|
"Justysia i Grześ" + 16 łap JUż w Szwecji!!! SZARIK ODSZEDŁ "
Justysia i Grześ - 01-04-2008 03:45
Zostało już tylko 15 dni... I to niespełna :nerwy:
Przygotowania oczywiście idą pełną parą i masę rzeczy mamy już za sobą, ale niestety jeszcze sporo przed nami :roll:
Jeszcze nie wyjechaliśmy a już tęsknimy za krajem... Jest parę miejsc, które chcielibyśmy odwiedzić przed wyjazdem a nie mamy na to kompletnie czasu i warunków więc pozostaną nam tylko wspomnienia i nadzieja, że uda nam się niebawem wrócić w odwiedziny w rejony, które tak wiele dla nas znaczą...
Jedziemy w fajne miejsce więc natury nie powinno nam absolutnie brakować a jednak już płaczę za naszą ukochaną wsią i lasem do którego jeżdżę od czasu gdy miałam niespełna rok -> znam tam prawie każdy zakamarek, prawie każde drzewo, prawie każde zarośla... Zamykam oczy i widzę te okolice, tą ciszę i spokój, grzybki, które oboje kochamy zbierać i naprawdę ciężko mi uwierzyć, że zostawiamy to gdzieś za sobą i nie wiadomo kiedy znowu będzie nam dane tam wrócić... Kiedy znowu będę mogła âźraczkowaćâ po zaroślach w poszukiwaniu maślaków, czy chodzić po górkach na podgrzybki, kozaczki itp... To są miejsca w których staram się totalnie nie myśleć o ograniczeniach jakie zsyłają na mnie choroby i mimo iż towarzyszy mi potworny ból wędruję całymi godzinami z ogromnym uśmiechem na ustach obserwując nasze rozradowane psiaki i wspaniałą okolicę, która daje mi tak wiele wspomnień â wspomnień między innymi związanymi z ludźmi, którzy już nigdy nie powrócą :-( Do dziś chodzimy na górkę na którą chodziłam lata temu z dziadkiem, którego już nie ma, do dziś wpatruję się w krzaki i w sercu widzę przebłyski sylwetki prababci, której wypatrywałam przez lata, do dziś widzę maleńką dziewczynkę, która wygrzebywała grzybki z młodnika, który teraz tworzą już wielkie drzewa... One i nie tylko one rosły razem ze mną a teraz muszę je zostawić :-(
No nic, nie ważne, na pewno jeśli będzie taka okazja będziemy tam wracali â wierzę w to :fadein:
beam6 - 01-04-2008 08:52
Tak, wspomnienia to jedyna rzecz jakiej nikt nikomu nigdy nie może odebrać :razz:.
Przepraszam, ale mam takie pytanie "od czapy" - jakie zabawki preferują Wasze Futra ? Piszczące ? Piłeczki ? Pluszaki ? Gumowe ? Lateksowe ? Ot, taka głupia ciekawość :evil_lol:
Justysia i Grześ - 01-04-2008 12:09
Grześ poszedł pozałatwiać ostatnie sprawy z pracą i właśnie zadzwonił do mnie z rewelacyjną nowiną :multi: :multi: :multi:
Co prawda nie mam w tej chwili absolutnie czasu i pisać mieliśmy dopiero jak wrócimy po kolejnej bieganinie, ale nie mogłam się powstrzymać więc szybciutko zgłaszam Wam, że cała nasza czwórka ma prawidłowe wyniki przeciwciał :sweetCyb: :Cool!: :sweetCyb:
Cudownie bo już tak bardzo się martwiliśmy czekając na ten telefon :cunao:
Ps. Wybaczcie proszę, ale reszta później, na razie biegamy dalej.... Jak na skrzydłach :lilangel: :bigcool: :BIG:
Justysia i Grześ - 01-04-2008 14:03
Jakie zabawki preferują :hmmmm:
Co do prawdziwego lateksu to nie możemy wiele powiedzieć ponieważ zazwyczaj nabywamy tańsze gumowe zabaweczki :oops: Z nimi to różnie bywa, czasami się Roni w domu zainteresuje i chwile pomęczy taką piszczałkę, ale jeśli chodzi o prawdziwą pasję to przez te dwa lata udało nam się młodego nakręcić (tak naprawdę nakręcić) raczej tylko na wszelkiego rodzaju sznury z węzłami, piłkami itp. -> Byle tylko dało się tym poprzeciągać z państwem a już najlepiej pobawić w bulla, wpiąć w to zębami i niech ktoś kręci w powietrzu :evil_lol:
Szaruś jest wyjątkowo problematyczny i od dłuższego czasu stajemy na głowie żeby wymyślić coś idealnego :roll:
Lubi sobie pogryźć (szczególnie to co akurat Ronko ma w pysku :diabloti:), ale on musi mieć coś super... I tu pytanie do Was -> To musi być coś w co wchodzą zęby, ale zarazem bardzo wytrzymałe bo każdy kontakt z miękką zabawką kończy się rozerwaniem jej na strzępy w ciągu kilku sekund i rozpaczą w oczach Ronka - âźdlaczego ten potwór zepsuł kolejną zabawkęâ :mad: Nie może to być twarda, lana guma typu Kong bo nie chcą mu się zęby wbijać i nie podoba mu się takie rozwiązanie :shake:
Chłopak się zachowuje tak jakby przez całe życie bawił się tylko w rozwalanie patyków i nie potrafi inaczej a chcielibyśmy żeby miał coś swojego do mamlania na dłużej... Tylko co â oto jest pytanie :niewiem: Może ktoś z Was trafił kiedyś na taką wytrzymałą zabawkę ?
Koty za to, (a szczególnie Tedi), szaleją z tym co mamy im do zaoferowania, czyli jakimiś tańszymi zabaweczkami na gumkach. Jak coś się porusza to jest super więc najlepiej wziąć âźwędkęâ z jakimś miękkim puszkiem albo czymś i bawić się z nimi... Jako, że do zabawy zazwyczaj przyłączają się psy i co chwilę któreś z futer strzela z tej gumki to istotne jest to żeby nie było na tym twardych, ostrych elementów â no cóż, jakoś wolimy żeby i psy i koty miały całe oczy, no i my w sumie też :fadein:
Też jesteśmy na etapie wymyślania czegoś co mogłoby zająć kociaki gdy są same i nikt im wędką nie macha :hmmmm: Macie pomysły ?
Wstawię na szybko fragmencik z jednej takiej udokumentowanej zabawy :lol: Jak tylko znajdziemy chwilę kiedyś to wstawimy ciąg dalszy... W ogóle mamy masę zaległych zdjęć, ale coś czujemy, że doczekacie się ich dopiero jak już uda nam się na chwilę usiąść na tyłkach w szwedzkiej scenerii ;)
W tej zabawie uczestniczą najtwardsi bo nasza myszka niestety ma twardy nosek i czasem któreś zarobi :-( Uzeńka jest na to za delikatna i woli trzymać się z daleka od potwornego agresywnego szczura, który jeszcze mógłby nabić guza... i jak biedna by wtedy wyglądała :diabloti: Szaruś czasem przychodzi ugryźć szczurka, ale na dłuższą metę to nie dla niego bo wstrętni państwo nie dopuszczają do zagryzienia drania :mad:
http://img444.imageshack.us/img444/1116/47di5.jpg
http://img153.imageshack.us/img153/6175/50sv9.jpg
http://img366.imageshack.us/img366/298/48xo7.jpg
Ps. Troszkę się Grzesiowi przedłużyło w zakładzie więc siadłam napisać, ale teraz to dopiero czeka nas szybkie bieganie :eek:
AAA... Jeszcze zapomniałam o pluszakach... A więc biorąc Ronka mieliśmy już masę rzeczy przeanalizowane i doszliśmy do wniosku, że postaramy się nauczyć malucha, że pluszaki nie są do niszczenia.
I tak też zrobiliśmy - w domu leży parę takowych zabaweczek i nasz łebek je totalnie olewa, czasami się z nim podroczymy jakąś ale wie, że tego nie należy zagryzać więc obchodzi się z nimi delikatnie :loveu:
Wyszliśmy po prostu z założenia, że w przyszłości byłoby trudno kupować dziecku/dzieciom co chwilę zabawki, które byłyby błyskawicznie rozszarpywane przez psy :diabloti: i być może udało nam się tego dokonać - chociaż jak taki brzdąc postanowi się z psiskiem poprzeciągać misiem to cała nasza praca może iść na marne :-o o nie :mdleje:
deer_1987 - 01-04-2008 14:03
no to pieknie!!!!!!!!!
shirrrapeira - 01-04-2008 16:30
Rzeczywiscie to co powiedziala Elzbietka Cieszyn jest prawda szczera prawda, szkoda, ze nie mozemy sie poznac na zywo. Jestescie niesamowici.
Justysia i Grześ - 02-04-2008 01:29
Rzeczywiscie to co powiedziala Elzbietka Cieszyn jest prawda szczera prawda, szkoda, ze nie mozemy sie poznac na zywo. Jestescie niesamowici.
:oops: :oops: :oops:
Justysia i Grześ - 02-04-2008 14:31
W święta podpisaliśmy umowę a wczoraj rodzinka odebrała klucze do naszego nowego lokum :multi: Tak więc mieszkanko już na nas czeka . Traf chciał, że rozładowała Im się bateria w aparacie i nie dostaliśmy za dużo zdjęć, ale to nie istotne zupełnie.
Domek i wnętrze jak można się było spodziewać typowo szwedzkie â biała wielka kuchnia, biała maleńka łazienka i tapety w pokojach... Tutaj straciliśmy złudzenia, że może jednak tapet jakimś cudem nie będzie i nie będziemy musieli aż tak uważać na futra, (koty szczególnie), ale trudno â najwyżej będzie nas czekało tapetowanie przed wyprowadzką bo absolutnie nie można zostawić mieszkania w gorszym stanie niż było przy odbiorze :nerwy: ;)
To nasze lokum z zewnątrz... Naturalnie w czerwonych barwach i z białymi okiennicami :fadein: Nasz jest parter...
http://img524.imageshack.us/img524/8...wjazdu1ih4.jpg
A za domkiem mamy trawkę :lol:
http://img377.imageshack.us/img377/2388/zadomem1lu9.jpg
egradska - 02-04-2008 14:44
wygląda nieźle:lol: i sasiadów niewielu;) (dla mnie to plus) dacie radę;)
deer_1987 - 02-04-2008 15:44
a znacie tych co na gorze?
Peter Beny - 02-04-2008 16:10
Nono, niezła rezydencja :lol::lol::lol: Mam nadzieje że dobrze wam tam będzie :multi::multi::multi: Trzymam kciuki za was ;)
Justysia i Grześ - 02-04-2008 18:44
Jeszcze nie wyjechaliśmy a już Was raczymy zdjęciami z zielonego kraju :razz:
wygląda nieźle:lol: i sasiadów niewielu;-) (dla mnie to plus) dacie radę;-)
W domu faktycznie tylko my i ktoś (?) na górze a to faktycznie bardzo fajna sprawa :multi: Dookoła jednak będziemy dość szczelnie otoczeni â na zdjęciach wygląda to ciekawie, ale przeglądam teraz plan, zdjęcia i analizuję to co usłyszeliśmy i wychodzi na to, że z dwóch stron będziemy mieli budynki tuż za oknami....
Jak się dobrze przyjrzeć to na zdjęciu (z domem) widać tuż za nim po prawej stronie ścianę, kawałek za tyłkiem tego samochodu też stoi jakiś dom i kawałek dalej od tyłu również â nie wiemy tylko jak to jest od przodu...
Ale to nie ma znaczenia, najważniejsze, że udało się załatwić mieszkanie co było naprawdę potwornie trudne biorąc pod uwagę nasze stwory :roll:
a znacie tych co na gorze?
Deer my nie znamy tam kompletnie nikogo :lol:
Nono, niezła rezydencja :lol::lol::lol: Mam nadzieje że dobrze wam tam będzie :multi::multi::multi: Trzymam kciuki za was ;)
Dom sprawia wrażenie wielkiego, ale aż tak kolosalny nie jest...
Jak dla nas to faktycznie niezła rezydencja bo jakieś 20 m większa niż dotychczasowa :-o 64 m to dla nas wieeelkie mieszkanie, co prawda to tylko dwa pokoje i kuchnia, ale za to duuuże... no i malutka łazienka + jakiś schowek/garderoba/spiżarnia czy coś takiego â jak zwał, tak zwał ;)
Mieszkanko jak widać ma kształt kwadratu i wszystkie pomieszczenia połączone są między sobą drzwiami więc śmiejemy się, że już widzimy gonitwy kocio-psie (kuchnia, sypialnia, pokój, przedpokój, i tak w kółeczko) :evil_lol:
My również mamy nadzieję, że będzie nam tam dobrze â nie, nie; my wiemy, że tak będzie â wyjścia nie mamy więc należy podejść do tego faktu z ogromnym optymizmem :fadein:
Justysia i Grześ - 03-04-2008 05:14
Jak pomyślimy że do wyjazdu zostało zaledwie 13 dni i tyle jeszcze do załatwienia spraw :shocked!: to się nie dziwimy że po nocach spać nie możemy :roll:
Tak więc o poranku zapraszamy Wszystkich do wzięcia udziału w bazarkach które ciągle modernizujemy :evil_lol:
deer_1987 - 03-04-2008 08:26
67 metrow ma nasze dwupokojowe w EslĂśv ;)
Dorot131 - 03-04-2008 12:54
witam. przegladam wasz watek i jestem pod wrazeniem serca jakie macie dla siebie i zwierzakow.chce choc troche was wspomoc wierze ze sie przyda. zycze by spelnilo sie wszystko o czym marzycie .pozdrawim z mezem i asem prawie on-kiem
quasimodo - 03-04-2008 14:39
My choć niestety rzadko zaglądamy, to trzymamy mocno kciuki za to wielkie przedsięwzięcie i ciepło o Was myslimy! Rzeczywiście to juz niecałe 2 tygodnie... Udaje się Wam jakoś to podopinać wszystko? Pozdrawiamy najserdeczniej k. i k.
Seaside - 03-04-2008 15:52
Jacie!!!!!! ale chata!!!!! :crazyeye:
Justysia i Grześ - 03-04-2008 20:18
Dorot131 witamy bardzo a to bardzo serdecznie Was i Asika :loveu: Dziękujemy za miłe słowa, za pomoc ... za wszystko :Rose: :buzi:
deer wydaje nam się że to taki szwedzki standard :eviltong: aczkolwiek, my byśmy taki metraż, troszkę inaczej rozgospodarowali :evil_lol:
Seaside oj nam też się podoba :multi: To jedyna która trafiła się z możliwością zamieszkania ze zwierzętami, nie wiemy jaki będzie faktyczny stan , wiemy tyle że są puste ściany, jedynie kuchnia jest częściowo umeblowana ;) Rodzinka wiele razy zaznaczała że nie jest to nowe mieszkanie więc nie do końca wiemy co mają na myśli, ale co by nie było to musi być dobrze :cool3:
quasimodo dziękujemy Wam ślicznie za trzymanie kciuków i nie tylko :loveu: :loveu: Jeżeli chodzi o dopięcie to staramy się jak możemy choć nie jest łatwo. Każdego dnia odfajkowujemy kolejne załatwione sprawy i z przerażeniem patrzymy ile ich jeszcze zostało oraz na zbyt szybko uciekający czas. Ale nie mamy wyjścia, musi się udać, nie może być inaczej :evil_lol: Przygotowania pochłonęły masę pieniędzy ( niestety ciągle ich jeszcze dużo brakuje) , kosztowały wiele zachodu.
Gdyby teraz się nie udało nie bylibyśmy w stanie się pozbierać, nie mówiąc już o tym że Justynka nie może już czekać, ani chwili dłużej :-(
I to jest ogromny motor napędowy który dodaje nam sił i wiary że się uda.
Justysia i Grześ - 05-04-2008 11:39
Chcieliśmy naprawdę gorąco podziękować : karusiap, dorot131, Elżbiecie Cieszyn za wpłaty pieniążków :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: Każda złotóweczka jest dla nas teraz na wagę złota. Nie wiemy jak mamy dziękować Wszystkim pomagającym :oops:
Zastanawiamy się kto doprowadził wczoraj naszego synka do takiego stanu :evil_lol:
Mniej więcej tak wyglądał przeglądając zawartość paczuszki z cudami, która wczoraj do nas dotarła â tradycyjnie, po swojemu uznał, że w taki sposób niczego nie przeoczy :lol: :lol: :lol:
http://img374.imageshack.us/img374/7582/33397696bd8.jpg
http://img167.imageshack.us/img167/2521/19850222iz9.jpg
Niestety szczurek na patyku ledwie dyszy i trzyma się tylko na nitkach :placz: A dostał maleńkie bęcki tylko raz gdy koty go przywitały... A może to tak ma być :hmmmm:
A oto cudny prezencik za, który oczywiście przeeeepięknie dziękujemy w imieniu naszym i naszych stworów :loveu: :loveu:
http://img172.imageshack.us/img172/4559/44414727hn5.jpg
Zabaweczki już wylądowały w pojemniku i szykują się do zdobywania świata:cool3:
Ps. Błagamy jak patrzycie na zdjęcia to ograniczcie się do konkretów... Wiemy, że ciężko jest udawać, że nie widzi się ogromnego wszędobylskiego bałaganu, ale spróbujcie ;)
Teraz mamy wszystko wszędzie â tony rzeczy powyciągane, segregowane, szykowane, wybierane i naprawdę nie ma już gdzie tego upychać :roll:.... A będzie jeszcze gorzej :siara:
Justysia i Grześ - 05-04-2008 12:10
Przepraszamy za przerwy w pisaniu z naszej strony :-(
Ostatnie dni pod względem stanu zdrówka Justynki są po prostu tragiczne :placz: :placz: :placz: Moja Iskierka gdy cokolwiek zje od razu odczuwa niemiłosierny ból, a jeść coś musi, często ratowaliśmy się nutridrinkami (produkt leczniczy przeznaczony do specjalnych celów żywieniowych) ale niestety nawet one ostatnio sprawiają ból :-( :shake:
Nie wiem co już wymyślać do jedzenia aby tylko już mniej bolało :roll: Zastanawiamy się czy nie było by dobrym rozwiązaniem podawania jedzenie na parze, ale oczywiście i tu mamy problem skąd wziąć jakiś parowar lub szybkowar :niewiem: Dziwnie może zabrzmi nasze pytanie ale a nuż: może ktoś z Was ma w domu niepotrzebny jakiś sprzęt do przygotowywania jedzenia na parze :oops:
My już nie wiemy co robić, jakby mało było problemów to Justynka na domiar tego złego nie może spać co jest spowodowane bólem, co jakiś czas z wycięczenia i zmęczenia padnie na chwilkę :shake: W takich momentach jak patrzę gdy ma chwilkę spokojnego błogiego snu marze o tym aby moja żonka mogła tak częściej spać, ale oczywiście bez tego wcześniejszego rzucania się z bólu i wymęczenia tylko tak normalnie :oops:
karusiap - 05-04-2008 12:39
Plakac mi sie chce normalnie...jak czytam,ze Justynka tak cierpi,ale wzruszajce jest to,ze ma tak troskliwego meza.Grzesiu na pewno jest Jej lzej przy Tobie.
egradska - 05-04-2008 12:42
strasznie smutne te wiadomosci o Justynce:-( Musi być jakis sposób, by Jej pomóc, tylko jak go odkryć,kiedy ta pomoc jest potrzebna na już
egradska - 05-04-2008 13:26
i jeszcze jedno - wyjezdzając do innego kraju, trzeba zaczynac wszystko od poczatku. Z jednej strony to bardzo fascynujące, ale z drugiej - bardzo absorbujące i czasochłonne. Z Waszych wpisow wynika, ze bedziecie musieli zorganizowac i najpotrzebniejsze sprzety do codziennego funkcjonowania... Tak wiele jeszcze przed Wami... Jesli czegos potrzebujecie, napiszcie, moze ktos z nas ma i nie potrzebuje, i nawet nie mysli, że Wam mogłoby sie przydac
Justysia i Grześ - 05-04-2008 13:38
]Plakac mi sie chce normalnie...jak czytam,ze Justynka tak cierpi,ale wzruszajce jest to,ze ma tak troskliwego meza.Grzesiu na pewno jest Jej lzej przy Tobie.
Szczerze nie da się opisać dokładnie jak Justysia się męczy, żadne słowa nie oddadzą tego jak Ona się czuje, wydaje mi się że nie ma słów które by to dokładnie opisały :-( Staram się jak mogę aby Justynce było jak najlepiej ;) i o tym że Jej pomagam sama mi mówi :oops:
strasznie smutne te wiadomosci o Justynce:-( Musi być jakis sposób, by Jej pomóc, tylko jak go odkryć,kiedy ta pomoc jest potrzebna na już
Jakiś na pewno jest :roll: tylko to szukanie wymaga czasu i pieniędzy a tego teraz nie mamy :shake:
Mamy jeszcze jedno pytanie może ktoś z Was ma stary niepotrzebny telefon komórkowy, który działałby na kartę :oops:
Margo05 - 05-04-2008 18:07
Justynko, Grzesiu myślami jestem z Wami i Waszymi pupilkami. Mam szczerą nadzieję, że szybciutko znajdzie się sposób na ulżenie cierpieniom Justynki.
Nie wiem wprawdzie na co cierpi, ale piszecie o bólu spowodowanym jedzeniem. Ja się na tym nie znam i nie wiem czy to coś mogłoby pomóc, ale u nas ostatnio leczymy się odgazowaną cocacolą. Córka miała grypę żołądkową i bóle. Pomogła jej właśnie cola. Moja mama również cierpiała na bóle żołądkowe. Nie wiemy wprwdzie co jej jest, bo jest przed badaniami, ale lekarz poradził jej właśnie odgazowaną colę. Powoli bóle ustały. Czyli coś w tym odrdzewiaczu jest.
Trzymam bardzo mocno kciuki, aby Wam się wszystko ułożyło.
(nie poratuję telefonem, niestety, ale popytam na cito, może się znajdzie)
Justysia i Grześ - 05-04-2008 21:03
Margo05 witamy serdecznie :loveu:
Dziękujemy za trzymanie kciuków, oraz za chęć pomocy :loveu:
W skrócie Justysia choruję na chorobę Leśniowskiego -Crohna jest to podstawowa choroba, oraz naprawdę wieloma innymi chorobami towarzyszącymi :shake:
Pozdrawiamy Wszystkich wieczorową porą serdecznie ;)
quasimodo - 05-04-2008 21:54
Szczerze nie da się opisać dokładnie jak Justysia się męczy, żadne słowa nie oddadzą tego jak Ona się czuje, wydaje mi się że nie ma słów które by to dokładnie opisały :-( Staram się jak mogę aby Justynce było jak najlepiej ;) i o tym że Jej pomagam sama mi mówi :oops:
Jakiś na pewno jest :roll: tylko to szukanie wymaga czasu i pieniędzy a tego teraz nie mamy :shake:
Mamy jeszcze jedno pytanie może ktoś z Was ma stary niepotrzebny telefon komórkowy, który działałby na kartę :oops:
Kochani, my mamy zapasowy telefon komórkowy, którego nie używamy - także jest do Waszej dyspozycji.
Margo05 - 05-04-2008 22:27
Kochani, my mamy zapasowy telefon komórkowy, którego nie używamy - także jest do Waszej dyspozycji.
:multi::multi::multi: quasimodo :loveu:
Nie umiem Wam pomóc, ani z chorobą Justysi, ani inaczej :roll: Ale mam nadzieję, że naprawdę wszystko dobrze się ułoży. Justynko, Grzesiu :calus:
Justysia i Grześ - 06-04-2008 01:51
Kochani, my mamy zapasowy telefon komórkowy, którego nie używamy - także jest do Waszej dyspozycji.
Kasia, Krzyś, jesteście naprawdę kochani :loveu: :loveu: Dziękujemy prześlicznie :calus: :Rose:
Nie umiem Wam pomóc, ani z chorobą Justysi, ani inaczej :roll: Ale mam nadzieję, że naprawdę wszystko dobrze się ułoży. Justynko, Grzesiu :calus:
Margo05 kolejne trzymane kciuki nam nie zaszkodzą a wręcz są bardzo wskazane, więc i taka pomoc się przyda :fadein:
Plakac mi sie chce normalnie...jak czytam,ze Justynka tak cierpi,ale wzruszajce jest to,ze ma tak troskliwego meza.Grzesiu na pewno jest Jej lzej przy Tobie.
Karusiap płakać nie musisz :nono: Tak to już jest na tym świecie, że niektórzy dostają dary od losu żeby im się przypadkiem nie nudziło â trafiło na mnie... no bywa ;) Ale Grześ również trafił na mnie, (zresztą w totalnie nieprawdopodobny jak na moje podejście sposób â a jednak udało Mu się :lol:) więc mam również ogromne szczęście :sweetCyb:
i jeszcze jedno - wyjezdzając do innego kraju, trzeba zaczynac wszystko od poczatku. Z jednej strony to bardzo fascynujące, ale z drugiej - bardzo absorbujące i czasochłonne. Z Waszych wpisow wynika, ze bedziecie musieli zorganizowac i najpotrzebniejsze sprzety do codziennego funkcjonowania... Tak wiele jeszcze przed Wami... Jesli czegos potrzebujecie, napiszcie, moze ktos z nas ma i nie potrzebuje, i nawet nie mysli, że Wam mogłoby sie przydac
Oj tak, sprzętów musimy zorganizować naprawdę sporo... Ściany tak jak pisaliśmy są puste â tylko łazienka cała, (chociaż i tak dostaliśmy na szybko informację żeby sobie przywieźć matę do wanny bo emalia z niej schodzi... No to się zaczyna :diabloti:) i w kuchni są szafki, lodówka i piec, (oczywiście żadnego stołu, krzesła itp. nie stwierdzimy). W pokojach pustka, ani łóżka, ani fotela, ani ławy, ani chyba nic, (chociaż w sypialni jedna ściana jest chyba zabudowana na szafy â tylko tu pytanie czy są jakieś półki :hmmmm: A spać musimy na czymś, usiąść też byłoby miło na przykład przy jedzeniu, koniecznie musimy mieć czym sprzątać, (odkurzacz itp.) bo Szwedzi lubią sobie wpadać do mieszkania i sprawdzać jak jest traktowane tak więc sierść, rozsypany żwirek itp. nie wchodzą w rachubę.
W sumie to musimy zacząć praktycznie wszystko od nowa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pozbierałam się jakoś, spróbowałam znowu coś przekąsić :roll: i usiąść przed komputerem więc może wstawię jakieś zdjątko zanim pozbieram się dalej coś szykować.
Zostało nam 10 dni i TYYYYLE przygotowań a tu totalnie brakuje sił :placz: Nie mam nawet siły doleźć do szafy żeby przejrzeć ubrania a nie mam wyjścia i jeśli chcę jakimś cudem zabrać co potrzebne to muszę jakoś się postarać :fadein:
Hmmm, tak sobie pomyśleliśmy, że nie chwaliliśmy się jeszcze paszportami naszych stworów więc musimy to nadrobić. Na razie jeszcze nie ma w nich zdjęć więc tylko okładki :lol:
http://img395.imageshack.us/img395/6253/10ys5.jpg
Czekamy też na certyfikaty przeciwciał, bo okazało się, że owszem na wyniki czeka się ok 2 tygodni, (i tak też było), ale nikt nas już nie raczył poinformować, że od tych dwóch tygodni jeszcze ok miesiąca czeka się na same certyfikaty a bez tego nie chcą wpisać do paszportów â to ciekawe bo mówili nam, że zaraz po mailu potwierdzającym możemy przyjechać po wpisy :mad:
Przerażające jest to co się dzieje w tym naszym kraju... Uzyskanie jakiś rzetelnych informacji jest praktycznie ponad możliwości zwyczajnego śmiertelnika :shake:
No ale jako, że narozrabiali z czego doskonale zdają sobie sprawę bo gdy Grześ zadzwonił się dowiedzieć czy wyniki już są, (swoją drogą mieli to zrobić sami :roll:), to od razu usłyszał pytanie âźa jak żona się czuje? âź :razz: i chyba to troszkę pomoże ponieważ pani zarzekała się, że będą poganiać Warszawę żeby zdążyli do wyjazdu odebrać certyfikaty z Niemiec i odesłać do nas... Jakby się nie dało od razu na miejsce - heh
Pamiętała, że mnie załatwili, ale już kiedy mamy prom nie bardzo ponieważ Grześ usłyszał âźjak przyjdą za jakiś miesiąc to na spokojnie się wpisze a teraz i tak nie ma potrzeby przyjeżdżać.â To naprawdę nic, że po tym miesiącu my już będziemy mieli półmiesięczny staż w Szwecji prawda ? :eviltong:
No dobra... Pozdrawiamy serdecznie :loveu: i lecę do szafy bo jednak chcę mieć co na tyłek włożyć :diabloti:
Ps. to na koniec dorzucę jeszcze gratisowo kilka zdjęć z ostatniego dłuższego spacerku, na który jakimś cudem dałam radę iść â teraz niestety od jakiegoś czasu ograniczam się do wyjścia czasami na króciutki po okolicy... Ale mam zamiar jakoś przemóc to wszystko i jeszcze pochodzić po tych naszych parkach przed wyjazdem... musi się udać :fadein:
Tamten niestety średnio się udał bo ludzie, którzy przesiedzieli kilka miesięcy w domach nagle powychodzili na dwór jak zaświeciło słoneczko i praktycznie wszędzie było ich pełno a nam się niestety nie udało wyjść bladym świtem. Cudem znaleźliśmy kawałek wolnej przestrzeni chociaż na chwilkę.
http://img216.imageshack.us/img216/805/89685735vy8.jpg
http://img177.imageshack.us/img177/7137/49691678up8.jpg
http://img216.imageshack.us/img216/3071/51442368sl9.jpg
http://img395.imageshack.us/img395/3054/54145701ar7.jpg
deer_1987 - 06-04-2008 07:20
Trzymajcie sie dzielnie!!!!
Sle pozdrowienia!!!
karusiap - 06-04-2008 09:15
Justynka jestes niesamowita.Powiem Ci,ze to naprawde dobre podejscie traktowac cos jak bonusa zajmujacego czas:evil_lol:naprawde dobre podejscie,bede sie go trzymac:)
Justysia i Grześ - 06-04-2008 15:44
Deer :calus:
Karusiap wiesz jak ktoś na przykład złamie nogę to ma trzy wyjścia : albo się wściekać, albo siąść i ryczeć, albo uśmiechnąć się i stwierdzić, że posiądzie przynajmniej nową umiejętność â sztukę chodzenia w gipsie bądź o kulach ;)
W moim przypadku to nie jest złamana noga tylko dziura zamiast wnętrzności itp., ale to tym bardziej musi motywować do jakiegoś optymizmu bo inaczej by się po prostu nie udało przetrwać :fadein:
..........
Jejku my w tym całym zamieszaniu w ogóle nie mamy czasu myśleć o niczym, ale tak jakoś przez przypadek dotarło do mnie, że mamy dziś 6 kwiecień a to dla nas baaardzo ważna data :loveu:
Dokładnie dwa lata temu urzeczywistniliśmy nasze marzenie o psie i zagościliśmy w schronisku. Pamiętamy dokładnie te klateczki wypchane szczeniakami, te wszystkie oczka wpatrzone w człowieka i jednego puchatego kurdupelka, który stawał na głowie żeby dostać się na ręce â błyskawicznie wylądował w ramionach Grzesia i tak już zostało :lol:
A teraz tym swoim temperamencikiem i przebiegłością wyciąga z nas wszelkie możliwości wychowawcze :evil_lol: Chyba nigdy nie trafi nam się drugi psiak z takim charakterkiem, ale dzięki niemu nie boimy się już wyzwań i nic nie wydaje nam się trudne i niemożliwe... To taka mieszanka belgowo - borderowego dynamitu z molosowom upartością i to jest tak naprawdę wspaniałe choć faktycznie daje i pewnie zawsze będzie dawało nam popalić ;)
Ten cudowny wariat sprawił, że jeszcze bardziej oszaleliśmy na punkcie zwierząt i to dzięki Niemu trafiły do nas pozostałe futerka.
Zawsze będzie naszym maleńkim syneczkiem i zawsze będziemy Mu wdzięczni, że stanął wtedy na naszej drodze i przewrócił nasze życie do góry nogami :loveu:
To jest pierwsze zdjęcie naszego szkraba, tuż po przyjeździe do domku... na mnie nie patrzcie ;)
http://img404.imageshack.us/img404/2568/ronik5xq7.jpg
Jaki byłem wielki, a jaki miałem krzyż, a jaki byłem sprawny, ... słodkie maleństwo :loveu:
http://img409.imageshack.us/img409/3962/ronik3mu5.jpg
Biegnę do Was....
http://img511.imageshack.us/img511/329/ronikst8.jpg
Jesteśmy w gościach i sobie leżymy :lol:
http://img383.imageshack.us/img383/1859/ronik1by6.jpg
Ja dżentelmen :gent:
http://img409.imageshack.us/img409/1195/ronik2gs3.jpg
egradska - 06-04-2008 15:56
jaki piekny maluch był z Ronka:loveu: i w tym miejscu należałoby jeszcze publicznie wystawic Wam laurkę za dydaktyczne poczynania, bo Roni umie naprawdę wiele. Nie zdekoncentrował go nawet atakujący biszkopt Twingo i dzielnie podawał łapki na komendę;) Szkołę mozecie otworzyć w tej Szwecji:razz:
shirrrapeira - 06-04-2008 19:45
Naprawdę piękny pies. A ja was podziwiam. Ale tak sobie mysle, ze wspaniale jest miec obok siebie druga osobe, ktora dla Was zrobi wszystko. Widze Wasza milosc i Wasza milosc wszystko pokona. Justynko Grzes wyglada na bardzo sympatycznego, miłego, wielkiego faceta. A Ty na taka slodka, delikatna kobietke. Bardzo mi przykro, ze jestes tak ciezko chora i tak cierpisz. Mam nadzieje, ze bedzie lepiej.Tylko lepiej. Najwazniejsze, ze macie siebie. Duzi faceci daja poczucie bezpieczenstwa. A szczegolnie jak kochaja zwierzeta a Grzes kocha co widac na zdjeciach. Trzymam kciuki zas Wasz wyjazd. I tez mi smutno, ze Justynka cierpi, ale mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze. I Justynka bedzie czula sie lepiej. Zacznie jesc i bedzie coraz silniejsza. Trzymajcie sie.
quasimodo - 06-04-2008 21:56
A którego dnia dokładnie jedziecie, Kochani, czy przejeżdżacie przez stolicę, z jakiego portu odpływacie i gdzie zamieszkacie w Szwecji? No i czy będziecie tam podpięci do netu? Sorry, bo pewnie pisaliście o tym, ale nie możemy się dogrzebać :oops:...
Justysia i Grześ - 06-04-2008 23:28
jaki piekny maluch był z Ronka:loveu: i w tym miejscu należałoby jeszcze publicznie wystawic Wam laurkę za dydaktyczne poczynania, bo Roni umie naprawdę wiele. Nie zdekoncentrował go nawet atakujący biszkopt Twingo i dzielnie podawał łapki na komendę;) Szkołę mozecie otworzyć w tej Szwecji:razz:
Egradska ale właśnie Roni się wcale u Ciebie nie wykazał http://img208.imageshack.us/img208/3793/glupeksa4.gif Fakt, łapę czasem dał, czasem nawet warował itp., ale ... hmmm, no właśnie â ALE :roll: Ten nasz burak zawsze wie kiedy się wyłączyć i przysporzyć wstydu tym swoim niby tak bardzo szkoleniowolubnym państwu :-x To jest jeden z powodów dla których nie zrobiliśmy jeszcze egzaminu PT â żadne z nas nie podłoży się z własnej woli pod kosę a Ronko zapewne właśnie wtedy kiedy by miał pokazać co potrafi udawałby tłumoka totalnego albo zwyczajowo poszedł szukać drugiego z nas :diabloti: Ale by było :evil_lol:
Naprawdę piękny pies. A ja was podziwiam. Ale tak sobie mysle, ze wspaniale jest miec obok siebie druga osobe, ktora dla Was zrobi wszystko. Widze Wasza milosc i Wasza milosc wszystko pokona. Justynko Grzes wyglada na bardzo sympatycznego, miłego, wielkiego faceta. A Ty na taka slodka, delikatna kobietke. Bardzo mi przykro, ze jestes tak ciezko chora i tak cierpisz. Mam nadzieje, ze bedzie lepiej.Tylko lepiej. Najwazniejsze, ze macie siebie. Duzi faceci daja poczucie bezpieczenstwa. A szczegolnie jak kochaja zwierzeta a Grzes kocha co widac na zdjeciach. Trzymam kciuki zas Wasz wyjazd. I tez mi smutno, ze Justynka cierpi, ale mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze. I Justynka bedzie czula sie lepiej. Zacznie jesc i bedzie coraz silniejsza. Trzymajcie sie.
shirrrapeira no pewnie, że piękny :loveu: Szkoda tylko, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę i wykorzystuje to na maksa :baddevil:
Nie zdarzają się tacy, którzy z przyjemnością nie pogłaskaliby tej sierści i dzięki temu mamy potwora, który wykorzystuje praktycznie każdą możliwą rękę pokazując z dumą swoje wdzięki :siara: A jak pańcia przestanie kiziać to zazwyczaj kończy się to zarobieniem łapą w twarz i spojrzeniem pełnym dezaprobaty... A Ronkowe oczy mówią âźno kiziaj mała â czemu przerwałaś â kiziaj, kiziaj...â :niedowia:
A co do reszty â też wierzymy, że będzie dobrze i wszystko zacznie się pomalutku prostować w tym naszym zagmatwanym życiu... W końcu musi się coś zmienić i skoro trafiła nam się taka szansa to wierzymy, że o czymś to świadczy i robimy wszystko żeby ją wykorzystać â oczywiście istnieje ryzyko, że coś pójdzie nie tak, szczególnie ryzykowny jest klimat jednak ostrzejszy od naszego, co za nic nie służy chorym jelitom, ale może jakoś to zostanie zniwelowane przez czyste powietrze itp. :hmmmm: Co by się nie przytrafiło musimy zacisnąć zęby i przetrwać... Zbyt wiele nas to kosztuje sił i przede wszystkim zbyt wiele zostawimy za sobą długów żeby po prostu wrócić z niczym â takiej opcji nie mamy więc musimy być pełni optymizmu, że wszystko jako tako się powiedzie :fadein:
Owszem, to że mamy siebie to jest największe szczęście jakie na nas spadło. Od tych kilku lat naprawdę wierzę w coś takiego jak dwie połówki i przeznaczenie... Mieszkaliśmy co prawda w jednym mieście, ale na różnych jego końcach, chodziliśmy do szkół obok siebie, ale nigdy nasze drogi się nie spotkały, (no przelotem na chodniku na pewno tak ;)), ale los doskonale wiedział kiedy i jak popchnąć nas do pewnych działań żeby się to zmieniło â wszystko w idealnym momencie bo wcześniej wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Wierzę w to, że wszystko co się dzieje ma jakiś cel i trzeba spokojnie czekać na tego efekty. Wydawało mi się kiedyś, że moje życie będzie wyglądało zupełnie inaczej a teraz jestem przeszczęśliwa, że wygląda właśnie tak... Mimo choroby, braku pieniędzy i masy problemów jest najlepsze jakie mogłam sobie wymarzyć :sweetCyb:
A którego dnia dokładnie jedziecie, Kochani, czy przejeżdżacie przez stolicę, z jakiego portu odpływacie i gdzie zamieszkacie w Szwecji? No i czy będziecie tam podpięci do netu? Sorry, bo pewnie pisaliście o tym, ale nie możemy się dogrzebać :oops:...
guasimodo â wyruszamy 16 ok godziny 2 w nocy. Najlepszą trasę (krótka i szybka â o ile można tak w ogóle powiedzieć :roll:), mamy chyba przez Brzeziny omijając Łódź i raczej tak będziemy jechali. Odpływamy z Gdyni (o 21:00) i płyniemy do Karlskrony (rozkładowo mamy być o 9:00) a stamtąd jedziemy do Falun gdzie po kolejnych kilkunastu godzinach w autku czekać na nas będzie nasze mieszkanko :happy1:
Niektórzy miłośnicy skoków narciarskich zapewne kojarzą Falun :cool3:
A co do netu to niestety wszystko wskazuje na to, że przez jakiś miesiąc nie będziemy go mieli :roll: Musimy najpierw dostać numery personalne i postarać się o podłączenie linii telefonicznej â inaczej nie przejdzie... Heh :shake:i wątek już nam zupełnie umrze pewnie :placz: To zdanie ma podtekst oczywiście :turn-l: :scared:
quasimodo - 07-04-2008 00:18
Oj, to umęczycie się nieludzko :shake: Ruszacie tak wcześnie, żeby być z dużym zapasem w Gdynie, prawda? A w Falun powinniście być pewnie wieczorkiem następnego dnia? Wątek jakoś miejmy nadzieję będzie się miał dobrze cały czas ;)
deer_1987 - 07-04-2008 08:51
e tam nie umrze, ja tu bede!!!
ALMA2 - 07-04-2008 10:02
Ja też będę do Was zaglądać.
Musicie koniecznie jakoś krótkie wieści przekazywać, może za pośrednictwem Mamy. Pewnie wyda się wam to dziwne, ale co poniektóre osoby będą się pewnie trochę martwic o Was - czy wszystko w porządku itd.
Czy macie już ten garnek do gotowania na parze - bo ja chyba w domu taki mam, ze trzy razy tylko używany, tylko że on nie jest z tej najwyższej półki, taki zwykły :p kupiony w "carrefur" - czy jak to sie tam pisze;)?
boksiedwa - 07-04-2008 11:18
Tak podczytuję temat i podziwiam Was za podjęcie odważnej decyzji :) Szwecja to piękny i tolerancyjny kraj, na pewno uda Wam się tam znaleźć swoje miejsce i lepsze życie. Trzymam kciuki za podróż. Mam nadzieję, że macie kabinę na promie? Bo to jest strasznie nudna droga a do tego jeszcze w nocy. Ja pływałam zawsze w dzień i zawsze jak mops się wynudziłam.
beam6 - 07-04-2008 14:14
Przepraszam, że na głównym Waszym wątku ale ten bazarkowy gdzieś mi wcięło :oops:. Dziękuję za przesyłkę - dostałam dziś swoje dwie nadzieje na zdrowie i bogactwo :multi:.
Jakby to było możliwe to oddałabym Wam (Justysi szczególnie) 2/3 zdrowia i 1/2 bogactwa :evil_lol: Ponieważ niestety nie jest - życzę z całego serca powodzenia we wszystkim i niech się Wam "sny spełnią" :loveu:
Justysia i Grześ - 07-04-2008 20:52
Hej hej :grins:
Oj, to umęczycie się nieludzko :shake: Ruszacie tak wcześnie, żeby być z dużym zapasem w Gdynie, prawda? A w Falun powinniście być pewnie wieczorkiem następnego dnia?
No właśnie wszystko wskazuje na to, że się umęczymy :grab: Kocisk szkoda bo naprawdę nie lubią jazdy samochodem, ale te feromony powinny podobno pomóc więc mamy taką nadzieję â tylko jeszcze je kupić trzeba :roll:
Ruszamy wcześnie żeby mieć większą pewność, że zdążymy bez problemów na czas... Wypływamy o 21:00 ale samochody mają być na pokładzie sporo wcześniej. Do tego musimy mieć chwilkę na zakupy bo nie jesteśmy w stanie upchnąć w autku jedzonka i picia, które będą nam potrzebne na promie i w Szwecji. Polska jak wiadomo nie sprzyja kierowcom i taki przejazd przez praktycznie prawie cały kraj trwwwa dość długo, gdy doliczymy postoje ze zwierzakami, na rozprostowanie kości i chwile odpoczynku dla Grzesia â jedynego kierowcy :roll: - wyjdzie nam tego troszkę.
Mamy nadzieję, że nasz fordzik nie zachoruje nam gdzieś po drodze i wszystko pójdzie w miarę gładko, (na tyle, na ile jest to możliwe), ale stary samochód + czwórka zwierzaków + jeden jedyny kierowca + ja, która niestety nie mogę bez przerwy siedzieć, (dłuższy czas spędzony w jednej pozycji sprawiłby, że moje flaczki poprzyklejałyby się do siebie za bardzo i byłoby ziaziu podczas prostowania) + polskie drogi + inne czynniki te bardziej jak i te mniej przewidywalne sprawiają, że musimy liczyć na tą trasę sporo czasu.
Jeśli ktoś sobie z ciekawości zerknął na mapkę i zobaczył gdzie znajduje się Falun to też wie, że po drugiej stronie Bałtyku również mamy kawał drogi do przebycia -> Będziemy na miejscu, tak jak piszecie, prawdopodobnie wieczorem.
Musicie koniecznie jakoś krótkie wieści przekazywać, może za pośrednictwem Mamy. Pewnie wyda się wam to dziwne, ale co poniektóre osoby będą się pewnie trochę martwic o Was - czy wszystko w porządku itd.
Czy macie już ten garnek do gotowania na parze - bo ja chyba w domu taki mam, ze trzy razy tylko używany, tylko że on nie jest z tej najwyższej półki, taki zwykły :p kupiony w "carrefur" - czy jak to sie tam pisze;-)?
To miłe, że co poniektóre osoby będą się trochę o nas martwić :evil_lol: ;) Jakoś postaramy się przekazać czasami króciutką informację co u nas słychać. Na początku opcja âźmamaâ odpada ponieważ mama jedzie z nami, (nie pisaliśmy tego :hmmmm:). Nie ma szans zrobić inaczej ponieważ na promach są przepisy, (nie do przejścia), dotyczące przewozu zwierząt, tak więc:
* Na dwie osoby na promie może przypadać tylko trójka zwierząt, (nie ważne czy to są koty czy dogi niemieckie :roll:)
*Na jedną kabinę, (specjalną â z opcją przewozu zwierząt), mogą przypadać również tylko dwie osoby + trzy futerka.
Tak więc żeby się dało przejechać na jeden raz z czwórką, niezbędna jest trzecia osoba oraz dodatkowa kabina -> Inaczej żadnymi sposobami się nie da :niewiem:
Co do garnka to nadal nie mamy. Ani takiego âźz najwyższej półkiâ ani takiego z Carrefour (âźoâ Ci zabrakło w nazwie :evil_lol: â chyba) i tak szczerze mówiąc to my ogólnie rzeczy z wyższych półek raczej nie posiadamy... Tak jak Grześ napisał faktycznie mam problem ze zjedzeniem czegokolwiek a w takim jedzonku może odpadało by mniej witaminek i ogólnie byłoby delikatniejsze więc to jest jeszcze jakaś alternatywa dla mnie, bo już nie wiemy po prostu co mamy wymyślać :shake:
Tak podczytuję temat i podziwiam Was za podjęcie odważnej decyzji :smile: Szwecja to piękny i tolerancyjny kraj, na pewno uda Wam się tam znaleźć swoje miejsce i lepsze życie. Trzymam kciuki za podróż. Mam nadzieję, że macie kabinę na promie? Bo to jest strasznie nudna droga a do tego jeszcze w nocy. Ja pływałam zawsze w dzień i zawsze jak mops się wynudziłam.
boksiedwa Witamy radośnie na tym naszym zakręconym wątku :loveu:
Fakt, Szwecja jest piękna â czysta, zielona, (z pominięciem większych i baaardzo zaludnionych miast) a tolerancja jest wpisana w zasady, które tam obowiązują... W sumie to chyba jedyne miejsce, w którym gdy ktoś się na Ciebie krzywo spojrzy to możesz go próbować oskarżyć o rasizm, nietolerancję,... â i takie rzeczy faktycznie się zdarzają :evilbat: Ale mimo iż teoretycznie tam można prawie wszystko to jednak tak naprawdę można niewiele... Niby człowiek ma prawo do robienia tego co chce, ale z drugiej strony nie ma prawa robić czegoś czego nie chce ktoś inny i z tego powodu zdarzają się takie perełki jak chociażby zakaz spuszczania wody w toalecie po 22:00 â bo sąsiad spać nie może, zakaz palenia we własnym ogródku â bo sąsiadowi z domku ileś metrów dalej się dym nie podoba, zakaz zasłaniania okien â bo w każdym oknie ma być tak samo i możesz dać tylko maleńkie zasłoneczki od góry i na boczkach â a poza tym skoro się zasłaniasz to pewnie coś ukrywasz :diabloti:, itp. itd -> To się dzieje naprawdę choć wydaje się niemożliwe szczególnie w tak wolnym kraju... Ale jak wszędzie, wszystko zależy od tego na jakich sąsiadów się trafi i zapewne tacy szaleńcy nie zdarzają się na każdym kroku :look3:
Dziękujemy pięknie za trzymanie kciuków bo są naprawdę potrzebne :multi:
Co do kabiny, to ze zwierzakami trzeba ją mieć wykupioną. Co prawda mają też opcję klatki chyba no ale... hmmm, no właśnie... O stokroć lepiej jest mieć kabinę niż siedzieć ze zwierzakami przy klatce, za którą zresztą też się płaci.
Pływałaś do Karlskrony, Ystad czy Nynasham ? â Do Nynasham płynie się masę godzin więc tu by było dopiero czasu na nudę...
Przepraszam, że na głównym Waszym wątku ale ten bazarkowy gdzieś mi wcięło :oops:. Dziękuję za przesyłkę - dostałam dziś swoje dwie nadzieje na zdrowie i bogactwo :multi:.
Jakby to było możliwe to oddałabym Wam (Justysi szczególnie) 2/3 zdrowia i 1/2 bogactwa :evil_lol: Ponieważ niestety nie jest - życzę z całego serca powodzenia we wszystkim i niech się Wam "sny spełnią" :loveu:
beam Ależ nie ma za co â ani przepraszać, ani dziękować ;) Cieszymy się, że zdrówko i bogactwo dotarły i mamy ogromną nadzieję, że nic im się po drodze niedobrego nie przytrafiło...
No i zatrzymaj je dla siebie, nam wystarczą Twoje życzenia, kciuki i dobre chęci :loveu: No i nasze obrazeczki :lol:
........ Aha, a linki do naszych bazarków są w naszym podpisie â to tak na wypadek gdyby ktoś jeszcze je âźzgubiłâ a chciał zajrzeć :razz:
Wątek jakoś miejmy nadzieję będzie się miał dobrze cały czas ;)
e tam nie umrze, ja tu bede!!!
Ja też będę do Was zaglądać.
No to skoro tak twierdzicie to my Wam wierzymy i trzymamy za słowo :p
deer_1987 - 07-04-2008 22:38
widze ze macie dostep do roznych szwedzkich absurdow - woda w toalecie, palenie itp :P
boksiedwa - 07-04-2008 22:43
boksiedwa Witamy radośnie na tym naszym zakręconym wątku :loveu: Pływałaś do Karlskrony, Ystad czy Nynasham ? â Do Nynasham płynie się masę godzin więc tu by było dopiero czasu na nudę..
Dzięki za powitanie :) Ja pływam dość regularnie /raz, dwa w roku, a czasem raz na 2 lata/ do Karlskrony bo mam siostrę na Olandii :) Do Nynasham to faktycznie uwiąd tyłka bo to coś 17 czy 18 godzin na morzu. Chyba tylko dla wytrwałych, chociaż mój tz ma siostrę w Tromso na północy Norwegii i wszyscy co chcą szybko dojechać płyną do Nynasham bo z tamtąd bliżej :/ ale jak dla Was to faktycznie Karlskrona czy Malmo jest lepszym rozwiązaniem. Cały czas trzymam kciuki :) Z paleniem nie jest tak źle, przynajmniej na Olandii, ja paliłam w ogródku czy nawet przed domem i nikt się nie czepiał. Natomiast kilka lat temu siostra dostała burę od przedszkolanek jak wypuściła Edka samego do p[rzedszkola, a miał tylko "przez płot" :crazyeye: W przyszłym roku wybieram się do Norwegii to może będzie okazja się poznać? tylko, że my też z dużą sforą bo 3 bokserki i jamol :D
Justysia i Grześ - 07-04-2008 23:58
Deer staramy się być dobrze przygotowani :eviltong:
Boksiedwa przyjemność po naszej stronie ;)
No to światowa rodzinka â Szwecja, Norwegia :) Nam tak naprawdę byłoby łatwiej jednak z Nynasham bo droga sporo krótsza niż z Karlskrony a już z dwojga złego łatwiej wytrzymać dłużej na promie niż w samochodzie... Tym bardziej zapchanym â 3 osoby, dwa niemaleńkie psy, spory transporterek z kotami a reszta wypchana jak się tylko da bagażami :-o No i zwierzakom chyba jednak wygodniej by było.
Nie mówię już o sobie bo nawet nie mam pojęcia jak to zniosę :roll: Miałam raz jeden okazję wypłynąć w morze na maleńkim stateczku pooglądać zachód słońca... Wystarczyło, że odpłynęliśmy na odległość, na której słabo było widać brzeg i ja już miałam totalnie dość :nerwy:
Takie przepłynięcie Bałtyku to może być dla mnie niezła trauma :smhair2:
Mamy nadzieję, że nie trafi nam się jakieś zakręcone otoczenie i nie będą wymyślali strasznych udziwnień, ale jak to będzie dowiemy się dopiero w praktyce... Okna zasłaniać możemy więc może inne rzeczy też :evil_lol:
A co do poznania to faktycznie Dalarna jest na trasie do Norwegii więc istnieje szansa :lol:
boksiedwa - 08-04-2008 01:01
Justyna i Grześ my jechalismy polonezem w 3 osoby z bagażami z Warszawy do Tromso i mieliśmy sporo "darów" i sporo bagażu własnego, w tym kuchenka z butlą, namiot i różne gary i puszki , a jakoś 60 dni po Skandynawii się przejechało i przeżyło. Myliśmy się na stacjach benzynowych, spaliśmy w autku, albo w namiocie- jak mieliśmy siłę rozstawić po męczącej drodze, gotowaliśmy na butli i było ok :D
A co do poznania to faktycznie Dalarna jest na trasie do Norwegii więc istnieje szansa :lol:
Wiesz my jedziemy autkiem, bez zamówionych hoteli, tacy szaleńcy co śpią, gdzie się da :evil_lol: to a nóż i do Was trafimy bo mapa nas zaprowadzi :razz: A co do udziwnień to 2 lata temu w wakacje jak byłam u siostry, przyjechał nasz kuzyn maluchem i wieczorem "zlecieli" się sąsiedzi z pytaniem czy kupiła nową kosiarkę :D
karusiap - 08-04-2008 08:39
:megagrin::megagrin:a to dobre z ta kosiarka:evil_lol:
boksiedwa - 08-04-2008 21:50
:megagrin::megagrin:a to dobre z ta kosiarka:evil_lol:
tak chyba jesteśmy tam postrzegani :( smutne, ale prawdziwe. Jak ja byłam z tz'em u siostry to sąsiedzi byli zdziwieni, że mogą się z nami porozumieć w jakimś obcym języku innym niż polski :( a jak usłyszeli, że po rosyjsku też to gały im na szypułach wyszły :-o
Seaside - 08-04-2008 21:55
hihi niezłe :D A jak tam dzisiejsze przygotowania naszych bohaterów - globetroterów??? :razz:
Justysia i Grześ - 09-04-2008 02:21
TYDZIEŃ... :nerwy:
My teraz tylko na sekundkę poinformować, że jak się chce to można...
Oto nasze certyfikaty, na które jednak nie trzeba było czekać aż miesiąc :megagrin: yyy, tzn jeden dla przykładu bo jakoś ciężko nam zrobić im teraz zdjęcia :roll:
http://img143.imageshack.us/img143/6326/25316174zg3.jpg
A tutaj pieczątka...
http://img370.imageshack.us/img370/9074/35266298ta5.jpg
Psi podróżnicy poszaleli i mają wynik 12,37 -> Zabijcie, ale nie wiemy jakim cudem dokładnie taki sam... :lying: Tak jakoś śmisznie wyszło :cool2:
Uzunia â 3,13
A Tedo z całego stada najsłabiej... 1,37
Informacja dla niezorientowanych -> Żeby wyniki odpowiadały normom muszą mieć poziom >= 0,5 więc u nas nie ma najmniejszych wątpliwości :happy1:
Dobra, na chwilę obecną tyle informacji; ale za to jakie :evil_lol:
Dziękujemy również kochanej cioteczce Adze76 za poratowanie nas pieniążkiem :loveu: :loveu: To kolejny banknocik, który nas jak najbardziej ratuje :Cool!:
Buziaczki :kiss_2: :kiss_2:
egradska - 09-04-2008 08:18
A ja tylko nieśmiało wspomnę, że Justysia i Grześ mimo całego przedwyjazdowego zamieszania i licznych wynikających z tego spraw do załatwiania, znaleźli wczoraj czas, by na sosnowieckim cmentarzu pożegnać Pana Brajla, Bonki, Bartka, Bajki i Borysa... Kochani jesteście:loveu:
czar_na - 09-04-2008 10:14
Nie wiem co napisać , wczoraj przeczytałam cały wątek jednym tchem i stwierdzam ,że jesteście niesamowici !! Podziw dla Waszej determinacji, wielkiej miłości, ogromnych pokładów optymizmu na przekór wszystkiemu miesza mi sie z wielkimi pretensjami do losu ,że zamiast pomagać TAKIM ludziom jak Wy - ciągle podkłada nogę. Cieszę się ,że macie szanse na ucieczkę w lepsze jutro, do której chcę się nieśmiało dołożyć dlatego bardzo proszę jakąś życzliwą duszę o podanie mi namiarów na konto Grzesia, które ciężko mi teraz odnaleźć. Przykro mi ,że tak późno na Was trafiłam i tak niewiele można już zrobić przed przybliżającym się wielkimi krokami terminem wyjazdu. Przykro mi też (teraz pociągnę trochę egoistycznie ;)),że nie zdążę poznać Was osobiście :( Niemniej jednak życzę Wam spełnienia marzeń i czekam na cynk o koncie :)
deer_1987 - 09-04-2008 10:21
EDIT: Wyjazd do Szwecji zagrożony :( Pilnie potrzebna pomoc :(
78 1020 2498 0000 8002 0046 0352 Grzegorz Wroniecki ul. Kossaka 32/57 41-219 Sosnowiec
To na pierwszej stronie jestr napisane
GeBa - 09-04-2008 10:41
Witajcie Poki co nie udalo mi sie przebrnac przez caly watek ale dam rade. Grzesiu doczytalam ze masz problemy z kolankami jedyne w czym moge pomoc na juz to posiadam swieze opakowanie ArthroStop Rapid - 90 pastylek plus krem jezleli bylo by Ci to przydatne chetnie sie podziele -ja poki co z kolankiem i wiezadlami mam sie coraz lepiej. Jesli bedziesz zainteresowany to moj emil m.dybowska@wp.pl podaj adresik to jutro poleci.
czar_na - 09-04-2008 10:51
deer 1987 dziękuje bardzo :) przelew wykonam jutro z rana -wtedy powinna być już wyplata na koncie (dziś świeci pustkami :-( )
ps. HOP HOP ludzie gdzie jesteście każdy grosik się liczy !! :(
deer_1987 - 09-04-2008 11:03
Z pozdrowieniami!!!
http://sherry-niunia.home.pl/2631.jpg
http://sherry-niunia.home.pl/2621.jpg
beam6 - 09-04-2008 11:44
O rany :crazyeye: a czyj to, czyj to taki ładny nochalek :razz: ?
egradska - 09-04-2008 12:01
widzę, że goście przybyli na wątek Szariczka;) Pewnie sie ucieszy
GeBa - 09-04-2008 12:06
Te nochale naleza do Niuni-ten przypruszony sreberkiem i do Sherry cudo jamnicze.
Skoro juz zaistnielismy na waszym watku to i my sie przedstawimy Lenin wiecznie żywy - czyli Jurek śpi http://images21.fotosik.pl/167/d4e768b4149f4f6cmed.jpg Impreza byla swietna ale teraz lapki mi sie placza http://images31.fotosik.pl/210/9490ed458789e269med.jpg
Grzesiu Justynko czytajac wasze posty pelne ciepla i milosci i wiery w lepsze jutro czlowiek dostaje kopa do dalszego dzialania. Trzeba wspierac takich jak Wy Cóz niewiele moge ale tak jak napisalam oba preparaty wysylam jeszcze dzis priorytetem mam cicha nadzieje ze dojda i jak Grześ ich nie wykozysta to Szarik zje je ze smakiem. Pozdrawiam i Sciskam was goraco Geba i stadko
Justysia i Grześ - 09-04-2008 13:37
:mdleje: :mdleje:
My tylko przelotem zajrzeliśmy a tu się tyle dzieje :jumpie: Przepraszamy, ale będziemy w stanie napisać coś więcej jak będziemy w końcu mogli sobie na chwilę usiąść - teraz musimy dalej biegać.
Witamy nowych gości :loveu: I naprawdę dziękujemy, że jesteście :calus:
czar_na dziękujemy prześlicznie :loveu:
GeBa ArthroStop itp. jak najbardziej przydałyby się Grzesiowi, teraz pozostała mu już tylko orteza/opaska i właśnie takie wspomagacze... No i nadzieja, że jednak jakimś sposobem kolanka się naprawią i operacja nie będzie konieczna â dziękujemy :loveu:
GeBa - 09-04-2008 14:18
No mniej wiecej wiem jak to wyglada bo w styczniu upadajac na lodzie ponaciagalam sobie wiezadla kolanowe i do dzis dnia latam po lekarzach co by doprowadzic noge do jakiejs normalnosci. Kurcze jestem zla na siebie ze nie zagladnelam = nie znalazlam waszego watku wczesniej bo mialam na zbyciu wlasna orteze RechabII z zegarem katu zgiecia. Tyle ze dokladnie wczoraj wyslalam ja kolezance ktora na nartach tez powaznie uszkodzila kolano. No coz zostaje mi tylko zyczyc wam wiele dobrego tam w Szwecji oczywiscie sobie zycze widziec tu za jakis czas zdjecia z nowego zycia i oczywiscie wiesci jakie bedziecie nam przekazywac maja byc tylko dobre. Na pocieszenie dla Grzesia to Szwecja jest chyba krajem numer 1 specjalizujacym sie w produkcji wszelkich opasek,stabilizatorów i ortez. Gdyby to moglo jakos pomoc Grzesiowi a bylby jeszcze u lekarza mnie zalecono na poprawe funkcjonalnosci kolana zastrzyki sterydowe DIPROPHOS ku mojemu wielkiemu zdziwieniu lek ten jest refundowany i cena 5 ampulek po refundacji to 3,20 wiec bardzo przyzwoicie.
deer_1987 - 09-04-2008 14:18
O rany :crazyeye: a czyj to, czyj to taki ładny nochalek :razz: ?
A moich Kochanych Skarbow - wiecej o nich u nas w watku :D
Te nochale naleza do Niuni-ten przypruszony sreberkiem i do Sherry cudo jamnicze.
Dzieki za pomoc kiedy ja w szkole bylam :D
ALMA2 - 09-04-2008 14:26
Część, nie zawsze moge pisać, więc wracając do Waszych wcześniejszej wypowiedzi to:
Justynko - bardzo się cieszę, ze mama jedzie z Wami - jak Grześ będzie w pracy, to będzie ktoś przy Tobie - tak.
Co do mojej deklaracji garnka do gotowania na parze - to został prawdopodobnie zawieziony na działkę i nie mam :placz:do niego dostepu. Wczoraj zaglądałam do marketu mając nadzieję, że znajdę jakiś przystępny - ale niestety nie było. Bardzo mi przykro, że nie mogę pomóc rzeczowo, więć zamiast garnuszeczka wysłałam Wam pieniążek.
GeBa - 09-04-2008 14:36
Kochanie polecialo z Kraka priorytetem mam nadzieje ze choc do piatku dotrze. Grzesiu mnie lekarz kazal to jesc 3xdziennie a noge na noc smarowac powiem ze widac efekt czego i Tobie życze
Justysia i Grześ - 09-04-2008 17:13
My znowu na chwilkę :cool3:
GeBa wizja medycyny Szwedzkiej podnosi nas na duchu i dodaje sił :multi: Ogromnie dziękujemy za pomoc :loveu:
Deer mamy nadzieję, że kiedyś na spokojnie będziemy mogli śledzić Twój wątek i pooglądać właścicielki tych nochali dokładniej, bo jak na razie nie wychodzi nam to za dobrze :oops: - w ogóle czasu nam brakuje na przeglądanie dogo itp :roll:
ALMA mama będzie z nami do 7 maja, później wróci do domu i masy obowiązków które ma na swojej głowie oraz zobowiązań które niestety jeszcze zostaną po nas. I na prawdę nie masz za co przepraszać, ale my natomiast mamy Ci za co dziękować, tak jak i wszystkim pomagającym :loveu: :loveu:
Ps. wieczorkiem postaramy się jakieś zdjęcia wstawić ;)
deer_1987 - 09-04-2008 17:16
E tam, kiedys na spokojnie przejrzycie. Tak dla pozdrowien wrzucilam bo wiem ze nie macie kiedy zajrzec
GeBa - 09-04-2008 18:02
GeBa wizja medycyny Szwedzkiej podnosi nas na duchu i dodaje sił :multi: Ogromnie dziękujemy za pomoc :loveu:
Oj naprawde nei macie za co dziekowac. Kurczaki jest mi strasznie zle ze moge tylko tak i ze to jest jak kropla w morzu potrzeb.
Justysia i Grześ - 09-04-2008 18:56
Żonka właśnie zwróciła mi uwagę że jestem gapa :roll:
I jak zwykle ma rację ;)
GeBa futerka wyglądają super
Lenin jest The Beast :evil_lol:
A zdjęcie po imprezie urocze
Ps. To że nie skomentowaliśmy wcześniej spowodowane było bieganiem :roll: Teraz uciekamy z futrami do weta troszkę je pokłóć :diabloti:
GeBa - 09-04-2008 21:52
Ciesze sie ze trafilam na wasz watek. Bede wam kibicowac ze wszystkich sil
Peter Beny - 09-04-2008 22:11
A ja wczoraj miałem okazję posiedzieć trochę z Justysią i Grzesiem ;) Co prawda okazja była bardzo smutna , ale była ..... Trzymam kciuki za was i przed wyjazdem się jeszcze spotkamy :lol:
Justysia i Grześ - 09-04-2008 23:18
Myśleliśmy, że uda nam się wieczorem usiąść i napisać coś więcej a jak na razie ciągle mamy coś na głowie :roll: więc chyba jednak musicie jeszcze troszkę poczekać...
No ale chociaż wpadliśmy na sekundkę pozdrowić wszystkich :eviltong:
czar_na - 10-04-2008 09:29
Przed takimi przenosinami wszystko staje na głowie. Ciągle pytam o garnek na parę ale narazie bez efektów :( . Może póki co sposób naszych babć byłby dobry (gaza owinięta na garnku z woda) ??
GeBa - 10-04-2008 12:15
Dzis w gazetce Tesco wypatrzylam garnek mysle ze bylby w sam raz ale obawiam sie ze nie dotrze on na czas wysylajac go poczta polska bo kurcze wszystkie te przesylki kurierskie sa drogawe przesylka byla by drozsza niz sam garnek.
Justysia i Grześ - 11-04-2008 02:38
czar_na na pewno coś się wymyśli ;)
GeBa też znaleźliśmy w Tesco w Katowicach ale dzisiaj co nie nowość mieliśmy kolejny dzień na wariackich papierach :roll: Więc niestety nie udało nam się dzisiaj tam zjawić :shake:
Od rana było załatwianie ubezpieczenia w urzędzie pracy bo jako niepracujący nie mamy ubezpieczenia. I oczywiście znowu problem bo po rozmowie z rzecznikiem praw pacjenta w NFZ byliśmy pewni że ubezpieczenie będziemy mieli przez okres 2 miesięcy a dzisiaj w oddziale padła odpowiedz że tylko przez jeden miesiąc. I co tu człowiek ma zrobić w naszym przypadku :mad: :angryy: nie możemy pozwolić sobie na to aby Justynka była bez ubezpieczenia w Szwecji na czas załatwiania formalności ( około 3 miesięcy ). Więc czeka nas próba załatwienia czegokolwiek w NFZ w Katowicach. Po południ dalej mieliśmy bieganie, oczywiście spóźniłem się na zabieg usuwania znamion, pojechaliśmy z myślą że będzie usunięte jedno a wyszedłem z 6 dziurami na plecach.
Nasz staruszek wieczorem był na przeglądzie i okazało się że musimy wymienić wahacze :wallbash: Najgorsze jest to że ciągle musimy jeździć i załatwiać różne konieczne sprawy a wymiana do krótkich czasowo nie należy :-o
Mam nadzieję że jak skończy się to całe zamieszanie, bieganina itp, to Justynka troszkę lepiej się poczuje bo jak na razie jest bardzo źle :placz: :-( :placz:
Jeszcze tyle zostało do zrobienie, a my padamy już na twarz.
Chcieliśmy serdecznie podziękować za wpłatę :Almie i Jolancie S. (przepraszamy, ale nie mamy siły bawić się w Sherlocka Holmesa - przynajmniej na chwilę obecną, i dochodzić do tego kim jesteś tajemnicza Jolanto ;) Nie mamy nawet pojęcia czy mamy prawo to wiedzieć... Tak czy siak dziękujemy raz jeszcze bardzo a to bardzo i przepraszamy jeśli powinniśmy od razu skojarzyć kim jesteś :oops: Nie pisaliśmy tego jeszcze na wątku ale dziękujemy za paczkę Kasi i Krzysiowi :loveu: Mama wieczorkiem poinformowała mnie że przyszły jakieś draże :lol: z Krakowa tak więc GeBa dziękuję za przesłanie leków :loveu:
Nie wiemy co napisać ale dziękujemy jeszcze również Calibrze za założenia wątku na owczarku i dogomani - o naszej sytuacji, (na dogo jest na Akcjach).... Calibra i kilka innych wspaniałych osób dowiedzieli się o nas z wątku rodziców na owczarku.
Seaside - 11-04-2008 08:35
jeszcze pięć dni :placz::placz::placz::placz::placz::placz:
Aga76 - 11-04-2008 09:25
Pozdrawiam słonecznie.
czar_na - 11-04-2008 10:14
Tajemnicza Jolanta to moja i Geby znajoma :loveu: Mój przelewik tez powinien dojść lada chwila.
ps. jesteście pewni ,ze wahacze ? to generalnie część niewymienna - mam nadzieję ,że nikt Was nie chce oszukać .
Justynko dużo siły życzę :*
czar_na - 11-04-2008 13:26
tak mnie zauroczyliście swoją miłością ,że napisałam o Was na swoim forum :oops: (stąd ta wpłata od Joli), koleżanka ,która była w Skandynawii szereg lat napisała chyba cenna radę dla Was :
quasimodo - 11-04-2008 19:24
I my szybciutko do Was zaglądamy! Bardzo współczujemy Wam takiego zmęczenia i tylu nerwów związanych z przygotowaniami do wyjazdu, nie mówiąc o braku kasy i wielu innych potrzebnych rzeczy... A i zdrowia, delikatnie mówiąc, trochę więcej by się Wam przydało! Ale najważniejsze, że macie siebie nawzajem i że zwierzaczki Was mają, bo mogą na Was liczyć i nie pozostawiacie ich w biedzie... Trzymamy nieustannie kciuki za powodzenie przeprowadzki i piszcie na bieżąco, czego Wam brakuje i jak Wam można pomóc w te ostatnie dni. Pozdrawiamy serdecznie kasia i krzysiek
quasimodo - 11-04-2008 19:27
ps. jesteście pewni ,ze wahacze ? to generalnie część niewymienna - mam nadzieję ,że nikt Was nie chce oszukać . :*
Wahacze są jak najbardziej wymienną cześcią zawieszenia ;)
czar_na - 11-04-2008 22:01
To ,że da sie je wymienić to wiem tylko chodziło mi o to ,że robi sie to sporadycznie. Przynajmniej twierdziło mi tak 2 mechaników przy okazji wymiany belki tylnej w naszej xsarze. Nas tak naciągnięto dlatego zaczepiłam temat ,bo ostatnim co Justynie i Grzesiowi teraz potrzebne to mnożenie niepotrzebnych wydatków.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpspkrajenka.keep.pl
Strona 12 z 18 • Znaleźliśmy 3455 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18
|