|
Ja też chcę! Ale...
BeataG - 20-05-2004 20:25
No właśnie - wlazłam pierwszy raz na to forum, bo chcę z Emilem robić coś więcej niż tylko bieganie po parku. Poczytałam różne wątki o agility no i zaczęły się wątpliwości. Bo po pierwsze - Emil to pies po przejściach (ze schroniska - mam go od 4 miesięcy), po drugie - nie robiliśmy PT (Emil umie siad, waruj, do mnie, ale już np. zostań nie, bo nie było mi to do niczego potrzebne), po trzecie - to jest mix ONa z dogiem, a coś gdzieś było, że z dogowatymi to lepiej ze sportami uważać, po czwarte - on na każdy stres reaguje rozwolnieniem, a kaganiec = stres (no a ja niezmotoryzowana, więc kaganiec w miejskiej komunikacji konieczny), po piąte - wiekowo jestem dość "zaawansowana" (42) i niespecjalnie "usportowiona" (jedyny sport, który lubię, to pływanie - trenowałam w dzieciństwie wyczynowo - ale tu raczej mało przydatne :D).
Więc czy my się do tego nadajemy? A jeśli tak, to gdzie, kiedy, za ile? Mieszkamy w Warszawie na Powiślu.
Robull - 20-05-2004 22:06
!. W agility biegają psy po przejściach. Często pomaga to we wzajemnych kontaktach, poprzez wzmacnianie psychiki psa, więzi z przewodnikiem, budowaniu większego zaufania do przewodnika oraz innych osób...
2. Nie potrzebne jest PT, ale znajomość "zostań" przydaje się najczęścieij.
3. Duży wzrost i, co częsty za tym idzie, duża waga faktycznie nie preferuje Twojego psa do agility. To jest moje zdanie, ale są też osoby, które mają na to inną teorię.
4. Stres, o którym piszesz może być tez jakimś kłopotem, ale może powinnaś nad tym popracować. Może powinnaś zakładać psu kaganiec równiez w innych mniej stresujących sytuacjach :-? Wydaje mi się, że dla Twojego psiaka już sama jazda komunikacją miejską jest stresująca i jak do tego dokładasz kaganiec, to stres sie potenguje.
5. Pływanie doskonale wpływa na ogólny rozwój fizyczny i doskonałą kondycję. A wiek, o którym piszesz... no cóż, nie jedna osoba biegająca obecnie w agility z westchnieniem wspomina ten rok 8)
Na ostanie pytanie wydaje mi się, że po przeczytaniu tego forum (szczególnie wątków dotyczących agility w Warszawie) powinnaś znać odpowiedź :wink:
BeataG - 20-05-2004 22:28
Robull, zaufanie do mnie to on ma, do innych też (chyba nawet zbyt duże), ale jak się czegoś przestraszy (np. gwałtownego ruchu ręki czy trzaśnięcia bramy), to jest natychmiastowe skulenie się i uskok pod moje nogi. Teraz już o tym wiem, i jestem czujna, ale jak mi to zrobił pierwszy raz, to omal mnie nie przewrócił.
Z tym zostań może być problem, on na zostań wytrzymuje moje odejście na max. 5 kroków, a potem leci za mną. Boi się, że mu pani zginie. :D
No, taki bardzo wielki to on nie jest i strasznie chudy. To z jego rodziców, które było dogiem, musiało być raczej "niewyrośnięte". Agility mi przyszło do głowy, bo Emil uwielbia skakać. Jak go jeszcze na początku nie spuszczałam ze smyczy w parku, to wychodziliśmy na zamknięte podwórko, gdzie ulubioną zabawą Emila było wskakiwanie na półtorametrowy murek i zeskakiwanie z niego.
Komunikacją to ja z nim jeszcze się nie odważyłam jechać. Doświadczenia z kagańcem mam z kilkunastu prób w domu i 2 wizyt u weterynarza (tzn. wizyt było więcej, ale do 2 mu zakładałam kaganiec). Próbuje go zdjąć trzepiąc pyskiem o wszystko, najchętniej o moje kolana (dobrze, że kaganiec skórzany).
Dzięki za pocieszenie odnośnie wieku. Może faktycznie jeszcze taką emerytką nie jestem. ;)
Jeśli uważasz, że nie wszystkie ćwiczenia się dla takich dużych psów nadają, to może dałoby się jakoś wybiórczo? Bo mnie nie zależy na żadnych zawodach i egzaminach (również z tego powodu nie zamierzam robić PT), tylko na tym, żeby pies miał trochę bardziej atrakcyjne zabawy niż bieganie po parku. I dlatego moje pytanie - gdzie i kiedy (i ew. za ile) bez żadnych egzaminów i zawodów w perspektywie, czyli tak, żebyśmy nie przeszkadzali psom trenującym "wyczynowo".
Robull - 20-05-2004 23:48
BeataG, ponieważ nie jesteś zmotoryzowana i masz dużego psa (no może nie aż tak bardzo :wink: ), to uważam, że powinnaś zwrócić uwagę na odległość i dogodność połączeń. Jeśli chcesz dowiedzieć się gdzie znajdują się ośrodki agility w Warszawie i okolicach, to zapraszam Cie na www.fort.w.pl Obecnie większość ośrodków ma juz swoje internetowe stronki, z których sporo możesz sie dowiedzieć. Zadzwoń, pogadaj i umów się na jekiś weekend. Powodzenia :P
Mokka - 21-05-2004 08:44
BeataG
Jakbym widziała siebie :D Na temat gabarytów Twojego psa nie wypowiadam się, bo w agility dopiero raczkuję i mam zbyt małą wiedzę na ten temat, ale pozostałe kwestie nie są mi obce. Mam dwa psy - jeden zły i agresywny po duuuużych przejściach (blizny zostaną mu do końca życia) i sunieczka ze schroniska (więc jej też łatwo nie było). Oba niedawno zaczęły próbować swych sił w agility i powiem Ci, że na treningu zapominają o całym świecie. Ja jestem troszkę starsza od Ciebie (a treningi zaczęliśmy ostatniej zimy), a do tego mam nadwagę. Bieganie z psem fantastycznie wpływa na moją kondycję. :wink: Dużego psa (ok. 70cm. w kłębie) bardzo często wożę środkami komunikacji miejskiej (nie miał wyjcia - musiał się przyzwyczaić :wink: ), a czasami jeżdżę z obydwoma. Jakoś z tym sobie radzimy, więc i Ty na pewno podołasz, bo najważniejsze są chęci :D
BeataG - 21-05-2004 09:22
Dzięki za pocieszenie Mokka. :) Ja w styczniu, jak brałam Emila, też miałam nadwagę (oj przytyło się przez święta :D), ale 3 do 5 godzin dziennie spacerów z psem szybko mnie odchudziły. A w którym klubie trenujesz? Robiłaś kurs, czy po prostu tak dla zabawy? Przyjrzałam się tym stronkom internetowym warszawskich klubów (z wyjątkiem Russa, bo strona w przebudowie) no i wychodzi mi, że ze względu na metody pasowałby mi Graf i Alternatywa (bo Emilowi fajnie idzie szkolenie klikerem) - zresztą właśnie u pani Wandy z Grafa mieliśmy prywatne lekcje. Ale oni są upiornie daleko. Natomiast ze względu na lokalizację najlepszy byłby Cavano (do metra możemy dojść na piechotę, a metro jest chyba najłatwiejszym "do przeżycia" środkiem lokomocji dla Emila). Te kilkanaście minut może by w kagańcu wytrzymał. Tylko nie wiem, jak tam się zapatrują na kliker.
Napisz proszę coś więcej o swoich doświadczeniach - może na priva, żeby nie zanudzać innych. ;)
kyane - 21-05-2004 09:28
O, co to, to nie!! ja tez jestem zywotnie zainteresowana tematem, wiec prosze mi tu bez zadnych pw! 8). Sledze rozwoj watku, jak na razie po cichutku, ale widze, ze interwencja jest konieczna :evil: . Poza tym ja rowniez podpadam pod "Wasz wiek" - jeszcze troche i bedziemy mogly zalozyc klub "mlodych inaczej" :lol:
Mokka - 21-05-2004 09:45
BeataG My trenujemy w Cavano, ale tydzień temu właśnie straciliśmy nasze wspaniałe miejsce do treningów, więc obecnie jesteśmy w trakcie poszukiwań nowego. Mamy parę lokalizacji "na oku", ale na razie za wczesnie na konkrety. Ja nie planuję żadnych wielkich wyczynów, robię to dla zabawy i rekreacji, psom sie podoba, więc czego nam jeszcze do szczęścia potrzeba. Moje pieski już dawno nie są szczeniaczkami, a trenują od niedawna, więc nie mają wielkich szans, aby zdobywać laury w zawodach, ale nie to jest naszym celem, świetnie się bawimy (i mam nadzieje, że trochę też rozwijamy :wink: ).
Kyane Chociaż w naszym klubie zdecydowana większość to młódki, ale mamy już taki mały oddział geriatryczny, więc jeśli przestaniemy nadążać, to bedzie z czego tworzyć oddzielną grupę (Uniwersytet Złotego Wieku). :D
BeataG - 21-05-2004 10:08
Mokka oj, to mnie zmartwiłaś z tą lokalizacją. :( Cóż, chyba będę musiała zacząć trenować z Emilem przede wszystkim podróże miejską komunikacją. :D Bo na to, że ktoś nas będzie wozić w każdy weekend, raczej nie mam szans. Daj znać, jak będzie nowe miejsce. Bo tak sobie pomyślałam, że chociaż w Cavano nie szkolą klikerem, to chyba by mnie stamtąd z tym klikerem nie wyrzucili? :D
Kyane, co do klubu "młodych inaczej" - jestem za. ;) Szkoda tylko, że ta Warszawa taka wielka, bo tak mi wychodzi, że każda z nas jest z innej części miasta, no i wszystkie bez samochodu. :(
AniaP - 21-05-2004 10:22
Zaraz zacznę żałować, że nie jestem z W-wy. :( Co prawda treningi dopiero przed nami, bo Asti dopiero co skończyła 6 m-cy i uczymy się jeszcze w przedszkolu, ale już nie mogę się doczekać. :P
Dzięki za ten topik. Rozwiałyście nim wszelkie moje wątpliwości i kompleksy typu: „w tym wieku zaczynać zabawę z psem w agility? :-? czy wystarczy mi kondycji, żeby nadążyć za tą małą błyskawicą?” :-? Mam nadzieję, że i dla niej, i dla mnie będzie to po prostu świetna zabawa. :B-fly:
Mokka - 21-05-2004 10:35
AniaP
Miło nam :D Zawsze do usług.
Elka - 21-05-2004 10:38
Beata G Z klikerem absolutnie Cię nie wurzucę! Uważam, że każda metoda pracy z psem, jeśli jest skuteczna i nie robi mu krzywdy, jest dobra! Wandę z Grafu znam osobiście, bo razem stawiałyśmy pierwsze kroki na torze!! :P Jeśli chodzi o lakalizacje terenu to szukamy czegoś z łatwym dojazdem możliwie na Mokotowie lub w Centrum ale nie wiem czy się uda! Będę się starała. W każdym razie będziemy w kontakcie. Na naszej stronce jest mój adres mailowy a jak będziesz chciała to na pw podam telefon. :P
Tobie Kyane już telefon chyba dawałam ale jak nie a chcesz to daj znać! :)
kyane - 21-05-2004 11:19
Mokka, jestem za!! :ylsuper: mam nadzieje, ze egzaminow na uniwersytet nie bedzie, przepustką bedzie swiadectwo urodzenia :wink:
AniaP , to moze czas pomyslec o przeprowadzce? w kupie razniej :lol:
Elka , oczywiscie, ze mam tel., od razu w komorce zapisalam; milo, ze mnie pamietasz :D . Teraz nie bardzo moge polaczyc szkolenie Atreya i agility, bo terminy sie nakladaja :( , ale wciaz mam okrutna chrapke na te zabawe no i mam nadzieje, ze psiakowi tez sie spodoba :P . Zycze Wam jak najszybszego rozwiazania problemu z terenem do cwiczen :D , bede pilnie sledzila watek:-)
BeataG , a moze by tak cos na spolke w ramach klubu "mlodych inaczej" i korzystanie wg grafiku?? :wink:
BeataG - 21-05-2004 12:01
Elka, dzięki serdeczne, zaraz piszę do Ciebie maila, telefon oczywiście też chcę, a ja podam Ci swój. Jak za tydzień zdam albo obleję swój upiorny egzamin (czyli w każdym razie będę go miała z głowy :D), to może już akurat się teren znajdzie i będę mogła do Was przyjeżdżać z Emilem.
Kyane, mnie to nawet na spółkę na samochód nie stać, poza tym wolę się spotykać z Wami i Waszymi piesami, a jakbyśmy korzystały na zmianę, to nie byłoby takiej możliwości. Po prostu muszę przyzwyczaić Emila do kagańca i jazdy miejską komunikacją.
Mokka, oj tak, popieram Kyane, egzaminów mam już serdecznie dosyć. :D
AniaP, może faktycznie zastanów się nad tą przeprowadzką? Albo przynajmniej odwiedź nas z psinką.
Mam nadzieję, że spotkamy się wkrótce i razem z naszymi psiakami będziemy mieć świetną zabawę.
kyane - 21-05-2004 12:39
BeataG , mnie tez niestety nie :( i strasznie zaluje, bo marzą mi sie wyjazdy poza miasto, gdzies do lasu, nad wode...i nie tylko w wakacje, ale wlasnie tak weekendowo... Atrey tez zle znosi kaganiec, gdy jedziemy na szkolenie to glosno protestuje w autobusie i to tylko kwestia czasu, kiedy wreszcie bedzie ten pierwszy raz, gdy beda nas chcieli wyprosic :( . Staram sie nad tym pracowac, ale nie jest latwo.
chip - 21-05-2004 12:39
Dziewczyny, a dlaczego wy piszecie o mnie ??? :wink: :D
Też miałam kompleksy wiekowe, ale wy lejecie miód na mą duszę i ciało. Myślałam o agility z Chipem, ale miałam obiekcje typu on zaczął sie robić trochu agresywny do innych psów (rozważam kastrację, ale o tym pisałam w innym topiku) + mój wiek tak z zakresu (40;50). Teraz kończymy PT1 ( czerwcu egzamin) i mój książe małżonek chciały IPO, ale ja ze względu na wspomnianą agresję Chipa nie widzę Chipa w tym i wolę agility, poza tym wydaje mi się, że agility też by bardziej pasowało Chipowi - lubi biegać, skakać, zostaje na miejscu bez specjalnych problemów, nie przynosi tylko aportu (nie wiem czy w agility to istotne, ale lubi latać za aportem, ale nie lubi przynosić :( ).
Śledziłam watek Cavano, ale wasze zajęcia były tak strasznie rano, że wymiękłam - na 8:00 w sobotę to ja nie dam rady :oops:, poza tym teraz mamy w weekendy PT1. Będę dalej śledzić stronkę i wątek Cavano, jak już znajdziecie lokalizację to spróbujemy zacząć ćwiczyć. Poza tym powsatjąca samorzutnie grupa "coraz młodszych z wiekiem" jest bardzo, bardzo :D Co do transportu samochodowego to jeśli tylko nasze potwory się nie zeżrą to mogłybysmy się jakoś umawiać - mam dość duży samochód i już wiozłam w nim na raz dwa ON'y dorosłe + 2 ludzkich pasażerów a bagaznik był jeszcze wolny :wink: . Nadmieniam, ze bagażnik jest duży, typu heatchback, więc przewożenie tam psa nie jest dla niego żadną torturą - jeszcze ma swoje własne okno na głową :P
PS. Mokka - będziesz w sobotę u Bei ???
Mokka - 21-05-2004 13:24
PS. Mokka - będziesz w sobotę u Bei ???
W sobotę i niedzielę jesteśmy na seminarium agility w Laskach, istnieje uzasadnione podejrzenie, że w sobotę skończy się o jakieś koszmarnie późnej godzinie, więc do Bei raczej nie dotrę. A wątek Cavano śledzisz mało dokładnie :nono: , bo od jakiegoś czasu sobotnie treningi odbywały się o godz. 14. :wink:
chip - 21-05-2004 13:36
PS. Mokka - będziesz w sobotę u Bei ???
W sobotę i niedzielę jesteśmy na seminarium agility w Laskach, istnieje uzasadnione podejrzenie, że w sobotę skończy się o jakieś koszmarnie późnej godzinie, więc do Bei raczej nie dotrę.
szkoda, :( a tak chciałam z toba pogadać o twoich doświadczeniach z opanowywaniem psiej agresją - myślę, ze masz duzo doświadczenia w związku z Leonem :
A wątek Cavano śledzisz mało dokładnie :nono: , bo od jakiegoś czasu sobotnie treningi odbywały się o godz. 14. :wink:
:oops: :oops: :oops: - sorry, tak dokładnie to śledziłam jak szukałam w zimę zajęć dla Chipa na wiosnę i trochę przestałam bo zaczęliśmy PT1 i mamy zajęcia w sobotę i niedzielę rano więc do południa jesteśmy czasowo zarżnięci :wink: . Dlatego myslę o agility dopiero po egzaminach PT1 - a przyjmiecie nas ?
BeataG - 21-05-2004 13:36
No proszę - widać coś w tym jest, że życie zaczyna się po czterdziestce. :D
Moniko, dzięki za ofertę podwózki. Jak nasze psy się nawzajem zaakceptują, to pewnie będziemy z dziewczynami losy ciągnąć, która z nas się załapie. ;)
No to koleżanki, do dzieła - zdawać te swoje PT (a propos którego czerwca macie te egzaminy?), ja się biorę za moje kodeksy, a jak już wszystko będziemy mieć z głowy, to zaczynamy zabawę. Już się nie mogę doczekać! :)
chip - 21-05-2004 13:41
No to koleżanki, do dzieła - zdawać te swoje PT (a propos którego czerwca macie te egzaminy?), ja się biorę za moje kodeksy, a jak już wszystko będziemy mieć z głowy, to zaczynamy zabawę. Już się nie mogę doczekać! :)
My mamy 20 czerwca (niedziela) - i trzymać za nas kciuki, bo kawałek z aportem to pewnie oblejemy :( i w związku z tym resztę musimy zaliczyć śpiewająco.
A ty kiedy zaliczasz te kodesky ???
kyane - 21-05-2004 13:48
A my chyba 27-go :roll: . Ja z kolei w ogole nie wybrazam sobie tego egzaminu, bo Atrey nie lubi siedziec w jednym miejscu i wciaz do innych psow go ciagnie, wiec wyglada na to, ze tak po prostu oblejemy calosc :o . A co do niecierpliwosci, to ja tez przestepuje z nogi na noge :wink: , chyba calkiem na powaznie musze zaczac myslec o rzuceniu palenia ( :oops: ) to powinien byc niezly pretekst, bo w koncu czego sie dla psa nie robi :D
chip - 21-05-2004 13:58
Kyane - nawet jak oblejemy to nasze psy będą mieć posłusznych właścicieli :wink: U nas na szkoleniu jak ternerka woła w prawo zwrot, w tył zwrot, odejść od psa na 10 kroków - to wszyscy właściciele posłusznie wykonuja polecenia :D - czasem myla im sie kierunki :P, ale na np. miejscu pozostaja posłusznie (tak, ze niektóre psy uważają, ze muszą do nich podejść bo pan/pańcia coś za długo stoi :roll: )
Trzymam za was kciuki !!
AniaP - 21-05-2004 14:05
AniaP , to moze czas pomyslec o przeprowadzce? w kupie razniej
AniaP, może faktycznie zastanów się nad tą przeprowadzką? Albo przynajmniej odwiedź nas z psinką.
Mówicie: przeprowadzka? :roll: Ha, ha, ha! :) A dokładnie rok temu niektóre osoby koniecznie chciały mnie zabrać do W-wy do pracy. :roll: Ale broniłam się rękami i nogami.
Kocham swoje miasto (pewnie tak jak Wy kochacie swoje), znajome kąty, swoje ścieżki i znajomych, i ... oczywiście zostałam (znalazłam nową pracę tutaj). Mieszkam tu od urodzenia, a długo się przyzwyczajam do nowego otoczenia i ludzi.
Ale spotkanie w W-wie? :P Pomyślałam, że fajnie by było skoczyć do Was na zawody w lipcu, ale ... odwieczny problem - kasa, kasa i jeszcze raz kasa. :evil: (Dlaczego ta benzyna taka droga? :evil: Nie pomaga nawet fakt, że moje autko tak mało pije.) A po drugie, nie wiem jak mój „maluszek” by zniósł tyle godzin jazdy samochodem. :roll: Do tej pory najdłuższa trasa to ok. 100 km, a nawet na krótkich trasach i w mieście zdarza się jej „haftować”. :roll:
kyane - 21-05-2004 14:08
Tiaaa...skad ja to znam :wink:
Tez zycze powodzenia :D . W sumie tak naprawde to nie wynik egzaminu sie liczy, tylko to, co i wlasciciel i pies wyniosa z samego szkolenia. Ja tylko najbardziej boje sie tego, ze Atrey po prostu moze niezlego zamieszania narobic :roll: . Dostal zadanie od p.Malgosi, ze ma zdac celujaco...zobaczymy, jak sie do tego ustosunkuje;-)
BeataG - 21-05-2004 14:09
Dokładnie za tydzień, 28 maja o 14.00 mam egzamin radcowski (ustny, przez pisemny wygląda, że przeszłam). Ok. 16.00 powinnam już mieć to z głowy. Też proszę kciuki trzymać. Teraz wracam do swoich kodeksów, bo jak na razie to najlepiej mam opanowane przepisy dotyczące psów, a o to na egzaminie niestety pytać nie będą. :D
AniaP - 21-05-2004 14:18
My też mocno :thumbs: , mocno :thumbs: trzymamy kciuki za wszystkich zdających.
Brrrrrrrr!!! Nigdy nie lubiłam egzaminów.
Flaire - 21-05-2004 16:28
Ha! Dzieciątka! Dopiero teraz tu dotarłam, więc już prawie wszystko było powiedziane! Na pewno spełniacie wszystkie wymagania Cavano, łącznie z wiekiem. :wink: Chociaż marzy mi się, że w końcu dołączy się do nas ktoś, kto sprawi, że ja nie będę najstarsza... Ale im dłużej na to czekam, tym mniej się to staje prawdopodobne :wink:
Jeszcze powinnam napisać o jednej sprawie, dla tych, którzy pisali, że chcieliby z pieskami powczasować... Cavano planuje na koniec lata tygodniowy obóz agility. Szczegółów jeszcze mało... Ale fajnie będzie na pewno!
BeataG - 21-05-2004 16:54
Bomba! 8) Piszemy się z Emilem jak najbardziej!
A tak przy okazji - to jest najlepszy dowód, jak te psy nas odmładzają! Bo ja myślałam, że Ty jesteś znacznie młodsza ode mnie, podobnie chip i Mokka. Tylko co do kyane wiedziałam, że jest mniej więcej w moim wieku, choć z jej postów też tego absolutnie nie widać. :D
Robull - 21-05-2004 17:12
...tak sobie pomyślałam, że chociaż w Cavano nie szkolą klikerem, to chyba by mnie stamtąd z tym klikerem nie wyrzucili? :D
Wyrzucić kogoś za szkoleniem klikerem? :-? Rany, mam nadziję, że taka sytuacja nie zdarza się, nie tylko w Warszawie, ale nigdzie. To byłoby chore!
BeataG - 21-05-2004 17:19
Też mam taką nadzieję. :D Ale już się (internetowo i telefonicznie) zetknęłam ze szkoleniowcami, którzy uważają to za "durny wymysł", "niepotrzebną stratę czasu", "rozpuszczanie psa" i niechętnie to widzą u siebie, więc na wszelki wypadek wolałam zapytać.
Wind - 21-05-2004 20:55
Ja tez dopiero teraz tutaj dotarlam :-)
Tak sie sklada, ze Szanowne Panie Mokke, Chipa i Flaire znam osobiscie i musze przyznac, ze energii, witalnosci i zapalu maja wiecej niz nie jedna nastolatka :-) Dla przykladu Mokka biega nie z jednym psem tylko z dwoma, a po treningu agility pedzi jeszcze na dodatkowe szkolenie dla Leona. Flaire tez jest nizle zakrecona. Gdy Jej Misia wyladowala na 3 miechy na obczyznie, ta jakby nigdy nic przychodzila na treningi ze swoim "wirtualnym psem" i ganiala go po przeszkodach ... A gdy tego bylo Jej jeszcze malo, to pozyczala psa od kogos kto mial w nadmiarze, czyli dwa i cwiczyla w najlepsze :D
Chip, w sprawie agresji i panowania nad psiakiem, to rzeczywiscie Mokka jest dla mnie Mistrzynia :-) Chyba nie spotkalam jeszcze takiej pary jak Ona i Leon - totalnie Jej oddany, wpatrzony w Nia jak w obrazek i karny az do perfekcji. Nie wiem jak Ona tego dokonala, ale pewnie ciezka praca, konsekwencja i ... i urokiem osobistym :-)
Aha ... za wszystkich mocno trzymam kciuki. Pozdawajcie egzaminy (PT i radcowskie) a potem cieszcie sie treningami na torze.
pozdrawiam,
Davie - 21-05-2004 22:22
Komunikacją to ja z nim jeszcze się nie odważyłam jechać. Doświadczenia z kagańcem mam z kilkunastu prób w domu i 2 wizyt u weterynarza (tzn. wizyt było więcej, ale do 2 mu zakładałam kaganiec). Próbuje go zdjąć trzepiąc pyskiem o wszystko, najchętniej o moje kolana (dobrze, że kaganiec skórzany).
Beata, nie zakładaj mu kagańca w domu! Tam czuje się najpewniej i najbardziej prawdopodobnie będzie protestował. I przede wszystkim spróbuj w jakiejś super miłej sytuacji, kiedy otoczenie pomoże odwrócić jego uwagę od tego nowego czegoś, najlepiej np. w drodze na spacerek. Pomoże to też odkręcić te, jak sądzę bardzo dla niego stresujące i niemiłe wrażenia po wizycie u weta. Tak najczęsciej bywa, że wkładamy kaganiec dopiero kiedy musimy psa zaciągnać do weta, albo wsadzić do środka komunikacji miejskiej. A powinien się z nim zapoznać wcześniej, w milszych okolicznościach. Zakładaj na krótko, z psem na smyczy przejdź kawałek bardzo szybkim krokiem, żeby nie dać mu możliwości protestowania, chwal, zdejmij i szybko nagrodź. Zresztą jak jest łąpczywy, to możesz mu spróbować wsadzać smakole jeszcze w kagańcu (z boku!). I jeszcze jedno - odpowiednio dobrany kaganiec, czyli taki, w którym pies moze swobodnie otworzyć pysk! A kupienie takiego nie jest w naszym kraju łatwe, oj nie! W większosci przypadków wsadza się biedakom takie dobrze dopasowane :evil: , często sprzedawcy w sklepach też takie polecają (Ela, masz tu duże pole do popisu jeśli chodzi o szerzenie kagańcowej oświaty!:D ) i nic dziwnego że dosłownie zatkane wtedy zwierzaki protestują!. Myślę, że właśnie stąd wzięła sie ta legenda o niepogodzeniu się psa z kagańcem. A tymczasem w większosci wypadków kaganiec, pod warunkiem, że odpowiedni, okazuje się całkiem akceptowalny. :lol: No oczywiście czasami u psów po przejściach mogą występować przykre skojarzenia, ale po opisie sposobu w jaki protestuje, nie jest to raczej, na szczęscie, ten problem.
Pozdrowionka, Iwona&Kolor&Joga
BeataG - 21-05-2004 23:10
Haha, Iwonko, z tych 2 wizyt u weta w kagańcu to on raczej zapamiętał próby ściągania kagańca. Za pierwszym razem dzięki temu dał sobie bez problemu uszko przemyć przed zakwalifikowaniem do szycia i narkozą, a za drugim dzięki "walce" z kagańcem nawet nie zauważył zdjęcia szwów. :D
W domu zakładam właśnie żeby było bezstresowo, na parę minut, a w nagrodę ulubione dropsy jogurtowe. Może się w końcu przyzwyczai.
W drodze do parku to na razie nie ma szans, wtedy by mi dopiero pokazał szalony taniec. No a wtedy mogłabym mieć kłopoty z utrzymaniem go na smyczy. Mam nadzieję, że w środkach komunikacji będzie tak zainteresowany nową sytuacją, że uda mu się w tym kagańcu wytrzymać. Poza tym "siad" ma dobrze opanowane, a jak siedzi, to można go upilnować, żeby nie ściągał, ewentualnie miziając dodatkowo za uszkami.
Nasz kaganiec na pewno za ciasny nie jest, bo mojemu sprytnemu pieskowi już raz udało się go zdjąć, jak się bardzo postarał. :D Żarełko już mu też przez ten kaganiec podawałam i nie miał problemów z otwarciem pyska.
Robull - 21-05-2004 23:57
Nasz kaganiec na pewno za ciasny nie jest, bo mojemu sprytnemu pieskowi już raz udało się go zdjąć, jak się bardzo postarał. :D Żarełko już mu też przez ten kaganiec podawałam i nie miał problemów z otwarciem pyska.
Nie twierdzę, że Twój (psa :D ) kaganiec jest za ciasny, ale podane przykłady nie świadczą też, że jest on odpowiedni. Davie pisząc o zbyt małych kagańcach miał na mysli takie, w których pies nie może swobodnie otworzyć szroko mordki. Chodzi tu o to, aby klatka była jak dla czapli :P - odpowiednio wysoka. To nie ma nic wspólnego z ciasnymi paskami. Moim psom można pod rzychwę zapakować drugie śniadanie, a paeki są tak luźne, że swobodnie wkładam i zdejmuje kagańce bez rozpinania ich.
BeataG - 22-05-2004 00:33
Robull, coś nie bardzo kontaktuję (może to ta pora), wydaje mi się jednak, że kaganiec jest OK. A psinka sobie go zdjęła sprytnie za pomocą kolana pani i własnej łapki - po prostu "wyszedł" z kagańca tak, jak czasem pies potrafi wyjść z obroży, jak się go ciągnie, a on się zapiera. I nie chodzi mi tu o tę część na pysku, tylko o cały kaganiec. Po prostu - pies trzepnął pyskiem, pomógł sobie łapką i kaganiec został na moich kolanach, a pies odskoczył na bezpieczną odległość 2 metrów i pomerdał radośnie ogonem. :D
wendka - 22-05-2004 07:47
Robull, coś nie bardzo kontaktuję (może to ta pora), wydaje mi się jednak, że kaganiec jest OK.
Beato, ja Ci podam na przykladzie co Iwona i Robull maja na mysli: bedac z psem w sklepie przymierzalam rozne kagnce plastikowe. Wg pani ze sklepu idealny byl nr 6 a ja kupilam ostatecznie nr 10 i troche pozmienialam paski by kaganiec nie zlatywal. Ludzie sie dziwia co za koszyk ma na pysku a ja jestem zadowolona, ze moze spokojnie otworzyc jape na niemal cala szerokosc - co wazne jest latem.
A Emil jaki ma kaganiec? Metalowy? Moze sprobuj z plastikowym, jest duzo lzejszy.
BeataG - 22-05-2004 09:25
Nie, nie, wendka, na metalowy to ja bym się nigdy w życiu nie odważyła. Kaganiec jest skórzany. W zamyśle był przewidziany wyłącznie na okoliczność jazdy publiczną komunikacją. Bo ten pies nie ma w sobie cienia agresji, nawet w obronie własnej nie ugryzie. W obronie pani to już inna sprawa, ale w takiej sytuacji wolę, żeby kagańca nie miał. :D
Nad plastikowym owszem się zastanawiałam, ale jak kupowałam, to w moim sklepie były właśnie za małe, więc wzięłam skórzany co by był na wszelki wypadek. Przymierzałam się do zakupu plastikowego w sklepie internetowym, ale tam trzeba podać wymiary no i właśnie nie wiem, czy mam Emila mierzyć z otwartą japą czy z zamkniętą i czy mam dodawać zapas na długość, czy tam sami sobie dodadzą. Może jak już zobaczycie Emila, to mi poradzicie, jaki kaganiec mam kupić.
Elka - 22-05-2004 23:16
Mój pies (troszkę przerośniety ON :wink: ) ma kaganiec metalowy (plastikowych takich duzych nie robią! Kaganiec wg opisu jest na doga niemieckiego!!! :o Mój psiak może w nim spokojnie ziewać więc myślę, że jest odpowiedni! :P
Robull - 22-05-2004 23:21
Może jak go zobaczymy, to się okaże, że wcale masz nie kupować kagańca, bo ten, który teraz macie jest OK :P My tylko teoretyzujemy... nikt z nas przeciez nie widział waszego kagańca. Iwona zasygnalizowała tylko problem - pies zwala kaganiec, bo przeważnie jest źle dobrany.
BeataG - 22-05-2004 23:24
To znaczy, że Emil powinien mieć taki sam. Wcale mnie to nie pociesza, na metalowy się absolutnie nie piszę, bo zanim Emil nauczyłby się w nim chodzić, ja miałabym kolana w siniakach. :( Więc jednak na razie pozostaniemy przy skórzanym. Teraz już rozumiem, dlaczego nie mogłam dostać plastikowego.
Ale zaraz - wendka pisała, że ma plastikowy. Wendka, gdzie go kupiłaś, bo taki pewnie byłby na Emila dobry (sądząc z Twojego opisu i ze zdjęcia psiaka).
Flaire - 23-05-2004 11:17
BeataG, ja kupiłam Misi kaganiec plastikowy w sklepie na Emilii Palter 4. Jest to teoretycznie zakład rymarski, ale poprzez chyba zamiłowanie właściciela do psów, przekształcony w sklep zoologiczny. Ma niezły wybór kagańców w rozmiatych ordzajach i wymiarach i tę dodatkową zaletę, że paski, dziurki, itp. mogą być od razu dopasowane na miejscu (i jeszcze nigdy nic mi za to dodatkowo nie policzono).
Ale takiego wielkiego kagańca, jak ma Elka, to chyba w wydaniu plastikowym po prostu nikt nie produkuje. Ja nie jestem do końca przekonana, że taki ogromny kaganiec jest najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich psów (no bo np. jest cięższy niż jest to konieczne), ale dla Brutusa się sprawdza.
Może mogłabyś się kiedyś z nami spotkać i Elka dałaby Ci spróbować...
BeataG - 23-05-2004 12:00
Flaire, dzięki za info o sklepie. Na pewno się tam wybiorę. Kaganiec Brutusa, choćby był idealnie dobry na Emila, to jednak w rachubę nie wchodzi, z racji tego, że metalowy. Ale myślę, że największy plastikowy byłby OK.
wendka - 23-05-2004 12:12
Ja akurat trafilam w klepie "Sara" przy Parku Skaryszewskim. Ale jasne , sprobuj na Emilii Plater :) Masz jeszcze jedna opcje: mozesz zrobic kaganiec u rymarza ze skory wedle wszystkich Twoich zyczen. Tez kiedys taki zrobilam, ale odkad kupilam plastikowy to uzywam tylko plastikowy. Wole plastik, bo latwiej go utrzymac w czystosci. Z tym, ze plastikowe maja wade: najwiekszy rozmiar to wlasnie 10 :(
BeataG - 23-05-2004 12:25
Wendka, gdzie dokładnie przy Parku Skaryszewskim (przy której ulicy)? Bo ja tam mam zdecydowanie bliżej - tylko przez most przejść. Ta 10 powinna być dobra, bo Emilek pychol ma dość "subtelny" (oczywiście jak na mieszankę ras, od których pochodzi). Też bym wolała plastikowy, jak się nie da, to faktycznie zrobię skórzany na miarę (rymarza mam u siebie w kamienicy).
kyane - 23-05-2004 20:21
wendka , to ja tez w temacie kaganca :roll: . Mozesz mi powiedziec, jakie wymiary ma ta 10-tka? Wtedy juz bede wiedziala, czy jest sens jej szukac czy tez musze rozejrzec sie za skorzanym lub metalowym (a baaardzo bym nie chciala, bo z pewnoscia plastikowy jest najlatwiejszy do utrzymania w czystosci).
wendka - 25-05-2004 09:29
Mozesz mi powiedziec, jakie wymiary ma ta 10-tka? Wtedy juz bede wiedziala, czy jest sens jej szukac czy tez musze rozejrzec sie za skorzanym lub metalowym (a baaardzo bym nie chciala, bo z pewnoscia plastikowy jest najlatwiejszy do utrzymania w czystosci).
kyane: o jakie wymiary Ci chodzi? :) wiesz co, kagance maja to do siebie, ze trzeba je przymierzac ;) 10 wyprudukowana przez dwoch roznych producentow moze byc rozna. Niewiele Ci tutaj pomoge...
BeataG - 25-05-2004 09:43
Wendka,
gdzie dokładnie ten sklep, przy której ulicy?
wendka - 25-05-2004 09:51
Beato, wyslalam Ci pw adres strony internetowej ze wszelkimi namiarami...
kyane - 25-05-2004 10:09
wendka, chodzilo mi o orientacyjne wymiary obwodu i glebokosci w gornej czesci :P , zebym wiedziala, czy w ogole jest po co zajmowac sie tematem szukania plastikowego, czy tez od razu pomyslec o skorzanym. Qrcze, to odwieczny problem z mieszancami, te ich nietypowe rozmiary pycholi :roll: . Nam na razie spokojnie wystarczal taki z materialu na krotkie przejazdy srodkami komunikacji, ale teraz na gwalt musze poszukac takiego, w ktorym piesio bedzie mogl swobodnie oddychac, bo zaczyna sie cieplo robic...no i chce to zrobic juz zgodnie z Waszymi wytycznymi...:
bede szukala wlasnie takiego :lol:
Mokka - 25-05-2004 11:16
Jak już ktoś pisał, największy rozmiar plastikowego kagańca, to nr 10, który teoretycznie jest na bernardyna ( :o ), ale jest akurat na Leona, który ma szczupłe pycho w typie owczarka. Nie wyobrażam sobie bernardyna w tym cacku - pies by się zamęczył. Kyane, Atrey jest chyba trochę mniejszy od Leona, więc na Twoim miejscu poszukałabym plastikowego kagańca dla niego, jest szansa, że coś dobierzesz. :D
kyane - 25-05-2004 13:07
Hmm, polemizowalabym z tym "mniejszy" :wink: , ale mysle, ze jednak pychol ma szerszy niz Leon. Mokka, a nie daloby sie zrobic tak, ze w sobote albo w niedziele gdybysmy sie zobaczyly na szkoleniu, moglabym przymierzyc Atreyowi to cacko Leona? Klopot w tym, ze nie bardzo mam mozliwosc odwiedzania kilku sklepow z Atreyem, bo jestesmy niezmotoryzowani :( . Jak juz bym wiedziala, ze to ten, to moglabym z nim pojechac juz tylko w jedno miejsce, wczesniej sprawdziwszy rzecz jasna, ze tam akurat taki jest :P . Zmierzylam mu pysio jak ma otwarty i wyszlo mi, ze musi miec co najmniej 38-40 cm obwodu :o .
BeataG - 25-05-2004 13:26
Mnie się właśnie udało zmierzyć po próbach zjadania centymetra. :D 30 cm przy zamkniętej japie w najszerszym miejscu, przy otwartej zmierzyć się nie da. Nasz obecny kaganiec (skórzany) ma 37 cm w obwodzie, więc na pewno za mały nie jest, jak kupię taki plastikowy to będzie OK.
BeataG - 04-06-2004 23:51
Hurrra! Zdałam! :multi: :multi: :multi:
kyane - 05-06-2004 00:08
:sweetCyb: :sweetCyb: :sweetCyb: :sweetCyb:
GRATULACJE!!! To jak mamy sie teraz do Ciebie zwracac? :wink: :lol:
No, to teraz pewnie oboje odetchniecie po tym stresie :D
Trzeba to bedzie oblac przy okazji jak juz Emil dojdzie do siebie, zeby nie poczul sie pokrzywdzony :lol: :lol: :lol:
BeataG - 05-06-2004 00:18
Dzięki!
Tytuł radcy prawnego będę miała dopiero po ślubowaniu, czyli we wrześniu. Ale jestem bardzo happy, że mam już ten koszmar za sobą.
Emilowi po powrocie z egzaminu zafundowałam 2-godzinny spacer z furą nagródek - bo dieta się już skończyła. :D
Oblewanie na pewno będzie, ale na razie o tym nie myślę - najpierw muszę odespać, a potem posprzątać, bo kudły psa fruwają po całym mieszkaniu (nie odkurzałam 2 tygodnie). :lol:
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpspkrajenka.keep.pl
|