ďťż
 
 
   Roczny owczarek niemiecki, warczy i szczeka na obcych :(
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

Roczny owczarek niemiecki, warczy i szczeka na obcych :(





Palinka - 23-08-2006 15:56
Witam,
mam rocznego owczarka niemieckiego, nazywa się Baster, nie był szkolony poza siad, waruj, nie wolno i szukaj piłki ale to raczej normalne umiejetnosci,których każdy uczy psa. Mój problem polega na tym że od jakiegoś czasu (ok miesiąc) mój pies podczas spaceru, zarowno gdy jest na smyczy jak i gdy biega po łace bez niej szczeka a czasem nawet warczy na obcych a ja nie bardzo wiem co mam w takiej sytuacji zrobic. Dodam ze nie są to wszyscy obcy ludzie ktorzy obok nas przechodzą, zwykle postawni mężczyźni i co mnie zdziwiło osoby starsze. Staram się obserwowac zachowanie mojego psa podczas zbliżania się obcych i zazwyczaj wiem kiedy będzie szczekac i warczec, jedyne co na niego działa to komenda nie wolno, ale niestety nie jednorazowa tylko powtarzana co sekundę. Czy jest na to jakaś metoda, pewnie tak, więc bardzo proszę o pomoc.





14ruda - 24-08-2006 15:18
Onki to zadziory.:)
Zapytaj tutaj.Mamy tu swoją wyrocznię-szanownego treserka:)
http://www.dogomania.pl/forum/forumdisplay.php?f=45
Zapraszamy!:)



Squ - 27-08-2006 18:00

Witam,
mam rocznego owczarka niemieckiego, nazywa się Baster, nie był szkolony poza siad, waruj, nie wolno i szukaj piłki ale to raczej normalne umiejetnosci,których każdy uczy psa.
Skoro to są wszystkie komendy, które umie Twój pies to w jaki sposób przywołujesz go do siebie jak jest spuszczony ze smyczy?



Cortina - 27-08-2006 19:01
jeżeli roczny ONek zaczyna warczeć na ludzi to nie jest dobrze:shake: . Powinnaś ostro wziąć się za jego szkolenie, bo narazie niewiele co umie. Jak wyglądają wasze spacery i co z nim na nich robisz? Na spacerach powinien mieć cały czas zajęcie (aporciki, szkolenie jakieś wymyślne zabawy), no i póki co nie powinnaś go spuszczać przy ludziach, bo jeżeli nad nim nie panujesz, a tak to wygląda, może się źle skończyć. Pies nie może mieć spacerów na których: "ty sobie on sobie", sama mam dwie ONki i jak nie mają zajęcia na spacerze to zaraz sobie same coś znajdą:razz:





Zołza - 18-12-2006 20:19
Postaram się opisać wszystko ze szczegółami, czy mogę liczyć na radę jakiegoś doświadczonego psiarza?
Mojego ON-a kupiłam w hodowli, gdy miał 7 tygodni. W domu miałam już jednego pieska, 11 letniego sznaucera miniaturowego. ON uwielbiał sznaucera, natomiast sznaucer potrafił się z On-em bawic, ale wyraźnie widać bylo, że to on rządzi (widocznie z racji wieku). Mój ON zawsze był uroczym pieskiem, nieagresywnym,poza tym,że wyjątkowo nie lubiał bokserów. Gdy miał niewiele ponad 2 lata wiele się wydarzyło. Przeprowadziliśmy się w zupełnie inną częśc miasta, miesiąc później zdechł ze satrośći sznaucerek, równocześnie psy-tubylcy chyba jakoś wyczuły obcego, ponieważ w przeciągu może dwóch tygodni musieliśmy z ONem stawić czoła kilkunastu(!) atakom psów różnej wielkości i maści, które (nie wiem dlaczego) nie maja w zwyczaju wychodzić na spacery po osiedlu na smyczy. Było to 2 lata temu. Początkowo zmiany były prawie niezauważalne, ale teraz jestem już u kresu sił: mój ON rzuca się na prawie wszystkie psy, bez wzgledu na wiek, płeć(tak,tak) i wielkość. Wychodzi na spacery po osiedlu już tylko w kagańcu(i oczywiście na smyczy). Puszczam ze smyczy go tylko w pobliskim zagajniku, ale ponieważ tam też zdarzają się inni spacerowicze z psiakami, kagańca nigdy nie zdejmuję, więc o np. aportowaniu nie ma już mowy. Potrafi rzucić się na innego psa pomimo tego, że jest w kagańcu. I odrazu odpowiadam na ewentualne pytania:
-sznaucerek nie byl psem agresywnym
- ON nie śpi w łóżku, nie broni miski, ma tylko jedną zabawkę, zna podstawowe komendy i kilka "z wyższej półki", nie skacze na domowników przy powitaniu
- stosunkowo łatwo jest rozdzielić go podczas bójki
- bójki, gdy jeszcze nie nosił kagańca, nie kończyły się nigdy poważnymi obrażeniami żadnego z bijących się psów
- odwracanie jego uwagi od innych psów podczas spacerów sprawdza się może w jednym przyadku na dziesięć
- zwróciłam ostatnio uwagę, aby nie napinać smyczy tylko pozostawiać ją luźna, gdy widzi innego psa, troszkę to złagodziło jego zachowanie, czasami mam dzięki temu dodatkowe 4-5 sekund,żeby się pospiesznie oddalić
- niestety, przy nodze chodzi tylko podczas treningu, na spacerach ciągnie się na smyczy
- jeżeli zdarzy się, że na wieczornym spacerze biegnie w naszą stronę mężczyzna, ON broni mnie(albo siebie)
- kiedy puszczam go ze smyczy w zagajniku, w zasadzie jest głównie zainteresowany zabawą ze mną, dopiero gdy jakiś pies podejdzie w jego mniemaniu zbyt blisko, natychmiast rusza do ataku
- nigdy nie biję psa ręką, gdy był młodszy dostawał czasami szemrzącą gazetą w zadek, do dziś czuje respekt do prasy ;)

Proszę o pomoc. ON jest w domu psem doskonałym, kochanym, czułym, posłusznym(no prawie zawsze), na spacerze zamienia się w terrorystę. Inni właściciele psów patrzą na nas prawie z nienawiścią, wszyscy już go tutaj znają, a ja już nie mam siły dłużej się tłumaczyć i przepraszać, a przede wszystkim żal mi mojego pupilka, gdy widzę, jak inne psy bawią się razem radośnie. ostatnio właściciel jednego collie nakrzyczał na nas: "pani pies to dzikus! do lekarza z nim!" :oops:Już powoli zaczynam rozważać poproszenie weterynarza o jakieś środki uspokajające dla ON-a. Zdaję sobie sprawę z tego, że najparwdopodobniej pies nie widzi we mnie dostatecznie silnego charakteru(chociaż w jego wychowywaniu byłam i jestem stanowcza)i przejął na siebie funkcję przewodnika stada. Czy ktoś nam pomoże?

Uff, nawet jeżeli nikt nie odpowie, przynajmnie mogłam się gdzieś wyżalić ;)



ayshe - 18-12-2006 20:52
co twoj ON robi?jak pracuje z toba?ile godzin dziennie ma ruchu?twoj onek cie pilnuje.znajdz dobrego szkoleniowca w okolicy i skoro masz juz psa rasy uzytkowej ktora musi cos robic zeby nie zaczac samemu szukac sobie zajecia[a on sobie znalazl dosc onkowo oklepane]pracuj z nim w mysl zasady:zmeczony ON=grzeczny ON.dla onka minimum ruchu[nie na ogrodku i nie na smyczy]to 4 godziny dziennie.



borsaf - 18-12-2006 21:51
Witaj Zolza, nie mnie odpowiadac na behawioralne tematy, bo nie jestem w tym dobra. Opowiem o Maxie, ONku przyjaciółki.
Max tez w domu jest przemiłym psem. Ma teraz 6 lat. W domu jest 11-letni jamnik i on rządzi, Max sie nie przeciwstawia, taka jest hierarchia stada. Jak Max mial 3 lata został dotkliwie pogryziony przez małego kundelka. Rozlozyl kundla na lopatki i przyjął, ze to już koniec awantury, a mały wywinąl sie i go paskudnie pogryzł w policzek. Od tego czasu Max, widząc małe, a do tego szczekające psy warczy i pewnie by pogryzł gdyby nie smycz.
Jak mój Regon byl mały, 8 tyg szczeniak, zaprosiłam koleżankę by przyszla z Maxem do mnie do ogrodu . Bała sie bardzo o Regona, Maxa na smyczy krótkiej trzymała...zapoznanie wyszlo dobrze. Na drugi dzień kazałam spuścic Maxa ze smyczy, ale kaganiec miękki mial na pysku. Bawiły sie pieknie. Od tej pory prawie codziennie sie bawia choc Regon urósł i prawie jest równy z Maxem. Nigdy nie doszlo do kłótni.
Moze Twojemu ONkowi tez taki psi przyjaciel potrzebny?
Dodam, ze stosunek Maxa do malych psów też złagodniał. Nie keży sie na ich widok, nie warczy. Pewnie by sie pobawil ale koleżanka sie boi i go nie spuszcza ze smyczy.



Luzia&Funia - 29-12-2006 14:06
Czasami agresja u ONków bierze sie z potrzeby dominacji. Jeżeli pies jest uległy w domu, a na spacerach zamienia sie w agresywną bestię znaczy to że chce udowodnić swojemu stadu że jest do czegoś potrzebny i że może być przywudcą. Jeżeli nie chcesz aby krył suki dobrym wyjściem była by sterylizacja psa. Agresja u psowatych bierze sie właśnie z hormonów które karzą psom walczyć o swoje teretorium i bronić steda.



ayshe - 31-12-2006 07:32
stad nie bierze sie takie zachowanie onka.to psy o specyficznej psychice danej rasy.psy o psychice psa pracujacego.takie psiaki musza bezwzglednie cos robic o czym powienien wiedziec nabywaca psa rasy uzytkowej.absolutnie nie nadaja sie poza naprawde nielicznymi przypadkami[do tego nie sadze zeby i te nieliczne wyjatki byly szczesliwe-raczej zrezygnowane]do bycia psami kanapowymi.i godzina-dwie spaceru w ciagu dnia to zdecydowanie za malo zeby onek byl normalnym psem.potrzebuje rowniez a moze przede wszystkim zmeczenia go psychicznie.bez tego wszystkiego onek zaczyna przy swoim ogromnie silnym instynkcie pasienia +obrony stada pasc......wlasciciela/li .do tego wlasciciel kategorycznie powinien zabronic i "uciac"takie zachowanie pod warunkiem ze zapewnia psu to czego taki pies potrzebuje.jesli mu nie zapewni a bedzie zabraniac-to onek moze wystartowac tez do niego[bo dla niego nie bedzie przewodnikiem ,stado nie ma pasterza-onek sie nim staje]..onki nie potrafia podejmowac zadnych decyzji.to psy calkowicie uzaleznione od przewodnika i takie mialy byc.pisze od przewodnika a nie od ...trzymacza psa.czasem zeby uzmyslowic sobie dlaczego onki traktuja niektorych jak owce wystarczy popatrzec jak pracuja przy stadzie w rzeczywistosci-duzo rzeczy staje sie jasnych.a czasem wystarczy poczytac stephanitz'a i popatrzec jego oczami na onka.



Luzia&Funia - 15-01-2007 19:06
Ayshe nietwierdze że tak nie jest z ONkami, ja mówiłam o całej grupie psów a nie o konkretmej rasie :) pozdro



Klaudia :-) - 19-01-2007 16:06
przedewszystkim zapewniłabym psu jakieś zajęcie,szkolenie i próbowała go zresocjalizować,może masz w swojej okolicy jakąś dobrą szkołę dla psów?
Jak widzisz innego psa to postaraj się odwrócić jego uwagę smakołykiem,zabawką,odbiegnięciem w inną stronę.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl

  •  

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...