|
(nie) "RODOWODOWY" reproduktor
Akitka - 24-02-2007 16:37
Uhm nie chce nikogo potępiać ani nic, ale odnośnie tego co przeczytałam w całym wątku... ja na Ambrę odkładałam pieniądze przez jakieś 2 lata, jednocześnie przygotowując się do jej przybycia do mnie. ;) Mam rodowodową akitę, o której wiem, że będzie posiadać 100% pożądane przeze mnie cechy tej rasy. Nie mam zamiaru jeździć na wystawy czy prowadzić hodowli (będzie sterylizowana) i nie jestem snobką (to mój pierwszy rodowodowy=rasowy pies, wcześniej miałam kundle). Za nierodowodową akitę pseudohodowcy chcą od 300 do 900 zł. Ja za swoją rodowodową zapłaciłam niewiele więcej tak porównując. Więc Haniu (broń Boże cię nie ganię), ale nie sądzę, żebyś wnikliwie szukając nie znalazła w końcu rodowodowego yorka. Nie chodzi mi o potępienie Ciebie czy zwrócenie ci uwagi. Chcę jedynie pokazać potencjalnym przyszłym właścicielom, że jak ktoś chce to może znaleźć "po okazyjnej cenie" psa rodowodowego (skoro chce mieć rasowego, a nie kundelka). A ponadto ja i tak oburzam się na postępowanie właścicielki suczki, od której Hania ma szczeniaka. Skoro chciała jedynie mieć pieski po swej ukochanej suczce, to czemu sprzedaje je za aż 800zł? :crazyeye: Jak dla mnie to raczej nie było raz i wyłącznie dla zarobku... Przykre... :-(
Hania:) - 24-02-2007 17:54
Uhm nie chce nikogo potępiać ani nic, ale odnośnie tego co przeczytałam w całym wątku... ja na Ambrę odkładałam pieniądze przez jakieś 2 lata, jednocześnie przygotowując się do jej przybycia do mnie. ;) Mam rodowodową akitę, o której wiem, że będzie posiadać 100% pożądane przeze mnie cechy tej rasy. Nie mam zamiaru jeździć na wystawy czy prowadzić hodowli (będzie sterylizowana) i nie jestem snobką (to mój pierwszy rodowodowy=rasowy pies, wcześniej miałam kundle). Za nierodowodową akitę pseudohodowcy chcą od 300 do 900 zł. Ja za swoją rodowodową zapłaciłam niewiele więcej tak porównując. Więc Haniu (broń Boże cię nie ganię), ale nie sądzę, żebyś wnikliwie szukając nie znalazła w końcu rodowodowego yorka. Nie chodzi mi o potępienie Ciebie czy zwrócenie ci uwagi. Chcę jedynie pokazać potencjalnym przyszłym właścicielom, że jak ktoś chce to może znaleźć "po okazyjnej cenie" psa rodowodowego (skoro chce mieć rasowego, a nie kundelka). A ponadto ja i tak oburzam się na postępowanie właścicielki suczki, od której Hania ma szczeniaka. Skoro chciała jedynie mieć pieski po swej ukochanej suczce, to czemu sprzedaje je za aż 800zł? :crazyeye: Jak dla mnie to raczej nie było raz i wyłącznie dla zarobku... Przykre... :-(
No pewnie ze dla zarobku. Podobnie jak - nie oszukujmy sie - psy rodowodowe (przynajmniej wiekszosc) no bo po coz innego, nie z altruizmu chyba ( w takim razie bylyby za darmo). Ta cena za yorki jest niestety calkiem normalna. Yorki sie zrobily ogromnie popularne i takie sa prawa rynku, po prostu. Szukalam psa z rodowodem, oczywiscie, ale cena rodowodowych jest wprost proporcjonalna do nierodowodowych. Tzn nie wystarczy "troche dołożyc" do tych 800. Minimum 2 razy tyle i to jest dolna granica (suczki rodowodowe minimum 2000, raz sie spotkałam ze 1800. Dlaczego sunie sa drozsze? Ano znowu prawa rynku sie kłaniaja - bardziej oplacalne, niestety). Rozgladalam sie tez za petem, ale yorki sa na tyle specyficzna rasa, ze pety to nie tylko pieski z wada uzebienia, ale przede wszystkim baaaaaaaardzo malenkie, z niezarosnietym ciemiaczkiem, z cechami karłowatosci, czyli główka okragla jak jabluszko, oczka wyłupiaste. Odpowiedzialni hodowcy nie sprzedaja ich jako super - miniaturki, ale taniej w granicach 1400 jako pety z wpisem niehodowlany. Tyle ze takie chucherka maja zazwyczaj slabe zdrowie, problemy z kregoslupem, z zapascia tchawicy. Ja bardzo chcialam nabyc "porzadnego" yorka tzn duzego, w gornych granicach wagi. Takiego psiaka nikt taniej nie sprzeda. Duzo i w wielu roznych miejscach sprawdzalam. Mialam pewne zrodlo, znalam rodzicow (matka 3,5 kg ojciec prawie 3) i kupilam najwiekszego w miocie psa. I najsilniejszego. Nie chcialam i nie chce peta z papierami. Wole zdrowego psa bez papierow, ktory wyrosnie na duze psisko;) Potrzebuje psa nie do ubierania go w fatałaszki i noszenia na rekach ale jako towarzysza dlugich spacerow, wypraw gorskich itp. Jednym slowem prawdziwego psa. York mi odpowiadał - bo ma takie cechy, ale uwaga: odpowiedni york. Tzn z tych wiekszych. To mna kierowalo. Bardzo dlugo zastanawialam sie nad rasa, czytalam, czytalam, czytalam, nie dalabym sie łatwo wpuscic w maliny, nie nabralabym sie na yorki - miniaturki, jak wielu. Wybrałam dobrze i jestem zadowolona.
Paulina87 - 24-02-2007 18:21
A ja już kilkakrotnie spotkałam się z rodowodowymi yorkami za 1300 zł. Przecież pet to nie znaczy pies chory, to pies z jakąś wadą wykluczającą z hodowli np zły zgryz, zły kolor.
Ja już bym wolała mieć yorka z krzywym zgryzem niż "niespodziankę" w postaci yorka nierodowodowego.
Behemot - 24-02-2007 18:31
Potrzebuje psa nie do ubierania go w fatałaszki i noszenia na rekach ale jako towarzysza dlugich spacerow, wypraw gorskich itp.
Sorry za nawine pytanie, nie znam się na yorkach, ale czy to rzeczywiście rasa stworzona do długich spacerów i górskich wypraw? :-o Wiem, że jako teriery yorki są psami żywiołowymi i wbrew pozorom potrzebującymi sporo ruchu, ale... górskie wycieczki?
Megula - 24-02-2007 18:46
Z tego co mi wiadomo, to yorki nie moga chodzic zbyt długo.. ale moze to zalezy od danego psa. Nie jestem pewna, z doswiadczenia moge powiedziec tyle ze moja suczka po godzinie chce wracac do domu ;)
Hania:) - 24-02-2007 18:53
Sorry za nawine pytanie, nie znam się na yorkach, ale czy to rzeczywiście rasa stworzona do długich spacerów i górskich wypraw? :-o Wiem, że jako teriery yorki są psami żywiołowymi i wbrew pozorom potrzebującymi sporo ruchu, ale... górskie wycieczki?
Nie na Rysy i nie w Himalaje. Mieszkam w Beskidach i uwielbiam takie wloczenie sie z plecakiem. Moje psy z koniecznosci tez. Oczywiscie ze sie dowiadywalam, czy york sie nadaje. Mit ze yorki nie moga chodzic duzo bierze sie - jak myslicie skad? Ano z wizji yorka w ramionach tlenionej blondyny z rozowa kokardka, zgadza sie? York to terier, nalezy do III, nie do IX grupy. Zywiolowy pelen temperamentu psiak, w przeszlosci hodowany do tepienia gryzoni. Niewiele ma wspolnego np. z pekinczykiem czy shih tzu, ktore, bedac od wiek wiekow psami do towarzystwa, faktycznie nie moga byc forsowane zbyt dlugimi spacerami. Wczesniej mialam pudliczke toy i jej jak najbardziej odpowiadal moj styl zycia, nawet przy rowerze biegala. A nie byla w polowie tak energiczna jak york.
Akitka - 24-02-2007 20:03
Haniu, jeśli naprawdę wierzysz, że porządne hodowle ponoszące koszty w postaci: wystaw, odpowiedniego karmienia, szczepień badań, koszty krycia (możliwe, że i zagranicznego), odpowiednia karma dla szczeniąt, ich szczepienia i odrobaczenie, itP. itd. są w stanie naprawdę zarobić na tych psach? Nie tyle ile pseudohodowca, u którego wiele z tych kosztów odpada. ;)
Hania:) - 24-02-2007 20:18
Haniu, jeśli naprawdę wierzysz, że porządne hodowle ponoszące koszty w postaci: wystaw, odpowiedniego karmienia, szczepień badań, koszty krycia (możliwe, że i zagranicznego), odpowiednia karma dla szczeniąt, ich szczepienia i odrobaczenie, itP. itd. są w stanie naprawdę zarobić na tych psach? Nie tyle ile pseudohodowca, u którego wiele z tych kosztów odpada. ;)
W przypadku yorkow (bo nie wiem ile kosztuja szczeniaki innych ras) wierze. Wiadomo ze nie fortune. Ale jesli szczenie kosztuje 2000 zł (u yorkow), a jest ich np. 4 (wieksze mioty to rzadkosc) to mysle (choc moge sie mylic) ze koszty utrzymania calego miotu i jego wychow nie przekrocza ceny jednego pieska. Reszta - zarobek.
Talagia - 24-02-2007 20:40
Jestem pewna, ze hodowca sprzedajac szczenie za 1800 pln ma z tego mniejszy zysk niż pseudohodowca sprzedający za 800. Pseudohodowca poprosi sąsiada o krycie, kupi taniej karmy psiakom i z głowy. Nie jest zobowiazany do niczego zwiazanego z obowiazkami prawdziwej hodowli.
Paulina87 - 24-02-2007 21:02
Na allegro jest york z rodowodem za 1300 zł, są też szczeniaki za 1500 i 1600 zł.
goldenka245 - 24-02-2007 21:20
Cześć. Wkońcu doczekałam się odpowiedzi:angryy: A jest ona następująca (wszystko kopiuje więc błędy są jej) : WIESZ CO SZKODA CZASU ŻEBY Z TOBĄ PISAĆ,NAPRAWDE,NAPISZ DO KOGOŚ INNEGO CO MA REPRODUKTORA I GO WYSTAWIŁ BO JEST TAKICH OSÓB PEŁNO A TY SIE NA MNIE UWZIĘŁAŚ,CIEKAWE CO CI ODPISZĄ,BO TO JEST CHORE ŻEBY SIE CZEPIAĆ LUDZI O TAKIE COŚ I NIEPISZ DO MNIE WIĘCEJ BO NIEMAM OCHOTY CZYTAĆ TWOICH MEILI,TYM BARDZIEJ ŻE WIEM ŻE NIEMASZ RACJI!!!!!!!!!
Ja nie mam racji? Więc po co ja wogóle jestem na dogo skoro wam kit wciskam?!
Cavisia - 24-02-2007 21:21
Talagio, nie przesadzaj. Hodowca sprzedający za 1800 ma zdecydowanie wyższy zysk, a wydatki podobne. Za krycie pewnie też musi płacić, wyżywienie suce i szczeniakom też musi zapewnić.
lady_m - 24-02-2007 21:21
Obawiam sie, ze nie mozna zarobic na prawdziwej hodowli. Utrzymanie psow, karmienie, krycia, wystawy, opieka weterynaryjna... To sie robi z zamilowania a nie dla checi zysku. Poza tym, jak sie ma np jedna suke to przeciez chocby sie czlowiek staral to nie bedzie ona co dwa miesiace w ciazy zeby utrzymac siebie i jeszcze wlasciciela... A jak sie ma duzo psow to i tak dalej nie przynosi zysku, bo trzeba wiecej brzuszkow wykarmic. Jesli ktos naprawde mysli, ze psy sie hoduje dla zysku powinien wybrac sie na lekcje z zakresu podstawoiwych dzialan matematycznych ;)
Akitka - 24-02-2007 21:28
Dokładnie, zgadzam się z Lady_M! ;)
Cavisia - 24-02-2007 21:37
Oj dziewczyny, zdziwiłybyście się. Ale nie rozumiem jednego . Czemu uważacie czerpanie zysków z hodowli psów za coś nagannego? W końcu nawet hobby może przynosić zyski.
Akitka - 24-02-2007 21:45
Nie uważam to za nic złego, jeśli rozmnaża hodowla... Nie pseudohodowla.
Cavisia - 24-02-2007 21:55
Akitko, myślałam, że rozmawiamy tylko o hodowli:cool3:
moni@ - 24-02-2007 22:07
Trochę zawsze oburza mnie "wojna" na forach gdy tylko pojawi się temat "bez rodowodu". Dopiero po kupieniu psa (bez rodowodu) znalazłam się na dogo. Naskoczono na mnie że mój Golden to nie Golden, że mam kundla itp. itd. Przede wszystkim powinno się zwrócić ludziom szczególną uwagę, że pies taki może być chorowity, że koszt utrzymania zwiększy się, że może dużo choróbsk wstrętnych się przyplątać... Madox na początku miał krwiaka w nosku - prawdopodobnie spadł komuś jak był malutki :angryy: , szczepienie miał jedno mało znaczące i nie był odrobaczony... kosztował mnie 400 zł, na droższego nie stać mnie a o takim marzyłam od dziecka. Miałam do wyboru jednego z dwóch jego braciszków większych i silniejszych. Ale to on do mnie podbiegł i porwał w dwie sekundy moje serce :loveu: Świadomie go zabrałam. Dziś już wiem, że jest nerkowcem, jedno jajeczko nie cofa mu się, jest mniejszy od rówieśników... no i mam nadzieję że nic więcej mu się nie przypląta. Pewnie na mnie naskoczycie, ale gdybym pojechała tam po raz drugi, wzięłabym dokładnie jego. I nie dlatego, że robię z siebie cudownego człowieka (bo moja psiunia nie leczona nie przeżyłaby 4 miesięcy :placz: ), tylko pokochałam go od pierwszej chwili i to on mnie wybrał. Teraz jest moim jedynym ciepełkiem (w moim życiu się pochrzaniło ale wynajęłam ładne duże mieszkanko - również dla niego). Gdyby nie on, mogłabym mieszkać taniej (właściciel nie zgodził się na psa w jego kamienicy) i miałabym mniej wydatków (karma, vet, zabawki). Ale kto kładłby swój pysk na kolanach jak mi smutno, kto wyciągnąłby mnie na spacer nawet jak na dworze zimno jak w kieleckim... tylko on. Skupcie się proszę na przestrodze, że psiunią może być z czasem coś nie tak - ale nie napadajcie na właścicieli, że ich rasowy jakiś tam zwierzak jest kundlem (kocham wszystkie kundelki i zawsze kochałam!). A mój Golden to Golden Madox, bez rodowodu. I zrozumiałam wystarczająco dużo by nie dopuszczać go z żadną suczką. Jajeczek mu nie usunę, bo niech chłopak je ma :cool3: a każda narkoza może być dla niego zabójstwem. Nie pozwolę, by urodziły się jakieś małe Goldenki z wrodzonymi wadami. To tyle...
:: FiGa :: - 24-02-2007 22:11
Cóż jak dla mnie to nie ma różnicy czy mam dalmata czy kundla, mam po prostu psa, a jako że popieram r=r to zostańmy juz przy tym że mam kundla. I co? Korona mi z głowy nie spadła :-P Niektórym widocznie to przeszkadza - jeszcze się zbłaźnią gdy na spacerze powiedza na głos że ten piękny pies to kundel, przeciez to TAKA hańba..
Dalmatynkaa - 24-02-2007 22:18
Z jądra które nie wyszło może utworzyć się guz, weź też pod uwagę, że większość tych nowotworów jest złośliwa. Radziłabym kastrować jak najszybciej póki rakowiak nie miał czasu się jeszcze rozwinąć.
Talagia - 24-02-2007 22:20
Cavisia nie wydaje mi sie, ze hodowca ma podobne wydatki co pseudohodowca :/ Sama widze jak drogie są wystawy i przygotowanie psa to takich cudów... Nie wspomne o reszcie o ktore dba PRAWDZIWY hodowca. W zadnym wypadku nie uwazam, ze to zle jak hodowca ma z tego zyski! Wręcz przeciwnie! Bo cięzko pracował nad psami. Ale sama przyznasz, ze jak hodowca kupuje szczeniakom Royala a ktos inny karmi karmą z Tesco to przez 2 miesiace karmienia bedzie roznica w kosztach...
Akitka - 24-02-2007 22:26
no właśnie nie rozumiem czemu wiele ludzi uważa, że ich pies "bez rodowodu" nie jest kundelkiem? ależ jest. tylko, że wbrew ich mniemaniu to nie znaczy, że jest gorszy. No, ale nie wszyscy tak uważają... Stąd wolą sobie wmawiać, że mają rasowego. A nie kundelka w typie rasy. Moni@ zazwyczaj ludziom na forach chodzi właśnie o to, że kupując z pseudohodowli trafia się najczęściej na zwierzaki chore. :/
Talagia - 24-02-2007 22:38
Akitka jak sama napisalas chodzi o to, ze wg nich kundelki są gorsze. A psy z rodowodem to dla jakiegoś snoba. Wiec idealnym wyjsciem jest taki bezpapierowiec :) A niech no ktos im powie, ze to kundelek jak nie ma rodowodu :) Dla wiekszosci osob pies rasowy to nie taki co ma papiery tylko wyglada jak rasowiec :) A co do stanu zdrowia i psychiki psiaka z pseudohodowli to sie nie wypowiem. Wystarczy mi, ze przez 14 lat mialam "rasowego" owczarka szkockiego :) I oprocz wygladu to z collie nie mial za wiele wspolnego ;) Tez byl najwiekszy z miotu, ale niestety z powodu robakow byl poprostu taki "nadęty" i stąd ta masa :P
ps. Hania :) jeśli dobrze rozumiem twoj piesek ma 7 tygodni, to skad taka pewnosc co do jego zdrowia i psychiki? (Pytam z ciekawosci)
Dalmatynkaa - 24-02-2007 22:40
Większośc ludzi myśli, że skoro zachęcamy ich do nazywania swojego 'rasowego bez rodowodu' psa kundlem to chcemy ich poniżyć :shake: Szkoda, że niektórzy nie potrafią zrozumieć jak wiele znaczą wypowiadane słowa. Najlepszy przykład, ktoś rozmnożył sobie dwa psy podobne do rasy i sprzedaje je jako ''wyżły niemieckie'' pieski wyrosły na kundelki i trafiają do schroniska, bo komuś zależało na rasowym psie. Ile jest takich przypadków ? Masa...
Magia słów, ta...:placz:
Akitka - 24-02-2007 22:43
Ech.... Pozostaje nam dalej uświadamiać nieuświadomionych. :roll:
Talagia - 24-02-2007 22:47
Pies znajomej - Owczarek kaukaski do pilnowania domu (kupiony na ulicy w Zakopenem ;)) wyrósł na ślicznego pieska w typie pudla miniaturki :diabloti:
Wielkim sukcesem jest dla mnie kazda rozmowa po ktorej wlasciciel psa (badz zainteresowany kupnem psiaka) jest bardziej swiadomy dlaczego rasowy=rodowodowy. Ale niestety częściej kończy się to oskarżaniem mnie o przechwałki itp ;) że niby jaka to ja mądra jestem :P
Pozdrawiam wszystkich, ktorzy pomagaja wyjść narodowi z ciemnogrodu :P
Paulina87 - 24-02-2007 22:52
Ja jak gdziekolwiek (na innych forach czy stronach) podaję rasę mojego Tita to piszę albo "w typie jamnika" albo "jamnik" w cudzysłowiu.
lady_m - 24-02-2007 23:37
Nie powiedzialam, ze branie pieniedzy za psiaki jest naganne- tylko uwazam, ze nie sa to az "Takie zyski" jak sie niektorym wydaje... Co do kundelkow i psow nie rasowych oraz tzw. "w typie" - kazdego psa sie kocha, bo jest nasyzm przyjacielem i nie wazne czy ma kawaleczek papierka czy nie. Kazdy ma takiego pieska jakiego chce i nie moze byc uwazany za gorszego jesli taki ukochany piesek papierka nie ma. Jak bylam mala w domu byla psica kundelek. Jak palakalm mala w lozeczku to psica lizala mi nozki przez kratki lozeczka - byla wspaniala i kochana. Tak samo jak kolejny moj piesek w typie jamnika- troche zadziora byl ale niepowtarzalny ;) Dopiero teraz mam rasowego....
moni@ - 24-02-2007 23:59
Z jądra które nie wyszło może utworzyć się guz, weź też pod uwagę, że większość tych nowotworów jest złośliwa. Radziłabym kastrować jak najszybciej póki rakowiak nie miał czasu się jeszcze rozwinąć.
Zdaję sobie z tego sprawę, ale jak już wspomniałam, Madox jest nerkowcem i póki nie trzeba, nie chcemy męczyć go narkozą i operacją. Z każdą wizytą u weta proszę by sprawdził, czy wszystko jest w porządku. Ale dziękuję za zwrócenie uwagi ;)
ulvhedinn - 25-02-2007 02:51
Dobra, to j ajeszcze dorzucę swoje tzry grosze.... Dlaczego nie należy kupować psów bez papierów? To juz wiadomo- bo A. nie wiadomo co tak naprawdę wyrośnie B. napędzamy koniunkturę pseudohodowcom C. większośc pseudohodowców trzyma psy w złych warunkach, nie dba o karmę szczepienia itp D. psów jest tyle, że starczyło by dla wszystkich chcących i drugie tyle by zostało:-( i nie powinno się sprowadzać ani prowokować sprowadzania na świat następnych.
Że z kundelka nie wiadomo co wyrośnie? No trochę racji w tym jest, ale- pewne cechy wyglądu i charakteru można całkiem poprawnie określić juz u małych szczeniąt, no albo przygarnąc psa starszego, czy wręcz dorosłego. Jesli są obawy, co do zachowania psa po przejściach- nie musi to być pies bezpośrednio ze schroniska- wiele z nich przebywa w domach tymczasowych, gdzie już "wyszło" z psa jaki jest...
No i niestety- druga, ciemna strona medalu:shake: Nie łudźmy się, że kupno psa rasowego gwarantuje zdrowie. Faktycznie część ras ma obowiązkowe badania na określone choroby, ale inne nie (chociaż te choroby występują), a hodowca najczęściej nieobowiązkowych badań nie zrobi- kasa. Do tego zdaża się niestety krycie reproduktorem, który przekazuje skłonność do danej choroby, ponieważ daje on dobre eksterierowo potomstwo. Przykład- polska populacja shar-pei... Do tego dochodzą nieumiejętnie prowadzone inbreedy. Niestety, również nie wszyscy hodowcy dbają o psy. Bywają i tacy, co trzymaja je w kojcach, karmią byle czym i kryją suki dwa razy w roku. Psy już nie przynoszące dochodów (szczeniąt) są niejednokrotnie hmm... usuwane, jako nieopłacalne:-(
I z tym trzeba walczyć co najmniej tak samo jak z pseudohodowlami psów bezpapierowych....
Mrzewinska - 25-02-2007 07:10
Nie łudźmy się, że kupno psa rasowego gwarantuje zdrowie. Faktycznie część ras ma obowiązkowe badania na określone choroby, ale inne nie (chociaż te choroby występują), a hodowca najczęściej nieobowiązkowych badań nie zrobi- kasa.
Znam hodowcow psow rodowodowych, ktorzy robia takze nieobowiazkowe badania i upominaja sie w ZG o wprowadzenie obowiazku tych badan, natomiast na pewno nie robi zadnych badan ani nie sprawdza pochodzenia "reproduktora" ktos kto kryje swoja suczenke "dla zdrowia" pieskiem sasiada i sprzedaje szczeniaki pod wystawa. Zanim kupisz psa rodowodowego - mozesz sprawdzic wszystko. Pochodzenie, czy byl inbred i jaki, w jakich warunkach sa psy, czy badania byly - jak wygladaja rodzice, jak sie zachowuja - na ogol ludzie wydajac wiecej pieniedzy jednak interesuja sie = za co. Sa strony internetowe rasom i hodowlom poswiecone, mozna sie dowiedziec. Kazdy ma wybor czy zaplac wiecej za szczeniaka, o ktorego przodkach sa pelne informacje, ktory jest prawidlowo swiadomie socjalizowany niemal od urodzenia, czy kupic za stowke na ulicy.
Zofia
nathaniel - 25-02-2007 09:49
W przypadku yorkow (bo nie wiem ile kosztuja szczeniaki innych ras) wierze. Wiadomo ze nie fortune. Ale jesli szczenie kosztuje 2000 zł (u yorkow), a jest ich np. 4 (wieksze mioty to rzadkosc) to mysle (choc moge sie mylic) ze koszty utrzymania calego miotu i jego wychow nie przekrocza ceny jednego pieska. Reszta - zarobek. Ale my tu nie mówim o hodowlach typu Bakarat gdzie szczeniaki chodzą za 3000 zł. Mowimy o zwykłych rodowodowych hodowlach domowych.
Mrzewinska - 25-02-2007 10:36
Hania:), jesli mamy mowic o zyskach, nalezaloby brac pod uwage wszystkie koszty. Przy pierwszym miocie 4 szczeniakow, nawet jesli tylko jeden pokryje koszty dokarmiania suki, szczepien, metryk, to drugi idzie dla reproduktora, trzeci moze pokryc koszt zakupu suki, tez nie byla za 100 zl kupiona, a czwarty na pewno nie wyrowna kosztow poniesionych na wystawy, badania, utrzymanie suki itp. O ew. zyskach mozna pomyslec przy nastepnym miocie. A w odpowiedzialnej hodowli psow ras w jakikolwiek sposob uzytkowych, szczeniakom poswieca sie wiele czasu - na wychowanie. Nie siedza w budzie czy w komorce. Juz mniejsza o wczesna neurologiczna stymulacje - ale celowe zabawy ze szczeniakami to jest kilka godzin dziennie i to tez jest praca. Gdyby to byl taki rewelacyjny zarobek - dawno wzieliby sie za to rozmnazacze psow bezpapierowych.
Wiec zamiast patrzec ile hodowca zarobi, wole sprawdzic, ile wiedzy, pracy i staran wlozyl w wyhodowanie takiego szczeniaka, za ktorego gotowa jestem zaplacic.
Zofia
TangoBlue - 25-02-2007 12:15
Ale my tu nie mówim o hodowlach typu Bakarat gdzie szczeniaki chodzą za 3000 zł. Mowimy o zwykłych rodowodowych hodowlach domowych.
Ja mam suczke z Bakarata, miala kosztowac 4000 ale dostalam upust 500 zl ( zreszta, i tak musialam po nia do Polski pojechac, a podroz kosztuje ). I napisze jedno - takiego yorka jak ona w Danii nie znajde. Pod wzgledem charakteru i psychiki. Wiele osob pisze tutaj o klopotach z rozszczekanymi, atakujacymi yorkami. Ja zupelnie nie wiem, co to znaczy.
Ludzie, nie warto kupowac psa z niewiadomego zrodla. Naprawde. Ale niestety, nie zwalczymy wszystkich pseudohodowcow, nie jest to mozliwe. I pisze nie tylko o Polsce. Niedawno ktos na dunskim qxl sprzedawal chichuachuy bez rodowodu za 10000 koron, czyli za 5000 zl. I na pytania odpowiadal bezczelnie, ze takie sa ceny, z rodowodem kosztowalyby 10 000 zl ( czyli 20 000 koron ). I jeszcze sie smial, ze ludzie sa skapi i chcieliby psa za pol darmo !!!!! Dunczyk, nie Polak. I jeszcze inna pseudohodowle tu pokazywali w telewizji, bylo wiele skarg, wiele szczeniakow ludziom umarlo, a dunskie wladze tylko bezradnie rozkladaja rece, bo nic nie moga zrobic.
Wynika z tego, ze tylko my sami mozemy sie ustrzec. Nikt nam bowiem nie pomoze.
Gazuś - 25-02-2007 12:16
Rasowy rodowodowy... Walka z wiatrakami :(
http://www.dogomania.pl/forum/showth...t=9871&page=29
Pozdrawiam Kasia
haker11 - 25-02-2007 12:48
Rodowodowy niestety nie zawsze znaczy zdrowy! Miałam sunię owczarka niemieckiego naprawde z dobrej hodowli oczywiście z rodowodem i odkąd skończyła 5 miesięcy zaczęła potwornie chorować! Gdyby nie to pewnie żyła by jeszcze 2-3 lata z nami! Tylko dzięki znakomitemu lekarzowi mogliśmy cieszyć się z każdego dnia spędzonego z sunką! Następny przykład mój znajomy kupił również sukę owczarka niemieckiego z dobrej renomowanej hodowli i okazało się że ma dysplazję! Niestety takie są Polkie realia!:roll:
Nor(a) - 25-02-2007 13:05
Rodowodowy niestety nie zawsze znaczy zdrowy! Miałam sunię owczarka niemieckiego naprawde z dobrej hodowli oczywiście z rodowodem i odkąd skończyła 5 miesięcy zaczęła potwornie chorować! Gdyby nie to pewnie żyła by jeszcze 2-3 lata z nami! Tylko dzięki znakomitemu lekarzowi mogliśmy cieszyć się z każdego dnia spędzonego z sunką! Następny przykład mój znajomy kupił również sukę owczarka niemieckiego z dobrej renomowanej hodowli i okazało się że ma dysplazję! Niestety takie są Polkie realia!:roll:
W każdej hodowli może się to oczywiście zdarzyć, ale od tego jest dokumentacja prowadzona w hodowli aby umożliwić taki wybór, aby ryzyko chorób u swojego psa zminimalizować. A jakie są polskie realia jeśli chodzi o "radosną twórczość" w pseudohodowlach? Bo ja mogę podać dużo więcej przypadków chorób u takich psów. Więc to nie jest żaden argument, że lepiej kupić taniej bo taki z metryką też może okazać się chory. Pies z pseudohodowli to jak rosyjska ruletka..a dysplazja jest chorobą dość drogą w leczeniu.
ulvhedinn - 25-02-2007 13:28
Znam hodowcow psow rodowodowych, ktorzy robia takze nieobowiazkowe badania i upominaja sie w ZG o wprowadzenie obowiazku tych badan, natomiast na pewno nie robi zadnych badan ani nie sprawdza pochodzenia "reproduktora" ktos kto kryje swoja suczenke "dla zdrowia" pieskiem sasiada i sprzedaje szczeniaki pod wystawa. Zanim kupisz psa rodowodowego - mozesz sprawdzic wszystko. Pochodzenie, czy byl inbred i jaki, w jakich warunkach sa psy, czy badania byly - jak wygladaja rodzice, jak sie zachowuja - na ogol ludzie wydajac wiecej pieniedzy jednak interesuja sie = za co. Sa strony internetowe rasom i hodowlom poswiecone, mozna sie dowiedziec. Kazdy ma wybor czy zaplac wiecej za szczeniaka, o ktorego przodkach sa pelne informacje, ktory jest prawidlowo swiadomie socjalizowany niemal od urodzenia, czy kupic za stowke na ulicy.
Zofia
Pani Zofio, gdyby wszyscy byli tak uczciwi, jak Pani, to świat byłby piękniejszy;) Ale niestety... hodowcy, wcale nie pokątni- mówię o dużych renomowanych hodowlach- wcale nierzadko ukrywają problemy zdrowotne, a nawet psychiczne swoich psów i ich potomstwa. O tym, jaka skomplikowana to sytuacja człowiek zaczyna się dowiadywać dopiero, kiedy sie zagłębi w hodowlę, wystawianie, porozmawia z hodowcami na gruncie prywatnym. A wielu nabywców szczeniąt tego nie wie, bo dość często po prostu chce kupić pieska wymarzonej rasy i nie ma głowy do np. zgłębiania rodowodów do n-tego pokolenia, szukania wad u potomków, obserwowania kariery wystawowej innych szczeniąt z hodowli... Szczególnie jeśli nie planuje dla swojego pupila przyszłości wystawowo-hodowlanej. I potem bywa smutno... Powrócę do przykładu shar-pei. Spora część psów w Polsce ma w rodowodach reproduktory: Edison Hyperion i Rini. Obydwa były nosicielami genu odpowiedzialnego za śmiertelną chorobę- amyloidozę... I psy z hodowli, takich jak np. H... i V... (nie chcę żeby sie mod czepiał), często są tym obciążone. I myślicie, że ktoś informuje o tym nabywców szczeniaków? A pies pada wcale nie w dzieciństwie, tylko po kilku latach, w momencie kiedy jest w "kwiecie wieku". W innych rasach też bywają podobne sytuacje. A właściciele płaczą- i albo zmądrzeją i dowiedzą się czegoś więcej, a później wybiorą psa z hodowli nieobciążonej, albo wcale nie chcą psa, ...albo kupią z pseudohodowli. Bo skoro cena nie gwarantuje zdrowia, to po co płacić.
Aha- żeby była jasność- jestem absolutnym przeciwnikiem pseudohodowli, ale także rasowych rozmnażalni. I marzy mi się hodowla psów prowadzona wyłącznie przez pasjonatów, a nie poszukiwaczy zysków.
haker11 - 25-02-2007 13:54
Jestem absolutnie przeciwko kupowaniu psa z pseudohodowli!!! I nigdy bym sama nie kupiłą takiego psa! Ale niestety psy z rodowodem są coraz częściej chore!
haker11 - 25-02-2007 14:08
Jestem absolutnie przeciwna kupowaniu psa w pseudohodowli ale niestety coraz więcej psów z normalnych hodowli jest chorowitych.
Dobermania - 26-02-2007 14:00
Dlatego trzeba brać ze schroniska! :mad: :mad: :mad:
Ja mam dobemana... zaraz: wnętrostwo, małopłytkowość, migotanie przedsionków, uszy niezgodne ze wzorcem - nie dostałby rodowodu, bo rodzice, którzy przekazali mu takie geny, też by go nie mieli!
A mimo to Lachs ma prawdziwie dobermański charakter, zachowuje się typowo dla tej rasy. Wiem, z punktu widzenia zasad hodowli jest to mieszaniec - ale dla mnie nie ma to znaczenia -
KOCHAM W NIM WSZYSTKO TO, CO DOBKOWE I WSZYSTKO TO "NIEZGODNE Z WZORCEM" - knurze uszka, chore (ale jakie wielkie) serduszko, wszystko, wszystko, wszystko :loveu: :loveu: :loveu:
Wk...a mnie argument kretynów "nie będę płacił(a) 1000 zł za psa!" - skoro tak im nie zależy, to dlaczego, do cho...ry ciężkiej, tak zawzięcie odmawiają wzięcia psa w typie rasy ze schroniska? Przecież tam też jest pełno szczeniąt!
haker11 - 26-02-2007 18:37
Dlatego trzeba brać ze schroniska! :mad: :mad: :mad:
Ja mam dobemana... zaraz: wnętrostwo, małopłytkowość, migotanie przedsionków, uszy niezgodne ze wzorcem - nie dostałby rodowodu, bo rodzice, którzy przekazali mu takie geny, też by go nie mieli!
A mimo to Lachs ma prawdziwie dobermański charakter, zachowuje się typowo dla tej rasy. Wiem, z punktu widzenia zasad hodowli jest to mieszaniec - ale dla mnie nie ma to znaczenia -
KOCHAM W NIM WSZYSTKO TO, CO DOBKOWE I WSZYSTKO TO "NIEZGODNE Z WZORCEM" - knurze uszka, chore (ale jakie wielkie) serduszko, wszystko, wszystko, wszystko :loveu: :loveu: :loveu:
Wk...a mnie argument kretynów "nie będę płacił(a) 1000 zł za psa!" - skoro tak im nie zależy, to dlaczego, do cho...ry ciężkiej, tak zawzięcie odmawiają wzięcia psa w typie rasy ze schroniska? Przecież tam też jest pełno szczeniąt!
Zgadzam się z Tobą w 100% Dlatego mam psa ze schroniska i jest dla mnie najwspanialszy na świecie!
Atena - 26-02-2007 18:58
Wk...a mnie argument kretynów "nie będę płacił(a) 1000 zł za psa!" - skoro tak im nie zależy, to dlaczego, do cho...ry ciężkiej, tak zawzięcie odmawiają wzięcia psa w typie rasy ze schroniska? Przecież tam też jest pełno szczeniąt!
No bo wiesz, to nie jest juz mały, rozkoszny szczeniaczek, a w schronisku jest tyle chorób, no i z takim są same problemy no i to jest w typie rasy, a jak kupią z pseudo to przecież będzie niesamowicie rasowy!:shake:
Rybc!a - 26-02-2007 19:47
Osiągnęłam sukces. Długo korespondowałam z dziewczyną, która posiada psa w typie boksera i chciała go rozmnażać.
Uświadomiłam jej, jak wielki popełnia błąd, od wczoraj rozmawiamy z sobą jak koleżanki.
Powiedziała mi, że z każdym moim e-mailem, a było ich z dwadzieścia, przekonywała się do mojej racji coraz bardziej.
A na dodatek, odparła, że następny jej pies to będzie napewno kundelek ze schroniska.
Atena - 26-02-2007 20:19
Rybc!a to świetnie!!!:multi: Oby tak dalej!:loveu: :multi:
Samturia - 26-02-2007 22:22
Rybka to może sproobujesz z moimi dwoma koleżankami? może to coś da bo ja już im tłuke i nic :(
Błyskotka - 27-02-2007 14:45
Ludzie nie rozumieją akcji rasowy = rodowodowy. Uważają że rodowód jest tylko na wystawy. Najbardziej denerwują mnie właśnie takie aukcje na allegro albo inne ogłoszenia. Ludzie rozmnażają roczne psy i bezczelnie piszą że mają doskonałe pochodzenie i geny. Nie mają chorób dziedzicznych :angryy:.
Polna - 27-02-2007 15:35
Ludzie nie rozumieją akcji rasowy = rodowodowy. Uważają że rodowód jest tylko na wystawy. Najbardziej denerwują mnie właśnie takie aukcje na allegro albo inne ogłoszenia. Ludzie rozmnażają roczne psy i bezczelnie piszą że mają doskonałe pochodzenie i geny. Nie mają chorób dziedzicznych :angryy:.
Przeczytajcie to http://******************/viewtopic.php?t=2284&start=0 Pod nickiem Stella pisze wet, a pod Ella jego żona :crazyeye: :shake:
Paulina87 - 27-02-2007 16:39
Przeczytajcie to http://******************/viewtopic.php?t=2284&start=0 Pod nickiem Stella pisze wet, a pod Ella jego żona :crazyeye: :shake:
A czy czasami wiek 6 lat to nie za późno na pierwszą ciążę? Nie wiem jak to jest u beagle :roll:
A po za tym ręce opadają. Ale niestety zdecydowana większośc wetów w Polsce uważa, że rozmnażanie psow bez papierów czy nawet kundelków to nic złego.
Natula - 27-02-2007 16:52
Przecierz wet potem bedzie może leczył te psy i bedzie kasa ....
MateuszCCS - 27-02-2007 17:03
Pod nickiem Stella pisze wet, a pod Ella jego żona :crazyeye: :shake:
Taaaa... pewnie z lecznicy majacej w nazwie pewnego egzotycznego misia ? Tej co nie wykonuje sterylizacji, a kazdemu klientowi wmawiaja, ze "suczka musi miec raz mlode" ? :angryy:
:: FiGa :: - 27-02-2007 20:16
Myślałem że trafiłem na forum dla miłośników beagli, wszystkich beagli, tych z metryką i tych bez metryki.
Jaki miłośnik rasy... :roll: Cóż, miłośnicy beagli są przede wszystkim miłośnikami psów, więc o dobro całej społeczności czworonogów powinni się martwić zamiast byc slepo wpatrzonym w swojego piesia.
Paulina87 - 27-02-2007 20:46
Co prawda nie o psach ale znalazłam takiego bloga http://rasowy-nie-tylko-rodowodowy.blog.onet.pl/
mariolka - 27-02-2007 21:04
ręce opadają, a ludzi sie nie daje przekonać w wiekszosci... jak sie upra to... ehh
Atena - 27-02-2007 23:09
Co prawda nie o psach ale znalazłam takiego bloga http://rasowy-nie-tylko-rodowodowy.blog.onet.pl/
Ja widze tu pewna sprzecznosć. Autorka bloga pisze troche haotycznie - a w dodatku miesza dwie kwestie "uczciwy hodowca" i "rasowy=rodowodowy" w dodatku to razem ma mało co do rasowości. Podaje też przykład krzyżówki dwóch kotów. Przcież te koty sie. różnia i będzie widac gołym okiem już u kociat, ze nie trzymają się rasy- chyba, ze ktos jest taki zielony, że już niewiem.
Ta osoba chyba nie rozumie co to jest rodowód, czym jest rodowód. To tak jakbym mówiła, ze wszystkie dachowce na wsi to Koty Europejskie i są wielce rasowe. Na tej zasadzie można byłoby każdą mieszanke nazwać rasą. I albo wszystkie psy byłyby jednakowe, albo każdy inny i zniknełoby pojęcie "rasa" - czyli jednym słowem cofnelibyśmy się do czasów udomowienia wilka. :shake:
Po za tym(razem czy osobno?) potem pisze, że swych słów niekieruje do uczciwych hodowców - ale bez żadnych podstaw, przykładów chce zbesztać istanienie rodowodów i samej rasowoći.
Do tego pisze, że dziwi się dlaczego kot po rodowodowych rodzicach jest mieszańcem skoro rzekomo znane są jego korzenia. Właśnie rzekomo - czy ja tylko odnosze takie wrazenie, że sama sobie przeczy?
karenina - 28-02-2007 02:22
Hania:), jesli mamy mowic o zyskach, nalezaloby brac pod uwage wszystkie koszty. Przy pierwszym miocie 4 szczeniakow, nawet jesli tylko jeden pokryje koszty dokarmiania suki, szczepien, metryk, to drugi idzie dla reproduktora, trzeci moze pokryc koszt zakupu suki, tez nie byla za 100 zl kupiona, a czwarty na pewno nie wyrowna kosztow poniesionych na wystawy, badania, utrzymanie suki itp. O ew. zyskach mozna pomyslec przy nastepnym miocie. A w odpowiedzialnej hodowli psow ras w jakikolwiek sposob uzytkowych, szczeniakom poswieca sie wiele czasu - na wychowanie. Nie siedza w budzie czy w komorce. Juz mniejsza o wczesna neurologiczna stymulacje - ale celowe zabawy ze szczeniakami to jest kilka godzin dziennie i to tez jest praca. Gdyby to byl taki rewelacyjny zarobek - dawno wzieliby sie za to rozmnazacze psow bezpapierowych.Wiec zamiast patrzec ile hodowca zarobi, wole sprawdzic, ile wiedzy, pracy i staran wlozyl w wyhodowanie takiego szczeniaka, za ktorego gotowa jestem zaplacic.Zofia
Do tego co napisała Zofia Mrzewinska chciałabym dodac tylko ze wiele osob w hodowlach zrzeszonych w ZKwP nie hoduje na byle psach, wiele osob za cięzkie pieniądze sprowadza importy, a szczeniaki sprzedaje w polsce, po cenie polskiej. Przykładowo oznacza to, ze aby zwrociła mi sie cena importowanej suki musze sprzedac minimum 2 szczenieta w najwyzszej akceptowanej w polsce cenie. Mam w domu 2 reproduktory, w tym jednego wybitnego eksterierowo i genetycznie, ale prawdopodobnie po nim z ta suką bedzie tylko 1 miot, a nastepne krycia beda zagranicą, juz mam wybranych kandydatów. Oznacza to, ze aby zwrócił sie koszt takiego krycia musze sprzedac rowniez minimum 2 szczeniaki, krycie jest płatne z góry cena niezależna od ilosc urodzonych szczeniat. Jesli urodzi sie 1 szczenie rachunek jest prosty. Ze juz nie wspome, o wystawach zagranicą, 1 wystawa : zgłoszenia, dojazd, hotel kosztuje srednio 1000 zł, przy czym 70% tych kosztów to dojazd i nocleg. A jakims trafem, ceny szczeniaków w mojej rasie nie roznia sie prawie wcale, widełki miedzy szczeniakami po ChPl a szczylami po championach 5 krajów to góra 20%. To moze ujmijmy to tak, ze hodowla moze przynosi jakis tam zysk, u ludzi których szczytem osiagniec jest zrobienie uprawnien hodowlanych i ew ChPl. Dla ambitniejszych hodowców to worek bez dna ..
Monyka - 01-11-2007 11:19
No jedyne co można zrobić to wysłać donos do Allegro o wykorzystywanie słów kluczowych i ogólnie o łamanie zasad. Ja już to robiłam, ale głos jednej osoby za dużo nie da.
Ewelina & Hera - 01-11-2007 11:32
Zarz się pewnie modzi przyczepią bo wygląda to jak normalne ogłoszenia :diabloti:
Natussiaa - 01-11-2007 15:15
Zarz się pewnie modzi przyczepią bo wygląda to jak normalne ogłoszenia :diabloti:
No tak:evil_lol: zaraz to zmienię
jefta - 01-11-2007 15:21
już zmieniłam :evil_lol:
Natussiaa - 01-11-2007 15:31
zauważyłam:evil_lol:
Madzia_K - 05-11-2007 19:55
uff...przebrnęłam przez wszystkie 26 stron z niemałym wprawdzie trudem, ale przebrnęłam:cool3:. I powiem tak... Moja ( najukochańsza i wielkiego serca teściowa, która psy kocha za samo bycie psem - jej ukochana sunia dożyła lat 17:cool1: ), kiedy przywieźliśmy do domu Fanfana stwierdziła tak: "dzieci, tyle pieniędzy za psa???"...wątek sprzed prawie 2 lat. Ale całkiem niedawno usłyszałam jej rozmowę ze znajomą posiadającą "rasowego yorka bez papierów, bo kupili psa do kochania", z której wynikało bardzo jasno, że Kochana Nasza Mamusia się nawróciła i z wielką werwą beształa koleżankę argumentując przy tym tekstami żywcem wyjętymi sprzed lat 2 ( "ależ mamo, kochać to my będziemy psa rasowego vide rodowodowego śpiąc spokojnie ze świadomością, że wiemy, iż jego dziadek i pradziadek zdrowi byli:lol:"). Dodam jeszcze, że Mamusia z zapałem ogląda brazylijskie czy jakie to tam są jeszcze seriale, a ostatnio wpisywała się na stronę internetową jednego z nich. I tak sobie pomyślałam - może podpuścić Mamusię, żeby zasugerowała tamtejszym scenarzystom wątek: hodowla / pseudohodowla:cool3:;)?
Mraulina - 06-11-2007 12:57
A swoją drogą, jeżeli już mówimy o kosztach hodowli, to wydaje mi się, że są one nieproporcjonalnie wysokie w odniesieniu do naszych zarobków i kosztów utrzymania psów w naszym kraju. Moim zdaniem odpowiedzialny jest za to m. in. ZK. Opłaty za zgłoszenie psa na wystawę są bardzo wysokie. Wiem - teren, sprzęt wystawowy, diety sędziowskie itp. Ale oprócz takich pozycji znajdziemy inne: kolacja sędziowska, bankiet, pobyt gości honorowych (a tych bywa sporo!), koszta przyjazdów i pobytu sędziów zagranicznych (Wenezuela. Włochy, Hiszpania, Izrael... tak, sędziowie przybywają z daleka! - czasem po to, żeby ocenić 50 psów....), prezenty dla sędziów... Tu budzi się we mnie sprzeciw.
Wysokie koszta hodowli w ZK (wystawy, metryczki, szkolenia itp) są jedną z przyczyn przechodzenia niektórych hodowców ("hodowców") do grupy, która jest dla mnie wysoce podejrzana, tj. do grupy tych, co to powołują do życia rzesze piesków bez rodowodu...
Czy ktoś wie, ile wynosi dieta sędziowska?
jefta - 06-11-2007 13:37
mignęło mi gdzieś, że 200 zł
Kaya - 25-11-2007 13:20
Mogłabyś jeszcze dodać że posiadają oni sponsorów :cool3: No ale jeszcze wydruk wszystkich Katalogów to są też duże koszty, ale są stoiska i reklamy za które ZK pobiera pieniądze. :p
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpspkrajenka.keep.pl
Strona 3 z 3 • Znaleźliśmy 512 wypowiedzi • 1, 2, 3
|