|
Bolończyki (prosimy zakladac oddzielne tematy)!
Cockerek - 31-01-2006 19:40
dzielni czworonożni ratownicy..
Tak właśnie :klacz: :klacz: Mam nadzieję że ludzie potrafią to docenić, a nie traktować tego jak "mus"
Alutka - 31-01-2006 21:21
Moja bichonka Bazia, teżby się nadawała na ratownika. Ma wspaniały węch!:lying: Całą zimę chodziła w ogrodzie po tym dużym sniegu w jedno i to samo miejsce. Już wczoraj zauważyłam , że coś odkopuje przednimi łapkami. Dzisiaj prawie cały dzień przesiedziała na podwórku.:shake: Wykopała ogromną jame :crazyeye: i co znalazła pod warstwą conajmniej 30 cm ubitego śniegu? starą zmarzniętą kość.:evil_lol:
:Rose: dobrego nigdy za wiele
ela_1986 - 31-01-2006 22:23
ech...straszne to wszystko...aż mnie serce boli :-(
ela_1986 - 31-01-2006 22:24
Alutka - z tą kością... hehe :cool3: Psy to takie mądre istoty...
ela_1986 - 01-02-2006 20:46
Uwaga Uwaga :cunao: :BIG:
Być może mój przyszły bolończyk urodzi się...już za tydzień! I wtedy będzie wiadomo czy będzie mój... jestem troszkę zestresowana, trochę tak jakbym oczekiwała dziecka :loveu: (przynajmniej takie mam wyobrażenie ;) bo doświadczenia w tej kwesti nie mam)
Będę Wam dawać znać co i jak :) Przy okazji zanudzać pytaniami :oops:
Gosia_i_Luka - 01-02-2006 20:52
ela - mam nadzieję, że w końcu zdecydowałaś się na psiaka z rodowodem?
ps. dzisiejszym egzaminem (będzie zdany :) ) zakończyłam sesję i rozpoczęłam półtora tygodnia ferii. :multi:
ela_1986 - 01-02-2006 20:59
Gosia zdecydowałam się w końcu na pieska z hodowli Anitas - pamiętam, że Tomek ją chwalił, jeszcze niedawno popytałam Go na PW o tę hodowlę, więc nie mam co do niej wątpliwości :)
Gosia_i_Luka - 01-02-2006 21:20
No cóż, Twój wybór. Dla mnie hodowlę "hodowlą" można nazywać tylko wtedy, gdy przynależy do Związku Kynologicznego oraz sprzedaje szczeniaki tylko i wyłącznie z metrykami... Ale cóż, nie dla każdego definicja ta jest prawidłowa. :roll:
Gosia_i_Luka - 01-02-2006 21:35
A żeby zmienić temat, bo już mi ciśnienie skacze :cool1: - Luka i jej stopy. :cool3:
http://img464.imageshack.us/img464/4...05729jj.th.jpg http://img464.imageshack.us/img464/4...05748cn.th.jpg
Gosia_i_Luka - 01-02-2006 21:52
A tu mam filmik, ale i wyjaśnienie: Jesteśmy jeszcze cały czas właścicielami piwnicy w naszym starym mieszkaniu. I tam jest jeszcze całkiem sporo naszych różnych rzeczy (głównie książki, nad czym ubolewam i ciągle gonię tatę, żebyśmy jechali je ratować...). Jest też trochę moich ciuszków z dzieciństwa. Parę dni temu tata był w okolicach i zabrał z tamtej piwnicy parę rzeczy - między innymi moje dwa wełniane, malusie sweterki. Rzeczy przywożone stamtąd...delikatnie mówiąc... "czuć"...w końcu leżą po parę lat w wilgotnej piwnicy. W każdym bądź razie tata przyniósł mi te urocze sweterki do pokoju, ja je połozyłam na podłodze, a mój pies... zwariował! :crazyeye: :evil_lol: Zresztą sami zobaczcie: http://www.zippyvideos.com/9716171003534906/swetry/
ela_1986 - 01-02-2006 23:32
hehe...no cóż, być może doszukała się czegoś wyjątkowego w tym zapaszku ;) Rzeczywiście zabawnie to wygląda :) A na końcu nawet widać nogę :P Chyba Twoją :) I kapcia :)
Alutka - 02-02-2006 11:39
Uwaga Uwaga :cunao: :BIG:
Będę Wam dawać znać co i jak :) Przy okazji zanudzać pytaniami :oops:
Spokojna głowa, nie będziesz zanudzać !:shake: pytaj !:thinkerg: I pisz jaknajwięcej:loveu:
:Rose: dobrego nigdy za wiele
Alutka - 02-02-2006 11:56
dzisiejszym egzaminem (będzie zdany :) ) zakończyłam sesję i rozpoczęłam półtora tygodnia ferii. :multi:[/quote]
Gosiu :sweetCyb: :klacz: :sweetCyb: :klacz: :sweetCyb: :klacz: :bigcool: duże brawa Powiem Ci, że tak trzymałam mocno kciuki, aż powstały w domu zaległości no bo jak pracować z zaciśniętymi kciukami ?!:evil_lol:
Luczka jest nie tylko rewelacyjna, ale i wspaniała .:loveu: Chciała ten niemiły zapach zamienić w miły .:iloveyou:
:Rose: dobrego nigdy za wiele
Cockerek - 02-02-2006 18:32
No tak, dla Luczki to pewnie "piękny" zapach jest na tym sweterku, całkiem gustownym zresztą :D
Gosia_i_Luka - 02-02-2006 19:13
Hehe, wbrew pozorom Lukier jest straszną lumpiarą. :evil_lol: Akceptuje tylko kundle włóczęgi, nie ma oporów przed zeżarciem różnych śmieci na dworzu (najlepiej zielonych i oślizgłych kiełbas :angryy: ), uwielbia śmierdziuchy - w sklepach zoologicznych bezbłędnie namierza stoiska z wędzonymi kośćmi itp., a następnie tarza się w nich na oczach wszystkich :evil_lol: ewentualnie obciera się o nie bokami.;) No a teraz doszedł jeszcze zapaszek sweterków. :evil_lol:
A kapeć jest mój. :cool3: W pieski naturalnie. :lol:
ela_1986 - 02-02-2006 19:20
hehe Gosia, właśnie nie mogłam dopatrzeć, co jest na tych kapciach ;) Ale słuchaj... najlepsze jest to, że za pierwszym raziem myślałam, że to czyjaś wielka ręka :evil_lol:
Cockerek - 02-02-2006 19:24
Luka ma typowe psie odruchy jeśli chodzi o te śmierdziuchy, ot co. MOże sobie przybić pionę z Toffim :evil_lol:
Agnieszka76 - 02-02-2006 19:30
Gosia, mnie się ten filmik strasznie "haczy", ale oprócz tego jest super! Pascal pewnie to samo robi podczas naszej nieobecności z moimi ciuchami, które wyciąga z szafy, ale one raczej nie mają piwnicznego zapachu, przynajmniej mam nadzieję...:razz: Ela, miałam Ci to już jakiś czas temu napisać- masz super motto w podpisie!:multi:
ela_1986 - 02-02-2006 19:40
Aga: mi też się bardzo te słowa podobają :) :loveu: Zawsze staram się je realizować w swoim życiu, choć wiadomo...życie płata różne figle...i nie zawsze tak można...
No, a ja wciąż czekam na Czarną Kulkę :) (czyt. Pascalka ;) ) A może masz jakieś fotki w kąpieli? :cool3: Nie żebym była jakaś zboczona czy cuś...:evil_lol:
Agnieszka76 - 02-02-2006 19:56
Własnie oglądam wiadomości- jakaś szajka narkotykowa przemycała narkotyki wszywajac szaszetki z płynna heroiną szczeniakom pod skórę...tego sie nawet słuchać nie da...:shake:
ela_1986 - 02-02-2006 20:02
?!?!?!?! :crazyeye: :???: Ech...szkoda nawet komentować....
Agnieszka76 - 02-02-2006 20:10
No...szkoda słów Elcia, ja nie mam za duzo zdjęć Pascala na kompie, bo nie mamy cyfrówki, jedno mam w wannie, ale taki plaskaty wyszedł... http://img333.imageshack.us/img333/5...47138wz.th.jpg http://img432.imageshack.us/img432/2...48028fn.th.jpg To są stare foty, sprzed kilku miesięcy!
ela_1986 - 02-02-2006 20:22
:loveu: Mmmmmmmmmmmm :) Sama słodycz! :) Ale widać grzeczny jest :cool3: Chyba, że tylko tak do zdjęcia pozował :diabloti:
AnkaW - 02-02-2006 23:15
Gosiu przede wszystkim gratuluje zdanych egzaminów :thumbs: . Biała na filmie :iloveyou: :laugh2_2: :laugh2_2: A nie straciła przypadkiem całych wąsów? tak zawzięcie sie ocierała :confused: :megagrin: :megagrin:
Agnieszka - Pascalek w wannie leży :eek2:
ela_1986 - 03-02-2006 12:30
Słuchajcie co się dziś stało...będzieci w szoku....
Byłam dziś na stronie Związku Kynologicznego....weszłam do działu: szczeniaki....wchodzę na 9 grupę....patrzę: bolończyki i kilka numerów.... no to sobie myślę...podzwonię i popytam...a nóż ktoś będzie miał PETa do sprzedania...
No i dzwonię na jeden z numerów...Postaram się przybliżyć tę rozmowę dosłownie....
Ja: Dzień dobry, dzwonię w sprawie bolończyków. On: Dzień dobry, w czym mogę Pani służyć. Ja: Czy ma Pan obecnie jakiś miot do sprzedania? Oczywiście pieski są z metrykami? On: On teraz niestety miotu nie ma, dopiero na jesień. Ale pieski oczywiście z rodowodem, teraz niedawno mój pies otrzymał tytuł Championa... Ja: Aha....a czy zdarzały się kiedyś w Pana hodowli tzw. PETy? Pieski nieprzeznaczone do hodowli? Bo nie zależy mi na rozmnażaniu i wystawianiu... On: Nie...ale chodzi Pani pewnie o pieski bez rodowodu...bo widzi Pani mam jeszcze taką jedną suczkę...no i niestety zdarzył się wypadek... została niechcący pokryta...to taka delikatna sprawa... Ja: Aaaaa...to pieski będą bez metryki? On: tak. Jeśli Panią to interesuje, to proszę zadzwonić za dwa miesiące. Ja: dobrze, dziękuję. A cena za takiego pieska? On: Oczywiście połowe mniej...czyli 700 zł.
No i miałam dobre chęci...numer wzięty z samej strony ZK... trochę się zniechęciłam... co lepsze, może okazać się, że to będzie mieszaniec... Jescze gdy mówił o tej jesienie to pomyślała...a może uzbieram i poczekam...ale teraz już napewno do niego nie zadzwonię!!!!
:huh:
Agnieszka76 - 03-02-2006 12:33
No...i dlatego ja nigdy nie wezmę spa z hodowli, tylko bęe przygarniała bidulki różne. Bo chyba w większości ZK i hdodowle to też jeden wielki bussines. A spróbójcie zawiadomic o takim nadużyciu ZK- ciekawe, czy się tym zajmą...ech :shake:
Agnieszka76 - 03-02-2006 12:44
Nie no..jeszcze coś napisze, bo mnie szlag trafił. Wiem, że psiaki "wystawowe" z rodowodem sa super, a mój Pascal bał się ludzi- zresztą nadal sie troche boi, trzeba było nad nim pracować, zdobywać mozolnie jego zaufanie- ale przynajmniej wiem, ze żaden hodoffca ukrywający się pod płaszczykiem ZK na mnie się nie wypasł.:mad:
Cockerek - 03-02-2006 17:04
Bardziej mnie zastanawia to, że taki ktos nie boi się że ktos go podkabluje. Przez telefon to nigdy nie wiadomo z kim się ma do czynienia, zawsze może to byc podpucha.
ela_1986 - 03-02-2006 17:11
A wiesz, że też o tym pomyślałam... ale może zabrzmiałam bardzo wiarygodnie...
Agnieszka76 - 03-02-2006 17:25
Ja też o tym pomyślałam, ale wiecie..ZK chyba się nie chce robić takich "kontroli"...bo przecież trzeba by pojechac i zasymulowac chęć kupna takeigo psa- rozmowa przez telefon, a nawet nagranie to przecież żaden dowód, niestety...:shake:
Cockerek - 03-02-2006 18:08
Aguś, ale wiesz, nawet nie musi takich telefonów wykonywać związek. Śmiem sądzić, że zdarzają się "życzliwi" którzy zadzwonia, dowiedzą się a potem "naskarżą" w związku.
Agnieszka76 - 03-02-2006 18:31
Ciekawe, czy ZK na to wogóle reaguje....ale nie rozumiem jednego- jak tak można- niby ci hodowcy kochają psy, dbają o nie - a pokątnie sprzedają "lewe" mioty. Jednak nie ma co- jak chcesz mieć psa z hodowli- dobrze ja sprawdź......:shake:
Agnieszka76 - 03-02-2006 19:19
Zmieniajac temat- na pomoc!!! Pascal właśnie zgubił ostatniego kła, ale nie wiem, czy mu sie ten ząb nie ułamał...Alutka pisała, ze te kły mają b. długie korzenie- a tyen, co wypadł nie ma i wygląda na ułamany. Trzech poprzednich, które zgubił nie widzielismy, wiec nie wiemy, jak wygladały...
Cockerek - 03-02-2006 19:55
Oj, to lepiej nie czekaj. Idź do weta bo może jakieś komplikacje będa. Lepiej chuchac na zimne. A w dziąśle coś widać?
Agnieszka76 - 03-02-2006 20:03
Nie, nic nie widac ani nie czuć po palcem właśnie..gdybym wiedziała, jak te korzenie wyglądają..no bo w sumie- czy pies może sobie złamać w taki sposób ząb? Jak mu sie jutro ranka będzie paprać to pojedziemy do weta. Póki co Pascal sobie smacznie śpi na podusi...chyba jak zwykle spanikowałam...:roll:
AnkaW - 03-02-2006 21:36
Agnieszka - na pewno wypadł cały :multi: jakby sie ułamał to miałby zgrubienie na dziąśle tak jak przy zebie. A Radar dalej pilnuje swoich, nowe wypchały je prawie na zewnątrz i niedługo będzie wyglądał jak wampir, albo wypadną bo szczęka mu się skończy :evil_lol: :evil_lol:
Gosia_i_Luka - 03-02-2006 21:54
Aga, nie wiem, czy pamiętasz, jak Luce wypadł przedtrzonowiec parę m-cy temu. Też był malutki i wyglądał jak złamany (jakby nie miał korzenia). W dziąsełku była mała dziura, ale nic niepokojącego nie było widać. I okazało się, że wypadł cały ząb - nie było żadnych komplikacji! Jeśli nic nie widać, Pascala nie boli, nic nie wyczuwasz palcem, to najprawdopodobniej to był cały kiełek! Obserwuj Pascala, jeśli Cię to uspokoi - idź do weta. Ale jestem dobrej myśli. :)
Agnieszka76 - 03-02-2006 21:56
No ja tez tak myślę...moze mam złe wyobrażenie o długich korzenaich.a Radar ma dwa kły mleczne jeszcze?:crazyeye:
ela_1986 - 03-02-2006 22:29
Aga, a jak ogólnie wyglądała sytuacja u Pascalka przy wymianie ząbków na stałe? Czy była konieczna interwencja weta?
Trzymam kciuki za to by u Czarnej Kulki było wszystko dobrze :) :loveu:
AnkaW - 04-02-2006 11:28
.a Radar ma dwa kły mleczne jeszcze?:crazyeye:
Ano ma :cool3: :cool3: nowe są na swoim miejscu, stare wypchane na bok, lekko się ruszają ale jeszcze siedzą :mad: :mad: .
Alutka - 04-02-2006 11:56
Agnieszko dopiero dzisiaj jestem i chcę Cię uspokoić.:shake: Kiełek Pascalka mógł się np ułamać np. przy gryzieniu jakiegoś twardego przedmiotu. Nie należy się tym absolutnie martwić, gdyż z upływem czasu zostanie on wypchnięty na zewnątrz lub z r e s o r b o w a n y przez organizm, co nie ma żadnego wpływu na stały kieł.:cool2:
:Rose: dobrego nigdy za wiele
Alutka - 04-02-2006 12:34
[quote=ela_1986]Słuchajcie co się dziś stało...będzieci w szoku.. On: Nie...ale chodzi Pani pewnie o pieski bez rodowodu...bo widzi Pani mam jeszcze taką jedną suczkę...no i niestety zdarzył się wypadek... została niechcący pokryta...to taka delikatna sprawa... Ja: Aaaaa...to pieski będą bez metryki?
On: Oczywiście połowe mniej...czyli 700 zł.
No i miałam dobre chęci...numer wzięty z samej strony ZK... trochę się zniechęciłam... co lepsze, może okazać się, że to będzie mieszaniec...
Droga Elu ! Ja osobiście nie jestem w szoku. :shake: Trzeba na to popatrzeć bez emocji. Bardzo często się zdarza, jak się ma kilka ras, suczki i reproduktory, że pies dorwie suczkę i ją pokryje. Myślę , że ten Pan był na tyle uczciwy, że się przyznał. Może ktoś chce mieszańca. A co on ma zrobić z tą suczką ? uśpić ? Gdyby suczkę pokrył z premedytacja ,sprawa wyglądała by inaczej, ale nie sądzę choćby ze względu na pieniążki;) Moim zdanie m, to trzeba było sie dowiedzieć jaki pies ją "zgwałcił.":-o Wygląda na to że to że szczenięta będą mieszańcami, bo jeśli bolonkę pokrył by bolończyk, aba rodowodowe to nie byłoby sprawy.W tym przypadku to jest ewidentna strata danego hodowcy ( materialna i moralna ). Nie należy Jego potępiać, ani mieć pretensje do ZK.Odniosłam wrażenie. że to uczciwy hodowca, któremu przytrafiło się nieszczęście, a nie handlarz czy pseudohodowca.. Należy pojecha ć zobaczyć hodowlę pieski warunki porozmawiać na spokojnie , a póżniej wyciągnąć wnioski. A najlepiej odżałować i kupić psa z metryką, i to jest gwarancja !!!!!!!!
:Rose: dobrego nigdy za wiele
Cockerek - 04-02-2006 12:56
Alutka, ja to mały pikuś jestem w tych sprawach, więc takie coś jak się zdarzy, to hodowca nie musi ponosić kary? Nie znam się na tych przepisach jeszcze. :shake:
Agnieszka76 - 04-02-2006 13:19
Elu, co do ząbków- to własnie dzięki mądrym radom Alutki nie poleciałam jak głupia do weta - tak jak to zrobiłam z Pusią. Ząbki wypadły same , zgryz jest ok, czyli nie trzeba było zadnej narkozy podawać.:lol: A co do tego nieszczęsnego hodowcy ... to jak mu się tak stało, to powinien psiaczka takiego sprzedać za symboliczną kwotę lub oddać w dobre ręce, a nie próbowac sprzedać- pewnie, że każdy moze mieć pecha, ale robić na pechu interes...:shake:
Gosia_i_Luka - 04-02-2006 13:48
Alutka, ja nie uznaję czegoś takiego, o czym piszesz!! "Bardzo często się zdarza, jak się ma kilka ras, suczki i reproduktory, że pies dorwie suczkę i ją pokryje" I uważasz, że to jest OK? Że hodowca nie umie lub nie chce zauważyć, że suka ma cieczkę?? Jeśli chce się hodować "kilka ras", to chyba trzeba mieć ku temu warunki, nie sądzisz? Duży dom z możliwością odizolowania suk z cieczką (w przypadku większych, odpornych ras - kojce). Lub chociaż zaprzyjaźnionych ludzi lub rodzinę, gdzie można na te 3-4 tygodnie wysłać sukę "na wakacje". Ja nie rozumiem Twojego toku myślenia - co to znaczy "bardzo często"? W regulaminie wyraźnie jest napisane:
VI. Prawa i obowiązki hodowcy
§ 16 [...] 2. Hodowca ma obowiązek:
a) otoczyć opieką posiadane psy, zapewnić im higieniczne warunki utrzymania i należytą pielęgnację, właściwie żywić, chronić przed przypadkowym kryciem, poddawać szczepieniom ochronnym,
b) upewnić się czy pies, którym zamierza kryć sukę, jest reproduktorem,
c) ograniczyć mioty suki do jednego w roku kalendarzowym, [...]
[wytłuszczenia i kolor moje]
VII. Prawa i obowiązki właściciela reproduktora
§ 17 [...] 2. Właściciel reproduktora ma obowiązek:
a) otoczyć opieką posiadane psy, zapewnić im higieniczne warunki utrzymania i należytą pielęgnację, właściwie żywić, poddawać szczepieniom ochronnym,
b) udostępniać psa do krycia wyłącznie suk hodowlanych [...] ---------------------------- I. Przepisy ogólne § 3 Celem hodowli jest doskonalenie poszczególnych ras psów pod względem cech fizycznych, psychicznych i użytkowych z uwzględnieniem podstaw naukowych -----------------------------
Czy nadal uważasz, że takie sytuacje "mają prawo" istnieć??
ela_1986 - 04-02-2006 14:22
No właśnie... ja myślę, że skoro tępi się pseudohodowców za to, co robią... to powinno się tępić i takich niby prawdziwych hodowców, którzy są pod przykrywką ZK... a moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak "wypadek" przy pracy... jeśli już zakłada się hodowlę z prawdziwego zdarzenia, no to myślę, że dla właściciela jest jasne, że trzeba większą uwagę zwrócić na suczkę podczas jej cieczki... i nie będzie to kłopotem by odizolować psy...
Dlatego mówię... "hodowle" zdarzają się i w ZK... więc nie jest już to dla mnie żaden wyznacznik dobrej hodowli...
Alutka - 04-02-2006 14:23
Widzisz Gosiu ! ja regulaminy znam na pamięć ( jestem działaczką w Z K ok. 20 lat )Tutaj należy wyrażnie odróżnić, czy hodowcy to nieszczęście się przydażyło, czy robi to z premedytacją ( o czym zaznaczyłam we wcześniejszym poście ).A może mi ktoś powie skąd Z K ma wiedzieć, że suczkę pokrył niechciany pies ? jeśli nikt go o tym nie zawiadomi ? Agnieszko zgodzę się z Tobą, że powinien oddać w dobre rce za darmo, ale skoro takie psy są poszukiwane, to niby kogo to wina hodowcy, ktoremu to nieszczęście się przytrafiło czy tych którzy się pchają oknami i drzwiami aby sobie włąśnie takiego a nie innego kundelka zafundować. Przepisy mówią swoje , a życie swoje. Ech to życie ..........:shake:
:Rose: dobrego nigdy za wiele
ela_1986 - 04-02-2006 14:26
Aga bardzo się cieszę, że na Pasclka już tak nie dmuchasz i chuszasz jak na Pusie :) Tak jak mówiłaś, pewnie to tak jak z drugim dzieckiem hehe :)
A ile juz Mały ma? :)
ela_1986 - 04-02-2006 14:34
Alutka...no właśnie nie rozumiem...dlaczego trzeba winić tych, co kupują, a nie tych, co sprzedają? Tych, co sprzedają można usprawiedliwiać, bo skoro są w ZK to mają plecy? :shake:
Zauważ, że więcej nieuświadomionych może być osób kupujących, niż tych, którzy sprzedają! Hodowcy powinni wykazać się wg mnie właśnie wzorowym postępowaniem! Bo skoro się tym zajmują....
Alutka - 04-02-2006 14:40
to powinno się tępić i takich niby prawdziwych hodowców, którzy są pod przykrywką ZK... a moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak "wypadek" przy pracy... Elu ! "wypadki przy pracy " niestety się zdarzają.!!!!!!:p (choć nie powinny Jeśli sie to dzieje " pod przykrywką" i Z K udowodni danej osobie,że tak jest ( świadkowie, pisemne powiadomienia itp. ) to jest:-o zupełnie inna sprawa. Wtedy jest Sąd Koleżeński, który zawiesza hodowlę na określony okres czasu.:razz: I tu jest jednocześnie odpowiedż dla Cockerka.:lol:
:Rose: dobrego nigdy za wiele
Agnieszka76 - 04-02-2006 14:42
Popieram Elę. A czy to nie powino być tak, że nadrzędnym celem hodowcy jest dabłość o czystość rasy? Nie powinien ulegać wieć pokusie wielkiego popytu na "kundelki" rasopodobne. Choć jak to się mówi- jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze...I znowu mam ochotę prysnac w beszczady i paść owce na hali, bo ten świat to mi się wcale nie podoba...:shake: Ela, Pascal za kilka dni- 11 lutego skończy 7 m-cy! Za chwilkę wrzucę jego fotki z dzisiejszego spacerku!
Gosia_i_Luka - 04-02-2006 14:45
Widzisz Gosiu ! ja regulaminy znam na pamięć ( jestem działaczką w Z K ok. 20 lat )
Alutka i właśnie to mnie denerwuje - jesteś działaczką ZK, a uważasz, że "jeśli się przytrafiło", to jest OK. :roll: W regulaminie wyraźnie jest napisane, że hodowca ma obowiązek CHRONIĆ przed przypadkowym kryciem! Dla mnie to zdanie oznacza tylko jedno - izoluje sukę. Jeśli suka została pokryta, to hodowca jej nie uchronił przed tym kryciem. Czyli złamał regulamin! Koniec kropka! Zresztą jeśli byłaby to rzeczywiście wpadka, hodowca nie powinien wziąć za takiego szczeniaka złamanego grosza! I to byłby argument świadczący ew. na jego korzyść - zdarzyło się, rozdałem szczeniaki. Ale on chce za te mixy 700zł! Śmiem więc twierdzić, że zrobił to umyślnie - typowy lewy miot dla kasy! I to mnie boli - 20-letnia działaczka ZK przymyka oko na lewy miot, "bo się zdarzyło"... :roll:
Agnieszka76 - 04-02-2006 15:01
No to trochę z innej beczki- zimowy Pascal! http://img64.imageshack.us/img64/566...41412092xp.jpg http://img64.imageshack.us/img64/172...41413406ee.jpg http://img143.imageshack.us/img143/6...14183qn.th.jpg http://img143.imageshack.us/img143/5...19144xn.th.jpg http://img143.imageshack.us/img143/7...19313nq.th.jpg
ela_1986 - 04-02-2006 15:08
Aga :lol: A wiesz, że to nawet nie jest zły pomysł? (te bieszczady i owce :) ) :loveu:
Woooooooow 7 miesięcy! To już duży chłop z niego! A kiedy zaczynają się ciągnotki do suczek? ;-) Bo ja taka niedoświadczona :D :oops: Aha i planujesz wykastrować małego?
Co do tej sprawy...no ja myślę, że głupoty człowieka się nie usprawiedliwa... dla mnie nie ma znaczenia czy zrobił to z premedytacją czy też przypadkowo... bo, gdy mówi się o pełnym profesjonaliźmie, to nie uznaję przypadków... a jeśli już... to tak jak napisała Aga... nie powinien wzbogacać się na swoim błędzie... tymbardziej członek ZK...
Alutka - 04-02-2006 15:12
[quote=ela_1986]Alutka...no właśnie nie rozumiem...dlaczego trzeba winić tych, co kupują, a nie tych, co sprzedają? Tych, co sprzedają można usprawiedliwiać, bo skoro są w ZK to mają plecy? :shake:
Elu ja nikogo nie winię. Naświetlam Wam tylko , jak to w rzeczywistości wygląda ! Kogo ja usprawiedliwiam? - tylko tłumaczę dlaczego się dzieje tak a nie inaczej. :shake: O jakich plecach mówisz? :mad: Myślisz, że Ci, prawdziwi , solidni hodowcy nie ubolewają nad tym że tak jest ? ze muszą odbierać telefony o jakieś pety , czy nierodowodowe psy ? I że to właśnie oni mają niejednokrotnie problemy, aby sprzedać swoje piękne ale rodowodowe psy ?:gent: bo ludzie szukają odrzutów, których u dobrego hodowcy napewno nie znajdziesz. !!!!!!!!!!! a takiego zdajesie i Ty szukasz.
:Rose: dobrego nigdy za wiele
ela_1986 - 04-02-2006 15:15
Oho :) Widzę zdjęcia Małego Czarnulka hihi :) Jak on pięknie się rozwija na naszych oczach :loveu: Coraz większy i piękniejszy :) :loveu:
:happy1: Pascalek ma tymbardziej dużego plusa, bo ma naturalną sierść (nieostrzyżoną), bo mi się średnio podobają ufryzowane pudelki (najbardziej cenię naturalność), ale to już kwestia gustu :)
A tak z ciekawości... jak to jest z pudelkami wystawowymi, czy są jakieś wymogi, co do specjalnych fryzur?
A i wiecie może co się dzieje z Karką?
I wnoszę prośbę o więcej zdjęć ! :) (może Ty Alutka coś sypniesz? :) )
Agnieszka76 - 04-02-2006 15:26
Tak Elu, chcemy go wykastrować, po pierwsze- żeby nam przypadkiem nie zginął lecąc za suczką,a po drugie- żeby mu się "przypadek" nie zdarzył- dość psich nieszczęść w schroniskach już cierpi. Ale nie wiem, kiedy to zrobimy- czytałam o kastracji sporo, głosy są takie,że można zrobić to już po ukończeniu przez psa 8 miesięcy.... z tym, że - może to głupie- ale zaraz po tym , jak wysterylizowaliśmy Pusię ona zginęła- to na pewno nie miało związku, ale mam teraz takie złe skojarzenia... Pascal narazie suczki traktuje jedynie jak koleżanki i oby mu zostało tak jak najdłużej!;)
Gosia_i_Luka - 04-02-2006 15:32
Pascal jest słodki!:loveu: Nie wybieracie się może nad morze na wakacje? :cool3:
ela_1986 - 04-02-2006 15:36
Alutka, nie odbieraj tego broń Boże jako zarzuty w Twoją stronę - ja rozumiem, że są różne realia itd.
Chodzi mi o to, że robi się tyle szumu o pseudohodowcach... a jak pojawia się taka sprawa, to z mojego prostego myślenia mam prawo i taką osobę nazwać pseudohodowcą... a co najgorsze, to to, że on może się przykryć tym, że jest członkiem ZK, że jego psy są rodowodowe, no ale zdarzył się wypadek... on może za każdym razem mówić, że to był wypadek...!
Wiesz Alutka, ja tylko przeciwstawiam dwa bieguny....tych, których nazywacie pseudohodowcami jak i tych niby prawdziwych hodowców z ZK... i do tej pory myślałam, no, że może rzeczywiście pseudohowcy mają się nijak do hodowców... pomyślałam sobie,a podzwonie... no i co? Wygląda na to, że to nie jest tak różowo i pięknie jak myślałam... (białe i czarne)....
A co do tego, że ja chcę kupić psa od pseudohodowcy... hmmm... dla mnie to tą Panią nie można tak nazwać (zresztą nawet z Tomkiem rozmawiałam na ten temat, bo On się więcej dowiadywał o tej hodowli)... Może na podstawie tego, że pies ma rodowód lub nie, można określić czy hodowca jest hodowcą lub pseudo... no, ale dla mnie jest wiele innych jeszcze kryteriów... Tomek ma przecież psa z rodowodem... no to jakim cudem ma w którymś tam (chyba czwartym) pokoleniu przodka jednego z psów tej Pani...? A poza tym zajmuje się już tym od 20 lat... i ponoć większość bolończyków (to wiem od Tomka) ma krewnego z tej hodowli...
Alutka - 04-02-2006 15:41
Zresztą jeśli byłaby to rzeczywiście wpadka, hodowca nie powinien wziąć za takiego szczeniaka złamanego grosza! I to byłby argument świadczący ew. na jego korzyść - zdarzyło się, rozdałem szczeniaki. Ale on chce za te mixy 700zł! Śmiem więc twierdzić, że zrobił to umyślnie - typowy lewy miot dla kasy! I to mnie boli - 20-letnia działaczka ZK przymyka oko na lewy miot, "bo się zdarzyło"... :roll:
Na temat brania pieniędzy za szczenięta wypowiadałam sie już kilka postów wcześniej.:razz: Jaka działaczka apeluję więc do Eli, aby pisemnie wniosła skargę do Z K do ktorego ten hodowca należy, opisała i udowodniła , że taka rozmowa miała miejsce, wtedy Z K wyznaczy sprawę do S ady koleżeskiego przeciwko hodowcy,ale musi w tych rozprawach uczestniczyć powód i pozwany ( jak w Sądzie ).Dojazd na własny koszt .:mad:
:Rose: dobrego nigdy za wiele
ela_1986 - 04-02-2006 15:43
Aga - co do kastracji to moją psinę też oczywiście będę chciała wykastrować :)
Domyślam się, że teraz po tym zaginięciu Pusi napewno macie stracha o Pascalka...ale napewno sterylizacji nie była powodem ucieczki Małej - a w przypadku Pascalka wręcz ograniczy tą możliwość ucieczki :)
Gosia...właśnie apropo morza... ja się tak zastanawiam, w jakie okolice Wy tam chodzicie z Luką? :) I czy nie ma zakazu wchodzenia na plaże? (to dzika plaża?)
ela_1986 - 04-02-2006 15:49
Hehe Alutka :) Ty to jesteś Bestyjka no :diabloti:
Myślę, że mi najmniej powinno zależeć na tej sprawie ;) Nie jestem ani działaczem (a więc nie muszę dbać o dobre imię ZK), ani potencjalnym kupcem od tego gościa :)
A za dojazd nie zapłacę :diabloti: Ot co, jeszcze mam płacić :D :mad:
A poza tym nie nagrałam tej rozmowy - myślę, że tym powinny się zajmować odpowiednio do tego wyznaczone osoby z ZK. Jeśli wiedziałabym, że wystarczy powiadomić...no to bym to zrobiła, ale żeby swoje nerwy psuć na sprawy, które w ogóle mnie nie dotyczą?... :shake:
Gosia_i_Luka - 04-02-2006 15:52
Ela - chodzimy na publiczną plażę. Od października do czerwca można wchodzić z psami. Ale Luka czasem chodzi ze mną na plażę i w wakacje, jeszcze nikt się do nas nie przyczepił, w końcu bolończyk to bolończyk. ;)
Alutka - właśnie takiej rady, jak Twoja ostatnia, spodziewałam się po członku ZK. A nie usprawiedliwiania tego PSEUDOhodowcy!
Nawet jeśli są małe szanse, że Ela się do tej rady dostosuje, wg mnie właśnie coś takiego powinna usłyszeć (przeczytać).
ela_1986 - 04-02-2006 16:05
Gosia - zazdroszczę Wam, że mieszkacie nad morzem :) Ach... te zdjęcia z Luką na plaży.... i jak można nie kochać psów :loveu:
Apropo psów... byłam wczoraj na stronie z ubrankami dla Yorków... i widziałam śmieszną rzecz... parasol dla psów :D Dość zabawnie to wygląda (parasol na tak jakby smyczy, którą trzyma właściciel a z drugiej strony przypięty jest ten parasol do obroży psinki)
Za to druga rzecz mnie oczarowała... taki jakby domek dla piesków (taras po któym wchodzi się schodkami i na dole jakby mini pokoik)...
zresztą jak znajdę to wkleję (uhmmm jak mi się uda :oops: )
ela_1986 - 04-02-2006 16:21
robię test obrazkowy... ;) wybaczcie...
http://www.puppydogweb.com/gallery/b...se_evenden.jpg
ela_1986 - 04-02-2006 16:21
http://www.bazafirm.pl/sylwia/zdjecia/z3455817851_m.jpg Tutaj wersja mniejszego domku :) (ciekawa jestem tylko jak te psiaki ze schodów schodzą :) )
http://www.bazafirm.pl/sylwia/zdjecia/z6137708647_m.JPG
Tutaj jest link do większego domku (nie mogłam tu umieścić, bo się nie mieści w 500x500).
http://www.bazafirm.pl/sylwia/zdjecia/z9006344904_m.jpg
Tutaj link do domku, ale troszkę w innej wersji :) (zauważcie jaka ładna aranżacja wnętrza i jak ładnie ten domek pasuje :) )
http://www.bazafirm.pl/sylwia/zdjecia/z6764283174_m.JPG
http://www.bazafirm.pl/sylwia/zdjecia/z0368876945_m.JPG
A tutaj parasol :) hehe
Agnieszka76 - 04-02-2006 16:46
Domki śmieszne, ale ten psiaczek na 1 zdjeciu- jaki słodki, kochany...pluszaczek! My sie wtym roku wybieramy w górki (jak co roku zresztą) i siedze trochę własnie na "podróżach" śledząc, gdzie w Polsce z psiaczkiem można iśc na szlak!:bluepaw::bluepaw::bluepaw:
ela_1986 - 04-02-2006 17:08
Fakt, ta psinka na pierwszym zdjęciu jest przeurocza :) Moja mama sobie nawet wydrukowała to zdjęcie ;) (póki nie mamy swojej psiny)
A co do wyjazdów... noooo ja od wakacji zacznę sie dowiadywać o wyloty z pieskami do Włoch (mam tam przyszłą teściową hehe, więc co roku z moim Michałem tam jeździmy :)
Co do szklaków... ja myślę, że pierwszą górką przyszłej psiny będzie Ślęża :) (oczywiście przyzwyczaimy go od początku do łazikowania ;) Oczywiście rozsądnego)
Jak znajdziesz jakieś ciekawe informacje to podziel się nimi tutaj :) Zawsze to jakiś pomysł na spędzenie wakacji :)
Agnieszka76 - 04-02-2006 17:12
Ela, nasza Pusia łaziła z nami po wszystkich szlakach w Beskidzie Zywieckim! Jak tylko namierzę jakieś fajne miejsce, to dam znać! A Ty widzę chcesz zabrac psinkę to jego rodowej kolebki?:lol:
ela_1986 - 04-02-2006 17:30
Woooow :crazyeye: To Pusia niezłym Piechurem jest! :)
Powiem Ci, że ja uwielbiam piesze wycieczki i rowerowe oraz ogólnie podróżować :) Nie obyłabym się bez tego :)
No a psinka fakt, będzie miała szansę pojechać do swego ojczystego kraju :) Aaaaa nie mówiłam chyba... jak byłam rok temu we Włoszech, to widziałam taką małą Bolońkę... mmmmm cudo.... wystawała z torby jednej kobiety... :)
Gosia_i_Luka - 04-02-2006 19:54
http://www.bazafirm.pl/sylwia/zdjecia/z3455817851_m.jpg
Psy sobie bez problemu radzą z tego typu schodkami (Luka biegała po takiej drabince na strażackim placu :cool3: ). Ale znając moją białą bałabym się kupić jej taki piętrowy domek, bo ona skakałaby górą, olewając drabinkę. ;)
Ela - na rower to będziesz musiała chyba specjalny koszyczek kupić dla bolonka. :evil_lol: Bo gdzie jak gdzie, ale przy rowerze to on nie będzie biegał. ;)
Ech, pamiętam, jak Aga dzieliła się z nami wrażeniami po wycieczce w góry z Pusinkiem... :-(
Cockerek - 04-02-2006 21:30
Te fotki sa ze strony sklepu dla piesków z ciuszkami, prawda? Sklep z Poznania.
ela_1986 - 04-02-2006 23:46
Gosia :D No nie ;-) Przy rowerze :D Nawet tak nie pomyślałam hehe... nie no :P A koszyczek... o tym też nie pomyślałam, ale nie wiem czy nie wyskakiwałby podczas drogi? :roll:
A propos domku...noooo co do Luki to ja nie mam wątpliwości, że z niej to taka Kaskaderka ;-)
Cockerek: dokładnie, ze strony www.york-shop.com - tam jest ful ubranek i gadżetów dla yorków, ale i małych psinek (chyba też pokazane na przykładzie Maltanek). Nawet jeśli ktoś nie zamierza nic kupować (nie wiem, ale domyślam się, że ceny są "niezłe"..), bo nie preferują wystrojonych psinek, to myślę, że warto mimo wszystko sobie pooglądać (bo ubranka i gadżety niektóre ładniejsze niż dla ludzi :] hehe)
Cockerek - 05-02-2006 08:26
Właścicielka tego sklepu wraz z koleżanką przyjechały na wystawę do Poznania ze swoimi maltanami ... we wózkach :shake: Dla mnie to już lekka przesada.
Wind - 05-02-2006 09:54
Kochani,
Jak widze taka oferte sklepow dla psow, gdzie na pierwszym miejscu sa sukieneczki, falbanki, buciki, wozeczki i inne kiczowate bzdury to mnie wzdryga :angryy:
Jako wlascicielka yorka, owszem przyznaje ze czasami tej rasie (jak pewnie jeszcze innym), trzeba kupic gumke do upinania kucyka, kokardke (to wymog wystawy), czy jakies praktycze ubranie na zime, bo pies bez podszerstka szybko sie wyziebia. Ale na Boga, po co psu sukienka? Garnitur? Buty czy kapelusz? :angryy:
Nie dajmy sie zwariowac! Niestety, co przyznaje z bolem serca i wielkim zalem, wielu wlascicili yorkow jest na tyle infantylnych, ze nawet nie zauwaza ze ma psa, a nie niemowlaka :shake:
A york, jak york najlepiej czuje sie w ciaglym ruchu, o czym swiadcza jedne z baaardzo wielu zdjec na mojej stronie :-)
pozdrawiam,
W.
Cockerek - 05-02-2006 10:02
Wind, potwierdzam. Jakiś sweterek w zimniejsze dni pewnie nie zaszkodzi, ale te falbanki to mnie po prostu śmieszą. Pies to nie lalka. W sumie to nawet nie wiem gdzie ten pies miałby chodzić w takim stroju :roll: Przecież nie do kościoła :shake:
Wind - 05-02-2006 10:07
Wind, potwierdzam. Jakiś sweterek w zimniejsze dni pewnie nie zaszkodzi, ale te falbanki to mnie po prostu śmieszą. Pies to nie lalka. W sumie to nawet nie wiem gdzie ten pies miałby chodzić w takim stroju :roll: Przecież nie do kościoła :shake: A zobacz jeszcze na ta torbe, w postaci kubraka z dopietym paskiem :angryy: Trzeba miec niezle w glowie namieszane, aby promowac takie wytwory :mad: Parasol tez jest kuriozalny :shake: O poslankach sie nie wypowiadam ... kiczem wieje na odleglosc, ale falbanki na psiej sofie nikomu krzywdy nie robia (chyba, ze zostana polkniete ;)), wiec jak ktos takie cos lubi to niech sobie kupuje :evil_lol:
Cockerek - 05-02-2006 10:12
Mój komentarz jest jeden: z niektórymi rzeczami i produktami wstyd się pokazywac na ulicy :evil_lol: Co do posłanek, własnie szukam jakiegos ładnego dla Nelci, bo biedula śpip na zwykłym kocu (o dziwo tam jej najwygodniej), i weisz, niby tyle sklepów a niczego ładnego nie mogę znaleźć :shake:
Agnieszka76 - 05-02-2006 10:42
Popieram Wasze zdanie dziewczyny! Pies musi cieszyć sie życiem, biegać, rozrabiać, a nie wyglądać jak z cyrku. Zresztą- ustrojone w falbanki dzieci też mają nieszczęśliwe miny! Ja do tego stopnia jestem "abnegatką", ze niegy bym psa nie wystrzygła w żadne pompony i inne takie wystawowe fryzury. I bardzo się też ciesze, że Pascalowi nikt nie uciął ogona, bo super nim merda:lol:
Agnieszka76 - 05-02-2006 10:48
Spojrzaam na tą stronę poznańską i mam dwa spostrzeżenia- te psy mają nieszczęśliwe miny, a całośc wygląda jak z tandetnej telenoweli argentyńskiej lub przypomina stylistyką ogrodowe krasnale spod granicy...:diabloti:
ela_1986 - 05-02-2006 10:51
hehe :) Wiedziałam, że ta strona wzbudzi wiele emocji :)
Powiem Wam, że takie osoby, które chcą na siłe "wylalkować" swoją psinę, myślą tylko i wyłącznie o sobie....w nosie mają potrzeby prawdziwego psiaka... przecież wiadomo, że w naturze psin leży nie wystrajanie tylko hasanie po łączkach, polach... swobodnie...bez niczego, co krępowałoby ruchy...
Na szczęście mi szajba nie odbija i także jestem zwolenniczką naturalności u psin :)
A ten parasol to mnie zbił z nóg, gdy go zobaczyłam :D Ja nie wiem...czy to jest zabawne dla właściciela, gdy robi się z psiny klowna? :shake:
ela_1986 - 05-02-2006 10:53
Aga :evil_lol: A widziałaś tą Panią? ;-)
Myślę, że do niej właśnie ten styl pasuje... nieco tandetny...jak na moje oko
Wind - 05-02-2006 11:03
Problem malych psow jest o wiele szerszy anizeli nam sie wydaje :( To nie tylko cudaczne przebieranie malutkich zwierzatek, ale ogol zachowan wiekszosci wlascicieli i hodowcow wzgledem 2 - 5 kg czworonogow :(
Zaczyna sie juz u hodowcow, ktorym bardzo latwo jest przejsc z fazy swiadomego polepszania rasy, do bezmyslnego kolekcjonerstwa swoich pieskow. Wiadomo, male, malo wymagajce - upcha sie w kazdym zakamarku domu :( Nie pomaga tez atmosfera na wystawach, gdzie promuje sie eksterier, zapominajac zupelnie o charakterze :( Wlasciciele malych psow tez raczej nie pomagaja ... zaniedbania w wyborze wlasciwego szczeniaka (bo taki ladny, maly i drzacy wiec go sobie kupie), a potem braki we wlasciwym procesie socjalizacji i wychowania skutkuja na przyszlosc. Doskonale rozumiem, ze nie kazdy ma pasje i mozliwosc szkolenia swojego psa ... ale prawidlowa socjalizacja jest obowiazkiem kazdego posiadacza czworonoga ...
Ehhhh ....
W.
ela_1986 - 05-02-2006 11:31
No to już niestety sprawa indywidualna (co my możemy poradzic:roll: )... dla niektórych oczywiste jest, że pies powinien być zsocjalizowany... a niektórzy wolą mieć 'dzikusa'... i często tak bywa, że się za bardzo dmucha i chucha na małe pieski... np. widziałam wielokrotnie na moim osiedlu Panią z Yorkiem...która prawie zawsze nosiła psinkę na rękach....ona się tylko wysikała/wykupkała...a ta podlatuje do niej i bierze na ręce, żeby czasem jakiś "wielkolud" nie zjadł jej kruszynki... :-/
Ja rozumiem, że można ponosić czasami psinę na rękach/koszyku (i czym tam, kto chce), ale ludzie....to, co niektórzy wyprawiają...to jest moim zdaniem ogromna krzywda dla tych biedactw... :shake:
Gosia_i_Luka - 05-02-2006 11:50
Ech, ja to wogóle jestem miłośnikiem dużych psów i od zawsze traktowałam moją Lukę jak dużego, "normalnego" psa. Nigdy jej nie przebierałam, nie wiązałam kokardek (zresztą widzieliście, jakie były efekty przypięcia spinki :evil_lol: ). W te wakacje kupiłam jej obrożę w "diamenciki" - ale tylko dlatego, że jako jedyna w sklepie miała podbicie skórzane, a nie filcowe, a że byłam wówczas z Luką na wywczasach, musiała chodzić cały czas w obroży (identyfikator) i nie chciałam, żeby jej się całkiem sierść wytarła na szyi. Ale odkąd mam rogza prawie wogóle już nie ubieram jej w te diamenty. ;) Uwielbiam psy naturalne, a nawet lekko "wsiowe" z wyglądu. :evil_lol: Nawet w codziennym życiu z Luką nie niuniam jej non stop, nie gadam jak do upośledzonego ani nie noszę na rączkach. Traktuję ją jak psa i ona chyba jest mi z tego powodu wdzięczna. ;)
Agnieszka76 - 05-02-2006 12:14
Hihi, "jak do upośledzonego", dobre, Gosia! :megagrin: Słuchajcie- juz wiem, wszytskiemu winna jest "Dynastia" - nie pamiętam dokładnie, bo ogladałam ją jako dziecko (teraz gust mi się na szczęście poprawił), ale tam chyba jedna z postaci - Alexis miała maltańczyka, prawda???:evil_lol:
Wind - 05-02-2006 12:16
Hihi, "jak do upośledzonego", dobre, Gosia! :megagrin: Słuchajcie- juz wiem, wszytskiemu winna jest "Dynastia" - nie pamiętam dokładnie, bo ogladałam ją jako dziecko (teraz gust mi się na szczęście poprawił), ale tam chyba jedna z postaci - Alexis miała maltańczyka, prawda???:evil_lol: Miala yorka :p A nawet chyba dwa :shake:
Gosia_i_Luka - 05-02-2006 12:54
Biały demolant, pogromca opakowań po jajkach. :evil_lol: http://img378.imageshack.us/img378/1...06113ak.th.jpg http://img138.imageshack.us/img138/9...06138gu.th.jpg Po wyczerpującej i bezwzględnej walce czas na papu... (daty się nie zgadzają, bo dwa dni musiała to starcie odsypiać :evil_lol: ) http://img138.imageshack.us/img138/3...06251ws.th.jpg i odpoczynek na kolanach Pańci. :cool3: http://img138.imageshack.us/img138/3...06221fw.th.jpg http://img378.imageshack.us/img378/2...06214we.th.jpg
Pańcia, czego budzisz...? :angryy: http://img378.imageshack.us/img378/6...06589xs.th.jpg
Mój biały demon prędkości! :evil_lol: http://img138.imageshack.us/img138/4...06760dj.th.jpg http://img378.imageshack.us/img378/1...06791jb.th.jpg http://img378.imageshack.us/img378/7...06774lc.th.jpg
Zabawa! http://img378.imageshack.us/img378/5...06702kt.th.jpg
ela_1986 - 05-02-2006 16:56
echhhhhh.... chyba zmienię jednak hodowlę... ale tak, jak sobie obiecałam... na hodowlę przez duże H.... a dlaczego...? ech... na razie nie mam siły o tym pisać, bo cała drżę ze zdenerwowania.... :angryy:
AnkaW - 06-02-2006 18:50
hej hej, jest tu kto???????
AnkaW - 06-02-2006 21:46
I dalej nie ma nikogo :placz: :placz:
ela_1986 - 07-02-2006 10:57
hehe...ale się wszyscy zmówili... :)
AnkaW - 07-02-2006 12:25
Nie chcą ze mną gadać :-( :-( :eviltong:
Gośka - 07-02-2006 13:09
Ania chyba musisz kupić sobie bolończyka ;) bo z golasami kudłate nie chcą mieć nic do czynienia :evil_lol:
Gosia_i_Luka - 07-02-2006 16:29
Jesteśmy, jesteśmy. ;) Wczoraj cały dzień wojażowałyśmy, dzisiaj ja wojażowałam, a biała siedziała w domu... Teraz też wybywam, ech.Postaram się niedługo cosik więcej skrobnąć.
Agnieszka76 - 07-02-2006 19:12
Jesteśmy, jeteśmy- mamy cieżki tydzień, ot co! Ela- a co Ci zorbili ci chodowcy, ze się tak zdenerwowoałaś? Napisz!!:confused:
AnkaW - 07-02-2006 19:35
Ania chyba musisz kupić sobie bolończyka ;) bo z golasami kudłate nie chcą mieć nic do czynienia :evil_lol:
ale tu klub gołodoopców powstał ;) :evil_lol: :evil_lol:
ela_1986 - 08-02-2006 16:38
Aga: wiesz powiedziałam sobie, że jak a) nie będzie chciała podpisać umowy (kupna-sprzedaży), b) będzie kręcić, a ja przez to stracę zaufanie do niej, c) dowiem się czegoś złego o niej to poszukam psa z dobrej hodowli... (znajdę psa z rodowodem, ale... głównie będę się opierać na opiniach ludzi, swoich odczuciach i obserwacjach, ocenię warunki, w jakich żyją szczeniaki itd.)...
Wiesz strasznie się na niej zawiodłam...wydała mi się dziwna i jakby coś kręciła... ciągle zmieniała cenę psa itd... A poza tym dowiedziałam się, że sprzedała komuś psa (yorka) z wadą (coś z nogą...nie pamiętam czy dysplazja stawu biodrowego czy coś innego - ta osoba mi ją odradziła)... no więc tak jak sobie obiecałam... będę zbierać pół roku/rok (?) pieniądze i kupię od hodowcy, który gra w otwarte karty a nie wciąż kręci... (bo to już było dość uciążliwe)...
Tylko mi żal, że muszę znowu czekać... :( ech... ale wolę to, niż kupno od kogoś, do kogo zaufanie się straciło... szkoda, że tak mało hodowli bolończyków w Polsce...
Gosia_i_Luka - 08-02-2006 17:47
ela - i bardzo dobrze się stało! Uzbieraj na psiaka z hodowli ZKwP, z rodowodem - będziesz zadowolona, a piesek na pewno będzie bolończykiem!
Wiesz, ja już od 2 lat szukam dla siebie rasy psa, której przedstawicielem mam nadzieję będzie mój drugi pies. Teraz mniej więcej mam skrystalizowane plany, ale też waham się jeszcze pomiędzy trzema rasami (owczarek belgijski, airedale terrier i portugalski pies wodny). I będę wahała się tak długo, dopóki nie będę na 1000% pewna, że "to ten pies i żaden inny". Będę jeździła po wystawach, zawodach, seminariach, będę spotykała się z właścicielami, będę czytała fora, książki - dopóki coś w głowie i w sercu mi nie "pstryknie". ;) I bez żalu mogę na to poświęcić kolejne 2 lata!
Nasze sytuacje nieco się różnią - ja potrzebuję wszechstronnego psa do sportu, a ambicje mam spore ;) - Ty chcesz pieska domowego do towarzystwa. Ale obu nam zależy na tym, żeby nasze plany i marzenia się ziściły. Ja chcę, żeby mój drugi pies był maksymalnym pracoholikiem i wariatem wcielonym :evil_lol: , Ty chcesz małego, białego kudłacza, inteligentnego i wesołego. I myślę, że nasze marzenia warte są spełnienia (hehe ;) ) - nawet jeśli miałoby to zabrać trochę (albo i dużo...) czasu! Dlatego warto walczyć i uzbroić się w cierpliwość!
OK. Teraz napiszę, co się u nas działo. Luczka była ze mną przedwczoraj w odwiedzinach i dziadka. Budrys nas nie powitał. :-( Był za to piesek mojego wujka (mieszka po sąsiedzku) - Diki, czyli jedna z większych miłości mojej Luczki. Diki od czasu przejścia Budrysa za Tęczowy Most jest psem dwóch rodzin - raz spędza czas u dziadka, raz u wujka. ;) Luka na jego widok dostaje szmyrgla... Skacze mu na głowę, zaleca się, bawi się z nim w chowanego - normalnie zakochana wariatka. Kto zna Lukę osobiście ten wie, jakie to jest niespotykane zachowanie. :p
Potem pojechaliśmy odwiedzić ciotki mojego taty, u których często przebywa moja kuzynka z osławioną Suzi. :diabloti: Która to Suzi bynajmniej nie jest ulubienicą mojej Luki. :roll: Niestety cioteczki, jak to cioteczki, uważają, że "koleżanki chciałyby się przywitać", a gardłowy warkot Luki interpretują jako "tęskne piszczenie za koleżanką Suzi". :angryy: Oczywiście nie obyło się bez złośliwego wpuszczenia Suzi do pokoju, gdzie siedziałam z białą przy piecu i topiłam z jej futra śnieżne kulki. Lukier wyrwała z rykiem (serio, ten mój bolończyk potrafi ryczeć, bo warkotem tego odgłosu nie można nazwać :shake: - na szczęście ryczy tylko na widok Su). Suzi jest generalnie uległa, więc zaczęła się czołgać w naszą stronę. Na moje stanowcze upomnienie ciotka łaskawie złapała Suzi za obrożę, ale cały czas powtarzała: "przecież one się chcą tylko pobawić". Ja na to: "nie ciociu, moja Luka jedyne, czego chce, to pogryźć Suzi". Na co ciotka wielce oburzona: "Suzi nie da się pogryźć!". :roll: :angryy: Eeeech, nie znoszę tych wizyt, gdy jestem z Luką... :roll:
Na szczęście większość czasu spędziłam z białą w ogródku. Aportowała piłeczki, skakała w wielkich, snieżnych zaspach. W pewnej chwili oberwała nawet ode mnie w pysk :mad: - nie wymierzyłam zamachu piłki i Luka napatoczyła się na tor tego zamachu. :roll: Na szczęście ona bardzo szybko daje się "wyprostować" po takim traumatycznym przeżyciu :cool1: i dwie sekundy później biegała i aportowała, jakby nigdy nic. Niestety ciotki nie mają wanny, więc pozostawało mi ręczne wyciąganie i topienie z jej sierści śniegu; na szczęście mają wielki, kaflowy piec. :cool3:
Lukierek towarzyszyła mi również w mieście i w sklepie kuzynki mojego taty, gdzie musiałam odwiedzić krawcową. Zachowywała się super mimo że w sklepie było nawet sporo ludu. Na hasło "przywitaj" dała się wszystkim paniom sklepowym pogłaskać (ale bez spoufalania ;) ).
Do domu wróciła padnięta całkowicie i odsypiała cały następny dzień (na szczęście, bo musiała chwilę posiedzieć sama).
A poza tym, wiadomo, w ferie czasu najmniej, dlatego na Dogo wpadam tylko przelotem. ;) Dzisiaj np. szukałam prezentu dla Derylka forumowej Ali, który skończył w sobotę roczek, a do którego wybieram się niedługo na urodzinową kawkę. :cool3: Luka przy okazji załapała się na wołowego peniska. :multi: :cool3: Niestety dłuższe spacery nie wchodzą na razie w grę:shake: - w Gdańsku odwilż... :-( W sobotę natomiast wybieram się najprawdopodobniej pozorować Zachraniarce i GPR, ukrywając się w lesie. :multi:
Czekam niecierpliwie na wiosnę...już mam dość pluchy i zimnicy... :angryy: Zwłaszcza, że mam psa, który nienawidzi takiej pogody... :shake: Ja to jeszcze bym się gdzieś wypuściła na dłuższy spacerek; ale biała okrąży dom i chce wracać. Ale na wiosnę biorę ją w obroty i zaczynamy ostre treningi. ;) :evil_lol:
Agnieszka76 - 08-02-2006 20:25
No pogoda jest wstrętna- morko, wody niemal po kolana- Pacalowi to nie przeszkadza i chętnie by po tej wodzie latał, ale my nie. :shake: Pozostały więc zabawy "salonowe" - dziś Pascal z pankowcem byli w odwiedzinach u Labka, z którym kiedyś przyjaźniła sie też Pusia...chłopaki również się polubili. Ela, parę stron wcześniej była taka fajna hodowla Apahia na słowacji, zajrzyj tam!:lol:
ela_1986 - 08-02-2006 22:38
Gosia: Wiesz, na szczęście wyrosłam już z niecierpliwości :evil_lol: Dlatego potrafię czekać... :) A jeśli chodzi o moje plany względem psiurka... ha! :) Chyba złapałam bakcyla szkoleniowego (na razie tylko w teorii :oops: ) Ostatnio wgłębiam się w Obedience... zawsze chciałam szkolić mojego psa (ale dopiero niedawno spotkałam się z tym terminem i głębiej się mu przyjrzałam). Poczytuje też cos niecoś o Agility... ale myślę, że to póki co zbyt wysoka szkoła jazdy :) A co do obedience... szukałam nawet we Wrocławiu, gdzie można szkolić psisko... :) No, ale to na razie plany... wszystko w teorii :)
A wiecie...ostatnio mi się znowu zmieniło... i zastanawiam się znowu czy nie wziąść samiczki :D (może to głupie...ale zastanawiam się czy "obsikiwanie" na spacerach leży w naturze psów czy suczki też sobie sikają na futerko? Bo właściwie dziewczynki przyjmują lepsze pozycje ;) )
Aga: zastanowię się na nowo nad wszystkimi hodowlami... poszukam, poszperam...może nawet w wakacje pojeżdżę... i pognębię pytaniami hodowców :diabloti: Hmmmm...a gdzie Twój podpis (tzn. Pusia i Pascalek? :( )
Agnieszka76 - 09-02-2006 09:25
:bigcry: :niewiem: :zly7: :shithappens: Wycieli mi podpis............
ela_1986 - 09-02-2006 10:35
hmmm...dziwne... :-/ Wydawalo mi sie ze masz podpis regulaminowy (taki w sam raz) :-/ Moze pogadaj z moderatorem lub wejdz na regulamin i zobacz...
Gosia_i_Luka - 09-02-2006 11:36
Wind, oddaj podpis. :evil_lol: ;)
Ela - fajnie, że chcesz szkolić bolończyka, to bardzo pojętne i chętne do pracy psy! :multi: I super, że masz możliwość szkolić już szczeniaka; gdyby Luka była szkolona od samego początku, miałaby o wiele lepsze wyniki!
Polecam Ci forum http://www.psysportowe.pl/forum/index.php? - wymaga logowania, ale warto! Ciekawych rzeczy można się też dowiedzieć na forum belgów i owczarków niemieckich (linki w moim blogu) - aczkolwiek forum ONów wymaga opłaty rocznej (10zł), powiem Ci jednak, że (szczególnie archiwalne posty) są na wagę złota! Jak masz jakieś pytanka - wal śmiało, postaram się odpowiedzieć albo skierować Cię do kogoś, kto wie. :)
Co do OB i agility. Powiem tak - wg mnie najlepiej zacząć ze szczeniakiem i to i to. :) Jedno nie wyklucza drugiego, a wręcz wspiera - w agility pies musi być posłuszny (i tu przydaje się OB), a w OB musi się skupiać na przewodniku (tu pomaga agility). :) A trenigi szczeniaka (oczywiście lekkie treningi w formie brykania i zabawy :lol: ) pod okiem dobrego szkoleniowca są nieocenioną bazą do "poważnego" szkolenia i trenowania. :)
A może chciałabyś przyjechać do Gdańska na zawody OB, które odbędą się 18 lutego?? Zresztą - wyślę Ci priva! :)
Cockerek - 09-02-2006 19:38
Ela, i teraz masz przerabane :evil_lol: Gosia cię zamęczy :lol: ;) A moja Nel to łądniej aportuje niż stary pryk Toffi :multi:
ela_1986 - 09-02-2006 23:53
no ładnie :roll: Teraz mi mówisz Cockerku? :mad:
A tak na serio: ja tam lubię, jak mnie się zamęcza :) W różny sposób :diabloti:
Cockerek - 10-02-2006 17:06
Żarty żartami ;) Ja to bym bardzo chciała mieć takie usłuchane pieski jak Luczka, żebym była dla nich takim autorytetem i w ogóle żeby były każde moje skinienie :lol: ;)
Agnieszka76 - 11-02-2006 13:16
Żarty żartami ;) Ja to bym bardzo chciała mieć takie usłuchane pieski jak Luczka, żebym była dla nich takim autorytetem i w ogóle żeby były każde moje skinienie :lol: ;)
To prawda Cocerku...ale mnie sie wydaje, ze to w najwiękzej mierze zasługa Gosi i tego ogromu przyjemnej pracy, który wkłada w wychowanie psinki.. Choć- tu trochę sie pochwalę- Pascalek też wyrasta na mądrego peiska. Spokojnie mogę go odwołać od inych psów, nie ma z nim problemów na spacerkach.:lol: Problem jest tylko wtedy jak zostaje sam - to się dzieje b. zadko i dlatego pewnie on to tak źle znosi. Ostatnio jak siedział sam 5 godzin zjadł moje buty, bo pankowiec zapomniał zabezpieczyć szafkę. Parę dni temu zjadł parasolkę...no ale coż- to pewnie prawo wieku , mam nadzieję, że z tego wyrośnie...:roll:
Cockerek - 11-02-2006 13:21
Agnieszka, ciesz sie że Pascal przychodzi na wezwanie. Ja z Nel moge wszystko zrobić, ale jak widzi inne psy, to aż sie trzęsie. Ona tak kocha inne psy, że czasem małpiego rozumu dostaje. O, właśnie Gosiu, może jakies wskazówki dla mnie w tej kwestii? :razz:
Agnieszka76 - 11-02-2006 13:24
Cocerku, ja to doskonale znam,,Pusia robiłą dokąłdnie tak samo jak Nel- jak zobaczyła inne psy to miała nas gdzieś..można było sobie gardło zedrzeć.....:angryy:
marta-paco - 11-02-2006 20:21
jak sie macie, juz dawno mnie tu nie bylo, bo wyzsza informatyka stosowana nie jest dla mnie. :evil_lol:
Ale widze, ze sobie powazne rozmowy prowadziliscie :crazyeye: rodowodowy, czy nie i dlaczego. Ja mam rodowodowego psiora, ale sie zapytowywuje, czy weterynarz jest obecny przy "poczeciu", zeby byla jakas gwarancja, ze to akurat ten a nie inny pies pokryl suke ??? Takie drobne pytanko tylko. ;)
co do Pakula, urosl okropnie, i jest w pelnej fazie dojrzalosci, nawet sobie mysli czasem, ze dobrze jest obszczekac jakiegos duzego psa dla rownowagi, czego wczesniej nie robil. I fakt, jak znajdzie jakiegos psa, to moge sie zakrzyczec, zeby wrocil. :mad: Myslalam, ze tylko on tak ma, ale widze, ze to duza zasluga rasy. :lol:
Cockerek - 11-02-2006 20:26
Hej Marta. A dlaczego sie na nowo rejestrowałaś?
Gosia_i_Luka - 11-02-2006 21:29
Cockerku, moja rada jest łatwa do przewidzenia ;) - jak najwięcej pracuj z psem, szkól go, czas na spacerze powienien być na maksa wykorzystany na kontakt Twój z psem. Musisz robić wszystko, aby być najbardziej atrakcyjną istotą na świecie. Ty ustalasz warunki zabawy. Ty zaczynasz i kończysz zabawę (kończysz w najfajniejszym momencie!). Dobrym sposobem (zapożyczony od Zofii Mrzewińskiej) na początek jest przywiązanie zabawki (np. sznura z węzłami) na długim sznurku (takim ok. metra). Ciągasz tą zabawką po ziemi, jakbyś bawiła się z kotem. Nel ma być skoncentrowana na Tobie i zabawie z Tobą, a taką zabawę psy bardzo lubią. :) Bawisz się minutę i w momencie, gdy Nel jest mega nakręcona, chowasz zabawkę. Nel musi czuć niedosyt. Za chwilę powtórka z rozrywki. :) Zabawa z psem powinna być ruchliwa, aktywna, z dużą porcją wysokich tonów i wesołego nawoływania. :) Możesz trzymać zabawkę w ręku i wesoło Nel wołając, odbiec kawałek, lekko podskakując. :) Psy lubią się wydurniać z właścicielem. :) Musisz być dla Nelki najfajniejszym kompanem do zabaw pod słońcem. To Ty skaczesz, uciekasz, śmiejesz się do psa, masz ukochaną zabawkę i żarcie, rozdajesz pieszczotki i miłe słowa - czy warto taką super istotę zostawiać dla jakiegoś tam psa?? :cool3:
Gosia_i_Luka - 11-02-2006 22:37
Kurczę, a co z naszą KARKĄ?? :placz: :placz: :placz: Już nas nie lubi...? :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz::placz: :placz: :placz:
ela_1986 - 12-02-2006 00:27
Hmmm no właśnie też ostatnio się zastanawiałam, ale gdzieś na forum chyba było, że ma problem z kompem? :placz:
AnkaW - 12-02-2006 20:49
A ja Wam pokażę zdjęcia z dzisiejszego spacerku :p moje polarowce - dresiarze ;)
http://upload.miau.pl/1/49325.jpg
http://upload.miau.pl/1/49326.jpg
http://upload.miau.pl/1/49327.jpg
Gosia_i_Luka - 12-02-2006 22:43
http://upload.miau.pl/1/49327.jpg
:loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu:
Agnieszka76 - 13-02-2006 18:32
Ania, ależ Gosi frajde tym Chartem sprawiłaś:multi: Plucha, zimno, a ja wybrałam miejsce na wakacje- za radą Dogomaniaczki z "podróży" jedziemy do Przesieki. Mamusiu, jak tam piknie!:lol!: http://www.przesieka.pl/
Cockerek - 13-02-2006 18:45
Gosia, dziękuję za rady :buzi: I musze ci powiedzieć ja go tylko Neli przeczytałam tuż przed wystawą, żeby wiedziała co ciocia Gosia radzi, i ona juz w niedzielę szła 4 koła wpatrzona we mnie :lol: Ale jestem z niej dumna, taki mały bzyk, a kuma :lol: A od dzis twoje rady ciociu Gosiu wzięlismy sobie do serca i wykorzystujemy i na pewno efekty będą, a jak będa to zaraz tu się będe chwalić :D
marta-paco - 13-02-2006 22:03
No wiec Cockerku, to wczesniejsze jakos nie polubilo mojego hasla, a potem nie moglam sobie poradzic z tymi wiadomosciami od dogomagow ;) Te rady Gosiowe sa calkiem interesujace, staram sie skupiac uwage Paco na sobie, ale z tego co widze, stanowczo za malo. My tez potrenujemy. Borzojek cudowny, jak z obrazka, a polarowe myszy (jak to Tomek mowi) doprowadzily mnie do ataku smiechu. :lol: Grunt, ze nie marzna, no nie ;)
ela_1986 - 13-02-2006 23:42
Ania :)) Polarkowa odmiana bardzo mi się podoba :) A chart... rzeczywiście przepiękny :)
Aga: wow :crazyeye: rzeczywiście świetne miejsce :) Chciałabym by była już wiosna... może wybiorę się tam z moim Michałem na weekend? (w maju) :razz:
Gosia_i_Luka - 14-02-2006 23:09
Kochani :lol: , ja wprawdzie nie obchodzę dziś Walentynek (samej to chyba nie wypada :p ), ale składam Wam i Waszym pociechom najserdeczniejsze życzenia obopólnej miłości, przywiązania, wierności i ufności! :loveu: Dla naszych małych, najukochańszych! :loveu: http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/3709.jpg
AnnaM - 15-02-2006 09:33
oooo... jak miło! Luczka z wielgachnym serduszkiem Gosia.. Tobie tez dużo miłości :)
Gosia_i_Luka - 15-02-2006 10:19
Kaaaarka, I need Karka! :placz:
ela_1986 - 15-02-2006 10:39
Dzięki Gosia :) Luka wygląda super przy tym wielkim serduchu :) :loveu:
Cockerek - 15-02-2006 10:50
Jaka ona słodka z tym serduchem :loveu: No Karka to już nas w ogóle nie lubi :placz:
Gosia_i_Luka - 15-02-2006 11:30
Luka na zdjęciu z serduchem ma jakiś rok, może 1,5 roku , więc zamierzchłe czasy... ;) Szkoda, że to tak szybko leci... :-(
ps. zobaczcie, jaki ona jeszcze wtedy miała czarny nos! :loveu:
Cockerek - 15-02-2006 11:47
He, faktycznie, to ona pigment zgubiła czy jak?
Gosia_i_Luka - 15-02-2006 11:56
Nos jej dość mocno od ok. 1,5-2 lat jaśnieje. Wkoło oczu nie wiem, nie przyglądałam się, nie jest to dla mnie ważne. ;) Ale też nigdy nie starałam się jej tego pigmentu utrzymać - nie dostawała nigdy alg, nigdy nie ograniczałam marchewki. ;)
Cockerek - 15-02-2006 12:03
Marchewka powiadasz... a nie ma to wpływu na jej włos? Tzn, nie zabarwai?
Gosia_i_Luka - 15-02-2006 12:08
Ostatnio czytałam gdzieś taką teorię: marchewka wpływa na pigment skóry. A kolor skóry nie ma wpływu na kolor sierści. Podawanie marchewki może mieć więc wpływ na skórę (oraz na nos), ale nie na sierść. Koniec. ;)
Luce sierść w każdym bądź razie nie rudzieje. W przeciwieństwie do nosa.
Cockerek - 15-02-2006 12:36
Mnie hodowca raczej odradzał marchewke. :shake:
Gosia_i_Luka - 15-02-2006 12:42
Cockerku, masz możliwość zapytania hodowcy, dlaczego odradzał marchewkę? Ale żeby wytłumaczył i poparł to jakimiś faktami? Bardzo mnie to ciekawi, bo właśnie różne są teorie. Pytam z ciekawości. :)
Cockerek - 15-02-2006 12:51
Kurczę, a przed chwilą z nią rozmawiałam :placz: Następnym razem zapytam. Wtedy w to nie wnikałam, łykałam wszytskie info i nie wnikałam. Bo mi się to logiczne wydaje. Chodziło o włos, aby nie zabarwić. Ja pamiętam na studiach, miałam bardzo słabe wyniki krwi więc lekarz zalecił dużo marchwi i soki typu Kubuś. No to piłam po 2 dziennie. To mi w końcu jeden wykładowca powiedział "pani to by się wstydziła, taki tynk na twarzy nosić" :lol: :lol: :lol: Bo taka miałam buzie pomaranczową od tego karotenu. Ale mi wstyd było, pierwszy rok, noa grupa a ta mi z takim tekstem wyjeżdża.
Gosia_i_Luka - 15-02-2006 12:53
No właśnie - karoten zabarwił Twoją skórę! Ale włosy pewnie koloru nie zmieniły? ;)
Karoten barwi oprócz skóry również np. białka oczu. Miałam w podstawówce koleżankę, którą matka codziennie poiła sokiem z marchwi. Któregoś razu ta koleżanka opowiadała, że jedna z nauczycielek zadzwoniła do jej matki z prośbą, żeby zbadała córce wątrobę. :p
Cockerek - 15-02-2006 13:14
No właśnie - karoten zabarwił Twoją skórę! Ale włosy pewnie koloru nie zmieniły? ;)
:lol: :lol: :lol: W każdym razie nie daję Neli marchwi, tylko inne warzywka, zielone :D
sh_maniak - 15-02-2006 16:09
Wiek ktos może jak poszło Tomkowej Carmen w Rzeszowie, bo sie doszukac takiej informacji nie mogę? :placz:
Gosia_i_Luka - 15-02-2006 16:25
Nie wiedzieć nic... :placz: Tomek tysz nas już nie luuuubi... :placz: :placz: :placz:
Agnieszka76 - 15-02-2006 17:35
Gosia, śliczne zdjęcie!:loveu:
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpspkrajenka.keep.pl
Strona 42 z 48 • Znaleźliśmy 15217 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48
|