|
ON-ka Saba z budowy za długo żyje? Zapomniana, schorowana.Już za TM...
Czarodziejka - 16-02-2007 20:02
Poszusować :razz: ? Babka z werwą jesteś:lol: Ja niestety 0 kontaktu z nartami i nie sądzę, żebym się nadawała....
loozerka - 16-02-2007 20:55
Di---jakby to nie brzmialo...w Twoim wieku...to ja nie mialam pojecia co to narty i nie przypuszczalam, ze bede kiedykolwiek jezdzic :evil_lol: Moj Pierwszy Raz :lol: był, gdy miałam 33 lata. A teraz niezle sobie radze, tym bardziej ze jestem raczej wysportowana, mimo, ze zdecydowanie nie najszczuplejsza. Ale lubie pedzic, nie boje sie szybkosci i upasc, zreszta zawsze wracam z czyms- w najlepszym wypadku są to malownicze siniaki na pol tyłka i łydki :D.
Czarodziejka - 16-02-2007 21:01
:lol: :lol: :lol: No jasne, że wszystko, nie tylko naukę jazdy na nartach można zacząć w każdym wieku - Leni Riffenschtal nauczyła się nurkować na dużych głębokościach w wieku lat 80. Ja niestety, po prostu na nartach się nie widzę...może na desce :cool3: Podejrzewam, że to też nie jest ci obce?
AnkaG - 16-02-2007 22:40
Hmmm, w przyszłym tygodniu będę szczepic swoje 4 psiaki, może fakturkę wziąc na AFN - i będzie dla was? Może można zakombinowac?
AnkaG - 16-02-2007 22:42
A ja prawko zrobiłam w wieku 36 lat. Życie przymusiło.
loozerka - 17-02-2007 00:12
a nie, wlasnie deska mnie jakos nie kreci, na desce jezdzi moja córka... Ale ona zaczeła jezdzic na nartach, gdy miala 5-6 lat i w wieku lat 14-15 jej sie znudziły, przeszła na deche...wiec moze za jakies 2-3 lata tez dojde do wniosku, ze czas zmienic srodek transportu... Ania, a ja prawo jazdy zrobilam przed ukonczeniem 18 roku zycia i....teraz w ogole nie jezdze, co gorsza- kompletnie tego nie umiem robic....:D a ponoc niezle sie zapowiadalam..:D zycie plata figle...
AnkaG - 17-02-2007 00:30
A ja straaasznie się denerwowałam na kursie.
Po zdaniu egzaminu jeszcze zielona kupiłam samochód i musiałam do centrum Szczecina do pracy dojeżdżac. Przez same najgorsze ulice w godzinach szczytu. Miałam taką szkołę, że teraz (po 3 latach) to już na luzie ...
Ale dwa pierwsze tygodnie to mokra do pracy dojeżdżałam. :evil_lol:
Loozerka a jak myślisz z fakturą? Mozemy wpisac szczepienia albo usługę weterynaryjną.
loozerka - 17-02-2007 00:45
Aniu, kurcze, zapomnialam napisac...oczywiscie, ze tak, bierz fakture koniecznie, jesli mozesz to odeslij ja do Tweety z dopiskiem- na rozliczenia Saba rembertów :)))
Czarodziejka - 17-02-2007 19:18
O, tak faktury się bardzo przydadzą. Ja się zastaniawiam, czy nie prosić sąsiadó, żeby brali na Sabę fakturki za zapłodnienie krowy, poród czy wizytę do konia :cool3:
Czarodziejka - 17-02-2007 19:19
Tylko to musi być na AFN z dopiskiem Saba Rembertów. Ale 4 wścieklizny pod rząd? :roll: Może wet użyje wyobraźni?
AnkaG - 17-02-2007 20:05
Czarodziejko wpiszemy w fakturze: usługa weterynaryjna i to bedzie min. na kwotę 200 zł faktura, bo ja szczepię na wściekliznę i wszystkie możliwe choroby. Nukę też zaszczepię na choroby, bo jakoś nie wierzę w te szczepienia w schronie, zwłaszcza, że po schronie maiła jakąś wirusówkę (podejrzewam kaszel kenelowy).
Z moimi wetami żyję bardzo dobrze - nawet Bunię zabrali do Wrocławia i wet zawiózł do samego domku.
Czarodziejka - 17-02-2007 20:37
To super, GreenEvil się ucieszy :)
fona - 22-02-2007 21:30
Pozdrawiam Sabcie, ale mialam stron lektury! :-)
Czarodziejka - 22-02-2007 22:05
Sabiszon to bomba tykająca z niespodziankami :diabloti: Nie dość, że kaleka niezdarna jejmość od dwóch dni wnosi dostojne doopsko na kanapę :crazyeye: i tam śpi, to jeszcze wygryzła sobie dziurę na boku - wyskubała sierść. Dziś rano Julcia to zauważyła - wczoraj nie było śladu, bo była czesana i wiem na pewno, a dziś...wygryzione 5x5cm. Nie ma otwartej rany, troszkę zaczerwieniona skóra. Przemyłam wodą utlenioną i czekam :roll: Jak nie zacznie się goić, to czeka nas wisyta weta.
Czarodziejka - 22-02-2007 22:21
http://img255.imageshack.us/img255/7...zdjcie3yw8.jpg http://img255.imageshack.us/img255/2...zdjcie4ai1.jpg http://img255.imageshack.us/img255/7...zdjcie5ms3.jpg
Komentarze? :diabloti:
fona - 22-02-2007 23:33
Pięknie, swiezo nakryte ;)
Pewnie uczulenie - pchłi może albo zatoki zatkane?...
Czarodziejka - 23-02-2007 00:01
Wyskubała sobie na boku - bliżej ogona... Zatoki? Ma obrożę przeciw pchłom :roll:
fona - 23-02-2007 00:12
Mój Ksik wlasnie tak sobie wygryza, a ma problemy z zatokami i jak sie zatykaja, to wlasnie skubie. Moze tez obroza przestala dzialac, a jak pies jest uczulony na pchly, to jedna wystarczy.
Czarodziejka - 23-02-2007 13:00
To muszę koniecznie jej kupić nową obrożę! Dziś znó wyskubane...aż zaczerwienione. Przemyłam wodą utlenioną i zabandażowałam, żeby nie wygryzała dalej.
fona - 23-02-2007 13:11
Nadmanganianem potasu można przemywać.
Czarodziejka - 23-02-2007 19:45
Zastosujemy...
Czarodziejka - 23-02-2007 19:49
Tymczasem...kolejny anioł dla Saby na bazarku :)
http://img511.imageshack.us/img511/6452/anio8bc9.jpg
fona - 23-02-2007 19:58
Niezłe laski z tych aniołów ;)
Czarodziejka - 23-02-2007 20:00
One mają nęcić ;)
oktawia6 - 24-02-2007 18:47
Wyskubała sobie na boku - bliżej ogona... Zatoki? Ma obrożę przeciw pchłom :roll:
super te zdjęcia na kanapie Saby:loveu: taka rozkoszna:evil_lol: Czrodziejko-koniecznie niech to zobaczy weterynarz! to może być na róźnym tle-koniecznie trzeba to zweryfikować. a czy kilka miesięcy temu pokazywałaś tą gulę w wielkości gruszki na grzbiecie Saby wetrynarzowi by zrobił biopsję?
P.S. ten angel jest piękny
Czarodziejka - 24-02-2007 19:14
super te zdjęcia na kanapie Saby:loveu: taka rozkoszna:evil_lol: Czrodziejko-koniecznie niech to zobaczy weterynarz! to może być na róźnym tle-koniecznie trzeba to zweryfikować. a czy kilka miesięcy temu pokazywałaś tą gulę w wielkości gruszki na grzbiecie Saby wetrynarzowi by zrobił biopsję?
P.S. ten angel jest piękny
Gula to tłuszczak - poza tym, że brzydko wygląda nie jest groźna. Zresztą, robię jej reiki i gula zanika - jest już płaska ;) Gorzej z tym wyskubanym kawałkiem, jest coraz większy. W poniedziałek koniecznie wzywam weta, bo nie wiem, co robić...:shake: Zaraz wstawię fotę. Odnośnie kanapy....miała się ledwo toczyć, miało nie być schodów, a to jejmość wygodnicka, doopsko musi być na miękkim i czystym :mad: Jak kołderka zbyt długo nie trzepana, to ostentacyjnie ją omija i kładzie się obok. Cwaniara.
Czarodziejka - 24-02-2007 19:45
http://img85.imageshack.us/img85/6723/zdjcie9bt8.jpg
http://img181.imageshack.us/img181/5272/zdjcie7kd8.jpg
Czarodziejka - 24-02-2007 19:48
Wczoraj to było dużo mniejsze i nie takie zaczerwienione...Ją to chyba bardzo swędzi i wyskubuje sobie sierść. W aptece nadmanganianu potasu akurat nie było, więc kupiłam kolejną wodę utlenioną. Co to jest?:placz:
fona - 24-02-2007 19:52
Czyli ten wsciekly roz to nie nadmanganian?? Ojej! I to sie maśli chyba! Wyglada brzydko, wet koniecznie... A karma ta sama?
Czarodziejka - 24-02-2007 20:01
Maśli się, maśli. Wczoraj jeszcze było ok, ale teraz...To prawie autentyczna barwa na zdjęciu - krwista czerwień. Podaję jej karmę Royal Canin Weight & Osteo rano i ciepłą z ryżu i mięsa wieczorem. Ponadto dostaje codziennie Arthoflex. Zastrzyki z bonharenu już skończyła brać. Nie wiem, może coś ją ugryzło? Ostatnio Gajka i koociczka przywlokły kleszcze, sama usunęłam, ale u Saby nic nie zauważyła. Śpi w domku na swoim posłaniu. Ma ich kilka na zmianę, wietrzę, trzepię, piorę....
fona - 24-02-2007 20:10
A, wiem, kora dębu ściąga i osusza, tak leczylam doopke kota, taka krwawa maslaca sie doopke, może okłady z tego do czasu wizyty weta...
Czarodziejka - 24-02-2007 20:16
Wet będzie w poniedziałek.
Czarodziejka - 24-02-2007 20:17
Tak myślę...a może papkę z mąki ziemniaczanej?
AniaB - 24-02-2007 20:22
o kurcze - nieładnie to wyglada...:shake: a moze to na tle uczulenoiwym..? tylko tam sie wygryzła? a nie liże albo nie wygryza od spodu łap przypadkiem?
Czarodziejka - 24-02-2007 20:26
Obejrzałam ją jeszcze raz, nie ma śladu w innych miejscach. Ona się wgryza, kiedy nie patrzę. To jest normalnie wyskubana sierść.
przyjaciel_koni - 25-02-2007 00:06
Czarodziejko - wygląda źle. Trzeba wygolić dookoła. Tak, by nie było na tym sierści. To podstawa, pod sierścią się paprze okropnie i jest dodatkowo podrażnione. Jak się sama wygryza, to wyrywa z wierzchnią warstwą skóry. I musi być coś z antybiotykiem ! Może być na tle alergicznym. Koniecznie weta. Być może Dexapolkort N by wystarczył, ale może trzeba zastrzyk. Szybciej działa. Jeszcze popatrzę w książkach.
loozerka - 25-02-2007 03:34
Ale paskudztwo...i to wyglada naprawde na duża zmianę...Chyba bez wizyty lekarskiej nie obędzie sie ....
A komentarz do Saby na łożeczku....? Ładnie jej w bieli ;) A ze miala to, czy tamto, a jeszcze innego nie miała...? Cóz z niej za kobieta byłaby. gdyby nie przemiany ;)
Czarodziejka - 25-02-2007 17:00
Przyjacielu Koni, dzięki za skan, to chyba faktycznie jest to ostre sączące ropne zapalenie skóry...wygląda jak na zdjęciach z książki. Jutro wezwę weta. Loozy, już się wyhasałaś na nartach? :razz:
loozerka - 25-02-2007 19:02
w tym hasaniu, jak zwykle, byla przerwa, nakrecilam sobie kolano, wiec dwa dni mialam w pkoju na łożku, na szczescie zly stan zdrowia skorelował sie z pogodą kiepska i jak lezalam, a za oknem lało- deszczem ;) Ale bylo super, dzieki temu wyspalam sie nawet, co zawsze bylo nieosiagalna stroną takich wyjazdów :) Musze poczytac o tym ropnym zapaleniu skory. A tak a propos łozka- Juleczka nie pomogła Sabinie sie tam wskrabac? O Tz nie pytam, bo on to raczej nie ....
Czarodziejka - 26-02-2007 11:14
Na łóżko - dość wysokie, Sabi wdrapała się z gracją sama. Kiedy ją Julcia zobaczyła była w pozytywnym szoku. Ja zresztą też, prawie nogi połamałam pędząc po telefon, żeby foty strzelić ;) Ona cfaniara jest :lol: Wczoraj zagrała nosem na klawiszach Julki. Podeszła i normalnie zaczęła uderzać z góry w klawisze, żeby jej grać. Lubi Mozarta i "Smutną opowieść". Robi wtedy takie maślane oczy....Widocznie w jej pierwotnym domku było pianino i dzieci :loveu: :-( Poza tym, jak już wcześniej napisałam tańczy uszami i ogonem. Bardzo rytmicznie i ma to wszystko zsynchronizowane - ogon szybko, uszy wolniej, ale tempo idealne ;) Stoi na środku pokoju i macha. Jak usłyszy fajne rytmy - wstaje, staje na środku i rozpoczyna...Potrafi stać godzinę i machać wypustkami :lol:
Czarodziejka - 26-02-2007 11:23
Ach, z tego wszystkiego... Loozy, zapłaciłam już weta ze swoich, ten anioł za 45 zł poszedł na konto tych 240 zł, ponieważ niestety, z Rexa pieniędzy nie da rady. Muszę na gwałt budować kojec, bo stał się nieobliczalny...I na ten cel rozpoczynamy zbiórkę funduszy. Spórz na jego wątek. Tak więc na poczet Sabinych zastrzyków niechaj spłynie na moje konto 195 zł. Wystawiłam już drugiego anioła na poczet jej utrzymania... Teraz jeszcze ma to zapalenie skóry, muszę wezwać weta i prawdopodobnie trzeba będzie wykupić zastrzyki i antybiotyk. Zastrzyki musi brać, z tego co się dowiedziałam przez tydzień codziennie, ale są to zastrzyki podskórne, więc sama jej mogę dawać, mam już wprawę. Tak więc koszty będą znaczne...
loozerka - 26-02-2007 12:17
Czarodziejko, napiszę do Ciebie PW, tylko musze sie jakos pozbierac mentalnie po tym wyjezdzie, ciezko mi sie wraca do rzeczywistosci i nie mogę wszystkiego ogarnąc...a juz rzeczy, ktore wymagają jakiejs analizy to mmnie rozkładają...;)
loozerka - 26-02-2007 12:30
Aaa, i jeszcze zapomnialam napisac- Taniu, dziekujemy za wpłatę na rzecz Sabiny, a AniB i Blondelii- ogromne podziekowania za regularne wpłaty na rzecz naszej oneczki :)
oktawia6 - 26-02-2007 15:04
http://img181.imageshack.us/img181/5272/zdjcie7kd8.jpg :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: :smhair2: :eek: to okropnie wygląda-rozumiem, że póki wet nie przyszedł na wizytę założyłaś jej kołnierz ochronny..........to przecież żywe mieso............
Dzisiaj poniedziałek więc jakieś wieści będą po jego wstępnej ocenie na jakim jest to tle....a może jest to na tle nerwicowym? nic nie będę gdybać-na pewno powinna dostać antybiotyk bo to grozi poważną infekcją:shake: czy jak to zauważyłaś założyłaś jej ten kołnierz? to jest powygryzane nie w jeden dzień ale o wiele dłużej:roll: sprawa jest poważniejsza niż myśłałam....
ARKA - 26-02-2007 18:49
Czy Saba nie była pogryziona??:shake:
beka - 26-02-2007 18:54
Pies znajomych wylizywał sobie łapę (nerwy) . Miał ranę jakby mu ktos skórę na łapinie rozerwał ...
Czarodziejka - 26-02-2007 21:57
Niestety, Oktawio, kołnierza nie posiadam...Na wsi jest nie do zdobycia. Może ktoś na dogo ma pożyczyć? Przemywałam jej to wodą utlenioną, bo nic innego nie przyszło mi do głowy, ale to nie jest, okazuje się, dobry pomysł, bo woda nawilża, a trzeba zasuszać. Owijałam ją też bandażami, żeby nie mogła lizać, ale powyciągała, rozdarła i dostała się. To się pojawiło kilka dni temu i tak szybko zaczęło się powiększać. Wet już był, on również stwierdził, że to paskudnie wygląda, zapisał jej receptę, ale z tego wszystkiego nie wiem, co tam wpisał, bo akurat był u nas znajomy, który zaoferował, że jutro wszystko jej w Łasku wykupi, dałam więc mechanicznie tę receptę. Byłam zajęta wetem i Sabą, bo trzęsła się jak galareta...przyjechał prosto z ubojni, gdzie stęplował świnie na rzeź, czy coś w tym rodzaju, więc wyczuła niedobre energie...:-( Odnośnie czasu, w jakim się to pojawiło, jest to "ostre sączące ropne zapalenie skóry", to niestety - nie jest to efekt wielu dni. Bodajże w czwartek rano Julka zauważyła niewielkie wtedy gniazdo, odrazu jej to przemyłam. Dzień wcześniej ją porządnie wyczesałam, bo przywlokła się obwieszona suchą trawą i śniegiem. Nie byo śladu - nic, a nic. Musiała to wygryźć przez noc. Zdjęcia są z drugiego dnia objawów. Przyczyny są różne. Coś ją mogło ugryźć - Misiek, Gajka i kocica przyniosły mi kolejno dobrze wypasione kleszcze w widocznych miejscach. Saba też mogła mieć kleszcza, sama go wygryzła, a potem w tym miejscu pojawiło się swędzenie, zaczęła sobie wygryzać i wyskubywać sierść. Wg weta i mnie to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Podobno na wsi to częste, ale nikt takich pierdół nie leczy, bo drogo :cool1: ARKO - Saba na pewno nie była pogryziona. Śpi w domu, na spacerki chadza, gdzie chce, teren jest duży, a psy sąsiadów na łańcuchach. Zresztą nie włóczy się po wsi. Ma swoje ścieżki i ja je znam. Nie jest to też na pewno a tle nerwicowym, ona jest taka łagodna i spokojna, przytulaśna i powolna. Całe dnie leży przy mnie i nie zauważyłam, żeby się drapała, albo wygryzała. Zresztą wciąż zmieniam obroże przeciwpchłowe wszystkim psom. Jedynym wytłumaczeniem może być ten kleszcz. Ona ma takie grube futro. Mogła go źle wygryźć i zaczęło się paprać. Jutro będę miała wszystkie leki. Dziś rana wygląda lepiej zżółkła i nieco przyschła. Widzę, że już przy niej tyle nie majstruje. Ostatnio mam same kłopoty z psiarnią i kotem :placz: Saba ma zapalenie skóry, Rex prawie zagryzł Miśka, wyrwał drzwi, które teraz pękły i trzeba kojec. Misiek ma 24 lata i rzuca się do walki z Rexem. Nie ma już z przodu prawie zębów, a jeden sterczy wycelowany nienaturalnie wprost. Kiedy śpi jęzor mu sam z pyska wyłazi. Wygląda żałośnie i w dodatku wymacałam mu kulkę przy jąderkach, twarda jak orzech. Kocica ma zdartą skórę na nosie, nad nosem jest wyłysiała. Musiała się gdzieś wcisnąć i zedrzeć. Wet się śmiał, bo chciałam maść :roll: Jedynie Gajka w pełni władz fizycznych i umysłowych :diabloti: Codziennie wytarzana w krowiej, albo w końskiej qoopie. U mnie w łazience są 4 stopnie C, więc myję ją w misce przy piecu. I jeszcze jeden z sąsiadów zapytał mnie życzliwie, czy nie lepiej byłoby mi te wszystkie stare psy zlikwidować i wziąć sobie szczeniaczka.
fona - 26-02-2007 22:24
Czarodziejko, bedzie dobrze! Glupio mi, jak sie tak tlumaczysz, opiekujesz sie Sabina najlepiej, jak mozna. Dzieki!
Dorothy - 26-02-2007 22:28
a ja Cie Czarodziejko doskonale rozumiem. Tez tak miewam, i wtedy nie daje mi spokoju mysl ze za duzo chcemy.... za duzo bierzemy sobie na glowe? Nie sluchamy rozumu tylko serca. Co do szczeniaka- moj sasiad mial identyczne sugestie. Zdebial wiec tydzien temu gdy ujrzal na moim podworku szczeniaka... w asyscie pozostalych "starych" psow, wszystkich, co do jednego. A potem powiedzial mi ze chyba niedobrze go zrozumialam z ta sugestia o szczeniaku, bo NIE O TO mu chodzilo, i sie predziutko ulotnil....
Czarodziejka - 26-02-2007 22:57
Czarodziejko, bedzie dobrze! Glupio mi, jak sie tak tlumaczysz, opiekujesz sie Sabina najlepiej, jak mozna. Dzieki!
Fona...to tłumaczenie, to taka moja autorska autoterapia :diabloti: Jak sobie popiszę, wypłaczę, pokażę wam foty, to czuję się lepiej. Nie mam tu komu się wyżalić, więc piszę na forum. W tz żadnego zrozumienia, to pedant, perfekcjonista i pracoholik. Ja - artystyczna bałaganiara, do spraw przyziemnych wagi raczej nie przywiązuję. To fatalne połączenie... Kiedy Rex wywalił drzwi i prawie zagryzł Miśka na śmierć, tz wyrzucił mi te drzwi, drzwi od domu, bo wydrapane i zniszczone, qoopy, w które tylko on się ładuje :diabloti: , obszczane i zniszczone drzewka i krzewy (przepiękna błękitna hortensja :placz: ), rozorane pazurami trawniki, kudły w całym domu, a najwięcej w talerzach i filiżankach tz :diabloti: , kocie sioory i qoopy w domu i w okolicach łóżka tuż przy głowie tz :diabloti: (akurat raz jej się zdarzyło, może 2), wykrzyczał swój żal za nowym, drewnianym trzonkiem od szczotki, który pękł na doopie Rexa, kiedy rozpaczliwie przy mrozie - 9 stopni C - w piżamie ratował nieszczęsnego Miśka, zagroził, że Rex na pewno go kiedyś zagryzie na śmierć, wypomniał też, że Gaja go kiedyś ugryzła w palec, kiedy zwracał jej uwagę :cool3: , że tu się nie sika (wcześniej nic nie mówił, bo coś tam bla bla...) a na koniec dobił mnie wyrzutem, że on też chciał małego pieska szczeniaczka i miał już zamówionego, ale przecież nie wprowadzi go w ten bajzel. Dorothy....sąsiedzi są na wsi specyficzni, już my to wiemy :mad: :diabloti: Ja wciąż mam auktualną propozycję dorobienia do budżetu...Wystarczy kupić za grosze kilka młodziutkich owieczek od sąsiada, który nimi handluje, podtuczyć je kilka miesięcy i sprzedać mu je ponownie za porządne pieniądze(jemu tucz się nie opłaca), a on je pośle w wielkim tirze na rzeź :-( One tak rozpaczliwie płaczą, kiedy je ważą i ładują...Ludzie się śmieją z mojej głupoty, bo to przecież czysta kasa.
ARKA - 27-02-2007 01:00
Musiała to wygryźć przez noc. Zdjęcia są z drugiego dnia objawów. Przyczyny są różne. Coś ją mogło ugryźć - Misiek, Gajka i kocica przyniosły mi kolejno dobrze wypasione kleszcze w widocznych miejscach. Saba też mogła mieć kleszcza, sama go wygryzła, a potem w tym miejscu pojawiło się swędzenie, zaczęła sobie wygryzać i wyskubywać sierść. Wg weta i mnie to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Podobno na wsi to częste, ale nikt takich pierdół nie leczy, bo drogo :cool1: ARKO - Saba na pewno nie była pogryziona.
Odnosnie kleszczy-a nie boisz sie o babeszjozę? Wygryzienie przy babeszi ' to maly pikus'. Swoja droga nie mam pojecia czy AŻ taki odczyn moglby byc przy kleszczu. A nie zabezpieczasz psy p/kleszczom?
A nie mozesz poprosic tego znajomego aby zakupil kolnierz dla Saby, w jakies klinice? Jesli bedzie miala do tego dostęp-lizanie-nigdy to sie nie zagoi.
Wiesz, prawde mowiąc nie wiem dlaczego wierzysz w to, ze Twoje psy biegajce po calej okolicy, teoretycznie, nie mogą spotkac obcego psa-jest to wrecz nieprawdopodobne zwazywszy na ilosci psow bezdomnych i wałesajacych sie w calej Polsce. U mnie, gdzie mieszkam, niby tez psow nie ma a jednak, od czasu do czasu jakis pies "obcy' przebiegnie. Dwa, skoro sobie same biegaja, nie masz ich na oku, to nie wiesz tez czy miedzy nimi nie doszlo gdzies do starcia a wystarczy tylk aby wbil zab, ktorys ktoremu i juz stan zapalny gotowy-robi sie ropien, ktory pęka i zwierzak potrafi wlasnie tak rozlizac, ze robi sie az tak wielka rana bo robi sie tzw. przetoka.
Moze trzeba by zakupic w aptece poprostu opatrunki żelowe-one podobno b. dobrze goja rozlegle rany-a to jest rozlegla rana. A czy antybiotyk dopyszczny/zastrzyki tez wet zapisal?
BEZ kołnierza nie masz co brac sie za leczenie. KOŁNIERZ to mus-ZARAZ! Ze zdjec, nie bardzo moge sie zorientowac w ktorym miejscu jest dokladnie ta rana-bok czu udo?
Moze podkoszulek zakladany Sabie by to ochronil-jesli to jest bok. Ale podkoszulek bedzie tez lizała wiec rana bedzie mokra..
ARKA - 27-02-2007 01:14
Fona...to tłumaczenie, to taka moja autorska autoterapia :diabloti: Jak sobie popiszę, wypłaczę, pokażę wam foty, to czuję się lepiej. Nie mam tu komu się wyżalić, więc piszę na forum. W tz żadnego zrozumienia, to pedant, perfekcjonista i pracoholik. Ja - artystyczna bałaganiara, do spraw przyziemnych wagi raczej nie przywiązuję. To fatalne połączenie... Kiedy Rex wywalił drzwi i prawie zagryzł Miśka na śmierć, tz wyrzucił mi te drzwi, drzwi od domu, bo wydrapane i zniszczone, qoopy, w które tylko on się ładuje :diabloti: , obszczane i zniszczone drzewka i krzewy (przepiękna błękitna hortensja :placz: ), rozorane pazurami trawniki, kudły w całym domu, a najwięcej w talerzach i filiżankach tz :diabloti: , kocie sioory i qoopy w domu i w okolicach łóżka tuż przy głowie tz :diabloti: (akurat raz jej się zdarzyło, może 2), wykrzyczał swój żal za nowym, drewnianym trzonkiem od szczotki, który pękł na doopie Rexa, kiedy rozpaczliwie przy mrozie - 9 stopni C - w piżamie ratował nieszczęsnego Miśka, zagroził, że Rex na pewno go kiedyś zagryzie na śmierć, wypomniał też, że Gaja go kiedyś ugryzła w palec, kiedy zwracał jej uwagę :cool3: , że tu się nie sika (wcześniej nic nie mówił, bo coś tam bla bla...) a na koniec dobił mnie wyrzutem, że on też chciał małego pieska szczeniaczka i miał już zamówionego, ale przecież nie wprowadzi go w ten bajzel. Dorothy....sąsiedzi są na wsi specyficzni, już my to wiemy :mad: :diabloti: Ja wciąż mam auktualną propozycję dorobienia do budżetu...Wystarczy kupić za grosze kilka młodziutkich owieczek od sąsiada, który nimi handluje, podtuczyć je kilka miesięcy i sprzedać mu je ponownie za porządne pieniądze(jemu tucz się nie opłaca), a on je pośle w wielkim tirze na rzeź :-( One tak rozpaczliwie płaczą, kiedy je ważą i ładują...Ludzie się śmieją z mojej głupoty, bo to przecież czysta kasa.
To ile Ty masz tych zwierzakow? Mialam okres kiedy u mnie byly 4 psy i dwa koty. Teraz mam dwa psy i trzy koty ale bez przesady, nie jest az tak zle a wrecz jest dobrze. A ogrod jest dla ludzi i psow, strat w drzwostanie nie odnotowuje wiekszych a 'nad trawnikiem' głownie pracuja krety-wyglada jak krajobraz wulkaniczny:eviltong: A kwiaty czy krzewy na ktorych mi zalezy mam 'opalikowane' przed siuuu psa. Dwie hortensje jeszcze zyja:razz:
Benia-b - 27-02-2007 17:12
Czarodziejko-po wizycie wetowskiej jak już będzie wiadomo co to, aby zabezpieczyć Sabę możesz użyć starych bawełnianych rajstop-obcinamy nogawki i wycinamy dziurkę na ogonek,wtrąbiamy tylne łapy, a jak za szerokie na tyłeczku,to spinamy frotka do włosów, albo koszulke z krótkim rękawem-wkładasz przednie łapki i głowę,(zresztą możesz rękawki obciąc) a tyłek spinasz frotką do włosów.. lepsze to niż kołnierz-jak bawełniane to przewiewne i Sabince będzie wygodnie..
ARKA - 04-03-2007 23:13
Co u Sabci słychac?
AnkaG - 07-03-2007 20:01
Czarodziejko dopiero dzisiaj byłam psy zaszczepic i mam fakturkę na 300 zł dla Sabci. :lol: Wyślę do Tweety z opisem, że to dla was. W treści: usługa weterynaryjna.
fona - 07-03-2007 20:35
Czarodziejko, co u Saby??????? Martwie sie...
Dorothy - 07-03-2007 20:40
ja tez jakos tak niespokojna jestem:shake:
loozerka - 07-03-2007 20:46
spokojnie, CZarodziejka miewa okresy oderwania od dogo :))
Brucio - 07-03-2007 22:47
sorry ze sie tak wtrace ale ta rana ktora ma niunia jest bardzo podobna do ran ktore moja sunia miewala.Otoz moja psica ma jakas alergie i co roku pojawia sie koszmarne swedzenie, drapanie i maniakalne gryzienie sie,ktore czesto konczylo sie takimi wlasnie ranami .Za kazdym razem oczywiscie jedziemy do weta,robione byly wszystkie badania(zeskrobiny itp ) i wyszlo ze to alergia.A po alergii przychodzi infekcja od gryzienia no i potrzebny jest antybiotyk.Ostatnio mialam z tym doczynienia jakies 2 tygodnie temu .(wlasnie konczymy dawac antybiotyk) Uwierzcie mi ze moja sunia taka krwawa rane,wielkosci moze 1/3 tej rany ze zdjecia,zrobila w przeciagu moze pol godziny (na tyle wyszlam z domu)Bylam w szoku i od razu popedzilam do weta. Moze to inny przypadek ,ale pomyslalam ze napisze,bo rana wyglada bardzo podobnie i tez powstala w krotkim czasie.
loozerka - 07-03-2007 22:51
dzieki Brucio, moze Czarodzeijka juz wie co to, ale jesli nie- kazda informacja, sugestia sie przyda :)
fona - 08-03-2007 00:01
Ja dzisiaj w ksiazce Artura Dobrzynskiego znalazlam zdjecie podobnego wygryzienia w tym samym miejscu i opis - uczulenie na jad pchli
loozerka - 08-03-2007 00:06
fona, widze, ze znowu chorujesz? Dziewczyno, kuruj sie, choroba nie moze Cie zjeść :))
fona - 08-03-2007 00:14
Czwarty tydzien, trzeci antybiotyk... D R a m a t
loozerka - 08-03-2007 00:17
oj, ale to powaznie :( Jakies przeziebieniowe sprawy, czy coś mniej popularnego? W kazdym razie trzymam kciuki, by był to tydzień ostatni i osttni antybiotyk :)
Benia-b - 08-03-2007 08:05
J równiez czekam na Czarodziejkowe info o Sabci.. teraz będe od Was się uczyc;).. U mnie(znaczy u psiura) są nieduże placki, ale nie wygryza-czyli nie jest tak źle.. Na początek dostałam prikaz odstawienia wszelkiego innego żarełka-tylko suche podaje-znaczy prawdopodobnie alergia, nie ma żadnych zyjątek na skórze..
loozerka - 08-03-2007 08:28
oj, te nasze biedy, ciagle coś z nimi sie dzieje :( Beniu- szybkiego powrotu do zdrowia :)
Benia-b - 08-03-2007 09:26
Loozerka-musi być dobrze...czas na odpoczynek od chorób..
oktawia6 - 11-03-2007 16:53
rozmawiałm kilka dni temu telefonicznie z Czarodziejką-Sabę obejrzał weterynarz-przepisał antybiotyk w spray'u-nazwy już nie pamiętam-dostał go teń jej drugi pies-ma podobną ranę-było to kilka dni temu. Czarodziejka jest w trakcie zmiany netu-czy jakoś tak.
loozerka - 11-03-2007 17:19
Rzeczywiscie pisala mi, że ją to czeka, ale chyba pierwotnie mialo to być w lutym, pewnie coś sie opozniło. Dzieki za wiesci. Drugi pies Czarodziejki to dość duży wybór, bo ma ich razem z Sabiną 4 :) Ale widac to jakieś paskudztwo zaraliwe, skoro dwa dostaly takich samych objawów :( No nic, czekamy na wiadomosci bezposrednio od Di.
ARKA - 11-03-2007 22:23
Drugi pies Czarodziejki to dość duży wybór, bo ma ich razem z Sabiną 4 :) Ale widac to jakieś paskudztwo zaraliwe, skoro dwa dostaly takich samych objawów :( No nic, czekamy na wiadomosci bezposrednio od Di.
Oktawia mi mowila,ze czarodziejka stosuje obroze preventic ale one przeciez nie sa p/pchelne i wogole nie rozumiem dlaczego psy maja tez kleszcze skro uzywa obrozy preventic.
No a pchly sa jak najbardzieje zarazliwe;)
fona - 11-03-2007 22:29
Oktawia mi mowila,ze czarodziejka stosuje obroze preventic ale one przeciez nie sa p/pchelne i wogole nie rozumiem dlaczego psy maja tez kleszcze skro uzywa obrozy preventic.
No a pchly sa jak najbardzieje zarazliwe;)
Bo kleszcze to takie sq, że i z obrożą sobie poradzą, niestety.
AnkaG - 11-03-2007 22:48
Moi weci przestali np stosowac frontline, bo stwierdzli, że kleszcze w większości uodporniły się już na ten środek. Stosują teraz jakiś inny ale nie pamiętam nazwy.
loozerka - 11-03-2007 22:53
to w koncu te rany odkleszczowe, czy odpchelne...? Bo zrozumialam, ze to jakies zapalenie skory... Kurcze, kiepska jestem w tych dermatologicznych sprawach...moze jednak lepiej na Czarodziejkę poczekac... A preventic nie są p/pchelne? Wydawało mi sie, ze na wszystkie insekty sa? Doświadczenia nie mam, bo sama uzywam spotów tylko, przez okrągły rok...
Pewnie nie wiecie, ze dzisiaj odeszła Gajeczka[*], ta Gajeczka, ktora zawsze w opowiesciach o Sabinie sie pojawiala......która Juleczka na równi z Sabina w księzniczkę przebierała i Poeme Czarodziejki spryskiwała...echhh, przykro :(
fona - 11-03-2007 23:19
Dlaczego?.... Tak mi przykro.
Gajeczko [']
ARKA - 12-03-2007 00:01
A preventic nie są p/pchelne? Wydawało mi sie, ze na wszystkie insekty sa? Doświadczenia nie mam, bo sama uzywam spotów tylko, przez okrągły rok...
Niestety tylko jest p/ kleszczom-dziala 4 m-c a obroza kiltix dziala przez 7 m-c p/pchlom i kleszczom.
I jesli chodzi o jej skutecznosc-preventic-co moge powiedziec, ze jest bardzo skuteczna. Dwa razy kleszcz z psa przeszedl na mnie, serio, juz w domu po spacerze z psami :roll: A bylo tak, ze pies lezal na kanapie a ja siedzialam przy nim. Na psach nie znalazlam zadnego kleszcza a mam obszar zakleszczony, niezle. U kotow stosuje spoty itp i jak jest szczyt sezonu kleszczowego to mimo stosowania spotow u kotow prawie codziennie jeden kot(on chodzi na łaki) przynosi pare kleszczy na sobie i juz sa wkrecone w niego. Fakt sa w 99% martw ale sie wkrecaja, jednak.
preventic jest tez zalecana przy nuzycy i dyskusyjnie przy swierzbowcu(zawiera amitrazę)-wiec dlatego glownie ją,ostatnio stosowalam.
Juz sa pierwsze przypadki babeszjozy-wetka mi w sobote mowila-juz przyszedl do niej pies z objawami:-( Boje sie jak ognia tego swinstwa. w okresach nasilenia kleszczy stosuje tez dodatkow spray czy tez spoty-losow-co mi w reke wpadnie. Mam nadziej,ze psy nie zatruje tymi srodkami az tak bardzo, no bo co robic?:-(
ARKA - 12-03-2007 00:02
Dlaczego?.... Tak mi przykro.
Gajeczko [']
O jej a co sie stalo??:-(
ARKA - 12-03-2007 00:09
Moim zdaniem trzeba natychmiast slac Czarodziejce obroze p/kleszczowe i spoty, dla psow. Koty nie zapadaja na babeszjoze, jedyne co jest nieprzyjemne to ewentulane rany po kleszczach. :shake: Fiprex-to polski odpowiednik frontline.
fona - 12-03-2007 00:45
Wklejam z watku Gajeczki:
"Przed kilkunastoma minutami biedna (ale bardzo kochana) Gajeczka zakończyła swoje życie......
Umarła szybko, nie cierpiała..... Odeszła radosna podczas zabawy z innym psiakiem"
Wiec moze, ARKO, wykasuj powyzsze...
AniaB - 12-03-2007 13:01
tak mi przykro z powodu gajki:-( ale miała to szczescie, którego nie ma wiele innych psów - odeszła w zabawie.. była szczesliwa ..
AnkaG - 16-03-2007 21:58
Czarodziejko - tęsknimy. :cool3:
Fakturę dla Sabci wysłałam do Tweety : na 300 zł.
loozerka - 16-03-2007 22:07
Aniu, dziekujemy :)
Czarodziejka - 17-03-2007 02:47
Witajcie... Zmieniłam Neostradę na Netię. Miało to trwać 36 godzin, trwało 3 tygodnie. W międzyczasie umarła Gaja... Saba zdążyła wyzdrowieć. To było zapalenie skóry, częste u psów i pojawiające się nagle z różnych przyczyn. Lekarz przepisał jej antybiotyk w sprayu - DEXAPOLCORT N. To lek ludzki, kosztował 28 zł za 2 pojemniczki po 30 ml. Rana przyschła po pierwszym psiknięciu. Saba tego nie oblizywała, więc po kilku dniach skóra była czysta. Obyło się bez kołnierza. Teraz czekamy na pierwsze kłaczki. Jeśli chodzi o kleszce i inne sprawy, o których pisałyście wcześniej - wetem nie jestem, powtarzam tylko jego domysły i jego diagnozy. Obrożę Preventex mają Saba i Rex. Gaja i Miś zwykłe obróżki przeciwpchłowe. Kleszcz to tylko jedna z ewentualności. Ktoś coś gdzieś usłyszy kątem ucha, nagdyba na forum, a potem zaczynacie snuć różne będne domysły. "Drugi pies z tym samym", to Rex :roll: Podczas narkozy przy kastracji wet go dokładnie obejrzał i znalazł podobne gniazdko zapalne, ale nie w tak tragicznym stanie, jak u Saby. To było miejsce, które wyszarpał mu Misiek podczas walki. Rex wygryzał sobie dalej, zapaprało się i trzeba było psiknąć, żeby się nie powiększyło. Po dwóch dawkach przyschło. Odnośnie snucia się psów po wsi... chodzą po moich łąkach, moich lasach i moich polach.
loozerka - 17-03-2007 08:11
Cieszę sie ogromnie, że Sabina juz zdrowa. No i Rex również, tak podejrzewałam, ze o niego pewnie chodzi- przy tym drugim psie. Chcialam zauwazyc, ze ja nie wdawałam sie w pokleszczowe, czy popchelne rozwazania, bo tak mi sie wydawało, ze to raczej nie to- na podstawie pierwszych opowieści :) Czarodziejko- moze to glupie, ale jakos nie mogę myslec o Sabie bez skierowania myśli ku Gajce. A jeszcze Twoja opowiesc :(((..............strasznie mnie rozkleiła. Taka wyrwa powstala. Gdyby to jeszcze było serce- to wiadomo byłoby, że to rzecz niespodziewana, ale nieuchronna, a tak.....zabiła ją jej zywiołowość, radośc życia............:(
Czarodziejka - 17-03-2007 12:13
Gaja była motorkiem tej gromadki... Loozy...mi tu się zaczynasz tłoomaczyć:mad: ARKO - jeżeli masz potrzebę wsparcia mojej tymczasowej gromadki, to chętnie przyjmę wszystko, co zaoferujesz - kołnierze, leki, obroże - te lepsze itp. Wiesz, my tu cienko przędziemy i na rarytasy nas nie stać. Wet na początku zaproponował Sabie lek psi - za ok 70 zł, musiałam niestety odmówić i wyżebrać tańszy odpowiednik. Na szczęście Sabi ma się dobrze :diabloti:
loozerka - 17-03-2007 14:36
Di, no bo wiesz, jak to z winnymi ;)
AnkaG - 17-03-2007 16:21
Czarodziejko - u mojej Estki też kiedyś się jakaś ranka tak babrała - maśc z antybiotykiem i przeszło.
Cieszę się, że teraz już ok.
Czarodziejka - 18-03-2007 17:26
Sabi się bardzo rozbrykała, teraz jak niosę parujący gar do podziału, to galopuje z przytupami. :evil_lol: Żarta jest niesamowicie, Rex też, więc zdarza się, że w tym samym czasie nagle ich pyski zderzą się w jednej misce. I Rex bynajmniej nie wykazuje wtedy cech gentelmena - gryzą się w mordy :mad: Di Julci przychodzi koleżanka...Kiedy tylko Saba ją wypatrzy zaraz uroczyście idzie przywitać z jęzorem. A że dziewczynka jest prawie na wysokości jej pyska...:loveu: Teraz ma dwie czułe adoratorki.
Czarodziejka - 18-03-2007 17:33
Sabunia uwielbiana i wielbiona
http://img120.imageshack.us/img120/2...zdjcie3jm9.jpg
loozerka - 18-03-2007 18:15
Czarodziejko....gdzie ta fotka juz byla? przeciez ja widzialam...... juz wiem, na ciuszkach :D
Czarodziejka - 20-03-2007 14:46
Ta mniejsza dziewczynka, to Julci koleżanka. A tu kolejny dzień powszedni Sabci ;) Julka rysuje z natury Sabę, nieźle jej to zaczyna wychodzić. Zawsze w landrynkowych barwach :evil_lol:
http://img256.imageshack.us/img256/9...zdjcie1mj4.jpg
http://img256.imageshack.us/img256/4...zdjcie2fi3.jpg
loozerka - 20-03-2007 15:26
Julka rysuje z natury Sabę, nieźle jej to zaczyna wychodzić.
Ciekawe, skąd ona to ma :cool1: ?
Zawsze w landrynkowych barwach :evil_lol:
licentia poetica ;)
Czarodziejko, daj znać, co z Arthoflexem? Masz jeszcze, czy sie konczy?
Czarodziejka - 20-03-2007 15:34
Jeszcze mam :)
Kamcia_14 - 20-03-2007 15:50
Sabunia uwielbiana i wielbiona
http://img120.imageshack.us/img120/2...zdjcie3jm9.jpg
Jak oni razem pięknie wyglądają :loveu: ;)
loozerka - 20-03-2007 15:53
tylko uprzedz tak z zapasem, bo gdyby Ludek kupowala to jednak trzeba u niej sporo wczesniej zamowic, bo ona przy okazji tylko do tej hurtowni jezdzi :) Wtedy opozniło sie chyba ze 3 tygodnie od poczatkowego terminu, wiec lepiej z miesiac wczesniej zamawiac :)
Czarodziejka - 20-03-2007 21:03
Jeszcze mamy sporo. Saba każdego dnia dostaje niepełną łyżkę.
Czarodziejka - 21-03-2007 16:35
Ech...kolejny dzień zastaję nad ranem wielką qoopę. Sabi nie wytrzymuje.
loozerka - 21-03-2007 16:40
hmmm, Czarodziejko, a od kiedy to sie zaczęło? To chyba nowy problem, prawda?
Czarodziejka - 21-03-2007 18:22
Nie robiłabym z tego wielkiego problemu... Fakt jednak jest faktem. Myślę, że po sutej kolacji, kiedy jest chłodno, mokro a Saba nie wybiega i nie załatwi się normalnie, to mam niespodziankę. Wieczorkiem zazwyczaj robi sobie długi spacer - wącha, drepcze, zagląda tu i tam. Kiedy jest brzydka pogoda drapie w drzwi i nie ma na nią bata - nawet mowy nie ma o spacerach. Idzie na swoje posłanko i jest nie do ruszenia.
loozerka - 21-03-2007 19:14
Jestem w stanie ją zrozumiec :D, ale robienie potem w domu- to niekoniecznie, tym bardziej, ze ona starsza, wiec pewnie te kupy nie pachną zbyt pieknie...
Dorothy - 21-03-2007 20:19
a myslisz ze koopy mojego Kluska pachna fiolkami? W nocy potrafi mniue obudzic SMRODEK:ekmm::ekmm::ekmm:
czemu zycie czlowieka pomagajacego psom jest uslane kupami??? :placz::placz::placz: ja nie moge domu doczyscic, wciaz ktores sra albo leje:placz:
Czarodziejka - 21-03-2007 21:08
Jak to tutaj na wsi mówią: "Srał to wszystko pies" ;) Kiedy zamykam Miśka w domu, bo biega Rex, to obsikuje wszystko, co nim pachnie, kiedy natomiast przychodzi Rex, bo Misiek na dworze, to ten z kolei obszczywa sioory Miśka, żeby zaznaczyć, że to jego rewir. Potem znów wpada wściekły porykujący Misiek, bo czuje jeszcze świeży zapach konkurencji i pędem zaznacza po nim swoje miejsca. Tak więc smród....+ ogromna qoopa nad ranem, doliczając bąki, które w nocy są puszczane bez ograniczeń....
loozerka - 21-03-2007 21:34
a myslisz ze koopy mojego Kluska pachna fiolkami? W nocy potrafi mniue obudzic SMRODEK:ekmm::ekmm::ekmm:
czemu zycie czlowieka pomagajacego psom jest uslane kupami??? :placz::placz::placz: ja nie moge domu doczyscic, wciaz ktores sra albo leje:placz:
Dorothy, zadne fiołkami nie pachną, ale....Gangster od zawsze jest karmiony dobrą suchą karmą, mlodziutki pies- słuchajcie on w ogole, ale to w ogole nie puszcza bąkow. Jak zrobi kupę, to też tego nie czuć na km. A od soboty jest u mnie znajda, suczka. tez mlodziutka, ale juz ustalilam, ze od okolo miesiaća sie błakała w okolicy, byla dokarmiana przez wszystkich- spodziewam sie, ze raczej resztkami. Po prostu bąki sadzi non stop, a jak zrobi kupe, to z ponad metra, na dworze, przy wietrze- czuc. Naprawde układ pokarmowy, jego stan ma duże znaczenie. A u starszych psów, wiadomo, jest z tym gorzej :)
Dorothy - 21-03-2007 21:45
Ale Klusior spozywa odkad jest u mnie sucha karme Royal Canin a teraz Mera Dog, obie naprawde dobrej jakosci. Po gotowanym mial stale srake. Nic mu poza tym nie dodaje.:shake:
Dorothy - 21-03-2007 22:02
apropos czy istnieje cos co zabija ten zapach sikow? ja pucuje domestosem wszystko ale widze ze to guzik daje...:shake:
loozerka - 21-03-2007 22:06
Dorotka...ale moze to, co wydaje Ci sie okrutnym smrodem, to norma? A moze on potrzebuje czasu na uregulowanie sie? U mnie tak bylo....w zasadzie nie kazda karma słuzy psu, ja Ci powiem, ze moj Gangs przeszedł Eukanubę, Royal Canin, Hillsa i zadna rewelacja. Dopiero Purina pro plan, ale lamb and rice albo salomon and rice- super. Kupeczki maciupkie, nie smierdzące, naprawde swietnie. Coś mnie podkusiło, by zaaksperymentowac z inna karma, ponoć mercedes wsród karm- biomill i po jednej paczce wracamy do puriny. Także ja akurat z RC nie mam jakichs super doswiadczen. A powiem Ci, ze Gangs po gotowanym tez mial sraczke, okazało sie, ze na kurczaka jest uczulony,a RC na kurczaku glownie jest.
Czarodziejka - 21-03-2007 22:36
A propos smrodu... Przedwczoraj bodajże, nad ranem, kiedy śniły mi się same wspaniałości nagle do mych śniących uszu dotarł dźwięk, jakby rozdzieranego prześcieradła :roll: Zanim zdążyłam pomyśleć, czy sen ci to, czy jawa, galopujący smród postawił mnie natychmiast na nogi. To kocica... Wystrzeliła z doopy wprost na ścianę pod Julki szafką na zabawki.... Zaspana, klnąca, zła rzuciłam się wycierać, myć, psikać... Wesołe mamy życie. 8)
Dorothy - 21-03-2007 22:41
o rany, Czarodziejko, wyrazy wspolczucia....:shake:
loozerka - 21-03-2007 23:28
Ja to własnie Czarodziejke podziwiam za stałą pogodę ducha i naturalne podchodzenie do takich zjawisk, mi to wyglada na "jasne, ze nie cieszy, ale nie ma co z tego tragedii robic"
Gorzej, ze smordek to cieżki do wybawienia....a z tego, co sie zorientowałam, to Di raczej w innych kategoriach zapachowych gustuje :D Ale kocica niesamowita....ona tak spacejanie pod szafke, zeby było trudniej sprzatac?? A jak Twoj Tz przyjmuje te bomby zapachowo-fekalne ;)?
ARKA - 21-03-2007 23:53
apropos czy istnieje cos co zabija ten zapach sikow? ja pucuje domestosem wszystko ale widze ze to guzik daje...:shake:
A probowałas woda z octem czyscić?
Czarodziejka - 22-03-2007 09:54
Tz dusi w sobie inwektywy pod moim adresem w kwestiach smrodu, ale wybucha i wypomina mi wszystko, gdy obiad nie na czas :diabloti: Nie dość, że znosi to i owo, to jeszcze głodny chodzi. :motz: I tak dobrze wygląda - moje sumienie jest nieporuszone. Ostatnio była awantura o psie kłaki, wszystko wiosennym pędem linieje. Tz wszędzie widzi kłaki, nawet w otwieranej hermetycznie zamkniętej puszce groszku :stupid: Przeczytałam w mądrej książce, że na koci smród i zapobiegawczo należy posypać amoniak. Kupiłam, otworzyłam, powąchałam....smród powalający, ale posypałam. Kocica narżnęła obok, potem znów obok, potem znów i w końcu ostatnio strzeliła na ścianę. Teraz nocą śpi na dworze.
beka - 22-03-2007 10:08
Przeczytałam w mądrej książce, że na koci smród i zapobiegawczo należy posypać amoniak. Kupiłam, otworzyłam, powąchałam....smród powalający, ale posypałam. Kocica narżnęła obok, potem znów obok, potem znów i w końcu ostatnio strzeliła na ścianę. Teraz nocą śpi na dworze.
Hmmm. .. może ona wg zasady klina klinem....
Czarodziejka - 22-03-2007 10:12
Nie zamierzam wnikać...:evil_lol:
fona - 22-03-2007 21:42
Dorothy, w żyrardowskim schronisku kociarnię myją ACE, bo podobno tylko po tym nie smierdzi.
Dorothy - 22-03-2007 21:54
jutro zakupie i przetestuje, dzieki! Musze cos zrobic bo Klusek zrobil sobie toalete na gorze:angryy:
Czarodziejka - 23-03-2007 10:10
Gdzie się chłopak musi wypróżniać...;) Ech...się nasprzątasz.
Dorothy - 23-03-2007 10:31
to prawda :p oni sobie tam wspolnie z ciotka Bunia toalete zrobili:placz: ale to i tak nic Carodziejko w porownaniu z Twoja kotka, jej osiagniec nic nie przebije. Podziwiam za cierpliwosc :roll:
Czarodziejka - 23-03-2007 10:42
Kocica noce spędza z Miśkiem na dworze :diabloti: Nie ma, że boli. Kolacyjkę zjada w kuchni, potem dopóki ja jestem na nogach, siedzi mi na kolanach, a kiedy idę spać, ona jest wypraszana. Za to w dzień może być w domu 8) To poza tym jest bardzo ufna i wierna kocica. Przyniósł ją kiedyś jeden z robotników - w worku na wpół zdziczałą, bo jej matka okociła się w oborze i cały miot tam się wychowywał. Kontakt z człowiekiem sprowadzał się do pozostawienia miski mleka, ale potem koty zaczęły działać na nerwy i trzeba było porozdawać. Przez miesiąc nie podchodziła do mnie, ale śmiało pchała pyszczek do psich misek i tylko tak jadła - z psami. Żyła wtedy jeszcze Lula. A teraz... ona panicznie boi się Rexa, bo na jej widok dostaje szału, ale kiedy ja ją wołam, to jest gotowa przelecieć do mnie przez podwórko wiedząc, że Rex właśnie się na nią czai i szaleje obśliniony. Właśnie za tę niespotykaną ufność kocham moją kociczkę :loveu: Wczoraj Rex prawie wydrapał dziurę w garażu, bo siedziała w środku, zeszła do mnie rozpaczliwie miaucząc, schowałam ją pod sweter i zaniosłam do domu. palant nadal ujadał :mad: Gdyby ją wyczuł pod moim swetrem rozszarpał by nas obie, bo ślepnie, głuchnie i kretynieje.
Dorothy - 23-03-2007 11:35
Matko jedyna!!!:lying::lying: drugie oblicze Reksia?? Dr Jeckyll i Mr Hyde??:saeek:
Czarodziejka - 23-03-2007 12:31
Niestety...Rex nie akceptuje kotów absolutnie.
Czarodziejka - 24-03-2007 11:12
Wiesz Loozy...machnęłam dziś butlą Arthofleksu i myślę, że w ciągu tych 2-3 tygodni, to się zużyje. Więc jeżeli Ludek organizuje wyjazd, to można zamówić.
loozerka - 24-03-2007 13:07
ok, to juz piszę do Ludka. Rozgladalam sie w necie i ta cena w jej hurtowwni jest atrakcyjna :)
Czarodziejka - 24-03-2007 13:34
Dziś u nas piekielne wiatry wieją ze wschodu :roll: Sabi zamiast wygrzewać kadłub na dworze, drapie i drapie i w bety....
loozerka - 24-03-2007 14:16
to wspołczuje, u mnie dzisiaj przepiękna pogoda, bylismy dzisiaj na 2,5h porannym spacerze, po łakach, polach, wertepach, w lesie, psy wybiegane, zmeczone, teraz śpią :) Był z nami zaprzyjazniony labek, Jabbar, ktory kazdy rów, kazdą strózkę wody musial zaliczyć. Gangster sie zapatrzył i też do jednego rowu skoczył. Przeżylam chwilę grozy, bo po wyjściu z rowu nagle nogi sie pod nim ugięły, upadł nie mogł sie podniesc...wygladało to okropnie... prawdopodobnie od zimnej wody złapał go skurcz, albo zamroziło go :D Bo labek, to labek, a to moje piec groszy nie ma grama wartswy ochronnej na sobie i go ta woda o temperaturze bliskiej zera poraziła ... Na szczescie po jakies minucie przeszło :)
Dorothy - 24-03-2007 17:17
Czarodziejko, mam tylko jedna fiolke Bonharenu, bo reszte tamtej drugiej wet zuzyl dla jakiegos potwornie cierpiacego na dysplazje jamniczka z ktorym przyszla jakas babka. Juz sie nie czepialam, ze nie zapytal, skoro jakas bieda skorzystala.... Fiolke wysylam wraz z duzym opakowaniem preparatu ktory Peter przywiozl mi z Czech, nazywa sie Gelacan, zawiera keratyne i ponoc Czesi lacza terapie kwasem hialuronowym z Gelacanem, i daje genialne rezultaty przy spondylozie i dysplazji. Filip uzyl tylko odrobinke...:-( Nie dawaj za duzo, wprowadzaj stopniowo bo nagle moze spowodowac biegunke. Jest tam instrukcja, jakby co. D
loozerka - 24-03-2007 19:40
Dorothy, jako wirtualna opiekunka Saby od poczatku prawie serdecznie Ci dziękuje za leki dla naszej Sabiny :)
Czarodziejka - 25-03-2007 13:29
My z Sabcią również dziękujemy...może uda się w tym przypadku przedłużyć jej sfatygowany żywot. Chociaż teraz nie ma podstaw narzekać 8) Się dwoję i troję, żeby jeśniepani było dobrze :lol:
Czarodziejka - 25-03-2007 13:51
Sobie drzemię.....
http://img239.imageshack.us/img239/189/zdjcie9wa2.jpg
I już mam majty w serduszka na głowie, ale za to widzę coś smacznego...kocie chrupki.
http://img134.imageshack.us/img134/7463/zdjcie7ly1.jpg
Jak tu pozować, skoro kocie chrupy w zasięgu nosa...
http://img134.imageshack.us/img134/5554/zdjcie6qx1.jpg
Taka jestem strasznie nieszczęśliwa....
http://img53.imageshack.us/img53/583...zdjcie5aa5.jpg
Małe łapki Julki zawsze zostawią na naklejkach jakieś słodkie smaki, więc sprzątamy...lubimy lizać lodówkę.
http://img134.imageshack.us/img134/4...zdjcie3yn4.jpg
fona - 25-03-2007 15:04
Jakie ona ma oczy, jakie miny! :) Jest kochana
Czarodziejka - 25-03-2007 17:04
Ona cfaniara jest 8)
loozerka - 25-03-2007 18:33
Jest czadowa, a juz wylizywanie sladu po Julczynych paluszkach- super pomysł..:D A Julka, jako stylistka, jak zawsze wyborna...:D Czarodziejko, ja mam tylko jedno pytanie.....czemu ona z taką konsekwencją pakuje na glowe majteczki własnie :D?
Czarodziejka - 25-03-2007 18:54
Jest czadowa, a juz wylizywanie sladu po Julczynych paluszkach- super pomysł..:D A Julka, jako stylistka, jak zawsze wyborna...:D Czarodziejko, ja mam tylko jedno pytanie.....czemu ona z taką konsekwencją pakuje na glowe majteczki własnie :D?
Nie wiem... Pogadam z Julką ;) Jeszcze nie widziałyście Saby paradującej w moich stringach, albo samej Julki w moich 3 stanikach nałożonych na kurtkę... ...ech te córeczki :evil_lol:
Dorothy - 25-03-2007 22:25
Jezu ona cudowna jest, te zdjecia.... przewspanaly pies, i wiecie co, patrze na nia, i widze Filipa... to samo spojrzenie, moze umaszczenie inne, ale te wielkie wspaniale uszy, te madre oczy, sciska mi sie cos w sercu. Sabuniu buziaczki....
Czarodziejka - 25-03-2007 23:19
I te wielkie mięsiste pluszowe uszyska...Takie rozkosznie sprężyste :loveu: Wciąż ją za nie tarmoszę.
Czarodziejka - 27-03-2007 11:09
Dziś rano znów znalazłam w pracowni ogromną qoopę o powalającym wiosennym zapachu :-?
loozerka - 27-03-2007 11:41
o matenko...:( Czarodziejko....ja nie chce krakac, ale chyba to napiszę...wiesz, juz ze dwa, czy trzy razy na watkach psach ze spondylozą spotkałam sie z tym, ze pies sie czasem załatwia, jakby w sposób niekontrolowany...
Moze to to?? Oby nie...
I jeszcze jedno- zamowiłam u Ludka Atrhoflex. Ale ponieważ z jej hurtowni nie wydają faktur, to nie mozemy płatności załatwić przez AFN, bo pieniądze wychodziłyby na jej konto, a nie na konto Czarodziejki, jak zwykle jest to załatwiane. W związku z tym postanowiłam tymczasowo zapłacic za ten arthoflex i przesyłke ze swoich pieniędzy...to będzie ok 135 złotych i potrace sobie z comiesięcznych wpłat na Sabinę. Ponieważ płacę co miesiąc 70 zł, to będą prawie 2 miesiące. Oczywiscie nie wpłynie to na pieniądze na DT bo na koncie Saby jest uzbierane na ten arthoflex, także finanse są zabezpieczone.
Czarodziejka - 27-03-2007 14:17
Loozy...w kwestiach finansowych ufam ci jak dziecko;)
AniaB - 27-03-2007 15:56
niestety, myslałam o tym juz jakiś czas temu -w krakowei mamy ONka wodnika, który ma problemy z tylnymi nogami.. Nie jest to spondyloza ani dysplazja - są to zmiany neurologiczne, niemniej jednak ma on problemy z utrzymaniem swoich potzreb fizjologicznych pod kontrolą:-(
Myśle, że przyczyna jest własnie pewnego rodzaju niedowład w tylnych kończynach .. Bo dlaczego nagle Saba, taka zdyscyplinowana pod wzgledem czystosci, ma z nią kłopoty..:shake:
Martwie sie..
loozerka - 27-03-2007 17:10
te same objawy miał chyba Filip, prawda Dorota, ale on był bardzo mocno chory, jednak to zdarza sie też Dianie- Dobermance, u ktorej zdiagnozowano spondyloze. Powiem, mam nadzieje, ze to takie drobne wpadki, a nie prawdiłowosc, Filip i Dianka były/są w dużo gorszym stanie...
Czarodziejka - 27-03-2007 17:38
Sabie zdarza się to wtedy, kiedy zje sutą kolację i nie chce jej się pospacerować przed snem. Dziwi mnie jednak, że nie drapie w drzwi, jak ma zwyczaj to robić, kiedy ma chęć wyjść. I wcale nie czuje się zażenowana...
loozerka - 27-03-2007 17:56
hmmm.... w koncu sama natura, nie :D?
Ale to mnie troche pociesza, co piszesz. Bo jesli ma to zwiazek z wieksza iloscia jedzenia i brtakiem wyjścia to moze nie być tak zle. w tamtych przypadkach to bylo bezwiedne...
Benia-b - 27-03-2007 17:57
Ja zaświadczam, że to wpadki:cool3:-u mnie się nie zdarza, mimo, ze jest spondyloza.. Spróbuj Czarodziejko Sabie dac wczesniej kolacje i jak najpóxniej wieczorkiem wypuśc jeszcze przed snem-jak nie chce-to wypchnij za doopke, albo na smycz i na krótki, acz treściwy spacer.:evil_lol:. Moja Zorka miała taki "okres" , że wieczorkiem tylko na siku szła-potem wracała zaraz do domu-a nad ranem wieeeelka koopa w pokoju. Ze w pokoju, to pryszcz-najgorzej jak narobiła w przedpokoju-ja zaspana z rańca na siku i wdeptywałam goła noga w wielkie "g"..:mad: Wypuszczałam o 12 w nocy-jak nie chciała-ubierałam się , na smycz i do ogrodu-lepsze to niz codzienne poranne mycie stóp:evil_lol:..Pomogło-zdarzał się coraz rzadziej..a przestała robic zupełnie, kiedy w końcu ja przyfilowałam-obudziłam się nad ranem-psica ustawiona do porannej koopy-ja tak ryknęłam, że połowa sąsiadów wstała-sucz się wystraszyła..i od tego czasu mam całkowity spokój:diabloti:
loozerka - 27-03-2007 18:12
Benia, pocieszasz mnie....bo takiego bezwiednego załatwiania sie nie zyczylabym nikomu..
Benia-b - 27-03-2007 18:32
Sabina wyglada na okaz zdrowia-po prostu coś się jej poprzestawiało-zimno było-wychodzic na pewno nie chciała wieczorkiem, wolała w piernatach leżec, niż w zimnice koope robić.. Trzeba ja przestawic ,wcześniej karmic,(albo wieczorkiem mniej),aby sie przed snem jeszcze zdążyła wypróżnic i bedzie ok!
Czarodziejka - 27-03-2007 19:11
Sabina wyglada na okaz zdrowia-po prostu coś się jej poprzestawiało-zimno było-wychodzic na pewno nie chciała wieczorkiem, wolała w piernatach leżec, niż w zimnice koope robić.. Trzeba ja przestawic ,wcześniej karmic,(albo wieczorkiem mniej),aby sie przed snem jeszcze zdążyła wypróżnic i bedzie ok!
Tyle, że wiosnę mamy...cieplutko :mad: Ja czasem w nocy do niej zaglądam, ale, że jest prawie głucha, to nie słyszy, że wzywam na sioo, a kiedy ją chrapiącą błogo szturchnę, to zrywa się, jak do apelu i zaraz naburmuszona jak bąk, że ją budzę. Się nadyma i udaje, że mnie wcale tam nie ma :-?
Benia-b - 27-03-2007 19:38
.....ale w pewnym wieku, nawet cieplutka wiosna jest zimniutka:evil_lol:(wiem po sobie-zamarzam wieczorkiem:evil_lol:).. Dobrze że mój staruszek kundelek wazy tylko 9kg-bo on tez najlepiej wcale by nie wychodził, wiec ja go na rączki wieczorkiem i wystawiam za drzwi:evil_lol:.. Z rańca szukam go w piernatach, bo jak stado na drugie siuu idzie-to on dopiero oczka otwiera.. Znaczy-zimno tej wiosny było:evil_lol:
ARKA - 27-03-2007 20:13
Ja zaświadczam, że to wpadki:cool3:-u mnie się nie zdarza, mimo, ze jest spondyloza.. Spróbuj Czarodziejko Sabie dac wczesniej kolacje i jak najpóxniej wieczorkiem wypuśc jeszcze przed snem-jak nie chce-to wypchnij za doopke, albo na smycz i na krótki, acz treściwy spacer.:evil_lol:.
Nic błednego niz myslenie, ze pies bedzie pamietal, cale zycie. Wiadomo, ze psu trzeba przypominac, utrwalac pewne zachowania-ze siu i koopa to na zewnątrz a nie w domu. Kot, nawet wychodzący, musi miec w zapasie kuwete w domu, w zacisznym miejscu, w miejscu latwo dostepnym dla niego, czysty zawsze 'wkład'.
Masz szanse teraz, Saba, bo pozniej moze byc naprawde zapozno. Zmienic godziny karminia i po 5 czy 6 godzinach spacer, az do skutku.
Mozesz tez karmic ja bardzo pozno i liczyc ze do rana z koopa wytrzyma.
Dorothy - 27-03-2007 21:02
takie kupy nie wynikaja ze spondylozy. Raczej z niedobrej jakiejs koorf=dynacji pracy jelit, poznego jedzenia, nie wiem... w kazdym razie przy spondylozie mimowolne oddawanie kalu pojawia sie bardzo pozno, raczej napewno PO utracie czucia w nogach. A Filip dluugo jeszcze nie chodzil ale kupe sygnalizowal. Klopoty z utrzymaniem kupy pojawily sie dopiero na samym koncu... A i wtedy widzialam, ze zial, sapal, cos wyraznie dzialo sie z brzuchem, tyle ze on nie umial juz tego przytrzymac.... Wiec te koopy Czarodziejko to moze byc cos calkiem innego. A powodow bywa tysiac, nerwy, stres, niechec do wieczornego spaceru wlasnie, zlosd, nie wiem co jeszcze...
Czarodziejka - 27-03-2007 21:38
Ona leń jest i tyle. A qoopę sobie dokładnie obejrzałam i była całkiem do rzeczy, nie jakaś podejrzana. Zdrowa o odpowiedniej konsystencji i duża. Bo Saba porządnie je na kolację. Nie daj boże, żeby w misce był niedobór - zaraz Misiek ma przechlapane, bo pożera jego połowę. Pilnuję....ale czasem mi się nie chce i ona to wie ;)
AnkaG - 27-03-2007 21:47
O której one jedzą ostatni posiłek ?
Czarodziejka - 27-03-2007 21:57
O której one jedzą ostatni posiłek ?
Różnie, ale nigdy przed 18.00 Dziś np. ok. 20.00, Misiek dostanie ok.23.00, bo śpi na dworze. Później mają czas do 23.00, żeby się załatwić, chyba, że ja późno się kładę, wtedy mogą tak długo, aż zawołam. Czasem Rex idzie spać do swojej szopki wcześniej, bo Miśkowi spieszno sioo...bajzel mam i tyle. Wprowadzam, kombinuje, gar grzeję 2 razy, wynoszę, wołam, zamykam, a jeszcze nie zawsze mają chęć na takie roszady.
AnkaG - 27-03-2007 22:00
Ja ostatni posiłek daję ok. 17 Spacer wieczorny ok. 22.
Czarodziejka - 27-03-2007 22:12
Moje dostają ok 11.00 pierwsze chrupy...
loozerka - 27-03-2007 22:27
ale z tego, co czytalam i amietam jeszcze, to proces trawienia u psa jest dosc dlugi, w kazdym badz razie, lepiej dac pozniej jesc,m jesli chce sie uniknąc wpadek...bo na pewno do rana wytrzymaja
Czarodziejka - 01-04-2007 11:43
Nikogo u Sabi tyle dni...
Czarodziejka - 01-04-2007 11:47
Sabcia całe dnie wygrzewa doopkę na słoneczku. Kładzie się w najdziwnejszych miejscach naszej posesji. A że głuchawa jest, to czasem zanim ją znajdę mija trochę czasu :) Chodzę, wołam, zaglądam tu i tam, a ona pod krzakiem w kolorze swojego futra pochrapuje słodko o bożym świecie zapomniawszy.
loozerka - 01-04-2007 11:58
Aż jej zazdroszcze...:) Ja teraz z psiakami chodze na bardzo dlugie spacery rano, czasem potem na drugi równie dlugi po poludniu...i tak czasem sobie myśle, ze gdyby nie dom, praca i takie tam glupotki, to mogłabym na tych spacerach, w lesie , w sloncu spedzac wiekszośc zycia... A Sabina moze beztrosko sobie polegiwac, cieplo jej, slonecznie, trawa pod dupką, drzewko nad glową, zmartwien zadnych-zmieniło sie jej życie, oj zmieniło :)))
a z tym zagladaniem to ostatnio poblem był, ja wprawdzie sporo miałam innych zajec, wiec generalnie na dogo raczej niewiele czasu mialam, ale co robilam podejście, to nie działało, ciagle jakies prace, albo otwarcie strony wymagało cierpliwosci świetej... wczoraj ledwo zdazylam wstawic zdjecia do naszej galeryjki i juz sie znowu zacieło...
Poza tym...o Sabinie to mozna poczytac i pogadac czasem u Rexa :)
Czarodziejka - 01-04-2007 12:11
Co racja to racja, Loozy :) Mnie też szlag trafia, kiedy czekam, aż się łaskawie Dogo otworzy.
AniaB - 01-04-2007 15:28
dziewczyny - to co robimy ostatecznie z saba?
wiem, ze supergoga wystawiała aukcje na allegro - czy jakikolwiek odzew z tego był? saba myśle że już i tak za długo siedzi w domu tymczasowym a im dłuzej siedzi tym trudniej jej bedzie czarodzijke opuścić...
pisze u nas na krakowskich wątkach Pat.rycja - ona ma wejscia na przerózne portale - moze by odnowic aukcje i zareklamować sabe? wiem, ze ona stara i chora, ale cuda sie zdarzają..(patrz nasz krakowski wodnik:loveu: )
to co robimy?:lol:
supergoga - 01-04-2007 17:03
Na allegro Saba jest cały czas - aukcje odnawiam jak tylko się kończy. Teraz ogólnie okres przedświąteczny i pewnie prędzej zajączka lub lurczaczka by adoptowali niż psiaka, ale nie można tracić nadziei. Sabulku - gdziez ten twój domek?
loozerka - 01-04-2007 17:03
Aniu, aukcja supergogi jest stale odnawiana, po naszej rozmowie pisałam do niej i zostałam zrugana za pomysł, ze mogłaby nie pilotować dalej sprawy z wlasnej inicjatywy :)
Natomiast na pewno byloby dobrze ja wrzucic na inne portale, ale ja nie mam tam kont, sama wrzucilam ją na AFN-owska strone w adopcje Jesli Twoja znajoma ma gdzies jeszcze mozliwosc wrzucenia Sabiny, to byloby super.. A Saba moze i niemloda, ale z tym chorowaniem nie przesadzajmy, an tyle, na ile mozna zostala podrasowana:D, teraz - jak juz ktoś napisal- jest w swietnej kondycji. No i ma wiele zalet- dla rodziny z malym dzieckiem, albo z dzieckiem niepełnosprawnym bylaby rewelacyjna...łagodna, spokojna, cierpliwa...
fona - 01-04-2007 18:40
Jak tu odiwedzac, jak przez dwa dni dogo nie dzialala? Usciski!
AniaB - 01-04-2007 20:35
ło rety - supergoga - dzieki:loveu: ja myślałam, ze aukcja przeleciała i sie zakończyła..:oops:
ale z tego rozumiem, ze o sabe nie pytał nikt, co?:-( biedna sabula.. nikt jej nie chce.. a taka fajna suka z niej, kochana, łagodna..
na szczęście saba ma jak u pana boga za piecem, to sie jej nigdzie nie spieszy.. wysyła tam pewnie listy do świetego mikołaja, zeby zaden dom sie nie zgłosił:diabloti: bo jej dobrze i wygodnie tam gdzie jest:loveu: :evil_lol:
Czarodziejka - 01-04-2007 20:50
Fakt, Sabi ma u nas dobrze i bardzo ją kochamy. Tyle, że koszt jej utrzymania jest duży :(
Czarodziejka - 04-04-2007 10:18
Wczoraj rano po nocy zastałam na podłodze ogromną kałużę.... Dziś qoopę.... Sabi :(
AniaB - 04-04-2007 10:32
ej, saba - co jest z toba..?:shake:
a moze powinnaś czarodziejko bardziej restrykcyjnie podchodzić do tego wieczornego wypedzania jej na zewnątrz.. wiem, ze pewnych spraw nie jest sie w stanie wyegzekwowac (np. trudno jest wycisnać qoope z psa:diabloti: ) ale moze sabie tzreba znów pokazac jak nalezy zachować sie w domu..?
saba, lenistwo lenistwem, ale tak sie nie robi.....:cool3:
Czarodziejka - 04-04-2007 10:57
Chodzi o to, że wczoraj Saba od rana do 23.00 była tylko na dworze....
loozerka - 04-04-2007 11:35
Czarodziejko, a ona załatwia sie normalnie, czy ma rozwolnienie, biegunkę?? MOze czasowo ją tylko na suche przestawic, sprawdzilabyś, jak to dziala.. Ale do tego to sikanie...co sie z Sabiną dzieje...echhhhhhhhhh :(
Czarodziejka - 04-04-2007 13:28
Akurat te qoopy są suche. Przez kilka dni na wieczór była sucha karma, a rano ciepła. Obojętnie, jak bym nie karmiła, jak się Sabie zachce, to wali w domu, leje też.
loozerka - 04-04-2007 16:28
echh, to chyba jakies zakłocenie ze strony wychowawczej raczej niz medycznej, prawda?
Czarodziejka - 04-04-2007 17:50
Myślę, że się suczydło rozleniwiło. Na początku drapała w drzwi i ja jak lunatyk wstawałam i szłam ją wypuścić. Teraz nie drapie, tylko się załatwia.
loozerka - 04-04-2007 17:57
Czyli w sumie trzeba od poczatku uczyc, jak szczeniaka... Tyle, ze moim zdaniem skromnym to dziwne, ze ona musi sie załatwic w nocy...moje nawet o tym nie pomyśla, a czasem w przypływie lenistwa, albo z powodu kąpieli, ulewy, zakroplenia, czy czegoś tam, ostatni raz wyprowadzam je o 18,a potem dopiero o 6 rano
Czarodziejka - 04-04-2007 17:59
Loozy, czy ja coś przeoczyłam? Miałaś tylko Gangstera...
loozerka - 04-04-2007 18:47
Di, od nieco ponad dwóch tygodni, własciwie zblizamy sie do trzech, zawitała do nas Cookie, znaleziona pod blokiem, zakleszczona, wyziebiona trzęsąca sie... na razie jeszcze nie wiem, jak będzie :)) rozterki co do jej przyszłości mam straszne http://www.dogomania.pl/forum/showth...=32549&page=58 gdzies w tych okolicach zaczyna sie jej historia u nas :)))
AnkaG - 04-04-2007 23:12
Czarodziejko a reagujesz na te koo i sioo w domu ? Może ona mysli, że tak można walic w domu. Pancia weźmie i posprząta. :razz:
Czarodziejka - 04-04-2007 23:14
Wiesz, że ona głuchawa jest?...Jak jej wskazuję qoopsko, albo kałużę, to głuchnie jeszcze bardziej i ślepnie dodatkowo, a nawet kark jej sztywnieje, że nie da rady wykręcić i pokazać, co narobiła...W doopę nie dam, bo jakoś nie mam serca jej przyrżnąć. A Gaja tyle razy dostała :(
AnkaG - 04-04-2007 23:27
Tia to ona wie co robi tylko udaje. Chyba jednak trzeba bedzie jakoś ostrzej reagowac. :shake:
Benia-b - 05-04-2007 07:34
Wiadomo, ze pies w kilka sekund po zrobieniu niespodzianki, jak zostanie ochrzaniony, już nie wie za co:roll:.. jego minka świadczy o tym, ze obawia się naszej reakcji , bo pańcia za każdym razem kiedy wstaje się gniewa, więc nie wie, czy przypadkiem teraz też tak nie bedzie.. Czarodziejko-nie masz wyjscia-wskakuj w dresy i przed snem spacerek z Sabinka Cie czeka-albo pokorne sprzątanie.. Do pilnowania i przyłapania na goracym uczynku nie namawiam-sama w nocy jestem nieprzytomna :evil_lol:. Sabina po prostu wydłuzyła sobie wybieg-i dom teraz też tak traktuje.. Offujac:Powiem Wam, że szybciej nauczyć psa sikania na zewnątrz kiedy się mieszka w bloku niż w domku, bo małe psiury często traktuja dom-jako wydłużenie wybiegu-szczególnie, jak cały dzień przebywaja na zewnątrz.. Sabinka zdziecinniała-więc nauka od początku-łapóweczki za sikanie i takie tam inne pozytywne cuda:evil_lol:
Czarodziejka - 05-04-2007 12:07
Dzięki dziweczynki:)
Czarodziejka - 05-04-2007 12:11
Sabi dzisiejsza - wygrzewanie starych gnatów na słoneczku...
http://img180.imageshack.us/img180/5...etniowahd6.jpg
AniaB - 05-04-2007 13:04
o kurcze - tej to dobrze.. mgłabym byc na jej miejscu choć przez chwile...:cool3:
Czarodziejka - 05-04-2007 13:49
Poza kadrem wygrzewają się zwłoki Rexa ;) Tylko Misiek w betach w domu przez cały dzień...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpspkrajenka.keep.pl
Strona 9 z 13 • Znaleźliśmy 3222 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13
|