ďťż
 
 
   ON-ka Saba z budowy za długo żyje? Zapomniana, schorowana.Już za TM...
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

ON-ka Saba z budowy za długo żyje? Zapomniana, schorowana.Już za TM...





Czarodziejka - 28-08-2007 18:58

To znaczy? sama pisalas 15 lipca ze masz 8 psow i dwa koty, byc moze jakies suczki wyadoptowalas juz posterylizowalas, nie sledze Twoich watkow, wszystkich. Moj bład,STRASZNY :oops: Widzę, że lubisz proste działania matematyczne, szczególnie z urojoną niewiadomą.

Stan na 15 lipca =

1 - Saba onka z Rembertowa - znasz ją przecież, obiecałaś, obiecałaś, ale dajmy temu spokój 8) Saba jest schorowana, to wiesz. Wysterylizowana wcześniej.

2 - Rex - On ze schroniska w Łodzi, wkrótce może minie rok, od kiedy jest u mnie na tymczasie - wciąż wymagający leczenia i leczony, podobnie jak i Saba. Wykastrowany podczas pobytu u mnie.

3 - Foczka - moja własna adoptowana ze schroniska w Łodzi, staruszka, ale kochana, wysterylizowana wcześniej.

4 - Misiek - lat 24, stary, głuchy i nie wykastruję go już na pewno. Jest u mnie lat 6 i zawsze był za stary, poza tym ma narośl nowotworową przy jądrach i nikt tego nie ruszy.

5 - Funia - niestety jeszcze nie wysterylizowana, karmiąca. Sterylka możliwa za ok. 2 tygodnie.

6 - Szczeniątko, które Funia wyniosła nocą z budy.

7 - Ginka - żyła do wczoraj.

8 - Ninka - jeszcze do wzięcia, oczywiście nie wysterylizowana.

+ Moje dwie kocice - stara będzie sterylizowana razem z Funią - tak to omówiłam w lecznicy i młoda, jeszcze nie kwalifikująca się do zabiegu.

Czy coś pominęłam?
Masz jakieś newsy w kieszeni ARKO?

Miałam jeszcze Gajkę - wysterylizowaną, jest już za TM
Frotkę - wyniszczoną tak, że nie kwalifiowała się nawet do czyszczenia zębów pod narkozą
Lulę - nie wysterylizowaną, bo wówczas jeszcze wierzyłam w zastrzyki antykoncepcyjne, które sunię zabiły...pomyliłam się więc boleśnie.





fona - 29-08-2007 16:18
Witam!

Nie moge sie przebic przez watek. Czy dotarla druga przesylka z szamponami i wiataminami?



Czarodziejka - 29-08-2007 19:37
Fono - dziękuję, dziękuję, dziękuję !!!
Wysłałam przecież pw z podziękowaniami, ale jak widać musiało nie dojść :mad:
Saba łyka tabletki, te drugie daję Rexowi :-? Nie spojrzysz krzywo?
Płyny też się przydają, bo regularnie pryskam budy i zasypuję psy. Niestety - na wsi nie da się utrzymać bezpchłowego psa. Zawsze się będą poddrapywać.



fona - 29-08-2007 23:10
Nie doszlo pw. Bardzo sie ciesze, ze sie przydadza tez Reksowi.





Czarodziejka - 30-08-2007 11:25
W tym miesiącu - a jutro ostatni dzień - na koncie Saby na AFN z zadeklarowanych 200 zł na jej utrzymanie jest tylko 49 zł.....



AniaB - 31-08-2007 08:30
czarodziejko - ja robie przelew dzisiaj wieczorem - w poniedziałek-wtorek moje 50 zł na pewno do Ciebie dotrze.. GoniaP jeszcze nie zrobiła mi przelewu za bazarek, a jak na złosć wynagrodzenia nam wysłali w tym miesiacu dopiero wczoraj...:mad:



Czarodziejka - 02-09-2007 13:08
Dobrze Aniu, że pamiętasz...
Na AFN są pieniądze od Blondelli, a reszta chyba już o Sabie nie pamięta...:(

Znów pojawiły się ranki - na łapie w okolicach łokcia, na szczęście niewielkie i po kilkakrotnym spryskaniu Dexapolcortem zaschły.



Czarodziejka - 02-09-2007 14:46
Otrzymałam wpłatę z tytłu wygranego bazarku Oktawii na leczenie Saby od Agamy i jeszcze od osoby z Malborka - 35 zł, chyba też za bazarek, ale nicku brak :-?
Dziękujemy :)



oktawia6 - 02-09-2007 17:53

Otrzymałam wpłatę z tytłu wygranego bazarku Oktawii na leczenie Saby od Agamy i jeszcze od osoby z Malborka - 35 zł, chyba też za bazarek, ale nicku brak :-?
Dziękujemy :)
napisz wszystkie osoby, które przelały Ci pieniążki z bazarku-takie zestawienie jak ja robię linki do aukcji kto i ile-

http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=76887

http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=76884

http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=76882

http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=76881

http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=76877



ARKA - 04-09-2007 09:52

Nie robisz absolutnie nic, twoje obietnice są bez pokrycia, obiecujesz i ignorujesz, bo na horyzoncie pojawiają się nowe kąski.
Obiecałaś wiele razy poradę znajomego prawnika - nie było.
Obiecałaś Sabie szampon - dostałam od Fony, bo od ciebie na pewno bym się nie doczekała.
W swietle tego co dzieje sie na dogomanii poniewaz nie lubie zarzutow bez pokrycia, prosze napisz mi dokladnie.

W jakich sprawach o jakie porady prawnika chodzilo,dokladnie!!
A co do szamponu napisalam Ci tez, ze nie moge dotrzymac terminu wyslania. Mam zacytowac z gg?



Czarodziejka - 05-09-2007 11:34

W swietle tego co dzieje sie na dogomanii poniewaz nie lubie zarzutow bez pokrycia, prosze napisz mi dokladnie.

W jakich sprawach o jakie porady prawnika chodzilo,dokladnie!!
A co do szamponu napisalam Ci tez, ze nie moge dotrzymac terminu wyslania. Mam zacytowac z gg?
Najbardziej irytuje mnie twój spóźniony zapłon i rozpisywanie pretensji po czasie. Skoro wyjaśniłyśmy na gg kilka dni temu, to tu dajmy spokój. Nie wspomnę, że na gg wyjaśniłam ci też kwestię prawnika.
A w sprawie szamponu...ok, zrozumiałam, ale wypadałoby napisać konkretnie, że go po prostu NIGDY nie wyślesz. Nie jest mi już potrzebny, ale gdyby był niezbędny, to czekałabym sobie w nieskończoność...8)
A powinnaś wiedzieć, że na dogo obietnice mają szczególną wagę.

Ja też nie lubię zarzutów i oskarżeń pro forma, a ty z takich słyniesz i wcale ich potem nie wyjaśniasz, po prostu milkniesz, znikasz i czekasz, żeby znów komuś dowalić.
Nie zapomnę, jak po mnie jeździłaś, gdy u Saby pojawiła się pierwsza zapalna rana. Jakbym to ja ją osobiście zaraziła i potem twój komentarz odnośnie śmierci Gajki...poniżej pasa, bez znajomości jej historii. Rzucasz słowami jak śmieciami, więc nie dziw się, że jeśli zdarzy ci się czasem chwila dobroci i wklikasz dobrą radę, to nikt nie ma ochoty z niej skorzystać.
Nie znoszę hipokryzji i fałszu. Ty się nawet do winy nie potrafisz przyznać, nie mówiąc o przeproszeniu :cool1:

*************************************************

Saba coraz gorzej chodzi...
Zdarza się, że potknie się przednią łapką, warczy wtedy zła :(
Apetyt ma wilczy, je dużo, a mimo to mięśnie ud zanikają, dupcia maleńka...Chodzi wolno, ożywia się i podbiega tylko, kiedy niosę jedzenie.
Boję się zimy.



Dorothy - 05-09-2007 12:09
juz zaczyna sie robic niemilo, zimno i wilgotno, nic przyjemnego dla psa takiego jak Saba... :-(



Czarodziejka - 05-09-2007 12:21
Oktawio - z tytułu bazarków na Sabę otrzymałam 5 wpłat na kwotę 216 zł, na twoje konto przelałam koszty przesyłek - 23 zł, więc na leczenie pozostaje 193 zł.
Zastrzyki na spondylozę wzmacniające stawy to koszt 15 zł/szt, a w zestawie jest 10 sztuk na 10 dni.

Jestem zawiedziona, że kilka osób zrezygnowało z deklarowanego comiesięcznego wkładu na utrzymanie Saby. Na AFN jest nadal 49 zł i 50 zł, które obiecała AniaB. Do dnia dzisiejszego z deklarowanych 200 zł na sierpień nie otrzymałam jeszcze ani złotówki, a już mamy wrzesień.
AniaB - wszystko rozumiem, dobrze, że jesteś!
Czy już los Saby niektórym zobojętniał?
Pozostają mi chyba bazarki...
A co się dzieje z Loozerką?



Kanzaj - 05-09-2007 13:25

Oktawio - z tytułu bazarków na Sabę otrzymałam 5 wpłat na kwotę 216 zł, na twoje konto przelałam koszty przesyłek - 23 zł, więc na leczenie pozostaje 193 zł.
Zastrzyki na spondylozę wzmacniające stawy to koszt 15 zł/szt, a w zestawie jest 10 sztuk na 10 dni.

Jestem zawiedziona, że kilka osób zrezygnowało z deklarowanego comiesięcznego wkładu na utrzymanie Saby. Na AFN jest nadal 49 zł i 50 zł, które obiecała AniaB. Do dnia dzisiejszego z deklarowanych 200 zł na sierpień nie otrzymałam jeszcze ani złotówki, a już mamy wrzesień.
AniaB - wszystko rozumiem, dobrze, że jesteś!
Czy już los Saby niektórym zobojętniał?
Pozostają mi chyba bazarki...
A co się dzieje z Loozerką?
To rzeczywiście przykre, że z wielu obietnic czasem niewiele zostaje...
Od maja deklarowałam swoją niewielką pomoc dla Saby w wysokości 50 zł co miesiąc i obiecuję słowa dotrzymywać. Wrześniowy przelew będzie w piątek lub najpozniej wtorek.



karina1002 - 05-09-2007 13:34
Czarodziejko, dopiero co trochę czytam początek wątku o Sabci i tak jakos mi się rzucił post oktawii na temat karmy dla chorych na spondylozę. Wiesz jaka to karma?? Ona na prawdę coś daje czy niekoniecznie?

Bo w sumie moja Pytia ma spondylozę ale jakoś mi do głowy nie przyszło, ze moze byc jakaś karma, która robi ...... no własnie, co ona robi????? Pytia niestety ma rozwaloną wątrobę i lepiej jej nie faszerować lekami póki jeszcze jest ok. Ale karmę może mogłaby jeść.


........ otóż byliśmy wczoraj u Sabci-ma już kupioną karmę 15 kg -weterynaryjną na Spondylozę-R.Canin special diet-..................



karina1002 - 05-09-2007 13:57

Jestem zawiedziona, że kilka osób zrezygnowało z deklarowanego comiesięcznego wkładu na utrzymanie Saby. Na AFN jest nadal 49 zł i 50 zł, które obiecała AniaB. Do dnia dzisiejszego z deklarowanych 200 zł na sierpień nie otrzymałam jeszcze ani złotówki, a już mamy wrzesień.
AniaB - wszystko rozumiem, dobrze, że jesteś!
Czy już los Saby niektórym zobojętniał?
Pozostają mi chyba bazarki...
A co się dzieje z Loozerką?
Czarodziejko, a czy te osoby (a wiem które, bo znalazłam w postach :eviltong: ) oficjalnie zrezygnowały czy po prostu przestały płacić???

Jeżeli nie, bardzo proszę o konkretną deklarację osób, które się podjęły wpłat, czy będą wpłacać czy nie. Różne są sytuacje w zyciu i może się zdarzyć, że nie ma pieniędzy i nie można wpłacać, dlatego proszę o deklaracje, żeby wiedzieć co dalej robić.

A ponieważ pieniądze są potrzebne na już, może ktoś się skusi i jest w stanie zadeklarować comiesięczne wpłaty na Sabę - nawet po 30 zł :)



ARKA - 05-09-2007 17:41

Nie znoszę hipokryzji i fałszu. Ty się nawet do winy nie potrafisz przyznać, nie mówiąc o przeproszeniu :cool1:
Naucz sie najpierw sama przepraszac i zachowywac KULTURALNIE i bez hipokryzji a potem wymagaj od innych .Po pierwsze, szampon nie byl-i dobrze wiesz-szamponem, ktory wlasnie lakarz zaleci. Napisalam Ci abys zapytala lekarza czy taki moze byc. Nie odpowiedzialas. I tak bym Ci go wyslala ale Ty z igly robisz widły.

Tak jak i ze prawnikow-jakich/ gdzie-podaj dokladnie, gdzie Ci obiecywalam. Cos metnie mi odpisalas ze chodzilo o wątek Groma.

Przepraszac potrafie i robilam to, tu na dogo tez.
Odbilo Ci, ze zostalas moderatorem, to Ciebie upowaznia do zadawania pytanian bezczelnych, swiadczących o totalanym braku kultury.
Ty mnie powinnas przeprosic ale coz....

cyt z gg:
Ja (24-07-2007 16:06)
sluchaj, na co ten szampon hexoderm? ja mam cala butle szamponu NIZAX-ludzki szampon-nie uzywałam bo mial byc dla moje Feli ale on na swierzbowiec okazalo sie ze nie jest. Taki mi kazal kupic wetka wiec Ci moge go wyslac-wazny do grudnia 2008 roku. ZAPYTAJ weta-czy ten szampon moglby byc.
---------

Czy Saba jest cały czas ogłaszana?



Czarodziejka - 05-09-2007 17:48
Dzięki Karina za ten apel!
Nikt się oficjalnie nie wycofał, po prostu co miesiąc Green robiła mi przelew na utrzymanie Saby, bo zawsze było co przelać, chociaż już od jakiegoś czasu nie było pełnej zdeklarowanej kwoty. Niestety, nie wiem, kto ile deklarował...:-? Pamiętam, że Loozerka...
Dobrze, że Kanzaj nam z nieba spadła ;)
Najsmutniejsze jest to, że im gorzej z Sabą, tym mniej zainteresowania, bo pewnie się wszystkim oczytała.

Odnośnie karmy.
Saba przyjechała do mnie chyba z Boschem, a Royala jadła w hoteliku.
Ja jej 2, czy 3 razy zamawiałam Royala, ale on jest przerażająco drogi - o ile pamiętam ok. 230 zł/14 kg. Saba je dużo, więc nie starczał nawet na miesiąc.
Pytałam weta o działanie tej karmy, ale ono jest wyłącznie profilaktyczne. W przypadku Saby nie ma szans na jakiekolwiek działanie - jest za późno i pozostaje jedynie wzmacniać Sabie odporność, podawać sterydy - rozwalają wątrobę i układ pokarmowy, podawać ewentualnie leki przeciwbólowe, żeby mogła swobodniej się poruszać i poza tym nic...



AniaB - 05-09-2007 19:18
czarodziejko - przepraszam, ze sie spóźniłąm:oops: - wysłąłam pieniazki przed chwila - jutro zejda z mojego konta i powinny w piątek być u Ciebie..

Dostałam 33 zł za reczniczek od GoniaP z mojego bazarku - PIĘKNIE DZIĘKUJE!!!!!:loveu: :loveu: :loveu: Reczniczek wysyłam jutro!!!

Czarodziejko - wysłałam te 50 zł na Twoje prywatne konto..

A z tym brakiem zainteresowania to nie tak - po prostu nie zawsze ma sie okazje cos pisać.. Loozerka chyba w ogóle juz nie pisze na dogo wiec moze stad wpłaty ustały..
Postaram sie cos jeszcze wyskrobac dodatkowo na sabe z końcem wrzesnia (oprócz oczywiscie mojego obiecanego 50 zł!!!) - ale mamy tyle psiaków krakowskich biednych ze po prostu szok..Dodatkowo sciagamy najwieksze bidy z Zywca, bo tam cienko strasznie z adopcjami...:-(

Ale dosć marudzenia - jak coś skołuje dodatkowo to z sabą sie na pewno podziele...:lol:



Czarodziejka - 05-09-2007 19:43
Loozerka czynnie uczestniczyła w akcji ratunkowej Saby, więc dziwi mnie jej milczenie i brak zainteresowania...Przecież można cokolwiek napisać, a nie tak znikać bez słowa...Nie chce mi się wierzyć, że Loozy sobie odpuściła...może coś się stało?

Wystawię Sabie jakieś bazarki, chociaż zupełnie nie wiem, co, bo nie mam kiedy malować i gdzie :-? Poszperam jednak ;)

ARKO - bez komentarza.



oktawia6 - 05-09-2007 19:50

Oktawio - z tytułu bazarków na Sabę otrzymałam 5 wpłat na kwotę 216 zł, na twoje konto przelałam koszty przesyłek - 23 zł, więc na leczenie pozostaje 193 zł. o.k. jak pokończę bazarki na Molosa to wstawię ponownie coś na Sabę.

wysterylizowałaś swoją kotkę?:roll:

P.S. Czarodzeijko, zerknij w jej książeczkę i napisz kiedy była i czym odrobaczona oraz kiedy byłą zabezpieczona p/kleszczom i pchłom

czy pryskasz też i czym obejście-tam gdzie na zewnątrz psy przebywają?

P.S. Saba w zimę nie może spac na dworzu.....ani w szopie:shake:



Czarodziejka - 05-09-2007 20:30
Ostatnie odrobaczenie 25.04 - 3 tabletki PRATEL, kolejne przypadnie w październiku.
Odpchlana jest regularnie, jak i reszta psów. Nie pamiętam nazwy preparatów, bo trzymam w szopie, a pada - zresztą już gdzieś to tu pisałam. Wiosną stosowałam kropelki na grzbiet, ale teraz posypuję co tydzień pudrem, bo jest tańszy, a przecież spływa podczas kąpieli. Pudruję co 2 tygodnie.
30.09.06 - szczepienie przeciw chorobom zakaźnym
06.09.06 - szczepienie przeciwko wściekliźnie

Jak więc widać zbliża się czas szczepień. Rexowi przypadają mniej więcej w tym samym czasie.
Budy i psie/kocie legowiska są odpchlane regularnie co 2 tygodnie płynem od Fony o wdzięcznej nazwie Sabunol :razz: Na wsi pcheł do końca nie zwalczysz, zawsze jakieś są.

Zimą Saba ma zaklepane miejsce w domku, jak i poprzedniej...

O kotce napisałam wcześniej...nie czytasz... :roll:



Czarodziejka - 06-09-2007 15:03
AniuB - otrzymałam wplatę :)
Dziękujemy!



Kanzaj - 11-09-2007 19:48
Wrześniowy przelew dla Sabci zrobiony! Pozdrowienia i oczywiście ucałowania w pychol!



Czarodziejka - 12-09-2007 13:02
Kanzaj - stokrotne dzięki!



Czarodziejka - 18-09-2007 20:03
Sabunia staruszeczka dziś...

http://img214.imageshack.us/img214/1071/zdjcie25kd2.jpg

http://img517.imageshack.us/img517/5030/zdjcie18fx8.jpg

http://img204.imageshack.us/img204/233/zdjcie16ve5.jpg



Kanzaj - 18-09-2007 20:19
Sabuś - smutny pyszczek i chudzinka straszna..., widzę, że choroba jest jednak nieubłagana... Jak Ona sobie radzi z chodzeniem?



Czarodziejka - 18-09-2007 20:30
Chudnie w oczach, niestety...
To starość i efekt działania sterydów.
Chodzi coraz gorzej, łapki sztywne, potyka się czasem. Mięśnie ud zanikają.
Smutna, bo kiedy podnoszę jej głowę do zdjęcia, to jest to dla niej straszny wysiłek. Ona chodzi z pyskiem przy ziemi i patrzy spode łba, ale inaczej nie daje rady.
Niestety...lepiej nie będzie.
Karmię oba ONki jednakowo - dostają takie same porcje, ale nie ma porównania.
Rex:

http://img112.imageshack.us/img112/4791/zdjcie20ha0.jpg

http://img112.imageshack.us/img112/9220/zdjcie19so7.jpg



fona - 18-09-2007 20:34
schudla chyba bardzo (edit: nie bylo wpisow po zdjeciach, widze, ze sie wszystkim rzuca w oczy)

a ja mam bazarek dla Saby - i juz czesc pieneidzy na afn przekazalam

:)



Czarodziejka - 18-09-2007 20:37
Dzięki Fona :)

Schudła i nie jest to efekt cudownej diety.
Spondyloza postępuje.



Kanzaj - 18-09-2007 20:37
Biedna Sabula:placz:... Przeszła w życiu sporo nieszczęść. Pewnie gdyby przez całe życie miała kochający, ciepły domek - byłaby w lepszej kondycji... Dobrze, że chociaż teraz jest pod Twoją opieką. Dbaj o Nią - proszę, bo strasznie zapadła mi w serce. Ucałuj cudny, smutny pychol i poprzytulaj od ciotki Kanzaj:calus:.



Czarodziejka - 18-09-2007 20:41
Przytulana jest bez przerwy prawie, jak nie przeze mnie, to przez Julcię. Kochana, głaskana i całowana.
Saba oprócz spondylozy ma jeszcze bardzo zdeformowany kręgosłup i biodro przez wypadek samochodowy. To wszystko na starość daje się jej we znaki.
Sterydy ją wamacnają, ale uszkadzają wątrobę.



Kanzaj - 18-09-2007 20:47

Przytulana jest bez przerwy prawie, jak nie przeze mnie, to przez Julcię. Kochana, głaskana i całowana.
Saba oprócz spondylozy ma jeszcze bardzo zdeformowany kręgosłup i biodro przez wypadek samochodowy. To wszystko na starość daje się jej we znaki.
Sterydy ją wamacnają, ale uszkadzają wątrobę.
Na dokładkę idzie jesień, a to najgorsza wilgotna pora na pourazowe bóle... A spi w suchym i ciepłym miejscu?...
Przytulajcie bez przerwy!:loveu:



Czarodziejka - 18-09-2007 21:04
Śpi w ciepełku - ma posłanie w szopie na kołdrze. Zostawiam jej szczelinę w drzwiach i kiedy chce wychodzi na słonko. Kiedy się ochłodzi, Saba będzie musiała przebywać w domu, a to dla niej powód do smutku, bo to jest pies stróżujący i uwielbia wylegiwać się na dworze. Czasem muszę ją siłą prowadzić przed deszczem pod dach, bo ona i w deszcz mogłaby sobie leżeć na trawie.O ile latem deszcze są ciepłe, tak teraz...nie ma mowy.



Kanzaj - 18-09-2007 21:07
To dobrze, że ma kołderkę i ciepełko, w Jej stanie to ważne.
Dobranoc Sabciu i Sabciowa Rodzinko.



Czarodziejka - 18-09-2007 21:10
Ma też kocyk ;)
Dobranoc i ucałowania dla Grety i jej rodzeństwa :D



Kanzaj - 24-09-2007 20:05
Co tam u naszej Sabci?



Czarodziejka - 25-09-2007 16:56
Byłam dziś w lecznicy, żeby wykupić antybiotyki dla Saby i Rexa, a także, żeby zaszczepić przed adopcją maleńką Ninkę.
Opisałam wetowi stan Saby, że zaczęła chudnąć, chociaż dużo je i ma apetyt. Wstrzymał sterydy i kazał ją przywieźć, bo to prawdopodobnie nowotwór :(
W dodatku z Rexem kiepsko, bo te bakterie, które ma w uszach mogą być nie do wytępienia i za tydzień mam go przywieźć na wymaz. Wówczas zabiorę też Sabę.



AniaB - 25-09-2007 17:43
boze - nowotwór..:-(:shake:
ilez ta psina jeszcze sie wycierpi...:shake:

na szczescie mysle ze na końcówkę zycia spotkało ją nie lada szczescie..naprawde..:loveu:

PS czarodziejko - przed chwilą pusciłam przelewem 50 zł na sabe na Twoje prywatne konto - jutro wieczorkeim pewnie bedzie juz u Ciebie...



oktawia6 - 25-09-2007 19:06

Byłam dziś w lecznicy, żeby wykupić antybiotyki dla Saby i Rexa, a także, żeby zaszczepić przed adopcją maleńką Ninkę.
Opisałam wetowi stan Saby, że zaczęła chudnąć, chociaż dużo je i ma apetyt. Wstrzymał sterydy i kazał ją przywieźć, bo to prawdopodobnie nowotwór :(
W dodatku z Rexem kiepsko, bo te bakterie, które ma w uszach mogą być nie do wytępienia i za tydzień mam go przywieźć na wymaz. Wówczas zabiorę też Sabę.
Czarodziejko nie pisz o nowotworze,bo by takie coś napisac trzeba przejśc szereg badań-ustalających przyczynę.

Jeśli chdzi o sterydy to wet powinien wiedziec jak bardzo są szkodliwe przy długotrwałym stosowaniu i w wieku podeszłym jak ma Saba-

moja Viktoria ma jak Wiesz gruczolakoraka od małego do największego stopnia złośliwości-dający przerzuty drogą naciekową do tego Spondyloza i już 2-gi rok trzyma się świetnie-jest pod stałą opieką weterynaryjną, bez przerzutów nowotworowych.

P.S. kiedy Saba miała robioną morfologię z rozmazem i biochemią? kiedy było badanie moczu?

tego mądry wet nie zlecił?

tylko takie bzdety bez cienia badania Ci sugeruje?

P.S.2 w ten weekend wystawiam rzeczy dla Saby.



Czarodziejka - 25-09-2007 19:15
Tego nie zlecił, bo nie było podstaw. Saba była leczona pod kątem spondylozy i zmian skóry. Prawdopodobnie teraz te badania jej zrobią, bo jak inaczej rozpoznać nowotwór?
Oktawio, nie załamuj mnie, bo i tak jestem załamana :(



Kanzaj - 25-09-2007 19:46

Tego nie zlecił, bo nie było podstaw. Saba była leczona pod kątem spondylozy i zmian skóry. Prawdopodobnie teraz te badania jej zrobią, bo jak inaczej rozpoznać nowotwór?
Oktawio, nie załamuj mnie, bo i tak jestem załamana :(
No to trzymamy mocno kciuki za Sabcię...



oktawia6 - 25-09-2007 21:12

Tego nie zlecił, bo nie było podstaw. Saba była leczona pod kątem spondylozy i zmian skóry. Prawdopodobnie teraz te badania jej zrobią, bo jak inaczej rozpoznać nowotwór?
Oktawio, nie załamuj mnie, bo i tak jestem załamana :(
Czarodziejko-ja Cię nie chę załamywac-po prostu Wiesz-jakoś mam cofkę jak takich bzdur słucham o mądrościach wiejskich wetów.

Skoro podaje jej sterydy i inne preparaty to jego "psim obowiązkiem" jest zlecenie podstowych badań! tymbardziej, że miałe je robione ale jeszcze tu w Warszawie.....rok temu.



Kanzaj - 25-09-2007 21:52
A może po prostu poczekajmy na te wyniki zamiast gdybać...?



oktawia6 - 26-09-2007 01:07

A może po prostu poczekajmy na te wyniki zamiast gdybać...? ja nie gdybam-po prostu niech wet weźmie się do koopy i zamiast smęcic niech pozleca podstawowe badania:-?



Czarodziejka - 26-09-2007 15:35

Czarodziejko-ja Cię nie chę załamywac-po prostu Wiesz-jakoś mam cofkę jak takich bzdur słucham o mądrościach wiejskich wetów.

Skoro podaje jej sterydy i inne preparaty to jego "psim obowiązkiem" jest zlecenie podstowych badań! tymbardziej, że miałe je robione ale jeszcze tu w Warszawie.....rok temu.
Ja mam cofkę, jak czytam twoją wypowiedź.

Po pierwsze, to nie jest wiejski wet i wielokrotnie ci o tym pisałam, a nawet mówiłam przez telefon, szkoda, że olewasz moje wypowiedzi. Pozostaje mi olewać twoje złośliwe uwagi i namiastki wiedzy weterynaryjnej, której oczywiście nie posiadasz, a na którą się powołujesz. Nie ty diagnozujesz i nie ty podejmujesz decyzje odnośnie leczenia. Nie przebywasz z Sabą i nie widzisz jej. Nie rozumiem więc, po co się w tej materii w tak kategoryczny sposób wypowiadasz.
Po drugie...kobieto, Saba przyjechała do mnie przebadana na SGGW z pakietem wyników w listopadzie bodajże, z którymi to wynikami i zdjęciem rtg wet się dokładnie zapoznał. Od maja, poprzez czerwiec i lipiec, co miesiąc Sabę woziłam do lecznicy gdzie była dokładnie oglądana. Poza skórą i spondylozą jej stan był dobry. Nie sądzisz chyba, że nakażę wetom , żeby zrobili serię badań, bo jakaś Oktawia na wątku powiedziała, że tak trzeba. Wybacz, ale oni lepiej wiedzą, bo widzą - mają psa przed nosem. Zawsze podczas wizyty w lecznicy przy psie obecnych jest 2 weterynarzy i czasem jeszcze technik weterynaryjny. Wszystkie badania kosztują, a więc mając ograniczone fundusze leczy się to, co faktycznie psu dolega i tego trzymają się w tej lecznicy wiedząc, że mam kilka bezdomnych psów pod opieką. Fanaberie i dodatkowe ekstra badania nie wchodzą rtmczasem w grę. Dobrze wiesz, jak przedstwaia się kwestia deklarowanch wpłat na utrzymanie Saby, bo rozmawiałyśmy przez telefon. Dzięki twoim bazarkom mam pieniądze na leczenie, ale proszę weź pod uwagę kwotę i dostępną kurację. Ponadto przedtem fundusze na leczenie Saby pozyskiwałam w głównej mierze sprzedając swoje obrazy, a nie jestem w stanie malować tylko i wyłącznie na utrzymanie i leczenie Saby, mam jeszcze na tymczasie Rexa - też w ciężkim stanie, Funię z Niną, swoje zwierzęta, dom i dziecko, a także jakieś skromne potrzeby bytowe.

Niewątpliwie teraz, kiedy zostało wysunięte przypuszczenie podejrzenia nowotworu wet zrobi jej konieczne badania, a być może okaże się, że przyczyna chudnięcia będzie inna, może nawet prozaiczna. Napisałam po prosyu to, co usłyszałam w lecznicy, ponieważ czuję się w obowiązku informować o wszystkich istotnych rzeczach dotyczących Saby. Szkoda, że czasem stanowi to pożywkę do niemiłych wypowiedzi.

Wiesz, Oktawio...czasem myślę, że nie ma sensu opisywanie zdrowia Saby, bo ty wciąż szukasz winnych - ja nie dopilnowałam, wet - wiejski nieuk, warunki bytowe do doopy, jedzenie nie takie, jak powinno być itp. A czy nie przychodzi ci na myśl, że staram się, żeby sunia miała najlepszą opiekę zaróno domową jak i medyczną? Cóż, środki mamy skromne, chociaż dzięki osobom takim jak ty mamy je w ogóle.
Sterydy Saba dostawała w iniekcjach, podobnie jak antybiotyki, żeby odciążyć układ trawienny - pewnie nie doczytałaś.

Wybacz, ja mam Sabę na codzień, martwię sie każdym potknięciem, każdą raną i nie mam ochoty czytać twoich roszczeń w stosunku do skuteczności, czy zasadności kuracji i diagnoz wetów. Poza tym...wkrótce minie rok, odkąd trafiła do mnie, a dla psa to 4 lata życia, sama mówiłaś, że zaniżono jej wiek. To kilkunasoletnia staruszka.



Czarodziejka - 26-09-2007 19:12
AniuB, mam na koncie twoją wpłatę - 50 zł na utrzymanie Saby - dziękujemy, że pamiętasz!



oktawia6 - 27-09-2007 03:34
wet-tylko cały rok "ogląda" - nie zlecone badanie krwii ani moczu-i Ciebie to nie zastanawia!.....

Rozmiem, że Frotka która zmarła oraz poprzednia suczka też była pod profesjonalną opieką tego weta? to ten sam dawał zastrzki hormonalne a potem się szczeniła z Twoim psem z avka?
bo potem robiłaś jej promienie, i dobre bioprądy-jak sama potem napisałaś-nie wiadomo co jej było....ona nie żyje
i to jest godne uwagi a nie to, że sugeuję wykonanie badania krwii-podstawowego-gdzie wet na oko wydaje podejrzenie nowotworu.

albo Twoja kotka co miała małe już kilka razy i wszystkie popadały, a Ty ją doiero masz zamiar niedługo wysterylizowac, 2 szczeniaki nie żyją-jedno z nich ze zmiadżoną głową po Funi-

teraz dopiero jasno wyraziłam swoje zdanie a powyżej w moim poście byłą sugestia co powinno Ci dac do myślenia.




Czarodziejka - 27-09-2007 16:15

wet-tylko cały rok "ogląda" - nie zlecone badanie krwii ani moczu-i Ciebie to nie zastanawia!..... Oglądał ją też zimą, kiedy ty nawet nie zaglądałaś jej na wątek, a przecież jesteś jej wybawicielką. Nie interesowała cię niemiłosiernie droga kuracja bonharenem i nie inetersował cię regularny zakup Arthoflexu na stawy i w ogóle jej uyrzymanie. Wet był u mnie prawie co tydzień - u Rexa i Saby. Wybacz, ale na specjalistę z SGGW nie mogłam niestety liczyć 8) Jestem mu wdzięczna, że w ogóle dojeżdżał.

A gdzie ja napisałam, że to ten sam wet? :crazyeye:
Rozmawiałyśmy telefonicznie, wielokrotnie na ten temat i dokładnie powinnaś wiedzieć, jak przebiegała moja współpraca z wetami w okolicy, ale ciebie to poprostu NIE INTERESOWAŁO, więc terasz walisz na oślep jakimiś pseudoargumentami. Nie będę się powtarzać - wszystko jest na wątkach. Szukałam - znalazłam i współpracuję z dobrymi weterynarzami.

Ten pies z avka, to śp. Gaja ze schroniska w Lublinie...:roll:
Była wysterylizowana zanim do mnie przyjechała.
Chyba chodzi ci o te bzdury, za które powinnam Nobla dostać? Jak w 3 miesiące uzyskać 2 odchowane mioty? Ten fenomen dosadnie wyjaśniła TOBIE również Tiger na wątku Frotki, ale jak zwykle...nie czytałaś.

Frotka żyła u mnie tylko 3 miesiące. Nie można było jej uratować, dostała przed śmiercią serię zastrzyków, które miały pomóc jej przeżyć, Miała porażenie centralnego układu nerwowego. Ty sama zasugerowałaś wtedy uśpienie. Ja tego nie zrobiłam, bo wet stwierdził, że Frotka może mieć szansę. Walczyłam o nią do końca. Nie dała rady wyjść z tego. To, że teraz nagle nie wiadomo po co wyciągasz tamtą historię i przekręcasz fakty na moją niekorzyść świadczy o twojej hypojryzji, fałszu i ...podłości.
Nidgy żadnej osobie na dogo nie zarzuciłabym tego, co ty mi teraz zarzucasz nie mając w ręku żelaznych argumentów. Tym bardziej mnie to boli, że przecież znamy się również z rozmów i wspólnie uczestniczyłyśmy w wielu akcjach na dogo - byłaś od początku na wątku Froci, jesteś współodpowiedzialna za byt Saby...
To wszystko chyba jednak nic nie znaczy.
Wzmianka o Frotce, to z twojej strony podłość. Na jej wątku, rok po jej śmierci zarzucasz mi nagle, że pozwoliłam jej się 2 razy oszczenić. W przeciągu tych 3 miesięcy pobytu u mnie. Paranoja.

Tak...
Zapewne teraz masz myśli Lulę...
9 lat temu dostałam chore szczenię. Miało nosówkę, parwowirozę i zapalenie płuc jednocześnie. Leczyło ją kilku weterynarzy. Żaden nie potafił jej pomóc, bo była nieodporna. Codziennie robiłam jej po kilka zastrzyków. Straciła czucie w całym ciele. Dwóch wetów się wycofało, bo stwierdzili, że to koniec - można było jej wsadzić w serce igłę i nie poczułaby tego. Tylko jeden nie poddał się i zaczął sporządzać eksperymentalne zastrzyki. Później i on zrezygnował. Stwierdził, że medycyna jest bezradna. Przez 6 miesięcy leżała plackiem bez czucia, wypróżniała się pod siebie, jadła ze strzykawki. Rozpoczęłam leczenie niekonwencjonalne - zabiegi reiki w piramidzie, prosiłam o pomoc znanych chirurgów fantomowych - Norę Nix i Hanię Olszewską. Sama zrobiłam kilka kursów, żeby jak najczęściej Lulę energetyzować. Po jakimś czasie sunia odzyskała czucie, podniosła się i rozpoczęła pierwszy rok swojego życia. Była jeszcze słaba, powłóczyła nóżkami, przewracała się, ale chciała żyć. Nie sterylizowałam jej, bo nie byłam jeszcze wtedy przekonana do tego zabiegu. Kiedy miała cieczkę, była pilnowana, a kiedy zamieszkałam na wsi weterynarz zaproponował zastrzyki antykoncepcyjne, jako skuteczną metodę. Niestety - 2 razy nie zadziałały i Lula się oszczeniła. Zmieniłam weta i zastrzyki - 2 lata się nie szczeniła. Ostatni zastrzyk ją zniszczył i w konsekwencji odeszła na porażenie ponosówkowe. Teraz już wiem, że to czasem powraca po latach, kiedy organizm jest osłabiony.
Dopiero pół roku po śmierci Luli nayknęłam się na Dogomanię i z nnej perspektywy spojrzałam na problem sterylizacji.
Ty Oktawio oczywiście byłaś w tej materii świadoma od zawsze 8)

Zawsze też miałaś inne zdanie na temat kuracji niekonwencjonalnych. Kiedy nie ma ratunku sięga się po cuda, to chyba oczywiste dla kogoś, kto walczy o życie ukachanej istoty.
Obłuda boli.

Brak mi słów.
Podważasz całkowicie wszystko, co do tej pory robiłam dla zwierząt, zarówno swoich, jak i tych tymczasowych. Nie da się obok tego przejść obojętnie.

Przecież napisałam wyraźnie, że aby cokolwiek ustalić należy wykonać badania. I to powiedział wet. Od ostatnich na SGGW minie rok. Wcześniej nie było podstaw, pieniędzy, ani możliwości - lecznicę mam 70 km drogi w obie strony, brak pojazdu i brak życzliwych kierowców, którzy chcieli wieźć w swoich czystych samochodach wielką, kudłatą, cuchnącą psem sunię. O finansach nie wspomnę.

Nie rozumiem, co ma moja kotka do Saby?
Na jej temat już się wypowiedziałam i nie będę się powtarzać. Poza tym to moja kotka i moje kociątko po niej. Miała jedno. Nie żebrzę na własne zwierzęta.

Wybacz, ale pretensje kieruj do osoby, która ją z cieczką wyrzuciła z samochodu. Ja ją przygarnęłam pod koniec ciąży. Jeśli chodzi o szczenięta, cóż żal mi tylko Giny, którą przez przypadek Saba zabiła. Tamto szczenię jeszcze ślepe Funia sama wyniosła w nocy i osoby świadome wiedzą, że to instynkt - naturalna selekcja. Nawet, gdybym je miała w domu, to wyniosłaby przez okno - bo tak robiła wielokrotnie. I na pewno zabiłaby je skacząc z okna na trawę.

Nie wiem Oktawio, czy te ciosy na oślep poniżej pasa to jakaś złośliwość? Przecież tyle razy rozmawiałyśmy telefonicznie i bynajmniej nie były to krótkie rozmowy - zawsze ponad godzinę. Nawet kilka dni temu. Jakoś nie zarzucałaś mi niczego. Na wątku jesteś kimś innym i w rozmowie też.

Jeśli uważasz, że źle się Sabą zajmuję, że u mnie warunki są prowincjonalne, wetów mam niedouczonych i głąbów, to dla dobra suni załatw jej transport na SGGW pod twoją czujną kuratelę i lekarzy geniuszy.

Uważam, że jakiekolwiek dyskusje z tobą zarówno tu na forum, jak i przez telefon, to strata czasu. Nie można się wciąż powtarzać.
Uraziłaś mnie swoimi zarzutami.
Dobro Saby jest dla mnie priorytetem, ale nie ty kierujesz jej leczeniem, więc nie wydawaj mi poleceń. Wierzę w dobrą wolę lekarzy prowadzących Sabę.



oktawia6 - 27-09-2007 20:19

Ten pies z avka, to śp. Gaja ze schroniska w Lublinie...:roll:
Była wysterylizowana zanim do mnie przyjechała.
Chyba chodzi ci o te bzdury, za które powinnam Nobla dostać? Jak w 3 miesiące uzyskać 2 odchowane mioty? Ten fenomen dosadnie wyjaśniła TOBIE również Tiger na wątku Frotki, ale jak zwykle...nie czytałaś.
wystarczająco:

"Już spieszę z informacją!
Otóż - ja swoją Lulę/łysa na avatarze (ale były też inne psy) wyleczyłam.
Była polrocznym szczeniakiem z jednoczesną: parwowirozą, nosówką i zapaleniem płóc! Na początku wet (jeden, drugi) dawali zastrzyki, tablety, badali, nawet kasy nie chcieli potem brać, bo mówili, że przypadek jest wyjątkowo beznadziejny. Wet chciał mi dać zastrzyk śmierci - jak już znudzi mi się pielęgnowanie roślinki.
Lula miała porażony ośrodkowy układ nerwowy - paraliż całego ciałka, wet wbijał jej w ciało igły, żeby udowodnić, że ona już absolutnie nia ma czucia. Nia mogła niczym ruszać, zaczęłam ją leczyć na własną rękę.
Oto metody:
Reiki - uzdrawianie przez dotyk, albo bezdotykowe. Reiki, to energia czystego, białego światła.
Chirurgia fantomowa - pomagały koleżanki i twórczyni metody ze Szczecina - na odległość. Miała kilka takich operacji.
Stosowana była też metoda Silvy
Piramida - dużo zabiegów Lula miała w piramidzie - tam ją energetyzowałam i robiłam jej reiki.
Mandale zdrowia, które jej malowałam już później, żeby nie było nawrotów.
Leczenie konwencjonalne trwało 3 miesiące - nie można było jej pomóc, miała robione zastrzyki ze strychniny w końskiej dawce i specjalnie przyrządzane przez weta specyfiki.
Leczenie niekonwencjonalne - też tyle, ale efekt - Lula żyła 5 lat w świetnym zdrowiu,
dwa razy się szczeniła z Miśkiem z avatara - psiątka poszły do dobrych ludzi, bo były śliczne i mądre.
Zabiły ją chyba zastrzyki antykoncepcyjne, po których żarła i tyła. Nagle w straszliwych męczarniach odeszła...Do dziś nie wiem, co było przyczyną..."


http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=26950



Kanzaj - 27-09-2007 20:30
Hm, no ja nie wiem czy takie wywlekanie staroci ma w jakiś sposób Sabci pomóc?...



Czarodziejka - 28-09-2007 15:02
Oktawio- miałam inny avatar.
Bardzo doładnie widzę przestudiowałaś kwestie, które miały mnie chyba ośmieszyć. Ludzie się jednak zmieniają wraz z nabywaną wiedzą i doświadczeniem. Teraz już wiem, że porażenie po nosówce może powrócić i w konsekwencji nagle zabić psa.
Psiątka faktycznie były śliczne, chociaż poczęte w trakcie ciągłej kuracji antykoncepcyjnej - zastrzyk na pół roku. I znalazły dobre domy. Cieszy mnie to, ciebie widać irytuje. Niektórym kobietom też się trafia niespodzianka mimo iż biorą pigułki, noszą plasterki i używają spirali. To jasne jak słońce (ale tobie to się oczywiście nie przytrafi).Miałam pretensję do weta, że ja płacę za zastrzyk, a sucz się szczeni i to po raz kolejny. Zmieniłam lekarza i nie było już ciąż, ale Lula była zaburzona hormonalnie i osłabiona, przez co podatna na nawrót nosówki.
Przykro mi, że sprawy, o których wcześniej rozmawiałyśmy i pisałyśmy przedstawiłaś w krzywym zwierciadle. Zmieszałaś z błotem pamięć o wszystkim, co robiałam dla tej suni.

********************

Dziś odwiedziły mnie Hania z Morią. Przywiozły nową panią dla Ninki :)
Obejrzały też wszystkie moje psy.
Saba była tak wystraszona najazdem cioć, że cała się trzęsła, a już je kiedyś widziała. Zresztą Funia z Niną też dygotały ;)
Tylko Foczka, Rex i Misiek podeszli do wizyty bezstresowo. Myślę, że psy wyczuwają, że ktoś po jednego z nich przyjechał. Nina, kiedy zobaczyła dziewczyny uciekła do drzwi i tam w kąteczku trzęsła się. No a przecież często odwiedzają mnie różne osoby i psy są wtedy bardzo towarzyskie, bo wiedzą, że to nie po nie :D
Kanzaj, dzięki za zdrowy rozsądek.



Dorothy - 29-09-2007 13:41
A ja w ogole jestem niemile zaskoczona, bo Czarodziejko jestes jedna z niewielu osob, za ktore moglabym reczyc w kwestii poswiecenia dla swoich zwierzat i dobrej opieki nad nimi. Masz ich duzo, masz z nimi moc klopotow i nadal nie rezygnujesz, z uporem pomagasz, kazdego dnia brniesz przez swoje pasmo zycia niosac zwierzakom nadzieje i wsparcie.

Bardzo przykre ze oktawia6 tak pisze, nie rozumiem...

I mysle ze kazdy kto zna Cie choc troche tez nie rozumie :-(



AnkaG - 29-09-2007 16:27
Hmmm skoro Oktawia uważa od początku, że Czarodziejka źle się opiekuje psami to jakim cudem została DT dla Saby ...

Jak rozumiem to między innymi z inicjatywy Oktawii Saba znalazła sie u Czarodziejki ...

Łatwo krytykować ...

Ja tam cię podziwiam Czarodziejko i tyle ...

A wszyscy uczymy się przez całe życie ...



Czarodziejka - 29-09-2007 21:16
Dziewczyny, dziękuję, że jesteście!!!

Podziwiać nie ma za co - wy robicie to samo, więc na jednym wózku jedziemy ;)
Dorothy, pamiętam, jak walczyłaś o chorego na spondylozę Filipa i dzięki temu, co pisałaś spokojnie, choć z bólem serca, podchodzę do dalszego życia Saby. Ona poniekąd dzieli los Filipa, ja poniekąd twój.

Na razie jest stabilnie.
Wczoraj zakropiłam ją przeciwko pchłom preparatem Frontline - cena 30 zł.
Nie wiem, na jak długo to starczy.
Na koncie Saby na AFN jest - 50 gr, a już koniec września.



AnkaG - 29-09-2007 21:25
Frontline powinien zabezpieczyć na 3 m-ce przed pchłami. I zabija te które już są.



Czarodziejka - 29-09-2007 21:31
Aniu, czasem na opakowaniu napisane jest, że na 3 miesiące, a po dwóch tygodniach już się drapią.



Czarodziejka - 01-10-2007 19:01
Sabi dzisiejsza. Leży na słonku, albo spaceruje sobie po łąkach. Wolniutko, w swoim tempie.

http://img64.imageshack.us/img64/484...zdjcie7vp8.jpg

http://img131.imageshack.us/img131/5796/zdjcie5du9.jpg



Kanzaj - 01-10-2007 19:37
Smutny pycholek... do ucałowania:loveu:. Buziaków od nas proszę nie żałować:mad:!



Czarodziejka - 01-10-2007 19:47
Ona zawsze na zdjęciach taka nieszczęśliwa wychodzi, ale w rzeczywistości jest sunią pogodną, tylko ta niedołężność ją przybija.
Ucałujemy, ucałujemy, i bez tej pały damy buziaków aż nadto ;)



AnkaG - 01-10-2007 19:50
Ona jest już chyba dość wiekowa - przynajmniej na fotach tak wygląda. I smuuutny pychol.



przyjaciel_koni - 02-10-2007 20:37
Biedna stareńka Sabunia.....
Przykro patrzeć, jak się szybko zmienia. Paskudne te choróbska....

Niestety w podeszłym wieku każda choroba jest dla psiaka dużo trudniejsza do pokonania, a przecież nawet dla młodych zwierząt niektóre nowotwory są wyrokiem. Na dodatek Saba ma spondylozę, bierze leki upośledzające układ pokarmowy, jest alergikiem no i po wypadku, który musiał odbić się ujemnie na jej zdrowiu. Chudnie naprawdę szybko... To nie tylko zanik mięśni... Opinia weta w jej przypadku niestety może być słuszna.
Tym bardziej, że przedtem nie było tak źle.
Czasy teraz takie, że bardzo dużo zwierząt odchodzi od nas z powodu nowotworów. Mają na to wpływ między innymi zanieczyszczenie środowiska, chemia i genetyczne zmiany w pożywieniu, zanieczyszczona woda....itp. Zwierzęta są chyba bardziej wrażliwe niż ludzie na te zmiany...
Czasem nie ma możliwości pomocy...Musisz się z tym liczyć Czarodziejko....
Zróbcie badania.... Zobaczymy...

Nie pamiętam, przypomnij mi Czarodziejko, kto deklarował wpłaty na Sabcię !



Czarodziejka - 03-10-2007 18:29
Przyjacielu Koni - nie zamierzam wypominać personalnie kto deklarował. Te osoby powinny się poczuwać same do odpowiedzialności za los Saby. Widocznie zmieniły obiekty zainteresowań i współczucia. Osoby, które najwięcej krzyczały na początku tego wątku pienią się gdzie indziej. Ich sprawa. Może za długo Saba żyje i jej żałosny, monotonny los stał się nudny.
Do lecznicy mam umówiony transport na ten tydzień. Nie wiem, kiedy dokładnie, bo kierowcy ciężko jest się dokładnie określić.



fona - 03-10-2007 18:30
23,50 z bazarku dla saby jedzie na afn



Czarodziejka - 03-10-2007 18:32
Dzięki Fona!



AniaB - 04-10-2007 19:15
nie bądź smutna czarodziejko.. Ja dostałam od kochanego Han&Dom 100zł na dowolnie wybrane psiaki - 30 zł przeznaczam na Sabe, bo ona teraz w potrzebie duzej.. Przeleję Ci je razem z moja ratą za październik, dobrze? Zaraz sobie zapisuje, ze taka kwota ma byc dodatkowo dla Saby (wszytsko musze poisać, bo inaczej zginę...:oops:)



Czarodziejka - 04-10-2007 20:17
Dziękuję Aniu.
Wczoraj - 3.10 Saba dostała tabletki na odrobaczenie (Pratel) Cena 20 zł, z czego pół tabletki zostało, bo dostała 3,5.



Ania-Sonia - 06-10-2007 18:01

Przyjacielu Koni - nie zamierzam wypominać personalnie kto deklarował. Te osoby powinny się poczuwać same do odpowiedzialności za los Saby. Widocznie zmieniły obiekty zainteresowań i współczucia. Osoby, które najwięcej krzyczały na początku tego wątku pienią się gdzie indziej. Ich sprawa. Może za długo Saba żyje i jej żałosny, monotonny los stał się nudny. Taka jest smutna i wstydliwa rzeczywistość dogo. Zawsze w końcu człowiek zostaje sam.
Czy Saba ma skarpetę w AFN? Nie mogę zadeklarować stałych wpłat, ale postaram się w miarę możliwości choć trochę pomóc.



Czarodziejka - 06-10-2007 18:17

Taka jest smutna i wstydliwa rzeczywistość dogo. Zawsze w końcu człowiek zostaje sam.
Czy Saba ma skarpetę w AFN? Nie mogę zadeklarować stałych wpłat, ale postaram się w miarę możliwości choć trochę pomóc.
Dzięki Aniu - Soniu :loveu:
Saby skarpetka to "Saba Rembertów".



przyjaciel_koni - 06-10-2007 19:12
Wiem Czarodziejko, że psiaki długo "przebywające" na Dogo stają się mało interesujące.... A jeszcze bardziej przykro jest zdawać sobie sprawę, że z czasem te najbardziej potrzebujące w końcu zostają bez pomocy....
Ja to określam jako "pięć minut".... Każdy z psiaków ma swoje pięć minut.... Potem nie ma nic.... (Chyba, że ma szczęście i trafi na kogoś z tej niestety mniej licznej grupy Osób z Dogo....)

No to sobie ponarzekałam....

Prośba do zaglądających na wątek Saby !!!!
Jeśli Ktoś z Was może zadeklarować pomoc stałą dla Sabuni będziemy bardzo wdzięczni !!!!
Nawet niewielkie kwoty, ale wpłacane co miesiąc bardzo pomogą w tej sytuacji !!!!!



Kanzaj - 10-10-2007 13:15
Przelew październikowy dla Sabci (50) - zrobiony! Buziaki oczywiście dołączamy!:loveu:



Czarodziejka - 10-10-2007 13:37
DZiękujemy Kanzaj :loveu:
U nas noce coraz chłodniejsze, ale Sabi nie chce spać w domu. Nie daje się wprowadzić, zapiera i jest nie do ruszenia, a nie mam serca jej ciągnąć, bo ma przecież taki delikatny kark.
Śpi więc w swojej szopce wraz z Funią i Miśkiem na kołderce.
Misiek też głuchnie :(
Kiedy rozdaję kanapki, a Saba i Misiek są w rozjazdach, muszę się nachodzić, żeby je odnaleźć. Na szczęście reszta psów słysząc, że wołam biegnie przede mną szczekając i jakoś trafiamy ;)



Czarodziejka - 12-10-2007 19:53
Sabi jesienna asystująca przy porządkach w ogrodzie.

http://img165.imageshack.us/img165/8...zdjcie2gd6.jpg

http://img146.imageshack.us/img146/3963/zdjcie1pt4.jpg

Z Foczką, Rexem i Julcią :)

http://img502.imageshack.us/img502/4303/zdjcie4sd2.jpg

Leciuteńko przyciągamy za niesforną kufę, bo pozowanie nie należy do ulubionych czynności Sabi.

http://img502.imageshack.us/img502/6087/zdjcie7bu5.jpg



fona - 12-10-2007 20:08
buziakiiiii dla Saby i ferajny



Czarodziejka - 16-10-2007 15:23
AniuB i Han&Dom - otrzymałam wpłaty - dziękuję :loveu:



AniaB - 17-10-2007 07:33
to taka wpłata extra.. Moją comiesieczną wpłate zrealizuje po tzw pierwszym..:lol:



przyjaciel_koni - 27-10-2007 21:08
Czarodziejko - jakieś wiadomości ?????
Jak Saba się czuje ? Pogoda nie sprzyja chorym starowinkom....



Czarodziejka - 27-10-2007 21:14
Akurat u nas jest dość ciepło i wczoraj np. Saba otworzyła sobie drzwi od szopy łapą i przespała noc na dworze w kupie liści. Zazwyczaj zabezpieczam drzwi specjalnym hakiem i zostawiam szparę na wyjście za potrzebą, ale chyba zapomniałam. Rano wrota rozwarte w cały świat a Sabi w liściach. Reszta za to na jej kołdrze.
Stan suni jest stabilny, nic jej się ostatnio nie pogorszyło, podaję jej sterydy i witaminy, karmię całe stado 2 x dziennie = 3 kg ryżu + karma, smalec i warzywa. Saba dodatkowo spożywa resztki moich pomidorów z folii - dodaję jej do jedzenia, bo uwielbia. Specjalnie zerwałam wszystko, co było, trzymam, aż dojrzeje i tak stopniowo rarytasy jej się dostają ;) Dajemy radę jakoś.



Kanzaj - 27-10-2007 21:26
To my oczywiście buziaki przesyłamy!:loveu:



Czarodziejka - 27-10-2007 21:29
To my też z pyszczkiem do całowania nieśmiało podchodzimy ;)

http://img91.imageshack.us/img91/2791/sabi1007uj9.jpg



fona - 27-10-2007 21:45
buziaki dla Sabiny, w to czolo zmartwione



Czarodziejka - 27-10-2007 21:48
Ono nie jest zmartwione, tylko zmarszczone :D
Sabi niestety nie może wyżej podnieść głowy, bo ma bardzo sztywny kark i obrócić też jej nie może. Żeby zobaczyć, co jest za nią musi się cała przestawić.



Kanzaj - 27-10-2007 21:52
Ślicznota kochana:loveu: - duuuuuuużo buziaków!!!!!!!



AnkaG - 28-10-2007 11:33
Ale zmarszczone czółko. Buziaki dla Ciebie, Sabiszona i reszty stadka.



Dorothy - 01-11-2007 19:44
jak tam Sabcia? Chłody dokuczają pewnie ...



Czarodziejka - 01-11-2007 20:19
U nas jest dość ciepło, a Sabi w przyzwoitej formie ;)
Nawet troszkę bryka z radości na spacerach - jak źrebię. Futerko jej zgęstniało i jak nigdy bardzo domaga się przytulania - przylepa.



Kanzaj - 01-11-2007 21:05
Przytulajjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj ile się da!!!



AnkaG - 01-11-2007 23:01
No jest co przytulać :lol:



AniaB - 02-11-2007 06:41
czarodziejko - wysłałam moją dolę:evil_lol:.. Powinna przyjsc na dniach na Twoje konto...



Czarodziejka - 02-11-2007 10:35
Dziękujemy jak zawsze bardzo bardzo :)

Moje psy i koty mają jakąś dziwną dolegliwość - nieustannego głoda :-?
Wasze też tak mają? Podobno zima idzie okrutna i zwierzęta na gwałt się obudowują tkanką tłuszczową. Ile bym w te gary nie nakładła, zawsze jeszcze widzę w oczach nadzieję na jeszcze. Teraz gotuję im 3 kg ryżu dziennie - na 2 onki, Focz i 2 maleństwa - Misia i Funię + coś dla kotów dodatkowo skapnie, bo mają osobną dietę, ale psie lepiej smakuje 8) Dodaję pół kostki smalcu i karmę mięsną + warzywa. Saba dodatkowo do każdej porcji ma wgnieciony pomidor i jajo.
Witaminki od Fony zdziałały cuda. Dopiero długotrwałe i regularne podawanie - codziennie 5 kapsułek przynosi widoczny efekt. Skóra jest bez zmian, żadnych ran - zdrowiutka i czysta pomijając piachy i trawy, w których Saba leży czasami ;) Widocznie nie przyswajała jakichś składników swojej diety i stąt to zapalenie skóry, a może ono jednak powróci znów na wiosnę...:( Saba się już od dłuższego czasu wcale nie drapie. Za to głuchuteńka jest jak pień. Kiedy wieczorem psy czekają na kolację, a karmię dość późno, bo ok. 22.30 Saba zazwyczaj leży na swojej kołderce w szopce i czasem zdrowo sobie przyśnie. Kiedy wchodzę z garem, zapalam światło, zawsze narobię hałasu, ale Saba nieporuszona śpi snem sprawiedliwych nic nie słysząc i nie podejrzewając. Czasem mam przy boku zazdrosną Funię skowyczącą do gara Saby i obszczekującą ją Foczkę, ale nawet ten jazgot Saby nie rusza. A kiedy wracamy z zakupów i wjeżdżamy na podwórko, a Saba śpi na środku, nie słyszy nic dopóki nie podejdziemy i nie dotkniemy jej....



fona - 02-11-2007 11:56
Ojej, ale teraz przestala slyszec?

Ciesze sie, ze witaminy sie przydaly. Szkoda, ze juz nie mam...



Czarodziejka - 02-11-2007 12:11
Nie, Fona - Saba była już niesłysząca, kiedy do mnie trafiła, ale to się chyba pogłębia z wiekiem. Misiek ma 24 lata i dokładnie w tym roku zaczął mi głuchnąć :( Jeszcze rok temu słyszał samochód listonosza, kiedy ten był za lasami, jakieś 2 km od nas. Misiek już na warcie i szczekający znacząco - wiedziałam, że zaraz listonosz przejedzie. A teraz nawet jak wjedzie na podwórze to Misiek czasami wcale nie zauważy....:(



Czarodziejka - 07-11-2007 13:57
Pogoda coraz bardziej paskudna. Pada deszcz ze śniegiem i Saba śpi w domku. W dzień też staram się jej nie wypuszczać na dłużej, bo futro naciąga.
Niestety, jej pogoda chyba pasuje, bo nie garnie się do domu i muszę prowadzić za fałdę szyjną ;)
Kołdra tak przeszła zapachami, że została w szopie. Teraz służy wszystkim do zbiorowej drzemki w ciągu dnia. Muszę nabyć jakieś koce na lumpach, albo iść na żebry do sąsiadów - też im czasem daję jakieś lumpy, więc wymiana w pełni adekwatna :D Jutro przywiozą mi belę świeżej słomy do bud dla Foczki i Rexa, chociaż on wyłazi i leży pod drzwiami nawet kiedy mży i jest paskudnie.
Pogoda daje się jednak Sabie we znaki - tylna zmiażdżona łapa sztywnieje i kuśtyka z uniesioną :( Podpalam w piecu w pracowni, więc jest ciepło - akurat w sam raz. Kończy mi się Arthoflex, bo podaję go kilku psom - Sabie, Rexowi i Misiowi, więc 500 ml szybko znika. Na szczęście wpadnie trochę pieniędzy z bazarku i wpłaty na Sabę za październik są słuszne, za co dziękuję wszystkim, którzy o nas nie zapominają. AniuB - twoja wpłata doszła.
Starość psów, jak i wszystkich organizmów żywych jest od strony fizycznej bardzo uciążliwa i smutna. Misiek też w paskudne dni kuleje, chodzi zgarbiony i jakiś taki sparszywiały :-? Na szczęście wystarczy ukochać i włożyć coś do pyszczka i już jest uśmiech. Saba wygląda smutno, ale to bardzo radosna sunia i tak słodko się droczy wykręcając z radośći swoje sparaliżowane ciało. Domaga się drapania za uszami i klepania, a w zamian wyciera mi pysk w spodnie - trze głową zupełnie jak koń i parska przy tym. Wczoraj chłopak z sąsiedztwa przyniósł mi okonia, którego złowił nad rzeką - do stawu, ale woda wsiąkła i stawik suchy, więc okoń powędrował zpowrotem do rzeki. Podczas naszej rozmowy Sabiszon nieustannie wcierał mi sie pyskiem w nogi i podgryzał za łydkę i w rękę. Wyżej głowy nie uniesie, bo uśliniłaby mi pewnie wyższe partie ciała. Kochane stworzenie. I pierwsze do obszczekiwania gości, oczywiście jak ich usłyszy, albo dojrzy ;)
Witaminki od Fony wciąż jeszcze mamy i łykamy po 5 sztuk dziennie.
W tej chwili moje dziecko wyczesuje Saby futerko, a ona tak wdzięcznie leży :D



AnkaG - 07-11-2007 14:13
Ano Czarodziejko my też będziemy starzy ...



Czarodziejka - 07-11-2007 15:34
Już się cieszę na te okoliczność 8)

Sabi dzisiejsza podczas leżakowania wśród zabawek Julki bawiącej się w statek, który zaraz zatonie :-?

http://img80.imageshack.us/img80/2883/zdjcie1jc9.jpg

http://img110.imageshack.us/img110/1297/zdjcie2hd6.jpg

http://img110.imageshack.us/img110/4331/zdjcie5od3.jpg

A tu Misiek pod moim tzw. biurkiem ;)

http://img110.imageshack.us/img110/6499/zdjcie6ef0.jpg

I grająca kociczka ;)

http://img337.imageshack.us/img337/2404/zdjcie8oh8.jpg



Czarodziejka - 07-11-2007 15:37
Statek dalej płynie razem z kocicą i Sabą.

http://img471.imageshack.us/img471/6465/zdjcie9gh4.jpg

http://img471.imageshack.us/img471/7075/zdjcie10eq5.jpg



Dorothy - 07-11-2007 21:02
Saba ma taką minę na zdjęciach zawsze że nic tylko kochać :loveu:
a te 3 kilo ryżu, że wrócę do żywienia, to przepraszam w czym gotujesz, w garze na pranie???



Czarodziejka - 07-11-2007 21:12
Gotuję na dwa gary :mad:
Oba parują :mad:
I w obu muszę merdać wielką łychą, żeby się ryż nie przypalił :mad:
A czasem i tak sie przypali. Tz załatwił mi bardzo przyzwoity emaliowany garnek, ale już na wiosnę szlag go trafił, bo przypaliłam i nie dało rady wydrapać. Psy mają do wody, bo z zewnątrz ładnie wygląda ;) Stoi przed garażem 8)
Teraz niestety mam gary aluminiowe nie pierwszej młodości, ale czyste i dość pojemne. Dostałam od babek ze wsi, bo sobie pokupiły jakieś ekstra...
Jeśli gotuję podroby, albo kadłuby drobiowe, to najpierw rosół z warzywami, a potem miso wyciągam, wrzucam ryż i dogotowuję, a potem mieszam.
\



Dorothy - 07-11-2007 22:05
no właśnie!!!
Poluje na takiego gara! Marze o nim!! :placz:
Nie ma szans.... nie udało mi sie zdobyc....:shake:



Czarodziejka - 08-11-2007 00:05

no właśnie!!!
Poluje na takiego gara! Marze o nim!! :placz:
Nie ma szans.... nie udało mi sie zdobyc....:shake:
Na aluminiowego? :crazyeye:
Jeśli chcesz, cóż, może przelecę znane mi we wsi babki i popytam :razz:



Dorothy - 08-11-2007 11:48
tak, aluminiowego, bo w nim sie nie przychwytuje jak w zwykłych, no i te aluminiowe bywają większe, mój największy gar ma 6 litrów a na tyle mord to niedużo. Jakbyś coś znalazła jestem bardzo chętna!



Czarodziejka - 08-11-2007 11:57
Saba dziś smutno wygląda. Aż starch pomyśleć, że może być jak z Filipem :(
Rano w pracowni znalazłam koopę. Wyszła na dwór bardzo powoli, i długo trwało zanim wstała, a potem zanim ruszyła z miejsca. Sioo zrobiła pod siebie stojąc, nie miała siły kucnąć na tylnich łapach. Postała troszkę, pokuśtykała się napić i potem powolutku do szopki na kołderkę :( Dziś ładna pogoda, ciepło...



Dorothy - 08-11-2007 12:12
Boże, smutno to brzmi, to nie są dobre wieści...:-(
Czarodziejko bądź silna, czy jest jeszcze coś co można zrobić żeby Wam pomóc?
D



fona - 08-11-2007 12:17
Sabuś, ja cie prosze... Witaminki masz jesc!



Czarodziejka - 08-11-2007 14:16
Dorothy....to starość :(
Saba od dawna żyje w świecie własnych boleści, o których my nic nie wiemy, bo juz na początku wet się zdziwił, że ona chodzi mając zmiażdżoną kość udową. Ja robię, co mogę. Najgorszy jest ten dojazd do lecznicy, a ja właśnie oblałam gezamin na prwo jazdy - na rondzie w Sieradzu, co za obciach :mad:
4.12 mam następny i jeśli zdam nie będę żebrać u ludzi ze wsi o chwilkę dla moich psów. I tak uważają, że najlepiej dla nich i dla mnie byłoby je powybijać. Byłby spokój, a ja nie miałabym problemu...Nie komentujmy tego, bo szkoda słów. Taka jest rzeczywistość na wsi. Jeden z kierowców, który mnie czasem gdzieś wozi, kiedy tylko wjeżdża na podwórko i widzi Sabę, która kuśtyka sobie wolniutko, zawsze powtarza ten sam tekst:" Boże, toto jeszcze żyje? Masz no jaką łopatę, zara ci sprawę załatwię. Postawisz piwo i będziemy kwita...:("
Dlatego czasem, kiedy muszę go prosić....ech...

Fona - Saba bierze witaminki regularnie. Dzięki nim skóra jest w porządku, przynajmniej ja widzę dużą poprawę :)

Przed chwilką byłam po drzewo do pieca i Sabi wyszła z szopki na mizianie, przytulanie, całowanie i spacerek krótki. Na sioo trochę przysiadła, więc może stawy przestały dokuczać. Pyszczek uśmiechnięty, nochal zimny. Daję jej Arthoflex - 1 łyżkę wieczorem do posiłku. Codziennie dostaje też 2 surowe jaja do kolacji, żeby białka miała więcej, bo mięśnie zanikają...Cóż więcej mogę zrobić...Na starość nie ma lekarstwa. Od kiedy zaczęły się te pogody wciąż chodzę niespokojna właśnie o Sabę, nawet Misiek mnie tak nie niepokoi. Daje radę i jest sprawny, biega, szczeka, powarkuje na Rexa. Sabi zawsze chodziła sobie na spacerki do stawów, na łąkę, a teraz załatwia się na podwórku i zaraz idzie do szopki, bo do domu nie chce nawet podchodzić. Widocznie czuje, że z szopki łatwiej jej wyjść się załatwić. W domu zrobiła na podłodze. Kochane suczysko - takie czyste stara się być. Kiedy weszłam do szopy po łopatę, gdzie trzymamy też narzędzia ogrodnicze - sprzątałam kojec i podwórko z psich qup, ujrzałam w środku zakonspirowane qupsko. Spojrzałam odruchowo na Sabę leżącą na swojej kołderce, a ona cała się trzęsie, że zaraz będę ją oskarżać :(
A to Funine - poznaję :mad: Nie chciało się w nocy doopy wystawiać :mad:



AnkaG - 08-11-2007 14:37
Ech Czarodziejko z takim uczuciem piszesz o Sabci ...



fona - 08-11-2007 15:52

Fona - Saba bierze witaminki regularnie. Dzięki nim skóra jest w porządku, przynajmniej ja widzę dużą poprawę :) Wlasnie wiem i dlatego pisze jej, ze witaminki ma tu jesc, a nie sie gdzies przenosic...

No i ciesze sie, ze lepsze wiadmosci niz rano

Aha, i wygrzebalas jakies trzy opakowania flawitolu i jakis omega3. To jesli bedziesz zamawiac kosmetyki jakies, dorzuce do paczki, a jesli nie bedziesz, to wysle po prostu.



Czarodziejka - 08-11-2007 17:33
Zamówię kosmetyki na pewno, tylko wybiorę ;)



Kanzaj - 17-11-2007 11:14
Wczoraj poszedł przelew listopadowy dla Sabci - 50.
A jak Ona się miewa? Buziaki oczywiście dla Niej specjalne i dla całego stadka też:loveu:!



fona - 17-11-2007 15:35
Czarodziejk, dostalam 10 opakowań flawitolu :)



Czarodziejka - 17-11-2007 19:11
Dziękuję, że pamiętacie o starowince :(
Tydzień temu wzięłam do siebie 16-letniego Misia z Zabrza...Miał być uśpiony w schronisku. Teraz on jest najdelikatniejszą istotką w naszym stadku. Maleńko je, chociaż z apetytem, taki ufny, kochany...Saba bardzo czule go traktuje, z wzajemnością zresztą :)
Z Flawitolu mam jeszcze jedno zaplombowane opakowanie i jedno na wykończeniu. Dodatkowo Saba brała przez 5 ostatnich dni Polocard, który wraz z Misiem przywiozła dla niej Przyjaciel Koni. Przez te chłody stawy się zastały i któregoś ranka Saba chyba zwichnęła sobie łapę. Unosiła ją opuchniętą. Na szczęście już jest wszystko dobrze. Polocard jest stosowany w profilaktyce chorób układu krążenia, oraz innych chorób przebiegających z zakrzepami w naczyniach. Dzwoniłam do weta i powiedział, że spokojnie u takich staruszków można stosować tego typu leki, jak Polocard, Acard, czy Polopirynę - na lepsze krążenie. Za jakiś czas powtórzę kurację. Mam jeszcze jeden listek.
Sabi jest w przyzwoitej formie. Na spacerach bryka sobie, podszczekuje, łapie mnie za rękę. Dogo beznadziejnie ostatnio chodzi, więc nie wstawiałam zdjęć, ale mam kilka nowych z Sabunią i resztą ekipy. Wiedźma odpowiedziała na mój apel o duży gar i już wkrótce dostanę wielką przesyłkę. Muszę kiedyś uwiecznić te kilogramy rozgotowanego ryżu :evil_lol:
Teraz mam garnek, w którym 1,5 kg gotuje się wolniutko ma kuchni węglowej na boku do momentu, kiedy z ryżu nie zrobi się kopiec :D Na gazie musiałam gotować na dwa gary niestety, nawet na wolnym ogniu ryż kipiał, albo przywierał do dna. Teraz spokojnie ugotuję 3 kg - na dwa codzienne posiłki.



Czarodziejka - 22-11-2007 16:02
Nikogo u Sabci...:(

Byłam dziś w lecznicy z Sabą, Rexem i Misiem ze Zgierza.
Saba została dokładnie obejrzana, pobrano jej krew. Jednak próby nerkowe, wątrobowe i pod kątem nowotworu nic nie wykazały. Ogólnie wyniki krwi ma dobre i jest w przyzwoitej formie. Przyczyną chudnięcia - waży teraz 30 kg jest być może nieprzyswajanie jakichś składników diety związane niestety z wiekiem. Wet mówił, że wystarczy, że nie przyswaja nawet dwóch aminokwasów, to już następuje niedożywienie. Trzeba jej dodatkowo oprócz gotowanej zapewnić lepszą karmę - suchą z witaminami. Rex, który dostaje takie same porcje waży 40 kg i wygląda na prawdę potężnie. Sabunia przy nim jest drobniutka, a było przecież odwrotnie...Niestety u staruszków zdarza się to często. Misio ze Zgierza też jest niedożywiony i wcale nie chce jeść...Muszę go karmić własnoręcznie.
Wet zalecił dodatkowe odrobaczenie Saby, a co za tym idzie - wszystkich zwierząt w domu. Tak więc kupiłam 13 tabletek Pratela i dziś każde dostanie swoją porcję.
Skóra Saby bez zmian, czyli zdrowa - dużą zasługą jest Flawitol od Fony :) Dzięki Fona!!!
Wet obejrzał zwichniętą łapę i chociaż już prawie doszła do normy, to na wszelki wypadek zapisał jej na nią coś przeciwbólowego i wzmacniającego - dostała w zastrzyku. Nie pamiętam co na co, bo mam kilka psów i wszystkie z czymś do leczenia.
Saby zestaw przedstawia się tak:
Aspicam, Carthrophen, Aescin, Pratel 3x, Lacrimal, Gentamycyna.
Carthrophen w iniekcji jest dużo lepszy i skuteczniejszy od Bonharenu, do tego dużo tańszy. Stosuje się go przy spondylozie, ale wówczas trzeba odstawić sterydy. Lecznica sprowadziła ten lek z Kanady jeden zastrzyk kosztuje 25 zł - niewiele w porównaniu z Bonharenem. Daje się go pod skórę. Jedna kuracja to 3 zastrzyki co kilka dni. Dostałam je do domu, więc będziemy robić :)
Lacrimal - sztuczne łzy, bo chyba Sabi wczoraj dziabnęła się słomą w oko. Dziś rano miała wielkiego śpiocha. Oko jest ok, ale podrażnione, więc Gentamycyna na wszelki wypadek.
Ponadto zaszczeipiłam ją przeciwko wściekliźnie, bo termin wypadł. Przy okazji szczepienia omalże nie dziabnęła weta w rękę. Kły kłapnęły, jak klatka filmowa. Moja łagodna Sabi...:D Julcia wciąż ją tuliła, bo sunia trzęsła się dziś bardzo ze strachu. Łapę ogolili do pobierania krwi, kłuli, w oko zaglądali...



fona - 22-11-2007 16:06
A ja dzis wieczorem zrobie pake z zapasem flawitolu dla Saby! Liczylam, ale zapomnialam, ile opakowan jest dokladnie, chyba 11.

A jak stoisz z kasa po takim wypadzie do weta?
Chyba przydalby sie jakis bazarek dla Sabiny od ciotki fony...



Czarodziejka - 22-11-2007 16:14
Koszt wizyty Saby bez leków to 150 zł, do tego pratel 15zł, recepty jeszce nie wykupione, bo nie zdążyłam, ale ok. 50 zł na pewno, bo pamiętam, że tyle zazwyczaj płacę.



fona - 22-11-2007 16:19
bazarek:

http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=100447



Czarodziejka - 22-11-2007 16:22
Wielkie dzięki Fona, że pamiętasz o Sabie, aż mi się łza w oku kręci, bo ona taka zapomniana...



Kanzaj - 22-11-2007 18:29
NIe zapomniana, nie zapomniana!!! MIzianko przesyłamy!
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl



  • Strona 12 z 13 • Znaleźliśmy 3608 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13
     

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...