|
Po co nierasowcom egzamin z PT?
AniaP - 08-06-2004 08:40
No właśnie? :roll:
Rozmawiałam z kimś dwa dni temu na temat szkolenia i egzaminu PT i ta osoba spytała mnie po co psu, który nie jest rasowy (nie ma rodowodu?) egzamin PT? :roll: No bo szkolenie PT, to może się jeszcze przyda, ale po co właściciel i pies ma się jeszcze denerwować na egzaminie? :wink: (a przecież niektóre psiaki kształcą się jeszcze dalej)
I co byście na takie pytanie odpowiedzieli? :roll:
Mokka - 08-06-2004 08:56
A po co rasowcom taki egzamin? Ukończenie PT nie daję ŻADNEMU psu żadnych uprawnień.
Jesli pies kończy edukację na PT, to bez względu na to, czy rasowy czy nie, dyplom ma takie samo znaczenie, czyli żadne. A jeśli pies ma być szkolony dalej, to ukończenie PT jest podstawą. Tylko wciąż nie rozumiem, co ma do tego rodowód.
Flaire - 08-06-2004 09:07
Dla tych, którzy czytają po angielsku, wklejam bardzo ładnie napisane wytłumaczenie, dlaczego ja podchodzę z moimi psami to egzaminów z posłuszeństwa. Może ktoś ładnie przetłumaczy? Bo warto...
What is an Obedience Title, Really by Sandy Mowery of Highland, Wis.
Not just a brag, not just a stepping-stone to a higher title, not just an adjunct to competitive scores, a title is a tribute to the dog that bears it, a way to honor the dog, an ultimate memorial. It will remain, in record and in memory, for about as long as anything in this world can remain. Few humans will do as well or better.
And though the dog itself doesn't know or care that its achievements have been noted, a title says many things in the world of humans, where such things count. A title says your dog was intelligent and adaptable and good-natured. It says that your dog loved you enough to do the things that pleased you however crazy they may have sometimes seemed.
And a title says that you loved your dog, that you loved to spend time with it because it was a good dog, that you believed in it enough to give it yet another chance when it failed, and that, in the end, your faith was justified. A title proves your dog inspired you to that special relationship enjoyed by so few; that in a world of disposable creatures, this dog with a title was greatly loved and loved greatly in return.
And when that dear, short life is over, the title remains as a memorial of the finest kind, the best you can give to a deserving friend, volumes of praise in one small set of initials after the name. An obedience title is nothing less than love and respect given and received and permanently recorded.
Johny - 08-06-2004 09:19
Tu chodzi o to,żeby psa czegoś nauczyć,żeby lepiej współpracował z człowiekiem,uczyć można i mieszańca i rasowca :),tekst jest fajny i jasno określa,co to jest
Bila - 08-06-2004 10:03
Dokładnie. zawsze powalają mnie pytania tego typu. Moja sąsiadka, posiadająca prawdopodobnie landseera, widząc jak ćwiczymy na spacerze komendy, powtarzamy ćwiczenia, zapytała co robimy, ja na to, że jedziemy dziś na szkolenie i powtarzamy. Pytanko _ A po co? Łapy mi opadły. To samo, gdy spotkaliśmy pewną panią z drugim labkiem. _My go nie tresujemy, bo to ma być pies rodzinny.(????!!!!!). Ja na to, że mój też jest jak najbardziej rodzinny, a ja go nie tresuję, tylko szkolę i usiłuję wychowywać. I co wy na to?
ksara - 08-06-2004 10:05
To ja może spytam inaczej - " po co komu kupiony egzamin IPO "? ( oczywiście w pakiecie jest juz PT ).
To czy pies jest rasowy czy też nie, nie ma znaczenia, te osoby które ćwiczą z psem i potem zdają egzamin robią to dla przyjemnosci pracowania z psem, dla dalszej nauki i dla siebie i psa bo robią to rzetelnie.
PIKA - 08-06-2004 10:51
To ja słyszałam wręcz odwrotna opinię, :lol: Że niektórych rasowców (typu ON, czy Lab) nie ma potrzeby szkolic :o bo one z natury mądre są :o „Madrość” i wyszkolenie w rodowodzie maja zapisaną :roll:
Kora- - 08-06-2004 11:07
Ja mam psa bez rodowodu i chcę go szkolić!! :evil:
Bila - 08-06-2004 11:11
To ja słyszałam wręcz odwrotna opinię, :lol: Że niektórych rasowców (typu ON, czy Lab) nie ma potrzeby szkolic :o bo one z natury mądre są :o „Madrość” i wyszkolenie w rodowodzie maja zapisaną :roll:
To mój Bilbuś chyba jakiś poszkodowany genetycznie. :wink: :wink: :wink:
Flaire - 08-06-2004 11:14
To ja słyszałam wręcz odwrotna opinię, :lol: Że niektórych rasowców (typu ON, czy Lab) nie ma potrzeby szkolic :o bo one z natury mądre są :o „Madrość” i wyszkolenie w rodowodzie maja zapisaną :roll:
To mój Bilbuś chyba jakiś poszkodowany genetycznie. :wink: :wink: :wink:
Ten ON co mnie ugryzł chyba też. Ale to już wiedziałam.
image - 08-06-2004 11:14
Jeśli ktoś chodzi na szkolenie dla zdobycia "papierka" to gratuluję podejścia :-? . My skończyliśmy już szkolenie i teraz chodzimy "towarzysko" żeby trochę poćwiczyć - muszę powiedzieć ze sprawia to mnie (nie wiem jak psu :wink: ) coraz więcej przyjemności.
Hanya - 08-06-2004 11:42
U mnie podobna sytuacja jak szkoliłam Figę(sama) sąsiadka od labradorki powiedziała że ona nie szkoli, niczego nie uczy bo nie będzie robić z psa małpy cyrkowej. Efekt jest taki że Figa patrzy mi w oczka i jest we mnie zakochana a jej labka ma ją głęboko... wiecie w czym.
A teraz jak uczę Lunkę w SZKOLE to słyszę że Figa (kundelek) to taka mądra, a Lunka(rasowa) taka głupia że do szkoły chodzić musi.
Ale kundelek nawet nie wychowany a Dog Kanryjski nie wychowany to chyba jest różnica :o
Flaire - 08-06-2004 11:45
Ale kundelek nawet nie wychowany a Dog Kanryjski nie wychowany to chyba jest różnica :o
To trochę zależy od kundelka :evilbat: (No i od doga też :wink: ).
PIKA - 08-06-2004 11:54
Ale kundelek nawet nie wychowany a Dog Kanryjski nie wychowany to chyba jest różnica :o
Wiesz mój "kundelek" ma 60 kg wagi :roll: i jakies 60 cm w kłebie, ciekawe jaka by była róznica pomiędzy np. nie wychowanym, rzucającym sie moim "kundelkiem" a Twoim canarem :roll:
Hanya - 08-06-2004 11:54
Masz rację Flaire.
Każdy piesek powinien być szkolony, rasowy, nierasowy, duży i mały, każdy...wtedy napewno mniej byłoby pogryzień.
Ciągle mnie zastanawia to lista "złych psów"...czemu nie szkoli sie jamników :evilbat: Czy ktoś ma jamnika po zdanym egzaminie PT?
Kora- - 08-06-2004 11:57
mOJEJ SIASIADKI PIES JEST KUNDELKIEM A MOJEJ KOLEZANKI RASOWYM (OWCZARKIEM NIEMIESKIM)NO I WIECIE CO ZGADNIJCIE KTÓRY JEST MĄDRZEJSZY??
Hanya - 08-06-2004 11:58
Wiesz mój "kundelek" ma 60 kg wagi :roll: i jakies 60 cm w kłebie, ciekawe jaka by była róznica pomiędzy np. nie wychowanym, rzucającym sie moim "kundelkiem" a Twoim canarem :roll:
Taka, że ja uważam, że mój kanarek to się tylko nazywa rasowy, rodowód ma niekompletny, a zresztą jeżeli jest to rasa zarejestrowana w 2001... Może twój kundelek też za chwile bedzie rasą PIKA, jeżeli to ten morderca :evilbat: z emblematu to śliczny jest :D :D :D Ucałuj go mocno w nochala, gdzie mogłabym zobaczyć resztę 60kilogramowego ciałka???
Mokka - 08-06-2004 12:01
Jak chodziłam z Leonem na PT-1, to uczęszczał z nami jamnik, był jednak mało pilnym uczniem i dosyć dużo wagarował, a do egzaminu w ogóle nie przystąpił. Za to obecnie szkoli się razem z nami suczka sznaucer miniatura, która jest na etapie dawnego PT-2 (obecnie chyba PTT-1 o ile się nie mylę :oops: ) i jest świetna. Tak więc rozmiar psiaka nie powinien być wyznacznikiem, czy warto szkolić czy nie.
Hanya - 08-06-2004 12:04
Tak więc rozmiar psiaka nie powinien być wyznacznikiem, czy warto szkolić czy nie. DOKŁADNIE :D :D :D
Kora- - 08-06-2004 12:06
Kżdy pies może sie szkolić
PIKA - 08-06-2004 12:13
Ucałuj go mocno w nochala, gdzie mogłabym zobaczyć resztę 60kilogramowego ciałka???
Hanya dzieki :lol: Ale to Ona :wink: A zdjęcia można zobaczyc na Kundelkowej Galerii :lol:
A z nami na szkolenie chodził psiak w typie ratlerka :lol: I świetny był :lol: :lol: Nie mówiąc, że świernie wyglądał taki malutki wśród samych "olbrzymów" :lol:
Flaire - 08-06-2004 12:17
No to warto tu chyba wstawić (raz jeszcze) zdjęcie szkoleniowe Majki należącej do naszej Wind:
http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/2814.jpg
Hanya - 08-06-2004 12:18
Super, nie widać po emblemacie że to ona :D A jak sie nazywa? Super, szkoda ze u nas nie ma żednego maleństwa, jest tylko 4 miesięczna astka, ale szybko rośnie.
Hanya - 08-06-2004 12:22
To zdjęcie robi duże wrażenie!!!
Ale przez perspektywę Yoreczka wygląda jakby była duża jak ON :o
SUPER fotka, szkoda że to rzadkość na placu szkoleniowym, ludzie jeszcze sporo muszą zrozumieć.
PIKA - 08-06-2004 12:27
Super, nie widać po emblemacie że to ona :D A jak sie nazywa?
Jeśli to do mnie to odpowiem ma na imie Saba czyli w jakims języku afrykańskim chyba lew :wink: A na emblemacie nie za bardzo widać, ze to ona, bo ona tu pływa i tylko łepetyne z wody widać, a do tego przejeta jest starsznie bo mnie "aportuje" do brzegu :roll:
Flaire - 08-06-2004 12:30
a do tego przejeta jest starsznie bo mnie "aportuje" do brzegu :roll:
Nowofundland! :lol: Może byście się udały na ten obóz trenujący psy do ratownictwa wodnego :wink: .
Hanya - 08-06-2004 12:38
ŁEEEE nie morderca?, imię od lwa i nie morderca....?
PIKA - 08-06-2004 12:42
Flaire ja se jaj nie robie :lol: Ona naprawdę wyciąga z wody. Jak zobaczy, ze ci tylko głowa znad wody wystaje to zaraz na ratunek leci. :roll: za nadgarstek łapie i do brzegu wyprowadza :roll: Na brzegu puszcza. No, ale tak to z kundlami bywa, nie wiadomo co w nich siedzi :wink:
Na kurs ratownictwa wodnego nie pójdę, bo ją musiałam oduczać, coby mi wszystkich kapiących nie ratowała :roll: Kiedyś zamiast „ratować” piłeczkę to postanowiła uratować pływającą obok kobitke :oops: Dobrze, że babka miała poczucie humoru :roll: Hanya morderca :roll: wszystkich psów w typie bull :roll:
A imie od lwa, bo się czasami jak lwica zachowuje (jak poluje np :wink: .) i czasami tak chodzi :lol:
Johny - 08-06-2004 12:44
Każdy mówi o "złych psach",ale nikt się nie zastanawia,dlaczego one są złe,przyczyną jest nieodpowiedni kontakt z człowiekiem,a po drugie nasze psy,świadczą o nas samych
Flaire - 08-06-2004 12:49
Flaire ja se jaj nie robie :lol:
Ja też nie, broń Boże!!! Zachowuje się jak nowofundland! A ratownictwo wodne to fajna rzecz... :D
PIKA - 08-06-2004 13:04
Flaire a ona nie jest za „stara” na rozpoczęcie tego typu nauki ? Ona ma już 4 lata :roll: Ja wiem, że na nauke nigdy nie jest za późno, ale to bardzo specyficzna dziedzina, a to jednak nie „czysta” niufka i ma jeszcze inne, również te „nie ładne” cechy charakteru :roll:
faktem jest, że ja starsznie późno te cechy ratownictwa odkryłam. Ona przez 1,5 roku bycia u mnie nie miała okazji sie tymi cechami wykazac. Ona wprawdzie pływała, my juz nie mielismy mozliwości pływania "przy niej"
Kora- - 08-06-2004 13:10
I york na szkoleniach
Flaire - 08-06-2004 13:15
Flaire a ona nie jest za „stara” na rozpoczęcie tego typu nauki ? Ona ma już 4 lata :roll: Ja wiem, że na nauke nigdy nie jest za późno, ale to bardzo specyficzna dziedzina, a to jednak nie „czysta” niufka i ma jeszcze inne, również te „nie ładne” cechy charakteru :roll:
Za stara to na pewno nie. A z tymi cechami... No fakt, psi ratownicy powinni być łagodni, bo chodzi o to, żeby ofiarę to brzegu doholować, a nie zjeść w sosie morskim :wink: . Ale mnie się wydawało, że ona agresywna do ludzi nie jest...?
A co do uczenia jej ratownictwa... Nie wiem, czy niufiarze by Cię przyjęli, ale ja jestem z natury przekorna osoba, więc jak ktoś mi mówi, że czegoś nie mogę robić, to mnie to dopinguje to bardziej intensywnej akcji. A ratwonictwo wodne mnie fascynuje... Tylko że w Polsce, z tego co wiem, jest tylko ten jeden obóz raz na rok i chyba właśnie teraz się odbywa.
PIKA - 08-06-2004 13:33
Flaire a ona nie jest za „stara” na rozpoczęcie tego typu nauki ? Ona ma już 4 lata :roll: Ja wiem, że na nauke nigdy nie jest za późno, ale to bardzo specyficzna dziedzina, a to jednak nie „czysta” niufka i ma jeszcze inne, również te „nie ładne” cechy charakteru :roll:
Za stara to na pewno nie. A z tymi cechami... No fakt, psi ratownicy powinni być łagodni, bo chodzi o to, żeby ofiarę to brzegu doholować, a nie zjeść w sosie morskim :wink: . Ale mnie się wydawało, że ona agresywna do ludzi nie jest...?
Nie, no do ludzi jest łagodna, jak baranek :lol: Nawet bardzo łagodna, wręcz przymilna. Ale ma tez cechy psa stróżującego i obronnego, nie wspomnę o cechach bojowych :roll: Poza tym ona nie ma zacięcia „aportera”. Znaczy czasami się tak bawi, ale to nie jest np. labek, który może się zaaportować na śmierć Poza tym w takich przypadkach pies musi współpracować z innym psem i tu mogą być największe problemy :roll: Więc nie wiem, czy taki charrrrrrakterek nadaje się do jakiegokolwiek ratownictwa w tym wodnego A jak jej odbije i zacznie pilnować poszkodowanego? I nie da innym „ludzkim” ratownikom (nie mówię o sobie) podejść do poszkodowanego, bo mu jeszcze krzywdę zrobią . :niewiem: Ona mi kiedyś babkę obszczekała, bo ta dziecku klapa przylała, znaczy chciała bronić dzieciaka. To jest kundel, więc zawsze musze się liczyc z tym, że jej charakter może być nie równy a jakis przodek się jeszcze może w niej odezwać :niewiem:
Kora- - 08-06-2004 13:38
na szkoellniach pies moze byc stary i mlody
PIKA - 08-06-2004 13:55
na szkoellniach pies moze byc stary i mlody Kora o czym ty mówisz ? :roll: To akuratnie wszyscy wiedza. My przeszliśmy na szkolenie specjalistyczne, do którego pies powinien odpowiednie predyspozycje i cechy charakteru. Co mam iść z 4-letnim psem na kurs psów celnych np. Ze 2 lata szkolenia nam to zajmie. To se pieske popracuje ze 2 lata, albo i nie i na emeryturę. Czytaj dziewczyno całe posty a nie tylko fragmenty :roll:
Hanya - 08-06-2004 14:38
A imie od lwa, bo się czasami jak lwica zachowuje (jak poluje np :wink: .) i czasami tak chodzi :lol:
Moja Lunka też tak robi, jak była mniejsza to jakiś człowiek nawet zapytał" ile takie lwiątko kosztuje?" :o
AniaP - 09-06-2004 00:20
Mmm, myślałam, że mnie przegonicie z takim tematem :roll: , a tu proszę ... rano puściłam temat, w pracy nie miałam czasu zajrzeć co się z nim dzieje i ... 3 strony natrzaskali przez pół dnia. :P
Flaire, wkleiła jakiś tekst po angielsku. No właśnie, może ktoś go przetłumaczy? :modla: Może być na pw jeśli nie na forum. Pewnie jest tam coś ciekawego, a ja ni w ząb po angielsku.
My go nie tresujemy, bo to ma być pies rodzinny.(????!!!!!).
No i coraz częściej się zastanawiam czy diabeł nie tkwi właśnie w słowie „tresura”. :roll: Myślę, że większości osób niewtajemniczonych już samo słowo „tresura” odstrasza. Kojarzy się pewnie najczęściej nie z czymś pozytywnym i przyjemnym, ale z nudą, ze zmuszaniem i męczeniem psiaka. I nie przyjdzie takiej osobie do głowy, że dla psiaka to może być też dobra rozrywka, miłe zajęcie, odskocznia od nudy, bo nagle pańcia ma trochę czasu dla psinki. :D
Ja na to, że mój też jest jak najbardziej rodzinny, a ja go nie tresuję, tylko szkolę i usiłuję wychowywać.
No właśnie. Ale na temat szkolenia niestety pokutuje jeszcze „stare myślenie" i trudno będzie to szybko zmienić. :( A najszybciej zmienia się zdanie, kiedy pojawiają się problemy. Kiedy piesek tej pani zacznie być coraz bardziej nieznośny ..., no oby nie było za późno i źle się to nie skończyło (nie życzę jej tego). A na upartych i wszystkowiedzących niestety nie ma rady. Muszą się sami poddać.
niektórych rasowców (typu ON, czy Lab) nie ma potrzeby szkolic bo one z natury mądre są „Madrość” i wyszkolenie w rodowodzie maja zapisaną
Ha, ha, ha, ha ... !!!!!! :roflt: Nie będę tego komentować. Nie jestem żadnym znawcą ras, ale tyle to już nawet ja wiem, że właśnie ON-ki mogą stwarzać najwięcej problemów i to właśnie z tej „Mądrości”. A dlaczego na szkoleniach najwięcej jest właśnie ON-ków? :-? Skoro są takie mądre, to po co je właściciele szkolą? :-? A mało było przykładów „złych” zachowań ON-ków (nie chcę użyć słowa „agresywnych”)? :evil:
nie będzie robić z psa małpy cyrkowej
Ale jakoś wszyscy uwielbiali Szarika z „Czterech pancernych”, „Lassie”, ... :loveu: Było trochę tych historii z psem w rolach głównych, więc jednak podobają nam się wyszkolone, mądre, inteligentne psiaki. Miło na takie popatrzeć, prawda? :P Ale samemu szkolić? Co to, to nie. A może to lenistwo ze strony właściciela? :x Wstyd się przyznać?
Czy ktoś ma jamnika po zdanym egzaminie PT?
Nie słyszałam, ale w ogóle jakoś wśród znajomych i nieznajomych nie słyszałam o psie ze zdanym egzaminem. :-? Ba, nawet nie słyszałam, żeby któryś chodził na szkolenie. Boją się przyznać czy co? Chyba jednak mały odsetek właścicieli się w to "bawi".
Za to obecnie szkoli się razem z nami suczka sznaucer miniatura, która jest na etapie dawnego PT-2 (obecnie chyba PTT-1 o ile się nie mylę ) i jest świetna. Tak więc rozmiar psiaka nie powinien być wyznacznikiem, czy warto szkolić czy nie.
A wiecie, że sama miałam obiekcje czy z moim szelciakiem iść do przedszkola? :-? A jak zobaczyłam te wszystkie „wielkoludy” :o w naszej grupie, to ... dziwnie się trochę poczułam. A moja „kruszynka”, to już w ogóle przeżywała stres. Zostało nam już tylko kilka lekcji i chyba dopiero teraz zaczyna się wśród pozostałych psiaków czuć swobodniej. :ylsuper: A ćwiczymy pilnie i żeby czasem jakiś strach się nie odzywał, to ...
Cortina - 09-06-2004 09:36
ja tez chodze z moja Haga (ONka) na szkolenie, pewnie ze moze sama bym ja ulozyla, ale po co skoro moge zasiegnac wiedzy od szkoleniowca i popelnic mniej bledow niz jak szkolilabym sama. Poza tym Haga na szkoleniu ma kontakt z rowiesnikami i ma okazje sie z nimi pobawic :D A do nas do grupy ma chodzic westik, a w innej widzialam nawet basecika
Pozdr Monika z Cortina i Haga
dorotak - 09-06-2004 11:27
Myślę, że większości osób niewtajemniczonych już samo słowo „tresura” odstrasza. Kojarzy się pewnie najczęściej nie z czymś pozytywnym i przyjemnym, ale z nudą, ze zmuszaniem i męczeniem psiaka.
Niestety nie tylko niewtajemniczonym tak się kojarzy :-( Po pierwszych zajęciach szkolenia PT (organizowanego przez ZKwP) zdecydowałam się i poszłam zapłacić za kurs. Pani w oddziale wypisywała kwitek i w pewnym momencie z wyraźnie wyczuwalną ironią spytała "czy pieskowi się podoba szkolenie?". Udałam, że ironii nie zauważyłam i odpowiedziałam, że oczywiście mu się podoba bo on bardzo lubi chodzić na różne szkolenia czy treningi. Uwierz mi, że pani spojrzała na mnie jak na osobę niespełna rozumu z wyrazem oczu mówiącym, że przecież SZKOLENIE NIE MA PRAWA PODOBAĆ SIĘ PSU. To jak jak ze szkołą i dziećmi. Chodzą bo muszą i nie mają prawa czerpać z tego przyjemności. Niestety, tak to jest dalej (mam nadzieję, że jednak nie wszędzie) odbierane.
Pozdrowienia
AniaP - 09-06-2004 11:36
Pani w oddziale wypisywała kwitek i w pewnym momencie z wyraźnie wyczuwalną ironią spytała "czy pieskowi się podoba szkolenie?".
pani spojrzała na mnie jak na osobę niespełna rozumu z wyrazem oczu mówiącym, że przecież SZKOLENIE NIE MA PRAWA PODOBAĆ SIĘ PSU.
To co ta Pani tam właściwie robi, skoro tak podchodzi do sprawy? :evil: To się nazywa zachęta. :( No, ale cóż, o pracę trudno, więc ... bez komentarza. Ale trochę to przykro. :cry:
Cortina - 09-06-2004 13:02
eeehhh nie ma co sie przejmowac tylko robic swoje, ja tez pisalam juz na innym topiku jak to jedna kobieta mi powiedziala ze odbieram Hadze dziecinstwo. A Haga narazie nie jest zmartwiona faktem ze chodzi na szkolenie
Pozdr Monika z Cortina i Haga
Mokka - 09-06-2004 13:18
Pani w oddziale wypisywała kwitek i w pewnym momencie z wyraźnie wyczuwalną ironią spytała "czy pieskowi się podoba szkolenie?".
pani spojrzała na mnie jak na osobę niespełna rozumu z wyrazem oczu mówiącym, że przecież SZKOLENIE NIE MA PRAWA PODOBAĆ SIĘ PSU.
To co ta Pani tam właściwie robi, skoro tak podchodzi do sprawy? :evil: To się nazywa zachęta. :( No, ale cóż, o pracę trudno, więc ... bez komentarza. Ale trochę to przykro. :cry:
Na szczęście ta pani tylko wypisuje kwitki. :P Do szkolenia są osoby bardziej, hmm, przystępne i wyrozumiałe dla piesków. A ja po kwitek nie chodzę, płacę przelewem, więc nie muszę odpowiadać na takie pytania. :D
chip - 09-06-2004 13:41
... Na szczęście ta pani tylko wypisuje kwitki. :P Do szkolenia są osoby bardziej, hmm, przystępne i wyrozumiałe dla piesków. A ja po kwitek nie chodzę, płacę przelewem, więc nie muszę odpowiadać na takie pytania. :D
Niby taka pani tylko wypisuje kwitki a nie szkoli, ale szkody może swoim podejściem zrobić trochę :evil: . Mnie taka pogoniła prawie rok temu z ZK, bo powiedziała, że ZK nie szkoli nierasowców,onii zajmują się tylko psami rasowymi. :roll: No i co - teraz to powinnam ją odszukać i machnąc jej kwitkiem z innego oddziału ZK za szkolenie, gdzie jak wół jest napisane pies rasy mix :evil: , a jak jeszcze zdamy egzamin to powinnam jej dać kopię coby se w ramki oprawiła i głupot nie gadała :evilbat: . Ale miiiiiiiiii sięęęę nieeeeee chceeeee - bo to by była tylko starta czasu
Mokka - 09-06-2004 14:21
Chip, no to mnie ustrzeliłaś. Machnąć kwitkiem to mało, może by tak skrzyczeć pięściami po twarzy? Ja się ostatnio uodporniłam, ale mnie też na nerw wjechali. Po ostatnim egzaminie dostałam świadectwo bez pieczątki oddziału i musiałam się po stempel pofatygować osobiście. Pojechałam, kiedy miałam czas, czyli w jakiś piątek. Panie urzędujące w związku orzekły, że nie mogą mi podstemplować świadectwa, bo one nie są z sekcji szkolenia i nie wiedzą, czy TEN pies naprawdę zdał ten egzamin. Druk był firmienny, pieczątka i podpis sędziego, coś tam jeszcze, ale to było za mało. Może kogoś niesłusznie oczerniam, ale odnoszę wrażenie, że to zestawienie: IPO-2 i mix tak jakoś zniechęciło panie, bo konferowały za zamkniętymi drzwiami i w końcu dały odpowiedź odmowną. Stempelka nie mam do dzisiaj. :( [/code]
dorotak - 09-06-2004 14:50
Panie urzędujące w związku orzekły, że nie mogą mi podstemplować świadectwa, bo one nie są z sekcji szkolenia i nie wiedzą, czy TEN pies naprawdę zdał ten egzamin.
Mokka, chciałaś, żeby Ci pani w kasie podstemplowała dyplom? ;-))) Żartuję oczywiście, ale uważam, że takie sprawy rzeczywiście są w gestii osób z sekcji szkolenia.
A co do kompetencji i udzielania "prawdziwawych" informacji, to niestety trzeba się do tego przyzwyczaić (nie tylko w ZKwP). I wierzyć tylko w słowo pisane (regulaminy itp.) chociaż też nie bezkrytycznie ;-)
Stempelka nie mam do dzisiaj. :(
A czy on naprawdę jest Ci do czegoś potrzebny? Zadbasz o to przy IPO-3 ;-)
Pozdrowienia
Mokka - 09-06-2004 15:06
Gdyby mi na nim zależało, to bym se go pewnie wychodziła. :fadein:
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpspkrajenka.keep.pl
|