ďťż
 
 
   Hodowla - od Adamczewskich
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

Hodowla - od Adamczewskich





wiwiwiwi - 03-12-2006 00:02
Witam wszystkich
zamierzam kupić suczkę z hodowli od Adamczewskich (okolice Łodzi) - może ktoś zna tą hodowlę i hodowców ? Jeżeli tak to proszę mi doradzić czy warto brać od nich psy.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi





Gazuś - 03-12-2006 09:39
Po jakich rodzicach ma byc to szczenie? Czy rodzice są przebadani?



wiwiwiwi - 03-12-2006 11:52
matka - Opera Ungaro FCI, ojciec Gaudy z Leśnych Odstępów



Lavanara - 07-12-2006 16:30
Zwróć uwage na badania (łokcie, stawy i warto by były też zbadane oczka), a także na charakter (próby polowe, konkursy tropowców czy retrieverów) i na eksterier.

Czy ta hodowla ma stronę?

Pozdrawiam
G.





wiwiwiwi - 07-12-2006 23:25
niestety hodowla nie ma strony. Matka nie była badana.



Dorota_Fiszer - 08-12-2006 22:15
a ojciec ma ?? wbite w rodowod ?



uchmanek - 09-12-2006 04:59
lepiej tego dopilnuj. swego czasu z Figa przzylem dramat i nie zycze tego nikomu.



madalenka - 10-12-2006 13:17
Radze kupic szczeniaka po obu rodzicach przebadanych ... I najlepiej i lokcie i biodra ... Po co sie potem grysc i martwic??? ;)



Dorota_Fiszer - 10-12-2006 13:20
chyba lokcie i biodra?



madalenka - 10-12-2006 13:22
Na tak tak:D



Tolutkowa - 13-12-2006 09:03

Witam wszystkich
zamierzam kupić suczkę z hodowli od Adamczewskich (okolice Łodzi) - może ktoś zna tą hodowlę i hodowców ? Jeżeli tak to proszę mi doradzić czy warto brać od nich psy.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi
Widziałam kilka psów z tej hodowli, potencjalnego ojca też. hmmmmm ... co kto lubi ... Powiem tylko, że na moim osiedlu jest pies z tej hodowli - mocny samiec z dobrym włosem, niestety ma przodozgryz, no i psychika pozostawia wiele do życzenia. Na wystawie w Łodzi rozmawiałam z hodowcą i zastrzelił mnie zdaniem : "Ja psy krzyżuje tak aby miały jak największe łby!" :crazyeye: :crazyeye: Bez komentarza. Potwornie żal mi było psa, którego sobie zostawili i wystawiają- Portos od Adamczewskich. Na wystawie w Łodzi pies miał wytartą niemal do krwi szyję, był przerażony ...
Aby oddać sprawiedliwość widziałam też śliczną suczkę ... Twoja decyzja, ja byłabym ostrożna.



wiwiwiwi - 23-12-2006 00:18
Witam
Na szczęście nie kupiłem goldenka od Adamczewskich i raczej nie polecam nikomu, kwestia wolnego wyboru, a oto powody (być może urojone, być może jestem przewrażliwiony):
1. szczeniaki były bardzo brudne i śmierdzące nawet jak na goldeny które raczej nie zwracają uwagi na to by być czyste i pachnące.
2. psy były karmione PEDIGREE JUNIOR oraz kurzymi łapkami z kluchami (sam hodowca tak mówił i widziałem te łapki na własne oczy) !!!
3. miot był podzielony na dwie grupy - szczurki i normalne szczeniaki - trochę to dziwne
4. szczeniaki były wystraszone i nie chciały do mnie podejść !!!
5. Właściciel niezbyt chciał rozmawiać o badaniach suki na dysplazję i inne choroby genetyczne, mówił, że jest zdrowa.
6. za siatką na wybiegu było kilka goldenów które skakały by je głaskać, a matka szczeniaków dziwnym zbiegiem okoliczności nawet nie chciała podejść - schowała się w budzie.
7. Suka karmiła cztery goldeny i dwa azjaty (też hoduje tą rasę i nie wiem dokładnie dlaczego azjatka nie mogła karmić własnych szczeniąt), szczurki nie wiem jak były karmione ale z pewnością nie miały kontaktu z matką.
8. A TERAZ NAJLEPSZE - PORTOS JEST TRZYMANY NA ŁAŃCUCHU PRZY BUDZIE, JAK WCHODZI SIĘ NA PODWÓRKO TO SZCZEKA JEK GROŹNY ŁAŃCUCHOWIEC ALE GDY SIĘ PODEJDZIE TO OCZYWIŚCIE ŁASI SIĘ. Hodowca tłumaczył, że przeskakuje płot i ucieka, dlatego jest na łańcuchu, co ciekawe płot ma wysokość około 2 metrów – nie wiem jak skoczne są goldeny.

PODKREŚLAM – są to moje subiektywne spostrzeżenia, mi się po prostu ta hodowla nie podobała. Adamczewski wyceniał psy na 1500 zł.
A TERAZ NOWINA – Z ŻONĄ KUPILIŚMY GOLDENA ALE NIE OD ADAMCZEWSKICH
Ma na imię BELLA, pochodzi z hodowli z Zagłębia, zupełne przeciwieństwo hodowli Adamczewskich.
Pozdrawiam wszystkich i życzę WESOŁYCH ŚWIĄT !!



Gazuś - 23-12-2006 09:48
Gratuluje nowej suczki! :lol: Czekamy na zdjęcia!



Lavanara - 23-12-2006 13:56
wiwiwiwi gratuluje świadomego wyboru pieska! Niech mała BELLA przynosi wam wiele radości!
Kurze ratki z galaretką to super sprawa! Pozytywnie działa na stawy młodych psów. :-)

Pozdrawiam
Gaba



Laverna - 26-12-2006 16:26
JEzeli jest tak jak piszesz, to nie jest to żadna hodowla lecz PSEUDOHODOWLA, na pewno przy jej sprawdzeniu mogło wyjsc wiele innych ciekawych rzeczy, ale to procedura długa i dla wytrwałych i niestety tez jakos ostatni pomógby Ci w tym Związek Kyn.
Gratuluje suni!!!!:) OSobiście cenie hodowle ktora wybrales!!!:)
Daj znac jakimis zdjeciami!!!:)



Lavanara - 26-12-2006 17:28
Pare takich spraw było zgłaszanych ZKwP i za przeproszeniem nie zrobili nic, dając tym stosunek gdzie mają tego typu naruszenia... :(



Tollerka - 28-12-2006 22:21
Świetny wybór hodowli Z Zagłębia! Moja przyjaciółka ma stamtąd goldena, i dzięki temu wiem, że to wspaniała hodowla! Aż strach pomyśleć że w mojej okolicy jest hodowla 'Od Adamczewskich'... :(



Reyes - 28-12-2006 23:58

Świetny wybór hodowli Z Zagłębia! Moja przyjaciółka ma stamtąd goldena, i dzięki temu wiem, że to wspaniała hodowla! Moja też miała od niego goldena i ma skrajnie różną opinie od twojej przyjaciółki...



Laverna - 29-12-2006 16:56

Pare takich spraw było zgłaszanych ZKwP i za przeproszeniem nie zrobili nic, dając tym stosunek gdzie mają tego typu naruszenia... :( To była literówka chodzilo o to, ze jako ostatni pomógłby Ci ZKwP. Jestem w trakcie "rozprawiana sie" z psudohodolą,która także miedzy innymi hoduje goldeny i ZKwP bedzie ostatnim organenam jaki sie o tym dowie. Dostanie suche fakty z prokuratury i strazy miejskiej...........aby przypadkiem zyczliwe koleżeństwo nie pomogło hodowli przetrwac........ lub jej uprzedzic przed tym, przed czym nie powinno. Tak to niestety wygląda....

p.s
Co do hodowli "z Zagłębia" słyszałam..............brałam udział w sprawie w której okazało się, ze pewien miot z ich hodowli jest jednym wielkim nieporozumieniem, szukano komletu rodzenstwa aby uprzedzic u chorobie genetycznej która szybko pojawiła sie u pierwszego szczeniaka. Pojawiło sie wiele niedopowiedzien i różnych teorii...
Na forach tak to bywa ( jak i w życiu), ze czesc to plotki innych zyczliwych hodowców, cześć zazdrośników a częśc ludzi rzetelnych, dlatego nie bede tutaj wszystkeigo powtarzac. Mam nadzieje, bo prawdy nie znam, ze te machlojstwa nie były sprawką owych hodowców, którzy akurat w tej sprawie użyczyli swojego reproduktora...
O tym wiem, z pewnych żródeł, natomiast cała pozostała działalność tej hodowli jest dla mnie bez zarzutu i nie słyszałam o innych sprawkach.....
Chyba ze o czymś nie wiem.

p.s
Nie mam psa z tej hodowli, ale gdybym teraz miała wybierac na pewno wzięłabym ich pod uwagę.



goldenka245 - 30-12-2006 10:59

Witam
Na szczęście nie kupiłem goldenka od Adamczewskich i raczej nie polecam nikomu, kwestia wolnego wyboru, a oto powody (być może urojone, być może jestem przewrażliwiony):
1. szczeniaki były bardzo brudne i śmierdzące nawet jak na goldeny które raczej nie zwracają uwagi na to by być czyste i pachnące.
2. psy były karmione PEDIGREE JUNIOR oraz kurzymi łapkami z kluchami (sam hodowca tak mówił i widziałem te łapki na własne oczy) !!!
3. miot był podzielony na dwie grupy - szczurki i normalne szczeniaki - trochę to dziwne
4. szczeniaki były wystraszone i nie chciały do mnie podejść !!!
5. Właściciel niezbyt chciał rozmawiać o badaniach suki na dysplazję i inne choroby genetyczne, mówił, że jest zdrowa.
6. za siatką na wybiegu było kilka goldenów które skakały by je głaskać, a matka szczeniaków dziwnym zbiegiem okoliczności nawet nie chciała podejść - schowała się w budzie.
7. Suka karmiła cztery goldeny i dwa azjaty (też hoduje tą rasę i nie wiem dokładnie dlaczego azjatka nie mogła karmić własnych szczeniąt), szczurki nie wiem jak były karmione ale z pewnością nie miały kontaktu z matką.
8. A TERAZ NAJLEPSZE - PORTOS JEST TRZYMANY NA ŁAŃCUCHU PRZY BUDZIE, JAK WCHODZI SIĘ NA PODWÓRKO TO SZCZEKA JEK GROŹNY ŁAŃCUCHOWIEC ALE GDY SIĘ PODEJDZIE TO OCZYWIŚCIE ŁASI SIĘ. Hodowca tłumaczył, że przeskakuje płot i ucieka, dlatego jest na łańcuchu, co ciekawe płot ma wysokość około 2 metrów – nie wiem jak skoczne są goldeny.

PODKREŚLAM – są to moje subiektywne spostrzeżenia, mi się po prostu ta hodowla nie podobała. Adamczewski wyceniał psy na 1500 zł.
A TERAZ NOWINA – Z ŻONĄ KUPILIŚMY GOLDENA ALE NIE OD ADAMCZEWSKICH
Ma na imię BELLA, pochodzi z hodowli z Zagłębia, zupełne przeciwieństwo hodowli Adamczewskich.
Pozdrawiam wszystkich i życzę WESOŁYCH ŚWIĄT !!
Z Zagłebia koleżanka moja ma pieska to w Katowicach chyba jest... Świwetna hodowla!



Wiza - 30-12-2006 17:13
Tollerka,dzięki ze o mnie wpomniałaś.Dla mnie to najlepsza hodowla.Słyszałam o tym przekęcie właściela od hodowcy wilczarzy, ale teraz jest inaczej on jest prezesem czy czymś tam w związku kynologicznym w chorzowie.



agamblu - 30-12-2006 17:34
Jak juz zaczely padac nazwiska to moze nie zostawiajacie niedomowien i napiszcie o co chodzi.
Bo przez przekret mozna rozomiec rozne rzeczy i wydaje mi sie ze jak juz zaczeliscie to nie konczac robice wieksza krzywde hodowcy.



Wiza - 30-12-2006 19:10
Z Zagłębia jest świetną hodowlą, byłam tam dużo razy zanim odebrłam psa.Psy były zadbane miały duży wybieg.Szczenięta miały duży kojec, hodowca im sporzątał i sie nimi opiekował.A mój pies jest w pełni zdrowy śliczny i energiczny..



Tollerka - 30-12-2006 19:11
Lepiej więc temat zakończyć. Masz rację, agamblu.
Zresztą w temacie chodziło o poradę, o hodowlę "Od Adamczewskich".
Skoro założycielka tematu znalazła już rozwiązane, to po co rozwijać wątek?



zagłębie - 30-12-2006 20:30
p.s
Co do hodowli "z Zagłębia" słyszałam..............brałam udział w sprawie w której okazało się, ze pewien miot z ich hodowli jest jednym wielkim nieporozumieniem, szukano komletu rodzenstwa aby uprzedzic u chorobie genetycznej która szybko pojawiła sie u pierwszego szczeniaka. Pojawiło sie wiele niedopowiedzien i różnych teorii...

Może rozwiń ten temat bo ja chyba troche mało wiem co sie dzieje w mojej hodowli.
Zygmunt Stelmach



Laverna - 31-12-2006 12:45
Może rozwiń ten temat bo ja chyba troche mało wiem co sie dzieje w mojej hodowli.
Zygmunt Stelmach[/QUOTE]

Na forum, Listy MIłośników Goldena pani od psa imieniem Stiuc z Zagłębia nazywanym w domu Bazyl, szukała jego rodzeństwa, ojcem był Chivas Regal, matka Laura Goldenpack Marty. 3 Wrzesnia Bazyl zmarł na wadę serce, która na początku została zdiagnozowana jako młodzeńcza, potem okazało sie to pomyłką. Owa pani, szukała reszty miotu zwojego BAzyla, aby zasygnalizować co dzieje sie z jej psem.
Oto adres forum LIsty MIłośników Goldena http://groups-beta.google.com/group/goldeny?hl=pl
Nie bardzo chciało mi sie w to wierzyc, dalej pozostały tylko spekulacje i jak to zwykle bywa mnostwo plotek.
Przykro mi, ze o swojej hodowli wyczytuje sie plotki i różne oszczerstwa, ale potem tak niestety bywa, ze jest grupa tzw "życzliwych bardzo" i tych którzy potem powtarzają w dobrej wierze aby ktoś inny nie dokonał złego wyboru.
Ojcem mojej suczki, jest pies z Zaglębia i wiem ze hodowla z której pochodzi spełniła wszelkie wymogi, i chyba o to chodzi, zeby zawsze wszystko sprawdzić samemu.

Pozdrawiam i życze Szczęsliwego NOwego !!!



Tolutkowa - 03-01-2007 12:49


A TERAZ NOWINA – Z ŻONĄ KUPILIŚMY GOLDENA ALE NIE OD ADAMCZEWSKICH
Ma na imię BELLA, pochodzi z hodowli z Zagłębia, zupełne przeciwieństwo hodowli Adamczewskich.
Pozdrawiam wszystkich i życzę WESOŁYCH ŚWIĄT !!
Gratuluję :multi: ! To już wiem od czego Portos miał wytarą szyję ....:angryy:



Reyes - 03-01-2007 14:05
W co Ci się niechce wierzyć?
Bazyl mieszkał w sosnowcu koło mnie (był moim i Herci kumplem ) ale o postawie hodowcy w stosunku do tego psa mnie jako tej niepokrzywdzonej niewolno mi mówić...



Wiza - 03-01-2007 16:02
Chivas Regal jest ojcem mojego pieska, moja sunia jest zdrowa kochana enegriczna wolna od dysplazi. Nie wiem czemu takie opinie padają o "z zagłębia" bo - moim skromnym zdaniem jest to jedna z najlepszych hodowli i moje zdanie potwierdza bardzo dużo ludzi..



Gazuś - 03-01-2007 16:28
To, ze pies dał potomstwo z wadą nie znaczy, ze wszytskie szczenięta po nim będą tą wadę mieć nawet jeśli ten pies byłby nosicielem. Nawet u szczeniąt z jednego miotu jest różnie z chorobą - jakieś moga chorować, a inne nie.



Laverna - 03-01-2007 17:40

To, ze pies dał potomstwo z wadą nie znaczy, ze wszytskie szczenięta po nim będą tą wadę mieć nawet jeśli ten pies byłby nosicielem. Nawet u szczeniąt z jednego miotu jest różnie z chorobą - jakieś moga chorować, a inne nie. Gazuś to idealnei podsumował. W każdej hodowli, nawet bardzo dobrej coś takiego może sie zdarzyć... i trzeba sie z tym niestety liczyć. A kwestia krążących opini, to sprawa wieloczynnikowa, jak już pisałam powyżej, to pomieszaniu faktów, informacji "zyczliwych", plotek i powtarzania przez reszte z dobra lub złą wolą....
Bardzo łatwo jest kogos oczernic w internecie, powiedziec ze czyjis pies jest brzydki, chory...... milutko.... :/



Wiza - 03-01-2007 18:51
Na forum o goldenach zauważyłam ze ktoś ma brata tego pieska chorego z sosnowca, i jest zdrowy. Jak mówi Gazuś, nie każdy pies z miotu chory jest.



Reyes - 03-01-2007 19:17
Ale to że hodowca odmówił wydania metryki zanim pies nie 'podrośnie' to już nie jest wina reproduktora. Tu kończe dyskusje w tym temacie - Goldeny to nie moj konik ...
Ale jeśli po Herce urodziłoby się choć jedno szczenie jednostronie głuche - juz by więcej szczeniąt nie miała .



puli - 03-01-2007 19:44
To cytacik z innego tematu - o zwyczajach z dalekiego kraju.....

"znajomy z Kanady na zyczenie hodowcy wysterylizowal swojego psa, poniewaz u jednego z miotowego rodzenstwa tego psa wystapila padaczka. Wszyscy inni wlasciciele szczeniakow z tego miotu wysterylizowali je rowniez, mimo ze u innych padaczka nie wystapila. Hodowca wysterylizowal i suke i psa - rodzicow tych szczeniakow - i zawiadomil organizacje kynologiczna oraz podal informacje na swojej stronie dlaczego te psy nie beda wiecej rozmnazane. Dlatego, ze mozna bylo podejrzewac, ze ktores z nich jest nosicielem jednego z genow odpowiedzialnych za wystepowanie podaczki. Bylo to podejrzenie, nie pewnosc, ale hodowca byl naprawde odpowiedzialnym czlowiekiem i nie rozmnazal zwierzat dla zysku.

Zofia"



Gazuś - 03-01-2007 20:51
Puli dokałdnie. Chciałabym, żeby podobna 'polityka' była w Polsce.
A Tu o zgrozo, nawet powtarzane są miotu po parze z której wyszły szczenięta i nie ładne i wadliwe :shake:
Naszczęście w Polsce są i uczciwi hodowcy, np nasza forumowa wyżłowa Koleżanka, która umieściła na stronie informacje o chorobie suczki. Dzieki temu inni mają więcej wiaodmości i wiedzą czym np nie kryć.



Reyes - 03-01-2007 21:02

A Tu o zgrozo, nawet powtarzane są miotu po parze z której wyszżły szczenięta i nie ładne i wadliwe :shake: To ja już niewiem jakie masz w tej sprawie stonowisko :roll:

Puli - Uwazam że tak powinno być i w tym kraju...
Jak zwykle masz caukowitą racje i podpisuje się pod tym co piszesz...



Gazuś - 03-01-2007 21:52

To ja już niewiem jakie masz w tej sprawie stonowisko :roll: Czego można nie rozumieć?
Po pierwsze - ulepszanie rasy. Pod każdym względem.

Pisałam jedynie, że ja np rozmnażając sukę (pisze zupełnie teoretycznie, bo suki nie mam :lol: ) przebadam ją na wszystko. I jak bedzie zdrowa to pokryje ją psem przebadanym na wszytsko i też zdrowym.
Tylko, że w niektórych chorobach da się wykryć jedynie OBJAWY czyli chorobę samą w sobie, a nie to czy pies ją przenosi. A szczeniaki mogą być chore po obojgu 'zdrowych' rodzicach. Może być tak, że np 25 % miotu jest ok, 25 % chore, a 5-0 % zdrowe, ale bedzie przenosić chorobe dalej.
I na dobrą sprawę nie byłaby to moja wina, że szczeniaczki są chore, bo zrobiłam wszystko co powinnam.
Oczywiście, jeśli pies dał potomstwo z taką wadą to nie należy dalej go rozmnażać, suki podobnie... Przynajmniej ja bym nie rozmnażała.



Reyes - 03-01-2007 22:18
Teraz rozumiem... Cóż widze że zgadamy się w poglądach o hodowli... :)
Czy psy które są rodzicami Bazyla są dalej używane w hodowli? (Powiem szczerze że niewiem...)

Odnośnie Pana ''Z zagłębia'' wciąż pozostaje incydęt odmowy wydanie metryki... która napisze odrazu została w końcu wydana.



magdalenakal - 03-01-2007 22:28
Miałam psa zakupionego w hodowli Z Zagłębia... imię z metryki stiuc, urodzony 06.02.2005r.
Ojciec Chivas Regal, matka Laura Goldenpack laury.
Od razu chciałam zaznaczyć, ze nie rzucam gromów na całą hodowlę, a moje zdanie co do owej nie jest tu istotne. Opisuję jeden, konkretny przypadek.
Otóż Bazyl (Stiuc) był... hmmm "tańszy".... nie będę ujawniać szczegółów transakcji, ale miał być zakupiony za cenę znacznie niższą od przecietnej ceny goldena z metryką... a przy samym zakupie hodowca sam z siebie dodatkowo obniżył cenę. Powodem obniżki był fakt, ze pies był mniejszy od równiesników... ponoć nie umiano go odrobaczyć:/*nie chciał jeść etc...
Wtedy ta cena mnie cieszyła... wtedy gdy niewiele wiedziałam o psach i hodowlach... dzisiaj taka oferta wzbudziłaby tylko mój niepokój... ale to na boku.
Dodatkowym zaskoczeniem był fakt, że hodowca w dniu zakupu odmówił wydania metryki, określając termin jej wydania jako: "kiedy podrośnie".
Pierwsza wizyta u weterynarza miała miejsce zaraz po przywiezieniu psa do domu... wet OD RAZU usłyszał szmery na sercu, zostaliśmy skierowani na konsultację kardiologiczną. wet-kardiolog stwierdził, że mogą to być szmery tzw "młodzieńcze", które ustapią same, ale nalezy pieska kontrolować w tej kwestii... tak też robiliśmy.
Metryka została nam wydana gdy pies miał 7 miesięcy na wystawie w chorzowie. Niestety, kolejne badania wykazywały nasilenie szmerów... pies dalej był mniejszy, chudy, szybko się męczył. Co do robali... zrobiliśmy wszystkie badania kału... łącznie z lambliami... nic.
Kolejne badania kardiologiczne podnoswiły nasz niepokój... jak się okazało.... uzasadniony:(*Otóż okazało się, że Bazyl miał chorobę zwaną "podzastawkowym zwęzeniem ujścia aorty" jest to choroba genetyczna, wywoływana przez gen, który psiak dziedziczy po rodzicach, dziadkach etc.
03.09.2006r. Bazyl zmarł;(*Leczyliśmy... ale przy takiej wadzie, którą powinno się operować... a których to operacji w polsce sie nie wykonuje... przedłużylismy mu życie tak długo jak się dało... leki dawały mu znośne samopoczucie... tyle mogliśmy zrobić.
To są suche fakty, tak było.... pominęłam w tej historii żal, rozgoryczenie i smutek po stracie psa i po uczestniczeniu w jego cierpieniu.

Wiem jedno... gdy będę kupować psa... zwrócę uwagę na wszystkie badania.... ich datę... a każda promocja czy obniżka ceny wzmoze tylko moją czujność.
Jak napisałam.... nie rzucam gromów na tę hodowlę... stwierdzam tylko, ze u psa zakupionego w hodowli Z Zagłębia stwierdzono genetyczną wadę serca... i chce wyczulić obecnych i potencjalnych właścicieli piesków z tej hodowli... choćby, zeby przebadali psa... bo im wcześniej wykryje się taką wadę... tym większe szanse na maksymalne przedłużenie życia psa, przy odpowiednim doborze leków.
Pozdrawiam
Magdalena Kalinowska

P.S. Osobiście uważam, ze właściciel hodowli wiedział, że szczeniak ma chore serce... być może nie wiedział co to za choroba... ale jak powiedział wet... szmerów nie dało się nie słyszeć przy standardowym badaniu stetoskopem...



Reyes - 03-01-2007 22:34
Cześć Madzia :) Już tęskniłam ...



agamblu - 04-01-2007 05:11
Bardzo mi przykro z powodu Bazyla....
Na pewno bylo to dla Ciebie bardzo trudne.

Kto stwierdzil ze wada serca byla wada genetyczna?
Na jakiej podstawie?
Wada genetyczna jest wada wrodzona ale nie kazda wada wrodzona jest wada genetyczna.

W zwiazku z tym nie uwazam ze kazde zwierze po ktorym urodzil sie szczeniak z wada nalezy odrazu usuwac z hodowli.

Wiele szczeniat rodzi sie martwych, wiele umiera przy porodzie lub kilka dni po nim. W ostatnich przypadkach czasami jest to kwestia wypadkow, niedopatrzenia ale generalnie najczesciej dziala matka natura. Mozemy rowniez mowic ze powodem smierci takich szczeniat byla wada wrodzona, prawda?

Szczenieta odchodza w wielu hodowlach nawet tych najlepszych. Spora czasc hodowcow nie przyznaje sie do tego na przegladzie miotu. Sa jednak tacy, ktorzy to robia i juz na ich podstawie mogla by powstac smutna statystyka.

Przyznam ze ja nie sprzedalabym komus szczeniecia, o ktorym wiedzialabym ze jest chore. Wolalabym zostawic je w domu i samej obserwowac. Chociazby dlatego ze w jest to zywe stworzenie i trzeba sie niestety liczyc z tym ze moze sie to przykro skonczyc.

Wielu hodowcow w tej sytuacji decyduje sie na sprzedaz szczeniecia po nizszej cenie.
Niestety osoby kupujace takie szczenie musza liczyc sie z ryzykiem...

Przykre to ale prawdziewe. Mysle ze ta sytuacje byla trudna ale cenna lekcja dla wszystkich zainteresowanych.

Wiem ze Bazyl na zawsze pozostanie w Twoim sercu. Mam nadzije ze znajdziesz pocieszenie w jakims zimnym nosie i merdajacym ogonie - moze rowniez koloru gold....
Pamietaj jednak ze zaden hodowca nie jest Ci wsatanie zagwarantowac ze szczeniak bedzie wiodl "dlugie, zdrowe i szczesliwe zycie" (mimo iz niektorzy tak pisza w ogloszeniach) ...choc przyznam ze dla mnie jest to to czego najbardziej sobie zycze dla moich szczeniat...



Tolutkowa - 04-01-2007 08:55
Strata psa to wielka tragedia .... i tu nie będę dyskutować.
Czytam sobie jednak kolejne posty i zaczynam popadać w osłupienie.
1. Kto stwierdził, że to wada genetyczna? Czy ktoś przeprowadził badania gentyczne rodziców Bazyla?
2. Jeśli TAK, to dlaczego chcecie eliminować z hodowli tylko rodziców psa z wadą genetyczną, a nie konsekwentnie wysterylizować wszystkich, aktywnych w hodowli przodków oraz wszystkie psy i suki z tego skojarzenia?
3. Jeśli NIE, to o co ten szum? Wada wrodzona niekoniecznie jest wadą genetyczną (jak ktoś tu już zauważył) i może wystąpić nawet w najzdrowszych liniach w wyniku np. osłabienia suki w okresie ciąży



magdalenakal - 04-01-2007 09:21
Nie robię szumu, podesłano mi linka do wątku, więc sie wypowiedziałam.
A co do wady... są choroby serca zdeterminowane przez geny... choroba Bazyla do takich nalezała, rodzice mogli być zdrowi, bo żeby pies zachorował musza się spotkać dwa takie same geny, a każde z rodziców moze przekazać jeden.
I nie chodzi tu o szum.
Ale całe to zamieszanie z opóźnionym oddaniem metryki, ze znaczną obniżką zaproponowaną przez hodowcę wskazuje, że wiedział on o chorym sercu psa... ot tyle.
Kupiłam psa z metryką za cene za jaką sprzedaje się psy bez rodowodu na allegro:/ cena była dyktowana przez hodowcę... bez powodu??? Nie sądzę:(



Tolutkowa - 04-01-2007 09:42

Nie robię szumu, podesłano mi linka do wątku, więc sie wypowiedziałam.
:(
Nie o Ciebie mi chodziło :roll: , Tobie mogę tylko współczuć.
Nie tak dawno był wątek o hodowli Białe Złoto i mam teraz dziwne wrażenie, że oglądam kolejne polowanie na czarownice. Z boku wygląda to tak jakby ktoś usiłował zdyskredytować uznane hodowle i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pewnie ten ktoś ma w tym swój interes. Dziwi mnie również fakt, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które same nie są hodowcami z wieloletnim doświadczeniem.
Jeśli chodzi o wady serca u szczeniaków, to podpytałam zaprzyjaźnionego weta i dowiedziałam się, że mogą one wystapić w wyniku przeróżnych zdarzeń, od trudnego porodu, poprzez przyduszenie przez sukę do stresu wywołanego np. zmianą otoczenia. Zaświadczenia o stanie serca psa, wydaje się na rok. To też świadczy o możliwości wystąpienia wady w każdym praktycznie momencie.



BabyCakes - 04-01-2007 10:14
Rok temu rozmawialam z psim kardiologiem na temat dziedziczenia SAS i uslyszalam, ze nie poznano jeszcze mechanizmu dziedziczenia tej choroby.

Czy wiadomo z jakiego powodu opuscil ten swiat Igo z Zaglebia? To pies z takiego samego skojarzenia jak Bazyl.

Jestes pewna?

SAS jest wada wrodzona, wiecej informacji na temat tej choroby mozna znalezc w vetserwisie : http://vetserwis.pl/sas_pies.html



Tolutkowa - 04-01-2007 10:47


Czy wiadomo z jakiego powodu opuscil ten swiat Igo z Zaglebia? To pies z takiego samego skojarzenia jak Bazyl.

Jestes pewna?

SAS jest wada wrodzona, wiecej informacji na temat tej choroby mozna znalezc w vetserwisie : http://vetserwis.pl/sas_pies.html
Zaświadczenia unijne wet. kardiolog wydaje na okres 1 roku (info od lekarza i ZKWP).
Co do zgonu Igo z Zagłębia ... Nie wiem co było przyczyną. Wiem z pewnością, że przyczyną nie była wrodzona wada serca ponieważ pies był ostatni raz badany przez kardiologa w marcu 2006 (zgon czerwiec 2006) i nie stwierdzono zmian chorobowych. Zanam właściciela Igo i wiem, że posiada odpowiednie zaświadczenia, zresztą od innych lekarzy również, ponieważ Igo, podobnie jak inne psy w hodowli, był poddawany naprawdę szczegółowym badaniom.



Gazuś - 04-01-2007 11:47


Jestes pewna?
Ja jestem. W każdym razie my mielismy badanie w czerwc i do czerwca 2007 jest ono ważne.

Słuchajcie jedna sprawa to to, że hodowca nie powinien sprzedawać psa z chorobą serca, a już napewno nie nie uprzedzając po tym.
Cewny często spadają - bo szczenie niewystawowe naprzykład.

Co do usunięcie psów z taką wadą z hodowli - napewno 'zakazane jest' powtarzanie miotu po takiej parze, a jeśli np pies dałby w kilku miotach tę samą wadę - to też usunięcie psa (albo matki, jeśli byłaby podobna sytuacja).
W sercach zabawdzo nie siedze, ale gdyby np u rodzeństwa miotowego mojego Doca stwierdzono PRA, to i Doc nigdy by dzieci nie miał . Tylko, że tutaj sytuacja byłaby taka, że wiem jak to się dziedziczy.



Reyes - 04-01-2007 16:03

to o co ten szum? Jaden zasadniczy fakt - hodowca który ma opinie 100% żetelnego i wspaniałego odmówił wydania metryki przez pięć miesięcy...



Tolutkowa - 04-01-2007 16:16

Jaden zasadniczy fakt - hodowca który ma opinie 100% żetelnego i wspaniałego odmówił wydania metryki przez pięć miesięcy... A ja myślałam, że chodziło o zdrowie psa ...:shake: . Chyba wrócę do zerówki.



zagłębie - 04-01-2007 16:36
Ręce mi opadają!!!
Ciesze się p. Magdaleno że napisała Pani część prawdy i ufam iż tylko przypadek sprawił o niedopisaniu kilku drobnych faktów.
Nie ma mowy o tym że to nie ja zabiegałem o to aby pani tego psa sprzedać.
Ze to pani dzwoniła do mnie kilkakrotnie z pytaniem czy aby napewno sprzedam tego psa mimo iż poinformowałem pania o tym że pies nie jest pełnowartościowy(był malutki).
Że odciągałem termin oddania psa.
Faktycznie cena była jak za psa bez rodowodu i mimo że ustalilismy ją na określonym poziomie to sam ja dodatkowo obniżyłem w dniu zakupu.
Ponieważ pies był sprzedany jako niepełnowartościowy zastrzegłem że sprzedam go bez metryki.
O wszystkim pani wiedziała i godziła się z tym.
Po czym przez kilka miesięcy była cisza.
Aż pewnego wrześniowego dnia zadzwoniła pani z prośbą o metrykę.
Zgodziłem sie i przekazałem ja pani na wystawie w Chorzowie 2005.
Na tej wystawie mówiła pani że z psem jest wszystko Ok.
I znów cisza aż do teraz.
I gdyby nie dogomania to być może nigdy nie dowiedziałbym się o tym wszystkim.
To są suche fakty a pisanie o tym że ja wiedziałem o problemach z sercem to domysły.

pozdrawiam
ZzZ



Reyes - 04-01-2007 17:24

A ja myślałam, że chodziło o zdrowie psa ...:shake: . ZAWSZE chodzi o zdrowie psów!
Twardy regulamin ZK jest po to żeby bronić psów i ich interesów.



Gazuś - 04-01-2007 17:30

Ponieważ pies był sprzedany jako niepełnowartościowy zastrzegłem że sprzedam go bez metryki. Zadna szanująca się hodowla nie powinna sprzedawać szczenięcia bez metryki. metryka jest świadectwem rasowości psa. Zwyczajnie zastrzega się w metryce "niehodowlany" i to wystarcza. O ile się nie mylę, taka sprzedaż szczenięcia jest też nie zgodna z zkwp.



Reyes - 04-01-2007 17:34

Zadna szanująca się hodowla nie powinna sprzedawać szczenięcia bez metryki. metryka jest świadectwem rasowości psa. Zwyczajnie zastrzega się w metryce "niehodowlany" i to wystarcza. O ile się nie mylę, taka sprzedaż szczenięcia jest też nie zgodna z zkwp. Ośmiele jeszcze wspomnieć że gdyby Magda chciała startować w NIEKTÓRYCH zawodach z Bazylem - z racji braku świadectwa pochodzenia byłby formalnie kundlem i z tego powodu niebyłby do nich dopuszczony...



pierozek_monika - 04-01-2007 21:17

Ręce mi opadają!!!

Ponieważ pies był sprzedany jako niepełnowartościowy zastrzegłem że sprzedam go bez metryki.

ZzZ
:crazyeye:to nie jest żaden powód. Metryka jako świadectwo pochodzenia psa powinna być wydana. Zatrzymanie metryki - wydawałoby się takie głupie, drobne zdarzenie - a jednak nasuwa podejrzenie czy powodem była oby tylko drobniejsza budowa psa.



magdalenakal - 05-01-2007 00:43
Nie zaprzeczam, ale powodem małego wzrostu teoretycznie były robale, a to mnie nie przerażało.

Mała rozbieżność... zastrzegł Pan, ze wyda metrykę, JEŚLI pies osiągnie 52zm w kłębie.

Nie napisałam, ze Pan wiedział. Napisałam, ze ja uważam, ze był Pan tego świadom. Przedstawilam to jako swoją subiektywną opinię.

Pozdrawiam
Magda



Wiza - 05-01-2007 07:54
Ale znalazłam właścicielke na innym forum Scoby Doo z zagłębia i po literce jest to brat Bazyla [*] ale jest zdrowy i wszytsko z nim ok.



Gazuś - 05-01-2007 08:30

Ale znalazłam właścicielke na innym forum Scoby Doo z zagłębia i po literce jest to brat Bazyla [*] ale jest zdrowy i wszytsko z nim ok. Wizo, ale to, że jendo szczenioe z tego samego miotu jest chore, a inne zdrowe to 'normalna' rzecz. Jak pisałam wcześniej możę być np 25% chorych, a u pozostałych 75% może nie być objawów (ale mogą nieść chorobę).



Tolutkowa - 05-01-2007 08:57

ZAWSZE chodzi o zdrowie psów!
Twardy regulamin ZK jest po to żeby bronić psów i ich interesów.
Pewnie! Zdrowie ponad wszystko! Zdrowie naszym dobrem narodowym! :razz: Tylko jedno małe ALE .... Poczytaj sobie co pisałaś. Zaczęło się od zdrowia, a skończyło na metryce, więc proszę nie zasłaniaj się sloganami.
Kolejna analogia do sprawy z hodowlą Białe Złoto, tam też ktoś twierdził, że dla psa naważniejsza jest metryka. Albo ktoś świadomie kupuje niepełnowartościowego psa i decyduje się na konsekwencje, albo ... tak jak większoś z nas kupuje zdrowego, hodowlanego psa i nie ma podobnych problemów.
I to by było na tyle



Gazuś - 05-01-2007 09:29

Albo ktoś świadomie kupuje niepełnowartościowego psa i decyduje się na konsekwencje, albo ... tak jak większoś z nas kupuje zdrowego, hodowlanego psa i nie ma podobnych problemów.
I to by było na tyle
Nie zgadzam się Wiolu z Tobą.
Jesli ktoś nie chce wystawiać psa to najlepszym wyjściem jest właśnie kupienie rasowego psa, z mmetryką, tylko nieco mniej rokującego wystawowo niż reszta rodzeństwa. Dla niedoświadczonego oka różnicy między psami nie ma, jednak na wystawach by szczenięciu szło gorzej (a przynajmniej są takie przypuszczenia) i stąd niska cena. Jest to o wiele lepsze roziwązanie niż kupienie nierasowego psa na giełdzie, czy w pseudo hodowli.
Tylko, że WSZYSTKO powinno być w umowie zawarte.
Powiem szczerze, że gdybym ja kupowała szczene, a hodowca prowadzący hodowlę psów rododowodych sprzedał mi szczenie bez metryki, to sprawa dawno by leżała w zkwp. Możliwe że tylko by leżała, jak wiele takich spraw, ale napewno by tam trafiła.
Jeśli chodzi o zdrowie psiaka - ok, hodowca miał prawo nie wiedzieć (?), że szczenię jest chore, tutaj nie osądzam, bo to całkiem możliwe, choroba mogła sie ujawnić dopiero z wiekiem i hodowcy winy w tym właściwie nie ma. Jednak fakt sprzedania psa bez metryczki mocno mi 'smierdzi' i przykro mi to stwierdzić, ale hodowli jako uczciwą nie przedstawia.



Tolutkowa - 05-01-2007 09:46
Pisząc o konsekwencjach nie myślałm tu o wystawawej karierze pupila, ale o wszystkich możliwych problemach, począwszy od zdrowia, skończywszy na psychice.
Nasz wymarzony golden miał być towarzyszem mojego niepełnosprawnego syna i nie wystawy nam były w głowie. Kiedy przymierzałam się do zakupu, początkowo szukałam mniej kosztownych rozwiązań czyli właśnie takich "niewystawowych psów", nie znałam hodowli więc skontaktowałam się z ośrodkiem dogoterapii aby mi ułatwili kontakt. Tam usłyszałam, że kupowanie psa za pół ceny może mieć różne przykre konsekwencje - wady w budowie (pół biedy), choroby, pokręconą psychika i to wystarczyło. Wolałam zapłacić więcej (a było baaaardzo ciężko) i nie patrzeć co rusz na szczeniaka , z obłędem w oku ;) , kiedy się zacznie!
Jeśli ktoś podejmuje świadomie decyzję o zakupie psa, który na starcie ma problem, to ... musi liczyć się z konsekwencjami.
A co do metryki to hodowca powinien ją wydać z odpiednią adnotacją.



Gazuś - 05-01-2007 09:59

Jeśli ktoś podejmuje świadomie decyzję o zakupie psa, który na starcie ma problem, to ... musi liczyć się z konsekwencjami.
A co do metryki to hodowca powinien ją wydać z odpiednią adnotacją.
Dla osoby nie-wystawcy to że psiak jest kilkacentymerwów większy czy mniejszy nie ma różnicy i nie jets to coś, co by miało wpłynąć na życie szczeniaka. W uczciwych hodowlach można znaleść szczenięta tańsze (bo nie wystawowe) - a zdrowe.



Tolutkowa - 05-01-2007 10:15

Dla osoby nie-wystawcy to że psiak jest kilkacentymerwów większy czy mniejszy nie ma różnicy i nie jets to coś, co by miało wpłynąć na życie szczeniaka. W uczciwych hodowlach można znaleść szczenięta tańsze (bo nie wystawowe) - a zdrowe. Dla mnie by miało - lubię duże ;). A poważnie to obydwie wiemy, że nie sam rozmiar jest istotny.
Sugerujesz, że hodowla Z Zagłębia nie jst uczciwa? Na jakiej podstawie? Z lektury powyższych postów wynika, że hodowca sprzedając psa nie był świadom problemów z sercem.



Gazuś - 05-01-2007 10:26

Sugerujesz, że hodowla Z Zagłębia nie jst uczciwa? Na jakiej podstawie? Z lektury powyższych postów wynika, że hodowca sprzedając psa nie był świadom problemów z sercem. Fakt sprzedania szczenięcia bez metryki, ba padający z ust hodowcy (żeby nie było że to plotka). Właściwie mnie ta hodowla była obojętna i nautralna, ale fakt, że hodowca sprzedał szczenię bez metryki jest wg mnie nieuczciwe i niezgodne z regulaminem zkwp. I gdybym ja kupiła takie szczenie to w związku ubiegałabym się o stosowne konsekwencje.
Jeszcze raz - metryka należy się KAŻDEMU rodowodowemu szczenięciu goldena, choćby urodziło się cale czarne i bez zębów.

PS. Też wole duże psy ;-) Ale dla laika nie ma to raczej znaczenia.

Żebym nie była gołosłowna.

VI. PRAWA I OBOWIĄZKI HODOWCY
1. Hodowca ma prawo do
(...)
e) zastrzeżenia w metryce, że sprzedawane szczenie jest niehodowlane, zapis ten musi znaleść się w ewentualnie wydanym rodowodzie
2. Hodowca ma obowiązek
j) wydawać nabywcom szczenięta po ukończeniu 7 tygodni wraz z metrykami (...)

(Fragmenty regulaminy hodowli psow rasowych zwiazku kynologicznego w Polsce)
Jakie konsekwencje powinno mieć łamanie tego regulaminu również w druczkach z ZK znajdziemy.

Dla mnie tutaj nie ma co polemizować - hodowca ewidentnie regulamin naciągnął.



Tolutkowa - 05-01-2007 13:11
Gazuś! Wszystko fajnie, tylko nie rozmawiamy tu o przepisach, a żywych ludziach. Nie wnikając już w powody, którymi kierował sie hodowca ....
może jestem staroświecka, ale skoro były ustne ustalenia między sprzedającym i kupującym to .... kobyłka u płota ;). Skoro godzę się na układ to nie roszczę pretensji. Albo nie godzę się i .... nie ma sprawy.
Zmieniałbyś zdanie po 5 miesiącach?



Dorota_Fiszer - 05-01-2007 14:15

Gazuś! Wszystko fajnie, tylko nie rozmawiamy tu o przepisach, a żywych ludziach. Nie wnikając już w powody, którymi kierował sie hodowca ....
może jestem staroświecka, ale skoro były ustne ustalenia między sprzedającym i kupującym to .... kobyłka u płota ;). Skoro godzę się na układ to nie roszczę pretensji. Albo nie godzę się i .... nie ma sprawy.
Zmieniałbyś zdanie po 5 miesiącach?
Zeby nie bylo nieporozumien nie wypowiadam sie na temat tego konkretnego przypadku czy hodowli z Zaglebia.
Wypowiem sie natomiast na temat regulaminow.
Skoro taki jest regulamin to nie ma ZADNEGO znaczenia jakie sa ustalenia,jest regulamin i kropka.
Reszte przepisow tez obchodzisz ?? To po co one sa ?
Metryka nalezy sie kazdemu psu i to w ogole nie podlega dyskusji.
Na wniosek hodowcy osoby/osoby odbierajace miot moga w metryce zastrzec "niehodowlany" i taka praktyka powinna byc stosowana.



Tolutkowa - 05-01-2007 14:48
[quote=Dorota_Fiszer;2712888]
Reszte przepisow tez obchodzisz ?? To po co one sa ?
quote]

Owszem :razz: ! Przekraczam prędkość, czasami parkuję na zakazie ..., a metryk nie wydaję bo nie mam szczeniaków :lol: !
Boże! W jakim ja cudownym miejscu się znalazłam! Sami praworządni, uczciwi, słowni. I co ja robię tu?! Uuuuuu uuuuuu



Dorota_Fiszer - 05-01-2007 14:55

Owszem :razz: ! Przekraczam prędkość, czasami parkuję na zakazie ..., a metryk nie wydaję bo nie mam szczeniaków :lol: !
Boże! W jakim ja cudownym miejscu się znalazłam! Sami praworządni, uczciwi, słowni. I co ja robię tu?! Uuuuuu uuuuuu

Ja na szczescie wlasnych szczeniat tez nie mam,wiec ten problem tez mnie nie dotyczy.Z drugiej strony,jesli nie pasuja Ci przepisy to zawsze masz mozliwosc przeniesc sie do PKPR lub wypiac sie na obydwa stowarzyszenia - droga wolna.Nikt nas do niczego nie zmusza,ale jesli juz w cos "wchodzimy" to nalezaloby szanowac przepisy,ktore tam obowiazuja,zwlaszcza ze tak naprawde ZK od nas duzo nie wymaga.



Dorota_Fiszer - 05-01-2007 15:05
I tak na koniec,mysle ze najlepszym wyjsciem z takiej sytuacji nastepnym razem jest po prostu zastrzezenie w metryce,ze pies jest niehodowlany.
I podpisanie umowy.Wtedy mysle,ze czesci takich sytuacji daloby sie bezproblemowo uniknac.



Tolutkowa - 05-01-2007 15:05
[quote=Dorota_Fiszer;2713159]nie .Z drugiej strony,jesli nie pasuja Ci przepisy to zawsze masz mozliwosc przeniesc sie do PKPR lub wypiac sie na obydwa stowarzyszenia - droga wolna. quote]

Przestałam cokolwiek rozumieć :crazyeye: . Jakie przepisy ZKWP złamałam?!
Chyba coś się Pani pomyliło.



Wiza - 05-01-2007 15:22
Ja już w ogóle sie pogubiłam. To temat hodowli "od adamczewskich" czy z zagłębia?



Tolutkowa - 05-01-2007 15:26
Podsumowanie
Nie bedę już zabierać głosu na ten temat. Zakłamanie w środowisku kynologicznym osiąga zenit. Wszyscy krzyczą o przepisach, czystości rasy itd. po czym na ringach ogladąmy psy z wszczepianymi jądrami, operowaną dysplazją, silikonem ładowanym pod oczy, farbowane, napuszane, smarowane zapachem suki w cieczce i co kto jeszcze wymyśli.
Może weźmy przykład z naszych psów i zacznijmy się dobrze bawić. Nawet jeśli ktoś traktuje to jako biznes życia :lol: .



BabyCakes - 05-01-2007 16:34
Tak z ciekawosci: ile znasz psow z implantami zamiast jader i silikonem pod oczami? "Opowiesci dziwnej tresci" mozna uslyszec wszedzie, ale chodzi mi o konkretne przypadki. Nie twierdze, ze tego nie ma, ale musze przyznac, ze nie znam zadnego takiego psa (albo wydaje mi sie, ze nie znam :eviltong: ).

Prawda jest taka, ze hodowca jest zobowiazany wydac metryke wraz ze szczeniakiem. Mozesz podac argumenty przemawiajace za wstrzymaniem metryki przez hodowce w takim przypadku? Nie chodzi mi tu o umowe, uzgodnienia poczynione w tym konkretnym przypadku. Chodzi mi o argumenty, ktore pozwola uwierzyc, ze zlamanie regulaminu mialo w takiej sytuacji jakis sens. Skoro tak bardzo bronisz postepowania hodowcy, to chyba stoja za tym jakies przeslanki?

Szczerze powiedziawszy niewiele mnie obchodzi, co kto robi swojemu psu (o ile go nie krzywdzi) i dopoki takie psy nie sa rozmnazane, to zupelnie nie przeszkadza mi wystawianie dysplastykow (operowanych czy nie), "napuszanie" siersci tym bardziej - niech "rzuci kamieniem" ten, kto nie probuje zatuszowac wad swojego psa za pomoca odpowiedniego strzyzenia, ukladania wlosa czy handlingu :evil_lol: Pomijajac oczywiscie tych, ktorzy maja psy bez wad :evil_lol:

Inna rzecz, ze zyjemy w kraju, w ktorym chyba nie warto w ogole otwierac buzi na pewne tematy. Ktos powie, ze jego pies jest chory i niechybnie wkrotce ten pies zostanie nazwany mutantem czy pomylka :crazyeye: Nie powie, a gdzies sie "wyda" - wlasciciel zostanie okrzykniety oszustem bez wzgledu na jego intencje - bo ktoz chcialby je poznac, skoro "lud" juz osadzil? :diabloti:



Laverna - 05-01-2007 16:40
To co napisałam wczesniej- najlepszym hodowlom zdarzy sie chory pies. w miocie, czy to sersce, uzębienie, jądra..itp. To niestety ma miejsce, Takie rzeczy sie zdarzają!!! A my powinniśmy dokonywac swiadomych wyborów- nie kupując marki-przydomka ale zdrowego psa, który miał zdrowych rodziców. To nasz interes aby wszystko ale to wszystko co można dokładnie sprawdzic i zabezpieczyc sie umową.
Jakos mnie nie bawi zabawa w sędzine na forum, która osądza co zrobil źle hodowca a co poszkodowana......a co mógłby gdyby coś.... watpie abyście znalili wszystkie fakty, całą prawde i doszli do słusznych wniosków....
Dla mnie ta sytuacja nie rzutuje na całą hodowlę,co napisalam także na samym początku.... nadal mam o niej mniemanie jako o jednej z lepszych w naszej jednak masowo produkującej goldeny Polsce.
Pozdrawiam i zakańczam swój udział w temacie.

Laverna



Reyes - 05-01-2007 17:05
Niewiem czy się śmiać czy niesmaczyć tym co czytam.
Gdyby chodziło o JAKIKOLWIEK inny przydomek stanełybyście murem i nazwały to tak jak nazwane być powinno.
Prosze goldeniarze - quiz.
Jak się nazywa ktoś kto sprzedaje szczeniaki z mertyką obok szczeniaków bez? No dalej takie dwu-człownowe na 'P'. :angryy:

Bazyl poza tym że był mały niemial chyba - nie myle sie Madzia? - wad eliminujących z hodowli czy wystaw.
Załóżmy że podrusł by i życie w miodzie!
Powiem wam na co mnie to wyglada : jeśli pan Stelmach (?) nie wiedzial o wadzie to jednak podejrzewał że szczenie jest chore. Ciężko tego było nie słycheć.
Więc wykorzystał niewiedze Madzi która pierwszy raz kupuje psa i sprzedał jej szczeniaka odmawiając wydania metryki do czasu aż pies 'nie podrośnie'. W takim ukladzie - gdyby szczeniak nie zdążyl wyrosnąć do tego ust. wzrostu - można by się go bez problemu wyprzeć.
Czekam na rozwiązanie Quizu.
Ps. A czemu pan Stelmach wyłączyl się z dyskusji. Jako że to jego hodowla jest jej tematem...



Gazuś - 05-01-2007 17:44
Tak jak napisała Dorota to REGULAMINY to są REGULAMINY a ich łamanie jest podstawą do wyklouszenia z ZK.
Wiolu, mówisz, ze to nic takiego...
Dobrze :roll: W takim razie zlikwidujmy w ogóle wystawy, hodowlanki, badania - ba, całą hodowlę psów rasowych bo okręsla to regulamin! A regulaminy są Twoim zdaniem niepotrzebne? :roll:

Fakt nawet tych wszczepianych jąder czy wystawiania dysplastyków - nie robi to nic złego, o ile te psy nie są rozmnażane... No chyba, że komuś przeszkadza konkurencja ;-)

Przykro mi, ale mam takie zdanie jak Rayes na temat osób które sprzedają szczenięta bez rodowodu. I mówie tutaj ogólnie, a fakt, której hodowli dotyczny ten wątek nie ma dla mnie większego znaczenia. A to co zrobiła wspomniana hodowla 'Z Zagłębia' uważam za nieuczciowość wobec kupujących i ZK.



Dorota_Fiszer - 06-01-2007 19:32

Inna rzecz, ze zyjemy w kraju, w ktorym chyba nie warto w ogole otwierac buzi na pewne tematy. Ktos powie, ze jego pies jest chory i niechybnie wkrotce ten pies zostanie nazwany mutantem czy pomylka :crazyeye: Nie powie, a gdzies sie "wyda" - wlasciciel zostanie okrzykniety oszustem bez wzgledu na jego intencje - bo ktoz chcialby je poznac, skoro "lud" juz osadzil? :diabloti: Bo Ty sie nie znasz ;-) Pomysl sobie jaki moglabys miec "okaz" w domu,mutanta nie kazdy moze miec :diabloti:
A jakie dyskusje bedziesz wzbudzac,mniam ;-)
Co do implantow i tym podobnych cudow to ja osobiscie jeszcze nie trafilam,chociaz coraz mocniej mysle nad kastracja Fisza i implantami ;-)
A napuszanie wlosa ? No pewnie ! Jak lysy to nic innego nie pozostaje :evil_lol:



Gazuś - 06-01-2007 19:43

coraz mocniej mysle nad kastracja Fisza i implantami ;-) Jak możesz! :evil_lol: No wyrodna właścicielka, Fisiu taki aniołeczek i jeszcze mu zabraniem jajek grożą!
Ja tam Fisza bede bronić :evil_lol:

PS. Powiem szczerze, że i ja o tym myslałam jak Maja cieczkę miała - gdyby tak dało się jajka wyjąć np na miesiąc :D



agamblu - 06-01-2007 21:24
Dziewczyny odradzam kastracje dla psa wystawowego;)
Mam w domu jednego kastrata. Przed zabiegiem mozna mu bylo postawic szkalnke na grzbiecie a w ruchu woda by sie nie wylala :lol: .
Teraz niestety strasznie sflaczal - leje sie i widac ze miesnie mu zwiodczaly. Dodatkowo stal sie zoladkiem na 4 lapach.
Ale wracajac do wiodczenia to mimo ze sam przytyl to np szyja mu schudla - stracil taki fajny twardy karczek :lol:

Dorotka zreszta inter i multi championa chcesz kastrowac - jak mozesz!
Masz tam w domu jakies takie mniej utytuowane to moze lepiej je ;) ;) ;)

Ps. Zeby nie bylo niedomowien - ostatnie zdania pisze z ironia i smiechem. Zreszta Dorata wie ze jestem wierna fanka jednego z tych mniej utytuowanych...



Gazuś - 06-01-2007 21:42

Ps. Zeby nie bylo niedomowien - ostatnie zdania pisze z ironia i smiechem. Zreszta Dorata wie ze jestem wierna fanka jednego z tych mniej utytuowanych... Pepito wymiata :lol:
Mój ulubiony z Dorotowych psiaków (bo chociaż kolor Docowy :lol: ).
W ogóle dzieciaki fajne, z Fiszem mi się miło mokło w Sopocie pod namiocikiem :)



Adsum - 07-01-2007 15:06

Tak z ciekawosci: ile znasz psow z implantami zamiast jader i silikonem pod oczami? "Opowiesci dziwnej tresci" mozna uslyszec wszedzie, ale chodzi mi o konkretne przypadki. Nie twierdze, ze tego nie ma, ale musze przyznac, ze nie znam zadnego takiego psa (albo wydaje mi sie, ze nie znam :eviltong: ).

Prawda jest taka, ze hodowca jest zobowiazany wydac metryke wraz ze szczeniakiem. Mozesz podac argumenty przemawiajace za wstrzymaniem metryki przez hodowce w takim przypadku? Nie chodzi mi tu o umowe, uzgodnienia poczynione w tym konkretnym przypadku. Chodzi mi o argumenty, ktore pozwola uwierzyc, ze zlamanie regulaminu mialo w takiej sytuacji jakis sens. Skoro tak bardzo bronisz postepowania hodowcy, to chyba stoja za tym jakies przeslanki?

Szczerze powiedziawszy niewiele mnie obchodzi, co kto robi swojemu psu (o ile go nie krzywdzi) i dopoki takie psy nie sa rozmnazane, to zupelnie nie przeszkadza mi wystawianie dysplastykow (operowanych czy nie), "napuszanie" siersci tym bardziej - niech "rzuci kamieniem" ten, kto nie probuje zatuszowac wad swojego psa za pomoca odpowiedniego strzyzenia, ukladania wlosa czy handlingu :evil_lol: Pomijajac oczywiscie tych, ktorzy maja psy bez wad :evil_lol:

Inna rzecz, ze zyjemy w kraju, w ktorym chyba nie warto w ogole otwierac buzi na pewne tematy. Ktos powie, ze jego pies jest chory i niechybnie wkrotce ten pies zostanie nazwany mutantem czy pomylka :crazyeye: Nie powie, a gdzies sie "wyda" - wlasciciel zostanie okrzykniety oszustem bez wzgledu na jego intencje - bo ktoz chcialby je poznac, skoro "lud" juz osadzil? :diabloti:
przepraszam, ze cale - ale z calym sie zgadzam!:lol::lol::lol:
A te "mutanty" to sie autorowi czkawka odbija!!! mam nadzieje!:diabloti:



Gazuś - 07-01-2007 15:18

przepraszam, ze cale - ale z calym sie zgadzam!:lol::lol::lol:
A te "mutanty" to sie autorowi czkawka odbija!!! mam nadzieje!:diabloti:
Weź, Magda - na łatwizne poszłaś i zamiast coś napisać, to tylko się zgadzasz? :lol:



Tolutkowa - 08-01-2007 09:00

Tak jak napisała Dorota to REGULAMINY to są REGULAMINY a ich łamanie jest podstawą do wyklouszenia z ZK.
Wiolu, mówisz, ze to nic takiego...
Dobrze :roll: W takim razie zlikwidujmy w ogóle wystawy, hodowlanki, badania - ba, całą hodowlę psów rasowych bo okręsla to regulamin! A regulaminy są Twoim zdaniem niepotrzebne? :roll:

Fakt nawet tych wszczepianych jąder czy wystawiania dysplastyków - nie robi to nic złego, o ile te psy nie są rozmnażane... No chyba, że komuś przeszkadza konkurencja ;-)
.
Kolejny raz przekręcasz i wypaczasz sens moich wypowiedzi. To swiadomne działanie czy tak Ci wyszło?
1. badania nie są wymogiem hodowlanym, nie ma przepisów, które by to nakazywały. A szkoda.
2. Jak wiemy zrobienie uprawnień hodowlanych nie jest problemem i praktycznie każdy zwierzak z papierami je dostanie. To tak jak z championantem - trzeba wyjeździć jeśli psisko nie najpiękniejsze :razz:
3. Problem w tym, że "podrasowywane" egzemplarze są wystawiane po to aby otrzymać uprawnienia hodowlane i .... dalej już leci

KONKURENCJA .... hmmmmm. Nie ja tu proponowałam wystąpienie ze związku :evil_lol:

A co do bronienia hodowli z Zagłębia - takie samo stanowisko zajęłabym w wypadku każdej innej hodowli. Sporo lat przeżyłam i wiem, że żyje się z ludźmi, a nie przepisami i czasami trzeba iść na kompromis (to uwaga natury ogólnej).



Gazuś - 08-01-2007 10:25


A co do bronienia hodowli z Zagłębia - takie samo stanowisko zajęłabym w wypadku każdej innej hodowli. Sporo lat przeżyłam i wiem, że żyje się z ludźmi, a nie przepisami i czasami trzeba iść na kompromis (to uwaga natury ogólnej).
W takim razie uważasz, że 'fe, po co ten regulamin!' - i niech każda hodowla sprzedaje sobie psy bez metryk? :roll:
Wiolu, nie ywpaczam sensu Twoich wypowiedzi, a napewno nie specjalnie, ale nie rozumiem dlaczego stoisz za łamaniem regulaminu i bronisz kogoś kto sprzedaje szczenięta bez metryk?



Tolutkowa - 08-01-2007 10:39

W takim razie uważasz, że 'fe, po co ten regulamin!' - i niech każda hodowla sprzedaje sobie psy bez metryk? :roll:
Wiolu, nie ywpaczam sensu Twoich wypowiedzi, a napewno nie specjalnie, ale nie rozumiem dlaczego stoisz za łamaniem regulaminu i bronisz kogoś kto sprzedaje szczenięta bez metryk?

NIKOGO NIE BRONIĘ!
NIE JESTEM ZA ŁAMANIEM REGULAMINU!
NIE JESTEM ZA SPRZEDAWANIEM SZCZENIĄT BEZ METRYK!
Jestm za konsekwencją w postępowaniu i dotrzymywaniem słowa! W każdej sferze życia!
Matko jedyna! Może teraz to będzie jasne ;) !
Moim marzeniem jest uczciwa konkurencja. Chciałabym wejść na ring bez obawy, że pies obok nie napadnie na Tolutka (a już dwukrotnie miało to miejsce), aby wystawcy nie wnosili na ring worów mięcha, piszczących piłeczek, patyczków, aby osoby towarzyszące nie darły się zza ringu. Aby wszystkie suki i psy spełniały wymogi hodowlane, aby wystawcy byli sobie życzliwi ..... :roll: i aby strona www łódzkiego oddziału była aktualizowana częściej niż raz na kilka lat :razz: .

Duża ze mnie dziewczynak i wiem, że aż tyle wymagać nie należy ;) tylko robić swoje, czyli cieszyć się swoim psem, nie wytykając potknięć reszcie świata.



Gazuś - 08-01-2007 10:52
Nie nazwałabym tego potknięciem, ale dobrze :lol:
Najlepiej by było jakby sam włąsciciel hodowli się wypowiedział i wyjaśnił dlaczego sprzedał szczenię bez metryki i złamał regulamin zkwp. Dla mnie należność do jakieś organizacji jest równoznaczna z przyjąciej tejże organizacji regulaminy i przestrzegania.
I dla mnie to nie podlega dyskusji.

Pisałaś o napuszaniu psów przed wystawą - tego regulamin nie zabrania :lol:
Piszesz, czego oczkeujesz od hodowli, wystaw itp - skoro oczekujesz - to wymagaj. Masz prawo czuć się bezpieczna na wystawie, tak jak ja i wszyscy my mamy prawo podlegać tym samym regułom co inni hodowcy i nie zgadzać sie na ich łamanie.



Tolutkowa - 08-01-2007 10:52
Może jeszcze jaśniej wytłumaczę o co mi chodziło.lObydwie strony przyznały, że hodowca nie odmówił wydania metrykil ltermin wydania ustalono zgodnie na określony terminl W takiej sytuacji trudno mi zrozumieć rzucanie gromów na hodowcę i pretensji nabywcy. Zresztą mam wrażenie, że to nie właścicielka Bazyla ma prtensje tylko jej koleżanka :shake: .
Nie było nas przy tym, różnie mogło być. Może strony ustaliły, że jeśli Bazyl dorówna reszcie miotu, pani dopłaci do pełnej stawki, a hodowca wyda metrykę bez wpisów dyskwalifikujących go jako potencjalnego reproduktora? To tylko spekulacje, ale mogło i tak być ....
Nie jestem wszechwiedząca i staram się zachować umiar i rozsądek w ferowaniu wyroków. Stąd moje stanowisko.
Mam nadzieję, że to zamknie temat ;) ?



Gazuś - 08-01-2007 11:05
Tolutka, mi chodzi o to DLACZEGO hodowca nie wydał metryki. Psu się ona należała, obojętnie - czy byłbny wystawowy czy nie i powinna LEZEĆ sobie w szafce u nabywcy a nie hodowcy.
Fakt pozostawienia metryki u hodowcy znam doskonale z przekrętów w innych rasach i stąd moje oburzenie w tej sprawie. Nie oceniam hodowcy z Zagłębia - mówię ogólem - dla mnie sprawa pozostawienia metryki u hodowcy zwyczajnie 'smierdzi przekrętem'. Cóż, może przez niemiłe sytuacje w innych rasach jestem przeczulona. Jednak jest to nieregulaminowe i faktu to nie zmienia. Ja jestem przeciw.

Wiolu, chodź się przerzucamy na dyskusję na jakiś milszy topic :lol:



BabyCakes - 08-01-2007 11:15
Na to bym nie liczyla :lol: Ale jesli jednak zdarzy sie cud, to skorzystam z okazji i zapytam raz jeszcze, tym razem tutaj: dlaczego deklaracje, ktorych podobno bylo ponad 100, nie zostaly zlozone do ZK i w zwiazku z tym nie powstal klub GR???

To pewnie kwestia semantyki :cool1: , ale dla mnie to nie jest "potkniecie". To jest celowe dzialanie - mozna sie tylko domyslac w jakim celu (a przyznam, ze trudno jest mi odnalezc wsrod nich jakis szczytny, ale moze to tylko kwestia mojego wrednego charakteru :diabloti: ).

Wydanie metryki naprawde nie jest kwestia ustalen. Hodowca wydaje ja razem ze szczeniakiem, bez wzgledu na to, za ile to szczenie sprzedaje i czy nabywca chce te metryke dostac, czy nie.

Niestety, samce (zwlaszcza te kryjace) rzadko kochaja swoich "rywali" i spiecia sie zdarzaja. Inna rzecz, ze obowiazkiem wlasciciela/wystawcy jest pilnowanie psa, zeby zminimalizowac prawdopodobienstwo takich wydarzen.
W czym przeszkadza Ci to, ze ktos wystawia psa na smakolyki czy zabawke?



Gazuś - 08-01-2007 11:24


Niestety, samce (zwlaszcza te kryjace) rzadko kochaja swoich "rywali" i spiecia sie zdarzaja. Inna rzecz, ze obowiazkiem wlasciciela/wystawcy jest pilnowanie psa, zeby zminimalizowac prawdopodobienstwo takich wydarzen.
W czym przeszkadza Ci to, ze ktos wystawia psa na smakolyki czy zabawke?
Zgadzam się z Tobą we wszyskim, ale nie w tym.
Mój Doc aniołem nie jest - i nie ukrywam tego, dominanta charakter to on ma.
Ale NIGDY nie zgarzyło mu sie chociazby warknąć na jakiegoś psa na ringu, czy borń Boże - sie na jakiegoś rzucić. Kwestia utrzymania psa naprawdę nie jest taka straszna i trudna. W Sopocie pod namiotem mieliśmy multum psów i to niekoniecznie grzecznie do siebie nastawionych - a jednak i tam bójek nie było.
Na Doca też się kiedyś lab rzucił i byłam wściekłą - wina własciciela, który nie upilnował psa.
Wystawianie na smakołyki - a czy to coś złego? Mój Doc jest tak wystawiany i jakoś winy w tym nie widzę? :lol:



Tolutkowa - 08-01-2007 11:59

W czym przeszkadza Ci to, ze ktos wystawia psa na smakolyki czy zabawke? Mnie osobiście nie, ale mojemu psu czasami :razz: . Zwłaszcza kiedy miła Pani stojąca obok mnie na ringu rzuca hasłem: "Proszę zabrać psa (niby dokąd?!) bo mój jak je to jest agresywny". Przeszkadza mi kiedy ktoś biegnący przede mną, rzuca w biegu na ziemię smakołyki i mój pies usiłuje się po nie schlyać, co wybija go z rytmu, przeszkadza mi kiedy pani z pieskiem biega po ringu, a wokól niego sadzi susy tłuściutki małżonek z piszczącą piłeczką aby zachęcić pupila do biegu, przeszkadza mi kiedy wygrywający rasę samiec wyrywa pióra z ogona swojego rywala, przeszkadza mi kiedy muszę leczyć nadgarstek pogryziony na ringu przez psa sąsiada, bo przez przypadek trafił na moją rękę, a nie na kark Tolka, przeszkadza mi kiedy pani macha patyczkiem, a mój pies zrywa się do aportu ..... Dalej wyliczać?
Nigdy nie wystawiałam Tolka na jakiekolwiek pobudzacze, nagrodę dostaje po zejściu z ringu. To mądry chłopczyk i rozumie, że trzeba zapracować aby dostać :razz: .



Gazuś - 08-01-2007 12:08
Wiolu - ale wsyztsko w granicach NORMY.
Bieganie na około ringu tzw podwójne wystawianie też jest zakazane przez regulamin :lol:
Ja nie widze nic złego w naprowadzaniu psów przez nagródki, nie raz zdarzyło mi sie nawet "rozdawać" je innym wystawcom, którym by to pomogło. Złośliwe rzucanie je innym pod nogi to jest zupełnie inne - i naganne - zachowanie. Tak samo z agresywnymi psami, które wygrywają (widziałam raz labradora który RZUCIŁ sie na ringu na innego, a potem wygrał BOS).
Jednak w delikatnym naprowadzaniu swojego psa zmaczkiem malej wielkości (a nie kilogramem mięsa) nie jest moim zdaniem niczym złym, sama na wystawę piekę specjalne niepachnące i nie brudzące psie ciastka, które mój Doc uwielbia - i nigdy inni wystawcy z tego powodu szkody nie odnieśli, wręcz przeciwnie - sami korzystali z naszych smaczków :lol:



Dorota_Fiszer - 08-01-2007 12:11

Mnie osobiście nie, ale mojemu psu czasami :razz: . Zwłaszcza kiedy miła Pani stojąca obok mnie na ringu rzuca hasłem: "Proszę zabrać psa (niby dokąd?!) bo mój jak je to jest agresywny". Przeszkadza mi kiedy ktoś biegnący przede mną, rzuca w biegu na ziemię smakołyki i mój pies usiłuje się po nie schlyać, co wybija go z rytmu, przeszkadza mi kiedy pani z pieskiem biega po ringu, a wokól niego sadzi susy tłuściutki małżonek z piszczącą piłeczką aby zachęcić pupila do biegu, przeszkadza mi kiedy wygrywający rasę samiec wyrywa pióra z ogona swojego rywala, przeszkadza mi kiedy muszę leczyć nadgarstek pogryziony na ringu przez psa sąsiada, bo przez przypadek trafił na moją rękę, a nie na kark Tolka, przeszkadza mi kiedy pani macha patyczkiem, a mój pies zrywa się do aportu ..... Dalej wyliczać?
Nigdy nie wystawiałam Tolka na jakiekolwiek pobudzacze, nagrodę dostaje po zejściu z ringu. To mądry chłopczyk i rozumie, że trzeba zapracować aby dostać :razz: .

Jesli Twoj pies reaguje na cudze smakolyki i Ci to przeszkadza to go tego oducz,nie widze problemu.Ja mam zawsze pelna torebke smakolykow,czesto surowego miesa i nie bede sie martwic,ze przez to jakis pies sie gorzej wystawia - moje nie zagladaja do cudzych kieszeni czy torebek.Tak samo nie widze problemu z pileczka czy inna zabawka,wystarczy nauczyc swojego psa,ze na ringu pewnych rzeczy nie wolno albo miec swoja zabawke.



Gazuś - 08-01-2007 12:16
W ogóle sytuacja ze smaczkami na wystawach (które są dozwolone) nijak się ma do nieregulaminowego prowadzenia hodowli.



Dorota_Fiszer - 08-01-2007 12:17
Ja wystawiam na zarcie,pilki,zabawki dla kotow,skorki z krolika czy lisa czy inne dziwne rzeczy i bardzo rzadko zdarza mi sie,by pies stojacy obok reagowal.Zreszta nie widze nic zlego w wystawianiu na "wspomagaczu",Fisz bez zarcia nie wystawi sie kompletnie.



Tolutkowa - 08-01-2007 12:18

Jesli Twoj pies reaguje na cudze smakolyki i Ci to przeszkadza to go tego oducz,nie widze problemu.Ja mam zawsze pelna torebke smakolykow,czesto surowego miesa i nie bede sie martwic,ze przez to jakis pies sie gorzej wystawia - moje nie zagladaja do cudzych kieszeni czy torebek.Tak samo nie widze problemu z pileczka czy inna zabawka,wystarczy nauczyc swojego psa,ze na ringu pewnych rzeczy nie wolno albo miec swoja zabawke.
No cóż .... Tak wygląda przestrzeganie regulaminu przez jego najzagorzalszych obrońców .... Chyba nie muszę cytować odpowiednich przepisów? Znasz je pewnie lepiej niż ja ...
może jednak: obowiązkiem wystawcy jest "prowadzenia psa w sposób nie przeszkadzający innym wystawcom"



Gazuś - 08-01-2007 12:21

No cóż .... Tak wygląda przestrzeganie regulaminu przez jego najzagorzalszych obrońców .... Chyba nie muszę cytować odpowiednich przepisów? Znasz je pewnie lepiej niż ja ...
może jednak: obowiązkiem wystawcy jest "prowadzenia psa w sposób nie przeszkadzający innym wystawcom"
A jak jakiś pies boji się meżczyzn to co - cała reszta na ringu musi być wystawiana przez kobiety? :roll:
Rozgranicz prosze trochę wystawianie takie, żeby MÓJ pies się lepiej wystawił (dopuszczalne), a takie żeby kogoś się wystawił gorzej (niedopuszczalne).
Jeśli bym np. karmiła Twojego psa, machała mu zabawką przed nosem - sytuacja jest inna, ale to, że na wystawie używam smaczków przed nosem Doca nie wpływa (a przynajmniej nie powinno) na zachowanie psów, które nos mają dobre 2 metry od Docowego.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl



  • Strona 1 z 2 • Znaleźliśmy 263 wypowiedzi • 1, 2
     

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...