ďťż
 
 
   Badania a hodowla psów
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

Badania a hodowla psów





flashka-g - 28-01-2007 13:50
dodam jeszcze ze Sashka zostala najlepszym szczeniakiem w rasie, dlatego tylko ona wychodzila na Bis puppy- ale zasluzyla sobie:multi:

Mam nadzieje ze Agnieszka powstawia zdjecia bo jakies tam robila.
Loczku jak macie jakies zdjecia to poprosze na mail asialukaszuk@interia.pl :loveu:

W sumie kilka psów było kiepsko przygotowanych i zle sie pokazywaly, płochliwe, stłumione, kładły sie i nie biegały. Othello tez nie wygladal najlepiej- z tego co kojarze to gorzej niz kiedys:roll: byl taki nieprzygotowany, płochliwy i troche zachudzony.. no ale zaraz bedzie ze nie powinnam sie interesowac bo to nie moj pies. Ogolnie wszystkie psy od tej pani z hodowli cos tam "Gidlewskie.." ( nie pamietam dokladnie) moim zdaniem nie wygladaly najlepiej:roll: Ja psów w takim stanie bym nie pokazała.





Cyraneczka - 28-01-2007 13:56

dodam jeszcze ze Sashka zostala najlepszym szczeniakiem w rasie, dlatego tylko ona wychodzila na Bis puppy- ale zasluzyla sobie:multi:

Mam nadzieje ze Agnieszka powstawia zdjecia bo jakies tam robila.
Loczku jak macie jakies zdjecia to poprosze na mail asialukaszuk@interia.pl :loveu:

W sumie kilka psów było kiepsko przygotowanych i zle sie pokazywaly, płochliwe, stłumione, kładły sie i nie biegały. Othello tez nie wygladal najlepiej- z tego co kojarze to gorzej niz kiedys:roll: byl taki nieprzygotowany, płochliwy i troche zachudzony.. no ale zaraz bedzie ze nie powinnam sie interesowac bo to nie moj pies. Ogolnie wszystkie psy od tej pani z hodowli cos tam "Gidlewskie.." ( nie pamietam dokladnie) moim zdaniem nie wygladaly najlepiej:roll: Ja psów w takim stanie bym nie pokazała.
Z tego co wiem, to w tej hodowli mieszka większość psów z odzysku lub po przejsciach. Othello od szczenięcia wychowany był z psami, z dala od cywilizacji, więc nie można się dziwić, że nie czuje się dobrze w zatłoczonej hali. Właścicielka teraz musi sporo pracy włożyć żeby odbudować socjalizację kilku piesków, m.in. Othella. Mam nadzieję, ze jej sie to uda. W każdym razie bedę go widziała w Rzeszowie i zobaczę jak się zachowuje. To młody pies, jako szczenię był bardzo ciekawski i odważny. Myślę, że wyjdzie na 'ludzi" ;)



flashka-g - 28-01-2007 14:00

Z tego co wiem, to w tej hodowli mieszka większość psów z odzysku lub po przejsciach. Othello od szczenięcia wychowany był z psami, z dala od cywilizacji, więc nie można się dziwić, że nie czuje się dobrze w zatłoczonej hali. Właścicielka teraz musi sporo pracy włożyć żeby odbudować socjalizację kilku piesków, m.in. Othella. Mam nadzieję, ze jej sie to uda. W każdym razie bedę go widziała w Rzeszowie i zobaczę jak się zachowuje. To młody pies, jako szczenię był bardzo ciekawski i odważny. Myślę, że wyjdzie na 'ludzi" ;) no szkoda bo to bardzo sliczny psiak, ma w sobie wiele uroku.
Byle zeby wlascicielka dala rade z tyloma psami z odzysku badz po przejsciach, bo wiem ze przy jednym psie jets to starszna praca... a przy tylu sobie nie wyobrazam.



Cyraneczka - 28-01-2007 14:01

no szkoda bo to bardzo sliczny psiak, ma w sobie wiele uroku.
Byle zeby wlascicielka dala rade z tyloma psami z odzysku badz po przejsciach, bo wiem ze przy jednym psie jets to starszna praca... a przy tylu sobie nie wyobrazam.
Ja też nie :cool1:
Ale skoro tak zadecydowała, moze ma tyle siły :)





flashka-g - 28-01-2007 14:18

Ja też nie :cool1:
Ale skoro tak zadecydowała, moze ma tyle siły :)

albo nie wiedziala na co sie decyduje;)



Bajon - 28-01-2007 14:37
Na stronie tej hodowli ( w której jak piszecie są psy po przejściach i z odzysku) jest juz zapowiedź kolejnego miotu , tym razem właśnie po Otello:(
Ciekawe czy przebadała Otella pod kątem chorób dziedzicznych oczu zanim zaczęła go rozmnażać.
To taka moja luźna myśl.



zpr - 28-01-2007 14:43
A co tak siedliście na Otella? a może należy cieszyć się, może właśnie teraz pies trafił w dobre ręce i jego los się poprawi!!! ;)



Bajon - 28-01-2007 14:52
Chyba nikt na niego nie wsiadł, ale mnie osobiście zdziwiło to że ta hodowla w tak krótkim czasie ma juz dwa mioty:)



Cyraneczka - 28-01-2007 14:58

A co tak siedliście na Otella? a może należy cieszyć się, może właśnie teraz pies trafił w dobre ręce i jego los się poprawi!!! ;) On wcale nie miał złych warunków tam, gdzie mieszkał poprzednio. po prostu sielanka, tyle, ze nie był wystawiany - znaczy był 3 razy ale bez efektów, bo nikt nie pracował nad jego socjalizacja. Może się to teraz zmieni. Oby...



Cyraneczka - 28-01-2007 14:59

Chyba nikt na niego nie wsiadł, ale mnie osobiście zdziwiło to że ta hodowla w tak krótkim czasie ma juz dwa mioty:) A to już całkiem inna para kaloszy... i nie na ten wątek.



Bajon - 28-01-2007 15:03
oki ,ale tak mi się od razu to rzuciło w oczy....wiesz o czym mówię Żaneta?



flashka-g - 28-01-2007 15:19
Monika nikt nie siadl tylko stwredzam fakty..jak Darek mi pozwoli to wstawie zdjecia Othello jaki jest zabiedzony. Nikt nie wiem czy teraz trafil w dobre rece, poki co wlasnie widze ze hodowla naskupywala psow i juz produkuje mioty i wlasnie po Othello ktory nawet nie jest w pełni socjalizowany. A szkoda bo taki ładny i wartosciowy pies. Bo poki co dla mnie lepiej nie wyglada niz w poprzednich rączkach.. wrecz na odwrót:roll:



LOCZEK - 28-01-2007 15:26
Otello jest fajnym psem,ale nie stety na tej wystawie nie wyglądał najlepiej-wychudzony,przestraszony i nie przygotowany.Być może sytuacja sie zmieni pod jego kątem,ale już mioty?????????????????:shake: Nie stety sprawa pozostaje w rekach HODOWCY.



Cyraneczka - 28-01-2007 15:47
Macie rację dziewczyny. Ja też się tym martwię, jestem w kontakcie z właścicielką i postaram się poprowadzić w dobrą stronę socjalizację tego pas. Przynajmniej wiem, ze ona się stara. A co do miotów i zdrowia psów, to... wszyscy wiedzą, ze większość hodowli nabiera wody w usta przy pytaniu o badania. Niektórzy też mają za wzór ED i uważają, że żeby być dobrym hodowcą trzeba mieć duuuuuużo psów i duuuużo miotów i starają się nadgonić. Prawdopodobnie jest w sytuacji tej hodowli. Szkoda tylko, ze nie biorą przykładu z innych :cool3: . Ale skoro związek promuje tego typu hodowle, to dlaczego ludzie mają mieć inne zdanie :cool1: .
W każdym razie niektórym "hodowcom" nie da się przetłumaczyc, że psy powinny mieć badania, że nie powinno się kryć każdej suki w hodowli itp. Z tego co wiem, ta Pani ma bardzo duże ambicje hodowlane. Takie na przykład, zeby kryć wszystkimi Interchampionami polskimi...



dachenoceras - 28-01-2007 16:01

Ale skoro związek promuje tego typu hodowle, to dlaczego ludzie mają mieć inne zdanie :cool1: .
W każdym razie niektórym "hodowcom" nie da się przetłumaczyc, że psy powinny mieć badania, że nie powinno się kryć każdej suki w hodowli itp. Z tego co wiem, ta Pani ma bardzo duże ambicje hodowlane. Takie na przykład, zeby kryć wszystkimi Interchampionami polskimi...
Ale chyba Zwiazek nie może nakazać krycia owemu interchp więc jak zawsze można się doszukać drugiej strony. Czyli ambicje można mieć a ich realizacja w małym stopniu może zależeć od owej Pani. Cóż rozumiem magia tytułów, gdzieby nie zerknąć same mioty po Intr choćby nawet w piątym pokoleniu.



Cyraneczka - 28-01-2007 16:07

Ale chyba Zwiazek nie może nakazać krycia owemu interchp więc jak zawsze można się doszukać drugiej strony. Czyli ambicje można mieć a ich realizacja w małym stopniu może zależeć od owej Pani. Cóż rozumiem magia tytułów, gdzieby nie zerknąć same mioty po Intr choćby nawet w piątym pokoleniu. Nie do końca o to chodzi. Ale masz rację, chyba magia tytułów bierze tu górę. Bo jakby zerknąć na wszystkie Polskie Interchampiony, to znacznie się różnią od siebie pod względem eksterieru i rodowodów. Więc nie bardzo wiem jak mozna uznać tytuł za jedyne kryterium wyboru. Myślę gółwnie o "starych" Interchampionach :p



dachenoceras - 28-01-2007 16:13

Otello jest fajnym psem,ale nie stety na tej wystawie nie wyglądał najlepiej-wychudzony,przestraszony i nie przygotowany. Czyli nic się nie zmieniło, rok temu w Rzeszowie było podobnie, oceniam jedynie "formę wystawową"



Bajon - 28-01-2007 16:15
ani co ważniejsze przebadany.....będę się tego czepiała:)

ja juz widziałam jego zdjęcie z Głogowa, rzeczywiście wygląda nie za dobrze...



NigdyNigdy - 28-01-2007 21:49
Czepiliśta się tych badań oczu, jak rzep psiego ogona....:roll:
To ja teraz kij w mrowisko wsadzę i zapytam, ilu z Was robi badania oczu swoim psom hodowalnym co roku, czyli tak, jak powinno się robić, żeby móc mówić, że na tę chwilę pies nie wykazuje dziedzicznych wad oczu? :razz:
.....
Słysze ciszę :diabloti:
To może zakończmy ten temat nie na temat ;)



Bajon - 28-01-2007 22:02
Jeśli o to chodzi to ja się czepiam i nie bez powodu, a konkretnie z powodu rodowodu Otella ze strony jego ojca, myslę Kasiu że wiesz o czym piszę..bo chyba lepiej zapobiegac niz potem biadolić że źle się stało nie?
Ale rozumiem, temat nie na temat, nie wypowiadam się więcej ,bo jak ów jest niewygodny to lepiej go nie ruszać, jasne.....I niech będzie że jestem rzepem:)



Huskuś - 28-01-2007 23:14

Czepiliśta się tych badań oczu, jak rzep psiego ogona....:roll:
To ja teraz kij w mrowisko wsadzę i zapytam, ilu z Was robi badania oczu swoim psom hodowalnym co roku, czyli tak, jak powinno się robić, żeby móc mówić, że na tę chwilę pies nie wykazuje dziedzicznych wad oczu? :razz:
Kasiu, niech choć każdy zrobi swojemu psu raz badania oczu, to już będzie dobrze. :lol: A tak ogólnie, to przyganiał kocioł garnkowi. :evil_lol:
I tak Cię kocham. :loveu: :loveu: :loveu: :loveu:
Ja robiłam moim obu psom dwa razy. :) Mimo, że nie mam produkcji szczeniąt co rok to prorok. I nie jest powiedziane, że to wszystko co mi się uda zrobić w ich i moim życiu. :)
I sądzę, że psów przebadanych i takich co będą miały powtarzane badania oczu będzie coraz więcej.
Sądzę, że cała awantura o oczy wynika z tego, że jedni wiedzą, dlaczego Magda tak się upomina o badania oczu tego psa (ja się do niej dołączam), inni nie.
Poza kwestią hodowlaną, to trzeba pamiętać, że liczy się zdrowy i szczęśliwy nasz wlasny pies. Szybka diagnoza w przypadku jaskry jest jedyną szansą na uratowanie wzroku!!! A rasa ma predyspozycje do tej choroby. Katarakty niestety nie da się zatrzymać.

Pozdrawiam Hania



jolka11 - 28-01-2007 23:31
Uważam ,że kwestia badania oczu nie dotyczy tylko tego jedynego psa.
Jak mozna zauważyć u nas nie są obowiązkowe te badania a szkoda . Wówczs można byłoby coś więcej wiedzieć też o innych psach z polskich hodowli i nazwijmy to po polskich psach.:cool3:



rOOn7 - 28-01-2007 23:57
Huskuś bardzo ładnie napisała, hodowla hodowlą, bada się psiaki dla SIEBIE a nie na pokaz. cyt: "Poza kwestią hodowlaną, to trzeba pamiętać, że liczy się zdrowy i szczęśliwy nasz wlasny pies."
Popieram w 100000 % wykrycie choroby przynajmniej daje możliwość leczenia, kurde przecież nie żyje sie na codzień z multi medalistą , super reproduktorem czy suka dajacą wspaniałe potomstwo, żyje sie z zwierzakiem , i o jego zdrowie trzeba dbać. No chyba że ktoś traktuje swoje psy tylko jako materiał genetyczny. ehhhhh ...



HUSKYTEAM - 29-01-2007 09:49

Uważam ,że kwestia badania oczu nie dotyczy tylko tego jedynego psa.
Jak mozna zauważyć u nas nie są obowiązkowe te badania a szkoda . Wówczs można byłoby coś więcej wiedzieć też o innych psach z polskich hodowli i nazwijmy to po polskich psach.:cool3:
Masz rację, ale pytanie, czy badania oczu nie są jedynie swego rodzaju "modą" i wypada mieć przebadane pod tym kątem psy, żeby nie odstawać od innych. Szczególnie, że choroby oczu są jednak rzadkością i mam wrażenie, że dumnie wypisane dane z badań na stronach www są jedynie zabiegiem marketingowym (nikt nie pisał by o tym publicznie, gdyby badania wykazały nieprawidłowość).
Jeżeli chodzi o zdrowie psów, to chciałbym zobaczyć, jak wygląda śmiertelność polskich haszczaków w zalezności od wieku - bo przecież rasa powinna dożyć w dobrym zdrowiu 10-12 lat, że nie wspomnę o mozliwości pracy zaprzęgowej (oczywiście nie wyczyn) do późnej starości. Co się dzieje ze starszymi psami w hodowlach, w których trzymanę są one na zewnątrz?



jolka11 - 29-01-2007 10:43

Masz rację, ale pytanie, czy badania oczu nie są jedynie swego rodzaju "modą" i wypada mieć przebadane pod tym kątem psy, żeby nie odstawać od innych. Szczególnie, że choroby oczu są jednak rzadkością i mam wrażenie, że dumnie wypisane dane z badań na stronach www są jedynie zabiegiem marketingowym (nikt nie pisał by o tym publicznie, gdyby badania wykazały nieprawidłowość).
Jeżeli chodzi o zdrowie psów, to chciałbym zobaczyć, jak wygląda śmiertelność polskich haszczaków w zalezności od wieku - bo przecież rasa powinna dożyć w dobrym zdrowiu 10-12 lat, że nie wspomnę o mozliwości pracy zaprzęgowej (oczywiście nie wyczyn) do późnej starości. Co się dzieje ze starszymi psami w hodowlach, w których trzymanę są one na zewnątrz?
Dobra taka moda ,która wnosi jednak jakiś pożytek . CZyż nie ? Sądzę równiez ,że badania jednak powinny być obowiązkowe i dostępne dla kazdego. Tylko kto to wyegzekwuje.
Szkoda również ,że lekarzy uprawnionych do tych badań jest tak niewielu.



HUSKYTEAM - 29-01-2007 11:50

Dobra taka moda ,która wnosi jednak jakiś pożytek . CZyż nie ? Sądzę równiez ,że badania jednak powinny być obowiązkowe i dostępne dla kazdego. Tylko kto to wyegzekwuje.
Szkoda również ,że lekarzy uprawnionych do tych badań jest tak niewielu.
Toteż mówię, że dobrze. Szkoda tylko, że w codziennym młynku obowiązków nie starcza czasu na takie rzeczy jak badania psów, że o ludziach nawet nie wspomnę...



fallada - 29-01-2007 12:15
Moim skromnym zdaniem jednak przesadzacie troszkę z tymi badaniami oczu...:cool1: Jeśli znane mi psy spokrewnione z moimi nie wykazują objawów chorobowych to uważam te badania za niekonieczne. :lol:
A przy okazji... może porozmawiajmy o modzie, która ma panować w roku 2007 na ringach:p
Sądząc po zdjęciach panowie nadal garnitury, krawaty ogólnie rzecz biorąc strój weselny, a co dla pań ??? :lol: ;)



Huskuś - 29-01-2007 14:10

Masz rację, ale pytanie, czy badania oczu nie są jedynie swego rodzaju "modą" i wypada mieć przebadane pod tym kątem psy, żeby nie odstawać od innych. Znamy takich co tak to traktują. Znamy takich co piszą, że ich psy są przebadane i zdrowe, a badań nie miały. Znam też skrajny przypadek, gdy kobieta pisała, że wszystko jest OK, a jej suka miała stwierdzoną chorobę oczu. Ten ostatni przypadek nie w Husky.
Ale nawet jeśli ktoś traktuje badania jako pomachanie innym przed nosem papierkiem z fajnym wynikiem, to już lepiej jak ma te badania, niż by ich nie miał. Inna sprawa, że takie osoby są mało wiarygodne i raczej nie poznany niekorzystnych wyników ich psów.

Na jakiej podstawie twierdzisz, że rzadkością? Porównując ze sznaucerami miniaturowymi czarno-srebrnymi i czarnymi, gdzie co drugi czy co trzeci jest ślepy, to rzeczywiście rzadkość. ;)
W Husky około 8% ma kataraktę i ponad 3 % dystrofię rogówki. Oczywiście wiele zależy od linii. Ale w Polsce mamy tak różnorodne linie, że pewnie zbliżamy się do tej statystyki. Choć wydaje mi się, że dystrofii rogóeki może być więcej.
Poza tymi dwoma są też inne choroby. Statystyk dla jaskry nie widziałam.

A dlaczego nie. Na stronach Joli i Mirki są bazy, na których są wyniki badań. I są tam trzy psy z chorobami oczu. W tym jeden Mirki Jacku. :)
Nigdy nie dowiemy się całej prawdy. Nie mamy obowiązku badań, nie mówiąc już o ujawnianiu wyników.
Niemcy ujawniają wyniki. Z tego co wiem, to Szwedzi ujawniają wyniki dysplazji, może inne także.
Niemiecki DCNH Clubnachrichten publikuje wyniki badań m. in. Husky.
Najczęściej zdarza się katarakta, czasem jaskra, czasem dystrofia rogówki, distichiasis. Chyba nawet PPM widziałam raz w Husky ale nie dam sobie glowy uciąć.
Byłą także suczka sprzedana z Polski z dystrofią rogówki. Także "sprzedaliśmy" im suczkę z dysplazją (jeśli dobrze pamiętam rodowód ze starych czeskich linii). Jeśli chodzi o dysplazję stawu biodrowego, to wyniki Husky nie są tak optymistyczne jak w Polskich bazach. :) Zdarzają się gorsze wyniki niż A. :) Ale ogólnie Husky pod względem dysplazji w porównaniu z innymi rasami (Akitami, Malamutami, Shibami, Samoyedami,....) nie wygląda źle, co nie znaczy, że o dysplazji stawu biodrowego należy zapomnieć.

Wyniki badań stanowią cenną informację dla hodowców i włascicieli psów. Nie traktujcie ich jako młotek do wybijania konkurencji ani gilotynke na wlasną głowę, bo coś się wam przytrafiło w hodowli.
Nie ma psów idealnych. Każdy pies niesie wadliwe geny - i to nie jeden wadliwy!!!! Pozatym jest cała masa układów genów, które trafiają się przypadkowo i nie mamy na to wpływu, jeśli chodzi o selekcję hodowlaną. Pozostaje kwestia zdrowego rozsądku i wiedzy genetycznej. A przede wszystkim ważna by była informacja co się dzieje w rasie.
Ostatnio rozmawiałam z pewną panią, która powiedziała mi, że jeśli ktoś twierdzi, że ma w hodowli tylko same udane szczenięta, to znaczy, że dochował się góra jednego albo dwóch miotów i mu się udało albo nie ma kontaktu z włascicielami i nic nie wie. Inny wariant, że kłamie.
Ale przecież znamy z historii sprzed kilku lat reproduktora co spłodził kilkaset "idealnych, grubokościstych" szczeniąt. :lol: Według opinii właścicielki psa oczywiście. :)

Pozdrawiam Hania



Huskuś - 29-01-2007 14:22
Do badań oczu nie ma uprawnionych w Polsce żadnych! :)
Krajowa Izba Lekarzy Weterynarii od kilku lat chce zarejestrowania listy weterynarzy, którzy będą mogli wydawać certyfikaty badań oczu, badań serca, itp.
Na tej liście jeśli chodzi o oczy, jest trzech wetów: Zdzisław Kiełbowicz, Jacek Garncarz i Jacek Madany. Niestety zabiegi są bezskuteczne, a ZKwP jako całość niezainteresowany.

Pozdrawiam Hania



Huskuś - 29-01-2007 14:27

Szkoda tylko, że w codziennym młynku obowiązków nie starcza czasu na takie rzeczy jak badania psów Nie wiele w moim życiu się "nahodowałam" ale nawet odchowanie jednego szczeniaka zajęło mi znacznie więcej czasu niż zbadanie oczu i bioder. :)
Inna sprawa, że ja sobie sama na łeb ściągam organizację badań w Szczecinie i to trochę czasu zabiera. Ale cieszy mnie to, że poza moimi psami również z tego skorzysta dwadzieścia parę innych psów.

Pozdrawiam Hania



Bajon - 29-01-2007 17:05

Moim skromnym zdaniem jednak przesadzacie troszkę z tymi badaniami oczu...:cool1: Jeśli znane mi psy spokrewnione z moimi nie wykazują objawów chorobowych to uważam te badania za niekonieczne. :lol:
A przy okazji... może porozmawiajmy o modzie, która ma panować w roku 2007 na ringach:p
Sądząc po zdjęciach panowie nadal garnitury, krawaty ogólnie rzecz biorąc strój weselny, a co dla pań ??? :lol: ;)
Jasne lepiej uciec od problemu, pogłaskać sie nawzajem.
Gdyby wszyscy hodowcy na świecie tak mówili to ta rasa byłaby jednym wiekim schorzeniem.
Wygląda na to że to forum jest przeznaczone tylko do wzajemnego schlebiania sobie, a poważne rzeczy...wygląda na to, że to fanaberia



Asiaczek - 29-01-2007 17:13
Ja tam preferuję blondynów...;)
Pzdr.



gidelskie-psy - 29-01-2007 18:06
Nic nie wiedziałam o jakiś problemach z oczami.Narazieczekamy na wyniki dysplazji.Dla mnie co jeden haszczak na tej wystawie był piękniejszy i cieszyłam się z sukcesów wszystkich.Dla niektórych może kenel lecz ja uwielbiam wzsystkie moje psy z odzysku,a do niektórych hodowli bardzo duuuużo mi brakuje.



Gosia & c.o. - 29-01-2007 18:39

A przy okazji... może porozmawiajmy o modzie, która ma panować w roku 2007 na ringach:p
Sądząc po zdjęciach panowie nadal garnitury, krawaty ogólnie rzecz biorąc strój weselny, a co dla pań ??? :lol: ;)
"Czerń, biel i szarość to kolory dominujące na wiosnę-lato 2007 pod znakiem kobiecości. Pożądane są również inne barwy: turkus, szmaragdowa zieleń czy kolory ziemi, ale w znacznie mniejszym stopniu. Marszczenia, wielowarstwowość, falbany powracają do łask, ale zachowują subtelność. Materiały raczej gładkie. Zauważalne jest odejście od wzorzystości sprzed kilku sezonów..."

Ciekawe co na to nasi panowie :razz:



Asiaczek - 29-01-2007 18:44
Nie, no Gosia: powaliłaś mnie...:lol:
A panowie? Chyba nie bardzo wiedzą, o czym Ty piszesz...
Pzdr.



zpr - 29-01-2007 19:01

"Czerń, biel i szarość to kolory dominujące na wiosnę-lato 2007 pod znakiem kobiecości. Pożądane są również inne barwy: turkus, szmaragdowa zieleń czy kolory ziemi, ale w znacznie mniejszym stopniu. Marszczenia, wielowarstwowość, falbany powracają do łask, ale zachowują subtelność. Materiały raczej gładkie. Zauważalne jest odejście od wzorzystości sprzed kilku sezonów..."

Ciekawe co na to nasi panowie :razz:
Zieleń nadal modna? uff... aż mi ulżyło, to mój ulubiony kolor ;)



Bajon - 29-01-2007 19:25

Nic nie wiedziałam o jakiś problemach z oczami.Narazieczekamy na wyniki dysplazji.Dla mnie co jeden haszczak na tej wystawie był piękniejszy i cieszyłam się z sukcesów wszystkich.Dla niektórych może kenel lecz ja uwielbiam wzsystkie moje psy z odzysku,a do niektórych hodowli bardzo duuuużo mi brakuje. Ja jak robiłam prześwietlenie bioder, weterynarz przy mnie odczytywał wynik, i dokonywał wpisu do rodowodu. Na to chyba nie trzeba czekać.....
Jeśli chodzi o oczy to radzę dopytać u hodowcy Otella.



Huskuś - 29-01-2007 19:50

Ja jak robiłam prześwietlenie bioder, weterynarz przy mnie odczytywał wynik, i dokonywał wpisu do rodowodu. Na to chyba nie trzeba czekać..... Czekalam 2 tygodnie. Nie mamy w Szczecinie weta odczytującego RTG bioder. Ale jest wet, który dobrze układa do zdjęcia, więc nie trzeba jechać do Poznania czy Wrocławia na prześwietlenie.
Po prześwietleniu wet już wszystko dalej sam załatwia - wysyła rodowód ze zdjęciem do Siembiedy. Rodowód z wpisem i zaświadczeniem przychodzi spowrotem do własciciela psa pocztą prosto od dr-a Siembiedy.
Prześwietlenie w pełnej narkozie z wybudzaczem, z wysłaniem do Siembiedy wraz z odczytem, kosztowało 180 zł.

Pozdrawiam Hania



ReiMar - 29-01-2007 20:43

Moim skromnym zdaniem jednak przesadzacie troszkę z tymi badaniami oczu...:cool1: Jeśli znane mi psy spokrewnione z moimi nie wykazują objawów chorobowych to uważam te badania za niekonieczne. :lol:
A przy okazji... może porozmawiajmy o modzie, która ma panować w roku 2007 na ringach:p
Sądząc po zdjęciach panowie nadal garnitury, krawaty ogólnie rzecz biorąc strój weselny, a co dla pań ??? :lol: ;)
Brak mi slow... :angryy:

Suczka mojej kolezanki, Ice-T'offee Eskimoski Domek, dostala wlasnie wyrok dozywotniego kalectwa i bolu... ciezka dysplazja, nie do zoperowania. A Wy tu kwestionujecie koniecznosc robienia badan!!!! Czy wiecie jakie zycie czeka teraz tego psa? Husky z kompletnym zakazem ruchu, ryzyko powaznych kontuzji itd...

Wklejam Wam tresc listu jej wlascicielki, moze To Was troche otrzezwi...

"Szczerze mówiąc.. Nie chce mi się żyć..
Ogólny wniosek jest taki, że nic się nie da zrobić, jest za późno. Po raz kolejny wielkie zdziwienie że nikt nie zrobił zdjęcia w wieku2msc.. Zalecają zabieg odnerwiania czegoś tam, nadcinania mięśnia? (wybaczcie, nadmiar pojęć weterynaryjnych), który ma zmniejszyć bolesność... Mówi, że to kwestia czasu aż wypadnie panewka i będzie konieczne obcinanie główki.. Wówczas pies będzie chodził tip top'ami..

Ma zupełny zakaz biegania.. chodzenia, bawienia się.. może po prostu wegetować. Nie wiem co to za życie w związku z czym nasuwają mi się zupełnie różne rozwiązania..
Zwłaszcza, że nie wiem jak mam psu powiedzieć "nie biegnij za tym pieskiem, nie baw się.. ". Jestem po prostu dobita psychicznie, wybaczcie..

Mówił, że dysplazja to w 80% choroba dziedziczna, że po wolnych rodzicach rodzi się od 19-39% szczeniąt dysplastycznych.. Po rodzicach, którzy mieli dysplazję chyba ok 70 czy 90%, nie pamiętam.. Wniosek taki, że jednak warto badać i nie dopuszczać dysplastycznych psów, bo zmniejsza się ryzyko zachorowalności.

- badajcie psy , to nie jest duży koszt , jest niczym przy fakcie, że obecnie mój pies nie może chodzić po schodach, nie może biegać, nie powinien też chodzić na smyczy, bo ciągnie tak, że obciąża to nadto jej stawy.. Nie może się też bawić.. Właściwie może tylko siedzieć lub leżeć, ewentualnie wolno dreptać . Jeśli ktoś ma trochę wyobraźni albo Husky o charakterze dynamitu (bo taka jest Toffee) to się domyśli, że dla takiego psa jest to wyrok niemal śmierci."

Czy nadal uwazacie, ze kolor kiecki to wiekszy problem? :angryy: :shake:



LOCZEK - 29-01-2007 21:07

Jasne, że tak Daruś to handler nr 1 ;) :multi: ;)

Skarby moje kochane-nie chwalcie tak mojego handlera ,bo ....."red-bull" mu odbije:lilangel:A tak swoja drogą to Daruś dziękuje za miłe słowa.



LOCZEK - 29-01-2007 21:12

Brak mi slow... :angryy:

Suczka mojej kolezanki, Ice-T'offee Eskimoski Domek, dostala wlasnie wyrok dozywotniego kalectwa i bolu... ciezka dysplazja, nie do zoperowania. A Wy tu kwestionujecie koniecznosc robienia badan!!!! Czy wiecie jakie zycie czeka teraz tego psa? Husky z kompletnym zakazem ruchu, ryzyko powaznych kontuzji itd...

Wklejam Wam tresc listu jej wlascicielki, moze To Was troche otrzezwi...

"Szczerze mówiąc.. Nie chce mi się żyć..
Ogólny wniosek jest taki, że nic się nie da zrobić, jest za późno. Po raz kolejny wielkie zdziwienie że nikt nie zrobił zdjęcia w wieku2msc.. Zalecają zabieg odnerwiania czegoś tam, nadcinania mięśnia? (wybaczcie, nadmiar pojęć weterynaryjnych), który ma zmniejszyć bolesność... Mówi, że to kwestia czasu aż wypadnie panewka i będzie konieczne obcinanie główki.. Wówczas pies będzie chodził tip top'ami..

Ma zupełny zakaz biegania.. chodzenia, bawienia się.. może po prostu wegetować. Nie wiem co to za życie w związku z czym nasuwają mi się zupełnie różne rozwiązania..
Zwłaszcza, że nie wiem jak mam psu powiedzieć "nie biegnij za tym pieskiem, nie baw się.. ". Jestem po prostu dobita psychicznie, wybaczcie..

Mówił, że dysplazja to w 80% choroba dziedziczna, że po wolnych rodzicach rodzi się od 19-39% szczeniąt dysplastycznych.. Po rodzicach, którzy mieli dysplazję chyba ok 70 czy 90%, nie pamiętam.. Wniosek taki, że jednak warto badać i nie dopuszczać dysplastycznych psów, bo zmniejsza się ryzyko zachorowalności.

- badajcie psy , to nie jest duży koszt , jest niczym przy fakcie, że obecnie mój pies nie może chodzić po schodach, nie może biegać, nie powinien też chodzić na smyczy, bo ciągnie tak, że obciąża to nadto jej stawy.. Nie może się też bawić.. Właściwie może tylko siedzieć lub leżeć, ewentualnie wolno dreptać . Jeśli ktoś ma trochę wyobraźni albo Husky o charakterze dynamitu (bo taka jest Toffee) to się domyśli, że dla takiego psa jest to wyrok niemal śmierci."

Czy nadal uwazacie, ze kolor kiecki to wiekszy problem? :angryy: :shake:

Przykro wysłuchać takiego wyroku.W tym momencie żadne słowa pocieszenia nie poprawią samopoczucia.Trzymam za sunie kciuki.



Cyraneczka - 29-01-2007 21:42
Rzeczywiście przykra sprawa i co gorsza dotyczy naszej rasy i to psów z dość popularnych linii hodowlanych. Ale moze to być również dysplazja nabyta. Pies mojej koleżanki - malamut ma dysplazję, ale lekarze, którzy oglądali przeswietlenie w 80% są przekonani, ze jest to sprawa urazu we wczesnym dzieciństwie (pęknięcia miednicy jeszcze kiedy był szczenięciem i suka na niego usiadła). Z innej strony, jeśli Toffee dobrze sie czuje i biega i nic jej nie boli, to moze pozwolić jej bioegać i żyć normalnie. Ja sie nie znam na tym, ale słyszałam o psach z dysplazją C i D, które zachowywały się normalnie i biegały normalnie (tyle, ze nie w zaprzęgu - jeden to malamut, drugi labrador). Nie czuły bólu, tylko nie wolno ich było forsować, bo wtedy zaczynały kuleć. Ale odpoczęły i wracały do normalnego życia. Nie mam niestety kontaktu z właścicielem malamuta (mieszka w Zakopanem) i nie wiem co się z nim dzieje. Labrador natomiast ma już 7 lat i biega jak dawniej. Czasem pomimo ciężkiej dysplazji, wogóle choroby po psie nie widać. Ten malamut koleżanki, który ma dysplazję nabytą ma też ok. 6 lat i nawet czasem rekreacyjnie w zaprzęgu biega.



flashka-g - 29-01-2007 21:46
Biedna Toffe... trzymam kciuki:placz: oby jakos to było... i metros za Ciebie równiez musicie być obie silne!

Nie wiem jak Cassandra, ale Shapcio był badany.



Wanka Tanka - 29-01-2007 21:58
Mój Pascal ma dysplazję, w wieku chyba 10 m-cy mial przeprowadzoną operacje przycięcia mięsni przywodzicieli, zmniejszenie kretaża większego i przyciągniecie mięśni odwodzących... a mówiąc prościej to operacja, która miała na celu rozsunięcie łap w taki sposób aby kość główki wchodziła do panewki pod innym kątem a mięśnie odwodzące mialy te główke przytrzymywac w panewce. Niestety nie zdążyłam zrobić drugiego biodra - takie operacje przeprowadza sie tylko do 12 m-ca życia - Pascal uskarża się na bóle po większym wysiłku. Dlatego pozwalam mu biegac tylko solo, na smyczy prowadze w kantarku a psychikę podreperowałam sprowadzając do domu drugiego psa. Pascal ma obecnie 7 lat, czuje się doskonale od czasu do czasu zabieram go na samotne wycieczki do lasua w domu ma Darwina, którym opiekuje się, wychowuje i czasem pozwala się pomęczyc ;)
Nie musze wspominac, ze dużą rolę odgrywa tu zwalczanie stanów zapalnych specjalnymi lekami i dietą.
Jest jeszcze jedna możliwość dalszego inwazyjnego leczenia ale póki nie jest to konieczne nie zdecyduję sie na to, bo wymaga długiej rehabilitacji a w obecnych warunkach nie dam rady mu tego zapewnić.

Nie traktuję dysplazji jak wyroku, nauczyliśmy się z nia żyć i znaleźliśmy inne rozwiązania dla psa z dużym zapasem energii.



Cyraneczka - 29-01-2007 22:00

Nic nie wiedziałam o jakiś problemach z oczami.Narazieczekamy na wyniki dysplazji.Dla mnie co jeden haszczak na tej wystawie był piękniejszy i cieszyłam się z sukcesów wszystkich.Dla niektórych może kenel lecz ja uwielbiam wzsystkie moje psy z odzysku,a do niektórych hodowli bardzo duuuużo mi brakuje. Generalnie niewiele osób jest zorientowanych we wszystkich liniach hodowlanych, a jeszcze mniej w chorobach, jakie je trapią. Nic więc dziwnego. Ja też nie bardzo jestem zorientowana :p . Ale z opublikowanych w Niemczech wyników badań wynika, że kilka (nie jestem pewna ile, 2-3, 4) psów wywodzących się od dziadka i prababci Otta (ze strony ojca) miała problemy z oczami. Nie wiadomo jednak na 100% kto jest nosicielem i po których psach wada sie przenosi. Dlatego dobrzeby było zbadać Otta przed dopuszczeniem go do hodowli - tak dla pewności i spokoju.



ReiMar - 29-01-2007 22:02

Rzeczywiście przykra sprawa i co gorsza dotyczy naszej rasy i to psów z dość popularnych linii hodowlanych. Ale moze to być również dysplazja nabyta. Wiesz, tu nie chodzi juz o to skad sie to swinstwo w tym przypadku wzielo, tylko o to, skad moze sie brac i co mozemy zrobic, zeby sie jak najrzadziej przytrafialo. Wyciszajac i bagatelizujac problem na pewno tego nie osiagniemy.



Cyraneczka - 29-01-2007 22:05

Wiesz, tu nie chodzi juz o to skad sie to swinstwo w tym przypadku wzielo, tylko o to, skad moze sie brac i co mozemy zrobic, zeby sie jak najrzadziej przytrafialo. Wyciszajac i bagatelizujac problem na pewno tego nie osiagniemy. Nikt nie mówi o wyciszaniu problemu. Podałam tylko przykłady psów, które z tym żyja i mają się dobrze i nie jest to dla nich wyrok, ani koniec świata i dla właścicieli też.



Bajon - 29-01-2007 22:10

Generalnie niewiele osób jest zorientowanych we wszystkich liniach hodowlanych, a jeszcze mniej w chorobach, jakie je trapią. Nic więc dziwnego. Ja też nie bardzo jestem zorientowana :p . Ale z opublikowanych w Niemczech wyników badań wynika, że kilka (nie jestem pewna ile, 2-3, 4) psów wywodzących się od dziadka i prababci Otta (ze strony ojca) miała problemy z oczami. Nie wiadomo jednak na 100% kto jest nosicielem i po których psach wada sie przenosi. Dlatego dobrzeby było zbadać Otta przed dopuszczeniem go do hodowli - tak dla pewności i spokoju. Siostra miotowa ojca Otta ma kataraktę,i suka z wcześniejszego miotu po tych samych rodzicach również...pies nie musi byc chory ale może byc nosicielem tego genu prawda?
A co w momencie kiedy będzie juz rozmnożony i przy drugim albo trzecim badaniu okaże sie że jest chory?Co ze szczeniakami które juz poszły w świat?



ReiMar - 29-01-2007 22:12

Ale z opublikowanych w Niemczech wyników badań wynika, że kilka (nie jestem pewna ile, 2-3, 4) psów wywodzących się od dziadka i prababci Otta (ze strony ojca) miała problemy z oczami. Nie wiadomo jednak na 100% kto jest nosicielem i po których psach wada sie przenosi. Dlatego dobrzeby było zbadać Otta przed dopuszczeniem go do hodowli - tak dla pewności i spokoju. Widzialam skany wynikow badan tych psow. Z tego co pamietam w tej chwili, stwierdzono w nich katarakte. Warto by bylo, gdyby w koncu wlasciciele ojca Otta tez go przebadali. Z tego co wiem jeszcze tego nie zrobili.


Nikt nie mówi o wyciszaniu problemu. Podałam tylko przykłady psów, które z tym żyja i mają się dobrze i nie jest to dla nich wyrok, ani koniec świata i dla właścicieli też. No niestety probuje sie wyciszac. Kazdy tego typu temat, gdzie porusza sie kwestie konkretnych psow czy chocby koniecznosc przeprowadzania badan w ogole, jest ucinany. Oczywiscie nie mam tu na mysli Ciebie, ale wystarczy cofnac sie o kilka postow...



Cyraneczka - 29-01-2007 22:17

Siostra miotowa ojca Otta ma kataraktę,i suka z wcześniejszego miotu po tych samych rodzicach również...pies nie musi byc chory ale może byc nosicielem tego genu prawda?
A co w momencie kiedy będzie juz rozmnożony i przy drugim albo trzecim badaniu okaże sie że jest chory?Co ze szczeniakami które juz poszły w świat?
Tego, czy jest nosicielem nie da się wykryć na podstawie zwykłych badań oczu, nie można też mieć pewności, ze jest bądź nie jest. Dlatego powinno się zbadać wszystkie psy po tym reproduktorze (chyba miał w Polsce jeden miot, właśnie u nas :nerwy: , przy czym wcześniej nie wiedzałam o przypadku chorego rodzeństwa). Mam nadzieję, ze suczki z tego miotu stawią sie na badania w Poznaniu i Szczecinie.



Cyraneczka - 29-01-2007 22:18

Widzialam skany wynikow badan tych psow. Z tego co pamietam w tej chwili, stwierdzono w nich katarakte. Warto by bylo, gdyby w koncu wlasciciele ojca Otta tez go przebadali. Z tego co wiem jeszcze tego nie zrobili. Nie zrobili i pewnie nie zrobią bo zaginęli gdzieś i nie ma z nimi kontaktu...



Bajon - 29-01-2007 22:24

Tego, czy jest nosicielem nie da się wykryć na podstawie zwykłych badań oczu, nie można też mieć pewności, ze jest bądź nie jest. Dlatego powinno się zbadać wszystkie psy po tym reproduktorze (chyba miał w Polsce jeden miot, właśnie u nas :nerwy: , przy czym wcześniej nie wiedzałam o przypadku chorego rodzeństwa). Mam nadzieję, ze suczki z tego miotu stawią sie na badania w Poznaniu i Szczecinie. Wiem o tym , można wykryc tylko osobniki chore.Niemniej jednak powinno sie wykluczac z hodowli cała linię podejrzana o niesienie tego genu. I tylko wtedy jesteśmy w stanie skutecznie zadziałać przeciw rozprzestrzenianiu choroby.
Niestety.
Gorąco zapraszam wszystkich chętnych do zgłaszania się na listę do badania oczu i serca w Poznaniu 10 marca.



Cyraneczka - 29-01-2007 22:28

Gorąco zapraszam wszystkich chętnych do zgłaszania się na listę do badania oczu i serca w Poznaniu 10 marca. Czy zgłosiły się już jakieś husky??



Bajon - 29-01-2007 22:34

Czy zgłosiły się już jakieś husky?? Tak Żanetko, zgłosił sie Loczek ze swoimi dziewczynami,:cool3: ja z Luckiem, i mam nadzieje
że Agata z Oceanią i resztą ferajny:)



Cyraneczka - 29-01-2007 22:36

Tak Żanetko, zgłosił sie Loczek ze swoimi dziewczynami,:cool3: ja z Luckiem, i mam nadzieje
że Agata z Oceanią i resztą ferajny:)
Super, o Loczku to wiem już dawno :).
Mam nadzieję, że Ula przyjedzie z Alanem, bo bardzo mi się on podoba ;).
Co prawda ja wciąż nie mam co pokryć ani nim, ani Twoim Luckiem, ale myślę, że kiedyś coś dopasuję ;)



NigdyNigdy - 29-01-2007 22:40
Przede wszystkim, chciałabym prosić Moderatoró o rozdzielenie tematu o badaniach dla psów zaprzęgowych, bo "troszkę" odbiegamy od tematu wystaw. ;)
Niemniej jednak wydaje mi się, że temat chorób dziedzicznych jest bardzo istotny, więc szkoda by go było tak po prostu ciepnąć do kosza :razz:


Jeśli o to chodzi to ja się czepiam i nie bez powodu, a konkretnie z powodu rodowodu Otella ze strony jego ojca, myslę Kasiu że wiesz o czym piszę.. Ups! :p
Nie mam pojęcia o co chodzi, bo z racji planów bycia sędzią staram się nie wnikać w to kto, co i po kim- chyba, ze dotyczy to psów, które mnie w konkretny sposób interesują ;)
A z czepianiem się, chodziło mi raczej o to, że zamiast myśleć o tym, który pies pana/pani X powinien być przebadany, pownniśmy skupić się raczej nad tym, co jeszcze możemy zrobić, żeby nasze psy były zdrowe :-)


bo chyba lepiej zapobiegac niz potem biadolić że źle się stało nie? Zdecydowanie, zgadzam się :diabloti:
Zastanawiam się tylko, czy skoro kogoś nie interesuje stan zdrowia swojego psa, to czy przeprowadzenie badań, cokolwiek zmieni.


I niech będzie że jestem rzepem:) A ja kijanką :p


Kasiu, niech choć każdy zrobi swojemu psu raz badania oczu, to już będzie dobrze. :lol: A tak ogólnie, to przyganiał kocioł garnkowi. :evil_lol: Poczekaj, bo nie barzdo rozumiem :cool1:
Masz na myśli Bursztyna, który w wieku ponad 12 lat nigdy nie był badany, nigdy nie miał dzieci i ma oczy, jak kryształy?
Czy może Jagnę, która zarówno szczeniąt, jak i badań oczu (w związku z tym) jeszcze nie miała (ma za to badania na dysplazję- wynik A)?
Bo nie bardzo łapię aluzję :diabloti:


I sądzę, że psów przebadanych i takich co będą miały powtarzane badania oczu będzie coraz więcej. Osobiście mam nadzieję, że niektóre przynajmniej badania staną się obowiązkowym elementem uznania psów za hodowlane.
Zależy mi głównie na badaniach na dysplazję, bo są jednorazowe i... hmmm.... logiczne (?)
To znaczy, skoro wynik był A, to nic się raczej już nie zmieni.
Z oczami, jak wiesz, nie jest tak łatwo i myślę, że stąd biorą się czasem opory.
Bo skoro można badać psa co roku, przez całe jego życie, mając świadomość, że ma się psa zdrowego, a potem w wieku 10 lat dowiedzieć się, że jednak ma PRA, to..... okazuje się, ze te badania nie do końca spełnaiją swoją rolę, przynajmniej pod względem selekcji hodowlanej.


Sądzę, że cała awantura o oczy wynika z tego, że jedni wiedzą, dlaczego Magda tak się upomina o badania oczu tego psa (ja się do niej dołączam), inni nie. A ja ponownie piszę, że wszystkie psy powinny być badane, a nie tylko te o okreslonym pochodzeniu.
Według zasad selekcji hodowlanej, wszystkie psy spokrewnione z psami, u których wykryto wadę oczu, powinny być z hodowli wyeliminowane.
Problem w tym, że łatwo powiedzieć, z trudno zrobić.
I piszę tego z ironią- na tej zasadzie, chyba większość dobrych psów polskich musiałoby zostać z hodowli odsuniętych.
Pytanie tylko, jak daleko byśmy wtedy doszli....


Poza kwestią hodowlaną, to trzeba pamiętać, że liczy się zdrowy i szczęśliwy nasz wlasny pies. Nie trzeba mi tego mówić ;)


Popieram w 100000 % wykrycie choroby przynajmniej daje możliwość leczenia, kurde przecież nie żyje sie na codzień z multi medalistą , super reproduktorem czy suka dajacą wspaniałe potomstwo, żyje sie z zwierzakiem , i o jego zdrowie trzeba dbać. No chyba że ktoś traktuje swoje psy tylko jako materiał genetyczny. ehhhhh ... W zasadzie, jakby się tak zastanowić, to ci, którzy traktują psy jak materiał genetyczny właśnie powinni robić badania wszelkiej maści, nie? :razz:


Masz rację, ale pytanie, czy badania oczu nie są jedynie swego rodzaju "modą" i wypada mieć przebadane pod tym kątem psy, żeby nie odstawać od innych. Otóż to! :multi:
Jacek zrozumiał, co miałam na myśli.
Bo, wybaczcie, ale badanie psów na PRA np. raz w życiu, a potem reklamowanie psa do końca życia, jako "wolny od dziedzicznych chorób oczu" uważam za zwykłą farsę, wynikającą, albo z braku odpowiedniej wiedzy, albo ze świadomego wprowadzania ludzi w błąd.
I nie ma to nic wspólnego z dbaniem o dobro rasy, zdrowia psa i innymi górnolotnymi ideami.


Szczególnie, że choroby oczu są jednak rzadkością i mam wrażenie, że dumnie wypisane dane z badań na stronach www są jedynie zabiegiem marketingowym (nikt nie pisał by o tym publicznie, gdyby badania wykazały nieprawidłowość). Niestety, Jacku, choroby dziedziczne u Husky nie są rzadkością- to tylko nasza błoga nieświadomość, w której żyjemy.
Niektórzy niekorzystne badania swoich psów podają do wiadomości publicznej, choć chyba wszyscy wiemy, że to wymaga sporej odwagi.


Ja sie nie znam na tym, ale słyszałam o psach z dysplazją C i D, które zachowywały się normalnie i biegały normalnie (tyle, ze nie w zaprzęgu - jeden to malamut, drugi labrador). Nie czuły bólu, tylko nie wolno ich było forsować, bo wtedy zaczynały kuleć. Z tymi objawami dyspalzji to też ciekawa sprawa- są psy, które przy C już kuleją i mają trudności z poruszaniem się, a są i takie, które z gorszymi wynikami wyglądają na zdrowe.
Osobiście znam przypadek suki (duża ras, nie Husky)z dysplazją D, po której nic nie było widać- suka była zawsze bardzo aktywna i nigdy nie kulała, nie zdradzała w jakikowliek sposób swojej dolegliwości.
Badania zostały u suki przeprowadzone, ponieważ w tej rasie jet to niezbędne do "hodowlanki".
Kiedy dowiedzialam się o wynikach, byłam przekonana, że nastąpiła jakaś pomyłka (byłam swego czasu prezenterem tego psa).
Ja to ja- z dysplazją mam małe doświadczenie.
Jednak hodowca psa to genetyk o wieloletnim stażu hodowlanym - był równie mocno zaskoczony- badania powtarzano, ale wynik był cały czas taki sam.
Taka mała refleksja....
W tamtym przypadku, pozwolonu psu normalnie funkcjonować (bez zbędnego "męczenia" go)
Też zastanawiam się, co bym zrobiła, gdyby "odpukać" mój pies miał zły wynik badań na dysplazję....
Chyba jednak pozwoliłabym mu być szczęśliwym- okresowy ból stawów, chyba jest jednak mniej bolesny niż chroniczny ból serca.... :roll:



Huskuś - 29-01-2007 23:17

z opublikowanych w Niemczech wyników badań wynika, że kilka (nie jestem pewna ile, 2-3, 4) psów wywodzących się od dziadka i prababci Otta (ze strony ojca) miała problemy z oczami. Z niemieckich wyników wiadomo o 5-ciu.

O tych najbliższych przodkach, to wiadomo po których. A o potomstwie oczywiście nie wiadomo kto co ma, a kto niesie.
Także nie dowiemy się nic o psach, które wyjechały do Włoch, na Węgry i gdzieś indziej. Tam nie ujawniają badań.

Pozdrawiam Hania



Huskuś - 29-01-2007 23:28

Ale moze to być również dysplazja nabyta. Dysplazja nie ujawni się bez tendencji genetycznej. Natomiast środowisko (karmienie, zdrowie, warunki ruchowe, itd.) mają wpływ na rozwój dysplazji.
Pozdrawia Hania



rOOn7 - 29-01-2007 23:31

Przede wszystkim, chciałabym prosić Moderatoró o rozdzielenie tematu o badaniach dla psów zaprzęgowych, bo "troszkę" odbiegamy od tematu wystaw. ;)
Niemniej jednak wydaje mi się, że temat chorób dziedzicznych jest bardzo istotny, więc szkoda by go było tak po prostu ciepnąć do kosza :razz:
......................................
W zasadzie, jakby się tak zastanowić, to ci, którzy traktują psy jak materiał genetyczny właśnie powinni robić badania wszelkiej maści, nie? :razz:
Nie , Nie dla rozdzielenia tematu !!!
Wystawy i hodowla to nie tylko wyniki i gratulacje, jest szansa, że ktoś zainteresowany wynikami zastanowi się chwile choć nad problemem zdrowia psiaków.

Kasiu napisałem to sarkastycznie, dla mnie jest logiczne, że tym bardziej takie psy być badane, bo czyż swiadectwem hodwoli nie sa psy z niej wychodzące ??



SiberijaEl - 29-01-2007 23:46

Dysplazja nie ujawni się bez tendencji genetycznej. Natomiast środowisko (karmienie, zdrowie, warunki ruchowe, itd.) mają wpływ na rozwój dysplazji.
Pozdrawia Hania
A jak pies wyglionda zdrowy,a ma genetycznie,czy badanie pokazuje to ?:roll:
Moja Tosia chodi w zapszengu raz,dwa razy na tydzien :-o



Huskuś - 30-01-2007 00:20

Wiem o tym , można wykryc tylko osobniki chore.Niemniej jednak powinno sie wykluczac z hodowli cała linię podejrzana o niesienie tego genu. Niestety obawiam się, że to nie jest takie proste. Zważywszy, że 8 % Husky ma kataraktę. I w większości jest to juvenile cataract, która jest dziedziczona recesywnie, to znaczy, że poza tymi 8 % mamy jeszcze 16 % psów nosicieli. Czyli razem 24% psow w rasie jest takich, które nie powinny być używane do hodowli. Jak jeszcze dołączymy do tego te co miały dziadków i babki nosicieli, a na dokładkę jeszcze się okaże, że w Husky szaleje padaczka (bo z tego co wiem to nie jest rzedki problem w tej rasie), a także bywa jaskra, dysplazja, dystrofia rogówki (przy tym wszystkim już wydaje mi się mało szkodliwa) itd., itd. i każdy ma jakiegoś tam rodzica, dziadka, pradziadka, który coś tam ma, to okaże się, że nie ma czego hodować.
Niestety żaden pies nie ma "czystego" rodowodu. Jeśli ktoś uważa, że jego pies ma "czysty" rodowód, to jest optymistą, który nie zna przodków swojego psa.
Nie ma psów ideałów ale to nie znaczy, że można rozlożyć ręce i udawać, że nic nas nie obchodzi.
Warto zrobić to co jesteśmy w stanie wykonać - czyli przebadać to co się da - wszelkie rzeczy, do których predysponowana jest rasa.
Kiedyś uslyszałam od jednej hodowli taki tekst - nie będzie robić badan, bo to i tak nic nie zmieni w jej hodowli.
Chodziło o to, że nawet jak coś wyjdzie, to nie wykluczy psa z hodowli.
I chyba właśnie w tym jest "pies" pogrzebany. Ta hodowczyni miała odwagę się do tego przyznać ale wielu nie ma na to odwagi. Łatwiej zasłonić się ignoranctwem albo powiedzieć innym, że są przewrażliwieni robiąc badania.
Ja ogólnie w pewien sposób nie znoszę hodowli. Uważam, że hodowla jest dla tych co mają mocne nerwy i są odporni na ciosy od życia i genetyki. :mad: :)

Miłej nocy Wam życzę. :ghost_2:

Hania



USH - 30-01-2007 08:12
Na badanie oczu w Trójmieście zgłosiło sie tylko 5 husky w tym 2 moje i 2 Sylwi :/



efra-husky - 30-01-2007 08:49

ale badanie psów na PRA np. raz w życiu, a potem reklamowanie psa do końca życia, jako "wolny od dziedzicznych chorób oczu" uważam za zwykłą farsę, wynikającą, albo z braku odpowiedniej wiedzy, albo ze świadomego wprowadzania ludzi w błąd.
I nie ma to nic wspólnego z dbaniem o dobro rasy, zdrowia psa i innymi górnolotnymi ideami.
wszystko się zgadza tylko z tego co mi wiadomo w Polsce nikt nie wykonuje genetycznych badań oczu. Lekarze, którzy podbijają co roku że oczy są przebadane i są zdrowe jedynie oglądają oczy psa a w taki sposób raczej genetycznie ukrytej choroby nawet najcudowniejszy lekarz nie wypatrzy ;) Poprawcie mnie jeśli się mylę.

Jeśli w Polsce są robione genetyczne badania to ja już dzisiaj zapisuję moją najmniejszą pociechę. Starszej robiłam genetyczne badania oczu w USA w OPTIGEN i w zeszłym roku chyba tylko Optigen jako jedyna firma wykonywała takie badania. Może do dnia dzisiejszego coś się zmieniło :cool3:



fallada - 30-01-2007 08:57

Jasne lepiej uciec od problemu, pogłaskać sie nawzajem.
Gdyby wszyscy hodowcy na świecie tak mówili to ta rasa byłaby jednym wiekim schorzeniem.
Wygląda na to że to forum jest przeznaczone tylko do wzajemnego schlebiania sobie, a poważne rzeczy...wygląda na to, że to fanaberia

Czy ja komuś schlebiam ???
Napisałam swoje osobiste odczucie dotyczące moich psów, przecież ku temu służy forum. A teraz wyjaśnię co nieco
Przede wszystkim od momentu zarejestrowania przydomka w ZK czyli od 1994 roku były u mnie 4 mioty ( dużo? mało?). W przypadku miotów urodzonych po pierwszej suczce nie mówiło się w Polsce jeszcze o badaniach oczu u husky. W przypadku ostatniego miotu, który był w mojej „hodowli” jakieś cztery lata temu też niewiele jeszcze mówiono na ten temat.
Może przede wszystkim kupując psa rasowego ( jeśli już na takiego się decydujemy) zastanówmy się z jakiej hodowli go kupujemy… Czy nie było tam przypadków dysplazji, chorób oczu, czy innych problemów, np. z psychiką… A teraz zastanówcie się i sami przed sobą odpowiedzcie czy przy kupnie szczenięcia nie kierowaliście się przy wyborze ceną… Nabywca jednak często chce szczenię ładne i tanie i zdrowe, a to jak wiadomo jest trudno pogodzić
Ja wybierając kolejną suczkę do hodowli wiedziałam, z której hodowli chcę ją mieć. Od wielu pokoleń nie było tam stwierdzonych w/w problemów .



Cyraneczka - 30-01-2007 09:37

[/FONT]
Może przede wszystkim kupując psa rasowego ( jeśli już na takiego się decydujemy) zastanówmy się z jakiej hodowli go kupujemy… Czy nie było tam przypadków dysplazji, chorób oczu, czy innych problemów, np. z psychiką…

I właśnie tu się koło zamyka. Wielu hodowców się obawia, czy jeśli ujawni "złe" wyniki badań, to ludzie bedą chcieli kupować u nich szczenięta... Bo w hodowli była dysplazja, choroby oczu, albo padaczka... Jeśli ujawni, że jakiś pies z jego miotu lub w jego hodowli ma np. dysplazję (nawet pies nie używany do hodowli, lub z linii, której już hodowca nie używa), to napewno wszyscy będą omijać go szerokim łukiem i na wszelki wypadek reszta jego psów też będzie napiętnowana, bo kto wie...
Lepiej żyć w błogiej nieświadomości, jak ktoś już wcześniej napisał.

A moze lepiej sprawdzić, czy psy były badane i bez względu na to, czy w hodowli są psy chore czy tylko zdrowe, warto popatrzeć w rodowody tych psów i pokrewieństwa i na tej podstawie wyciągnąć wnioski?

W Polsce nie ma obowiązku badania husky - szkoda. Ale w związku z tym garstka ludzi nie moze zbawić rasy w Polsce, również dlatego, ze gro psów pochodzi z krajów, gdzie badania nie są obowiązkowe i zdecydowanie się ich nie robi. Dlatego nigdy się nie dowiemy czy ich rodzice, dziadkowie nie są chorzy.

Ja badania psom robiłam raz. Oczywiście zdaję sobie sprawę, ze to za mało. Jeśli byłby obowiązek badania, robiłabym je co roku. Nie ma obowiązku - zbadałam więc psy DLA SIEBIE, żebu wiedzieć co w nich siedzi. Planuje sprawdzić oczy jeszcze raz, po 2-3 latach, czyli prawdopodobnie w tym roku. Alpina musi mieć badania, bo jedziemy na krycie do Francji, i taki jest warunek. Chłopaki już nie kryją, kiedy kryły, badania były aktualne. Jesli sie ktoś zgłosi na krycie, powtórzymy badania. Nie widzę koniecznosci powtarzania badań moich psów co roku, kiedy 90% polskich psów nigdy nie była badania, a moje miały dobre wyniki. A, jak już ktoś wcześniej napisał, choroby oczu mogą sie ujawnić, kiedy pies będzie starczy, więc i tak nie będziemy w stanie zapanować nad jego rozmnarzaniem, jesli choroba ujawni się u emeryta.



efra-husky - 30-01-2007 11:26
i tylko tak już na marginesie - w Polsce nie wykonuje się badań genetycznych. Jedyne badania jakie są wykonywane przez uprawnionych lekarzy to badania kliniczne ( które trwają średnio 15 minut), dlatego lekarze zalecają ich rokroczne powtarzanie (z uwagi na fakt, iż pies może być chory ale nie mieć w trakcie badań objawów klinicznych).



jolka11 - 30-01-2007 11:36
Może nie jeden będzie ciosał kołki na mojej głowie ,ale powiem co myślę.
Oczywiście jestem za badaniami psów przed planowanymi miotami ,ale z drugiej strony robi się to w zasadzie dla siebie. Dopóki nie będzie obowiązkowych badań nic nie da bicie piany tutaj .
Jaką mamy pewność ,ze nawet po użyciu do hodowli psów zdrowych potomstwo też jest zdrowe? Kto z was po sprzedaży szczeniąt dostaje pełne dane od włascicieli ,którzy kupili szczeniaczki? Kto z tych włascicieli robi badania ?
Tak więc nikt z was nie jest pewien z jakimi wadami wyszły szczeniaki z hodowli .
A przede wszystkim wszystko rozbija się o UCZCIWOŚĆ moi drodzy.



ursa - 30-01-2007 16:26

Ups! :p

.
Bo, wybaczcie, ale badanie psów na PRA np. raz w życiu, a potem reklamowanie psa do końca życia, jako "wolny od dziedzicznych chorób oczu" uważam za zwykłą farsę, wynikającą, albo z braku odpowiedniej wiedzy, albo ze świadomego wprowadzania ludzi w błąd.
I nie ma to nic wspólnego z dbaniem o dobro rasy, zdrowia psa i innymi górnolotnymi ideami.

.... :roll:
Nic dodać nic ując, wszystko zostało powiedziane:razz:



NigdyNigdy - 30-01-2007 17:19

Nie , Nie dla rozdzielenia tematu !!!
Wystawy i hodowla to nie tylko wyniki i gratulacje, jest szansa, że ktoś zainteresowany wynikami zastanowi się chwile choć nad problemem zdrowia psiaków.
Oj bo temat jest ciekawy, a jak się zaczną wystawy na dobre, to nam się te wypowiedzi gdzieś pogubią :roll:
A szkoda by było- dla dobra wszystkich ;)


A jak pies wyglionda zdrowy,a ma genetycznie,czy badanie pokazuje to ?:roll: Tak, w przypadku badania bioder- jak najbardziej.
Prześwietlenie ujawnia czy stawy są poprawnie uformułowane.
Nawet, jesli pies nie zdradza objawów dysplazji, nie znaczy to, że jest zdrowy.


wszystko się zgadza tylko z tego co mi wiadomo w Polsce nikt nie wykonuje genetycznych badań oczu. Lekarze, którzy podbijają co roku że oczy są przebadane i są zdrowe jedynie oglądają oczy psa a w taki sposób raczej genetycznie ukrytej choroby nawet najcudowniejszy lekarz nie wypatrzy ;) Poprawcie mnie jeśli się mylę. Dokładnie tak, jak piszesz.
Stąd potrzeba badania oczu co roku, niestety.


W Polsce nie ma obowiązku badania husky - szkoda. Ale w związku z tym garstka ludzi nie moze zbawić rasy w Polsce, również dlatego, ze gro psów pochodzi z krajów, gdzie badania nie są obowiązkowe i zdecydowanie się ich nie robi. Dlatego nigdy się nie dowiemy czy ich rodzice, dziadkowie nie są chorzy. W sumie, jak tak sobie o tym myślę....
To zamiast napiętnować tych, którzy nie badają psów, może warto docenić tych, którzy badają? :roll:
Cyraneczka ma rację- skoro nie ma obowiązku badań (swoją drogą dlaczego? Może warto się wokół tego zakręcić?) to ich przeprowadzanie jest wyłącznie sprawą odpowiedzialności, chęci, ciekawości, czy jak tam inaczej zwał, właściciela psa.

Osobiście, podejrzewam, że badania nie są wykonywane ze względu na koszty.
Akurat dysplazję bym nakazała bezwzględnie, bo jest to, jak wcześniej wspominałam, zabieg jednorazowy.
Ale badania oczu.... Potrzebne- pewnie, że tak, ale biorąc pod uwagę ilość lekarzy uprawnionych do ich wykonania, dla niektórych byłaby to jakaś zgroza- wojaże przez pół Polski, każdego roku, ze wszystkimi psami, żeby po 8 latach dowiedzieć się, że ten czy tamtem pies i tak jest chory....
Nie bronię nikogo, żeby nie było- po prostu zastanawiam się, jak to powinno wyglądać, żeby wilk był syty i owca cała :roll:



Huskuś - 30-01-2007 17:27

wszystko się zgadza tylko z tego co mi wiadomo w Polsce nikt nie wykonuje genetycznych badań oczu. Lekarze, którzy podbijają co roku że oczy są przebadane i są zdrowe jedynie oglądają oczy psa a w taki sposób raczej genetycznie ukrytej choroby nawet najcudowniejszy lekarz nie wypatrzy ;) Poprawcie mnie jeśli się mylę. Rzeczywiście nosicielstwa się nie wypatrzy standardowym badaniem oczu.
Ale wypatrzy się chorobę.
Natomiast badania genetyczne, które robiłaś w Stanach nie wykryją katarakty, jaskry, dystrofii rogówki nawet jak pies już będzie niewidomy.
Jedyne badania genetyczne jakie są oferowane dla Husky na świecie, to OptiGen na X-Linked PRA. PRA, to postępujący zanik siatkówki - niszczenie komórek siatkówki. Jeden z rodzajów PRA, to właśnie X-linked - czyli związany z chromosomami płci. A jeszcze bardziej tłumacząc to na ludzki - dopada samce, suki są nosicielkami. Teoretycznie suka mogłaby zachorować także na X-linked PRA, pod warunkiem, że jej matka jest nosicielką, a ojciec chory. Ale nie wiem czy świat kiedyś widział sukę z X-linked PRA - tak jest też z hemofilią. Jest coś jeszcze co chroni kobietę przed zachorowaniem na to. Tak samo może być z X-linked PRA. Ale nie powiem tego na 100% - może kiedyś coś takiego się ujawni, jak chora suczka.
U Husky psów chorych na PRA jest około 0,23 %, czyli troszkę więcej niż 2 psy na 1000. Ile z tego jest X-linked PRA tego nie wiem.
Dobrze, że masz zrobione to badanie, to świadczy o Twojej dbałości o Twojego psiaka. I masz pewność, że nie zachoruje na PRA ani tego nie niesie.
To badanie nie może zastąpić standardowego badania oczu w przypadku Husky. Zauważ, że katarakta w tej rasie występuje 35 razy częściej niż PRA. Do tego kilkanaście razy częściej dystrofia rogówki. No i jeszcze jaskra, która też niestety jest dość częstą chorobą w tej rasie.
Tak więc czym prędzej zapisuj się na konwencjonalne badanie oczek.
Będziesz miała komplet. :)

Pozdrawiam Hania

P.S. Ale się rozpisaliście. Nie nadążam z odpowiadaniem. :)



efra-husky - 30-01-2007 17:35
Dzięki Haniu za wyjaśnienie. Wiedziałam, że na Dogomaniaków można liczyć :cool3:
Wiem, że te badania ktróre mam to mała kropelka w morzu potrzeb badań, które powinnam wykonać i zrobię to ;)
Co do zapisania na konwencjonalne badanie oczek - bardzo chętnie tylko tak jak Kasia napisała - u mnie pojawia się problem przejechania całej Polski co w tym momencie jest raczej ciężkie. Poczekamy aż gdzieś bliżej będą takie badania wykonywane.



USH - 30-01-2007 17:58
Efra po co czekać,ąz ktoś zorganizuje badania??
Sama je zorganizuj, to nie problem!!!
Chcieć to móc :)




rOOn7 - 30-01-2007 18:23
W kwestji badan, tłumaczenia czy usprawiedliwianie sie brakiem czasu czy kosztami dla mnie to totalna porażka !!!!!!
Ile kosztuje badanie ? Ile kosztuje jedna wystawa wraz z dojazdem ?
Brak czasu ? Jaki ? Śmiem twierdzić, że na przebadanie psa nie straci sie całego dnia jak w przypadku wystawy.
Więc jak ktoś takie argumenty podaje to ...........
Są takie osoby co i 5 swoich psów przebadały za jednym razem, wiec sie da.
Predzej zrozumiał bym argument typu strach przed wynikiem !
Sam go przezywalem przy okazji badań , czy też jak sunia miała robione prześwietlenie płuc i bardzo się bałem, że usłysze coś w rodzaju wyroku.



Bajon - 30-01-2007 19:46
Osobiście, podejrzewam, że badania nie są wykonywane ze względu na koszty.
Akurat dysplazję bym nakazała bezwzględnie, bo jest to, jak wcześniej wspominałam, zabieg jednorazowy.
Ale badania oczu.... Potrzebne- pewnie, że tak, ale biorąc pod uwagę ilość lekarzy uprawnionych do ich wykonania, dla niektórych byłaby to jakaś zgroza- wojaże przez pół Polski, każdego roku, ze wszystkimi psami, żeby po 8 latach dowiedzieć się, że ten czy tamtem pies i tak jest chory....
Nie bronię nikogo, żeby nie było- po prostu zastanawiam się, jak to powinno wyglądać, żeby wilk był syty i owca cała :roll:[/quote]

Zgadzam się z Tobą , badania bioder powinny byc obowiązkowe.
I rzeczywiście badania oczu mogłybyć tańsze.Dałoby to szansę przebadania psów właścicielom hodowli ,gdzie mieszka więcej niz dwa husky.;)
Tym bardziej ,że badania trzeba wykonywać co roku.
Narazie mam wrażenie ,że brak większej ilości specjalistów w tej dziedzinie,
powoduje ,że mamy takie a nie inne ceny na te badania.:shake:



Savannah - 30-01-2007 20:03

Czy zgłosiły się już jakieś husky??
Tak Żanetko, zgłosił sie Loczek ze swoimi dziewczynami,:cool3: ja z Luckiem, i mam nadzieje
że Agata z Oceanią i resztą ferajny:)
no to ilosc sie powieksza, my juz tez zgloszeni;) Magda bedzie ktos jeszcze oprocz nas - Ty, Loczek i ja -z sh?



rOOn7 - 30-01-2007 20:40
Brawo dziewczyny :cool3:
Ktoś pisał o modzie, może własnie lansujac taką mode na badania dojdzie do tego, że wiecej włascicieli sh bedzie badać psiaki mimo, że nie jest to wymagane przez nasz skostniały związek :mad:
Piekna taka moda co lansuje pozytywne trandy :evil_lol:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl



  • Strona 1 z 2 • Znaleźliśmy 197 wypowiedzi • 1, 2
     

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...