ďťż
 
 
   "Justysia i Grześ" + 16 łap JUż w Szwecji!!! SZARIK ODSZEDŁ "
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

"Justysia i Grześ" + 16 łap JUż w Szwecji!!! SZARIK ODSZEDŁ "





Justysia i Grześ - 05-07-2008 08:43
Puk, puk... Jest tu ktoś ?

Na wstępie może wytłumaczę co tu robię :razz:
A więc mamy okazję opiekować się domkiem, (czyt. kwiatkami przede wszystkim ;)) rodzinki i przy okazji jak już podjedziemy możemy oczywiście korzystać z internetu.
Dziś Grześ jadąc do pracy odstawił ‼do pracy” (jak to stwierdził), również mnie cobym mogła sobie jakiś kontakt ze światem nawiązać :multi:

No dobrze to ja stopniowo zaczynam go nawiązywać :p

Kasiu, Krzysiu, nam również miło wreszcie Was zobaczyć – a raczej przeczytać :loveu:

Deer w większości przypadków dałoby radę dogadać się po angielsku, ale nam akurat trafili się wyjątkowi sąsiedzi :roll: To starsi ludzie a jak wiadomo kieeedyś w Szwecji aż takiego nacisku na angielski nie było. Szkoła, szkołą, nie mam tylko zielonego pojęcia jakim cudem ktoś kto na co dzień od tak wielu lat ma do czynienia z telewizją bez dubbingu, nie nauczył się języka :niewiem:
Dla mnie to nie do przejścia – zwyczajnie nie chciałoby mi się czytać bez przerwy tekstów a zresztą jakoś tak naturalnie język w takich sytuacjach wchodzi w krew...
Kurcze, będziemy musieli sobie chyba kiedyś w końcu podłączyć też szwedzką telewizję, na dobre by mi to wyszło :fadein: - tylko, że w ścianie tylko jedna dziura na kabel :roll:

Ps. Zazdroszczę światówki – my niestety niekasiaści więc nie było szans :shake:





Justysia i Grześ - 05-07-2008 09:12
Rany – dogo mi pada... :placz:

Aga no pewnie, że pięknie – toż to wspaniała Dalarna jest w końcu :cool3:

UeMka znakomite ciągotki... Kolejny plus to lato – ostatnio z rozpędu wyszłam przed dom z książką, chwilę poczytałam, wróciłam do domciu i olśniło mnie -> była prawie północ a ja nawet światła przed domem nie zapaliłam :lol: Uwierzcie, że dało się czytać........ Strach tylko pomyśleć co będzie zimą,... ale pewnie będzie dało się przeżyć.

A co do reszty to racja – oby tak dalej... Tylko z tym biznesem pańcia niech trochę lepiej idzie w przyszłości ;)

Shirrrapeira, oj tak, jest strasznie ciężko, ale jesteśmy szczęśliwi !

Peter my również pozdrawiamy serdecznie, ale powiedz proszę co z Barillą :-( Wyprzytulaj chłopaka od nas i zabroń mu chorować – życie jest zbyt krótkie żeby się choróbskami zajmować, (hmmm, i kto to mówi).

Seaside jak będziecie grzeczni to jak najbardziej będzie więcej takich niespodzianek :evil_lol:

czar_na, staramy się jak tylko możemy pchać to wszystko do przodu... Nie mamy innego wyjścia a poza tym tutaj faktycznie dostrzegamy to swoje światełko w tunelu – jest jeszcze bardzo daleko, ale przynajmniej je widać i dzięki temu doskonale wiemy w którą stronę mamy iść. Wiemy czego chcemy i na czym nam zależy, mamy marzenia i włożymy całych siebie w ich realizację!
Jest bardzo ciężko a będzie zapewne jeszcze ciężej, ale kiedyś na pewno uda nam się z tego jakoś wygrzebać i będzie już tylko lepiej.

Dziękujemy za kibicowanie i kciuki i życzenie zdrowia i za wszystko ogólnie :loveu:

GeBa nam również milutko móc Was poczytać – nieczęsto mamy teraz na to okazję, ale przytrafiła się więc zadowoleni korzystamy.

U nas akurat wczoraj było niemiłosiernie gorąco a ja zakładając, że dziś będzie podobnie ubrałam się stosownie do tej okazji i ... brrr, zimno, wieje, pada, ... a ja nie mam co na ręce zarzucić – heh :roll:

Aga – Szariczek również przesyła buziaki tradycyjnie nie zdając sobie sprawy z tego jak wiele krzywd może wyrządzić taki jego buziak... Tutaj naprawdę należy zachować powagę sytuacji i mieć sporą wolę przetrwania :evillaug:

Kurcze a my cieszyliśmy się jakbyśmy szóstkę w totka wygrali jak mu trochę przeszło po czyszczeniu ząbków – guzik, wróciło... I to jak wróciło :eek:

Ps. No i widzę, że wszyscy po ludzkiemu odsypiają w sobotę



Justysia i Grześ - 05-07-2008 10:51
I ciągle Was nie ma...

No to ja uparcie będę zachęcała do aktywności :lol:
Wkleję może jakieś zdjątka okolicy... tak cobyście mogli sobie pooglądać jak tu mamy...

Akurat na zdjęciach trochę pochmurno, ale co tam...

http://img157.imageshack.us/img157/8531/73772597pq4.jpg

http://img157.imageshack.us/img157/4517/67814802xf3.jpg

http://img133.imageshack.us/img133/5079/50302884dd1.jpg

http://img53.imageshack.us/img53/5187/15975826vb1.jpg

http://img157.imageshack.us/img157/7941/56752714xi4.jpg

Woda, drzewa, trawa, ..., nic takiego
Tylko, że jakieś takie jakby ładniejsze, czystsze, spokojniejsze, ...

PS. Naprawdę marzy mi się aparat, który byłby jednak w wieku przedemerytalnym :roll:




Margo05 - 05-07-2008 11:10
Justysiu, zabierzcie mnie do siebie :loveu::loveu: Przepięknie tam macie, naprawdę. Mnie się marzy Norwegia. Może, kiedyś...

Justynko, jak się czujesz? Szwecja pomaga?

Buziaki dla całej Rodzinki.





Martusia7 - 05-07-2008 12:23
Pięknie tam u Was.:cool3:
Czekamy na zwierzaczkowe zdjątka.
Pozdrówka dla całej rodzinki.



Justysia i Grześ - 05-07-2008 12:33
ooo a jednak nie jestem całkiem sama :loveu:

he he :lol:
Faktycznie jest przepięknie. Skandynawia ma niesamowity urok, przynajmniej Szwecja i Norwegia bo o Finlandii wiem niestety niewiele - ale zapewne też.
Dania chyba za to jest zbyt gęsto zaludniona co zapewne odbiera w sporym stopniu ewentualny urok - też wiem niewiele na jej temat, ale wiem, że gęstość zaludnienia na km kw. jest chyba większa niż w Polsce co wydaje się mówić samo za siebie...
Kurcze, ale rozmyślenia... Chodzi mi o to, że to piękne kraje z piękną przyrodą i niewielką ilością ludzi, którzy do tego potrafią lepiej dbać o swoje otoczenie a w dodatku pogrupowali się w kilku wielkich miastach, w których przez to już nie jest tak pięknie i zielono, ale za to są takie miejsca jak właśnie chociażby Dalarna – niby jest tu normalne życie, ale każdy jeżeli tylko chce może znaleźć przestrzeń dla siebie, bez tłoku, hałasu i brudu, i to w niejednym miejscu.
To jest piękne.

Gdy Grześ wyjechał do Szwecji 2 lata temu przeżyłam horror, (chyba jestem nienormalna bo podobno kobiety lubią gdy mężczyzn nie ma w domu :roll:), kiedy wrócił i z ogromnym blaskiem w oczach opowiadał jak tu jest cudownie, wspaniale i bla, bla, bla, po pewnym czasie myślałam, że go zwyczajnie rozszarpię :mad:
Ja tu gniłam samotnie w Sosnowcu zajmując się Ronkiem, który akurat w tym okresie miał totalnie odjechany etap życia, (Młody zawsze był, jest i raczej będzie porąbany niemiłosiernie, ale wtedy przechodził samego siebie – zbyt gwałtownie mu się dojrzało :-o), a ten mi wraca i promienieje jak wariat zamiast poużalać się troszeczkę, (no dobra troszkę więcej niż troszeczkę), nad biedną wymęczoną maksymalnie pańcią... O nie, w końcu tego było już za dużo – wręcz prawie znielubiłam totalnie tą wredną, wstrętną Szwecję :watpliwy:
... Ale mi przeszło :lol!: I nie żałuję, bo teraz dokładnie rozumiem zachowanie mego małżonka – Nie da się poznać tego miejsca i nie zakochać się w nim na zabój... Jest wręcz idealne dla takich jak my i naszego stada :loveu:

Czuję się tu lepiej mimo iż było już naprawdę źle.
Podoba mi się a do tego czyste powietrze, woda itp. najwyraźniej robią swoje :multi:

No i oczywiście oprócz tego, że się znowu rozgadałam, przesyłam buziaki od całej rodzinki dla każdego kogo tam sobie uznasz za stosowne ;)



Justysia i Grześ - 05-07-2008 12:37
Długo pisałam bo mnie mamuśka zagaduje ;)
I nie zauważyłam kolejnego posta :oops:

Dziękujemy za pozdrowienia i również pozdrawiamy gorąco :loveu:

Zdjęcia będą na pewno - co prawda masę jest jeszcze na aparacie, bo naprawdę praktycznie nie uruchamiamy komputera, ale jakieś może wynajdę i jeszcze wkleję dzisiaj :)



karusiap - 05-07-2008 12:44
Super wiesci...ale sie rozmarzylam.....moze mnie tez uda sie keidys odwiedzic Szwecje,bo reklamujesz ja Justynko pieknie:loveu::loveu:



Justysia i Grześ - 05-07-2008 13:25
O i Karusiap nas odwiedziła :loveu:

Myślę, że warto jak najbardziej odwiedzić ten kraj, nie wiem czy pięknie reklamuję i czy każdemu by się spodobało to co zachwyca nas, (na pewno nie), ale jeśli ktoś lubi przyrodę, różnorakie leśne trasy na spacery oraz wodę...
Jeżeli ktoś lubi spokojnie wędrować z psem, (jeżeli ma psa który mu na to pozwala :roll:), nie obawiając się na każdym kroku bezmiaru luźnolatających, rzucających się z rozwścieczeniem do gardeł, totalnie niewychowanych i olewanych przez właścicieli psów, bądź innych tego typu niespodzianek np. ‼spokojnie Pimpuś chce się tylko pobawić” i nie ważne, że Pimpuś akurat trzyma w zębach naszego psa....
... To polubi Szwecję :fadein:

~~~~~~~~~~

Przeglądam zdjęcia i przeglądam i marudzę sobie...
Naprawdę niewiele mam do zaoferowania Szarikowych (o kotach już nie wspomnę) – głównie jest Roni, ...

To z kilku powodów:
Po pierwsze Szary jest pierońsko niefotogeniczny, (wszystkie niezłe zdjęcia z jego udziałem są efektem wyjątkowo ciężkiej i wytężonej pracy fotografa bądź też przypadku).
Po drugie z reguły toto się wlecze przy mnie gdy robię zdjęcia więc trudno mi uchwycić jak się gdzieś tam wije pod nogami.
Po trzecie to cham arogancki jest i jak już widzi aparat to zwyczajnie jak to na chama przystało odwraca się dupskiem bądź ładuje w krzaki bądź też przynajmniej wierci jak opętany.
Po czwarte nie lubi ujawniać swojego oblicza a że ma gdzieś potrzeby innych, (również jak na chama przystało), zajmuje się namiętnie spełnianiem swoich własnych potrzeb, tak więc:
Po pierwsze wąchać.
Po drugie wąchać.
Po trzecie wąchać.
Po czwarte jak na wiejskiego burka przystało, bez ceregieli i nawet minimalnej krępacji liznąć sobie to co właśnie powąchał lubi.

... I niech mi ktoś jeszcze powie, że psu klejnoty potrzebne do szczęścia – toż to nawet nie wie co może radość dawać oprócz tych jakże prostackich zachowań... No może żebractwo zna jeszcze ten nachalny typ – ale to już temat na zupełnie inną bajkę.

Tak więc pozwólcie, że poprzeglądam sobie jeszcze trochę zdjęcia i pomarudzę pod nosem – być może uda mi się jednak coś wykombinować z udziałem tegoż ‼dżentelmena”, no i oczywiście nadzieję zgłaszam na zadowolenie ze zdjęć naszego już bardziej fotogenicznego, (aczkolwiek jednak zbyt bardzo dynamicznego) Ronisia.



Justysia i Grześ - 05-07-2008 14:09
OK, jestem.
Wygrzebałam nawet Szarika i koty :razz:

Tutaj mamy Uzę skupioną nad jedzeniem...
(wbrew pozorom jej smakuje)

http://img376.imageshack.us/img376/1209/50107630ef6.jpg

Tutaj dwóch odpoczywalskich...

http://img363.imageshack.us/img363/9629/16346064gy2.jpg

Tutaj Pańcio z Ronkiem nad jeziorem...

http://img363.imageshack.us/img363/7900/95417232bi8.jpg

Szarik na pomościku...

http://img388.imageshack.us/img388/9082/45301398wz5.jpg

I znowu tatuś z synalkiem...

http://img388.imageshack.us/img388/5387/81844300zv4.jpg




karusiap - 05-07-2008 15:09
piekne zdjecia:loveu:



czar_na - 05-07-2008 15:51
Kurcze Justynko może mnie adoptujecie co ? :> Tak tam pięknie ,że żal serce ściska.
Nie wiem jak wyglądają Wasze najbliższe okolice ale kurcze ... to co pokazujecie na zdjęciach jest zjawiskowe !! Złapałam się na tym ,że zawieszam się nad co drugi zdjęciem.
Heh szczęście w nieszczęściu ,że trafiliście na tak piękny kraj.
Może pochwalicie się cokolwiek więcej i pokażecie nam jak się urządziliście ? Z fragmentu zdjęcia przypuszczam ,że z zewnątrz dom jest uroczy.

Dziś wraz z mężem jedziemy kibicować Polakom do Spodka na LŚ. Bardzo proszę o skandynawskie (i nie tylko) kciuki :) Dzień zapowiadał się wesoły ale nasze większe dziecko paskudnie rozwaliło łapę :(
smutek pechowego wypadkowca :(
http://img61.imageshack.us/img61/3743/obraz286bf8.jpg



Justysia i Grześ - 05-07-2008 16:42
:multi: zdjęcia się podobają

czar_na jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi, no przynajmniej czasami i chyba na chwilę obecną jednak nie możemy zgodzić się na taką adopcję. Trzeba myśleć realnie a my niestety nie mamy aktualnie warunków, (przede wszystkim finansowych). :placz:

I jeszcze takie jedno pytanie – co uważasz za najbliższą okolicę, bo nie będziemy w stanie powiedzieć co się w niej znajduje jeśli nie poznamy tych kryteriów :eviltong:

Ano pochwalimy się, pochwalimy naszym gniazdkiem, ale to następnym razem bo teraz już Grześ przyjechał i musimy uciekać do futerek i na spacerek.
Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze podjechać na taką ‼dniówkę” jak dzisiaj to będę mogła pokombinować ze zdjęciami itp. Myślę, że w poniedziałek albo wtorek – to zależy ile godzin Grześ będzie spędzał w pracy bo zwierzaki są wyrozumiałe ale raczej bez przesady :evil_lol:

Przede wszystkim wymiziaj, wycałuj i wyprzytulaj biednego, ślicznego, czarnego stworka :loveu:
No i oczywiście pozostałych członków rodziny :lol:

Ps. Kciuki będziemy trzymać.

Ps2. Wszystkich jeszcze raz gorąco pozdrawiamy i lecimy...



deer_1987 - 05-07-2008 16:53
fajnie ze masz szkole, szybcej wchodzi jezyk ;)
swiatowka fajna, szkoda ze tylko pare godzin..



GeBa - 05-07-2008 19:22
Super zdjecia.
Faktycznie jak patrzy sie na zdjecia to az chce sie zbierac i jechac do Szwecji.
Tyle ze z tego co pamietam to tam wam zaraz sie chlodnawo zrobi -tego wam nie zazdroszcze i nie bardzo kojaze gdzie jestescie ale mam rodzinke pod Sztokcholmem i pamietam ze bedac u nich nie bardzo moglam sobie poradzic z "bialymi nocami"
Nie mniej jednak jeziora lasy i czysty surowy klimat to w sumie jest piekneeeeeeeee



shirrrapeira - 05-07-2008 20:18
Piekne zdjecia naprawde. Justynko zdrowiej i trzymaj sie.



Margo05 - 05-07-2008 20:47
Ja też proszę o adopcję :loveu::loveu::loveu:
Finanse jakoś załatwimy. Mogę pracować :evil_lol::evil_lol::evil_lol:



deer_1987 - 05-07-2008 21:17

Super zdjecia.
Faktycznie jak patrzy sie na zdjecia to az chce sie zbierac i jechac do Szwecji.
Tyle ze z tego co pamietam to tam wam zaraz sie chlodnawo zrobi -tego wam nie zazdroszcze i nie bardzo kojaze gdzie jestescie ale mam rodzinke pod Sztokcholmem i pamietam ze bedac u nich nie bardzo moglam sobie poradzic z "bialymi nocami"
Nie mniej jednak jeziora lasy i czysty surowy klimat to w sumie jest piekneeeeeeeee
zalezy gdzie, przesady ze cala szwecja zimna.. w skĂĄne - poludnie - w sumie nie ma zim :D dzis np. 32 stopnie na dworzu :D



Justysia i Grześ - 07-07-2008 09:42
No i jestem ;)

deer – też się cieszę ze szkoły. Sama oczywiście staram się czegoś nauczyć, ale nie jest to proste... Szwecja to pod tym względem porąbany kraj ponieważ jak wiesz oni nawet czasami sami nie potrafią się nawzajem zrozumieć... Co region to inaczej – inna wymowa itp. Pal licho akcent, to może się przecież różnić, ale to, że tak totalnie różnie czytają poszczególne wyrazy, litery itp. to już jest przesada, (pomijając to, że mówią niewyraźnie, szybko i namiętnie łącząc i skracając wyrazy). A totalnym nieporozumieniem jest to, że gdy próbowaliśmy powiedzieć coś sąsiadom i posunęliśmy się już do tego, że pokazywaliśmy im palcem konkretne wyrazy w słowniku/rozmówkach, sąsiad patrzył jak na chińskie znaki i niektóre słowa po prostu nic mu nie mówiły (zaznaczam, że to były zwyczajne rzeczy), wtedy też zwątpiliśmy totalnie w logikę tego wszystkiego :roll:
Szkoła da mi na pewno bardzo dużo i przede wszystkim będzie to to, co będziemy prawdopodobnie używali w naszej okolicy na co dzień a nie tak jak to ma miejsce w rozmówkach – z reguły pod kątem wymowy z większych miast typu Stockholm.

Tłumaczka w szpitalu powiedziała mi żebym spokojnie poczekała sobie jeszcze ten miesiąc do szkoły, bo ucząc się sama z książek narobię sobie tylko niepotrzebnie mętliku w głowie i będę miała problem żeby to naprawić ;)

A co do światówki to dobrze, że chociaż parę godzin... Kiedyś mam nadzieję będzie jeszcze okazja i będziemy mogli podjechać.

Shirrrapeira dziękuję za miłe słowa – oczywiście staram się jak tylko mogę zdrowieć, trzymać się itp. :fadein:

Margo :lol: Ciekawy pomysł, naprawdę :evil_lol:

GeBa Co do tego ‼chłodnawo” to też mam pewne obawy, ale trudno – coś za coś.
Może nie będzie tak źle – naiwna jestem, ostatnio straszny zmarzluch się ze mnie zrobił i myślę, że na początku będę miała tragedię, ale do wszystkiego się chyba jakoś da przyzwyczaić.
Mieszkamy w Falun, czyli to trochę do góry i trochę w bok (w stronę Norwegii oczywiście) od Stockholmu.
Jeśli chodzi o ‼białe noce” to dla nas jest to jak najbardziej plus – życie toczy się jakoś tak inaczej, więcej można zrobić itp., (to jest fajne biorąc pod uwagę, że zimą dni będą króciutkie i będzie wciąż brakowało światełka). Totalnie zatracam orientację w czasie, (teraz już jest lepiej – chyba zaczynam przywykać ;)) i zdarzyło mi się na przykład zadzwonić do mamy i zostać uświadomionym, że już jest późno :evil_lol:
Niektórym to bardzo przeszkadza w nocy i muszą mieć na wszelkie sposoby pozasłaniane okna żeby zasnąć – mnie absolutnie nie, lubię to i wręcz zostawiam odsłonięte żaluzje, patrzę sobie na zegarek i za okno, i na zegarek i za okno, ... i mi się gęba śmieje :megagrin: I wciąż się zastanawiam jak tutejsze ptaki są zaprogramowane, bo teoretycznie powinny jak niedźwiedzie odsypiać zimą skoro latem latają praktycznie bez przerw i dniem i nocą :hmmmm:

Tak jak pisze deer Szwecja pod tym względem jest mocno zróżnicowana. Wystarczyłoby, że pojechalibyśmy powiedzmy 100 km w którąś stronę (góra czy dół), i już byłoby widać sporą różnicę czy to w temperaturze czy też długości dnia.
Na południu nie różni się to jakoś znacząco od Polski, ale u nas już jak najbardziej tak.
Deer pisze, że miała przedwczoraj 32 stopnie a ja w tym czasie zamarzałam totalnie przy góra 15... Dzisiaj termometr wskazuje ok 10 – a ja się trzęsę jakby było przy zerze, ale za to 3 dni temu i wcześniej było wręcz niemiłosiernie gorąco, termometry do dość późnych godzin stały w okolicach 30 – 40 stopni – tak więc nie mamy tu tylko polarnych mrozów... Ba, był nawet taki dzień w czerwcu, że Falun zostało ogłoszone najcieplejszym miejscem w całej Europie -> było koszmarnie :crazyeye:



Jo37 - 07-07-2008 10:25
Piękne zdjęcia . Ja też dałabym się wyadoptować w tak piękne miejsce . Dodatkowo w towarzystwo ludzi lubiących zwierzęta .



deer_1987 - 07-07-2008 16:11
Ja to mam nadzieje ze sie spotkamy



Seaside - 07-07-2008 23:47
a ja Was kochani zapraszam do obejrzenia mojego nowego narybku :)
http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=113105

Pracowity mieli`śmy czerwiec ;)
buźka na dobranoc :loveu:



Justysia i Grześ - 08-07-2008 10:40
Ten internet to jakiś koszmar jest... Jak go nie ma to źle, ale idzie jakoś przywyknąć a w pewnym momencie człowiek nawet zaczyna dostrzegać plusy – ogrom czasu, który zostaje :razz:
Teraz jak wariatka rzuciłam się w wir przeglądania, czytania, itp.... I nawet nie wiem kiedy mi mijają godziny :-o A w domu zwierzęta same, (dzięki Bogu jakoś to znoszą), nawarstwia się mnóstwo rzeczy do zrobienia itp... Później będę wyzywać na te wirtualne dary jak mi przyjdzie tyle wszystkiego naraz posprzątać... Przy tej naszej bandzie nawet codzienne staranne sprzątanie nie daje olśniewających efektów a co dopiero jak się czasem odpuści :smhair2:

Heh, no ale nic, będę myślała jak już będę biegała z odkurzaczem, ścierkami, gąbkami, ... :placz: :placz: na razie dalej buszuję :diabloti:

Jagódko, kociaki cudne :loveu: :loveu: Już przebrnęłam przez wątek :multi:



czar_na - 08-07-2008 13:45
Odmowę kwestii adopcyjnej przemilczę - powiem tylko ,że jest mi bardzo, ale to bardzo przykro... ;)

Kociaki faktycznie cudne - serce się kraja jakimi ludzie potrafią być potworami - dobrze,że spotkały WAS :)

Co do obszaru najbliższej okolicy to wyznaczcie ją sobie dowolnie - i tak Wam zazdrościmy z TZtem jak cholera. Ja mam z blokowiska widok tylko na sąsiedni blok bądź cmentarz.

Dlaczego do najnowszego postu nie było zdjęć ?? ;(

Co do sprzątania Justynko to mam to samo w domu. I codziennie sie zastanawiam po kiego grzyba ja się tak męczę skoro za kilka godzin nic już nie widać ? życie oprócz z obowiązków powinno się też składać z przyjemności ;)
pozdrawiam cieplutko



Justysia i Grześ - 08-07-2008 15:38
Dzisiaj przygotowałam się na ‼mrozy”, ponieważ wszystko na nie wskazywało. Rano było ok 5 stopni, później temperatura podniosła się do jakiś 7-8 stopni a jeszcze później zaczęło wychodzić słońce i jest cieplutko :multi: i kurtka, bluza, koszula leżą sobie spokojnie na boczku a ja mam nadzieję, że już tak zostanie na dłuższy czas.

Po pierwsze - Musicie mi wybaczyć brak zdjęć itp., ale ja naprawdę wpadłam w totalny wir czytania, oglądania itp. i jakoś jak już zaczynam to strasznie ciężko mi się od tego oderwać... I znowu patrzę na zegarek i nie wierzę, że już ta godzina :crazyeye:

Po drugie – Chciałam tylko zaznaczyć, że nie zamierzaliśmy nikogo w żaden sposób skrzywdzić odmawiając adopcji... Nio, naprawdę :fadein:

Po trzecie – my również mieliśmy dość takich widoków więc marzyliśmy sobie o własnym domku i duuużym ogrodzie. Teraz nie mamy nadal własnego domu ani też duuużego ogrodu, ale widoki nam się poprawiły – no może poza jednym, ale co tam, nie przeszkadza a nawet można doceniać jego plusy :lol:
Zobaczymy tylko jakie widoki będziemy mieli w następnym miejscu zamieszkania :look3:
A co do zazdrości to przecież jest tyle fajnych miejsc na tym świecie, zawsze można uciec w jedno z nich – choćby taka Szwecja, duuuża i faaajna :eviltong: No albo pomyśleć pozytywnie, przecież taki cmentarz chociażby może być czasami bardzo pięknym i romantycznym widokiem... Trzeba tylko baaardzo wysilić wyobraźnię :diabloti:

A jeśli chodzi o sprzątanie to staram się jak mogę (niestety czasem nie mogę :-(), żeby nadążyć za tym wszystkim co się w domciu wyprawia, ale nie popadam w przesadyzm – i tak nie jestem w stanie utrzymać idealnego porządku. Przy naszych futrach trzeba by było chodzić całymi dniami po domu z odkurzaczem itp... O nie, na to nie pójdę :nono:



Justysia i Grześ - 08-07-2008 15:42
Aha, tak apropo zdjęć...

Nie wiecie może co to ?
I czy gryzie - a raczej chyba szczypie :lol: ?

http://img56.imageshack.us/img56/7938/83552903po1.jpg

Kiepskie zdjęcie ale ruszało się barrrdzo szybko :roll:



karusiap - 08-07-2008 16:15
nie:angryy:ja tu wchodze z pozytywnym nastawieniem a tu ludzi o zawal chca przyprawic
:shake:

łeeeeeeeee:placz:



Aga76 - 08-07-2008 20:18

Nie wiecie może co to ?
I czy gryzie - a raczej chyba szczypie :lol: ?
Aaaaa, ratuj się kto może - to coś na pewno pożera w całości :evil_lol:
Przystojny nowy domownik :loveu:



Justysia i Grześ - 09-07-2008 09:13
Znowu jestem :stupid: A jutro będę pewnie cały dzień sprzątała – cudownie :splat:

Muszę się koniecznie pochwalić, że zaczęły nam się jagódki i bardzo nam się to podoba :multi:
Wczoraj pochwaliliśmy się teściowej a Ona powiedziała ‼u nas też są już jagody”, więc chociaż Wy musicie udawać, że ich jednak wcale w Polsce nie ma i jesteście dumni z naszego odkrycia i razem z nami napawacie się szczęściem – ok ? :evil_lol:

A żeby było jeszcze fajniej w niedzielę znalazłam pierwszego grzybka :sweetCyb: A raczej grzyba, bo już duży i pięęękny – kozaczek dla uściślenia...
Jak wiecie to nasza ogromna pasja więc tutaj Wasza radość powinna być adekwatna do rozmiarów naszego szczęścia :diabloti:

Wieczorkiem Grześ poszedł z Młodym i żeby nie być gorszym również przyniósł do domciu kozaczka a w poniedziałek za to ja byłam gorsza :placz: bo Grześ miał na koncie wieeeelkiego i pięknego prawdziwka, oraz również pięknego kozaka a ja tylko małego kozaczka – ale oczywiście przepięknego :lol:
Cieszymy się teraz tym, że grzybków jest malutko bo jak już się zaczną to frajda ze znalezienia nie będzie zbyt ogromna – grzybów tu z reguły jest ogrom a Szwedzi ich zwyczajnie nie zbierają więc pozostaje niewielka konkurencja w tej dziedzinie – inni Polacy... i może Czesi.

Tak patrząc się dookoła jest ich tu troszkę... Wczoraj na przykład Grześ poleciał do sklepu a ja sobie zostałam w autku, w pewnym momencie coś usłyszałam, odwróciłam się do okna i zobaczyłam tylko jakiegoś przeogromnego pakera przesłaniającego mi pół samochodu (i drugiego troszkę mniejszego) zaglądającego do samochodu obok...
Grześ akurat wracał i poinformował mnie, że to właśnie byli Polacy i ich samochód, wrócili z jednego sklepu i szli do drugiego – ten wielki zostawił po prostu zakupy obok bo tak mu kolega doradził: ‼zostaw to nie polska, tu nikt nie z*** ” i odpowiedź ‼a jak się k*** jednak trafi jakiś c*** ” itp. - prawda, że milutko swoich usłyszeć :roll:

Ps. Kurcze jakoś mi uciekły wczoraj posty Jo37 i deer :oops: Tzn przeczytałam je oczywiście, ale jakoś nie odpowiedziałam a więc przepraszam bardzo i szybciutko nadrabiam:
Widzę, że posypało nam się propozycji adopcji – jest ich coraz to więcej i więcej... I co my teraz mamy zrobić :hmmmm:

deer no pewnie, że kiedyś musimy się jakoś spotkać. Kawał drogi nas co prawda dzieli ale myślimy, że jakoś znajdzie się okazja :fadein:

~~~~~~~~~~~

karusiap – ale dlaczego od razu o zawał, my nikogo o zawał nie chcemy przyprawiać, my tylko pokazujemy zwierzątko... A tu się nas tak traktuje z jakimiś łeeeee itd. :placz: :eviltong:

Aga myślisz, że pożera ?
Kurcze przystojny to może jest, ale jakoś go z domu jednak wyprosiłam bo mi do niego nie pasował.
Co prawda najpierw pstrykałam zdjęcia a później wyprosiłam ale jednak.
Pytam się po prostu czy ktoś tego nie zna przypadkiem i nie wie czy to nie jakieś brutalne dziwactwo, bo zakładam, że może wrócić, no i że nie on jeden w okolicy... A następnym razem mogę go zauważyć zbyt późno i co wtedy, mam te szczypczyki po prostu wyrwać ze skóry czy jak :hmmmm: :lol:



czar_na - 09-07-2008 11:10
NO fiu fiu już się grzybkujecie zazdroszczę :)

Co do tego tam średnio przystojnego to sie nie zgadzam !! Mnie odmawiają adopcji po czym prawie przygarniają jakąś robalową łazęgę !! Ja się chociaż przedstawiłam no i zapytałam czy mogę... Ale widać więcej można u Was osiągnąć bezceremonialnie wkręcając się na bezczela ;)

Co do ww pozostałych adopcji kulturalnie przypominam ,że dalej stoję pierwsza w kolejce;)
Aaa zapomniałabym jagódek oczywiście u nas nie ma ;D

ps. w podstawówce pojechałam do mojej rodziny do niemiec i w trakcie ponad 2 miesięcznego pobytu spotkałam 2 polaków : jeden leżał w rowie i klął ,że się nie może podnieść , drugi probował zwinąć buty ze sklepu...



Justysia i Grześ - 09-07-2008 11:57
Grzybkujemy się, grzybkujemy. A w Polsce jeszcze nie ma grzybków ? ;)

Co do tej robalowej łazęgi to to było jeszcze przed Twoją ofertą i jak widzisz mimo jej niezaprzeczalnego uroku zewnętrznego, (bo faktem jest, że kultury to ona nie miała), odmówiłam jej gościny i wydaliłam za okno.
Oczywiście bardzo a to bardzo szanujemy za to Twoją kulturę pod tym względem :fadein: no i troszeczkę prawdy w tym bezceremonialnym wkręcaniu się do nas na bezczela chyba też jest, co widać po sposobie potraktowania przez nas kotów, które właśnie w taki natarczywy sposób próbowały znaleźć u nas ciepły kąt... No i cholera, udało im się :razz:
Tak czy siak dorośliśmy najwyraźniej bo już kolejne istoty, które próbowały się do nas wkręcić niestety musiały się udać do innych domciów... Aczkolwiek to my musieliśmy się o nie starać stając na głowach... :roll:

Wiecie co... Tęsknię za Brykiem :-( Często o nim myślę i zastanawiam się czy jednak w jakiś sposób nie mogliśmy zapobiec tragedii... Ale on był tam naprawdę szczęśliwy, on kochał dzieci i miał w sobie tyle energii, że ten dom właśnie ze względu na zauroczone nim dzieciaki wydawał się idealny... Mogli razem spożytkować swoją energię i wszyscy byli zadowoleni – jednak fantazja dorosłych (a raczej jej brak) doprowadziły do nieszczęścia... Brak mi słów...
On tak chciał iść z nami z powrotem, ale zarazem było widać, że jest szczęśliwy, że może przebywać z dziećmi... A dzieci prosiły nas żebyśmy przypadkiem im Brysia nie zabrali...
Był tam krótko, ale musiał być szczęśliwy – ciekawe tylko jak przeżyły to dzieciaki, one go kochały a zginął praktycznie na ich oczach :-(
Naprawdę głupota ludzi nie ma granic ! Mamy tylko nadzieję, że kiedyś ten incydent jednak wyjdzie im na dobre, że będą potrafiły zrozumieć co się stało i wyciągnąć wnioski, że będą odpowiedzialnymi właścicielami swoich psów,...

Przepraszam – wzięło mnie znowu na wspominki...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Oooo, a jednak jagódek u Was nie ma :lol: Wiedziałam, że teściowa coś kręci, no wiedziałam :eviltong:

Polacy za granicą są wyjątkowo dziwnym gatunkiem (rzecz jasna nie wszyscy :p). Ci wczoraj byli nawet grzeczni, przynajmniej przez tę króciuteńką chwilkę, którą mieliśmy okazję widzieć, ale posługiwali się oczywiście tradycyjną łacińską polszczyzną... Chociaż jej było chyba mniej niż pozostałych słów więc nie jest źle :lol:
Niestety jak słyszymy gdzieś nasz język to na wszelki wypadek wolimy się nie odzywać. Heh



czar_na - 09-07-2008 12:34

Grzybkujemy się, grzybkujemy. A w Polsce jeszcze nie ma grzybków ? ;)
wiesz co tak szczerze to nie wiem ... grzybkujemy się tylko jak jesteśmy na weekendy w górach a tam wszystko jest później więc wg mnie jeszcze grzybów nie ma :cool1:

nie wiem kto to Bryk ale bardzo mi przykro każda strata boli :-(



Justysia i Grześ - 09-07-2008 13:50
Tak sobie wspominam nasze wypady na wieś i myślę, że grzybki powinny się już niedługo zaczynać tam pojawiać - chociaż nie mam pojęcia jaka jest pogoda ...
I zazwyczaj jeździliśmy troszkę później więc może jednak jeszcze ich nie ma :hmmmm: muszę zapytać mamy, może wie bo mnie to ciekawi :lol:

A co do Brysia to przecież pisaliśmy o nim na wątku... Oj niestarannie cioteczka czytała, niestarannie :nono: -> To nasza znajda, dużo przeszliśmy razem i udało nam się znaleźć mu dom - niestety pańciostwo wypuszczali go na spacery z dziećmi a dzieci jak to dzieci odpięły smycz i gonili się po okolicy... Podobno zauważył kota i pognał za nim w stronę ulicy, wpadł pod samochód i niestety nic się nie dało zrobić. Dzieci goniły jego, w sumie należałoby się teraz cieszyć, że nic się nie stało również któremuś bajtlowi... Nieodpowiedzialność dorosłych jest straszna - jak można tak nie myśleć... Można dać dziecku smycz ale najpierw wytłumaczyć mu jak należy się zachowywać a później być przy nim i pilnować.
Zabrakło im wyobraźni :shake:



czar_na - 09-07-2008 14:05
wstyd mi ogromnie ale czytałam cały wątek na raz - może mi sie karteczki skleiły ?? :oops:



Justysia i Grześ - 09-07-2008 14:30
Na sto procent właśnie tak było z tymi karteczkami - musiały się posklejać wstrętne :lol:

Jak masz ochotę to mogę wstawić linka do wątku Brysia - Jest TUTAJ więc jeśli chcesz to proszę ;) Oczywiście to jest Twoja dobrowolna decyzja, do niczego nie zmuszam :evil_lol:



deer_1987 - 09-07-2008 15:55
niom ale nie ma rzeczy niemożliwych.. podobno..



UeMka - 09-07-2008 22:44
Idę się do Was pożalić bo nie mam z kim porozmawiać...
Dzisiaj musiałam uśpić mojego psiaka, niby tymczasowicza ale wiedziałam że nie ma szans na adopcję więc mia zostać ze mną...
Niestety choroby nie mogliśmy zatryzmać, do samego końca patrzył mi wiernie w oczy i błagał żeby Go stamtąd zabrać a ja jak ten zdrajca trzymałam go na rekach kiedy odchodził... przeze mnie...



czar_na - 10-07-2008 10:13
przeczytałam wątek piękny psiak był z niego :(

Uemka to musiało być straszne przeżycie :-( niemniej jednak postąpiłaś najbardziej słusznie jak mogłaś, niestety taki już nasz ludzki los ,że musimy zmierzyć się z takimi decyzjami :(
Trzymaj się



Jo37 - 10-07-2008 12:17
To najgorsza rzecz jak trzeba podjąc taką decyzję ....
Wracając do przyjemniejszych rzeczy to ja kocham grzybobranie . Muszę sprawdzić czy u nas coś rośnie bo susza była ogromna i te trochę deszczu mogło nie wystarczyć .



Jo37 - 10-07-2008 12:19

Aha, tak apropo zdjęć...

Nie wiecie może co to ?
I czy gryzie - a raczej chyba szczypie :lol: ?

http://img56.imageshack.us/img56/7938/83552903po1.jpg

Kiepskie zdjęcie ale ruszało się barrrdzo szybko :roll:
To mi wygląda na połączenie kleszcza ze skorpionem , brrr...
Dobrze ,że dostał eksmisję .



Justysia i Grześ - 11-07-2008 08:14
UeMka przecież dla Oskara nie jesteś zdrajcom a aniołem. Aniołem, który pozwolił mu zaznać szczęścia w tych ostatnich tygodniach życia i odejść godnie, szybko i bez bólu.
Nie wiadomo jakie miał życie, ale wiadomo, że jego końcówka była dobra i na pewno On to docenił... Na pewno zdawał sobie z tego sprawę... Na pewno jest Ci wdzięczny...

<*> <*> <*>



Justysia i Grześ - 11-07-2008 08:35
Jo37 sprawdź, sprawdź bo może już grzybki na Ciebie czekają a Ty nawet sobie z tego sprawy nie zdajesz :lol:
U nas niestety skończyło się szczęście grzybkowe - wczoraj znalazłam jeszcze jednego kozaczka ale był tak koszmarnie zjedzony, że szok - skończył się deszcz, ściółka strzela pod nogami, wszystko suche... Nic dziwnego, że robaczki go wmuciły totalnie - zbytniego wyboru nie miały ;)

Ja za to wczoraj przebiegłam się kawałek z Ronkiem :)
Cieszę się bo to dla mnie nie lada wyczyn... Praktycznie przez wiele lat nie miałam szans na coś szybszego albo umierałam jak już mi się przytrafiło, (kurcze co za zdanie :-o)... A wczoraj umierałam mniej :p Tzn, że jednak troszkę sił mi przybyło :multi:

A co do tego robalka to miałam dokładnie takie same odczucia.
Tył kleszcz, przód skorpion... Bardzo ciekawe to to było, ale średnio pałałam zaufaniem do niego więc wolałam jednak wyeksmitować :fadein:



deer_1987 - 11-07-2008 09:24
Witamy sie ;) w pochmurny i padajacy dzien..



czar_na - 11-07-2008 09:52
a u nas piękne słońce zapowiadające upał od rana jak ja nienawidzę lata w mieście :placz:
Justysia odsprzątałaś się ? :eviltong:
Melduję oficjalnie ,że jedziemy na weekend w góry badać obecność grzybów :p



Justysia i Grześ - 11-07-2008 10:02
Witamy, witamy :)
U nas pochmurno ale nie pada – przynajmniej na razie.

Nasprzątałam się straszliwie i nawet trochę efektów było widać, jednak wszystkiego nie da rady - musiałabym tak jak już powiedziałam latać za futrami z odkurzaczem :roll:

A co do grzybków to jak najbardziej trzeba zbadać czy są :lol: No i oczywiście bez względu na wyniki tych badań życzymy udanego wyjazdu :fadein:

Siedzę sobie smutna i szczerze mówiąc przerażona trochę tym co los z nami robi :-(
Ciągle coś się dzieje i jakoś wszelkie problematyczne wydarzenia nie są skore do tego żeby dać nam odetchnąć i jakoś stanąć na nogi... Nie mówię bardzo, ale chociaż odbić się od dna :-(

Dziś o 4 Grześ obudził się bez koronki. Niestety natura nie obdarzyła nas szczęściem do zębów i oboje mamy z nimi ogromne problemy – aż strach pomyśleć co będzie z naszymi ewentualnymi dziećmi jeśli będzie nam dane takowe mieć (oby :-(), jeśli odziedziczą to po nas.
Ja zawsze miałam piękne, równe i niesamowicie białe zęby, ale niestety geny i przede wszystkim choroba zrobiły swoje – posypały się doszczętnie i niestety przy takim niedoborze wapnia itp. nic nie da się na to poradzić :-( Pozostaje mi tylko marzyć o tym, że będę mogła pozbyć się ich i wstawić nowe... Marzę o takich jakie miałam – tak się starałam żeby je uratować a nic mi z tego nie przyszło poza koniecznością zlikwidowania ich :-( Pal licho problemy, ból itp., ale przecież jak wiadomo one szkodzą organizmowi a to absolutnie nie powinno mieć w moim przypadku miejsca... Najgorsze jest to, że wszystko leci mi od środka i nie widać szans na uratowanie jakiś korzeni :shake: A skąd ja mam niby wziąć pieniądze na implanty :placz: :placz:

Ale pal licho mnie, teraz jest problem z Grzesiem bo skończył bez kilku przednich zębów z pewnymi szansami (chyba), na podczepienie koronki – byle szybko bo inaczej się może wszystko posypać.
W Polsce takie rzeczy kosztują ogromne pieniądze, ale to co musielibyśmy wydać w Szwecji jest nieporównywalnie większe :shake:
Grześ w rozmowie z szefem usłyszał dzisiaj, że to katastrofa i powinien jechać do Polski... No tak, tyle to my wiemy, tylko, że jak to zorganizować :-(

I niech mi ktoś powie, że życie nie bywa złośliwe...

Gdyby wytrzymała jeszcze trochę, chociaż trochę, ale nie – musiała się rozwalić właśnie teraz kiedy nie mamy zielonego pojęcia jak przetrwać ten okres i ostatnią rzeczą potrzebną nam do szczęścia są dodatkowe wydatki... Właśnie teraz, właśnie dzisiaj...

Pozostaje chyba tylko w łeb sobie strzelić :flaming:



deer_1987 - 11-07-2008 10:06
dentysta jest chyba ze 4 razy drozszy w szwecji.. nawet szwedzi jezdzxa do pl zeby zeby zrobic..



Justysia i Grześ - 11-07-2008 10:15
Dokładnie...
Tyle tylko, że żeby zrobić w Polsce to taż trzeba mieć trochę pieniędzy - heh :shake:



deer_1987 - 11-07-2008 10:28
i pieniadze na powrot do pl z falun..



Justysia i Grześ - 11-07-2008 10:50
... i z powrotem -> Ano właśnie :shake:

Rozmawiałam właśnie z Grzesiem i uświadomił mnie, że to mostek a nie korona :lol: No bo to jest kilka zębów a tamto jeden, czy jakoś tak - tak czy siak chyba racja, mój błąd ;)



czar_na - 11-07-2008 11:15
tak mi przykro :( wiem co czujecie :( urodziłam się jako wcześniak i żeby mnie ratować dostawałam leki ,które za jakiś czas wycofali ,bo niszczą zawiązki zębów :roll: oczywiście i mnie zniszczyły także od wczesnej młodości ciągle obijam sie od dentysty do dentysty. Teraz też to zaniedbałam ze względu na finanse.
Ehh dlaczego ciągle życie daje po głowie ?



Aga76 - 11-07-2008 18:28
Nawet nie wiem co napisać, wciąż pod górkę... przecież w końcu musi nastąpić 7 lat tłustych.

pozdrawiam gorąco :calus:



cropka - 11-07-2008 22:49
Oj czepia się Was wszelkie nieszczęście :shake:. Tak się jakoś składa, ze jestem technikiem dentystycznym w renomowanym laboratorium dentystycznym. Pogadam z szefem, może coś wymyślimy, powinno sie udać przekonac go na wzięcie pieniędzy tylko za materiały, resztę ja bym zrobiła...lekarza, który prawie nic za to nie weźmie też chyba udałoby mi się załatwić...ale nie obiecuję, no i Grzesiek musiałby przyjechać do Polski na jakiś tydzień (normalny termin to dwa tygodnie)...
No i musiałabym dokładnie wiedzieć, jaka jest dokladna sytuacja w paszczy :] Grzesia.



Justysia i Grześ - 14-07-2008 08:44
Czar_na no to się rozumiemy :roll:

Aga w sumie to faktycznie ciągle jakoś tak pod górkę, ale za to jak już nastąpią te lata tłuste to zapewne będzie ich więcej niż 7 :razz:

Cropka oczywiście raz jeszcze dziękujemy za wszelką chęć pomocy – kochana dziewczyna z Ciebie :loveu:

No i w sumie wszystko nam się pomieszało i poplątało, ale postanowiliśmy iść na żywioł. To wymaga szybkiej interwencji stomatologów więc szybko pokombinowaliśmy i Grześ ma już zamówiony lot do Polski na 20 lipca.
Nie może niestety jechać na długo więc 23 wieczorem już leci z powrotem, zastanawiamy się czy uda się coś z tym zrobić w tak krótkim czasie, ale nie mamy wyjścia. Wyjątkowo nie w porę to wyszło choćby ze względu na mój stan – wciąż jestem słaba i mam problemy a kilka dni samodzielnej opieki nad sforom... hmm, byle tylko nie przytrafiło mi się coś nieoczekiwanego.
Nie wiem czy dam rade zbierać się sama na tyle spacerów, niby przy tych lekach czuję się lepiej ale sił wciąż niewiele a znając życie będę musiała wychodzić z każdym z osobna bo razem trudno im dogodzić i dać radę :mad:

Nie wiem, mam nadzieję, że nic mi się nie stanie i przede wszystkim potwory nie wywiną mi w tym czasie żadnego numeru... tzn, będą całe i zdrowe, bo w grzeczne to ja już nie wierzę :evil_lol:



egradska - 14-07-2008 12:44
pozdrawiam baaardzo, wrocilam na chwile do kraju i nadrabiam zaleglości:razz: ciesze sie, że wiesci od was już na bieżąco,szkoda tylko, iż nie do konca optymistyczne:shake: Wierze jednak głęboko, że będzie lepiej, musi byc lepiej



deer_1987 - 14-07-2008 13:01
trzymamy kciuki



czar_na - 18-07-2008 12:44
i znowu cisza :( mam nadzieje ,że jest tylko spowodowana brakiem netu a Justynka dobrze się czuje.



Justysia i Grześ - 21-07-2008 20:10
czar_na cisza jest spowodowana brakiem dostępu do internetu :shake:

Tak więc wczoraj zostawiłem moją Iskierkę z futrami o 14 i wyruszyłem w drogę do Polski :roll:

Jak na Szwecję przystało drogę przebyłem spokojnie 4 godziny za kierownicą w czasie których widziałem troszkę nowej Mateczki Szwecji. Czyli można to czytać drzewa, jeziora, drzewa, łąki i co jakiś czas jakaś ciekawość samochód jadący w jedną stronę albo drugą :evil_lol:

3,5 godzinki na lotnisku i 1,2 lotu i wylądowałem w Katowicach oczywiści od razu widać różnicę wszędzie zaczynając od ciemności, stan dróg swoją stroną ale to nie dziwi to w końcu Polska :diabloti: i nie do ukrycia moje rozbawienie podczas czekania na światłach w oczekiwaniu na samochód widmo lub pieszego :lol:
Tu dla wyjaśnienia w Falun wszystkie światła mają czujniki i gdy nie ma ruchu i zbliża sie do nich samochód automatycznie włączają się zielone światła nie to co w Polsce wieczór zero ruchu a i tak trzeba swoje odczekać :angryy:



UeMka - 21-07-2008 20:41
Grześ skoro już jesteś w Polsce to może potrzebujecie coś do Szwecji to zorganizujemy? ;)



GeBa - 21-07-2008 20:55
Ulemka Iskierka pisala gdzies wczesniej ze szczytem marzen bylby fajny garnek do gotowania na parze.
Jesli bedziecie cos myslec daj znac na PW badz na mojego maila m.dybowska@wp.pl cos tam zawsze dorzuce



Justysia i Grześ - 21-07-2008 21:23
UeMka z naszymi potrzebami to hmmm :eviltong:
A tak na poważnie to wracając w środę mam możliwość wzięcia 20 kg do luku bagażowego i 10 kg bagażu podręcznego tak więc liczba miejsca ograniczona biorąc pod uwagę że zabieram karmę kotów książki i drobne artykuły których dostępność w Szwecji jest ograniczona :roll:

Co do mojej wizyty w Polsce odwiedziłem kilku dentystów dzisiaj i mostek przy cementowali ze stwierdzeniem że mam tego mostku nie używać czyli jeść bokiem itp itd to może troszkę wytrzyma :shake:
Jednym słowem wyrok na chwilę odsunięty na jakiś krótki czas. Tak więc mostek trzyma mi sie na jedynkach :-(.
Teraz musimy myśleć co i jak aby przyjeżdżając do Polski następnym razem móc zrobić mostek czyli 6 pkt :roll:
Staram się być dobrej myśli że jakoś damy radę ;)



Justysia i Grześ - 21-07-2008 21:28
A tak z innej beczki Justysia się śmiała że jak wrócę to będzie miała mieć co do czytania na wątku tak więc próbuję się wywiązać z zadania i troszkę czasu poświęcić na pisanie na wątku :evil_lol:

Tak że jak chłop siedzi na dogo to czegoś zapomni tak więc naprawiam mój błąd :

Przesyłam gorące pozdrowienia dla Wszystkich Cioteczek i Wujków , oraz kiziania, miziania dla Waszych futer :loveu: :loveu: :loveu:



Justysia i Grześ - 22-07-2008 00:21
Ale tu cisza :candle:

Myślałem że Cioteczki i Wujkowie będą żądni informacji opisów itp a tutaj niespodzianka :mad:

Wracając do wątku grzybowego nikt nic nie pisze czy są w Polsce czy ich nie ma :eviltong:
Ja już przekonałem się że kurki i kanie występują w kaczogrodzie bo na pewno na stragany nie przywożą ich ze Skandynawii :eviltong:

My ostatnio byliśmy wybredni grzybów dużych nie zbieraliśmy a były jak talerze deserowe jak również rozmiarów wielkich talerzy :evil_lol:
Zebraliśmy jednego małego kozaka tzn taki o średnicy kapelusza 10 cm a i tak że chłop jest gapa i zapomniał go schować do lodówki to go robale zjadły :diabloti:
A robale w Skandynawii są wredne wyżerają gruby pasek w mięchu grzybków i smolą przeskakują na inne :mad:

Jeszcze troszkę posiedzę i kładę się spać rano jak wstanę może będę miał co do odpisywania :diabloti: :evil_lol: :eviltong:



Jo37 - 22-07-2008 11:41
Wątek grzybowy . Bardzo proszę . W sobote znalazłam trochę kurek i jednego prawdziwka . Byłam w lesie 20 minut i to po południu . niestety prawdziwek był robaczywy . Za to na działce rosną u mnie pieczarki .



czar_na - 22-07-2008 12:40
Witaj Grzesiu :)
Cieszę się ,że to tylko brak netu był przyczyną ciszy . W sumie można było się spodziewać ,że jak niespodziewanie się pojawiliście on-line tak pewnie znikniecie. Dobrze ,że to tylko to :)
Co do grzybów to póki co zanotowałam tylko na osiedlu te "psie" ale one nie są chyba potencjalnie atrakcyjne dla zbieraczy :eviltong: Ale uczciwie napiszę ,że jeszcze nie dane nam było wybyć na grzybki.
Początkiem sierpnia na urlopie będziemy praktycznie w lesie więc porobimy Wam konkurencje :P
Dziękujemy bardzo za pozdrowienia i ślemy także w drugą stronę jeszcze mocniejsze :loveu:



Justysia i Grześ - 22-07-2008 16:34
Jo37 to gratulujemy udanego szybkiego wypadu na grzybki :lol:

czar_na liczymy na to że już na początku sierpnia będzie wiadomo coś więcej o necie ;)

Dzisiaj Justynkę męczy żołądek i jelita :shake: mam nadzieję, że już po powrocie ruszy coś dalej leczenie i badania których jeszcze nie miała wykonywanych ze względu na stan jelit.

Tak z innej beczki to już dzisiaj chciało mi się płakać u dentysty jeden powód to ból i stan moich zębów a drugi to cena jaką usłyszałem. Ok rozumie chwila zabawy 200 zł danie leku itp. ale jutro kolejna wizyta i nie będzie tak fajnie. Usłyszałem że będzie leczony dalej ten sam ząb i może coś jeszcze więc pytam na jaką kasę mam się przygotować i słyszę 500-1000 :-( To już jest jednak mała przesada ale co zrobić trzeba będzie zapłacić i jakoś probować radzić sobie dalej. Przerąbane jest to że to nie koniec leczenia a początek u mnie :shake:
Prawdę mówiąc w porównaniu z Justynką nie jest źle bo jedzenie nie sprawia mi bólu. A moja Iskierka jedząc cokolwiek przeżywa katusze z zębami :placz: :placz:
To jest wszystko dobijające 24 letnia osoba dbająca o zęby marzy o tym aby ich się po prostu pozbyć i móc wstawić kilka implantów które kosztują ile kosztują :angryy:
Przepraszam za psucie humoru ale musiałem troszkę się wygadać :-(



Seaside - 23-07-2008 08:57
a mi się dziś śnił dentysta :diabloti: to chyba wszystko przez was ;)

Co do wątku grzybowego to mój TZ regularnie robi wypady do lasu chociaż na sekundkę i zawsze coś przytarga na obiad.
Wczoraj przyniósł kilka kozaków , kurek i 1 robaczywego rydza :evil_lol:

Trzymajcie się dzielnie kochane szwedziaki
Trzeba myśleć pozytywnie bo tylko to przyciągnie dobre rzeczy :loveu:



Justysia i Grześ - 23-07-2008 16:36

Trzymajcie się dzielnie kochane szwedziaki
Trzeba myśleć pozytywnie bo tylko to przyciągnie dobre rzeczy :loveu:
My nie myślimy inaczej jak tylko pozytywnie ;)

Tak więc korzystając z okazji Polskiego neta pozdrawiam Wszystkich serdecznie i wyruszam w trasę do mojej Miłości :oops: no niech będzie futer też :eviltong:

Jak dobrze pójdzie bez żadnych niespodzianek to po północy już będę na miejscu:multi:



karusiap - 23-07-2008 16:47
Szczesliwej podrozy!!!!!!!!:multi::multi:



Aga76 - 25-07-2008 22:09
Przyszłam z wieczornymi pozdrowieniami http://medlem.spray.se/senatn/images.../LSmooncat.gif

Jak minęła podróż?



deer_1987 - 01-08-2008 18:59
wlasnie cos znalazlam
"EU kommissionen har beslutat att lĂĄta Sverige, Storbritannien, Malta, Irland och Finland behĂĄlla sina nuvarande infĂśrselregler fram till den 30 juni 2010. Fram till dess ska de nya reglerna utformas."

Komisja EU postanowila pozwolic Szwecji, Wiekiej Brytani, Malcie, Irlandi i Finlandi zachowac swoje dotychczasowe reguly az do 30 czerwca 2010. az do tego czasu nowe zasady beda ustalane

na szwedzkim forum juz sie zrobila dyskusja co bedzie dalej.. czy zniosa te 120 dni..



Justysia i Grześ - 11-08-2008 19:53
Karusiap – dziękuje ża życzenia szczęśliwej podróży :loveu:
Cała podróż minęła mi prawie spokojnie nie licząc 2 lisków, które postanowiły wybiec mi przed samochód i bawić się / walczyć (?):mad:

Aga76 dziękujemy za odwiedziny i pozdrowienia :loveu:

Deer- jak zwykle czas pokaże co będzie dalej :evil_lol:

Podziękowania mam za sobą ;) to można teraz przejść do konkretów :lol:

Tak, więc mamy już własny Internet :multi: oczywiście żeby nie było zbyt różowo troszkę czasu minęło zanim go uruchomiliśmy, ale najważniejsze, że już jest :cool3:



deer_1987 - 11-08-2008 19:59
No to super!!! teraz na bierzaco mozecie pisac co u Was



beam6 - 12-08-2008 08:38

Tak, więc mamy już własny Internet :multi: oczywiście żeby nie było zbyt różowo troszkę czasu minęło zanim go uruchomiliśmy, ale najważniejsze, że już jest :cool3: To dlaczego nie używacie ????? :loveu::loveu::loveu:



Aga76 - 12-08-2008 09:29

Tak, więc mamy już własny Internet :multi: oczywiście żeby nie było zbyt różowo troszkę czasu minęło zanim go uruchomiliśmy, ale najważniejsze, że już jest :cool3: Noo, w końcu http://medlem.spray.se/senatn/images...Srunaround.gif


To dlaczego nie używacie ????? :loveu::loveu::loveu:
Właśnie, why?

http://medlem.spray.se/senatn/images...der/LSwait.gif

pozdrawiam Rodzinkę http://medlem.spray.se/senatn/images...er/LSbimba.gif



deer_1987 - 19-08-2008 18:04
Ale tu cicho....



czar_na - 20-08-2008 10:39
no właśnie co tak cicho ?? hop hop :multi:



Justysia i Grześ - 29-08-2008 20:35
Ja wiem, że nasz wątek praktycznie umarłâ€Ś
Ja wiem, że pewnie spora część z odwiedzających go się na nas pogniewała – i mieli prawo…
Ja wiem, że mogliście się poczuć zaniedbani…
Ja wiem i …
My naprawdę bijemy się w pierśâ€Ś Choć wiem, że to zapewne niewiele zmieni…

Owszem mamy już internet, ale jeśli chodzi o czas to jest naprawdę źle :-(
Ja mam znowu problemy, jakiś czas temu praktycznie przestałam jeść (starałam się na wszelkie możliwe sposoby, ale za nic się nie udawało). Poszłam na spotkanie z dietetyczką a ta przywołała lekarzy łącznie z guru gastro. Ten znowu usilnie chciał mnie zostawić przynajmniej przez kilka dni na kroplówkach, co jest całkowicie logiczne i totalnie rozwaliła go moja reakcja – zwyczajnie zaczęłam ryczeć i nie zgodziłam się na szpital – wiem, wariatka :roll:
Pewnie już do końca życia będą mnie mieli za świra, ale co mieli zrobić – uznali, że to głupie i puścili do domu z nakazem, że mam się zjawić jakby coś (naiwni). Dali mi też proszek, który miał się stać moim jedzeniem i tak sobie pomału zaczynałam się stawiać na nogi – nie do końca oczywiście, ale różnicę widać, mimo iż bardzo szybko rzuciłam to świństwo i zabrałam się za normalne jedzenie… No i jak zwykle znowu miałam rację <> bo wszystko zaczęło się po pewnym czasie ‼normować”. Na tym proszku też zaczynało być coraz gorzej więc zaryzykowałam, odstawiłam go i nawet podjęłam decyzję o szpitalu, ale jakimś cudem zaczęłam ‼przestawać umierać” więc szybko porzuciłam ten plan i wróciłam do szkoły :multi:

No i właśnie to jest kolejny powód…
Wszystko leci w ogromnym tempie i nawet zdrowy człowiek z masą czasu może mieć problemy z nadążeniem z materiałem a co dopiero jak się ma jeszcze jakieś inne problemy :shake:
Pierwsze dwa dni nieobecności (już w pierwszym tygodniu) prawie mnie załamały. Wróciłam do szkoły i nie wiedziałam co się dzieje, nie mogłam pojąć jak można przerobić taki ogrom materiału w tak krótkim czasie, nie mogłam zrozumieć o co chodzi i nie miałam pojęcia jak się zabrać za nadganianie. Jakoś się zaczęło udawać i znowu lekarze, fatalny stan itp. i kolejna przerwa… Teraz wiem już jedno – nie dam rady w takim stanie zrobić tej szkoły w ciągu roku, ale zamierzam wciąż stawać na głowie i wyciągnąć z tego ile tylko będę w stanie żeby w przyszłym roku zostało mi jak najmniej nadrabiania – a to zajmuje masę czasu i sił więc praktycznie komputer dla mnie nie istnieje :roll:

Grześ siedzi w pracy ile się tylko da i stara się zrobić wszystko żeby nasz debet nie powiększał się w aż tak straszliwym tempie, do tego On też wciąż lata do szpitala i próbuje się postawić na nogach – kolano wciąż w złym stanie, ale nie to jest w tej chwili największym zmartwieniem a to, że ten Jego problemy, o których już chyba wspomnieliśmy okazały się dość poważnymi problemami z zatokami :-(

Wieczorkiem robimy wszystko żeby móc porwać Młodego do lasu, bo chłopak musi się wybiegać a my przy okazji staramy się troszkę odmóżdżyć i na przykład pozbierać grzybki… To są takie pojedyncze chwile wspólnej radości i odpoczynku – aktywnego dość :lol:
Poza tym jest masa innych obowiązków a dzień przecież ma tylko 24 godziny… Trzeba się też przespać chociaż troszeczkę i przed 6 znowu wszystko zaczyna się od nowa…

Zwyczajnie nie mamy czasu ani na komputer ani na inne przyjemności :shake:
Czekamy z niecierpliwością na dzień, w którym zacznie się nam to wszystko jakoś klarować i wreszcie będziemy mogli tak zwyczajnie, po szwedzku zwolnić, odprężyć się, … ;)



Aga76 - 29-08-2008 20:38
Ojć :shake: dużo tego złego...

:calus:



deer_1987 - 29-08-2008 20:50
My - ja ze zwierzakami - tu jestesmy i trzymamy za Was kciuki!



shirrrapeira - 29-08-2008 21:11
Trzymamy kciuki, mocno. A ja mam dla Was sensacyjna wiadomosc. W grudniu sie zareczam.



Elżbietka_Cieszyn - 01-09-2008 12:21
Witam podrózników. Bardzo się cieszę, ze watek Wielkiej Rodzinki wrócil. Pozdrawiam serdecznie.



Seaside - 05-09-2008 12:22

Trzymamy kciuki, mocno. A ja mam dla Was sensacyjna wiadomosc. W grudniu sie zareczam. Dopiero doczytałam!
Serdeczne gratulacje!!!! :multi::multi::multi: :loveu:



Justysia i Grześ - 06-09-2008 23:23
Na początku dziękujemy gorąco za dobre słowa i trzymanie kciuków :loveu:

Shirrapeira nie pomyśl sobie czasem, że nie cieszymy się z Twoich wiadomości :shake: wręcz przeciwnie cieszymy się przeogromnie tylko nie mieliśmy, kiedy znaleźć troszkę czasu, aby napisać o tym.
A więc Gratulujemy z całego serducha :Rose: - futra też dokładają się do gratulacji :lol:

Tak, więc znowu jakaś garstka informacji od nas :eviltong: Może i sensacyjnych :diabloti:

Od jakiegoś czasu przygotowujemy się do przeprowadzki do innego mieszkania tzn. w nowym mieszkanku robimy remoncik: malowanie, malowanie i jeszcze raz malowanie. Tak więc w domku jesteśmy jeszcze krócej niż normalnie i nie da się ukryć, że codzienne jeżdżenie na miejsce też zajmuje troszkę czasu.

Stajemy jednak na głowie, aby w poniedziałek skończyć tam robić, (przynajmniej jak najwięcej) :cool3:
Tak, więc przyszła pora na małą sensację dla Was, we wtorek wyruszamy z całą ferajną na Semester :evil_lol: do Polski. W środę, w południe dopłyniemy do Gdańska :multi:

Będziemy wracać do Szwecji 23 września.

Jeżeli ktoś zna jakieś ciekawe, spokojne opcje trasy podróży z Gdańska do Sosnowca to będziemy wdzięczni za każdą wskazówkę bądź podpowiedz.
Szwecji się nie boimy, bo tutaj jest spokojnie, ruch jest mały a jak się trafi większy to jednak kultura jazdy jest o niebo lepsza… Ale jak pomyśle, że będę musiał całą Polskę siedzieć za kółkiem to jakoś tak mi się to nie uśmiecha… ale i tak jakoś dam radę.
Tak więc jeżeli ktoś by chciał i miał jakoś czas na spotkanie z naszą ferajną – w czasie naszego pobytu w Polsce to postaramy się jakoś zorganizować z czasem ;)



Aga76 - 06-09-2008 23:29
:sweetCyb: a to ci niespodzianka, bardzo miła niespodzianka !!!



Peter Beny - 07-09-2008 00:56
Jeżeli chodzi o trasę , hmm , generalnie są dwa warianty :diabloti: Ja takie stosuje , pewnie są też inne :razz: Mam nadzieje że uda nam się spotkać :cool3:
Boczne drogi nie znam ;)



Justysia i Grześ - 07-09-2008 00:59
Aga :buzi:

Cichutko tutaj i puściutko strasznie, ale jak mogłoby być inaczej skoro my znikamy totalnie i zaniedbujemy towarzystwo… Czekamy z niecierpliwością na dni spokojniejsze, na takie chwile w trakcie, których będziemy mogli odetchnąć i powiedzieć sobie, że teraz to już mamy tylko z górki… Jest ciężko, ale przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo a wręcz można się było spodziewać, że będzie właśnie przeciwnie… przeciwnie do łatwo oczywiście.
Mamy nadzieję jednak, że wciąż gdzieś tam są ci wszyscy, którzy do nas zaglądali i jednak wybaczą nam to zaniedbanie i wpadną, chociaż czasami.

Pomyślałam sobie tak może troszeczkę naiwnie, (chociaż mam nadzieję, że nie), że znajdzie się w tym nie malutkim przecież gronie jakaś duszyczka, która stwierdzi iż do szczęścia brakuje jej jeszcze kota - A ci, którzy tego jeszcze nie doświadczyli powinni uwierzyć na słowo, że faktycznie jest to niezbędny element szczęścia!!!
Owszem – czasem nadmiernego szczęścia :diabloti: ale chyba i to da się przeboleć ;)
Kot to wspaniała istota, której nie da się nie kochać a więc jeżeli w tym momencie ktoś stwierdził, że TAK, WŁAŚNIE TEGO MI JESZCZE TRZEBA, to my przyjdziemy z pomocą :evil_lol:

A więc:
W Sosnowcu w pewnym starym garażu znajdują się dwie kocice. Są tam już od zamierzchłych czasów, mimo iż mają zaledwie jakieś 16 tygodni. Dla nich to już bardzo wiele, bo praktycznie całe życie.
Mają papu, towarzystwo i opiekę mojej mamy.
To bardzo wiele, ponieważ postanowiły czekać co los im przyniesie i nie opuszczać miejsca pobytu – one nie chcą iść w świat, nie chcą być dzikimi kocicami, nie chcą i jużâ€Ś Chcą mieć swój dom i swojego człowieka.
Mama nie może dać im domu, nie ma też pieniędzy nawet na to żeby robić szczepienia itp. a nam jest potwornie przykro, że wciąż znajdujemy się totalnie pod kreską i nawet za bardzo nie mamy jak pomóc :placz:
Stwierdziłam, że może jednak uda nam się coś zrobić, że może ktoś akurat zechciałby dać dom takiej sierotce ( bądź obu, bo jak wiadomo koty w towarzystwie wspaniale się wychowują, zajmują sobą itp.).
Naprawdę mamy nadzieję, że uda się znaleźć im domki – wspaniałe, kochające domki.

Kociaki są prawie całkowicie czarne.
Jedna z charakteru totalny pieszczoch i przylepiec. Tuli się, mruczy i pozwoli ze sobą zrobić niemal wszystko :loveu:
Druga na początku strasznie ostrożna, wiecznie na uboczu, nieufna, ale z czasem okazało się, że również pozwoliła się pogłaskać i jak to stwierdziła mama ‼ stwierdziłam, że też umie mruczeć”:multi:
Teraz mimo, że wciąż bardziej nieufna od tej pierwszej (co nie jest niczym nadzwyczajnym biorąc pod uwagę ogromną ufność tamtej) pozwala się głaskać, brać na ręce itp.

To są wspaniałe dziewczyny i ja już je kocham mimo iż nie miałam nawet okazji ich poznać – jedno jest pewne jeśli mama się nimi zajmuje i właśnie tak je opisuje to znaczy, że takie właśnie są -> znaczy się wspaniałe kociska, które jeśli tylko dostaną szansę okażą się cudownymi przyjaciółkami.

Powinnam teraz napisać, że do zaoferowania mamy jedynie te dwa wspaniałe egzemplarze zwierzyny domowej, że należy się śpieszyć, bo zadecyduje kolejność zgłoszeń ( oczywiście cudownych) domków, że możecie się bić bo naprawdę jest, o co … tylko…
Tylko, że ja się tak strasznie boję, że może tak nie być, że mogą się nie zgłosić chętni, że może się okazać, że mimo, iż te słoneczka tak usilnie trzymają się nadziei i za nic nie chcą żyć na dworze – będą do tego zmuszone :-(
Nie chcę nawet myśleć jaki by to miało finałâ€Ś One zwyczajnie nie są do tego stworzone, obawiamy się, że nie miały by szans aby sobie poradzić w takich warunkach :shake:
Zadecydowały, że nie pozostawią człowieka, zrezygnowały z wolnego, dzikiego życia, wybrały swoją przyszłość…

Ja tylko ryczę jak pomyślę, ze może nam się nie udać dać im tego, na czym im tak zależy, o co tak walczą – na swój sposób :placz:
Nie możemy ich zawieść.



Aga76 - 07-09-2008 10:50

Kociaki są prawie całkowicie czarne.
Jedna z charakteru totalny pieszczoch i przylepiec. Tuli się, mruczy i pozwoli ze sobą zrobić niemal wszystko :loveu:
Druga na początku strasznie ostrożna, wiecznie na uboczu, nieufna, ale z czasem okazało się, że również pozwoliła się pogłaskać i jak to stwierdziła mama ‼ stwierdziłam, że też umie mruczeć”:multi:
Teraz mimo, że wciąż bardziej nieufna od tej pierwszej (co nie jest niczym nadzwyczajnym biorąc pod uwagę ogromną ufność tamtej) pozwala się głaskać, brać na ręce itp.
Dwie cudne dziewczynki szukają dobrych domków !!!

http://medlem.spray.se/senatn/images...mal/362215.gif http://medlem.spray.se/senatn/images...mal/362220.gif
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl



  • Strona 14 z 18 • Znaleźliśmy 3765 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18
     

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...