ďťż
 
 
   Agresja na ringu - handlera
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

Agresja na ringu - handlera





Natalia:) - 27-07-2007 20:18

Na ubieglorocznej wystawie w Raciborzu.wlascicielka Buldozla francuskiego kopnela psa tylko dlatego ze dostal II lokate.

Mialam ochote kopnac te babsko w 4 litery,:angryy:
Sytuacja zaistaniała w ubieglym roku w Wałbrzychu...
Suka nie zdobyła NSwR, a bardzo zła z tego powodu właścicielka nawet nie stanęła na lokatach. Wzięła tylko kartę oceny i zeszla z ringu. Wzięła psa na ręce, tylko po to, by po złapaniu w złości za klatkę, rzucić nim o ziemie. Prawie biegnąc przez pole bez ringów tak ciągnęła psem, że część wystawy słyszała jego pisk... Miała szczęście, że tak szybko uciekała, bo by juz nie wstała.:angryy: :angryy: :angryy:





Marta Baranowska - 27-07-2007 21:06
ie wiem jak mozna sie tak zachowywac w stosunku do psa;/



Light of Shin-Ra - 27-07-2007 21:22

Sytuacja zaistaniała w ubieglym roku w Wałbrzychu...
Suka nie zdobyła NSwR, a bardzo zła z tego powodu właścicielka nawet nie stanęła na lokatach. Wzięła tylko kartę oceny i zeszla z ringu. Wzięła psa na ręce, tylko po to, by po złapaniu w złości za klatkę, rzucić nim o ziemie. Prawie biegnąc przez pole bez ringów tak ciągnęła psem, że część wystawy słyszała jego pisk... Miała szczęście, że tak szybko uciekała, bo by juz nie wstała.:angryy: :angryy: :angryy:
Moim skromnym zdaniem za takie zachowanie powinny być tu podane dane przynajmniej psa , bo i tak będzie wiadomo kto jest właścicielem. Może na następny raz taka paniusia zastanowi się i daj jej do myślenia (o ile myśleć potrafi), że ludzie ją widzą i wiedzą jak się zachowuje.

W Nowym Targu też obserwowałam sytuację. Obok naszego ringu był ring gdzie chyba wcześniej się ocena skończyła i był pusty. Potem chodził po tym ringu facet z psem, chyba gończym polskim, chyba suką (czekałam na ocenę i nie widziałam tak dokładnie). Pies szedł dosłownie przy ziemi a ten sk... szarpał nim tak, że pies latał po całym ringu. Jak się okazało (słyszałam jak ktoś mówił do kogoś) ten szarpiący to "handler" i "uczył" psa chodzić a właściciel się temu spokojnie przyglądał. Niestety nie wiem jaki to pies bo nikt z tej radosnej dwójki katów nie miał numerka a to nie moja rasa.

Żałowałam, że nie mam kamery ale byłam sama z dwoma psami o bałam się kamerę brać. Na następną wystawę biorę na bank i niech mi tylko coś takiego wpadnie w obiektyw. :angryy:



Ajrisz - 28-07-2007 10:21
I co zrobisz z filmikiem ? Wyslesz do Smiechu Warte ?
Kurcze, na co komu jakas dokumentacja filmowa, nie wystarczy zareagowac w sposob slowny zamiast opisywac pozniej swoje wrazenia spowodowane widokiem agresywnych handlerow i biednych psow ?





Kori - 28-07-2007 10:33
właśnie, gdybym coś takiego widziała to bym podeszła i "delikatnie" dała do zrozumeinia co o tym myślę :razz:



Frytela - 28-07-2007 11:19

Sytuacja zaistaniała w ubieglym roku w Wałbrzychu...
Suka nie zdobyła NSwR, a bardzo zła z tego powodu właścicielka nawet nie stanę:angryy:ła na lokatach. Wzięła tylko kartę oceny i zeszla z ringu. Wzięła psa na ręce, tylko po to, by po złapaniu w złości za klatkę, rzucić nim o ziemie. Prawie biegnąc przez pole bez ringów tak ciągnęła psem, że część wystawy słyszała jego pisk... Miała szczęście, że tak szybko uciekała, bo by juz nie wstała.:angryy: :angryy:
O matko straszne, ja to bym moimi corgi poszczuła :mad::mad: nie no żartuje, ale bym tą babke skrzywdziła



Natalia:) - 28-07-2007 13:11
Niestety potem tylko żałowałam, że za nią nie pobiegłam... Uszczerbek na jej honorze spowodowal to, że ona prawie biegła ciągnąc tego psa... Tak sie szybko zwijała...

Nastepnym razem obiecuje sie poprawić !! Jak tak czytam to sytuacje te sa częste, więc może jakiś baseball ??

Żaluję, że to było tak dawno i nie pamiętam ktora to suczka... Podobne są suczki w kl. championów i młodzieży tylko nie pamietam, która bo ta wystawa była rok temu... Reszte właścicieli suczek znam i o to nie podejrzewam...



Codik&Toffik - 28-07-2007 15:00
Tacy ludzie co nie umieją przegrywać, powinni sobie dac z tym spokój...:angryy: . Wystawca pwinien umieć przegrywać jak i wygrywać, nie ma psa który z każdej wystawy by wracał z BOBem + BOG + BIS i jeszcze z nominacją na CRUFTa co roku!!! :angryy: :angryy: :angryy: . Dziwne... Ja jakoś raz wygrywam, raz przegrywam i psa za to nie zabijam... Ja gdybym cos takiego zauważył natychmiast bym zaaragował! :mad: :mad: :mad: :diabloti:



Codik&Toffik - 28-07-2007 15:02
To czy pies wygrywa, czy przegrywa zależy od sędziego, każdy sędzia ma inny wzorzec danej rasy i każdemu sie cos innego podoba!!!



Frytela - 28-07-2007 15:40
a tacy wlasciciele niech lepiej zostawią psy komuś odpowiedniejszemu ;)



Natalia:) - 28-07-2007 17:42

To czy pies wygrywa, czy przegrywa zależy od sędziego, każdy sędzia ma inny wzorzec danej rasy i każdemu sie cos innego podoba!!! I z tym sie zadzam !! każdy sędzia ma inny gust. Nie można za to karać psa !!



Light of Shin-Ra - 28-07-2007 17:48

I co zrobisz z filmikiem ? Wyslesz do Smiechu Warte ?
Kurcze, na co komu jakas dokumentacja filmowa, nie wystarczy zareagowac w sposob slowny zamiast opisywac pozniej swoje wrazenia spowodowane widokiem agresywnych handlerow i biednych psow ?
Wrzucę na youtobe i dam linka tutaj.
Jak lubisz awantury na wystawie tuż przed oceną swojego psa to proszę bardzo. Ja nie ? Poza tym z tego co widzę to większość tu tylko opisuje sytuacje i wrażenia. stąd mój pomysł żeby napisać imię psa, którego to spotkało, gdyby to była grzywka to bez numerka wiedziałabym co to za pies i podałabym to tutaj ale niestety w VIII grupie nie siedzę.



shangri_la - 28-07-2007 18:03
ja uwazam ze to dbry pomysl, zawsze mozna poslac film do ZK lacznie z numerkiem psa. wtedy beda musieli zareagowac w obliczu tkich dowodow...

pozdrawiam



zielony - 28-07-2007 18:52
Witam serdecznie.
Kilka razy wystawiałem psa na wystawie. Nie uważam się za handlera. Traktuje to, jako świetną zabawę z psem nie zapomniając o tym, by jak najlepiej i elegancko pokazać psa tak, aby ocena wystawiona przez sędzigo była jak najlepsza. Nie jest to łatwe:razz: bo każdemu zależy na tym samym co nam. Uważam, że tak samo jak pies agresywnie zachowujacy się w stosunku do psów, ludzi i sędziego na ringu jest wyproszony z ringu tak samo powinno postępować sie z osobami, które nieodpowiedzalnie zachowują sie w stosunku do psa. Tyle mówi się o okrucieństwie wobec psów ze strony człowieka, a toleruje się ewidentną agresje ludzi na ringu. I to czasami przez ludzi, którzy zajmują się hodowlą i wystawianiem od kilkudziesięciu lat. A ludzie i młodzież oraz dzieci patrzą. Co z edukacją młodych ludzi jak nalezy opiekować się psem???
Nie wszyscy potrafią sobie pogratulować lokat jeśli znajdą się w gronie czterech najlepszych, a szkoda.
Na zagranicznych wystawach wygląda to zupełnie lepiej.
http://www.schronisko.infocomp.pl



Ajrisz - 28-07-2007 19:25
Nie lubie awantur. A subtelne zwrocenie uwagi wlascicielom, ktorzy psa nie szanuja, wcale nie musi konczyc sie awantura. Najwazniejsze aby Twoj komentarz byl slyszany wsrod pozostalych wystawcow czy widzow.



Goldenka 02 - 08-08-2007 22:22
Jak można tak traktować psy!!! Wystawy powinny być przyjemnością i dla psa i dla człowieka! jak przeczytałam o tej babie co tak żle potraktowała sunie za to że nie dostała tytułu NSwR to az się we mnie zagotowało! mój pies jeszcze nie miał pierwszego miejsca, więc zadowalam się drugimi. a ona!? zamiast się cieszyć i być dumnym ze zwierzaka, nęcać się nad nim?! to nie wytłumaczalne!!! Nie rozumiem jak można tak traktować zwierzęta!



SuperGosia - 09-08-2007 00:42

To czy pies wygrywa, czy przegrywa zależy od sędziego, każdy sędzia ma inny wzorzec danej rasy i każdemu sie cos innego podoba!!! Wzorzec jest JEDEN. A dokladniej 1 wzorzec dla 1 rasy. Wzorce różnych organizacji zrzeszonych w FCI mogą się różnić maleńkimi szczególami.



Neva - 09-08-2007 00:47
Ale interpretacja wzorca jest bardzo dowolna , jak widać choćby na ringach yorkow.



Natalia:) - 09-08-2007 18:21
Może sędziowie mają kierowac się wzorcem, ale moge się załozyć, że guściki też swoje robią...
Zwłaszcza jeżeli np. każdy grzywacz jest inny ; innego koloru, rodzaju owłosienia...



dadejowa - 29-09-2007 21:04
wiecie co ja ostatnio też byłam w szoku w Świerklańcu (na pasterskich) "hodowla" puściła wolno swoje briardy i co po chwili wyskoczyła jedna z "właścicielek" krzycząc na psa "stój" (jak każdy zna briardy w zabawie nie znają tego słowa) podbiegła do niego i gruba skórzaną smyczą z całej siły przy****iła mu w kręgosłup pies się przewrócił....
a najlepsze jest to że na drugi dzień ta sama "właścicielka" na RINGU z całej siły z pięści przywaliła temu psu w pysk.. na szczęście sędzia zareagował ale i tak wygrała...



sota36 - 29-09-2007 21:14
Musi baaardzo "kochac" swojego psa!!!!



dadejowa - 29-09-2007 21:16
nie będę mówiła kto ale z tego co wiem to tak jest stale a w szczególności na tresurze...można to zaobserwować po zachowaniu psa (np.stale ogon pod sobą lub agresja wobec innych)



sota36 - 29-09-2007 22:08
Po tym, co napisalas,to wystarczy...i wszystko jasne.. .



dadejowa - 29-09-2007 22:27
jak o tym opowiadałam pewnemu sędziemu to prawie płakałam a jego zatkało....



zuzolandia - 01-10-2007 12:33
wobec tego nie rozumiem sedziego ????? skoro zareagowal a potem przyznala wygrana to jakaz to konsekwencja w dzialaniu ?????
dla mnie porazka........ a dla wlasciecielki slowa najwyzszej pogardy ....choc zapewne i tak nic sobie by z nich nie zrobila .....



Goldenka 02 - 01-10-2007 15:17
:angryy::crazyeye::crazyeye::crazyeye: co za baba!!!!:crazyeye::crazyeye::crazyeye::angryy:



sota36 - 01-10-2007 19:42

wobec tego nie rozumiem sedziego ????? skoro zareagowal a potem przyznala wygrana to jakaz to konsekwencja w dzialaniu ?????
dla mnie porazka........ a dla wlasciecielki slowa najwyzszej pogardy ....choc zapewne i tak nic sobie by z nich nie zrobila .....
Nic dodac, nic ujac! Pogadra i DNO!!!!



WildH - 02-10-2007 19:58
:-o Właściciel zaciąga psa na wystawę, choć pies wcale chcieć tego nie musi, a potem jeszcze zwierzaka okłada? To jest nienormalne... ciekawa jestem co dla nich oznacza wystawa... bo dla mnie rozrywkę i pewność że pies nadaje się do hodowli... można tam poznać nowe osoby a dla psa to zawsze coś ciekawszego niż leżenie w domu. Gdzie tu miejsce na bicie? :shake:


wobec tego nie rozumiem sedziego ????? skoro zareagowal a potem przyznala wygrana to jakaz to konsekwencja w dzialaniu ?????
dla mnie porazka........ a dla wlasciecielki slowa najwyzszej pogardy ....choc zapewne i tak nic sobie by z nich nie zrobila .....
Na ringu ocenia się psa, nie właściciela, może dlatego. Dobrze że w ogóle zareagował.



dadejowa - 02-10-2007 22:24
eh dla mnie to też jest zabawa zawsze po werdykcie przytulam mojego psa i mówię że dobrze było ona się od razu cieszy i skacze po mnie. Powiem tyle odkąd oni zaczęli "jeździć" na wystawy atmosfera wokół ringu jest napięta na naszym forum zresztą też... mam nadzieje że to sie w końcu uspokoi...Co do "wystaw" zauważyłam że robią sobie nazłość i innym w około. blokują inne psy żeby one nie skończyły championatów itp. nie rozumiem tego trochę u nas w miocie dogadujemy sie miedzy sobą tak żeby każdy dobrze wypadł jak byłyśmy w młodzieży to tak się zgłaszaliśmy żeby nie kolidować teraz w pośredniej to się umawiamy że jedna jest w otwartej a druga w pośredniej ta ustępuje tą wystawę a druga tą. na wystawie siedzimy RAZEM rozmawiamy częstujemy się ciastem jest jak w rodzinie a tam...

wiem jak to wygląda jestem z konkurencyjnej hodowli nie zawsze wygrywamy ale takie zachowanie to naprawdę wstyd...



wilt - 25-02-2008 08:49
Byłam na wystwie championów i miałam nieprzyjemność oglądania jak wystawia swojego psa p. Kryszak. Od 20 lat jeżdżę na wystawy i jeszcze nie widziałam tak agresywnego wystawcy. Pies, niezalenie od tego co robił, był bez przerwy uderzany w żuchwę, szarpany za brodę, podduszany ringówką, bez potrzeby podnoszony za szyję i ogon. Ta kobieta ani razu nie pogłaskała go, nic mu nie powiedziała miłego.
Po ringu chodziło złamane, zrezygnowane zwierzę.
"Chłopcy z miasta" bardziej czuli dla swoich "bojowych" psów.

To źle, że sędziowie udają, że nie widzą agresji wystawców. Nawet jeśli pies jest piękny, to satysfakcja ze zwycięstwa jest dana tylko właścicielowi. Patrząc w kategoriach behawioralnych p. Kryszak dostaje pozytywne wzmocnienia za to, że źle traktuje swojego psa (oprócz tego pewnie czerpie też korzyści z nazwiska, ale to zrozumiałe, że kobiety starają się wychodzić za mąż za ustawionych mężczyzn - w końcu ma to zapewnić przetrwanie ich genom).

wilt



majka127 - 25-02-2008 10:32
sędziowie wielu rzeczy nie widzą. Już niejednokrotnie widziałam agresję na ringu do psa , do konkurencji. Raz tylko sędzina ostrzegła wystawcę , że każe mu opuścić ring, jeśli zachowanie się powtórzy.



Błyskotka - 25-02-2008 10:35
Też byłam świadkiem agresji wystawcy na psie. rasa jakaś bojowa :roll:. Pomyślałam sobie wtedy że co by było gdyby pies się zdenerwował :eviltong:.



T.A.Scotties - 25-02-2008 14:18

Byłam na wystwie championów i miałam nieprzyjemność oglądania jak wystawia swojego psa p. Kryszak. Od 20 lat jeżdżę na wystawy i jeszcze nie widziałam tak agresywnego wystawcy. Pies, niezalenie od tego co robił, był bez przerwy uderzany w żuchwę, szarpany za brodę, podduszany ringówką, bez potrzeby podnoszony za szyję i ogon. Ta kobieta ani razu nie pogłaskała go, nic mu nie powiedziała miłego.
Po ringu chodziło złamane, zrezygnowane zwierzę.
Wilt, jako hodowca i wystawca "szkockich" wielokrotnie mam okazję obserwować ringowe zmagania Agnieszki K z jej podopiecznymi...Wiesz, myślę że chyba opatrznie zrozumiałaś relacje Handler - Pies w tym przypadku...Psy Agnieszki zawsze chodzą w ringu zainteresowane, wesołe i najczęściej zdyscyplinowane (małym wyjątkiem może być Tygrys, który jak większość terierów lubi czasem pokazać swoją niechęć do konkurencji), wielokrotnie słyszę zapytania ze strony obserwatorów pt "Jak ona to robi,że ma taki kontakt ze swoimi psami..."
Gesty które wykonuje Agnieszka, które opisałaś jako agresywne to nic innego jak metoda kontaktowania się z nimi i chęć zwrócenia uwagi na to , po co znalazły się w ringu , a nie szarpanie za brodę i uderzanie w rzuchwę , choć mogło ci się wydawać,że tak właśnie było...Każdy handler ma własną ,opracowana metodę na zwrócenie uwagi psa w ringu w odpowiednim kierunku.Wierz mi , znam naprawdę agresywne zachowania u handlerów w/w rasy i często zastanawiam się czy danemu hodowcy - wystawcy nie podesłać TOZ'u...

Końcówka Twojego postu była poprostu niesmaczna...Osobiste animozje tego typu powinny być raczej przemilczane.Troszkę więcej obiektywizmu,nie trzeba darzyć człowieka sympatią żeby zauważyć jego wkład w to co robi najlepiej...
Tak na marginesie, spodziwałam się tutaj raczej wyników!!!
Pozdrawiam!



Bzikowa - 25-02-2008 18:50
Wilt, na wielu wystawach obserwowałam psy pani Kryszak. Nie zgadzam się z Tobą absolutnie. Żadne zachowania pani K. w stosunku do jej psów mnie nie zaniepokoiły, a już napewno nie nazwałabym ich agresywnymi!! Na ringu jej psy chodzą radosne, grzeczne i spokojne. Nie wiem skąd Twoje wsnioski. Chociaż w Lesznie nie byłam, cięzko mi uwierzyć w Twoje słowa.

Osobiście uważam, że jej psy są genialne, jedne z najlepszych WHWT w Polsce.



Unbelievable - 27-02-2008 21:48
Pisaliście tu o agresji sędziów w stosunku do psów.
Ja chcę napisać o sytuacji zupełnie odwrotnej.
Weszłam na ring, ustawiam psa. Komenda, pies stoi, ale ma nogi nierówno. Ja jak to mam w zwyczaju: lekko traciłam nogą i od razu się poprawił. Sędzia, Zygmunt Jakubowski, zwrócił mi uwagę! 'kontakt z psem powinna mieć pani tylko za pomocą dłoni i głosu'. Zdziwiłam się, oczywiście pozytywnie. Poza tym sędzia kompetentny. Nic tylko więcej takich.



AlaNowak - 28-02-2008 08:28
:happy1: SUper, szkoda, że ostatnio przestał sędziować JH:(



flashka-g - 07-03-2008 13:22
Wilt żałosne...

gdybys chciala cos wiedziec to Kryszak to panienskie nazwisko p.Agnieszki, ale forum to nie jest miejsce na takie tematy jak masz do kogos problem to skontaktuj sie z Toba osoba osobiscie. Dlaczego nie podeszlas na wystawie do p.Agnieszki co taka madra w gebie na forum tylko jestes? Skoro juz tak sie interesujesz zachowaniami psychologicznymi to powinnas wiedziec ze wieksza reakcja jest gdy bodziec dziala bezposrednio w danej chwili a nie po fakcie.



mzyka - 07-03-2008 20:40
Wracając do tematu agresji na ringach, myślę, że należy o tym pisać, może niekoniecznie w taki sposób, aby kogoś pomawiać, siać niezdrową atmosferę. Lepiej chyba opisywać dane sytuacje i radzić, co można w danym przypadku robić. Spotkałam się dwa razy z przypadkami agresywnych zachowań właścicieli wobec swoich psów, oba spowodowane były ogromnymi emocjami, jakie towarzyszą wystawom. Pierwszy dotyczył młodej handlerki, dziewczynki, której chyba nie poszedł występ, bo za ringiem sfrustrowana szarpała małego yorka. Myślałam, że podejdę i też ją tak wyszarpię :angryy: ale agresja rodzi agresję, powstrzymałam się, pokazałam dziewczynkę palcem mojej koleżance ale w taki sposób, żeby mała to usłyszała i głośno skomentowałam jej zachowanie. Dziewczynka zawstydziła się i uciekła, mam nadzieję, że przemyślała swoje postępowanie. Nie zmienia to jednak faktu, że rodzice często próbują realizowac swoje niespełnione ambicje poprzez dzieci. Ta mała nie była z całą pewnością przygotowana do wystawiania psa!!! Drugi przypadek był dotyczył młodej dziewczyny, którą na ringu po prostu zeżarły nerwy, ustawiała swojego pupila, szarpiąc i popychając, była przy tym tak naładowana złymi emocjami, że pies kulił się i najchętniej zwiał by z tamtąd, sprawa rozwiązała się sama, sędzia wywalił dziewcze razem z pupilem z oceną bdb. Pies był na prawdę ładny ale wystawiony......:shake:, dobrze, że sędzia to wychwycił, mam nadzieję, że stosowna informacja znalazła się w opisie psa a właścicielka zmieni swoje nastawienie.



Lapeno - 01-09-2008 19:19
Pozwolę sobie odgrzebać stary temat. W tym roku w Katowicach jeden pies zaatakował drugiego ( było to poza ringiem,Państwo już pakowali się do wyjścia). W rezultacie oberwał od swojego właściciela dość mocno,zapiszczał. Reakcja wystawców i osób zgromadzonych wokół ringu była natychmiastowa.:razz: Dzięki Bogu,nie wszyscy są zaślepieni zwycięstwami na ringu.:razz:



cropka - 01-09-2008 20:31
W Sopocie też ostatnio rozegrała się nieprzyjemna scenka, facetowi uciekł bokser(nie wiem dlaczego nie miał nawet obroży:mad:) i rzucił się na samojeda. Gonił i gryzł samojeda kilkadziesiąt metrów, właścicielka samojeda złapała swojego psa i próbowała odciągnąc boksera, ale dopiero kiedy go uderzyła tamten odpuścił. Właściciel boksera bynajmniej płuc sobie w biegu nie wypluwał, ale jak już dobiegł to zdzielił porządnie psa, a potem wlókł go za szyję, tak że pies nie mógł stanąć przednimi łapami na ziemii(dławił się:angryy:). Potem jeszcze psu się oberwało i został wrzucony-dosłownie- do samochodu. Oczywiście bokser dostał za głupotę, ba kretynizm właściciela. Kto zostawia agresywnego psa na wystawie pełnej psów bez smyczy i obroży?...Facet oczywiście został wygwizdany, wykrzyczany i usłyszał kilka ciekawszych uwag...ale czy taki ćwierćinteligent robi sobie coś z tego...???:shake:

Z kolei na wystawie w Gdyni labrador rzucił się na drugiego labka tak, że przewrócił jego właścicielkę, która dośc nieprzyjemnie się przez to skaleczyła :shake:. Nie pamiętam, czy pies wyleciał z ringu, bo biegałam od ringu akit do ringu labków i trochę mi umknęło przez to zamieszanie. Dziwi mnie tylko dlaczego wystawia się tak agresywne labki...właściciel tylko odciągnął psa(który potem poza ringiem znów sie rzucał na psy) i nawet nie przeprosił pani, która została poturbowana.

A teraz pozostaje pytanie, jak te psy miały wyrosnąć na zrównoważone zwierzęta, skoro mają takich właścicieli. Ludzie swą głupotą, niewiedzą i agresją potrafią zepsuć przedstawicieli tak przyjaznych ras.

Męczy mnie też pewna myśl - ludzie przeważnie w otoczeniu innych, na imprezach zachowują pozory, starają się być bardziej kulturalni, uchodzić za dobrych właścicieli...jak oni w takim razie traktują te psy na codzień...:-(



Kaya - 01-09-2008 20:40
cropka w Gdyni widziałam tą sytuacje tak z biegu bo sama wchodziłam na ring obok i jak dobrze pamiętam Lab został zdyskfalifikowany



Zuza i Noddy - 01-09-2008 21:20
Martwi mnie tylko co mogło się stać w psychice tego zaatakowanego labka, mam nadzieje, że jest na tyle odporny, ze nic się nie zmieni w jego zachowaniu.



Asiuleczka.Warka - 01-09-2008 21:31
cropka ja widziałam podobną sytuację tylko że nie w sopocie tylko w Warszawie w zeszłym roku lub dwa lata temu tyle że amstaff się żucił się na labka. Tyle że właściciel amstaffa przeprosił właścicielkę.Było to już po ocenie, bo czekali na bisy. Ten labek był dość poturbowany, bo z tego co pamiętam to był później wieziony do kliniki.
Wolę się nie domyślać co pozostało w jego psychice.Ale większość takich psów później boi się nawet własnego ciebnia(bo wiem co było z moją suczką jak się na nią zucił troche wiekszy pies). Jak mają takie agrestwne psy to niech ich trzymają na smyczy, a nie najpier pogryzie kogoś lub psa, a potem za to oprywa z pełnej ręki.
Pozdrawiam Asia.



Zuza i Noddy - 01-09-2008 21:39
Też mam doświadczenie w takich sytuacjach z moim psiakiem.



cropka - 02-09-2008 07:49
Mam nadzieję, że wybaczycie małego OFF'a :p
Też mam podobne doświadczenie z moim psem, jak miał kilka miesięcy rzucił się na niego mix kaukaza. Był na smyczy i w kagańcu...ale właściciel-starszy pan-nie utrzymał smyczy :angryy:. Zasłoniłam mojego, bo boję się pomyśleć co by było, gdyby takie bydle przygniotło mojego miśka(był po zapaleniu stawów). Pan kilkakrotnie łapał psa, ale ten znów się zrywał i znów się rzucał. Oczywiście po wszystkim pies dostał szybkiego strzała w pysk i pan bez przeprosin sobie poszedł :angryy:. Myślałam, że za przeproszeniem pieprznę tego durnego dziada. Wiedziony urokiem puchatej kulki kupił sobie psa, nad którym nie potrafi zapanować ani fizycznie, ani psychicznie. Przez następne pół roku chodziłam na spacery z pieprzem na psy...i bałam się, czy to się nie odbije na psychice mojego-akita jest rasą wymagającą starannego wychowania, a takie incydenty na pewno mogą mieć przykre skutki(akity często sa agresywne w stosunku do innych psów). Na szczęście Miyamoto nie jest agresywny, ale wieczorami(to zdarzenie miało miejsce późnym wieczorem) boi się głośnych osób, potrafi warczeć jak usłyszy jakiś ruch w trawach. Na szczęście nigdy nie próbuje atakować, jak jakiś pies na niego pyskuje, to albo go olewa :lol:, albo warknie tak, że tamten ze zdziwienia milknie :lol:(ma potężne warknięcie:evil_lol:).



Asiuleczka.Warka - 02-09-2008 16:33
Ten człowiek zapewne jak kupował tego psa nie zdawał sobie sprawy z tego co kupuje:evil_lol::angryy:Ja to bym powiedziała pare(króótkich)słów.....Bo bym się zapewne nie powstrzymała.....I jak tam Pani/a akitka.??



cropka - 02-09-2008 21:40
Z mojego akita na szczęście wyrósł kochany, łagodny, zrównoważony i posłuszny pies. Ale od małego był wychowywany i socjalizowany...wracając do tematu wątku - niektórzy ludzie chyba nie rozumieją, że w wychowanie psa trzeba włożyć dużo miłości i pracy, uważają, ze wystarczy "zdzielić" kiedy są niegrzeczne:shake:.



PATIszon - 02-09-2008 23:44

Pozwolę sobie odgrzebać stary temat. W tym roku w Katowicach jeden pies zaatakował drugiego ( było to poza ringiem,Państwo już pakowali się do wyjścia). W rezultacie oberwał od swojego właściciela dość mocno,zapiszczał. Reakcja wystawców i osób zgromadzonych wokół ringu była natychmiastowa.:razz: Dzięki Bogu,nie wszyscy są zaślepieni zwycięstwami na ringu.:razz:
Znaczy, ze zle, ze dostal opierdziel od wlasciciela za zle zachowanie, bo nie bardzo rozumiem... :hmmmm:L



leepa - 03-09-2008 11:26
Tak. I ja myślę, że łomot nie pomoże psu polubić innych.



PATIszon - 03-09-2008 12:13

Tak. I ja myślę, że łomot nie pomoże psu polubić innych. Pewnie lepiej bylo mu dac nagrode......



Berek - 03-09-2008 12:49
Z całym szacunkiem - raczej większośc dojrzalych samcow ma prawo nie lubić innych samcow i nie rozumiem jak ktokolwiek moze mysleć że można zrobić takie czary-mary aby pies "polubił inne psy". :-o

Rzecz w tym, że ma być w takich stosunkach w przewodnikiem, żeby wiedział, że jawnej agresji przewodnik NIE AKCEPTUJE. I w związku z tym nauczyć się hamować swoje (skądinąd naturalne) odruchy.

I tyle.



leepa - 03-09-2008 13:26
Oczywiście, że nie musi lubić. Szczególnie, że to pies z obcego stada. Jednak powinien tolerować, a przewodnik jako...przewodnik(;)) powinien zachowywać się zrozumiale i obliczalnie.
Osobiście nie jestem zwolenniczka bicia psów, zdecydowanie preferuję zrozumienie psa i próbę dogadania sie z nim. Trudniejsze ale wykonalne jeśli się chce.
Mój pies ma dominujacą naturę, do tej pory w pewnych sytuacjach wyrywa się do psów(szczególnie gdy jest zakochany). Na początku próbowałam karcić głosem i smyczą- to tylko pogarsza sytuację. Dzięki odpowiedniemu traktowaniu mój pies znacznie sie uspokoił, a niedawno bawił sie grzecznie z młodym samczykiem. Ot, taki przykładzik.



moon_light - 03-09-2008 14:56

Oczywiście, że nie musi lubić. Szczególnie, że to pies z obcego stada. Jednak powinien tolerować, a przewodnik jako...przewodnik(;)) powinien zachowywać się zrozumiale i obliczalnie.
Osobiście nie jestem zwolenniczka bicia psów, zdecydowanie preferuję zrozumienie psa i próbę dogadania sie z nim. Trudniejsze ale wykonalne jeśli się chce.
Mój pies ma dominujacą naturę, do tej pory w pewnych sytuacjach wyrywa się do psów(szczególnie gdy jest zakochany). Na początku próbowałam karcić głosem i smyczą- to tylko pogarsza sytuację. Dzięki odpowiedniemu traktowaniu mój pies znacznie sie uspokoił, a niedawno bawił sie grzecznie z młodym samczykiem. Ot, taki przykładzik.
A co rozumiesz przez "odpowiednie traktowanie" i "dogadac się z psem" ?

Czy jak mój pies pokaże zbyt wyraznie, ze mu się jakiś inny samiec nie podoba, to mam mu pokiwać palcem przed nosem i powiedziec "no no no" ...
nie ma tak lekko..:roll:



leepa - 03-09-2008 16:25
tak, powodzenia

Jeśli nie wiesz co to znaczy dogadać się z psem to mogę jedynie współczuć,szczególnie, że po avatarze sadzę że masz zwierzynę dużą. Z pewnością nie chodzi mi o ludzkie gesty czy język polski. Trzeba poznać swojego psa i umieć do niego dotrzeć.

W moim konkretnym przypadku "odpowiednie traktowanie" oznacza np. mijanie powoli po łuku, ignorancja, chwalenie za dobre zachowanie. Może wyda się to niektórym śmieszne i książkowe ale pomogło, w przeciwieństwie do starego sposobu karcenia głosem i szarpania, czyli generalnie pomogły pozytywne metody, inne szkodziły.

W biciu psa nie widzę niczego dobrego.

Właśnie, nie ma tak lekko. Myślę, że tłuczenie psa to właśnie pójście na łatwiznę. Nad pewnymi problemami, niestety się trzeba trochę pogłowić.



Asiuleczka.Warka - 03-09-2008 21:15

tak, powodzenia

Jeśli nie wiesz co to znaczy dogadać się z psem to mogę jedynie współczuć,szczególnie, że po avatarze sadzę że masz zwierzynę dużą. Z pewnością nie chodzi mi o ludzkie gesty czy język polski. Trzeba poznać swojego psa i umieć do niego dotrzeć.

W moim konkretnym przypadku "odpowiednie traktowanie" oznacza np. mijanie powoli po łuku, ignorancja, chwalenie za dobre zachowanie. Może wyda się to niektórym śmieszne i książkowe ale pomogło, w przeciwieństwie do starego sposobu karcenia głosem i szarpania, czyli generalnie pomogły pozytywne metody, inne szkodziły.

W biciu psa nie widzę niczego dobrego.

Właśnie, nie ma tak lekko. Myślę, że tłuczenie psa to właśnie pójście na łatwiznę. Nad pewnymi problemami, niestety się trzeba trochę pogłowić.
Dosłownie.......
Podejrzewam że po tłuczeniu tego psa będzie miał zniszczona psychikę i stanie się bardziej agresywny.
Pozdrawiam Asia.



iwona&CAR - 04-09-2008 05:00

tak, powodzenia

Jeśli nie wiesz co to znaczy dogadać się z psem to mogę jedynie współczuć,szczególnie, że po avatarze sadzę że masz zwierzynę dużą. Z pewnością nie chodzi mi o ludzkie gesty czy język polski. Trzeba poznać swojego psa i umieć do niego dotrzeć.

W moim konkretnym przypadku "odpowiednie traktowanie" oznacza np. mijanie powoli po łuku, ignorancja, chwalenie za dobre zachowanie. Może wyda się to niektórym śmieszne i książkowe ale pomogło, w przeciwieństwie do starego sposobu karcenia głosem i szarpania, czyli generalnie pomogły pozytywne metody, inne szkodziły.

W biciu psa nie widzę niczego dobrego.

Właśnie, nie ma tak lekko. Myślę, że tłuczenie psa to właśnie pójście na łatwiznę. Nad pewnymi problemami, niestety się trzeba trochę pogłowić.

Dosłownie.......
Podejrzewam że po tłuczeniu tego psa będzie miał zniszczona psychikę i stanie się bardziej agresywny.
Pozdrawiam Asia.
POPIERAM w 100% !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Tylko tu piszemy o wystawach , uwazam ze z taka psychika nawet opanowana w jakis sposob ,czyli wyuczona,
psa takiego nie powinno uzyc sie do hodowli,
wiekszosc po to wystawia, by zrobic hodowlanke :shake:
A biedny nabywca nie potrafi ocenic zachowania rodzicow
a czesto ocenia na podstawie wystaw i kieruje sie tym ze pies wystawiany -to nieagresywny ;)


Przecietny nabywca nie ma po czym poznac tego prawdziwego hodowcy.
Zachowanie na wystawach jest dla mnie malo miarodajne, bo to zachowanie wyuczone!!! A poza tym na wystawie pies ma tyle potencjalnych obiektow do atakowania,
ze uwaga jest rozproszona.
Niemal kazdy pies latwiej zachowa sie spokojnie w tlumie niz wobec pojedynczego osobnika.

Wystawa to za malo do oceny psychiki.




iwona&CAR - 04-09-2008 05:59

Ja generalnie jestem przeciwniczką kolców na wystawach. Ale jeśli mają być one pomocne w sytuacji, gdy pies miewa "akcje", to czemu nie. Nie chciałabym być z suką przy psie (zwłaszcza silnych ras), który mimo takich skłonności jest na zwykłej ringówce. A właściciel nie bardzo potrafi nad nim zapanować. Ja bym nie chciala byc nawet na kolcach przy takim psie, zwlaszcza na wystawach.
Taki pies nie powinien byc wystawiany.
Ciekawe co robia w krajac gdzie uzywanie kolczatek jest nielegalne ?



Asiuleczka.Warka - 04-09-2008 09:41
Zastanawiałam się nad tym:angryy::angryy: U nas tylko na kolczatkach pozwalają na spacerach......ale i tego nie poinno być......(chociaż jak miałam bernardyknę to mama chodziła z nią na kolczatce byla bez rodowodu ale się strasznie ciągnęła, a mama była po chorobie i nie miała tyle siły)i to tylko dlatego.Alke wracając wcale tego nie popieram....Nie powinny być wystawiane agresywne psy....
Pozdrawiam Asia.



leepa - 04-09-2008 11:14
Też nie możemy przesadzić. Agresja agresji nie równa. Myślę, ze w przypadku pojedynku samców jest to nie tyle agresja do otaczającego świata ile próba sił, dominacja i walka o samicę szczególnie jeśli ktoś "genialny" przyprowadził ją w nieodpowiednim czasie na wystawę. Jednak dobrze by było gdyby wystawca umiał nad psem zapanować.



Lapeno - 04-09-2008 14:41

Znaczy, ze zle, ze dostal opierdziel od wlasciciela za zle zachowanie, bo nie bardzo rozumiem... :hmmmm:L Myślę,że na ringu nie czas na wychowywanie psa.Psa się do wystaw przygotowywuje wcześniej,panuje się nad psem.Można korygować komendami niepoprawne zachowanie psa,ale lać? Nie mam na myśli" pieszczotliwego i delikatnego klapsa".Rozumiem,że samiec może mieć czasem trudność z zaakceptowaniem innego samca na ringu,ale tu powinien przewodnik zadziałać.Zapanować nad psem komendą,skróceniem ringówki (widziałam takie sytuacje na ringu bulli)czyli w zależności od tego jak pies jest wyszkolony.Jeśli ktoś nie panuje nad psem,to nie powinien jeździć na wystawy bo stanowi po prostu zagrożenie.
Bicia psów nie pochwalam i cieszę się,że nie ja jedna.



millarca - 04-09-2008 16:46
a propos wystaw- patrze z perspektywy 10ciu lat chodzenia na wystawy.I psy staja sie coraz lepiej prowadzone,a przewodnicy coraz bardziej kulturalni.Kiedys norma byly owczarki na kolczatkach,drace sie do innych psow i ludzi,przywiazane kolo drzewa.Pomału do przodu:)



Dorota_Fiszer - 04-09-2008 22:04
ja niestety te owczarki nadal obserwuje na wystawach :-(
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleźliśmy 328 wypowiedzi • 1, 2
     

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...