ďťż
 
 
   dlaczego pies zjada odchody?
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

dlaczego pies zjada odchody?





betty_labrador - 01-11-2004 00:33
dlaczego tak wiele psow zjada odchody ludzkie? czy to oznaka ze
czegos im brakuje w pozywieniu? Nie rozumiem tego. Moja Tosca dostaje
wszytskie potrzebne jej skladniki(chyba ze sie myle) w zarowno domowym
pozywieniu jak i w suchej karmie Royal Canin.
Kupowalam tez dwa razy tabletki rumen tabs ktore nie pomogly wcale, a
tam bylo napisane ze dla psow z wyjalowionym przewodem pokarmowym, po
karmach przemyslowych itp.
Czy tu chodzi w ogole o brak waznych w przewodzie pokarmowym
drobnoustrojow? Dlatego pies szuka odchodow ludzkich? i dlaczego
akurat ludzkich?
W jakim stopniu pomaga podawanie zwaczy krowich? bo jeszcze nei
kupilam, i musze wyprobowac.
Kolezanka mowila mi natomiast o jakims leku "lakcid"?

Musze z tym jakos skonczyc , zeby Tosca nie miala ochoty na takie
smaczne rzeczy, bo to jest juz uciazliwe, na spacerze nie moze biegac
bez kaganca, czego bardzo zaluje( a bez kaganca jest bardziej
posluszna-na prawde), co chwila wsadza pysk w g...
Dzis nawet podczas jednego spaceru po lesie zaliczyla az 3 sztuki
obrzydliwe..i na kolejnym spacerze krotszym jedna sztuke..a to przez
ludzi ktorzy zbieraja grzyby...
Nie mam natomiast u siebie miejsca na spacery w innej czesci bo to sa
jedyne najblizej mnie miejsca spacerowe, zdrowo, pieknie i samo lono
natury tylko te....g....:(

ja myslalam ze Tosca z tego wyrosnie, ale jakos do tej pory(18
miesiecy), szuka z jeszcze wieksza pasja swoich smakolykow

co robic?

pozdrawiam





twa1001 - 01-11-2004 05:44
FER-LAC i ENTEROFERMNT. ponoc skuteczne
jaużywałem lekko śmierdzących płucek bakterie gnilne są psu potrzebne do prawidłowego działania .
pozdrawiam



betty_labrador - 01-11-2004 09:31
dziekuje za rady:) mam nadzieje ze sie przydadza, tzn. pomoga:)
pozdr.



PALATINA - 01-11-2004 19:09
Ostatnio na wykładzie z patofizjologii facet nam powiedział, że psy wcinahją takie smakołyki dlatego, że poprostu im smakują - Być może kwestia mikroflory nie jest więc jedyną...
Ale w takim wypadku nie wiem, jak odmienić psie gusta.
Jamniczka mojej koleżanki zajada się zimą mrożonymi kupkami - jesli nie są zamrozóne, to ich nie rusza!!!

Moje psice też mają ten niemiły zwyczaj zdobywania smakołyków.





betty_labrador - 01-11-2004 21:37
ojejku, smakuje?:) a moze to jest smaczne, wartoby sprobowac moze:D
bo mi sie wydaje ze mojej nie brakuje wcale niczego w diecie...
wiec pewnie jej to smakuje jak mowisz
A Ty jestes na weterynarii PALATINA?

pozdrowka



coztego - 01-11-2004 21:49

A Ty jestes na weterynarii PALATINA? Tak, będzie etatowym dogomaniackim weterynarzem ;)

A lakcid to po prostu "żywe kultury bakterii". Jakoś nie wierzę, żeby pies wcinał takie "smakołyki" tylko dla uzupełnienia diety w bakterie, wówczas nawet jogurt by pomagał...

betty, poszukaj trochę na weterynarii i na żywieniu, z pewnością były topiki o zjadaniu g* i sposobach na to... A póki co, jednak proponowałabym ten kaganiec :roll:



betty_labrador - 01-11-2004 22:34
coztego dziekuje-poszukam w weterynarii o odchodach.
A jesli chodzi o kaganiec, to nosi go non stop, przy czym juz sie nauczyla ze moze pomimo tego zjesc troche tych pysznosci, mocniej "pracujac kagancem, dzieki czemu latwiej wpycha sie do srodka soczyste g...(bleee)

pozdr.



Weronika - 01-11-2004 22:45
Moja sunia też uwielbia zestawy sałatkowe na spacerach , teraz jestaśmy w trakcie szkolenia na PT.Treser gwarantuje szkolenie w tym kierunku /podobno ma reagować na ...Fee...zobaczymy jeżeli się uda to wszystkich o tym powiadomie.



betty_labrador - 01-11-2004 23:11
Weronika oki, czekamy na relacje, i prosze tez o opis w jaki sposob szkolenie przebiegalo, bo to najwazniejsze:) a czy Ty weroniko tez uczestniczysz w szkoleniu swojego pieska, czy na czas jego nauki nie ma Cie w poblizu?



PALATINA - 02-11-2004 07:58
Też jestem ciekawa rezultatów i metod oduczania.



starbi - 02-11-2004 14:46
nasza 4 miesieczna sunia tez sie przestawila na kupy :(
czasami chce mi sie wymiotowac..
najgorsze jest to, ze nawet nie zdazymy jej zabrac tych gowienek - wcina, byle szybciej
Wet radzil kaganiec - konczy sie tym, ze kupe ma wcisnieta w kratki kaganca :(

Blagam o rade, bo oszaleje!!! A moze ona na za "sterylne" zarcie (suche) i potrzebuje innych smakow?



twa1001 - 03-11-2004 01:06

A moze ona na za "sterylne" zarcie (suche) i potrzebuje innych smakow?
brawo o to właśnie chodzi pies jest drapieżnikiem czyli mięsożercą w warunkach naturalnych nie zdarza się żeby nie ruszył padliny skoro tak to musi mieć do tego przygotowany przewód pokarmowy .
śmierdzące płucka u mnie się sprawdzały też spróbujcie



iwcia - 03-11-2004 07:52
Ja mam ponad dwumiesięcznego haszczaka i jak narazie nie mam problemu o którym piszecie. Aki jak znajdzie jakąś kupkę niezależnie od tego czy będzie ona psia czy ludzka tylko ją obwącha i odchodzi, a zaznaczam, że nie stosuję żadnych specyfików mających zniechęcić małą do zajadania takich "smakołyków". Za to ma ona bzika na punkcie wszelkiego rodzaju rzeczy pochodzących z ludzkiego stołu (wyrzucone ziemniaczki, ości z rybki i wszelkie inne z niej części, kości... itp.), które przypadkiem znajdzie na dworze. Wtedy zachowuje dokładnie tak samo jak wasze psy - w pysk i ucieka jak najdalej byle pancia nie zdążyła zabrać. Najbardziej boję się tego, że może jej to zaszkodzić. :cry:
Nie reaguje na żadne FE, chociaż w domu to skutkuje, a na dworze wogule. Nie wiem dlaczego tak się dzieje w domu aniołeczek, a na dworze Aki zamienia się w istą diablicę. Żadne komendy nie działają po prostu pancia nie istnieje.
Nie wiem może w tych podśmierdniętych frykasach jest jakaś metoda, ale moja psica jest chyba jeszcze za młoda żeby raczyć ja takimi specjałami co o tym myślicie?



Kociak85 - 03-11-2004 22:33
Luna na szczęście psich kupek nie zjada, ale ostatnio byłam z nią na spacerku w okolicy stadniny koni i dosadziła się do końskiej 'kupki' Niedobrze mi się zrobiło....Poza tym to zjada dosłownie wszystko to, czego nie powinna. No i założyliśmy jej kaganiec, ale to jest chyba jeszcze gorsza. Wije się w nim, jakby jej największa krzywda się dziala. Na spacerze nie jest zaintereoswana ani troszkę załatwieniem potrzeby, tylko kombinuje jak tu zdjąć kaganiec. Komicznie to wygląda. Jak ją przyzwyczaić do kagańca???



twa1001 - 04-11-2004 04:02

Nie reaguje na żadne FE, chociaż w domu to skutkuje, a na dworze wogule. Nie wiem dlaczego tak się dzieje w domu aniołeczek, a na dworze Aki zamienia się w istą diablicę. Żadne komendy nie działają po prostu pancia nie istnieje.
Nie wiem może w tych podśmierdniętych frykasach jest jakaś metoda, ale moja psica jest chyba jeszcze za młoda żeby raczyć ja takimi specjałami co o tym myślicie?
w domu pies nie ma szans na ucieczkę więc się nauczył że nie warto próbować ,natomiast na dworze oprócz tego że ma gdzie uciekać to jeszcze dodatkowo ma wspaniałą zabawę powodując że Ty za nim gonisz jest to jakby samo nagradzanie się psa. Na płucka jest jeszcze zdecydowanie za młoda ale może któryś z w/w preparatów .
Ponadto myślę że jest to odpowiedni moment na zastosowanie metody tzw. Długiej ręki czyli ciepnięcia w psa gazetą czy zwiniętą smyczą tak żeby poczuł że mimo wszystko jest pod kontrolą , nie chodzi tu o siłę tylko o fakt , trafić wystarczy 1 a potem wystarczy że leci w kierunku chyba że się piesek wycwani to będziesz musiała popracować nad celnością.


Na spacerze nie jest zaintereoswana ani troszkę załatwieniem potrzeby, tylko kombinuje jak tu zdjąć kaganiec. Komicznie to wygląda. Jak ją przyzwyczaić do kagańca??? niestety nie ma innego sposobu jak tylko taki że pies musi się do tego przyzwyczaić sam .
kaganiec należy tak wyregulować aby psu nie udało się go mimo wszystko ściągnąć i wtedy ignorować małpy które wyczynia po jakimś czasie zajmie się innymi rzeczami niż kagańcem chociaż nie pogodzi się z nim tak w 100% do końca swego psiego żywota .
Życzę postępów w likwidowaniu problemów :)



starbi - 04-11-2004 18:01
Kociaku, gdybys zobaczyla, co Mega wyrabia w kagancu :o
kupilismy jej z tego samego powodu, co Ty Lunie - zjada WSZYTKO!!!!!!
Tearz zamiast sie zalatwaic, robic fikolki, tarza sie i ogolnie tragedia... Zakladamu jej na chwike i w domu, zeby sie przyzwyczjala, ale efekty marne.
A jak ona bidulka wyglada...:( Jak zrobie zdjecie w "narzedziu tortur" to am podesle



twa1001 - 05-11-2004 02:10
Po 1 nie zakładaj psu kagańca do chodzenia w domu tylko na spacer nich to kojarzy mu się z czymś przyjemnym – będzie łatwiej
po 2 naucz się ignorować jej małpy na spacerze jak się przekona że sama nie może zdjąć a u ciebie w tym temacie rozwinął się szeroko pojęty tumiwisizm to sobie odpuści i przyjmie to jako fakt dokonany nie podlegający dyskusji.
Oczywiście jeśli mowa o kagańcach to przy kagańcach metalowych zaznaczę ważną sprawę
pomimo maksymalnego naciśnięcia na kosz w stronę nosa ( tak na chama ) kosz nie ma prawa dotknąć nosa musi pozostać ok 1 cm luzu
ponadto kaganiec z góry powinien być wyłożony szerokim skórzanym paskiem podszytym filcem z otworami wentylacyjnymi ( pasek powinien być na tyle szeroki aby po maksymalnym odchyleniu w przód lub tył cały czas zasłaniał zawinięte druty kosza )
ponadto dół kagańca powinien być wyłożony skórą z otworami wentylacyjnymi
taki kaganiec jest w miarę wygodny nie przegrzewa nie ziębi a co najważniejsze nie rani psa
jednocześnie stanowi doskonałe zabezpieczenie czy to przed podjadaniem smakołyków czy przed gryzieniem a mimo wszystko pozawala psu na spełnianie funkcji obronnych



Sigma - 24-11-2004 01:32
hej, u nas wlasnie sie pojawil problem kosztowania na spacerze psich kupek :oops:
Sigma ma juz 1,5 roku. jak byla mala tylko wachala i sie krzywila. niestety od jakiegos miesiaca glowny cel to znalezc jak najlepsza kupe czytaj najbardziej smierdzaca. ostatnio wsadzilam jej reke w rekawiczce do pyska bo myslalam, ze zlapala jakas kosc albo cos innego (poniewaz jest to typowy odkurzacz i wiecznie glodny pies) a tu niespodzianka :-? cale szczescie, ze mialam rekawiczce bo inaczej to bym chyba zwymiotowala. tak jak kiedys wyciagalam jej z pyska zdechla i juz rozkladajaca sie mysz :roll: (ale bez rekawiczki)
moja mama zadecydowala i kupila jej kaganiec ale z materialu. Sigma jako mniej wiecej posluszny pies szybko do niego sie przyzwyczaila. chociaz jak tylko wrocimy do domu to sie domaga zdjecia kaganca jak najszybciej.
ale co jej moze brakowac, ze raptem polyka kupy? przeciez caly czas staram sie zywic ja jak najlepiej. czy to tez moze nie jest spowodowane zywieniem, tylko poprostu zmienilo jej sie zachowanie? i kupa to number 1
pozdrowienia



betty_labrador - 24-11-2004 02:16
witaj!
ja tez nie wiem jaka jest przyczyna ze pies zjada odchody? to jest dziwne? a czym karmisz swojego psa? jesli tylko sucha karma, to powinnas pomyslec tez o takich rzeczach jak zwacze suszone, i jogurtu dodawane do codziennej diety, oraz oduczanie psa na komende "zostaw" danej rzeczy-wiem doskonale ze to nie latwe i ja wcale nie mam jeszzce tego wycwiczonego u Tosci, ale przymierzam sie do tego. Ale taka nauka wlasnie niepodejmowania pokarmu z ziemi jest bardzo przydatna:)
tu podaje link, gdzie jest opis jak tego uczyc
http://www.kliker.pieski.eu.org/Prak...e_pokarmu.html

pozdrawiam
ps. dodam ze trzeba duzo wytrwalosci by nauczyc psa komendy zostaw, ale np. ja to z lenistwa nie ucze jej tego;)



Kachna - 25-12-2004 10:03
Przyczyną zjadania lup jest bral witamin z grupy "B", pomimo iż nas pies je np. bardzo dobrą karmę, to jego organizm może akurat potrzebować więcej owych witamin.

Najprościej jest dawać psu suczone żwacze , tylko żwacze posiadają witaminy B, inne "śmierdiuchy " nie pomogą.

Co do nauczenia psa komendy " zostaw" czy "nie rusz " nie jest ona trudna. Wystarczy, że sami coś rozłożymy i przechodząc później z psem mówimy mu komendę a za nie podjęcie smakołyku z ziemi chwalimy i dajemy mu smakołyk z kieszeni.



betty_labrador - 25-12-2004 17:15
heh, u mnie nie jest tak latwo w przypadku nauczenia komendy zostaw, bo na smyczy Tosca nie ruszy g...a bez smyczy wie ze jej nie dotkne i robi co chce....wiec biega w kagancu.



Weronika - 25-12-2004 18:03
Już jesteśmy wyszkolone-chyba?.Wydaje mi się że pomogło,szkolenie wyglądało troche mało sympatycznie ale podziałało.Treser wykładał śmierdzące smakołyki pod nie były podłączone kabelki i 20 v.z akumulatora jak biegający pisu chciał złapać śmierdziela to bummm. z piskiem odskakiwał .Po paru razach już żaden nie ruszył .Teraz na spacerach Hera nie rusza nic z ziemi.Zobaczymy jak długo będzie pamiętała tą nauczke??Oczywiście wtedy ja wołałam feee.



betty_labrador - 25-12-2004 19:40
Weronika, a gdzie szkolilas swojego psa? w Zwiazku kynologicznym?



twa1001 - 27-12-2004 22:50
do następnego razu kiedy nie będzie Ciebie kabelków itd.



Nutusia - 20-11-2009 17:30

heh, u mnie nie jest tak latwo w przypadku nauczenia komendy zostaw, bo na smyczy Tosca nie ruszy g...a bez smyczy wie ze jej nie dotkne i robi co chce....wiec biega w kagancu. Weszłam na ten wątek, bo mam podobny problem z dwoma z moich sierściuchów... Niestety, u mnie kaganiec nie zadziała, bo mieszkamy w domu z ogrodem i one przebywają dużo na zewnątrz... I tam... Ech, szkoda gadać :(



Sylwia M. - 20-11-2009 18:24
Nutusia, u mnie to samo. ON-ka w ogrodzie tylko stoi i czeka, aż mała Ami zrobi smaczną kupkę i zaraz "wcina". Na spacerkach za to jest odwrotnie Ami zjada kupy : krowie, psie i oczywiście ludzkie, fajnie jest też w nich się wytarzać... fe.



wiska - 21-11-2009 22:07
Kachulka: zwacze czasem nie dzialaja...ja probowalam juz chyba wszystkiego i nic...Trzeba poprostu uwazac na psiaki i jak wlasciciel widzi,ze zwierze zaczyna weszyc to powinien przywolac psiaka i po ptakach ;) narazie "jedziemy" na tym



waga109 - 24-11-2009 18:03
A ja swojego nauczyłam jeszcze za młodu, tak jak ktoś tu wspomniał, chodził na smyczy i jak wywąchał kupkę, to dostał końcówką smyczy ze słowami feee. Obecnie nie ruszy z ziemi niczego, nawet smacznej kostki. Wasze psy to jedzą, wyobraźcie sobie, że ja kiedys miałam psa, co tarzał się w tym. Jak tylko go umyłam, to za godz wracał znowu upaprany i tak potrafilam go kąpać kilka razy dziennie. No fakt...uroki wsi...trzeba było pilnować niestety. Więc uważam, że mniejszym złem jest to, że piesek sobie zje niż miałby się w tym wytarzać...no najlepiej by było gdyby ludzie sprzatali po sobie, chociaż nie rozumiem jak mozna w centrum miasta w parku się załatwić...człowiek gorszy od psa.



ewa11211 - 02-12-2009 08:30
Ja ostatnio przeczytałam takom wypowiedż . Może się przyda :

Zjadanie kału nie jest niczym dziwnym w przypadku suk, które to po porodzie w ten właśnie sposób oczyszczają gniazdo i szczenięta. Jest to zjawisko jak najbardziej naturalne ale występuje okresowo w czasie połogu i posiadania małych szczeniąt. Ma ono wyraźne korzyści higieniczne, czyli pozbywanie się przez sukę wszystkich zapachów z gniazda. Inaczej sprawa wyglądu w przypadku starszych, dorosłych psów. Upodobanie psa do zjadania różnych nieczystości może mieć również swoje podłoże biochemiczne, gdyż zawarte są w nich związki białkowe i witaminy, szczególnie z grupy B. Zjadanie kału obserwuje się szczególnie u młodych psów, u których mogą występować niedobory składników mineralnych i witamin, czasami można ten zwyczaj zlikwidować dokładając do karmy mieszanki witaminowe przeznaczone dla szczeniąt. W niektórych materiałach źródłowych możemy znaleźć wskazanie do podawania w karmie psa większej ilości warzyw i owoców. Część weterynarzy i właścicieli psów wprowadza do karmy psa specyfik w postaci nadpsutego mięsa, gdyż zawiera on wiele kultur bakterii a właśnie ich brakowi w jelitach często przypisuje się znaczącą rolę w kałożerstwie. Jednak znacznie łatwiejszym, milszym i zdrowszym sposobem jest dostarczanie psu bakterii jelitowych w formie sproszkowanej. Jeszcze jakiś czas temu nie było na rynku dostępnych owych specyfików stąd nadal pojawiają się teorie o jedynej skuteczności śmierdzącego mięsa. A nie każdy pies będzie zainteresowany owym przysmakiem a tym bardziej właściciel czworonoga, gdyż zapach owej przekąski jest naprawdę odrażający. A forma proszkowa ma tyle zalet, że nawet nie trzeba ich wymieniać. U weterynarzy należy pytać i prosić w razie czego o sprowadzenie z hurtowni dodatków o nazwie Enteroferment lub Fer-Lac. W sklepach zoologicznych możemy dostać dodatki pokarmowe, które mają spełniać podobne zadanie są to chociażby tabletki Rumem produkowane ze żwacza krowiego.



nuleczka - 02-12-2009 10:05
OOO super, pierwszy raz widzę te nazwy na oczy, poszukam tego dla mojej psicy, dla której koopy są jak wygrana w totolotka, nic jej nie zniechęci, ani nagroda ode mnie za przyjście ani alternatywa fajnej zabawy. Ostatnio po zatruciu pokarmowym , które skończyło się wymiotami i biegunką mała rzucała się na wszelkie odchody w tempie błyskawicy, żwacze ani rumen nie pomagają, trzeba spróbować czegoś innego, pozostaje jeszcze kaganiec, ale jest jeszcze szczeniakiem, i mam obiekcje przed takim rozwiązaniem.



PsiaEdukacja - 02-12-2009 12:32
Zjadanie odchodów (psich, czy ludzkich - bez znaczenia) to zjawisko kaprofogii. Bardzo, bardzo częstym powodem pojawienia się jej jestniedobór TRYPTOFANU - aminokwasu, który nie jest wytwarzany przez organizm, a potrzebny do rozwoju - zjadany z odchodami, bo tam znajdują się jego śladowe ilości.
Preparatem ANTY jest np. ENTEROFERMENT lub FERLAC - forma sproszkowana zawierająca związki z grupy B, uzupełniająca dietę



Martens - 03-12-2009 19:54

A ja swojego nauczyłam jeszcze za młodu, tak jak ktoś tu wspomniał, chodził na smyczy i jak wywąchał kupkę, to dostał końcówką smyczy ze słowami feee. Obecnie nie ruszy z ziemi niczego, nawet smacznej kostki. Nigdy niczego nie ruszy, nawet jak jest bez smyczy i może uciec? :cool3: Bo takie postępowanie u większosci psów spowoduje po prostu omijanie pyszności na smyczy, a te znalezione przy puszczeniu luzem zostają radośnie unoszone w siną dal przy wtórze wrzasków właściciela lub pospiesznie połykane zanim ten zauważy :p
Btw walenie psa smyczą za wąchanie kupy to wypaczanie jego psychiki - wąchanie odchodów jest zachowaniem socjalnym psa polegającym na zbieraniu informacji o przedstawicielach jego gatunku znajdujących siena danym terenie, ich płci, wieku, gotowości płciowej, a "obrzydliwość" tej czynności to tylko ludzki wymysł; okrucieństwem i totalnym niezrozumieniem psiej psychiki jest przenoszenie tego podejścia na psa.
Są lepsze sposoby na nauczenie psa nietykania paskudztw na spacerze, a pierwsza i podstawowa sprawa to zapewnienie mu w diecie wszytkich potrzebncyh składników. Jeśli pies ma braki albo dostaje tylko i wyłącznei suchą karmę, nie ma sie co dziwić, że kusza go świństwa na spacerze - to bardziej fizjologia niż kwestia złego wychowania.



Ewa&Duffel - 07-12-2009 18:17
Mój Duffel nigdy nie jadł kup,a od małego jest na suchej karmie + różne dodatki: warzywa,owoce,jogurty,kefiry,biały ser,czasem dostaje też gotowane albo surowe mięso. Oprócz tego daję mu żwacze wołowe,suszone płucka,kurze przełyki,kawałki suszonej ryby i ogólnie "śmierdziuchy".
Od paru dni zjada na spacerze kupy :( Nie reaguje na wołanie dopóki choć trochę nie skosztuje. Zdarzało mu się jeść coś na spacerze, ale zazwyczaj na komendę "fe" wypluwał.A jakiś tydzień temu na spacerze zauważyłam, że coś je, podeszłam i chciałam mu wyjąć z pyska...a tu kupa...:-o
Niestety jest to coraz częstsze,przed chwilą na spacerze też miało miejsce. Potrafi to robić nawet przez kaganiec (nosi metalowy).
Co może być tego przyczyną ?



Era@Erin - 12-12-2009 16:52
Też mieliśmy problem ze zjadaniem odchodów.
Kupiliśmy suczkom żwacze wołowe.Okrutnie śmierdzą ,ale już na drugi dzień problem zniknął.A przy okazji bardzo psinkom smakują.



waga109 - 12-12-2009 22:47

Nigdy niczego nie ruszy, nawet jak jest bez smyczy i może uciec? :cool3: Bo takie postępowanie u większosci psów spowoduje po prostu omijanie pyszności na smyczy, a te znalezione przy puszczeniu luzem zostają radośnie unoszone w siną dal przy wtórze wrzasków właściciela lub pospiesznie połykane zanim ten zauważy :p
Btw walenie psa smyczą za wąchanie kupy to wypaczanie jego psychiki - wąchanie odchodów jest zachowaniem socjalnym psa polegającym na zbieraniu informacji o przedstawicielach jego gatunku znajdujących siena danym terenie, ich płci, wieku, gotowości płciowej, a "obrzydliwość" tej czynności to tylko ludzki wymysł; okrucieństwem i totalnym niezrozumieniem psiej psychiki jest przenoszenie tego podejścia na psa.
Są lepsze sposoby na nauczenie psa nietykania paskudztw na spacerze, a pierwsza i podstawowa sprawa to zapewnienie mu w diecie wszytkich potrzebncyh składników. Jeśli pies ma braki albo dostaje tylko i wyłącznei suchą karmę, nie ma sie co dziwić, że kusza go świństwa na spacerze - to bardziej fizjologia niż kwestia złego wychowania.
Szanowny forumowiczu...nie napisałam, że "waliłam psa smyczą", a jedynie dostawał końcówką, którą miałam w ręku i to w sposób by bardziej wystraszyć niż bić...nie jestem potworem...Ale zdziwię cię baardzo, mój pies niczego nie ruszy na spacerze nawet jak biega sam..zresztą jak jest bez smyczy to nie mogę spuścić go z oczu (chodzi gł. o miejsce spaceru a jest nim park, a w nim sporo ludzi)i jak widze jak wącha coś to krzyczę fee i nie je. Poza ym jest lękliwym pieskiem i sam się pilnuje nogi. Ostatnio nawet wziął do buzi jakąś kość i krzycznęłam to wypłuł najnormalniej jak człowiek...zabawne to było. Nie mówię, że nie zdarza mu się nawet niczego wziąć w pysk. Kupy to odkąd pamiętam to nie jje. Jednak zdarza mu się wytarzać i to najchętniej w resztkach ryb...że ci loudzie nie wiedzą co to śmietniki...Można nauczyć wszystkiego.



Martens - 12-12-2009 23:47
Tylko ja nadal nie rozumiem, PO CO straszyć psa za wąchanie kupy, zwłaszcza psiej. Potem piszesz, że pies jest lękliwy :roll:
Jeśli zaś chodzi o ukaranie za zbieranie śmieci - zawsze lepiej skarcic psa w taki sposób, by kara nie była kojarzona z naszą osobą. To też da się zrobić zwłaszcza ze szczeniakiem - btw szczeniaka da się nauczyć niemal wszystkiego w pozytywny sposób, a już na pewno bez uderzania, straszenia smyczą.



waga109 - 13-12-2009 15:01

Tylko ja nadal nie rozumiem, PO CO straszyć psa za wąchanie kupy, zwłaszcza psiej. Potem piszesz, że pies jest lękliwy :roll:
Jeśli zaś chodzi o ukaranie za zbieranie śmieci - zawsze lepiej skarcic psa w taki sposób, by kara nie była kojarzona z naszą osobą. To też da się zrobić zwłaszcza ze szczeniakiem - btw szczeniaka da się nauczyć niemal wszystkiego w pozytywny sposób, a już na pewno bez uderzania, straszenia smyczą.
A niech wącha sobie psie kupy, tylko niech nie zjada ludzkich, o to chyba tu wszystkim chodzi, prawda??Mój nigdy nie zjadł kupy psiej i nie był oduczany, po prostu tego nie robił. Pies jest lękliwy, ale z powodu ludzi, gł.pijanego faceta, ale to inna historia i jeśli nie wiesz to nie wysuwaj pochopnych twierdzeń. Każdy uczy swojego psa na swój własny sposób, w wielu wypadkach karanie łagodnością nie pomogło, kara musi być stanowcza, nie mówię o biciu, ale o tonie głosu. Taka była, jest i będzie moja zasada. A ty trzymaj się swoich i narzekaj lub pouczaj w swój sposób.



gryf80 - 14-12-2009 16:35
faklt,żwacze są super na problem zjadanych kup.jeśli nie suszone lub surowe to polecam rumen tabs mikity,są b.tanie ale zato b.skuteczne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl

  •  

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...