ďťż
 
 
   "właściciel" + piesek na spacerze = kłopot (pies-s
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

"właściciel" + piesek na spacerze = kłopot (pies-s





GreenEvil - 10-11-2005 16:42
Witam

Szukałam rozwiazania mojego problemu na forum, ale niestety nie znalazłam, wiec może mi pomożecie.

Zaznaczam, że problem dotyczy tylko sytuacji kiedy ja wychodze z psem, jak wychodzi ktokolwiek inny psiunka zachowuje sie jak aniolek.

Moj pies cholduje zasadzie "im wiekszy tym lepszy", nie, nie rzuca sie od razu, ale kiedy zbliza sie wiekszy piesek, i zaczyna go nie daj boziu obwachiwac, moj Felicjan od razu zaczyna chodzic "na sztywnych nogach" i bardzo latwo sie irytuje, zaczyna warczec, czego wiekszosc duzych psow nie toleruje... no i zaczyna sie ... :x

Z malymi pieskami raczej nie mamy klopotu, bo po warknieciu ostrzegawczym z reguly odchodzą, albo oddalaja się po tupnięciu nogą, lub tez sa wogóle ignorowane.

W związku z tym wychodzę z tym kretynem na spacer na smyczy, spuszczam go ze smyczki tylko jak wychodzimy po nocy, kiedy juz nie ma w zasiegu wzroku prawie nikogo.

I teraz nawiaze do tytulowych "wlascicieli". Wiekszosc ludzi, kiedy widzi, ze na ich widok zapinam psa, lub skracam mu troche smycz, odwoluje swoje psy/bierze je na smycz. Wtedy mijamy sie bez wiekszych klopotow. Niestety duza ilosc wlascicieli, na moja grzeczna prosbe o odwolanie psa, lub zabranie go na smycz odpowiada : "to sunia", "moj piesek nie jest agresywny" :evil: .... rece opadają. To ze moj pies jest dosyć mikrej postury (mix, wysokosc do kolan, budowa raczej charcia) nie pozwala mi zastosowac wybiegu, ktory stosuje,ze skutkiem, moja siostra posiadajaca AST-ka, czyli powiedziec: albo Pan/pani zabierze psa, albo zaraz go nie bedzie na tym padole :evil:

Moje pytanie:
Zabic wlascicieli raczej nie moge, duze psy nie reaguja na tupanie, czasem pomaga spokojne pojscie dalej, ale niestety taki "zawachany" piesek potrafi isc za nami dalej i wtedy zaczyna sie robic nieciekawie.

Jak postepujecie w takich sytuacjach?

Pozdrawiam





asiunia - 10-11-2005 16:54
Hej!!

Po tekscie typu "Jest łagodny"odpowiadam ale mój nie, i niech Pan/Pani jednak go zapnie b.prosze...Po kłopcie :wink: A kiedy własciciel nie reaguje proponuje wezwac SM-skoro Ty mozesz psa na smyczy prowadzic inni tez mogą :roll:

pozdrawiam



GreenEvil - 10-11-2005 17:14
Witam

Sęk w tym, że zanim SM by przyjechała, to :
a) właściciel by sie zmył
b) Moj pies w ramach swoich tendencji samobójczych został by już pogryziony przez pieska, który z reguły jes 2-3 razy od niego cięższy :evil:

Najgorsze jest to, że jemu tak ostatnio na starość odbija. Nigdy nie lubil za bardzo bawić się z psami, ale chętnie sie ganiał, a jesli jakieś towarzystwo mu nie odpowiadało to odchodził, a teraz, tak jak pisałam, byle g... powoduje, że wdaje sie w drake. Czy może byc tak, że pewne cechy charakteru "wychodzą na wierzch" dopiero w wieku mocno dorosłym?

(Felicjan zawsze miał tendecje do dominacji na psami, ale nie aż takie!!!)

Pozdrawiam



souris - 10-11-2005 17:22
Jestem przeciwna tegorii dominacji, ale tu jest chyba typowy przykład. Mówisz że tylko gdy pies wychodzi z Tobą na spacer majha miejsce takie sytuacje. Mogę przypuszczać że pies uważa się za wyższego w hierarchi od Ciebie i chce stada bronić. To jest na razie jedyna hipoteza która mi przychodzi do głowy. Jak z resztą członków rodziny ? Ile masz lat? Czy jesteś w stanie odebrać mu bez problemu kość ? Przesuwać z mebli, albo gdy Ty przechodzisz pies się od razu usówa ? Respektuje Twoje polecenia ? Nie lubię pana Fischera ani pani Fennel ( dla jasności, oboje czytałam ) ale może ich metody mogłyby pomóc ? Ewentualnie dłuższa droga, tzw klikerowa, aczkolwiek klikera mieć nie musisz. Z grubsza polega to na tym, że trzeba pokazać psu alternatywę, tzn karać za zachowanie złe i jednocześnie wskazać mu zachowanie nagradzane. Psy zwykle szybko łapią które się bardziej opłaca.

A na natretne psy, proponuję gaz. Właściciele których piesek zostanie gazem potraktowany zwykle szybciutko zabierają swoje psy.





Just-tea - 10-11-2005 17:28
souris ja tym gazem propnuje wlasciciela, bo psa to szkoda :lol:



souris - 10-11-2005 17:30
No tak tylko kto wtedy zabierze psa ? :lol: :lol: Gwarantuję że następnym razem właściciel tak potraktowanego pieska bedzie brał pupilka i nogi za pas i schodził wam z drogi.



GreenEvil - 10-11-2005 17:43
Witaj souris, dzieki za odpowiedz :)

Też sie zastanawialam nad tym co piszesz, sek w tym, ze pies w stosunku do mnie, ani zadnego z czlonkow rodziny nie przejawia zachowan "dominacyjnych". Ufa mi tak, ze z mordki moge mu wyciagnac wszystko, lacznie z jego wlasnym jezorem :wink: , jesli chodzi o lezenie na meblach, zwsze kiedy chce wejsc, lub juz lezy np. na sofie kiedy wchodze do pokoju "pyta sie" wzrokiem czy moze zostac i zgodnie z komenda albo zostaje albo zchodzi. Moje polecenia wykonuje "gluchnie" tylko w momencie kiedy na drodze staje mu wiekszy pies, jest wtedy prawie nie do odwolania, dlatego chodzi na smyczy.

Coż mówią, że kobiet sie o wiek nie pyta... :wink: ustalmy, ze jestem pelnoletnia juz od jakiegos czasu.

Co do metody kar i nagradzania, owszem, tylko musialabym miec drugiego psa do pocwiczenia, bo inaczej wydaje mi sie to nie realne. Podkreslam, ze nie ma klopotu kiedy pieski sie mijaja (oprocz chodzenia mojego psa "na sztywnych nogach" ale... to jeszcze nikomu krzywdy nie zrobilo), klopot zaczyna sie przy blizszym kontakcie, czyli musialabym pocwiczyc z psem ktory chcialby przedluzyc kontakt z moim, pomimo jego wakniec "skakania bokiem" i innych tego typu zachowan :evilbat: cóż, takich psow jeszcze nie spotkalam.

Sposob z gazem : boję się tylko, czy to nie robi krzywdy? To primo, a secundo, nie mam pojecia gdzie takie rzeczy sie kupuje ;)

Pozdrawiam cieplutko



souris - 10-11-2005 17:58
Gazy łzawiąco duszące, albo pieprzowe, względnie paraliżująco obezwładniające ( najbardziej niebezpieczne, ja taki mam, mam psa małych rozmiarów więc właściwie bez gazu z domu się nie ruszam ) nie robią krzywdy. Drażnią tylko układ odechowy, a obezwładniające unieruchamnia napastnika ( człowieka, psa ) na około 10 minut. Nie wywołuje to trwałych cielesnych uszkodzeń. Ja porponuję klasyczny pieprzowy, bo nawet jak się rąbniesz to nic się własciwie nie stanie z tym moim obezwładniającym jest trochę więcej zachodu i w zasadzie jeszcze nie miałam potrzeby go użyć. Gdyby jednak jakiś pies czy człowiek zaatakował mojego psa czy mnie, gazu nie wahałabym się użyć ani przez chwilę ! Gaz taki można zakupić na allegro, zaraz Cio wyszukam parę aukcji, w sklepach z militariami ( internetowe też istnieją ) w sklepach sportowych np Kuguarze, w sklepach gdzie można kupić wszystko co dotyczy broni.

No więc nie wiem prawdę mówiąc w czym problem. Ale możesz spróbować przegłodzić psa jeden dzień. Tzn przez cały jeden dzień nie dostaje jeść. Następnego dnia bierzesz ogromne ilości najbardziej lubianych przez niego smakołyków i próbujesz egzekwować komendę chodzenia przy nodze, pakując w psa żarcie. To krok numer jeden, druga rzecz to już trzeba właśnie innego łagodnego psa. Poszukaj wśród dogomaniaków może jest ktoś z Twojego miasta kto chciałby się umówić na spacer. A jak się zachowuje do małych psów, może stpopniowo trzeba zwiększać wielkość psa i nagradzać każde pożądane zachowanie ? A może po protsu Twój pies skoro ma już 12 lat zwyczajnie przestał przepadać za psami. Wśród ludzi też są takie przypadki że niektórzy staruszkowie nie chcą przebywac w towarzystwie innych osób.



Basia.sk8 - 10-11-2005 19:37
Kup sobie dłuższą smycz kiedy twój pies zaczyna warczeć poprostu odchodz w drugą strone. Skracaniem smyczy powodujesz tylko to że pies jest jeszcze bardziej podniecony i pewny siebie. Pies jest mądry jak ty jesteś koło niego no bo wkońcu jak on psa nie odstraszy warczeniem to ty tupiesz nogą i wtedy " napastnik " ucieka. Utwierdzasz go w tym że dobrze robi.
Pozatym skoro twój pies chce sie żucać na inne to może by mu tak kaganiec kupić ??



PATIszon - 10-11-2005 20:22


Moje pytanie:
Zabic wlascicieli raczej nie moge, duze psy nie reaguja na tupanie, czasem pomaga spokojne pojscie dalej, ale niestety taki "zawachany" piesek potrafi isc za nami dalej i wtedy zaczyna sie robic nieciekawie.
Teraz moje pytanie:
czy chcesz rozwiazac problem innych przechodniow z psami, czy chcesz rozwiazac swoj problem, czyli "unieszkodliwic" swojego psa?

Pierwszego problemu nie pomoge Ci rozwiazac, ale za to z drugim mozemy "powalczyc". 8)



ASICA - 10-11-2005 21:03
Green ja mam ten sam problem tylko stoje po drugiej stronie barykady-mam duzego psa i raczej w swojej okolicy wiekszego niema!!!
kiedy suka lata luzem jest spokojna-na smyczy diabeł wcielony.
własciciele innych psów na nasz widok krzycza zeby suke wziąśc na smycz(nie dziwie im sie)ale ich pupile dalej latają luzem,no bo skoro agresor jest na smyczy to ich kajtki są bezpieczne.
dramat zaczyna sie wtedy kiedy inny pies podbiega albo chociaż ma zamiar blisko przebiec-suka rzuca sie natychmiast!
i wtedy to juz opinia wystawiona-nie mam jak wytłumaczyc ludziom ze moj pies ma w nosie inne psy jak biega luzem :)
zapinajac smycz daje mu znak aby mnie bronił??
wychodzi z moim TZ jest spokoj-suka nie ma z nim takiego kontaktu uczuciowego jak ze mna ,idzie z nim bo idzie -siku sie jej chce to wychodzi!
zaznaczam ze kaganiec jej nie przeszkadza w rzuceniu sie na inne psy,poza tym ja wychodze z suka wieczorem a wiadomo ze pies jest wtedy czujniejszy wiec kółko sie zamyka!



GreenEvil - 10-11-2005 22:27
souris: dzieki :) , co do chodzenia przy nodze, moj pies jest tego nauczony, bo tak o wiele bardziej komfortowo przechodzi sie przez ulice :) (moj piesio dlugi dlugi czas chodzil bez smyczy)

Basia.sk8 : z dłuższą smycza juz probowalam, efekt-mizerny. Skracanie smyczy raczej ma wywolac efekt u psiarzy a nie u psów :) Kaganiec owszem, mamy, bo inaczej nie moglabym z psiakiem wsiasc do autobusu, ale kaganiec chroni przed pogryzieniem przez psa, a nie przed jego zachowaniem.
:D

Pati : z checia rowiazalabym obydwa problemy :) , sadze, ze zmniejszenie ilosci namolnych piesow + podwyzszenie w jakis magiczny ;) sposob progu pobudliwosci u mojego Felka daloby najlepszy efekt.

Asica: Witaj w klubie :) Ja tez staram sie z piesem wychodzic glownie wieczorem... po nocy wrecz, bo wtedy jest wzgledny spokoj i moge go spuscic ze smyczy coby sie staruszek wybiegal.



PATIszon - 10-11-2005 22:36
Krotko, bo ide spac:
czy Twoj pies ma jakies ulubione smakolyki, zabawki?
Jesli tak to pocwicz w domu komende "do mnie", lub jakakolwiek inna zwracajaca uwage psa na Ciebie.
Przecwicz ja do perfekcji, do bolu (wiem, ze to trudne, bo pies ma juz swoje nawyki). I jeszcze jedno, najwazniejsze: ta komenda ma kojarzyc sie psu TYLKO I WYLACZNIE z przyjemnoscia!!! Nie wolno Ci karcic psa za zle wykonana komende!

Potem wyjdz na specr, a kiedy zobaczysz na horyzoncie innego psa, nie denerwuj sie, tylko wydaj psu przecwiczona wczesniej komende. Nie napinaj smyczy, niech pozostanie luzna!!!
Przywolaj psa do siebie, spraw by bylo wesolo, zabawnie.
Prywolujac psa, oddal soe od "przeciwnika".
Nagradzaj psa zawsze jak tylko na ciebie spojrzy. Niech przestanie kojarzyc innego psa z czzms co Ciebie denerwuje.
Duzo latwiej zrobic to z psem mlodym, gorzej (ale nie jest to niemozliwe) ze starszym.



Berek - 11-11-2005 15:19
"Też sie zastanawialam nad tym co piszesz, sek w tym, ze pies w stosunku do mnie, ani zadnego z czlonkow rodziny nie przejawia zachowan "dominacyjnych". "

Gdybyście mieli prawidłowe relacje, wystarczyłoby, żebyś burknęła do niego "FE! zostaw!" i skończyłyby się próby ataku na innego psa.
To tak podrzucam pod rozważenie, czy aby NA PEWNO wszystko w porządku. :wink:



souris - 11-11-2005 17:45
Berek nie zawsze tak jest. Pewne psy jak się starzeją po prostu zaczynają się inaczej zachowywać. Pies mojej babci wcześniej nie cierpiał małych piesków jak skończył 10 lat szczeniole mogły sobie robić z nim co chciały i nie reagował na to. Być może czasem się psu zmienia psychika na starsze lata. Nie wiem.

Mam jeszcze jeden pomysł, zainspirował mnie post Berka. Jak pies stawia "szczotę" podnosi ogon i zaczyna się zachowywwać mało przyjaźnie, psróbuj wkroczyć miedzy niego a psa i stanowczo głosem powiedzieć "fe", warknąć na niego, albo iść na niego odpychając go kolanami. To mi się przypomniało apropos jedengo znajomego agresywnego psiaka z osiedla. Dziewczyna miała z nim niemałe problemy, poszła do szkoleniowca, który doradził jej spokojnie ustawienie hierarchi ( żadnego Fischera ! ) i dawanie psu do zrozumienia po psiemu, co jej się podoba a co nie. Gdy dziewczyna w takiej sytuacji stawała pomiedzy psami jej własny piurek się momentalnie uspokajał. Wyraźnie akcentowała że jej jako przewodnikowi takie zachowanie się nie podoba i że nie bedzie go tolerować. Mnie przekonuje zachowywanie się w stosunku do psa po psiemu. Np mój pies spokojnie zeżre żarcie leżące na moim łóżku a ja sobie mogę mówić fe do upojenia. Gdy cichuteńko warknę zaznaczając że żarcie jest moje, mimo że wyjdę z pokoju pies jedzenia nie tknie. Może leżeć przed nim talerz z kanapkami z kiełbaską, ale jak ja jestem w pobliżu i raz warknę gdy on próbuje się do żarcia zbliżyć nie tknie go, choć ślina mu się leje z pyska litrami. To taka mała dygresja.

Życzę Ci żeby Twój problem został pomyslnie rozwiązany

Pozdrawiam :D



atha_maris - 11-11-2005 21:00
Nie obrażając nikogo, na starość wszysko głupieje- komórki mózgowe wymierają... :wink:

souris, a czy na taki gaz nie trzeba miec pozwolenia? Bo bym sobie z przyjemnością sprawiła (nie ze względu na psy, ale pewne 'osoby' do których mamy jakoś szczęście)



souris - 11-11-2005 22:41
Nie trzeba mieć pozwolenia, ale zdaje się że trzeba mieć 18 lat. Na allegro na aukcjach zawsze przytaczają prawnicze mądrości.



GreenEvil - 14-11-2005 11:01
Witam

Dzięki wielkie za pomysły, spróbuje i zdam Wam relacje :)

Pozdrawiam



KAŚKA - 14-11-2005 11:47
[quote W związku z tym wychodzę z tym kretynem na spacer na smyczy, spuszczam go ze smyczki tylko jak wychodzimy po nocy, kiedy juz nie ma w zasiegu wzroku prawie nikogo.quote]

To Ty masz bardzo dobry wzrok. Ciekawe, jaki jest Twój zasięg wzroku nocą? Jeśli masz agresywnego psa, to jak możesz go po ciemku spuszczać ze smyczy???



GreenEvil - 14-11-2005 12:13
Witam


To Ty masz bardzo dobry wzrok. Ciekawe, jaki jest Twój zasięg wzroku nocą? Szczerze mówiąc wzrok mam zupełnie do bani :lol: Ale nie o to chodzi.


Jeśli masz agresywnego psa, to jak możesz go po ciemku spuszczać ze smyczy??? Normalnie, odpinam karabińczyk :cunao:
A tak na powaznie, nie wiem gdzie mieszkasz, ale u mnie po godzinie 24 osiedle praktycznie wymiera i prawdopodobienstwo tego, ze spotkam kogos z psem jest praktycznie zerowe. Czy teraz wyrazilam sie jasniej?

Pozdrawiam



ASICA - 14-11-2005 13:39
GreenEvil ja robie to samo!!!!
spacery po 23 w rejon zupełnej pustki-tam tylko firmy a wszyscy ciecie vel. ochroniarze spią w swoich budkach!!
dopiero wtedy spuszczam psa ze smyczy-w ciągu dnia mordęga.
najgorsze sa staruszki ze swoimi ujadającymi pikusiami-wybiłabym wszystkie!!! :evil:
w mojej okolicy jest sporo wąskich uliczek ,gdzie chodnik biegnie tylko na wprost-wiec konfrontacja jest czasem nieunikniona.
dochodzi do tego ze ja z psem ide prawie po parkanie a babcie z pikusiami ktorym sie aż gotuje w gardle srodkiem!!
wczoraj pod sklepem nie wytrzymałam i zwócilam uwage-ależ sie babcia żachneła!!
sytuacja taka:pies przywiazany do klamki na bardzo krótko,stoi grzecznie z moim dzieckiemidzie babcia srodkiem staje na przeciwko i zaczyna pokazywać mojego doga swojemu psu(zobacz pikuś jaki wielki bydlak).
ja ide i z daleka widze ze pikus podchodzi a moja suka już nastroj bojowy-wiem że broni mojej córki!!
podchodze czekam aż babcia odejdzie ,powoli odwiązuje psa a ona stoi i ględzi!!! :-?
to ja do niej kulturalnie czy moze zabrać psa-ona ze przecież już idzie i stoi dalej,ja mowie ze chce odejsc i czekam az ona sie ruszy,babsko nic :evil:
to ja suke na luz-co pikus wrzasku na robił to cała ulica słyszała!
wyszedł ochroniarz ze sklepu i babcie objechał ze to sklep a nie jej prywatne podwórko!!! :D
ludzie sa okropni!!!!



PATIszon - 14-11-2005 13:49
Troche wam wspolczuje, ale tytlko troche. Coz, ja uparcie twierdze, ze takiego masz psa jakiego sobie wychowales :niewiem:

Mnie tam zadne szczekajace pikusie z babciami, ani brytany uwiazane do klamki :evilbat: nie interesuja, bo psa mam wyjatkowo uodpornionego na zaczepki. :wink:



GreenEvil - 14-11-2005 14:36
Pati : pokaz mi gdzie popelnilam blad, a bede szczesliwa, bo bede wiedziala jak piesa naprostowac. Sie zastanawialam nad tym z milion razy i jak slowo daje nic nie widze :oops:

Asica: Szkoda, ze mieszkasz na drugim koncu Sto(l)nicy, moze udalo by sie nam obydwa psy jakos ujarzmic :D

Z opowiesci (dziwnej) tresci:

W zeszle wakacje pojechalam z piesem na Mazury na dzialke. Poszlismy sobie na spacerek, przechodzimy obok jednej z dzialek, po drugiej stronie ogrodzenia leci kundel, szczekajac jakbygo ze skory ktos obdzieral. Moj pies juz na sztywnych nogach, ale trzyma sie mojej nogi, pytam sie pani siedzacej na schodkach, czy nie przeszkadza jej to, ze jej pies tak halasuje, ona na to, ze nie... coz...
dochodzimy do konca ogrodzenia i ... o sh&^*^iiit dziura. Nie zdazylam mrugnac okiem, jak psy juz sie trzymaly za lby (Bogu dzieki, przez dziure zmiescily sie im tylko glowy). no to lapie swojego osla za nogi, zeby go odciagnac, slysze pisk... niedobrze, czyli to ten drugi trzyma mojego. Wolam do baby, coby ruszyla laskawie swoje 4 litery i zabrala swojego kundla, bo usiluje mojemu odgryzc glowe. Babina w koncu wyrwala sie z letargu, odciagnela swojego psa. Obejrzalam Felicjusza, patrze-nie najgorzej, delikatnie podrapane fafelki - nic mu nie jest, zapytalam sie babiny, czy z jej psem wszystko OK. Popatrzyla sie na mnie z lekka nieprzytomnie, nic nie mowiac, wiec poszla dalej.
Po kilkunastu minutach przechodzilam ta sama trasa, juz bez psa, patrze babina siedz ze swoim kundlem, przemywa mu watka leb i na moj widok zaczyna lamentowac: "pogryzl go poooooooooogryzl " , wiec pytam sie jej, czy cos pomoc, podjechac do apteki, albo moze trzeba psa zawiezc do weterynarza? a ona na to " pooogryzl go pogryzl" , ja dalej draze sprawe, czy jakiej pomocy nie trzeba, ale jak po raz czwarty dostalam odpowiedz "pogryzl go pooooooogryzl" to rece mi opadly...
:o



PATIszon - 14-11-2005 14:51

Pati : pokaz mi gdzie popelnilam blad, a bede szczesliwa, bo bede wiedziala jak piesa naprostowac. Sie zastanawialam nad tym z milion razy i jak slowo daje nic nie widze :oops: Nie wiem gdzie popelnilas blad, nie powiem Ci tego, bo nie znam ani Ciebie ani psa.
Jedno jest pewne, blad zostal popelniony :niewiem:



ASICA - 14-11-2005 16:32
Pati niestety ja swoja suke dopiero zaczynam naprawiać-mam ją od niedawna-to pies przygarniety a z tego co wiem była uczona agresji np. na amstaffy :(
Green ja mam suke a ty masz psa!! wiec mysle ze moze nie byłoby tak tragicznie :wink:



GreenEvil - 14-11-2005 16:43
Asica: Moj pies niestety nie zwraca uwagi na plec ewentualnego przeciwnika :roll:



ASICA - 14-11-2005 17:26
Mój dog na ogół też, wiec dopiero by było o czym na dgm pisać :lol: :lol:



GreenEvil - 15-11-2005 11:29
No więc Wam opiszę nasz wczorajszy spacerek.

Po wyjsciu z pracy udałam sie do sklepu zoo, celem zanabycia droga kupna-sprzedaży ciasteczek. Przyszlam do domku, dalam piesowi jedno - smakuje mu, czyli jest OK.

Kolo godziny 23.45 wyszlismy z domku, najpierw na smyczce - siku/qpa.
Potem odpielam gupka ze smyczy zeby sobie polatal. Pies lata, ja stoje, pale fajka, i nagle...orzesz... z klatki wychodzi labrador, ktory niestety ma bardzo kretynskich wlascicieli, w zwiazku z czym jego najlepsza zabawa jest zjadanie wszystkiego co sie rusza. Zawolalam Felicjana - przywlókł sie niechętnie - no to ciacho do psyka, smycz. Mój pies spojrzal sie na mnie jakbym conajmniej spadla z Marsa, ale pysk mu sie usmiechnal od ucha do ucha. Odeszlismy kawalek dalej, ja piesa ze smyczy i przypominamy sobie komendy typu zostan, chodz, noga ... mojemu dziaduniowi tak sie to spodobalo, ze latal, jakby mial z 10 lat mniej ;)

Uwaga, która mi sie nasunęła: złym pomysłem jest noszenie ciastek w szeleszczacej torebce, bo jak tylko zołza uslyszy szelest, to zaraz podlatuje i kombinuje co zrobic, zeby dostac ciastko :lol:

pozdrawiam



PATIszon - 15-11-2005 12:49

Pies lata, ja stoje, pale fajka Hmmm jesli tak dotychczas wygladaly Wasze spacery to wcale sie nie dziwie, ze sobie pies znalazl rozrywke w postaci zjadania innych psow :lol:

Ale super, ze robicie cos w kierunku zmiany, brawo. :wink:

A ciasteczka raczej ubrania nie pobrudza wiec wkladaj je do kieszeni bezposrednio.
Gorzej, jak sie psu znudza i trzeba bedzie zamienic na kielbase, wtedy niezastapione sa saszetki na smakolyki. Kiedys popularne byly tzw. nerki na pasek, kojarzysz?



efra-husky - 15-11-2005 13:05

A na natretne psy, proponuję gaz. Właściciele których piesek zostanie gazem potraktowany zwykle szybciutko zabierają swoje psy. :o Czy oby na pewno to jest forum ludzi kochających psy???
Pomysł z gazem pieprzowym na pieski; na prawdę brak mi słów



GreenEvil - 15-11-2005 13:20

Pies lata, ja stoje, pale fajka Hmmm jesli tak dotychczas wygladaly Wasze spacery to wcale sie nie dziwie, ze sobie pies znalazl rozrywke w postaci zjadania innych psow :lol: Hmmmmmmm. Sek w tym, ze on jest z reguly bardzo zajety tropieniem tylko sobie znanych rzeczy, ja nie wiem, czy znasz ten typ psow, ktore od razu po wyjsciu z domu wsadzaja nos w ziemie ;) I jakies glupoty typu aportowanie sa zupelnie niepotrzebnym z punktu widzenia psa zawracaniem mu glowy. Ale jak widac kombinowanie za ciasteczko mu odpowiada, ciesze sie w sumie, bo widac, ze go to bawi.


Ale super, ze robicie cos w kierunku zmiany, brawo. :wink: Dobrze, ze znalazlam jakies pomysly tutaj :D


A ciasteczka raczej ubrania nie pobrudza wiec wkladaj je do kieszeni bezposrednio.
Gorzej, jak sie psu znudza i trzeba bedzie zamienic na kielbase, wtedy niezastapione sa saszetki na smakolyki. Kiedys popularne byly tzw. nerki na pasek, kojarzysz?
Tia... tylko nie posiadam, nie wiem, wykombinuje cos potem jak bedzie trzeba.

Pozdrawiam



GreenEvil - 15-11-2005 13:23

A na natretne psy, proponuję gaz. Właściciele których piesek zostanie gazem potraktowany zwykle szybciutko zabierają swoje psy. :o Czy oby na pewno to jest forum ludzi kochających psy???
Pomysł z gazem pieprzowym na pieski; na prawdę brak mi słów A co zrobisz z psem, który ewidentnie chce zjesc Twojego? Poglaszczesz go po główce? :o
Dasz sie im pogrysc, nawet kiedy widzisz nierowny rozklad sil? :o

Prosze Cie...

Pozdrawiam



PATIszon - 15-11-2005 13:28


Hmmmmmmm. Sek w tym, ze on jest z reguly bardzo zajety tropieniem tylko sobie znanych rzeczy
Super, wiec tropienia juz go nie musialas uczyc, wystarczylo go czyms w tym kierunku zainteresowac i juz macie co robic na spacerach.
A moze zacznij sie bawic wlasnie w tropienie, poczytaj o tym , poukladasz psu slady i zaraz mu glupoty z glowy wyleca, jak sie zajmie czyms co go interesuje.
:wink:



efra-husky - 15-11-2005 13:42
GreenEvil nie denerwuj się. Nie wiem jak bym zareagowała gdyby obcy pies rzucił się na mojego psa, ale pomysł z pieprzem nie przyszedł by mi do głowy. To może niech każdy właściciel małego pieska, który obawia się że na spacerze może spotkać większego psiaka bierze paralizator. Też pomysł, nie?

Wiesz, w moim życiu zawsze był psiak i już w dorosłym życiu byłam właścicielką wielu psów i nigdy (przyznaję się bez bicia) nie miałam sytuacji, że mój pies bądź napotkany na spacerze wykazywał agresję.

Szczerze ci współczuję bo to na pewno niezbyt porządana sytuacja, sam fakt że pieska możesz puścić luzem dopiero w nocy.

Ja za każdym razem, gdy pojawia się domu nowe maleństwo proces socjalizacji zaczynam od razu. Moje psiaki biegają od samego początku puszczone luzem i bawią się z każdym pieskiem, który chce się bawić. Moja suńka (już roczna) mając 4 miesiące bawiła się z dogiem, labkiem czy jamnikiem. Teraz nie ma dla niej znaczenia wielkość pieska i nie ma mowy o żadnej agresji; chce się bawić a jeśli piesek nie chce to odchodzi. Nawet zauważyłam, że małe pieski zajmują w jej serduszku szczególne miejsce - uwielbia małe psiaczki i bardzo delikatnie się z nimi bawi.



GreenEvil - 15-11-2005 13:45


Hmmmmmmm. Sek w tym, ze on jest z reguly bardzo zajety tropieniem tylko sobie znanych rzeczy
Super, wiec tropienia juz go nie musialas uczyc, wystarczylo go czyms w tym kierunku zainteresowac i juz macie co robic na spacerach.
A moze zacznij sie bawic wlasnie w tropienie, poczytaj o tym , poukladasz psu slady i zaraz mu glupoty z glowy wyleca, jak sie zajmie czyms co go interesuje.
:wink: A mozesz mi cos zaproponowac? Wiekszosc propozycji szkolenia , ktore tutaj widzialam zaczyna sie od aportu, a ten mojego psa zuuuupelnie nie interesuje.



GreenEvil - 15-11-2005 13:54

GreenEvil nie denerwuj się. Nie wiem jak bym zareagowała gdyby obcy pies rzucił się na mojego psa, ale pomysł z pieprzem nie przyszedł by mi do głowy. To może niech każdy właściciel małego pieska, który obawia się że na spacerze może spotkać większego psiaka bierze paralizator. Też pomysł, nie? Ja sie nie denerwuje, poprostu zwracam uwage na to, ze troche IMHO przesadzasz.Oraz prosilabym o czytanie ze zrozumieniem.....
_Nie mowie_ ze kazdy i zawsze i ze tylko dlatego, ze sie boi. _Mowie_ , ze w momentach, kiedy zagrozenie zdrowia/zycia istnieje.


Ja za każdym razem, gdy pojawia się domu nowe maleństwo proces socjalizacji zaczynam od razu. Moje psiaki biegają od samego początku puszczone luzem i bawią się z każdym pieskiem, który chce się bawić. Moja suńka (już roczna) mając 4 miesiące bawiła się z dogiem, labkiem czy jamnikiem. Teraz nie ma dla niej znaczenia wielkość pieska i nie ma mowy o żadnej agresji; chce się bawić a jeśli piesek nie chce to odchodzi. Nawet zauważyłam, że małe pieski zajmują w jej serduszku szczególne miejsce - uwielbia małe psiaczki i bardzo delikatnie się z nimi bawi. Gdybys czytala, to wiedzialabys, ze moj pies latal dlugo puszczony luzem, lubil ganiac sie z psami (nigdy nie przepadal za szczeniakami - fakt), i _ostatnio_ mu sie pokrzaczylo w glowie.

Pozdrawiam



PATIszon - 15-11-2005 13:56
Sluchaj, ja w tropienie sie nie bawie, ale napisz moze priwa do Flaire, zajrzyj na forum szkolenie, popytaj ludzi tam piszacych, moze ci cos doradza.

Przeciez nie chcesz psa wyszkolic do sportowego weszenia, tylko chcesz mu urozmaicic spacer, wiec moze ten aport nie bedzie konieczny.

Rozumiem, ze Twoj pies za pileczka/patykiem nie pobiegnie?



GreenEvil - 15-11-2005 14:00

Sluchaj, ja w tropienie sie nie bawie, ale napisz moze priwa do Flaire, zajrzyj na forum szkolenie, popytaj ludzi tam piszacych, moze ci cos doradza. OK, dzieki.


Rozumiem, ze Twoj pies za pileczka/patykiem nie pobiegnie? Nie, sadzac po jego minie, jest to nieeeeeesamowicie nudne i nieinteresujace.

Pozdrawiam



efra-husky - 15-11-2005 15:06

To może niech każdy właściciel małego pieska, który obawia się że na spacerze może spotkać większego psiaka bierze paralizator. Też pomysł, nie? Ja sie nie denerwuje, poprostu zwracam uwage na to, ze troche IMHO przesadzasz.Oraz prosilabym o czytanie ze zrozumieniem.....
_Nie mowie_ ze kazdy i zawsze i ze tylko dlatego, ze sie boi. _Mowie_ , ze w momentach, kiedy zagrozenie zdrowia/zycia istnieje. Celowo napisałam o każdym obawiającym się właścicielu, dlatego że osób z takimi problemami jak ty teraz masz jest coraz więcej (albo więcej osób odważa się do tego przyznać).
Niedawno słyszałam od znajomej, która była naocznym świadkiem taką historię. Starsza pani (spotykam ją o 7.00 na spacerach) właścicileka wyżła spsikała gazem jakiegoś niedużego psiaka tylko dlatego, że obawiała się że piesek wielkości 30 cm zrobi krzywdę jej ukochanemu pupilowi.
Nie uważam, że przesadzam. Wszelkie pomysły z zabieraniem gazu wychodząc na spacer z psem będzie dobrym pomysłem pod warunkiem normalności właściciela psa.


Gdybys czytala, to wiedzialabys, ze moj pies latal dlugo puszczony luzem, lubil ganiac sie z psami (nigdy nie przepadal za szczeniakami - fakt), i _ostatnio_ mu sie pokrzaczylo w glowie. Dosyć dokładnie czytam topik zanim wezmę udział w jakielkolwiek dyspucie. Prawdę mówiąc to że twój piesek lata puszczony luzem było napisane odnośnie spacerków wieczornych.

Nieistotne. Nie zamierzam się z tobą tutaj przekomarzać. Uważam, że zwróciłaś uwagę właścicielom piesków (co pochwalam) bo nie każdy właściciel psa może mieć ochotę, aby jego pies się bawił czy w ogóle miał kontakt z innym psem. Przy ogólnym braku kontaków nie było by żadnej agresji :wink:

Osobiście polecam skontaktowanie się z jakimś instruktorem szkoleniowym; może w twoim mieście jest jakaś tresura klikerem. Powiem ci, że takie szkolenie to super zabawa i dla właściciela, i psa. Co najlepsze - pies ćwiczy w małej grupie z innymi pieskami ale tak jest na tobie skupiony, że przestaje zwracać na pozostałe pieski uwagę.

Ja żeby sprawić, aby spacer był bardziej atrakcyjny dla psiaka zaczełam ze swoją suńką kopać w poszukiwaniu kretów i polnych myszek (moja uwielbia kopać)



GreenEvil - 15-11-2005 16:03
[quote="efra-husky"]
To może niech każdy właściciel małego pieska, który obawia się że na spacerze może spotkać większego psiaka bierze paralizator. Też pomysł, nie? Ja sie nie denerwuje, poprostu zwracam uwage na to, ze troche IMHO przesadzasz.Oraz prosilabym o czytanie ze zrozumieniem.....
_Nie mowie_ ze kazdy i zawsze i ze tylko dlatego, ze sie boi. _Mowie_ , ze w momentach, kiedy zagrozenie zdrowia/zycia istnieje.
[Celowo napisałam o każdym obawiającym się właścicielu, dlatego że osób z takimi problemami jak ty teraz masz jest coraz więcej (albo więcej osób odważa się do tego przyznać).
Niedawno słyszałam od znajomej, która była naocznym świadkiem taką historię. Starsza pani (spotykam ją o 7.00 na spacerach) właścicileka wyżła spsikała gazem jakiegoś niedużego psiaka tylko dlatego, że obawiała się że piesek wielkości 30 cm zrobi krzywdę jej ukochanemu pupilowi.
Nie uważam, że przesadzam. Wszelkie pomysły z zabieraniem gazu wychodząc na spacer z psem będzie dobrym pomysłem pod warunkiem normalności właściciela psa.
Mi sie wydaje, ze jak wlasciciel nie jest normalny, to sam jego pies bedzie stwarzal zagrozenie, niestety.
Nie wrzucaj wiec wszystkich do jednego wora, twierdzac, ze ten kto uzywa takiego gazu nie kocha zwierzat.


Gdybys czytala, to wiedzialabys, ze moj pies latal dlugo puszczony luzem, lubil ganiac sie z psami (nigdy nie przepadal za szczeniakami - fakt), i _ostatnio_ mu sie pokrzaczylo w glowie. Dosyć dokładnie czytam topik zanim wezmę udział w jakielkolwiek dyspucie. Prawdę mówiąc to że twój piesek lata puszczony luzem było napisane odnośnie spacerków wieczornych. Nie.


Osobiście polecam skontaktowanie się z jakimś instruktorem szkoleniowym; może w twoim mieście jest jakaś tresura klikerem. Powiem ci, że takie szkolenie to super zabawa i dla właściciela, i psa. Co najlepsze - pies ćwiczy w małej grupie z innymi pieskami ale tak jest na tobie skupiony, że przestaje zwracać na pozostałe pieski uwagę. Na takie szkolenie, niestety nie mam czasu. Nie sadze, aby istnialy szkolenia odbywajace sie po godzine 18-19 :lol:


Ja żeby sprawić, aby spacer był bardziej atrakcyjny dla psiaka zaczełam ze swoją suńką kopać w poszukiwaniu kretów i polnych myszek (moja uwielbia kopać) Sadzisz, ze powinnam zaczac ze swoim tropic i chodzic z nosem przy ziemi? :lol: :wink: (no offence, zartuje)

Pozdrawiam



Alsza - 22-11-2005 20:32
Witam wszystkich, ja pare słów na temat gazu. Sama chodze z gazem jeszcze go nie użyłam i mam nadzieje że nie będe miała okazji go sprawdzić na żadnej psiej mordce, ale jeśli będe zmuszona go użyć zrobie to bez wachania. Wiem że nie ma złych psów tylko psełdo właściciele, którzy się dowartościowują posiadaniem biednych psów które nauczono agresji i zazwyczaj tylko tego. W obronie własnego psa nie będe się zastanawiała szkoda tylko że ucierpi pies a nie psełdo miłośnik psów.
Pozdrawiam Alsza
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl

  •  

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...