ďťż
 
 
   szczekanie i straszenie zza płotu
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

szczekanie i straszenie zza płotu





Cortina - 05-08-2005 14:21
Mam działkę rekreacyjną, no i zabieram ta swoje sunie. Cortina z racji wieku na działce mało co się rusza, czasem poszczeka, ale sporadycznie, natomiast Haga szczeka potwornie na przejeżdzające samochody i rowery i czasem na przechodniów, ale wtedy już normalnie bez zajadłości. Denerwuje mnie to bo tak jak normalnie to jest fajny i grzeczny pies to na działce nad nią tracę kontrolę :evil: . Był moment że Haga wisiała nawet na płocie, więc postawiliśmy porządny drewniany płot z gęstymi szczebelkami i znacznie wyższy tak, żeby ludzie się nie bali. Jednak podeszła ostatnio do mnie sąsiadka która ma działkę kawałek dalej i mówi, że mam coś z psami zrobić bo jej wnuki się boją. No więc powiedziałam, że zrobiliśmy nowy płot, wszystko jest teraz mocne i stabilne, a ona jednak i tak się domaga tego, żebym trzymała psy na uwięzi z dala od płotu. Trochę się niepotrzebnie na nią wściekłam i powiedziałam, że nic więcej nie zrobie, ale w domu postanowiliśmy, że zrobimy w połowie działki drugi płot, tak żeby Haga nie dobiegała do płotu i nie straszyła nikogo już, jednak do tego czasu będę musiała ją przywiązywać. Chciałam się tylko was zapytać jak to jest prawnie, czy ja mogę odpowiadać za to, że mój pies szczekając za płotem kogoś przestraszy??

Pozdr
Strapiona Monika





an3czka - 05-08-2005 14:26
ktos tu juz kiedys mial problem ze szczekajacym psem. pszukaj. w kazdym razie z tego co pamietam, to pies nie moze zaklucac porzadku. inna sprawa, ze ta pani nie moze kazac Ci uwiazac psa bedacego na Twoim terenie, jesli ten jest ogrodzony i zabezpieczony



an3czka - 05-08-2005 14:32
http://www.dogomania.pl/index.php?na...wtopic&t=25385



an3czka - 05-08-2005 14:33
zerknij na wypowiedz Adam 31





Cortina - 05-08-2005 14:44
dzięki an3czka. Przeczytałam dokładnie topik. Jedyne co to mogę się pocieszyć, że moje psy w nocy nie szczekają bo śpią w domku no i zawsze są pod opieką, nie zostają tam same. Nic dla świętego spokoju muszę Hage przywiązywać dopóki nie zrobimy podwójnego płotu



an3czka - 05-08-2005 14:49
aaaa jakas nawiedzona baba z tej sasiadki. ciekawe jak te jej bachorki sie zachowuja mijajac Wasza dzialke. nie skacza czasem i nie piszcza?
echhhh jak ja tego nie lubie. zadnego zagrozenia pies nie sprawia, bo za plotem siedzi a ta sie doczepi jeszcze. moze sie nudzi i szuka sobie zajecia. brrrrrr az sie wkurzylam :evilbat:



Cortina - 05-08-2005 20:44
no niestety pechowo na te babe trafiłam, bo na działkach są jeszcze inne psy i też szczekaja, ale ona przechodząc na plac zabaw ma tylko moje niunie po drodze :evil: . Mało tego, że psy są zabezpieczone, to świeżo nowy płot jest postawiony, żeby nikt się nie bał i niestety dalej przeszkadzają :roll:



adam_31 - 06-08-2005 14:16
Cortina - nic się nie martw. Ta Pani Sąsiadka może Cię prosic, abyś trzymała psy na uwięzi/w kojcu, ale nikt nie może tego nakazać. Psy są ogrodzone (ogród to taki większy kojec) i pilnują posesji, jako swego terytorium. Nic nikomu nie zrobią, szczekając zza płotu. Tak jest wszędzie, trudno pieska tego oduczyć, ale można (pisała o tym Jan Fennell w "Zapomniany język...").
Ja robię tak, że po prostu przepraszam ludzi, którzy się przestraszyli (głównie kobiety) i one z uśmiechem mówią, że nic się nie stało :)
Pierwszy raz słyszę, żeby komuś przeszkadzało szczekanie psa za płotem takie, jak piszesz.
Pozdro



Cortina - 07-08-2005 09:57
dzięki Adam za pocieszenie :) , też nie raz przepraszałam ludzi i tez mówili do mnie "nic się nie stało od tego jest pies, żeby szczekać" i tak się na ogół kończyło :wink: . I tak trzeba będzie Hagę ukrócić z tym podbieganiem do płotu.



sota36 - 09-08-2005 09:27
Cortina - jak baba bedzie upier..., to niestety szczekanie MOZE jej przeszkadzac, nie jest to zalezne, czy w bloku, cz tez na dzialce - i jak znajdzie drobiazgowego policjanta i sluzbiste w dodatku (a wiem to z pewnych zrodel, bo maz jest gliniarzem i specjalnie pytalam go o to ) mozesz miec klopoty. I nie jest to zalezne od tzw. ciszy nocnej... I tu zaczynaja sie "korowody" .



Cortina - 09-08-2005 09:55
i co mi ten policjant może zrobić oprócz wlepienia mandatu za zakłocanie spokoju? Skierować sprawę do sądu? Próbować zabrać mi psy?



sota36 - 09-08-2005 10:04
Jak maz wroici z pracy, to zapytam...



Mokka - 09-08-2005 11:05
Cortina, jeżeli pies nie stanowi zagrożenia (a chyba nie stanowi, skoro płot jest mocny i stabilny i żadna ucieczka jeszcze nie miała miejsca), to ta pani raczej nie może Ci nic zrobić. Nawet pod zakłocanie to się raczej nie kwalifikuje, skoro pies szczeka "konkretnie", to znaczy nie ujada non-stop, tylko otwiera paszczę jak ktoś przechodzi.
Mój Leon jest raczej milczkiem, ale zdarza się, że kiedy jet w ogródku, to kogoś oszczeka. Zwłaszcza jeśli przechodzi pies albo jakieś głośnie dzieciaki. Staram się go odwoływać i natychmiast wraca, ale zdarza się, że jednak się wydrze. Kiedyś przed furtką stanęła kobieta z 2 dzieci i wymachując rekami i wygrażając pięścią tłumaczyła mi, że mój pies stanowi zagrożenie, bo może przeskoczyć przez ogrodzenie. Spokojnie wytłumaczyłam, że nigdy się to jeszcze nie zdarzyło i moim zdaniem nie powinno jej to obchodzić. Ona na to w koło Macieju, że pies niebezpieczny, że ona się wystraszyła, że dzieci się wystraszyły itd, itp.
I stoi, i macha łapami, i krzyczy (bo ja d... nie ruszyłam, stałam na schodkach), a pies szału dostaje, bo dla niego ta baba jest agresywna. Zagroziła mi policją, ale dzięki Bogu parę miesięcy juz minęło i nikt mnie jeszcze nie ściga.
Nie wydaje mi się, aby Twoja sąsiadka coś mogła Ci zrobić, ale może psa wkurzać (nawet celowo - a suce jak widzę duzo nie trzeba :wink: ), aby udowodnić swoje racje.



sota36 - 09-08-2005 11:51
Jesli pies szczeka, a komus to przeszkadza, to niestety, przy namolnosci sasiadki i upier... policjanta (oby takich bylo jak najmniej - a sama znam takich dziwakow kilku) , ktory chce sie wykazac, pod zaklocenie to sie KWALIFIKUJE!!!! Tak samo jak krzyczace dzieci na podoworku. Fakt to jest lawiejsze zadanie, bo jesli sa pozostawione bez opieki na owym podworku...
Wspolczuje Ci, zastanow sie nad zabezpieczeniem takiego krzykacza, bo nietety po ludzich mozna sie wszystkiego spodziewac.
Kiedy maz wroci z pracy, dokladniej mu to zrelacjonuje i dam dokladniejsza odpowiedz.



an3czka - 09-08-2005 12:06
Cortina a bachory tej baby sie czasem nie awanturuja? moze Tobie tez przeszkadzaja? :evilbat:
normalnie tak sie wkurzam. ubzdura sobie cos glupi babsztyl i nie da sie wytlumaczyc takiej...



sota36 - 09-08-2005 12:12
No wlasnie nietety to jest "proza" zycia.... Wszystko w mysl hasla "Demokracja - dobra rzecz, ale musi ona byc po mopjej stronie" - i stad takie utarczki, a wystarczy troche tolerancji... A moze ja warto zapoznac z szczekaczem - pokazac jej, ze to fajny pies????



an3czka - 09-08-2005 12:20
wedlug obecnych trendow w wychowywanu dzieci pies jest be i na jego widok nalezy sie zestresowac i spiac. oczywiscie taka mamunie g... obchodzi, ze jest to dla psa potencjalny powod do ataku. ja w takiej sytuacji musze mocno przytrzymac psa co powoduje jeszcze wieksze wkurzenie z jego strony. kilka takich razow wystarczy, zeby widzac z daleka dziecko reagowal szczekaniem. moj pies nigdy dzieci nie lubil i pewnie nie polubi. czasami w pewnych sytuacjach toleruje delikatne glaskanie, ale uwielbienia do tych istot ne wykazuje. i wcale sie nie dziwie.



Cortina - 09-08-2005 14:07
sota, to jest 400 metrowa działka a psy są zawsze pod opieką, nigdy nie zostają same na działce. Przyjeżdzają i wyjeżdzają ze mną. Oprócz tego ja naprawde nie jestem tam znowu tak często. Bywa że z soboty na niedziele, czasem w jakiś dzień w tygodniu. Ja się staram być tolerancyjna do innych ludzi, którzy np w niedziele koszą trawę (a w regulaminie to też jest niewskazane) oprócz tego remontują sobie wtedy także pukają, stukają używają różnych maszyn, jeżdzą samochodami po kilka razy dziennie (to też jest wymienione w regulaminie), no mój Boże niekiedy ludzie tylko w weekend mają czas żeby coś zrobić i nikogo się nie czepiam. Będę musiała psy odizolować, szczególnie Hagę, bo boję się, zeby ktoś jej czegoś "dobrego" do jedzenia nie dał, ale wierzcie mi, że teraz mi nieprzyjemnie jeżdzić na moją ukochaną działeczkę, bo boję się starć, a ja nie lubię konfliktów i nie chce nieprzyjemności :cry:
Dziękuję wam za wsparcie :D



sota36 - 09-08-2005 14:27
Cortina - wiem i rozumie Cie, ale niestety jak masz taka "babe zza plota" to lepiej uwazaj, bo sie mozna wszystkiego spodziewac. Caly czas powtarzam , ze gdyby wszyscy byli do siebie zyczlowsi, zycie byloby lepsze!!! Ale ta zyczliwosc musi isc z dwoch stron, a nie tylko od Ciebie. I jak juz powtarzalam wiele razy - "Milosierdzia Bozego i glupoty ludzkiej na swiecie bedzie zawsze w nadmiarze" .



an3czka - 09-08-2005 14:56
a tak wracajac jeszcze do tych kochanych bachorkow :evilbat:
przyjete jest, ze szczekajacy pies jest be, ale dziecko wrzeszczace w nocy, to normalka. coz mnie obchodzi, ze zabkuje czy jest glodne czy jeszcze co innego. slyszeliscie zeby ktos kiedys zadzwonil po straz miejska bo bachorek zakloca cisze nocna? hehehe chyba by takiego delikwenta sasiedzi zjedli



sota36 - 09-08-2005 15:10
A jak mam byc szczera to szczekajacy pies w nocy sie bardziej przyda, niz wyjacy dzieciak.... przynajmniej ostrzeze przed zlodziejem.



an3czka - 09-08-2005 15:27
sota niedawno gdzies tu, na dogomani pisalam o psie sasiadow, ktory szczekal w nocy pozostawiony sam w domu przez jakis czas. szlag mnie chcial trafic... ale nigdy nie slyszalam jeszcze wyjacego czy szczekajacego psa przez cala noc, co z przypadku dzieci sie zdaza. nie widze nic zlego gdy pies powiedzmy od 9 rano do 21 szczeka w sumie 15 razy seriami trwajacymi 10 sekund. a niech szczeka. musi sie jakos wypowiedziec nie? jedne psy szczekaja wiecej inne mniej. jedni ludzie mowia 'normalnie', drudzi dra sie jak szaleni uraczajac nas tym, szczegolnie, ze niekoniecznie sobie tego zyczymy :) np w lecie, gdy wszytskie okna sa pootwierane. jakos nikt nie mysli, zeby zadzwonic po straz miejska, bo jacys panstwo od 30 minut dra sie wnieboglosy, obrzucajac sie miesem.



sota36 - 09-08-2005 15:47
Cortina - juz wiem - otoz - umiesc kilka tabliczek ostrzegajacych, ze po podworku biegaja psy - typu "Uwaga pies" - umiesc je (nawet kilka - hahaha) po stronie owej baby. To wyeliminuje agrument, ze psy ja strasza. Reszta na priv, bo nie moge tego oficjanie napisac....



an3czka - 09-08-2005 15:56
nie bede sie dopytywac choc przyznam, ze sposob na babe mnie absorbuje. Cortina poprostu daj znac za jakis czas czy poskutkowalo



LAZY - 09-08-2005 22:26
Mnie bardzo intryguje ten sposób na tabliczki...Jakby to nie był problem to poprosze o privas w tej sprawie....
Ja mam w klatce upierdliwa babe, która sie zlosci jak pise szczeka na balkonie. Zaznaczam, ze jak zaczyna szczekac to ja zabeiram z balkonu, ale ona i tak sie piekli. Ostatnio pies cały mokry wyleciał z balkonu, bo jak zaczął szczekac to baba oblała go woda :o



an3czka - 09-08-2005 22:38
LAZY no wiec Twoja sasiadka sprowokowala psa do agresji co jest karalne i nie wiem czy nie byl to tez element znecania sie nad zwierzeciem. cholera co z tymi ludzmi. moze powinni sie dowiedziec, ze nie wolno bezkarnie draznic psow czy znecac sie nad nimi-cokolwiek to znaczy.



LAZY - 09-08-2005 22:42
Kurcze Aneczk..to chyba nie do konca tak. Lazy najpierw zaczela szczekac po cyzm sasiadka wylała na nia wode :-? Wiec nie weim do kocna. Ja przestaje juz otweirac jej drzwi jak przychodzi na skarge. W tamtym roku miałam z nia rozmowe na temat tego, ze moj pies robi sie agresywny przez to ze siedzi na balkonie za kratami, a balkon taki ciasny itd. :evil: NIe wazne, ze wszystkie okoliczne dzieciaki kłaskaja sunie, bo taki z niej agresywny pies! :lol:



an3czka - 09-08-2005 22:46
no ok. po pierwsze to, ze wszystkie dzieci ja glaszcza przemawia na Twoja korzysc. to, ze babsko wylewa wode na psa bo ten szczeka nie jest usprawiedliwieniem. no a gdyby ktos, kto mieszka pod Toba darl sie stojac na balkonie a Ty bys wylala wode mu na glowe byloby ok?



an3czka - 09-08-2005 22:47
a moze maz soty ma cos do powiedzenia ? :)



sota36 - 09-08-2005 23:48
Witam wszystkich zostałem przez przypadek dogo- "prawnikiem". Na początku powiem, że sprawy dotyczące zakłócania nie są wcale takie oczywiste. Nie istnieje magiczna godz. 22. Zakłócenie spokoju może być nawet w dzień, np przez szczekającego psa, głośną muzykę, bawiące się dzieci. Wierzcie mi, takich zgłoszeń jest bardzo dużo, a są to bardzo trudne sprawy do rozwiązania. Nie ma dokładnego określenia, jak może szczekać, pies, jaką głośnośc ma byc ustawiony telewizor, czy jak głośno mogą bawić się dzieci na podwórku. Jest to subiektywna ocena zainteresowanych osób. Osobiście miałem do czynienia z osobami, którym przeszkadzało to że sąsiad oddychał, i dzwonili na Policję. W ocenie sytuacji trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem. Lazy Twoja sąsiadka nie ma prawa wylewać wodę na balkon i to bez znaczenia czy tam jest pies czy nie ma. swoim zachowaniem może doprowadzić, do np. zniszczenia mienia na balkonie, ktore tam moze w danej chwili wlasnie byc ("prawda"???) - wystawione meble, pomalowaną ścianę , wystawione kwiatki. O jej zachowaniu, możesz zgłosić administorowi budynku. jest też kwestia, czy Twój szczekający na balkonie pies przeszkadza tylko jej, czy też innym lokatorom. Jeżeli inni lokatorzy też się skarżą na Twojego psa, to radzę Ci nie wypuszczać go na balkon. Dowiedz się od sąsiadów, czy im to przeszkadza, a może Twoja " ulubiona" sąsiadka utrudnia innym. Sprobuj najpierw zalatwic sprawe w administracji.
Aha - i dokladnie przeczytaj regulamin "korzystania" z budynku - tam moze cos znajdziesz ...



Cortina - 10-08-2005 11:11
    lCortina - juz wiem - otoz - umiesc kilka tabliczek ostrzegajacych, ze po podworku biegaja psy - typu "Uwaga pies" - umiesc je (nawet kilka - hahaha) po stronie owej baby.l


tabliczke miałam cały czas, teraz zmieniłam świeżo co płot na porządniejszy więc chwilowo nie mam, ale kupiłam już dwie i jedną przybije na bramie a drugą na furtce, bo jeszcze się o to przyczepi :x .
Mówie, że przecież mogłybyśmy się z tą kobietą dogadać spokojnie, ale jakby grzecznie przyszła i powiedziała w czym rzecz, ja nie jestem wredna ani konfliktowa. Ale jak ktoś stoi na swojej działce, która leży dwie dalej od mojej i na cały głos krzyczy to we mnie też się wszystko buntuje. Jestem za pokojowym rozwiązywaniem konfliktów :wink:



sota36 - 10-08-2005 12:24
Wgruncie rzeczy to zal mi tej baby, ona musi byc bardzo zgnusnila (o - co za ladne slowo) i przegrana, ma pretensje do calego swiata pewnie o zmarnowane zyce...



LAZY - 10-08-2005 21:13
Mężu soty... :wink: Zaden inny sasiad NIGDY sie nei skarzyl na mojego psa! W budynku jest sporo psów (w mojej klatce jeszcze jeden, ale w drugiej klatce jest ich 6). Ta kobieta jest wyjatkowa, bo tylko ona donisi na sasiadow w róznych sprawach do spóldzielni. Nie ma zadnych oogloszen o szczekaniu badz nie psa. Z reka na sercu zaznaczam, ze pilnuje zeby pies nie szczekal, bo rozumiem, ze dracy ryja pies jest bardzo uciazliwy:)

Cop do lania woda...to postanowilam, ze jak bede miala zamiar wykapac psa, to wysmaruje ja szamponem, wystawie na balkon i pozowle szczekac...bede miala darmowa wode do spłukania futrzaka :)



sota36 - 10-08-2005 23:13
No to dobra Twoja - tylko jak z takim babsztylem zyc!??? Zacznij wiec od spoldzielni, moze inni tez rozpoczna procesje skarg na owo kobiete.
p.s. fajny masz opis - adekwatny do Twojej sytuacji. Baba jest wredna!!!



donald1209 - 20-05-2009 10:01
Podnoszę temat, opiszę moją przygodę, też o szczekaniu, ale inaczej. Mam 10-cio miesięczną sunię DON. Mieszkamy pod miastem, w dzielnicy domków jednorodzinnych. Na prawie każdej posesji jest duży pies, którym nikt się nie zajmuje, nie wychodzi na spacery. Pies jest cały dzień uwiązany lub zamknięty a na wieczór spuszczany. Oczywiście goni jak wściekły wzdłuż płotu od ulicy i zajadle obszczekuje przechodzących ludzi i psy, a jak idzie człowiek z psem to niektóre chcą przegryżć siatkę. Szczególnie jeden jest niesamowicie zajadły. Ja często wieczorami chodzę z Luką na spacery połączone ze szkoleniem. Pewnego razu, na małym trawniku po drugiej stronie ulicy koło domu gdzie jest ten szczekacz, zatrzymałem się i zrobiłem małą sesję szkoleniową typu siad, waruj itp, chcąc wykorzystać silne rozproszenie jakim był ten ujadający pies za płotem, podkreślam po drugiej stronie ulicy. Na to z tego domu wybiegł facet, ruchem z filmów amerykańskich błysnął mi przed oczami odznaką policyjną i zaczął straszyć sądem grodzkim za to że specjalnie tu chodzę i prowokuję jego psa do szczekania. Powiedziałem, co o tym myślę, że to jego pies szczeka a ja idę czy nawet stoję w publicznym miejscu ze spokojnym psem na smyczy i nie robię nic złego. Ale trasę spacerów zmieniłem, bo nikt nie chce mieć wroga na policji, szczególnie w małym mieście. Co o tym sądzicie.
Pozdr. D.



adam1946 - 22-05-2009 20:15
Jestem dzisiaj po raz pierwszy na tej stronie i pewnie coś mogę pomylić-jestem ogólnie raczkujący internauta,ale doświadczenia na w/w tamat posiadam.W zeszłym roku była u mnie sznaucerka-min.z azylu przez 3 mies.Mimo drugiej sznaucerki 6 letniej i spokojnej-jak szłam do pracy,to le dwo przekroczyłam próg a moja sierotka wyła.Nic nie pomagało,ani krótsze wyjścia,ani upominanie,przekupianie łakociami.Moja sąsiadka z przeciwka najpierw pisała mi karteczki,że to nie azyl itp,dzwoniła po straż miejską,a na koniec miotłą waliła w moje drzwi.Akurat szykowałam sunie na spacer i byłam koło drzwi-mało zawału nie dostałam.Może muślała że mnie nie ma i chciała sprowokować psy do szczekania,aby potem mówić że ciągle szczekają?Aby było śmieszniej,to na parterze mieszkała krewna tej osoby i były tam dwa psy,a raczej para,a pies szczekał praktycznie 24/dobę-aż był zachrypnięty.Wszyscy to cierpliwie znosili,bo mieszkamy razem panad 40 lat.Moja Mamusia na przeprosiny właścicielki psów odpowiadała,że pies szczeka bo jak by był słowikiem,to by śpiewał.I wtedy sąsiadce z przeciw-ka to ni przeszkadzało.Koniec był taki,że poszukałam suni domu,w którym cały dzień ktoś jest.Wracając do wcześniejszych wypowiedzi-takie osoby są nie reformowalne.I nic nie pomoże -one zawsze mają rację jak przełożo-ny w wojsku.I nie pomoże ani święty Boże.:placz::mad::shake::cool1::diabloti:



mitheithel - 04-07-2009 01:19
Mam podobny problem,ale facet, który się na nas uwziął, wiem że łatwo nie odpuści...:shake:
Mieszka dwie ulice dalej(osiedle domków jednorodzinnych). Dzis przechodziłam obok jego domu z psem po czym wyskoczył zza płotu,że jeżeli zobaczy mnie jeszcze raz z tym psem na jego ulicy , "zastrzeli go":crazyeye: Typowa rodzina snobów i bogaczy. Co ciekawsze powiedział,że mój pies szczeka i wyje całe noce, a mu to przeszkadza i niebawem będziemy zmuszeni trzymać go w piwnicy !!!!!! MÓJ PIES NIE SZCZEKA NOCĄ, NIE POTRAFI WYĆ! GOŚCIU MIESZKA DWIE ULICE DALEJ(nawet jeśli, jak mógłby to słyszeć?).
Szczerze żałosne jest to co mówił ten facet, ale chciałabym być gotowa na odwiedziny straży miejsk. i wiedzieć jak to wygląda w kontekście prawnym, jak im przedstwić sprawę?

P.S. Nasza druga Sunia z adopcji rzeczywiście piszczy jak zostaje na 1-2h sama (tylko w ciągu dnia) i zauważam,że najbliższym sąsiadom zaczyna się to nie podobać. Obawiam powiązania się tych dwóch spraw ze sobą i ich ostatecznej kumulacji:roll:



Martens - 04-07-2009 16:58
Na Twoim miejscu nie czekałabym na wizytę SM, tylko zgłosiła, że facet Cię bez uzasadnienia prześladuje :roll:
W razie gdyby faktycznie udał się do SM/policji, będziesz miała argument, że to facet stwarza problemy, a nie ty.



mitheithel - 06-07-2009 13:29

Na Twoim miejscu nie czekałabym na wizytę SM, tylko zgłosiła, że facet Cię bez uzasadnienia prześladuje :roll:
W razie gdyby faktycznie udał się do SM/policji, będziesz miała argument, że to facet stwarza problemy, a nie ty.
Tym bardziej,że publicznie obrzucał mnie od najgorszych...:mad:
Puki co jest cisza, nie wiem czy zdołam się na odwagę pierwsza zainterweniować:roll:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl

  •  

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...