ďťż
 
 
   Bulltelier pogryzł Sznaucerke mini.
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

Bulltelier pogryzł Sznaucerke mini.





Śnieżynka - 24-04-2007 09:47
Ja was zupełnie nie rozumiem dla mnie jest ewidentna wina tamtej Kobiety, po co podchodziła z małym psem zwłaszcza ze wiekszy pies byl na smyczy w wokol byly dzieci ktore pies znal. Mialam w okolicy psa Cany Corso psiak puki tutaj mieszkal lazil bez smyczy jako szczeniak byl capniety przez mojego Pudla miniaturke przez natarczywosc bo byl szczeniakiem ale po jednym capnieciu w ucho odszedl i potem jak chcial sie przywitac podchodzil wital i odchodzil bo wiedzial ze moja nie chce sie bawic zwlaszcza ze miala juz z 5 lat a tamten byl szczeniakiem, poprostu nie lubila natarczywych psow zwlaszcza ze warczala przed capnieciem a pies nie odszedl ja wiedzilam ze mu nic nie zrobi jedynie bedzie to postraszenie zebami, a tamten najadl sie wiecej strachu niz bylo to warte, od samego poczatku wychowywal sie z dziecmi. a wracajac do CC to tamtemu wlascicielowi pojawilo sie dziecko gdyz dzieciak mial dwa latka to jak wlasciciel wychodizl z psem( wtedy CC mial jakies 3,5) a dzieciak trzymal sie obrozy to pies nie pozwala zaslaniajac swoim cialem podchodzic innym psom, ani ludzia ostrzegal pokazujac zeby i odwracajac sie aby dziecko nie mialo kontaktu, moja podobnie reagowala jak bylam z nia na polu i bralam malego kuzyna, tez nie pozwalal nikomu sie zblizac do dzieciaka mimo ze znala psy, po porstu bronila dziecka, nikogo nie ugryzla do krwi, moze dlatego ze wiekszosc jej awanturnikow to albo wilucz albo CC i to jako szczeniaki. Teraz mam szczeniaka Grzywka bylam z nim jak mialam go jakies 2 miesiace czyli psiak mial jakies 5 miesiecy szlismy spokojnie on szedl przy nodze bo byl nie ufny do obcych i nowych miejsc i szla przed nami suka pudla sredniaka wyprowadzala go jakas kobieta bo wlascicielka nie mogla, w pewnym oomencie suka sie odwrocila i zaczela jazgotliwie szczekac i ujadac w pewnym momenice sie wyrwal i biegiem wkierunku do mojego a ze moj caly w strachu, bo tamta szczeka i z biegnie z zebami na niego a bylam z mojm i samyczy tamta tez ja szlam za tamta jakies 5 mietrow i widzialm ze moze cos byc nie tak i stanela m zeby kobieta sie oddalila bo moj byl juz caly w strachu jak suka podbiegla to nie ona go ugryzla bo widac ze byla starsza i brak refleksu a moj ja chwycil bo byl przestraszony zeby nie dopuscic zeby on jego capal bo roznica wagi byla bardzo widoczna on 2,5 kg a suka jakies 25 kg dosc utuczona, wziela swojego na reca przy okazji zostalam pogryziona bo on bylw takim strachu ze gryzl juz na oslep a suka na moje nogi nie patrzac na kobieta bo ona stoi w miejscu i drze sie na psa a wiem jak psa chwycic za kark chociaz ja to ciezko bylo podniesc za kark i do gory mojego pusialm na ziemi, a kobita na mnie prosze ja puscic bo ja to boli, a suka jak szczeniak sie zwinela, chwycial ja jeszcze za skore na tylku i kobieta na mnie pani jej zrobi krzywde to ja jej ze jak pani woli moge na straz miejska zadzwonic ze mnei pogryzla bo slady byly widoczna na spodniach a ona ze nie ze to nie jej psiak i ona sie nigdy tak nie zachowywala aniolek po porstu, suka mimo ze miala rany na pysku od zebow mojego bo moj mial igielki, to kobita zabral tego pudla oczywiscie bez przepraszma bez niczego i poszla dalej. Ze niby to moaj wida ze moj sie na jej psa rzucil. MOj jak gdzies idzie a unika wiekszych psow chyba ze zna, ewentualnie jak jestesmy na bloniahc i jakis podlatuje wiekszy i sie kladzie zeby sie obwachaly to on wtedy tez w kulke sie zwija ze starchu ale po chwili jak pies nowow poznany jest spokojny to sie zaczynaja bawic i jest przyjazn gorzej jak jakis pies podlatuje w intencjach zabawowych bo mlody a zaczyan szczekac to moj sie zwija ewentualnie wycofuje do tylujak by chcial ominac psa a jak to nie pomaga zaczyan szczekac i pokazywac zeby, widac ze sie boi a jak pies nei reaguje a wlasciciel na moje proscby tez nie to albo pozwalam zeby psa pogonil zebami, albo kucam kolo swojego i go uspakajam i obcy pies odchodzi albo biore na rece a jak obcy skacze po mnie to dosatej smycza a ze koniec to metalowy karabinczyk to boli i odchodzi, wole obcego udezy zeby odszedl niz zeby byl dalej natarczyyw.

Wracajac do tematu skad wiecie ze ten duzy psiak nie pokazywal zebów, zeby tamten odszedl, a maly nie reagowal, bo osobiscie znam malo psów które wiedza co znaczy pokazanie zebow, bo wlasciciele nie reaguja ale jak by odwolili w takiej sytuacji psa raz czy dwa to pies potem sam wie ze zeby oznaczaj odejsc, szczeniaki jak dlugo sa z matka i sa dla niej natarczywe to matka je pogoni zebami, ale nic nie zrobi, moj do matki jest dalej natarczywy i chce sie z nia bawic mimo ze ta go zebami traktuje ale wie ze nic mu nie zrobi, tak jak zadne z rodzenstwa.
Dla mnie kolejnym znakiem jest to ze tamten pies zamin zginal zyl dwa dni i nie zabil go na miejscu wiec tez byl delikatnie potraktowany jesli by ten duzy trafil na rownego sobie albo nie wiele wiekszego to nic by mu nie zrobil tylko postraszyl, ja osobiscie widzialm jak kobieta z maly psiakiem max jakies 8 kg podchodzi do psa o waze jakies 35 kg mimo ze wlasciciel duzego sobie tego nie zyczyl bo trzymla go krotko i gadal ze znajomym, a kobita i tak podchodzi to pies z zebami i warczeniem a kobieta wtedy ze prosze go trzymac bo on sie che na mojego rzucic a pies po prostu nie pozwala podjesc obcemu do swojego pana, mimo ze duzy nawet z miejsca sie nie ruszyl a jak ffacet mu popuscil smycz to psiak sie polozyl maly do niego podlecial przywitla sie a duzy brzuchem do gory i pozwolil sie bawic ze soba mimo ze wczesniej zaczal warczec jak sie zbilzyl na pol metra. wiec zwlaszcza jak pies jest krotko czymamy nie podchodze bo wiem ze pies moze chciec bronic pana nawet z zazdrosci z sposzczony ze smyczy albo na dlugiej smyczy swienie sie bawi. Osobiscie znam wiele takich przykladów, zapewne ten maly psiak byl ze starsza osoba, ktora uwazal ze je ppimpus to kochany i wogole z kazdym sie moze bawic. bo on jest taki kochany i wogole ach ech. Najlepszym przykladem jest jamnik ktory chodzi u mnie po podworku, czasme kochany kocha wszystkich a czasme rzuca sie na wszystko, znam go dobrze i kobieta mowi ona nic nie zrobi ona jest lagodna a ze moj jak widzi male psy to prosi lapkami ze chce sie bawic zwlaszcza jak jak inne psy sa spokojne, a kobieta ze on chce sie z nia bawic ja je ze wiem ale ona jest nie obliczalna i moze go chapnac i nie chce zeby mieli kontakt i odchodze,ale bywaja osoby ktore i tak beda usilowac konaktu mimoze wiedza ze pies mzoe ich byc agresywny a wiem ze moj w strachu moze capna po porstu z przestarszenia zwlaszcza jak tamten dalej bedzie szedl w jego kierunku, moj kocha male dzieci a ze wiem ze nie kazdy rodzic pozwal na kontakt to trzymam swojego na napietej smyczy i nie pozwlam mu zaczepiac dzieci a jak rodzic wyrazi zgode to ostrzegma dziecko zeby sie nei przestarszylo ze skoczy i zacznie lizac go po rekach, bo on wycaluje kazdego, wtedy albo dziecko prosi zeby go trzymac krocej bo chce poglaskac wetdy go siagam przymam za obroze dziecko podchodzi prosze zeby wyciaglo raczke on obwacha polize i da sie poglaskac.

A co byscie zrobil jesli np mniejszy pies gdy wiekszy do niego podszedl z zamiaram zabawy i by go pogryzl dosc powaznie i psa trzeba by bylo uspic z powodu obrazen to tez bysci emoili ze wida jest tego mniejszego psa zaloze sie ze nie , tez by byla wina tego duzego ze on zaczal, nasze spoleczenstwo, nei owie ze wszyscy ale wiekszosc uwaza ze jelsi jest wieksze i mniejsze to wina lezy po stonie wiekszego.





BeataSabra - 24-04-2007 10:20
'The canine aggression workbook' James O'Heara /notatki/

Pies - pies

Poziom1: warczenie lub kłapanie zębami, bez dotykania ofiary
Poziom 2: pojedyncze ugryzienie, siniak, otarcie
Poziom 3: pojedyncze ugryzienie, ugryzienie w plecy, głowę lub szyje, 1-4 przekłucia skóry na połowę głębokości lub mniej niż długość kła psa
Poziom 4: wielokrotne ugryzienia lub pojedyncze, ale więcej niż na połowę głębokości kła psa, ugryzienie łap, nóg lub brzucha
Poziom 5: wielokrotne ugryzienia, 'maims', odgryzanie kawałków
Poziom 6: śmierć ofiary

Psy na poziomie 1-3 wykazują w pewnym stopniu kontrolowane gryzienie.
Te na poziomie 4 gryzą mocno, albo gryzą części ciała, które są tabu (łapy, brzuch)*. Nie mają kontrolowanego gryzienia i są niebezpieczne.
Pies, który zabija lub uszkadza mocno inne psy jest bardzo niebezpieczny. W przypadku małego i dużego psa, agresywna interakcja może przejść w 'predatory drift' i duży pies zaczyna polować na małego. Może dojść do poważnych uszkodzeń, podczas gdy zwykle ten duży pies nie jest wcale agresywny.



Figa Bez Maku - 24-04-2007 10:55
Śnieżynko...miałam kiedyś dużego bardzo silnego i ostrego psa ....bywało często ,że szłam z nim na smyczy a za nami pędził jazgotliwy mały dziamgotek...bywało ,że doskakiwał do mojego zasmyczonego psa i capał go za łapy...ja prosiłam o odwołanie ..bezskutecznie... Bywało ,że doprowadzona do furii ( młoda byłam:cool1: ...)puszczałam swojego psa.. i wiesz co ?NIGDY nie doszło do masakry. Czemu? Bo jak się dziamgotek orientował w sytuacji to walił się podwoziem do góry i mimo ,że mój pies był "wściekły" to NIGDY takiego "poddanego" psa nie ugryzł... Chodził wokół niego , bulgotał, pokazywał zęby, bywało nasikał na takiego jazgotka..:evil_lol: . potem z ogonem do góry odchodził dumnie...Ideał, Automat?? Nie..po prostu znał psie zasady.. jak większość normalnych psów:eviltong:
Wina winą ale zrozum, kara musi byc do winy adekwatna..
Jak małe dziecko poplami ubranie lodami obcemu mężczyźnie to on może zrobić mamusi awanturę i domagać sie zwrotu kosztów prania ale nie ma prawa złapać dzieciaka za kark i walnąć nim w ścianę... kwestia proporcji i wyczucia po prostu..i psy też ją znają uwierz...



Martens - 24-04-2007 11:54
Moim zdaniem kobietę z małym psiakiem mógł zmylić fakt, że pies jest głaskany przez dzieci, nie ma kagańca, a w dodatku do zabawy zachęcał go inny mały psiak i nic się nie działo (skąd miała wiedzieć że to akurat suka - nie zawsze widać to na pierwszy rzut oka) - wiecie, taki sielski obrazek... Wina leży też po jej stronie (choć według mnie nie tylko), bo zanim podeszła, mogła zapytać, itp. Może na to nie wpadła, może po prostu nie znała sie aż tak dobrze na psach, ale skutki były tragiczne i nieadekwatne do popełnionego błędu.
Mój pies nie przepada za małymi pieskami (oprócz tych które zna od szczeniaka). Prawie codziennie jest obszczekiwany przez malutkie psy, nad którymi nikt nie panuje ani nawet nie zadaje sobie trudu, żeby to zrobić. Często te psiaki podchodzą naprawdę blisko. Moja suka nigdy nie uszkodziła żadnego szczekacza. Owszem warczy, szczeka, czy nawet rzuca się w ich stronę, ale nigdy żaden nie dostał nawet draśnięty zębami. Znam ją na tyle, że wiem, że nawet gdyby była bez smyczy, pogoniła by go kilkanaście metrów, powarczała, ale nawet nie próbowała uzywać zębów. Co innego gdyby rzeczony psiak uwiesił się jej zębami u gardła. Nie wiem, co wtedy, bo w takiej sytuacji się nie znalazła.
Kasie, czy ostrzegałaś właścicielkę małego psa, żeby nie podchodziła, bo twój może zachować się agresywnie w obecności suki? Jeśli tak, wina była wyłącznie po jej stronie. Jeśli nie, "bo pies wcześniej się tak nie zachowywał", to niestety część winy spada na Ciebie. Ja na Twoim miejscu zakładałabym jednak psu kaganiec. Jeśli taka sytuacja zdarzyła się raz, to może i drugi, a ja na przykład nie chciałabym mieć świadomości, że z zębów mojego psa zginął inny. Ale w sumie nic mi do tego, dopóki nie spotkam Twojego psa na swojej drodze, ale to mało prawdopodobne.





Śnieżynka - 24-04-2007 12:30
Kasie mam pytanie czy ten mały psiak jak podszedł do was to tylko podszedł podbiegł gwałtownei może szczekał ?? a Twój po protu wstał i go chapnał ?? Bo cos mi sie nie wydaje ze pies podszedl cicho spokojnie a twoj wstal i tak od niczego go chapnal.

Figa bez maku wczoraj miałam najlepsza sytuacje wyszlam ze swoim widzialam z daleka ze idzie pies młody ze starsza osoba bez smyczy ale nawet spokojny choc widzilam go pierwsz raz, wiedzac ze moj ma 9 miesiecy i jeszcze nie zawsze sie sucha zwlaszcza przy psach gdy z daleka je widzi moze poleciec do nich, wiec ubralam mu smycz i szlam dalej czyli w strone tego wolno biegajacego poczym tamten gwaltownie podlecial do mojego oczywisci moj wtedy rak od tylu w strachu, wiec nawet go nie blokowalm tylko pozwolilam sie oddalic a tan wolno biegajacy podlecial blizez i zaczyna szczekac widza swojego jak probuje zwiac zeby sie z nim nie skontaktowac zlapalam tamtego bo widzilam ze kobieta sie nie kwapi zeby wziasc psa na smycz swojemu popusilam smycz calkowicie a ze 8 metrow wiec mial gdzie sie oddalic a tamtego chwycilam z zapytaneim do kobiety czy moze go wziasc na smycz bo moj sie boi wiekszych i obbcych pso a ona ze tak ale nie ma tyle sily zeby go utrzymac dlatego on sobie biega bez smyczy bo to szczeniak i musi sie wybiegac :)

wiec ja jakos nie wierze ze psy wiedza jak sie maja zachowac chyba ze ze przebywaja duzo z psami i wlasciciele odpowiednio je ukladaja.



Figa Bez Maku - 24-04-2007 13:01

wiec ja jakos nie wierze ze psy wiedza jak sie maja zachowac chyba ze ze przebywaja duzo z psami i wlasciciele odpowiednio je ukladaja. wiesz..ja miałam na myśli to ,że znają sygnały poddania, że psy samce nie atakują agresywnie suk i małych szczeniąt..i to psy wiedzą....no w większości jednak...
nie mówiłam o szczekaniu.....i "zwykłej niegrzeczności"



AniaGd - 24-04-2007 13:07
Niestety Bullteriery mają jakąś "barierę komunikacyjną"
i atakują bez sygnałów ostrzegawczych.



Śnieżynka - 24-04-2007 14:29

wiesz..ja miałam na myśli to ,że znają sygnały poddania, że psy samce nie atakują agresywnie suk i małych szczeniąt..i to psy wiedzą....no w większości jednak...
nie mówiłam o szczekaniu.....i "zwykłej niegrzeczności"
no wczorajszy mój przypadek to właśnie były dwa psy jeden moj 9 miesiecy a tamten 6 tylko ze tamten to bylo cos pomieszane z owczarkiem niemiecki.



Figa Bez Maku - 24-04-2007 14:36
Może ja czegoś nie zrozumiałam...ale szczekanie to nie zagryzienie znienacka bez ostrzeżenia...prawda?
I nie twierdzę przecież ,bo byłoby to wewnętrznie sprzeczne,że nie ma psów ,które nie rozumieją i nie przestrzegają " psiego kodeksu". Zdarzają się. O takim przypadku właśnie dyskusja wrze:diabloti:
A biedny właściciel męczy się z tym..albo męczą się z tym inni..zależy od człowieka.



olekg89 - 24-04-2007 17:54
Aniagd jakie masz pojęcie na temat psów typu bull?Żadne...
Jeżeli chodzi o ataki bez ostrzeżenia moja kundlica również nie ostrzega przed atakiem.A bullem nie jest :)

Autorka wątku nie powinna moim zdaniem mieć wyżutów sumienia.Ja bym nie miał.Jak ktoś jest bezmyślny i podchodzi z małym pinczerkowatym cusiem do wielkoluda to ,albo nie ma wyobraźni ,albo mózgu.



Vectra - 24-04-2007 19:02

Niestety Bullteriery mają jakąś "barierę komunikacyjną"
i atakują bez sygnałów ostrzegawczych.
to w takim układzie co drugi pies w PL jest bullterierem :cool1:
wg tej teorii :cool1:



SuperGosia - 24-04-2007 19:25

z zapytaneim do kobiety czy moze go wziasc na smycz bo moj sie boi wiekszych i obcych psow I będzie się bal :p

Wlaśnie. To się nazywa SOCJALIZACJA z innymi zwierzętami, następnie z ludźmi, odglosami, niecodziennymi sytuacjami.

Nie chcecie socjalizować swoich psów, to się nie dziwcie, że reagują lękiem czy agresją lub nie potrafią prawidlowo komunikować się z innymi psami.

Dygresja - gdyby czlowiek wychowal się w buszu wśród zwierząt, zapewne nie potrafilby się dogadać z przedstawicielem wlasnego gatunku. Napotykając go - uciekalby lub staral się zabić - w zależności od sytuacji.

Jeśli psy są izolowane, niedopuszczane do zabaw z przedstawicielami swojego gatunku (bo - do wyboru: to mój pies i JA się będę z nim bawić, bo go coś pogryzie, zarazi, rozdepcze) mają problemy z dogadaniem się z innymi psami, a w efekcie... tak jak wyżej.



AniaGd - 24-04-2007 21:22

Aniagd jakie masz pojęcie na temat psów typu bull?Żadne... a skąd ty możesz wiedzieć ?



Martens - 24-04-2007 22:40

Niestety Bullteriery mają jakąś "barierę komunikacyjną"
i atakują bez sygnałów ostrzegawczych.
Chyba po tej wypowiedzi wskazującej na znakomitą i rzetelną wiedzę na temat psich zachowań w ogóle.. :p



Sasni - 24-04-2007 23:02
SuperGosia - zgadzam się z Tobą, ciężko, żeby pies wiedział co ma robić, skoro nie jest socjalizowany.

Mój od szczeniaka (teraz ma 2lata) chodzi na krakowskie błonia, socjalizuje się. Tam jest takie niepisane 'prawo', że wszystkie psiaki biegają luzem i jak ktoś idzie środkiem błoń, to zdaje sobie sprawę ( przynajmniej powinien) , że do jego psa może podbiec inny pies. ;) Jak był mały to nie robiłam problemu jak jakiś pies na niego warknął, ustawiał go Kiedyś kilka osób ( niestety są to osoby, które raczej mają średnie pojęcie o psach) uznało, że mój Matti jest agresywny :diabloti: A dlaczego? Bo pozwalał sobie ustawiać młode 7-8msc), strachliwe psy - chyba po porstu okres dojrzewania ( oduczyłam go tego ;) ). Zdziwienie na twarzach tych ludzi, gdy mój pies szalaje z innymi i pozwla sobie dosłownie na wszystko - bezcenne :lol:

Ostatnio miałam dziwną sytuację... pieski na błoniach ( luzem oczywiście) bawią się między sobą. Idzie jakas babka z goldenem na krótkiej smyczy, no to my się przesuwamy z psami, ale ona dalej do nas idzie. Podchodzi bardzo blisko no to mój pies zainteresowany podchodzi. A ona momentalnie w krzyk, podciąga sowjego psa do góry na smyczy, tamten się wyrywa. Krzyczy, że mam zabrac swojego - który nic nie zrobił, dopiero jak zaczęła szarpać tamtego psa i pies znlazł się w pozycji na dwóch łapach, to warknął - ale momentalnie go odwołałam. I powiedzicie mi, po co taki człowiek pochodzi do grupy psów? I jaki później będzie ten golden, skoro jego właścicielka tak histerycznie reaguje na każdy kontakt z większym psem? :roll: Może ja mam dziwne podejście, ale wg mnie nie powinno sie przejmować, jak jakiś pies niegoroźnie warknie na naszego ( coś w stylu upomnienia) lub ingerować, gdy psy mają sprzeczkę ( równiez niegoroźną). Psy bardzo wiele się od siebie uczą i sam kontakt z człowiekiem tego nie zastąpi.



Śnieżynka - 24-04-2007 23:24
SuperGosia no nie wiem czy bedzie sie bal bo z checia garnie sie do psow spokojnych i przyjaznie nastawionych, a moim jazgotliwe i nachalne, ja jakos wole zeby jak mooj chce podejsc do obcego psa ktorego sama nie znam i pierwszy raz widze, zeby oba byly na smyczy i sie obwachaly a potem bardziej zblizyly niz obcy podlecial do niego duzo ciezszy bo nawet przyajznie nastawiony moze go zgniesc a wtedy napewno bedzie sie bawl psow jesli w mlodym wieku jakis go stratuje, bo nie wierze ze ty bys sie nie przestarszyla jak by podleciala jak bylas mala jakas stara kobieta drac sie nad toba jakie kochane dziecko. Moj jest psem spokojnym mimo ze jest mlody i chce zbey taki byl i raczej przechodzil obojetnie kolo psow zwlaszcza jak jest an spacerze zeby sie zalatwic a nie bawic bo ja oddziela spacery na ktorych jest czas na zabawe a na ktorych moze sie bawic, jelsi wychodiz kolo domu labo idziemy ulica ma isc obojetnie w stosunku do psow i ludzi a jak jestesmy w parku czy na bloniach i ma ochote na zabawe prosze bardzo jesli tylko chce nie zabraniam oczywiscie nie ze wszystkimi psami bo sa psy i "psy", i raczje wybieram psy ktorych wlasciciele choc troche panuja nad wlasnym psem, zwlaszcza jak jest duzy a od niego to 98 % psów jest wiekszych i ciezszych. i zdecydowanie wole jak obcy pies przy pierwszym spotkaniu jest spokojny a nie odrazu rzuca sie w storne kazdego psa bo chce sie bawic, a wlasciciel idzie w zupelnie inna storne niz pies mu leci. i SuperGosia i nie wierze jak bys miala np yorka czy pozwolila bys mu biegac do kazdego psa a raczje jak inny pies biegnie na twojego, zdecydowanie ciezszy a do tego szczeniak ktory raczje nie zbyt jeszcze nad soba panuj. Dzisiaj jak szlam z moim do sklepu to byla znajoma z CC psiak ma 6 miesiecy i widac bylo ze chce sie bawic moj tez z daleka jak go zobaczyl to szedl w wiego kierunu ale CC sie polozyl obwachali sie dopiero po paru minutach sie podniusl i zaczeli sobie grzecznie biegac. i bardziej jestem przekonana do takiego niz takiego ktory by lecila z daleka a bedac blisko zaczal do tego szczekac.



SuperGosia - 24-04-2007 23:38
A... tak mnie dzisiaj natchnęlo, bo spotkalam panią z mopsikiem, który chcial się pobawić z moimi maluchami (rozmiarowo, bo to dorosle psy), a kobita go "haps" na ręce. Mówię: może pani puścić, one nie gryzą. I widzę u pani strach w oczach :p Zapewne dolączy do grona wlaścicielek z malymi szczekaczami doskakującymi "odważnie" do wielkich psów, bo pańcia obroni... albo gryzącymi ze strachu przy próbie kontaktu.
A czy tak trudno powiedzieć: dzień dobry, czy mój pies może się z tym pobawić/przywitać, etc.? Ja tak robilam i mamy zaprzyjaźnione psy rasy AST, mix podhalana (jakoś mi żadnego psa nie rozdeptal :diabloti: ), boksera, ONki, setera irlandzkiego i laby oczywiście.
Mialam dużego psa, więc wiem jak upierdliwe mogą być male. Zrobilam wszystko, żeby takie nie byly.
Ale - mój duży pies nie atakowal innych zwierząt - bo od malego byl tego uczony.
Jeśli kiedykolwiek zagryzlby psa, niezależnie od tego, kto sprowokowalby zajście chodzil by w kagańcu, ew. wstawalabym o 5 rano, żeby pobiegal bez.
Tak jak teraz maluchy, choć pozbawione agresji, lażą na smyczach, by uniknąć śmiertelnej przygody z psem, który sobie "nie życzy kontaktu", atakuje bez ostrzeżenia, a w dodatku biega sobie luzem, a wlaściciel nie potrafi go odwolać.



SuperGosia - 24-04-2007 23:43
Śnieżynko, plisssssss... Jamnikowi latwo uszkodzić kręgoslup, a Shih Tzu to rasa tak samo delikatna jak grzywacz. I jakoś żyją, choć się bawią z dużymi psami :evil_lol:



Śnieżynka - 24-04-2007 23:46
Sasni zgadzam sie jesli idac srodkiem blon tez jakis podleci do mojego, i grzecznie sie przywita i ewentualnie zacznie bawic, tez nie robie problemu, ale wlasnie na bloniach mialm sytuacje ida zpudliczk aktora ignorowala wiekszosci psow duzych a bawila sie z psami swoich rozmiarow, i nagle jak bawila sie z jakimis psami podlecial doberman doslownei olbrzym pierwszy raz takiego widzialam pysk mialm pad moim pasem czyli jakies 100 cm mial, psy towarzystwo mieszane z 3 psiaki dwa kunedlki chyba psiak i sunia i moja suka a doberman mimo ze tamte odstarszaj go zebami natarczywie leci do moje a ta najpierw odwaracal sie tylem po czym podbiegla do mnie i warknela a tamten nic dlaej natarczywie ja do wlascicielki ze zsukami z cieczk asie nei przychodzi an blonia nie wazne ze moaj cieczki nei mialm bo tylko jej pies tak zareagowal jak zlapalm dobermana za obroze maja swoja chowajaca sie za mnie zadzwonilam wyciaglam tel i powiedzialmze zadzwonie na staraz a wlasciciel tamtych spow zawolali swoje i podeszli zeby przyczymac dobermana to kobieta wtedy laskawie zawolal psa ktory i tak nie reagowal dopiero po kolejnym i nie oim rozkazie zeby wzielo go na smycz jak nad nim nie panuje zapiela i odeszla. ze zdledu ze moja byla mala a ona sam nie podchodizla do duzych psow przechodizla obojetnie, wiec wiedzialm ze jak ona zacznie z zebami na niego a tak moglo by byc to on raczje moze je wiecej krzywdy zrobic niz ona jemu. po czym po kawalku spowrotem go odpiela ale potem polecial do jakiegos ONka ale ONk go pogonil z zebami, i nawet panie ktore byly kolo mnie bo nasze psy sie bawily, uwazaly ze to raczje pies z nia wychodzi niz ona z nim. wlasnie to sie nazywa nie odpowiedzialnosc wlascicieli.
Ja osobiscie nie mialm bym nic przeciwko jesli nawet moj by biegal z duzymi, ale nie nachalnymi, to ze jakies psy an niego warcza niech warcza nauczy sie, na podworku juz go pare pogonilo i wie ze do tych psow nie nalezy byc nachalnym, mozna sie przywitac i pogonic jak drugi pies ma na to ochote. Moj jak pozna psa to bawi sie a ja mu nie przeszkadzam, po porstu bywa nie ufny do obcych, a ja jakos go nie ucze zeby latal do wszystich a raczej przechodzil obojetnie bez obawy, chyba ze jedne i drugi wykarze zainteresowanie przywitania sie i jest na to odpowiednie miejsce czyli nie spacer na toaleta, ani chodnik podczas drogi domu czy gdzies gdzie idziemy w jakims celu. Miejsce do zabawy i znajomosci to nasze podworka parki blonia.



Śnieżynka - 25-04-2007 00:18
SuperGosia przepraszma po awercie spodziewalam sie ze masz cos wiekszego, niestety co do jamnikow to mam zle wpsomnienia, i jakos osobiscie wole ich unikac gdzy wlsnie jamnik byl psem ktory niby kochany i nic nie robi pogryzl moja sunie, teraz iwem jaki on jest wiec temu nie pozwalm do tego jamnika sie zbilzac gdzy ten jamnik u mnie jest nie obliczalny. natomiast mimo ze mam Kolezanke ma dwa jamniki dulgo wlose suie one sa kochane chodza bez smyczy od malego i sie suchaja i nic nie robia obcym psom, ale po tym jednym jamniku jakos osobiscie jestem zrazona do jamnikow zwlaszcza krotkowlosych ktore ledwo chodza z nadmiaru wagi. BYla swego czasu tez kobieta z sw panieci jamnikiem i tamten tez w sumie nic nie robil tylko sie witali szedl dalej, ale moja ciocia ma suke jamnika tak zajadlego ze dramat zwlaszcza do obcych psow, i wujek natomiast ma psa do ludzi kochany ale do obcych psow potrafi sie powiesic na smyczy ale zeby tylko pogonic z zebami, Shih Tzu wydaj mi sie psami, bardzo spokojnymi natomiast osobiscie na spacerze sie z zadnym nie spotkalam.
Ja niestety na wlasnej skorze sie przekonalam ze sa Ludzi i ludzie i z Ludzi moj psiak a raczejz ich psami moze sie bawci prosze bardzo jestem calkowicie za ale z pasmi ludzi nie wyraza zgody, ze wzgledu na bezpieczenstwo swoje, psow i ewentualnych nieprzyjemnych konsekwencji.

Ale moze nie zasmiecajmy Kolezance tamatu :)

zadko biore swojego na rece tego mi sie nie zdaza, tamta czescie bo gdy byla jzu ulozona czyli w ieku jakis 5 lat jak sie stal juz powazniejsza i sama gonila psy gdy miala cieczke i nie pozwolila podchodzic a zawsze wtedy na smyczy i tylko wlasne okolice. jak widzialm ze idzie z przeciwka obyc duzy pies z bylysmy np w parku to najpierw ja sciagalam do nogi ale jak po obserwacji widzialm ze to pies idzie z wlasciciele a nie wlasciciel z psem bralam na rece zeby tamten przeszedl nie zaczepiaja bo wiedzialm ze moja po przywitaniu nie wykarze ochoty do zabawy a pokaze zeby żeby poszedl, wiec wolalm wziasc na rece zeby pies mogl przejsc a wlasciciel nie stracil reki, bo jelsi to wlasciciel szedl z psem i chcialy sie przywitac nie ma problemu, bo wiedzilam ze po porzywitaniu ja k ktorys pies nie wykarze ochoty do dalszej znajomosci to drugi odejdzie i pojdzie dalej, ale niestety to zalezy do wlasciciela.
Wiec chyb ami przyznas zracje jelsi znasz swojego psa i wiesz jak zareaguje w danej sytuacji a raczje mozesz sie psodziewac to ja wole temu zapobiec np odwracajc jego uwage niz doposci do nie przyjemnosci.
wracajac do tematu to bezmyslnoscia wykazal sie kobieta podchodzac do duzego psa bez wyklego slowa nawet dzien dobry czy moga sie przywitac, bo wtedy nawet Wlascicielka tego duzego mogla by skupic sie na psie dzieci z pewnoscia by sie odsunely zeby pozwolic sie psa przywitac. Bo pies to pies to jest stworzenie on moze ugrysci bo sie przestaraszy gwaltownego ruchu, obok glowy.

Sa psy ktore sa odrazu otwarte a sa psy ktore potrzebuja czasu zeby zawrzec znajomosci i zaczac sie bawic moj obecny nalezy wlasnie do tych ktory potrzebuje czasu zeby sie zaprzyjaznic, a nie chce go zrozic do psow zbey sie ich bal dlatego tez staram sie jakos po woli go zblizac do psow jelsi widze ze pokazuje oznaki bojazni, mam go u siebi od 3 miesiaca wiec tez pies wtedy wolniej sie aklimatuzuje zwlaszcza ze do 3 miesiaca byl w groni matki swojego rodzenstwa jako pierwszy opuscil hodowle a na tego w hodowli byl starszy brat i Onko podobny ktory jak by cos to moj bronic, tera zjest sam wiec tez potrzebuj czasu na to zbey jakosuwierzyl w swoje sily, jak bys widzial go ze znajomymi psami nie powiedzila bys ze czegos moze sie bac natomiast jak pojdzie w nowe miejsce jest nie ufny. PIerwszy raz jak poszlam z nim na blonia to on sie bal wogole odjesc dalej niz na 10 cm ode mnie byl na smyczy po paru spacerach zaczol chodizc bez smyczy ale dalej chodizl przy nodze teraz chodiz bez smyczy chyab ze jakis pies biegnie na niego to wole go zapiac niz gonic po bloniach bo ze starchu roznie moze byc to chodiz juz w pormieniu 2 m. w parku juz nawet nie boi sie rowerow ani koszow na smieci a na poczatku rany boskie. strach i uciekalam gdzie moglem, ale tak bylo bo mial swoje podworku nie lazil gdzies dalej,a tu tyle przestrzeni nowych dzwiekow, jak byna to nie patrzec na 9 miesiecy czyli pol roku jest u nas i bardzo sie zmienil i zdecydowanie widac u niego postepy z checi uwierz mi lazila bym z nim na blonia codzienie zeby poznawal nowe psy ale puki co probuje chociaz zeby on idac na blonia i chodzac po nich przestal sie bac, a co dopiero jaiesgo szczeniaka wielkiego nie poradnego ktory chce sie bawic a biegnie na niego tak jak by kon prosto na ciebie biegl. niestey nie mam w okolicy jakiegos psa mlodego zbey razem chodzic, nasz sasiadma 12 latek a moj chce go zameczyc na smierc jak sie widza, weic pozostaej mi samotna socjalizacja go po malutku wole is cpo pol tiptoczk ado przodu niz malymmi krokami a w pewnym momencie cofnac sie od poczatku, bo zaczyna cna nowo to bylo by jeszcze ciezej.



Śnieżynka - 25-04-2007 00:41
Sasni kiedy pojawiasz sie na bloniach moze ja sie rownoczesnie pojawie zeby swojego sprobowac zresocjalizowac ze co duze to tez moze byc mile i do zabawy :) i nie koniecznie nalzey omijac dlugim lukiem ile tylko smyczy starczy albo chodnika z trawnikiem przeskakujac przez krzaki. Dogomanicacy z Krakowa spotykaja sie w parku Awf-u ale ja niestety nie ma jak tam dojechac ze swoim bo moj ledwo przezywa tlum na ulicy ( jesli idziemy jakos nowa bo znane mu to juz przyjazne sa) a nie chce wspomniec o tramwajach, a o drodze powrotnej to juz wogole jak by sie wymeczyl to by mi rece zostaly zeby zataszczyc go do domu z blon czasme ledwo idzie skaczac zeby wziasc, albo sie kladzie i odpoczywa ale wtedy wole rece jak mi sie spieszy a jak mam czas czyli spacer nie trwal do nocy to polezy i idziemy dalej :)

Wiec jak byc sie wybierala to ja mozesz np na PW mi napsiac zeby tutaj tematu juz nie zasmieca :)



Vectra - 25-04-2007 01:25

a skąd ty możesz wiedzieć ? to proszę podziel się ze mną swoją wiedzą :cool1: bo może jest coś czego jeszcze nie wiem ,a ja chłonę wiedzę jak gąbka :p



BeataSabra - 25-04-2007 07:42
Śnieżynka nie rób literówek i stawiaj znaki interpunkcyjne cieżko się czyta to co piszesz.



Śnieżynka - 25-04-2007 09:06
Przepraszam za literówki ale moja klawiatura sie przycina i wyskakuja jak chca :( ok zaczne uzywac wiecej interpunkcji :)



Alusia - 13-05-2007 20:26
Miałam taki samy przypadek.Wracam z Szarusiem od koleżanik[Ewelin@]a tu wybiega amstaf sąsiada,wogóle nie wychowany,agresywny nawet na ludzi się rzuca[zagryzł już kilka psów],podchodzi do mojego pieska i bez powodu się na niego rzuca,a Szaruś jest taki że boi się samców,w życiu nie użył zębów praktycznie zachowuje się jak suczka 0% agresji.Właściciel chodzi po całej Klecinie bez kagańca bez smyczy:angryy:.Mój tata poszedł tam i zarządał książeczki zdrowia:mad:.A dzisiaj wrwcam z pacerku a Borysek biega swobodnie po ulicy,naszczęście zdąrzyłam mu uciec,już biegł w naszą stronę co zaaaa beszczelność.:lookarou::nonono2:



Blow - 13-05-2007 20:41
nie mam siły tego wszytskiego czytać więc tylko przejżałam;)
mówicie o socjalizacji małych piesków z duzymi(np tamtego zagryzionego)...owszem-to jest potrzebne.ktoś zapytał mnie w jaki sposób właścicielka zagryzionego lurdupelka wykazała się bezmyślnością....
ano w ten sposób,że próbowała "socjalizować" swojego pieska z nieporównywalnie większym bysiorkiem BEZ ZAPYTANIA właścicielki brytana....to jest niedopuszczalne.ZAWSZE pytam się właściciela psa,czy mój może mieć z nim jakikolwiek kontakt...zarówno jeśli chodzi o przywitanie na smyczy,jak i pohasanie bez niej bo pies to pies i przecież nie wiemy czego można się spodziewać po obcym zwierzęciu;)



BeataSabra - 13-05-2007 21:32

nie mam siły tego wszytskiego czytać więc tylko przejżałam;)
mówicie o socjalizacji małych piesków z duzymi(np tamtego zagryzionego)...owszem-to jest potrzebne.ktoś zapytał mnie w jaki sposób właścicielka zagryzionego lurdupelka wykazała się bezmyślnością....
ano w ten sposób,że próbowała "socjalizować" swojego pieska z nieporównywalnie większym bysiorkiem BEZ ZAPYTANIA właścicielki brytana....to jest niedopuszczalne.ZAWSZE pytam się właściciela psa,czy mój może mieć z nim jakikolwiek kontakt...zarówno jeśli chodzi o przywitanie na smyczy,jak i pohasanie bez niej bo pies to pies i przecież nie wiemy czego można się spodziewać po obcym zwierzęciu;)
Również po obcym właścicielu .....
Często możesz usłyszeć że pies łagodny że nie gryzie itp.....
A jak pies się rzuci i zacznie gryźć to potem wina tej osoby bo często gęsto nie chcą powiedzieć prawdy



Kasie - 14-05-2007 08:18
Zrobiłam na tym watku zamieszanie, niektórzy czytają pierwszy post a później komentują moją sytuacje. Ja opisałam całe zajście na 2 lub 3 stronie.
Co do socjalizacji, w moim domu są na dzień dzisiejszy 3 psy: samce, duże: jeden kaukaz, jeden mieszaniec kaukaza i Lincoln. Tyle o ile są oddzielane: każdy ma swój ogródek. Wszystkie są psami zabranymi ze schronisk. Pozostawione same ze sobą nie pozagryzały sie jak dotąd ale nie prowokuję sytuacji: bo akurat jeden coś znajdzie, bo akurat jeden z nich pewniej sie czuje w tym ogrodzie itd. Owszem, zdażyło się że się spieły ze sobą. Troche się posliniły, powyrywały sieści i skończyło sie bez jednego zadrapania. Natomiast na spacery wychodzimy parami. Idą na smyczy obok siebie, biegną, siedzą obok siebie i nie ma problemu.
Gdy w mieszkaniu pojawiają się inne psy na tymczasie zawsze jestem ostrożna ale też nie było problemu: była Aza z którą Linki sie dogadał, razem spali, razem jedli, był pół roczny szczeniak i Linki był baaardzo cierpliwy przy ciągłym molestowaniu.
On nie jest bestią która na oczy nie widziała innego psa.
A co do wypadku który miał miejsce: tak, będzie teraz nosił kaganiec. Bo na bezmyślność innych też muszę uważać. Na szczęście mam wystarczjącą własną przestrzeń gdzie może sie wybiegać bez kagańca i bez smyczy.
Na Błoniach krakowskich psy powinny być traktowane jak w parku: na smyczy i w kagańcu wszystkie powyżej 5 kg. W razie jakiegokolwiek wypadku właściciel ponosi konsekwencje.



Blow - 14-05-2007 08:33
dokładnie!

BeataSabra:i wtedy można mówić o winie właściciela agresora,ale w tym wypadku tak nie jest:)



Alusia - 14-05-2007 16:11
Ja ma jeszcze yorka,a jakby ten amstaf z mojej ulicy rzucił się na niego to 1s i było by po Nikusiu.Wsześniej pisałam że pogryzł Szarusia,naszczęście Szaruś jest samojedem i ma tyle sierści że Borysek[amstaf]nie miał za co złapać.
Niektórzy kupują psa nie wiedząc nic o nim.Nie winię tutaj psa tylko właściciela który jest zupełnie nieodpowiedzialny:shake::mad::angryy:



Blow - 14-05-2007 18:33
hihi:)znam Yorka o imieniu Nikuś;)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleźliśmy 190 wypowiedzi • 1, 2
     

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...