ďťż
 
 
   Sterylizacja na wsi!!!!!
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

Sterylizacja na wsi!!!!!





Nemezis - 28-12-2006 13:56
Kiedyś moja koleżanka miała czarnego kundelka.Jej dziadek i jego kolega wzieli psa wsadzili mu głowę pomiędzy sztachetki od płotu aby się nie ruszał wziął nóż i wytnął mu jajka oczywiście nie było mowy o jakimś znieczuleniu! Nad ranem jej pies zmarł.Dwa lata póżniej mój kochany max też to przeszedł oczywiście bez żadnego zapytania złapał psa i wytnął mu jajka.Zauważyłam to dwa dni pożniej gdy pies przyszedł do domu.Pies im się wyrwał i miał nacięcie i jedno jajko wisiało mu.Musieliśmy jechać do weterynarza.Nie wiem ile psów to zrobił.Ale naszczęście już zmarł ten znachor>:diabloti:





*Gwiazdeczka* - 28-12-2006 18:27
Równie dobrze mogli to zrobić blokersi, na podwórku osiedlowym.
Uważasz, że na wsi panuje jakaś ciemnota, czy coś w tym stylu:shake: ?!



terra - 29-12-2006 08:14
Nie nazwałabym tego ciemnotą, ale brakiem podstawowej wiedzy. A moim zdaniem nie dotyczy to tylko wsi. W miastach wcale nie jest lepiej, chociaż dostęp do oświaty jest łatwiejszy.



Sarah15 - 03-01-2007 18:01
Biedne te psiaki musiały być... :-( A dobrze, że ten idiota nie żyje :diabloti:





Asti - 03-01-2007 21:38
Ojej! Straszne, bez znieczulenia!!! Ach, to straszne. Jak można? Chyba dzwonię do TOZu! Tylko że on nie żyje...



siekowa - 06-01-2007 00:16
szok poprostu :crazyeye: gdybym była w pobliżu... :mad:



Alala - 09-01-2007 22:20
Jezu, jakie hajku !!!! Czy twój piesek to przeżył????

Na wsi owszem panuje ciemnota. Mojemu psu obcieli ogon => myśleli, że to sposób odrobaczania:roll:



Nemezis - 10-01-2007 07:08
Przeżył ale koleżanki pies nie wykrwawił się na śmierć
:(



Folka - 15-01-2007 23:59
smutne , takim ludziom z checia zrobiłabym to samo :( i nie patrzyłabym na to ze "człowiek" bo jest to pojecie wzgledne w tym wypadku



Patsi - 17-01-2007 17:11

smutne , takim ludziom z checia zrobiłabym to samo :( i nie patrzyłabym na to ze "człowiek" bo jest to pojecie wzgledne w tym wypadku Masz rację, ma g... szczęście,że nie żyje bo bym chyba go odwiedziła.:mad:



kate89 - 18-01-2007 16:18
Mam troche styczności z ludzmi ze wsi, i oni maja inne poglady na temat zwierzat,bo wiekszośc uwaza ze wizyty u weterynarza sa zbedne,bo jak ma pies zyc to bedzie zył i bez tego,a jak zachoruje to znaczy ze był za słaby taka ,,naturalna selekcja" i chyba tez w tych biedniejszych wsiach szkoda im kasy na sterylizacje wiec przewaznie wogule tego sie tam nie praktykuje, a jak juz to tak jak piszesz na własną reke



Patsi - 19-01-2007 13:18

Mam troche styczności z ludzmi ze wsi, i oni maja inne poglady na temat zwierzat,bo wiekszośc uwaza ze wizyty u weterynarza sa zbedne,bo jak ma pies zyc to bedzie zył i bez tego,a jak zachoruje to znaczy ze był za słaby taka ,,naturalna selekcja" i chyba tez w tych biedniejszych wsiach szkoda im kasy na sterylizacje wiec przewaznie wogule tego sie tam nie praktykuje, a jak juz to tak jak piszesz na własną reke Masz rację ale tych ludzi nie można usprawiedliwiać...



kate89 - 19-01-2007 14:17
Wiem ze to ich nie usprawiedliwia,ale takie sa fakty i jak niektórzy nie maja na chleb to co tu mówic dopiero o prawidłowej opiece nad zwierzętami...dobrze ze chociaz w niektórych wsiach sa szczepienia przeciw wsciekliznie darmowe lub za symboliczną kwote, moze kiedys stane sie tak równiez z zabiegami sterylizacji



Marlena:) - 19-01-2007 17:29
U nas na wsi i nie tylko u nas słyszałam o wielu podobnych incydentach:angryy: .. Jedna koleżanka z klasy mówiła mi,że jej dziadek zawsze tak robi..:placz: Ja nawet widziałam jednego takiego psiaka...to wygląda okropnie..biedne pieski...:-( JA nie wiem jak tak można!Nie stać ich na kastrację w lecznicy-to niech psa nie biorą...a nie biedaczki będą cierpieć:roll: ..



kate89 - 19-01-2007 20:17
No szkoda,jak se pomysle to az płakać mi sie chce ile one wycierpiały. A mowi sie że cel uświeca środki...chyba napewno nie w tym przypadku. Ja sie wogule dziwie ze cos takiego im do głowy przyszło,bo wiekszość ludzi na wsiach są tak jakby ,,nie na czasie" i nie wiedza po co wogule są sterylki.



Marlena:) - 20-01-2007 17:18
No niestety oni nie wiedzą!!Tłumaczyłam jednemu takiemu panu..to normalnie dziad-bez obrazy-jakbym do słupa mówiła,a on i tak robi to,co robił i ma gdzieć to,co mówiłam:angryy: ...
Może też szkoda im kasy..:mad:



kate89 - 20-01-2007 18:20
Kasy to napewno im szkoda,bo wiekszość uważa psa za kogoś gorszego,i dziwią sie ze ja w domu psa trzymam i chodze z nim do lekarza,bo od nich słyszałam ze jak pies dobry to i zime przetrzyma na dworzu w budzie,a jak chory to sam sie ,,wyliże".A ciekawe jak suczki sterylizują ..? analogicznie ??



Kamcia_14 - 20-01-2007 19:18
Również bardzo mnie to ciekawi ale aż boję się pytać :roll:.

***

Ale powiem szczerze że to jak ludzie myślą nie zależy od miejsca zamieszkania. Myślicie że co jeśli osoba z TAKIMI poglądami na świat konkretnie na zwierzęta gdy się przeprowadzi np do warszawy to co ? Zmieni sie ?
Watpie :roll:.

***

Swoja drogą te 'sterylizację' są straszne :angryy:. Nie wiem co tym ludziom w głowie się poprzewracało :angryy:.



kate89 - 20-01-2007 19:25
Mysle ze jakby w miescie zaczął rozpowiadać swoje sposoby to ludzie co najmiej by go wysmiali,a jakby juz praktykował to myśle ze zgłosiliby to w odpowiednie miejsca,a przynajmiej mam taka nadzieje...A na wsi to nikt na nikogo nie gada, bo to taka zmowa milczenia i kazdy zaczyna robić to samo jak sąsiadom sie uda



agag22 - 20-01-2007 20:47
A czemu nie zgłosicie tego na policję jeśli wiecie kto to robi? Przecież to podlega pod łamanie ustawy "O ochronie zwierząt"!



Patsi - 20-01-2007 22:24

A czemu nie zgłosicie tego na policję jeśli wiecie kto to robi? Przecież to podlega pod łamanie ustawy "O ochronie zwierząt"! Ja, gdybym to widziała, to bym zgłosiła, przynajmniej g.... wiedziałby, że to jest karalne. Bo to nie jest kastracja to jest OKALECZANIE!!! I nie obchodzi mnie, że nie mają kasy. Mogą zbudować dla psów kojce, a jak nie mają kasy to niech zwierzaków nie biorą. W miastach nie jest wiele lepiej, co jakiś czas słyszę o utopionych szczeniakach czy kotach przez pozornie normalnych ludzi.
Pewne jest, że nie możemy przechodzić nad tym do porządku dziennego.



jolap. - 20-01-2007 22:27
W dzieciństwie przez wiele lat jeździłam na wakacje do rodziny (mieszkał tam brat mojego ojca z rodziną) na wieś. Zwierzęta były tam dobrze nakarmione, miały podściółkę, i były dobrze na codzień traktowane, jednak o tzw. "kastracji" mogę wam opowiedzieć. Ten przykład dotyczy prosiąt płci męskiej. Małym prosiakom (nie pamiętam, ile miały tygodni lub miesięcy - wiem, że robiono to, zanim zaczną dorastać, bo podobno mięso z niekastrowanego wieprzka byłoby mniej smaczne), wycinano jądra (robił to jakiś pseudo-weterynarz) - oczywiście bez znieczulenia - a na ranę przykładano na chwilę plaster pomidora, podobno "żeby sie lepiej goiło". Wielokrotnie opłakałyśmy z tamtejszą kuzynką (moja rówieśnicą) cierpienie tych niebożąt. Zamykałyśmy sie w domu i zatykałayćmy uszy.
Inna makabryczna akcja, to tzw. drutowanie młodych świń. Polega to na przebiciu górnej części świńskiego ryjka zaostrzonym kawałkiem drutu, który następnie skręca sie w pętelkę i zostawia tak "na zawsze" czyli do końca świńskiego życia. Odrutowany prosiak nie może ryć w ziemi, czy też ściółce (bo go ryjek boli), czyli mniej bałagani i nie traci na darmo kalorii, tylko tyje.
Powiecie - sadyzm i ciemnota. Zgadzam się z tym. Nie wiem, jak to pogodzić z faktem, że poza tymi przejawami znieczulicy, zwierzętami nieźle się opiekowano. Były "wypasione" - także psy i koty. Nie rozumiem, jak można zrobić zwierzakowi coś takiego.
Te okropności, kóre opisałam, stosowali wszyscy gospodarze. Było to dawno temu (ponad 20 lat). Nie mam już tam rodziny i nie wiem, czy nadal tamtejsi rolnicy pastwią sie tak nad prosiakami, czy stosowane jest znieczulenie. Nigdy natomiast nie słyszałam, żeby coś takiego zrobiono psu. Na szczęście dla większości psów nie jest to widocznie częsta praktyka. Przepraszam za te horrory - ale są z życia wzięte.



kate89 - 20-01-2007 22:38

Nie wiem, jak to pogodzić z faktem, że poza tymi przejawami znieczulicy, zwierzętami nieźle się opiekowano. Były "wypasione" . Jak to jak pogodzic, przeciez oni opiekowali sie nimi tylko po to, aby mięso było smaczniejsze albo żeby je jak najbardziej spaść żeby drożej sprzedać. Przeciez mięso z chudej świnki i zaniedbanej nie byłoby ani tłuste ani smaczne to chyba jedyny powód,
Dowodem tuczenia jest przeciez w szczególnosci te drutowanie ryjków



jolap. - 20-01-2007 23:28
Jednak: koty dostawały tam dwa razy dziennie mleko (obecnie wiadomo, że nie wszystkim kotom wychodzi na zdrowie pojenie krowim mlekiem) i były kotami pracującymi przy łapaniu myszek - mieszkały do wyboru: na strychu obory, w stodole, albo na strychu bydynku mieszkalnego (wejście po wygodnych schodach wewnętrznych - które chciały, były specjalnie wpuszczane do domu).
Psy - w nocy spuszczane (w ogrodzonym podwórzu) w dzień na łańcuchu, ale nie za krótkim. Na szyi - obroża (nie sam łańcuch, jak to się zdarza), codziennie żarełko w wystarczającej ilości i stosunkowo przyzwoitej, jak na tamte czasy, jakości + codziennie świeża woda w garnku. Do tego przyzwoita buda wykładana na zimę słomą. Psy były wesołe, zdrowe i dobrze wyglądały. I nie były bite (nie bały się ludzi) - choć głaskane przez dorosłych też nie były. Za to miały bardzo dobry kontakt z dziećmi. Ci dziwni dorośli uczyli swoje dzieci (a mieli ich czworo) od najmłodszych lat, że nie można zwierzętom dokuczać. Natomiast te okropne "zabiegi" na świniach uważali widocznie za konieczne. Taka ciemna strona życia. Buuu!



kate89 - 20-01-2007 23:36
No widać ze zwierzatka lubili i dobrze z nimi postepowali do poki na tym wszystkim nie brały góry pieniądze i zyski jakie mogli natomiast otrzymac z tak okrutnego postepowania ze świnkami



Patsi - 21-01-2007 03:04
Jolap. cieszę się, że zwierzaki miały jedzonko, ciepło i czysto, niestety nie mam złudzeń-ludzie na wsi( w większości, nie chcę nikogo obrazić)nie ma pojęcia o kastracji kotów czy psów. Od zawsze "zbędne" koty i szczeniaki były topione. Dla mnie jest to obrzydliwe. Dla wielu ludzi to jest normalne, oni twierdzą, że maluch umiera szybko itd (gów... prawda!) i nawet się tego nie wstydzą.
Kiedyś dowiedziałam się, że sporo ode mnie starszy daleki wujek (z miasta) co jakiś czas topi szczeniaki suczki swego kumpla. Jego kumpel puszcza tą sunię samopas po osiedlu i się problemem nie martwi (tak jak jego nastoletnie córki, które o wszystkim wiedzą).Powiedziałam "wujkowi", że jeśli jeszcze raz to zrobi to zgłoszę to do TOZu itd. Tylko ja nie mam dowodów i nie będę ich miała.:-(
Właściciel suczki jest zamożny, a sprawa jest beznadziejna. Mam dość czytania o kotach spuszczanych w klozecie, o szczeniakach znalezionych w reklamówce. Mam nadzieję, że wszyscy "rzeźnicy" jak najprędzej znikną z tego świata.



jolap. - 21-01-2007 18:10
Przydałoby się czarodziejskie "abakadabra", po którym zniknęliby wszyscy sadyści i bezmózgowcy (w sensie znieczulicy i obojętności). Myślę, że populacja ludzka znacząco by zmalała.
Masz rację, Patsi, że bezmyślne rozmnażanie i późniejsze mordowanie psów i kotów jest podłe, nikczemne i .....(tutaj wstawiam kropki, bo brak odpowiedniego określenia). Twój wujek, który na ochotnika podejmował się zabijania szczeniaków, musiał chyba mieć jakieś skrzywienie w złym kierunku albo uważał, że życie zwierzęcia nie ma żadnej wartości.
Trudno jest osądzać każdy przypadek. Stwierdziłam, że np. osoba, kóra pracuje w rzeźni (i jest rzeźnikiem, a może także "rzeźnikiem") też musi mieć "nie po kolei" w głowie. Z pewnością nie mogłabym pokochać kogoś takiego. Ale gdybym była córką rzeźnika, to co wtedy ? Patrząc z innej strony, przyznaję się do własnej hipokryzji: żoną rzeźnika na pewno bym nie została, ale od czasu do czasu jakiegoś kotleta czy trochę wędliny spapusiam :oops: . Co prawda - z wyrzutami sumienia (pewnie nie wyjdzie mi to jedzonko na zdrowie) i coraz rzadziej, coraz mniej - ale całkiem zrezygnować z kurczaka jeszcze nie potrafię. I własnym psom kupuję mięso - w końcu trochę konkretnego jedzenia też potrzebują. Świat jest jakoś źle pomyślany: wszędzie cierpienie. Można je tylko ograniczać w miarę własnych możliwości.



kate89 - 21-01-2007 19:37
jalap masz racje, tylko bydło i takie zwierzeta gospodarskie sa od zawsze przeznaczone na ubój i tylko po to sie je hoduje, jest to tak zaplanowane i juz wiekszośc sie chyba z tym pogodziła, w koncu cos jesc trzeba. A psy od dawna są howane z przeznaczeniam na kochanie ich,ewentualnie sa aby stróżować,pomagać tym co pomocy od nich potrzebuja i tak dalej, i tym nie zasłużyły sobie na takie traktowania,bo widać ze owy wujek jest za sterylizowaniami ale ten sposób jest wbrew powszechnie przyjetym normom,bo prowadzi do powolnej śmierci w cierpieniach.
Gdyby w ubojniach stosowano metody przedłużające cierpienie tez spotkałoby sie to z przeciwem ludzi wrażliwych na krzywde zwierząt



Patsi - 22-01-2007 20:39
jolap.-całkowicie się z Tobą zgadazam, co do ludzi, którzy zawodowo zabijają zwierzęta. Znam kilku rzeźników (jacyś tam dalecy znajomi mojej mamy) i żaden z nich nie jest normalny(w moim znaczeniu tego słowa), w takiej pracy trzeba chyba całkowicie pozbyć się wrażliwości itd.Gdyby mój facet-hipotetycznie-zacząłby pracować w rzeźni dałabym mu dwa dni na złożenie wypowiedzenia,a gdyby nie chciał zmienić pracy zostawiłabym go. Co do bycia córką rzeźnika-koszmar jak dla mnie ale rodziny się nie wybiera( chodzą mi po głowie teksty:tatusiu,a ile świnek dzisiaj zabiłeś?:shake:). Ja tego mojego dalekiego wujka po prostu się brzydzę, zanim dowiedziałam się o tym wszystkim to bardzo go szanowałam ale dziś nie mogę czuć do niego nic pozytywnego. Gdy go spotykam nie potrafię patrzeć na jego ręce, prawdę mówiąc nie zostawiłabym z kimś takim swojego dziecka(gdybym je miała), ktoś kto zabija bezbronne istoty ma coś z głową.
Za każdym razem kiedy słyszę, że ktoś utopił jakieś maluchy mimo wszystko próbuję rozmawiać, wierzę,że zasieję w tych bestiach ziarno niepewności. Proponuję darmowe sterylizację itd. Niestety obawiam się, że pewne pokolenie musi po prostu wymrzeć, żeby coś się zmieniło( nie słyszałam nigdy, żeby topił zwierzaki ktoś młody, choć pewnie są wyjątki...).
Mało to wszystko optymistyczne ale wierzę, że kiedyś to się zmieni,,,



Nemezis - 23-01-2007 13:19
Z prosiakami u nas na wsi też tak robią.Mój wójek ma prosięta i weterynarz je kastruje ze znieczuleniem.Ale wielcy gospodarze to jeszcze wyrywają zęby małym prosiakom a małym bykom wycina się jądra.Psy jedzą to co daje się świniom.Ale ci co nie mają gospodarstw to kupują psom jedzenie.Jeszcze mieszka na naszej wsi taki świr obciął koniowi ogon a krowie ucho.Siedzi teraz w zakładzie zamkniętym.



Macho - 24-01-2007 17:28

Jeszcze mieszka na naszej wsi taki świr obciął koniowi ogon a krowie ucho.Siedzi teraz w zakładzie zamkniętym. To co przeczytalam....dla mnie HORROR!! :angryy: wiele juz slyszalam o cierpieniu zwierzat ale takiego czegos...nigdy !! wszystkich takich "rzeźników" powinni zamknac...a pozniej...robic im cos podobnego jak oni robili tym NIEWINNYM I BEZBRONNYM ISTOTOM! wiem ze to moze drastyczne wyjscie ale chyba tylko to pomogloby zrozumiec cierpenie zwierzat....chociaz wiekszosc tych, ktorzy byliby zamknieci pewnie uwaza ze zwierzeta nie czuja... :shake:i takich ludzi tylko ...:snipersm: jak to fajnie jest powiedziane w reklamie tv "TO JEST WSZYSTKO JAKIES CHORE" :|



*Gwiazdeczka* - 28-01-2007 13:23
Ludzie, gdzie Wy mieszkacie???!!!!



Kamcia_14 - 28-01-2007 15:05
Miałam się o to zapytać :roll:. U mnie w mieście jest GORZEJ O WIELE GORZEJ niż na wsi ! Tak więc ponawiam pytanie gwiazdeczki ...
GDZIE WY MIESZKACIE !?!



FigabaS - 28-01-2007 17:51
Patsi i reszta - nie jadacie mięska? A wasze pieski jedza salate jak kroliki?



kate89 - 28-01-2007 17:56

Patsi i reszta - nie jadacie mięska? A wasze pieski jedza salate jak kroliki? chyba te pytanie jest nie na miejscu,bo my nie rozprawiamy o tym czy jesc czy nie, tylko o tym ze zwierzeta w cierpieniu umieraja i nie ma tu zadnego zwiazku z tym że są przeznaczana potem na czyjś stół, ja juz mowiłam ze do zabijania bydła i innych zwierząt gospodarskich juz sie wiekszosc z nas przyzwyczaiła,ale to nie odbywa sie w sposób, ktory specjalnie wzmagałby cierpienia zwierząt.



FigabaS - 28-01-2007 19:22
Nie no, ja tu czytam przeciez ze ludzie ktorzy zawodowo zajmuja sie usmiercaniem zwierzat w celach konsumpcyjnych maja nie po kolei w glowach czy jakos tak... Jak mozna takie rzeczy pisac i nie gardzic szyneczka?



kate89 - 28-01-2007 19:41
no tutaj masz racje,dlatego ja nie oczerniam tych ludzi,bo jakos zarabiac trzeba,a te zwierzeta same sie tez nie zabiją.
A najłatwiej jest oceniac,i liczyc na gotowe miesko w sklepie



Patsi - 31-01-2007 14:37
Mam prawo stwierdzić, że za rzeźnika bym nie wyszła, bo ludzie z tej profesji mają zaniżony (jak dla mnie) próg wrażliwości i właśnie dlatego zaczęłyśmy o tym pisać.Miałam wątpliwą przyjemność poznać kilku ludzi pracujących w rzeźni-więc wiem, co piszę.Ja i moje koty jemy czasami mięso i nie chodzi o to, czy się je mięso czy nie-tylko o sposób uśmiercania, tudzież traktowania zwierząt przeznaczonych do uboju. Nie sądzę, że zwykły gospodarz, który hoduje np. świnie potrafi sprawnie i bez zbędnego bólu je wykastrować .Tym powinni się zajmować weterynarze lub technicy.



*Gwiazdeczka* - 31-01-2007 20:00
Proponuję zmienić tytuł wątku, bo obrażacie uczucia ludzi którzy mieszkają na wsi i niekoniecznie są o "wypaczonych" poglądach:angryy: .
A rzeźnik, no cóż... jeśli ktoś wybrał sobie taki zawód, to jego sprawa. Większośż z Was na pewno je mięsko.. Zastanawiacie się wtedy, jak "coś", co macie na talerzu zostało uśmiercone?!
A co powiecie na myśliwych, którzy zabijają dla przyjemności (twierdzą, że jest to ich hobby)..?



Folka - 01-02-2007 08:30

A co powiecie na myśliwych, którzy zabijają dla przyjemności (twierdzą, że jest to ich hobby)..? wytłukłabym ich wszystkich za jednym razem :angryy: jednemu fiu** w sidło drugiemu noge a nastepnemu jeszcze reke.Człowiek jest człowiekiem , istota myslaca i powinien wiedziec co znaczy "ból" lub "cierpienie".A jak nie to mozna im to przedstawic fizycznie a nie tłumaczyc.W tej kwestii nie ma co sie oszukiwac - na wsi panuje brak kultury i ciemnota.Nie u wszystkich , bo sa ludzie "normalni" z uczuciami , uczacy sie/studiujacy.
Nie zmienia to jednak wygladu tej sprawy.Kiedy jeden człowiek robi "cos" (:angryy: ) zwierzeciu to drugi albo mu zwraca uwage lub dzwoni do TOZu.Nie ma czegos takiego ze "nie wiedziałem ze to jest cos złego" , przeciez to nie ludzkie.Najczesciej ludzie siedza i sie gapia jak te zwierzata cierpia , dlaczego ? W jezyku polskim pytam sie DLACZEGO? Kazdego człowieka ktory tak postepuje do przykładu psychiatrycznego , wiezienia , osrodka zamknietego.Było juz pisane - nie ma pieniedzy , załuje ich nie zwierzecia nie bierze bo je tez trzeba kamic , poic , poswiecac mu uwage.na wsi czegos takiego nie ma.Potwierdzo to ze "jak pies zdrowy to i w zime sobie poradzi a jak słaby to sie wylize badz nie".Tych ludzi nie ma co bronic ich trzeba edukowac , nawet na siłe , inaczej sie nie da.



Patsi - 01-02-2007 18:26

Proponuję zmienić tytuł wątku, bo obrażacie uczucia ludzi którzy mieszkają na wsi i niekoniecznie są o "wypaczonych" poglądach:angryy: .
A rzeźnik, no cóż... jeśli ktoś wybrał sobie taki zawód, to jego sprawa. Większośż z Was na pewno je mięsko.. Zastanawiacie się wtedy, jak "coś", co macie na talerzu zostało uśmiercone?!
A co powiecie na myśliwych, którzy zabijają dla przyjemności (twierdzą, że jest to ich hobby)..?
\
Nikogo nie obrażamy, stwierdzamy fakty i wypowiadamy się o tym co widzimy wokół siebie. Ja w jednym z moich postów napisałam, że w miastach nie ma wcale lepiej. Prawie nie jem mięsa ale jeśli mi się zdarza to chcę mieć pewność, że zwierzę zostało humanitarnie zabite, niestety w naszym kraju trudno o taką pewność. I nie oburzaj się Gwiazdeczko, jeśli rzeczywistość wokół Ciebie jest lepsza niż u nas to opowiedz nam o tym. O myśliwych nie będę się wypowiadać, nie mam ochoty psuć sobie humoru :angryy:.



Folka - 01-02-2007 21:25
Zgadzam sie z Patsi.Tutaj nie chodzi o obrazenie jak najwiekszej liczby ludzi a o ich problemy ze zwierzetami.To jest najnormalniejsze stwierdzenie faktow , bo ja nie byłabym w stanie powiedziec ze to sa brednie i ze na wsi czegos takiego nie ma.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl

  •  

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...