ďťż
 
 
   BOKSER PELE- warto było czekac:) ma swietny dom!!! (foty str 115!!!!)
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

BOKSER PELE- warto było czekac:) ma swietny dom!!! (foty str 115!!!!)





mosii - 20-02-2006 10:43
http://foto.onet.pl/upload/24/56/_587194_n.jpg

http://img53.imageshack.us/img53/2122/pele0119jw.jpg

Pele po socjalizacji, wstepnym szkoleniu i ocenie szkoleniowca JEST GOTOWY DO ADOPCJI !!!!!!!!

**************************
a ponizej jego historia:

Zakładam nowy watek o tym psie
http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=22090

ale sprawa bardzo pilna!!!!!!!!!

Pies ma 5 lat. Jest niekastrowany.
Myśle, że mógł to byc nieszczesliwy wypadek z tym pogryzieniem. Pies jest rzeczywiscie w kojcu, przed wypadkiem korzystał z ogrodu, włascicielka psa mieszka przy ulicy i pies był nieustannie drażniony przez dzieci idące do szkoły. Jezeli dobrze zrozumałam najpierw złapał tą pania za buta raczej w zabawie, ona zaczeła go odganiac, wtedy ugryzł. Pani złapała go za szyję przycisnęła do ziemi i wezwała pomoc.

Psa można zabrać, pani podpisze zrzeczenie. Jeżeli nie pies zostanie jutro lub pojutrze uspiony.

Nie ma możliwości przesuniecia tego w czasie.

Co robić!!!!!!!!!!!!!!

******************************************






Bea1 - 20-02-2006 10:46
najlepiej uśpic Panią:shake: ...może jakiś hotel w okolicy aby go zabrać z tego miejsca?



mosii - 20-02-2006 10:48

najlepiej uśpic Panią:shake: ...może jakiś hotel w okolicy aby go zabrać z tego miejsca? Ta pani po prostu się go boi. Ale dała sie ubłagac i pozwoliła zabrać psa.
Jest hotel tylko co dalej???????????



daisy - 20-02-2006 10:50
Mosii

Jezeli jest hotel to pomozemy ;)

nastepnie szukamy psinie dobrego, stalego domu ;)





mosii - 20-02-2006 10:51

Mosii

Jezeli jest hotel to pomozemy ;)

nastepnie szukamy psinie dobrego, stalego domu ;)
tak ale pies pełnił role stróza i jest agresywny do obcych



Bodziulka - 20-02-2006 10:55
Ja się obawiam, że psiaka o takim charakterze mogą nie przyjąć do hoteliku :-(



mosii - 20-02-2006 10:57

Ja się obawiam, że psiaka o takim charakterze mogą nie przyjąć do hoteliku :-( hotelu juz nie ma w Częstochowie
schronisko miało boksy hotelowe ale tez juz nie ma.
:shake:



mosii - 20-02-2006 11:02
Aganiok czy dostałas jakaś odpowiedz od pana szkolacego Gringo??



Bea1 - 20-02-2006 11:02
i co teraz?:(



Faro - 20-02-2006 11:04
Ten pies został źle wychowany.
Wg mnie są to kwestie złego prowadzenie (bokser w kojcu !!! , bez bliskiego kontaktu z człowiekiem !!!!) i jeśli trafi na własciwego człowieka jest w stanie funkcjonować NORMALNIE. Jeszcze może być kochanym psem. Na śmiertelny zastrzyk zawsze "jest czas" , natomiast przywrócic mu zycia " po zastrzyku" juz sie nie da.
Psa trzeba zabrać nawet do hotelu i trzeba z nim pracować (odwiedziny, spacery, stopniowy ale stały kontakt z człowiekiem ) - jak dostanie prawdziwą szansę - mozna wyrokowac czy to pies "agresor " czy nie i co dalej robić.
(Wiem o czym piszę - przerabiałam to z Astonem . Aston zyje . Ma kochającą rodzinę a został oddany do schroniska własnie z powodu ugryzienia własciciela , w schronisku nikt do niego nie podchodził, bo się go wszyscy bali - zainteresowani moga odnalleźć temat w " w nowym domu" - tyt. bokser uratowany od uśpienia czeka w krakowskim schronisku ......)



mosii - 20-02-2006 11:06

i co teraz?:( Bea, ja dałabym mu szanse, pies podobno jest bardzo łagodny do domowników, to pierwszy taki incydent:-(
pani szła odebrac poczte od listonosza, sama stwierdziła, ze pies napewno chwile wczesniej był darażniony. No ale ona sie go boi.......



Faro - 20-02-2006 11:13
Jeśli sie go boja - trzeba go zabrać z tej rodziny. Jedyną szansą w takiej sytuacji byłoby wspólne szkolenie pana /pani i psa (w Częstochowie jest taka szansa !!!), ale tym ludziom nie zależy na psie, jesli od razu wydali na niego wyrok - dlatego jedynym rozwiązaniem jest zabranie go , umieszczenie gdzies gdzie mozna go socjalizować i przygotowac do adopcji
To jedyny dla niego ratunek i prawdziwa szansa - potem mozna wyrokować czy jest agresywny czy nie (dw opinii ludzi, którzy się go boja zawsze bedzie AGRESOR !!!)



mosii - 20-02-2006 11:16

Jeśli sie go boja - trzeba go zabrać z tej rodziny. Jedyną szansą w takiej sytuacji byłoby wspólne szkolenie pana /pani i psa (w Częstochowie jest taka szansa !!!), ale tym ludziom nie zależy na psie, jesli od razu wydali na niego wyrok - dlatego jedynym rozwiązaniem jest zabranie go , umieszczenie gdzies gdzie mozna go socjalizować i przygotowac do adopcji
To jedyny dla niego ratunek i prawdziwa szansa - potem mozna wyrokować czy jest agresywny czy nie (dw opinii ludzi, którzy się go boja zawsze bedzie AGRESOR !!!)
Faro długo rozmawiałam z ta pania, oni juz podjęli decyzję

wymogłam na nich oddanie psa, długo musiałam przekonywac bo pani sie bała że jak kogos ugryzie to ona bedzie odpowiadac



daisy - 20-02-2006 11:20
Mosii napisala

"Bea, ja dałabym mu szanse, pies podobno jest bardzo łagodny do domowników, to pierwszy taki incydent:-( "

moze jednak :-(



mosii - 20-02-2006 11:21
Kochani trzeba sie spieszyć, jutro konczy się obserwacja, wet juz czeka,



mosii - 20-02-2006 11:23

Mosii napisala

"Bea, ja dałabym mu szanse, pies podobno jest bardzo łagodny do domowników, to pierwszy taki incydent:-( "

moze jednak :-(
daisy, własciciele psa już decyzję podjeli, pies jest łagodny i miły ale ugryzł.....

i proszę bez komentarzy, które juz sa na innych watkach tego psa



daisy - 20-02-2006 11:34
Ja nie pisalam zadnych komentarzy na tym innym watku :shake:



mosii - 20-02-2006 11:38
Jest szansa!!!!!!!!!!!!!!!

Pani która ma hotel i oś szkoleniowy w Cz. zajmuje sie trudnymi przypadkami. Przyjmie boksia od razu!!!!!!!!!!!!!

koszt doby 20zł
potrzebne beda pieniazki

zabieramy go?????????????



mosii - 20-02-2006 11:43

Mosii...jeszcze się pytasz. Zabieramy!
Koniecznie. I zarządzamy zbiórkę kasy! Żeby udało się wyciągnąc biedaka ze szponów...tej baby.
ok wiedz organizuję transport i jade po niego.
zanim jej mąż wróci z pracy



mosii - 20-02-2006 11:49

Na dziś mogę wysłać 100zł, a po 29 następne 100zł z kontem poczekajmy, najpierw trzeba go zabrac, rzenia organizuje transport



mosii - 20-02-2006 12:09
po raz kolejny rozmawiałam z włascicielka psa.
sa zdecydowani go oddac, myslę że nie beda na miejscu roibić problemów
ale obserwacja psa kończy sie jutro, wiec co???



mosii - 20-02-2006 12:10
można się jakos dogadac z weterynarzem????

pieniazki wpałcajcie na nr konta hotelu, podam go jak zdobęde



koduchaben - 20-02-2006 12:13

po raz kolejny rozmawiałam z włascicielka psa.
sa zdecydowani go oddac, myslę że nie beda na miejscu roibić problemów
ale obserwacja psa kończy sie jutro, wiec co???
a gdzie jest pies?, może tam zadzwonić i zapytać czy można go odebrać. I tak trzeba tam zadzwonić, bo wiecie jak to jest, jutro przyjedziesz a go nie bedzie

Najlepiej by było aby ta właścicielka zadzwoniła tam gdzie jest pies i poprosiła o jego wydanie, jak do tej pory nie stwierdzili wścieklizny to już nie stwierdzą, ale trzeba koniecznie wszystkich zawiadomić że pies ma być odebrany a nie uśpiony bo inaczej może byc tragedia!!

a jeśli jest u właścicielki to przecież ona powinna go oddać



mosii - 20-02-2006 12:15
dlatego sie spieszymy, za duzo szumu nie jest wskazane

Pies jest u włascicieli!!!!!??????



mosii - 20-02-2006 12:18
ok wszystko co można zostało zrobione
czekamy do 15

jak pies zostanie zabrany i umieszczony w hotelu będziemy omawiac sprawy finansowe

:kciuki:



koduchaben - 20-02-2006 12:18

dlatego sie spieszymy, za duzo szumu nie jest wskazane

Pies jest u włascicieli!!!!!??????
Jesli pies jest u właścicieli to myślę żo oni zgodzą się na jego wcześniejsze zabranie (bo jeden dzień chyba nie robi różnicy). Dla nich to chyba też będzie koniec kłopotów - więc powinni być zadowoleni



mosii - 20-02-2006 12:22

Czemu akurat do 15??? ponieważ ta pani boi sie psa i za zadne skarby sama do niego nie wyjdzie,
musi czekac na meza.



koduchaben - 20-02-2006 12:25

ponieważ ta pani boi sie psa i za zadne skarby sama do niego nie wyjdzie,
musi czekac na meza.
Rozumiem, no to trzymam kciuki aby psiak był spokojny

Trochę się martwię że jak się zrobi duzo zamieszania to będzie problem. Psiak nie był od 2 tyg. wypuszczany, więc bedzie miał nadmiar energii.
Szkoda że nie mogę pomóc.

Trzymam kciuki, mam nadzieje że macie jakiś bokserowaty kaganiec!!, bo psiak będzie w duzym stresie.

Ale czuję że wszystko pójdzie dobrze, trzymam kciuki i DZIĘKUJĘ MOSII W JEGO I SWOIM IMIENIU!!



mosii - 20-02-2006 12:30
coś mi tu za przeproszeniem smierdzi
jade teraz zorientować się w sytuacji
czekajcie na wiesc



koduchaben - 20-02-2006 13:04
A ja podnoszę bo sprawa jest bardzo ważna i trzeba będzie zarówno pomocy w znalezieniu psiakowi nowego domu, jak i w finansowaniu jego hotelu i pewnie w wielu jeszcze innych rzeczach.

Dogomaniacy musimy razem! pomóc temu psiakowi



Rzenia - 20-02-2006 13:09
Jestem bardzo ciekawa co się okaże na miejscu. A jak uda się go odebrać, to Pani Ch. oceni jak sprawa z psią psychiką wygląda i nam też wtedy będzie łatwiej cokolwiek działać. Czekamy na wieści. Szkoda, że nie mogłam też pojechać....Ale niestety mój TZ miewa humorki ostatnio, on kocha psy, ale tylko swoje. I wkurza się jak poświęcam psom zbyt dużo czasu. Wystarczy, że siedzię ciągle na kompie.:shake:



koduchaben - 20-02-2006 13:13

Jestem bardzo ciekawa co się okaże na miejscu. A jak uda się go odebrać, to Pani Ch. oceni jak sprawa z psią psychiką wygląda i nam też wtedy będzie łatwiej cokolwiek działać. Czekamy na wieści. Szkoda, że nie mogłam też pojechać....Ale niestety mój TZ miewa humorki ostatnio, on kocha psy, ale tylko swoje. I wkurza się jak poświęcam psom zbyt dużo czasu. Wystarczy, że siedzię ciągle na kompie.:shake: Rzenia najważniejsze że miałaś doby pomysł z tym "hotelem", pewnie ze mosil (chyba przekręciłam) byłoby raźniej jechać Tobą, no ale co zrobić..



andzia69 - 20-02-2006 13:17
Rzenia - mój TZ tez się wkurza, ze cały dzień ślęczę nad dogo:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Mosii - czy ja Ci juz kiedyś mówiłam, ze jesteś cudowna????



Faro - 20-02-2006 13:20
"TEN" hotel to najlepsze co mogło w tej chwili spotkac tego "skazańca" .
Trzymam kciuki , by udało sie go tam umieścić (i wierzcie mi trzymam je bardzo mocno i ... wiem dlaczego ;) )



koduchaben - 20-02-2006 13:31

"TEN" hotel to najlepsze co mogło w tej chwili spotkac tego "skazańca" .
Trzymam kciuki , by udało sie go tam umieścić (i wierzcie mi trzymam je bardzo mocno i ... wiem dlaczego ;) )
Ja też trzymam kciuki, dobrze że szef tego nie widzi;)



koduchaben - 20-02-2006 14:00
CZEKAM NIECIERPLIWIE,
niestety nie przychodzi odpowiedź z tej fundacji:shake: , nawet nie przyszło jeszcze potwierdzenie odbioru wiadomości (maila) a wysłałam do trzech różnych osób.



koduchaben - 20-02-2006 14:22
Dostałam potwierdzenie przeczytania mojej wiedomości z tej fundacji (z adresu psycholog@zoologia.pl, mam nadzieje że niebawem odpiszą)



koduchaben - 20-02-2006 14:31

oki ale tak czy aczej boksio ma trafić do kogoś innego na szkolenie, tak? Aganiok, z tego co wiem to on tam trafi do hotelu, ale czy na szkolenie też- tego nie wiem.

Siedziba Fundacji mieści się w Krakowie..hymmm... pies pewnie powinien też tam przebywać, naprawdę nie wiem...

ale muszę wiedzieć co mam w razie czego odpisać

co robić?????

narazie czekam...



mar.gajko - 20-02-2006 14:31

Dostałam potwierdzenie przeczytania mojej wiedomości z tej fundacji (z adresu psycholog@zoologia.pl, mam nadzieje że niebawem odpiszą) Ten adres to p. Kłosiński psycholog psi, ale on ordynuje w Krakowie. I chyba nie "bierze" do siebie zwierzaczków. Ale nie wiem na 100%. Trzymam kciuki za tego biedaka!



koduchaben - 20-02-2006 14:37
Ja napisałam zarówno do kierownika sekcji szkoleń p. Orłowskiej, prezesa fundacji jak i do tego psychologa i tylko od niego mam potwierdzenie otrzymania wiadomości.



mosii - 20-02-2006 16:31
Boksio Pele, juz bezpieczny w hoteliku
udało sie go zabrać, pani podpisała zrzeczenie, pies jes w tej chwili mój;)
Trafił w najlepsze ręce. Bedzie tam obserwowany. Generalnie sprawa wyglada zle. Pies kąsał. Ale po zachowaniu włascicieli widac, ze był bity(najprawdopodobniej kopany, dlatego gryzie po nogach) Jak tam weszłam na łzy mi w oczach stanęły. Kojec 1m na 1m a z bdy wyglada przerazony boksiu. Ale dla pani najwazniejsza jest smycz i kolczatka, która jest jutro DO ODDANIA. Została tylko wypożyczona. Dostał sadolin(?) na uspokojenie wiec jechał spokojnie, przy póbie zdjęcia tej niezwykle cennej kolczatki troche powarkiwał ale udało się założyć normalna obrożę.
Biedny pies, chudy, zniszczony psychicznie:shake:



mosii - 20-02-2006 16:33
zdjęcia beda własnie jada do Rzeni
za hotel zapłciłam za dzisiaj bo miałam tylko 20zł



Aleksandra_B - 20-02-2006 16:36
Ufff....Mosii, jesteś genialna, postaram się pomóc finansowo po wypłacie... jakieś konto poproszę w razie czego...



mosii - 20-02-2006 16:41
Warunki i sposób traktowania przez włascicieli tego psa :shake:
Siłą sie powstrzymywałam :angryy: ale dla dobra boksia jeszcze podziękowałam.

Pani, u kórej jest Pele jest szkoleniowcem, hoduje boksery, ona oceni po kilku tygodniach czy można w jego przypadku cos zrobić.
Na prawde żal mi go.
Kiedy 'pan' z kojca go wyprowadzał domownicy pochowali sie do domów jakby samym wzrokiem zabijał, ja wciaz zyję.....
A 'pan' pierwszy odruch jaki miał to smycz do góry i wlać mu!
ale się zreflektował.
:shake:



Aleksandra_B - 20-02-2006 16:44
Bądźmy dobrej myśli.. Przepraszam może nie doczytałam :oops: ale ile psiak ma lat mniej więcej?



mosii - 20-02-2006 16:47

Mosii a wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? Że ta kolczatka i smycz to jest im potrzebna dla ....kolejnego psa, którego będą męczyć w ten sam sposób! :angryy: :angryy: :placz: Pele ma 5 lat.
Aganiok, oni zapewniaja, ze nie chcą już psa.... No ale tak kolczatke komus za darmo dawać. Nieeeeeee
eh



mosii - 20-02-2006 17:14
już w hoteliku
http://img439.imageshack.us/img439/9465/pele6rt.jpg

a tak mieszkałem
http://img456.imageshack.us/img456/3152/pele22au.jpg

http://img52.imageshack.us/img52/506/pele43jc.jpg



mosii - 20-02-2006 17:17
a tak spędziłem życie
http://img140.imageshack.us/img140/6401/pele31ei.jpg



kaszanna - 20-02-2006 17:30
Ja też poproszę nr konta. W tym miesiącu nie wiele mogęm ale tu liczy się chyba każda doba. W przyszłym postaram się chociaż trochę więcej.To straszne, bo ta psina patrzy na mnie oczami mojej Gabzy. Przecież boksery to psy które na noc przykrywa się kocykiem bo marzną, wyprowadza na dłuuuuugie spacery, bo jak się nudzą to wariują, całuje po faflach bo są takie mięciutkie.Po dwóch latach wspólnego mieszknia wiem, że są to psy dla ludzi cierpliwych, ale odwdzięczają się takim ogromem milości, że tylko serce boksera jest ją w stanie pomieścić a ja do dzisiaj nie mogę pojąć za co ta sunia tak mnie kocha.



daisy - 20-02-2006 17:43
" A tak spedzilem zycie " :-( :shake: :angryy:

Mosii prosze o nr konta

Jestes kochana:buzi:



mosii - 20-02-2006 17:44
Chciałabym bardzo podziekowć Pani Kamili Chudalewskiej, która zdecydowała się przyjac tego psa do siebie i poswięcić mu czas. Pele nie mógł trafić lepiej. Jest w najlepszych rękach!!!!!!!!!!!!!!

oraz Michałowi, który pozorując spotkanie z klientem, ratował ze mną boksia!!!!!!



mosii - 20-02-2006 17:52
Kochani mam prośbę, aby pieniązki na boksia wpłacać do Rzeni, ona ma konto internetowe i na bieząco bedzie kontrolowac wpłaty. ja mam z tym ogromne problemy.
Niestety w hotelu można płacić tylko gotówką.

A Rzenia jutro podrzuci pieniązki do hotelu, ja mieszkam na drugim końcu miasta i jutro nie dam rady.

Zaraz podam jej konto



kaszanna - 20-02-2006 18:02
Ogromne podziękowania dla tych wszystkich OSÓB i oczywiście dla Mosi, która nie przeszła koło tego obojętnie.
Czekam na nr konta



andzia69 - 20-02-2006 18:14
Na razie to tylko słownie mogę Wam pomóc - podziękować za uratowanie biedulka - jak tylko skonczę leczyć sunię to postaram się coś dołożyć.



mosii - 20-02-2006 18:18
hotelik opłacony jest tylko do jutra, bardzo prosze kogoś kto ma konto internetowe o zrobienie przelewu...
:modla:



daisy - 20-02-2006 18:36
Juz wysylam maila do mojej Ani z prosba o zrobienie przelewu



daisy - 20-02-2006 18:37
Jaki to jest bank ???



mosii - 20-02-2006 18:39

Jaki to jest bank ??? daisy bardzo dziękuję :buzi:
pko bp



andre - 20-02-2006 18:50
puscilem juz info na nasza wewnatrzna liste mailowa Inicjatywy Dla Zwierzat. podejrzewam tez, ze decyzja darczyncow z dogomanii na bokserke z ZG bedzie pozytywna, wiec pieniazki powinny wkrotce pojsc do Pele.

AM



aim - 20-02-2006 19:01
Biedulek - coś wrzuciliśmy na konto - będzie jutro.
W razie czegoś - proszę o mail na jules@o2.pl - znowu coś dorzucimy
Pozdr.



mosii - 20-02-2006 19:16
Jacy Wy wszyscy jesteście wspaniali:multi:
To przywraca wiare w ludzi:)

Bardzo dziekuję w imieniu Pele :buzi:



mosii - 20-02-2006 19:21
Bardzo dziękuje Rzeni, kóra mimo że nie mogła jechac, zorganizowała dzisiejszy transport po Pele
:buzi:



mama:) - 20-02-2006 19:33
Witajcie...czytam wasze posty od dawna.Jestem pełna podziwu dla was.Mieszkam daleko i nie mam wielkiej możliwości pomocy wam.Przy Essie miałam akurat gołą kieszeń.Dziś miałam parę groszy to przelałam już pieniążki na konto Rzeni.Na dwa dni starczy;) .Pozdrawiam Was wszystkich....i oby więcej takich ludzi jak wy.



mosii - 20-02-2006 19:39

Witajcie...czytam wasze posty od dawna.Jestem pełna podziwu dla was.Mieszkam daleko i nie mam wielkiej możliwości pomocy wam.Przy Essie miałam akurat gołą kieszeń.Dziś miałam parę groszy to przelałam już pieniążki na konto Rzeni.Na dwa dni starczy;) .Pozdrawiam Was wszystkich....i oby więcej takich ludzi jak wy. Miło mi widzieć tu w koncu mamę: )
Pele dziekuje za hotelik a ja pozdrawiam :)



mosii - 20-02-2006 20:03
za chwilę wstawię reszte zdjęć Pele



joaaa - 20-02-2006 20:06
Mosi, wielkie dzięki za sprawną akcję:calus:
Zaraz zmieniam tytuł mojego wątku i zrobię linke do tego.

Ludzie, widzicie ile możemy wspólnie zrobić :lol:
To niesamowite!!!

A tych właścicieli, to nawet szkoda gadać :angryy:
I Gazeta Częstochowska, która olała wszystkie nasze maile :angryy:
Może wartoby było zrobić im odpowiednią reklamę?



Rzenia - 20-02-2006 20:13
Z naszą gazetą nic się nie da zrobić, piszą co chcą i kiedy chcą.
Mnie martwi teraz ten hotel, bo to aż 600 zł miesięcznie wychodzi. Mam nadzieję, że uda się Pele zsocjalizować i znaleźć mu prędko domek.



mosii - 20-02-2006 20:23
http://img234.imageshack.us/img234/8282/pele44kw.jpg

jade do nowego życia
http://img84.imageshack.us/img84/8932/pele28xp.jpg

http://img99.imageshack.us/img99/7824/pele33kk.jpg

http://img133.imageshack.us/img133/4520/pele8ps.jpg



joaaa - 20-02-2006 20:28
Myślę, że wspólnymi siłami damy radę!
A niewykluczone, ze znajdzie się za parę tygodni inne wyjście.



mosii - 20-02-2006 20:37
Bardzo skrzywdzony pies, w ogóle nie wychodził z budy jak przyjechaliśmy, po godzinie dopiero, nawet na kiełbaske nie chciał sie skusić.
On jak na boksera mały jest. Karmiony był kaszą. Pan nawet był z tego dumny. Jest łagodny bo nigdy surowego mięsa na oczy nie widział:shake:



Faro - 20-02-2006 20:38
mosii napisała:
Chciałabym bardzo podziekowć Pani Kamili Chudalewskiej, która zdecydowała się przyjac tego psa do siebie i poswięcić mu czas. Pele nie mógł trafić lepiej. Jest w najlepszych rękach!!!!!!!!!!!!!!

A ja to potwierdzam i własnie dlatego tak mocno trzymałam kciuki by tam trafił!

(dla mniej wtajemniczonych w "świat boksromaniaków" wyjaśniam, ze Pani Kamila Chudalewska jest w jednej osobie : doświadczonym hodowcą bokserów, szkoleniowcem i sędzią kynologicznym. O tym , ze jest miłosnikiem tej rasy nie musze pisać . Dlatego głęboko wierzę , ze Pele "wyjdzie na prostą" i wkrótce przeczytamy tu, ze to NORMALNY tylko skrzywdzony przez człowieka boksiu . Mysle, że juz mozna zacząć szukac odpowiedzialnego człowieka, który po socjalizacji Pele w hoteliku zabierze biedaka do domu i otoczy MĄDRĄ MIŁOŚCIĄ !!!!



koduchaben - 20-02-2006 21:19
To jest mail od p.A Orłowskiej z fundacji (kierownika sekcji szkoleń):

Witam serdecznie,
odpisuje najszybciej jak tylko moge po przeczytaniu Pani maila.
Rzeczywiscie, sytuacja, ktora Pani opisuje jest bardzo przykra. Miejmy
nadzieje, ze jednak znajdzie sie jakies rozwiazanie. Chetnie
pomoglibysmy nawet biorac psa do siebie, lecz niestety nie mamy zupelnie
na to warunkow. W osrodku szkoleniowym psow asystujacych w Brzeznicy
mamy w tej chwili kilka psow w trakcie szkolenia i zupelnie nie mamy
mozliwosci zapewnienia takiemu psu, jak opisywany przez Pania bokser,
wlasciwych warunkow dla terapii i kontroli agresji. Jednakze - jak
wykazuja badania behawiorystow - agresja podlega rowniez prawom uczenia
sie, dlatego jesli uda sie psa umiescic w bezpiecznym dla niego miejcu u
ludzi, ktorzy zajma sie jego terapia, chetnie wlaczymy sie w proces jego
"resocjalizacji" sluzac nasza wiedza i pomoca.
Z praktyki wiemy, ze dobre efekty uzyskuje sie w pracy z psami
agresywnymi calkowicie rezygnujac z metod awersyjnych i przechodzac na
metody pozytywne oparte na teorii wzmocnien. Tak wlasnie pracujemy z
psami na kursie Podstawy Pracy z Psem. Byloby bardzo dobrze, gdyby np. w
marcu bokser mogl juz z nowymi wlascicielami przejsc taki wlasnie kurs.
Pozostaje jeszcze kwestia dojazdu. Byc moze blizej niz do Krakowa byloby
Pani do Gliwic gdzie nasz instruktor Jacek Gałuszka prowadzi kusy
Podstawy Pracy z Psem. Ma on tez pewne doswiadczenie w pracy z psami
trudnymi. Prosze zobaczyc na www.gringo.blox.pl
Gdybysmy mogli jeszcze w jakis sposob pomoc - prosze sie z nami
kontaktowac.
A na razie trzymamy kciuki i mamy nadzieje, ze bokser znajdzie nowych,
kochajacych i odpowiedzialych ludzi, ktorzy mu zapewnia poczucie
bezpieczenstwa.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka Orłowska
szef działu szkoleń Fundacji Alteri



joaaa - 20-02-2006 21:31

Super, że odpisali :) :hmmmm: prawdę mówiac mam mieszane odczucia.



mosii - 20-02-2006 21:43

Tak sobie myślę, że biedny Pele dostał pewnie niezłe wciry po rzekomym pogryzieniu....dlatego biedak bał się wyjść z budy jak Mosii po niego pojechała...:( tak dostał wciry, łopatą:shake:
po zachowaniu tych ludzi widac było, że obrywał systematycznie, boi sie rąk i nóg.



koduchaben - 20-02-2006 21:46
Ja odpisałam, przedstawiłam relację mosii i to że na razie Pele ma domek "hotel", ale poprosiłam też o kontakt i pamięćo tej sprawie, bo różnie może być, w każdym razie będę relacjonować tej Pani to co dzieje się z Pele - trzeba to robić dla Pele a oni może też będą mogli pomóc



mosii - 20-02-2006 21:54
To było naprawde nieprzyjemne spotkanie. Mimo, ze wsystko poszło dość sprawnie, trudno było patrzeć na ten maleńki kojec z przerazonym psem w środku, a z drugiej strony na dziwne uśmieszki, konspirację(bo sąsiedzi zobaczą) i ostentację w stosunku do mnie i Michała. Teraz dopiero jak o tym myslę, dochodze do wniosku, ze Pele widzac smycz, włascicieli, żarełko powinien się cieszyć. A on nic:shake: Zupełnie nic. Siedział tylko wsród tych kup i nic.....
Może być tylko lepiej :kciuki:



joaaa - 20-02-2006 21:58
Boże, biedny pies!
:angryy: :angryy: :angryy:

Macie rację, teraz będzie tylko lepiej!



andzia69 - 20-02-2006 22:07
DObrze, że biedaczek jest bezpieczny i nie trafi jak aścik ze Skarżyska za TM za to, że był maltretowany i w koncu nie wytrzymał....



koduchaben - 21-02-2006 08:08
podnoszę!!!!!!!, czytajcie dogomaniacy, sprawa jest poważna, trzeba dużo cierpliwości, czasu a taże sporych pieniążków na hotel dla Pelego (do czasu aż zostanie zresocjalizowany) no i trzeba NOWEGO DOBREGO DOMU



Faro - 21-02-2006 09:02
A ja mam taki pomysł : napisać (iść osobiście do redakcji do autora artykułu wtedy nie "zbędą milczeniem, tylko dobrze by mieć ten artykuł w ręce ) za kilka/kilkanaście dni jak juz bedzie jakaś opinia od p. Chudalewskiej na temat zachowań Pele do gazety, która zamieściła o nim ten artykuł - niech w ramach rehabilitacji napisza artykułu -cd o ratowaniu Pele i wspomną, że dla Pele szukamy odpowiedzialnego domu. Byłoby doskonale by znaleźć mu dom w Częstochowie, wtedy człowiek mógłby przychodzic wcześniej do hotelu, nawiązywać kontakt z psem pod okiem szkoleniowca.
To byłoby najlepsze rozwiązanie wg mnie. Co Wy na to ????
Pele - tak jak Aston, Buldo , jest psem, który już zbyt wiele wycierpiał dlatego musi trafic do ( 200% !!!) pewnego domku.



Milady - 21-02-2006 09:14

A ja mam taki pomysł : napisać (iść osobiście do redakcji do autora artykułu wtedy nie "zbędą milczeniem, tylko dobrze by mieć ten artykuł w ręce ) za kilka/kilkanaście dni jak juz bedzie jakaś opinia od p. Chudalewskiej na temat zachowań Pele do gazety, która zamieściła o nim ten artykuł . Dokładnie to chciałam zasugerować. Żeby autor napisał drugą część artykułu: DLACZEGO pies zaatakował, a nie "karmiłam go i nie rozumiem jak to się stało, że pies mnie zaatakował" :angryy: :angryy: :angryy:



Milady - 21-02-2006 09:20

Popieram ,dla nich to chwytliwy temat (bo pewnie psem się nie przejmują), a dla nas to szansa na nowy dom dla Pelego. Nie wiem czy taki znowu chwytliwy. Zobacz, że często w komentarzach do artykułów o zwierzętach ludzie piszą, że dziennikarze już lepszych tematów nie mają... Niestety :( Krzywda zwierzęcia ponad połowy albo i większej części naszego społeczeństwa nie obchodzi :shake:



K@tk@ - 21-02-2006 09:25
szukaj swojego Człowieka, skrzywdzony bokserku...



kaszanna - 21-02-2006 09:39
Proponuję żeby w tytule podać informację, że nr konta jest na 9str. Sporo się naszukałam zanim znalazłam. Wpłaciłam na jedną dobę bo tylko tyle teraz mogę, ale w przyszłym miesiącu też pomogę. Pogadam jeszcze ze znajomymi może ktoś będzie mógłcoś dorzucić.



koduchaben - 21-02-2006 09:41

Nie wiem czy taki znowu chwytliwy. Zobacz, że często w komentarzach do artykułów o zwierzętach ludzie piszą, że dziennikarze już lepszych tematów nie mają... Niestety :( Krzywda zwierzęcia ponad połowy albo i większej części naszego społeczeństwa nie obchodzi :shake: To racja, że nikogo nie obchodzi
Ale z doświadczenia wiem, że jeśli dzieje się coś wokół sprawy to dziennikarze podejmują temat (warto spróbować)



mosii - 21-02-2006 11:14
Dzwoniłam do hotelu.
Pele ciagle wystraszony, nie wychodzi z budy, trochę warczy, ale dał sobie wysprzatać, zjadł w końcu jakieś porządne jedzonko,
na razie tyle.



mosii - 21-02-2006 11:15
ja dzis prawdopodobnie odwiedze Pele i postaram się wpłacić za dwa dni.



koduchaben - 21-02-2006 11:21

Dzwoniłam do hotelu.
Pele ciagle wystraszony, nie wychodzi z budy, trochę warczy, ale dał sobie wysprzatać, zjadł w końcu jakieś porządne jedzonko,
na razie tyle.
Biedny Pele, co on musi przeżywać, po 5 latach stracił "dom", no bo dla niego był to "dom". Bardzo bym chciała mieszkać teraz w Częstochowie, przychodziłabym do niego....ach



mosii - 21-02-2006 11:37
Podaję numery do hotelu,

0 34 365 02 19
509 75 00 85

ul Malownicza 58
Częstochowa

może ktos chce odwiedzic Pelusia???



Aleksandra_B - 21-02-2006 11:38
Ja wpłacę pieniążki jak tylko dostanę wypłatę, w tym tygodniu napewno.



andre - 21-02-2006 14:33
z ZG poszlo dzis 300 zl - 200 zl z dogo + 100 zl od IDZ

AM



Rzenia - 21-02-2006 14:36
Ja jeszcze jestem poza miastem, ale sprawdziłam stan konta i narazie mam zaksięgowane następujące wpłaty:

Elżbieta K.- 20zł
Agata i Maciek-60zł
mama)-40zł
Aganiok-150zł
Inicjatywa dla zwierzat
Zielona Góra-300 zł

Razem:570zł




daisy - 21-02-2006 15:34
Wyslalam wczoraj maila do mojej "siostrzenicy" w Polsce z prosba
o zrobienie przelewu 100,-
nie mam jeszcze od niej potwierdzenia :shake: ze dostala moj mail albo ze zrobila przelew
nie wiem co sie stalo, moge to sprawdzic dopiero wieczorem :shake:



Rzenia - 21-02-2006 16:51
Elżbieta K.- 20zł
Agata i Maciek- 60zł +40zł
mama)- 40zł
Aganiok- 150zł
Inicjatywa dla zwierzat
Zielona Góra- 300 zł

Razem: 610zł

No to na miesiąc jest:multi:




mosii - 21-02-2006 17:50
Byłam dziś u Pelusia w hotelu. Mam bardziej optymistyczny nastroj. Warczy jeszcze ale wyszedł z budy, i dawał troszke nosek do głaskania.
Zapłaciłam za kolejne dwa dni(za dziś i za jutro)



joaaa - 21-02-2006 17:58
linka do artykułu w gazecie jest w moim wątku o mailach,
a linka do mojego wątku na pierwszej stronie tego

rozumiecie co napisałam? :cool3: bo się trochę zaplątałam



joaaa - 21-02-2006 18:01
Będzie dobrze, jak napisała Mosi, że wychodzi i chce kontaktu
z człowiekiem, to będzie dobrze!!



mosii - 21-02-2006 18:08
joaaa też sobie tak właśnie pomyslałam. Rokowania nie były dobre ale dziś mimo to że jeszcze bardzo sie boi, wyszedł z budy i patrzył na mnie jak podchodzę, siedziałam długo przy nim(jeszcze nie jest wypuszczany na wybieg) mówiłam do niego, śpiewałam mu cichutko, a on ciągle warczał ale stał przy mnie.



Bodziulka - 21-02-2006 19:19

Mosii a co mu śpiewałaś??? :cool3:
Widzę że proces socjalizacji rozpoczęty ;)
Podobno Mocart uspakaja, albo Bach :razz:

Nie polecam na uspokojenie Mandaryny :evil_lol:



Faro - 21-02-2006 19:20
Jest zainteresowany człowiekiem. Na razie ostrzega Cię byś nie naruszała wyznaczonej przez niego granicy, daj mu więc wystarczająco dużo czasu by Ci zaufał (ale nie pozwól przepłoszyc sie warczeniem)
Mów do niego właśnie tak jak to dzis robiłaś "z jego wysokośći" ( tzn siedzać lub kucając ) - wtedy nie będzie tak bardzo czuł sie "zagrożony Twoją wielkością"
Znalazł sie w nowym , obcym miejscu, wśród obcych zapachów, obcych ludzi - ale jak już dziś wyszedł z budy - Mosii :buzi: - bedzie dobrze !!!



joaaa - 21-02-2006 19:22
Mosii, powiedz co śpiewałaś :modla: :modla: :modla:
Może będę mogła to wykorzystać w swojej pracy :cool3:



mosii - 21-02-2006 19:28
Kochani niestety nic "z górnej półki" tak sobie nuciłam cokolwiek pod nosem:lol:



Rzenia - 21-02-2006 20:08
Myślę, że dobrze Monika zrobiła zabierając go od poprzednich właścicieli. On do nich już nigdy nie miałby zaufania, jeśli dostawał wciry i nie pomogłoby w tym żadne szkolenie. A tak ma szansę zacząć życie od nowa.



mosii - 21-02-2006 21:05

Myślę, że dobrze Monika zrobiła zabierając go od poprzednich właścicieli. On do nich już nigdy nie miałby zaufania, jeśli dostawał wciry i nie pomogłoby w tym żadne szkolenie. A tak ma szansę zacząć życie od nowa. Nie mieliśmy innego wyjścia, na dziś wyznaczony był termin uspienia. Pele juz by nie zył.



mosii - 21-02-2006 22:45
Pelusiu, damy radę :kciuki:



Małgośka z Boksą - 21-02-2006 23:28
Wielki ukłon dla prawdziwych wolontariuszek.....:loveu:
Pele dzięki Wam dostał szansę na godne życie....



koduchaben - 22-02-2006 08:40
Mogłabym też postarać się aby takie ogłoszenie ukazało się w Opolu



koduchaben - 22-02-2006 10:25

Myślę, że z ogłoszeniem poczekajmy aż pies choć odrobinę odsapnie i się zsocjalizuje.
Teraz to nie wiem czy go ktoś by zechciał....
Wiem Aganiok, ale wiem również że będzie trudno znaleźć mu dom (dlatego wydaje mi się że trzeba powoli coś w tej kwestii robić), musi to być dom bez dzieci (bynajmniej na początku), a i ludzie muszą być odpowiedni.

No, nic możemy poczekać....



Faro - 22-02-2006 11:59
Aganiok ma całkowita racje - najpierw trzeba z psem popracować by go przygotowac do adopcji , móc cos powiedziec o nim i jego zachowaniu.
Nie mozna psa z etykietą "agresor" dawać do adopcji , bo może to sie źle skończyć ( albo go nikt nie adoptuje , albo wręcz przeciwnie trafi w ręce "karków" - przepraszam za określenie - którzy chca szpanowac z "bandytą").
Myślę , ze narazie trzeba sie skupic na zapewnieniu środków na jego pobyt w tym hotelu . Mam nadzieję, ze Mosii bedzie go mogła jak najczęściej odwiedzać i również "otwierać na ludzi" . Myślę, że najwczesniej bedzie mozna zacząć szukac mu dom po 2 tygodniech pobytu w hotelu (albo i później - w zależności od jego "postępów") .
Wierzcie mi - spieszyć się w tym przypadku nie mozna ( wiem to z doswiadczeń szukania domu Astonowi - bokserowi, który również miał etykiete agresora z pogryzieniem właściciela na sumieniu )



mosii - 22-02-2006 12:24
Absolutnie Pele nie nadaje się jeszcze do adopcji. Musimy czekac.
dzwoniłam przed chwilą do Pani Chudalewskiej. Pracownik, kóry jest tam stale, bedzie próbował nawiazac z nim kontakt, troszke popracowac, aby pies miał szansę za swoje prawidłowe zachowanie być chwalony i nagradzany przez człowieka. Ja dziś jade do Pelusia zapłace za hotel, i znów z nim troche posiedze. Ale dzis jestem dobrej mysli :)



Faro - 22-02-2006 13:03
Będzie dobrze, ale w tym przypadku pośpiech jest złym doradcą !!!!



mosii - 22-02-2006 15:55
Byłam przed chwila u Pelusia, i wyobrazcie sobie, że mnie poznał!!! Machał do mnie kikucikiem!!!!! Juz nie warczy, szczeka tylko, jak to określiła Pani Chudalewska "oj ludzie przyszli, ludzie przyszli"-szczeka Pele.
To bardzo dobry objaw. Zaraz wkleję zdjęcia.
:multi: cieszę się!
bedzie dobrze!



joaaa - 22-02-2006 15:59
:multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi:
Mosii, wiedziałam po Twoim opisie, że to tylko
biedny, pewnie bity boksik a nie żaden agresor.
Mam nadzieję, że z dozkiem z Sochaczewa też tak będzie!



Rzenia - 22-02-2006 16:15
Doszła w płata od Daisy - 100zł.
Pele bardzo wszystkim ciociom i wujkom dziękuje. Naprawdę fajny psiak z niego, tylko skrzywdzony. Ja bym tych jego poprzednich właścicieli..:mad::chainsaw::2gunfire:



Bodziulka - 22-02-2006 16:20

Byłam przed chwila u Pelusia, i wyobrazcie sobie, że mnie poznał!!! Machał do mnie kikucikiem!!!!! Juz nie warczy, szczeka tylko, jak to określiła Pani Chudalewska "oj ludzie przyszli, ludzie przyszli"-szczeka Pele.
To bardzo dobry objaw. Zaraz wkleję zdjęcia.
:multi: cieszę się!
bedzie dobrze!
:loveu: :multi: Robi postępy!! Oby tak dalej!! A co dzisiaj było śpiewane? :evil_lol:



mosii - 22-02-2006 16:31
Dzis było tylko mówione, bo Rzenia stała obok:evil_lol:

wpłaciłam za pobyt Pele w hotelu - 500zł

od dn. 23. 02 do 19.03 włącznie(25dni)

oczywiscie sa rachunki



mosii - 22-02-2006 16:45
Pele dziś
http://img225.imageshack.us/img225/1552/p0wj.jpg

http://img73.imageshack.us/img73/8205/p24io.jpg

http://img86.imageshack.us/img86/156/p37na.jpg

http://img95.imageshack.us/img95/4773/p40ql.jpg

http://img97.imageshack.us/img97/1548/p51uy.jpg



Bodziulka - 22-02-2006 16:47
:loveu: Jaki fajniusi pycholek!



burbono - 22-02-2006 16:58
Coś tak czuję że będzie dobrze! Po mordeczce widać ,,wysoki stopień inteligencji,,.Szybko załapie uroki życia szanowanego i kochanego psa.Trzymam za to kciuki!!!



Faro - 22-02-2006 17:10
:thumbs: - trzeba dać mu czas a będzie o'key.



Rzenia - 22-02-2006 17:35
Popiszę chyba maile do hodowców boksiów w naszym oddziale, bo może znalazłby sie ktoś na miejscu (chory na boksowirozę), kto mógłby Pelcia przygarnąć to wtedy taka osoba mogłaby już teraz jeździć do hotelu i przyzwyczajać go do siebie oraz z nim potem przejść przez szkolenie. To dobry pomysł, czy nie?:question: Tylko muszę Monikę spytać, bo może planuje Pelusia zostawić u siebie?:cool3:



mosii - 22-02-2006 18:27
Owszem, gdyby mnie fakt, że zamieszkał ze mna Lakus rozważała bym pewnie adoptowanie Pelka. Nie boję się psów, nie mam dzieci, lubie z psami pracować i lubie wyzwania:cool3: Natomiast w mojej obecej sytuacji włączenie do stada 1 dorosły samiec + 3suki, dorosłego agresywnego(?) samca, może teoretycznie możliwe, jest niewykonalne.

Pele będzie szukał odpowiedzialnego własciciela.



Rzenia - 22-02-2006 18:45
To co Monika, piszemy do hodowców? Jak nie sami, to może znają chociaż jakiegoś bokseromaniaka, który byłby odpowiednim nowym pańciem? Jakiś tutejszy...
A tak jeszcze wracając do Pele. Widać gołym okiem, że pies od dawna pieszczot nie zaznał, może nigdy a może tak dawno że już niepamięta. Pele wyczuwa, że Monika zwiastuje coś dobrego i choć nie wie jeszcze z czego, ale podświadomie już się cieszy i stąd chyba to nieśmiałe- ale pojawiające się coraz częściej-merdanko ogonkiem. On czeka, czeka na miłość. To naprawdę widać!!!!!!!



mosii - 22-02-2006 18:57
Moje zdanie jest takie aby wstrzymac się jeszcze conajmniej tydzień. Do czasu az Pele będzie wychodził na wybieg, aby cokolwiek można było o nim powiedzieć. Jak reaguje na ludzi, na przymus, smycz, czy w ogóle mozna nawiązać z nim jakiś kontakt. Rokowania nie były dobre, dziś pojawiła się szansa. Z drugiej strony może przyszły właściciel mógłby juz z nim pracować. Co o tym myslicie??????



Faro - 22-02-2006 19:09
Z własnego doświadczenia mówię - trzeba zaczekać .
Trzeba by najpierw zaufał człowiekowi , chciał z nim pracować, trzeba posiadac podstawowe informacje o Pele - reakcja na inne psy, suki, koty,dzieci, wiedzieć jak najwiecej o jego zachowaniu (na podstawie obserwacji i kontaktów z nim) . Myśle, że na to potrzeba co najmniej tydzień (jak nie dłużej) potem dopiero mozna zacząć działac w sprawie adopcji - wierzcie mi jesli rozeslecie info ,ze jest taki pies jak Pele , niktrozsądny nie zdecyduje sie na adopcje ( chyba , ze ktoś kto chce psa "bandytę do nie wiadomo jakich (czytaj złych ) celów.
Jesliktos ma sie zdecydować na jego adopcje - musi widziec jakie postępy w pracy z człowiekiem zrobił ten pies - zreszta porozmawiajcie na ten temat z Panią Chudalewską - mysle, ze przyzna mi racje .
Sama , by powiedziec cos o tym psie - musi miec czas.
Gdy pies na tyle zaufa juz człowiekowi, ze bedzie jadł z ręki, wychodził na spacery na smyczy - mozna zacząć szukac . Najlepiej z okolicy, by człowiek mógł zanim zabierze go do siebie - stopniowo poznawac go juz w hotelu. I jeszcze jedna sprawa - trzeba sie liczyc z tym , ze pies nie potrafi "mieszkac w bloku" , bo pewnie całe swe życie spędził w kojcu (najlepszy byłby domek )
Wierzcie mi - tu pośpiech jest złym doradcą !!!!



Rzenia - 22-02-2006 19:11
Myślę że tu na miejscu możnaby popytać. I tak nikt się nie znajdzie ot tak na już, nikłe szanse że ktokolwiek wogóle. Więc ja bym była za tym, żeby popytać. Jutro pojadę po południu do związku w swoich sprawach to spytam też przy okazji tych pań, czy kogoś nie znają. Wiem, że jedna z nich jest dogomaniaczką jak ja, może któraś kocha szczególnie boksie i coś wymyśli, spróbować trzeba.



Rzenia - 22-02-2006 19:16
Faro, ale my nie chcemy oddać go do adopcji przez najbliższy miesiąc napewno. Chcę rozejżeć się, czy ktoś z miejscowych znających się na boksiach by go nie chciał, bo wtedy mogłaby z nim pracować już w hotelu konkretna osoba. To nie jest mój pomysł akurat, ale ja uważam że dobry. Przecież nikt tu nie chce Pele oddać już i to jeszcze jakiejś nieodpowiedniej osobie. Ale w naszym oddziale jest kilka hodowców i może ktoś z nich by go adoptował. Nie wiem, czy to będzie dla niego dobre, że przywiąże się do Moniki, po tylu przejściach wreszcie kogoś pokocha, a potem straci.



mosii - 22-02-2006 19:19
tak oczywiscie, że popytac mozna, ale pamietajmy, że nie wszystkie takie sytuacje kończą się dobrze, czasem psa trzeba uspic. Ja widzę szanse ale mam równiez pewne wątpliwosci. W piatek pojade na dłuzej do Pelusia, mam juz pomysł na ta wizytę.



mosii - 22-02-2006 19:24
W jego przypadku chodzi na razie o nauczenie psa własciwej relacji z człowiekiem(jeszcze nie wiadomo czy jest to mozliwe) i wskazanie własciwego miejsca w stadzie. I nie tylko z jednym. Dlatego nie tylko ja będe poswięcac mu czas.



Faro - 22-02-2006 20:06
Rzenia - ależ ja doskonale wiem, ze nie myslicie o adopcji przez najbliższy okres, ja tylko uważam, ze nawet szukając kogoś w środowisku "bokseromaniakow" trzeba pokazać, ze jest szansa, ze pies nawiazał kontakt z człowiekiem, potrafi z nim współpracować trzeba miec jakieś argumenty "na plus" - wierz mi wiem co mówię i z tego też powodu jestem OGROMNIE wdzięczna pani Kamili Chudalewskiej , ze pomaga ratować tego psa !!!!



joaaa - 22-02-2006 20:08
ja myślę, że będzie dobrze! :lol:
W 99% przypadków psa mozna wyprowadzić, tylko jest kwestia czasu.
Czasami to wiele miesięcy pracy.
1% pozostawiam dla psów chorych psychicznie, których
nie można uratować.



koduchaben - 23-02-2006 07:16
A ja mimo wszystko uważam że trzeba pytać, bo jeśli znajdzie się osoba która jest w stanie zrozumieć i nie bać się takich psów to mogłaby już z nim pracować. Najlepiej aby psiak przyzwyczajał się do niej a nie do obcych.

Tylko popytać, rozpuszczać powoli wieści, absolutnie nie adopcja ale praca ze zwierzakiem (zresztą bedzie można wówczas ocenić też człowieka).

Same zobaczcie jesli ja albo mosii bysmy nie miały psa to zdecydowałybyśmy się na pracę z Pelusiemi i jego adopcję mimo iż znamy całą jego historię - właśnie takiej osoby mu trzeba.

Rozumiem cie Faro ale mimo wszystko uważam że najlepszą opcją byłoby aby jego przyszły właściciel już się nim interesował - i nie mówie o "zwykłej" osobie - bo takich to bedziemy szukać później - po resocjalizacji Pelusia jesli nie znajdziemy kogoś z sercem do takich psów, tylko o osobie która zdaje sobie z całej sytuacji sprawe tak jak ja czy mosii.



pati - 23-02-2006 10:33
biedaczek dzieki bogu ze juz bezpieczny oby szybko znalazł dom



mosii - 23-02-2006 11:42
Dwpniła do mnie przed chwilą była pani Pele, o co sie pytała?? A a tą cenną obrozę:shake: Okazało sie równiez, że wet prowadzacy obserwację, nie pokazal sie ani w hotelu ani u tej pani.



KAŚKA - 23-02-2006 11:54

Dwpniła do mnie przed chwilą była pani Pele, o co sie pytała?? A a tą cenną obrozę:shake: Okazało sie równiez, że wet prowadzacy obserwację, nie pokazal sie ani w hotelu ani u tej pani. Obawiam się, że obroża jest bardzo potrzebna - pewnie następny biedak czeka w kolejce do tej obroży:-( .



mosii - 23-02-2006 12:00
Uzywajac wszystkich logicznych i nielogicznych argumetów starałam się odradzic im posiadanie kolejnego psa. Psy na podwórku były dwa. Jeden, jakis mniejszy kundelek, zniknął. A że miał na podwórku taka jakby klatke na króliki z dołączoną buda(niestety nie udało mi sie zrobić zdjęć) wypytywaąłm sie trzy razy: Gdzie jest ten pies??? " a pozbylismy sie bo był bardzo szczekilwy tzn. wydaliśmy" szkoda gadac:shake:



mosii - 23-02-2006 12:02
jeszcze jedno co świadczy niestety na niekorzysc Pele. Pies został zabrany od matki w wieku 4 tyg. :shake: w miocie było 12 szczeniąt, najmocniejsze szczenięta odłączono najwczesniej od matki:shake:



Rzenia - 23-02-2006 12:38
Elżbieta K.(Kaszaanna)- 20zł
Agata i Maciek (AIM)- 60zł +40zł
mama)- 40zł
Aganiok- 150zł
Inicjatywa dla zwierzat Zielona Góra- 300 zł
Daisy- 100zł
Anna S. z Opola- 60zł
Akeksandra B. Warszawa- 30zł

Razem: 800zł

Dostaję wpłaty w których nie ma nicka, jeśli te osoby chcą żeby podać je z nazwiska to proszę o kontakt na PW.



Mrzewinska - 23-02-2006 13:26
Jesli byl tak wczesnie odlaczony od matki, moze miec problemy w kontaktach z psami, ale z czlowiekiem - bedzie latwiej.
Bo mimo wszystko ktos go dotykal, karmil, jak byl szczeniakiem, moze nawet poglaskal.
A jak naprawde wygladaly te pogryzienia? Wlascicielka wymagala pomocy lekarskiej, leczenia w szpitalu?

Zofia



mosii - 23-02-2006 13:43

Jesli byl tak wczesnie odlaczony od matki, moze miec problemy w kontaktach z psami, ale z czlowiekiem - bedzie latwiej.
Bo mimo wszystko ktos go dotykal, karmil, jak byl szczeniakiem, moze nawet poglaskal.
A jak naprawde wygladaly te pogryzienia? Wlascicielka wymagala pomocy lekarskiej, leczenia w szpitalu?

Zofia
Tak. Były to rany kasane kostek, i uda. Dokładnie ogladałąm te rany. Kilkukrotne ugryzienia jednej nogi.(dwu-trzykrotne) . Właścicielka była hospitalizowana, rany wymagały załozenia kilku szwów.



Mrzewinska - 23-02-2006 13:54
Nie wiecie, czy tego psa szturchano nogami, kopano, drazniono do pilnowania?????
Ze mu nie bylo dobrze, to pewne, ale kazda informacja o jego zyciu, o tym jak doszlo do pogryzienia moze ulatwic nauczenie psa, ze gryzc nie musi. Zeby wiedziec, jaka sytuacja pobudzila go do ataku, zeby wiedziec, w jakiej sytuacji pies moze powtorzyc takie zachowanie.
Bo to jest wlasnie ryzyko, zeby czyjs przypadkowy gest nie skojarzyl mu sie z potrzeba obrony zebami.

Zofia



mosii - 23-02-2006 14:09
Wiem tylko tyle ile powiedziała mi właścicielka i ile sama byłam w stanie się domyślić. Pies NA PEWNO systematycznie był drażniony przez dzieci idące tamtedy ze szkoły. Poza tym celowo przez syna tych ludzi szczuty w ten sposób(relacja pana) że po pojawieniu sie kogos obcego za płotem, rozdrażniano go "na kija" (?) tzn w tym momencie rzucał sie na kija trzymanego przez kogos z domowników(:shake: ) to miało go uczynić ostrzejszym. Po zachowaniu włascicieli ewidentnie widac było, że był bity(przy mnie pan dwa razy brał rozmach na Pele) i prawdopodobnie kopany. Cały czas pilnie obserwuje nogi i dłonie.



Bodziulka - 23-02-2006 14:09

Dwpniła do mnie przed chwilą była pani Pele, o co sie pytała?? A a tą cenną obrozę:shake: Okazało sie równiez, że wet prowadzacy obserwację, nie pokazal sie ani w hotelu ani u tej pani. Mosii, jak będziesz ją oddawała, to załóż ją tej pani i zaprowadź do tego boksu, gdzie był Pele - i powiedz, że to ode mnie z najgorszymi życzeniami :diabloti:

A czy na tego weta nie powinno się w takiej sytuyacji złożyć skargi??



mosii - 23-02-2006 14:11
a w momencie ataku pani odbierajac pocztę od listonosza, odsuwała psa noga.



Mrzewinska - 23-02-2006 14:21
Drazniony przez dzieci, sklaniany do ataku na kija trzymanego przez syneczka, bity, kopany, obserwuje dlonie, nogi.... Nieszczesne zwierze, nie bedzie latwo przekonac go, ze ludzie moga byc normalni. Gdyby byl dowod, ze byl szczuty, mozna by oskarzyc wlascicieli - jest taki paragraf, kto draznieniem doprowadza zwierze do tego, ze staje sie niebezpieczne - za to jest kara. Ale ciezko bedzie udowodnic, ci ludzie powinni miec sadowy zakaz posiadania zwierzat.
Sa jakies chroniska dla psow w okolicy, aby uprzedzic, by im nie wydawano????
Przeciez nie kupia na pewno. Beda brali ze schroniska.
Zofia



Bodziulka - 23-02-2006 14:25
Nawet gdyby udowodniono im winę, to przecież kara jest za to śmieszna, o ile ten czyn nie zostanie uznany, że ma małą szkodliwosć społeczną :roll: super to nasze prawo.
Rzeczywiście, powiadomienie schronisk w okolicy to dobry pomysł. Zawsze tez można przejechać co jakis czas koło ich domu i zobaczyć jaka jest sytuacja na podwórku.



mosii - 23-02-2006 14:42
Nie chce nikogo urazic ale to ludzie innego pokroju. Na pewno nie wezma psa ze schroniska(tam siedza tylko zaniedbane kundle) pani nawet nie orientuje się gdzie takowe sie znajdują. Ale oczywiscie na wszelki wypadek zajmę się tym. Poza tym pani zarzekała sie że nigdy więcej żadnego psa nie chce widziec.:roll: Może będzie się bała?



mosii - 23-02-2006 14:45
Kupić tez nie kupia......
Pele to pies od sasiadów, którzy maja i suke i psa. Oczywisie rozmnazali.
Psy mozna obejrzec. Po dzis dzien pełnia rolę strózow na pobliskiej posesji..
Pele był prezentem(za darmo) dla dorastającego wtedy syna.



mosii - 23-02-2006 14:53

:shake: :shake: :shake:
Kolejni nieszczęśnicy , czy też mieszkają w kojcu z budą ????
tak, Faro.
dowiedziałam się o tym dzisiaj przypadkiem, kiedy usiłowałam przedstawić tej pani pobieznie charakter boksera.
"ale jego rodzice tez mieszkaja w kojcu i są normalni"
:shake:



Mrzewinska - 23-02-2006 14:56
A sasiedzi wiedza, jaki los spotkal tego psa?
Czy nic ich to nie obchodzi?
Dadza nastepnego szczeniaka...

Zofia



Faro - 23-02-2006 15:00
A może zawiadomić o całej sprawie tamtejszy TOnZ przedstawiając "drugą strone medalu" ????



Mrzewinska - 23-02-2006 15:05
Na prewno warto. Gazete, ktora opisala pogryzienie - tez warto zawiadomic...
Tylko czy Dziewczyny, ktore psem sie zajely - maja zrzeczenie sie praw do tego psa popdpisane przez ostatnia wlascicielke?

Zofia



Faro - 23-02-2006 15:11
O TOnZ myślałam w kontekście by uchronic kolejnego psa przed tym co spotkało Pelego i przede wszystkim sprawdzić warunki pobytu "mamusi i tatusia" (:shake: :shake: ) by przez ludzka głupotę nie doszło do kolejnej psiej tragedii .

Tak Pani Zofio - mają.



burbono - 23-02-2006 15:21
A ja mam bardzo lichą opinię o częstochowskim TOnZ. Jak ich znam to powiedzą że tam psy w porównaniu ze sprawami z jakimi się spotykają to mają luksus i nie ma co histeryzować.Ale najpierw jeszcze trzeba sie do nich dodzwonić...Przerabiałam to na własnej skórze.



mosii - 23-02-2006 15:24
Jestem jak najbardziej za. Było sporo nieprawidłowosci. Pies nie majacy aktualnego szczepienia p wsciekliznie(zimą nie ma wścieklizny) nie został odebrany właścicielom. Wet musi psa zobaczyc min. 4 razy. Był tylko dwa. Obserwacja nie została zakończona, pies w tym czasie zmienił właściciela(jestem nim ja) Wet miał obowiazek pojechac do hotelu, w którym się Pele znajduje- nie zrobił tego.



mosii - 23-02-2006 19:20
Pelus, ciotka jutro przyjedzie do Ciebie......



joaaa - 23-02-2006 19:30
Uff, wszystko mi się wywraca jak czytam co dzisiaj napisała Mosii.
Na pewno nalezy z tego zrobić sprawę, tylko jak?
Może ktos działąjacy w TOZie doradzi?
Może Frotka, ona chyba ma kontakty z krakowskim TOZem?



ola_k11 - 23-02-2006 22:13
biedny Pelus...niestety nie moge pomoc finansowo jestem tylko studentka na utrzymaniu rodzicow...moge ew podbijac albo wysylac maile do tej gazety czy dzwonic czy cokolwiek innego...

przesylam buziaka dla Pelusia, oby sie zresocjalizowal...



Małgośka z Boksą - 23-02-2006 22:18
Dobre z WAS dusze, że tak walczycie o Pelego....chylę czoła przed Wami....
Pele uśmiechnij się....



Mrzewinska - 24-02-2006 08:56
Pytalam, jak z tymi dokumentami, bo czasem poprzedni wlasciciele, gdy o psie robi sie glosniej, zmieniaja zdanie i chca zwierze odebrac.
Ile lat szkole psy, to o takim idiotyzmie, zeby prowokowac psa do ataku na kij trzymany przez kogos z rodziny, kiedy wchodzi ktos obcy - jeszcze nie slyszalam. Przeciez ci ludzie starannie nauczyli psa, ze sa nieobliczalni kiedy obcy wchodzi i ze trzeba atakowac swoich kiedy wchodzi obcy!!!!! Wchodzi obcy - wlasciciel drazni kijem - no to kiedy wchodzi obcy trzeba sie rzucac na to, co wlasciciel ma w rece. Albo na wlasciciela.
Prawdodopodobnie to bylo przyczyna pogryzienia - pies zobaczyl listonosza, oczekiwal sytauacji draznienia na kij, kobieta odsunela go noga, zamiast kija - zaatakowal jej noge.
W przekonaniu ze robi slusznie i dokladnie to, o co jej chodzi. Byloby dobrze, gdyby skojarzenie funkcjonowalo tylko w dawnym miejscu i wobec tamtych ludzi. Ale najwazniejsze, ze wiecie, jak to sie stalo - i obecna opiekunka wie, co trzeba odkrecac w psiej glowie.

Zofia



Faro - 24-02-2006 09:57
Ja myślę, że "ruszyć sprawę" będzie czas najwcześniej za dwa , trzy tygodnie - jak juz Pele będzie troche zsocjalizowany, będzie mozna pokazać , ze to normalny pies , skrzywdzony przez nieodpowiedzialnych ludzi. Z reszta decyzja jakichkolwiek działań w/s Pele należy do mosii - bo to Ona jest teraz prawnym opiekunem Pele - my tylko możemy pomóc, podpowiedzieć .



Rzenia - 24-02-2006 15:46
Dzwoniła Monika i prosiła mnie żebym napisała, że była dzisiaj u Pele. Boksiu na jej widok piszczał i wył z radości. Zjadł paróweczki, które mu przyniosła po czym Pele poszedł z Moniką na spacer!!!!!!!!!!!!!!!!!!



Bodziulka - 24-02-2006 15:50

Pytalam, jak z tymi dokumentami, bo czasem poprzedni wlasciciele, gdy o psie robi sie glosniej, zmieniaja zdanie i chca zwierze odebrac.


Dlatego boję się tak szybko ruszać tą sprawę.
Ale poprzedni właściciele zrzekli się go na piśmie, to nic nie znaczy? Jeżeli ta sprawa trafi do TOZu, to chyba nie będą mieli szans go odzyskać.



Bodziulka - 24-02-2006 15:51

Dzwoniła Monika i prosiła mnie żebym napisała, że była dzisiaj u Pele. Boksiu na jej widok piszczał i wył z radości. Zjadł paróweczki, które mu przyniosła po czym Pele poszedł z Moniką na spacer!!!!!!!!!!!!!!!!!! :multi: :loveu: :Cool!: Pele zaczyna chyba powoli pojmować, do czeko tak na prawdę "słuzą" ludzie ;)



jotpeg - 24-02-2006 17:24
dobrze idzie!



andzia69 - 24-02-2006 17:35
No i nie zezarł Monisi i nie pozarł ludzików?:lol: Dobry piesek, na pewno otrząśnie się po tej traumie jaką mu dali przejść "kochający właściciele"
Moniczko - dzięki po raz nie wiem który!



AgaiTheta - 24-02-2006 17:44
http://img158.imageshack.us/img158/6...brypies5hn.jpg

Cieszę się, oby teraz już miał z górki do szczęścia :)



Bodziulka - 24-02-2006 17:49

http://img158.imageshack.us/img158/6...brypies5hn.jpg :megagrin: Rewelacja:roflt:

Chyba muszę taką zakupić ;)



ata - 24-02-2006 21:57
i w gore:cool3:



Małgośka z Boksą - 24-02-2006 22:19
Trzymam kciuki Peluś



joaaa - 25-02-2006 02:41

Dzwoniła Monika i prosiła mnie żebym napisała, że była dzisiaj u Pele. Boksiu na jej widok piszczał i wył z radości. Zjadł paróweczki, które mu przyniosła po czym Pele poszedł z Moniką na spacer!!!!!!!!!!!!!!!!!! Peluś-agresywny pies, prawie zagryzł włascicelke,
która go karmiła :roflt: :roflt: :roflt:



Faro - 25-02-2006 11:10

...Pele poszedł z Moniką na spacer!!!!!!!!!!!!!! - czy to znaczy , że Pele potrafi chodzic na smyczy? (widząc na zdjęciach warunki w jakich przebywał obawiałam sie, ze spacer na smyczy moze byc mu całkiem obcy , jak również "mieszkanie w domu")

Jest lepiej niz można było oczekiwać - będzie dobrze, tylko potrzebny czas:thumbs:



Rzenia - 25-02-2006 11:46
Nie wiem jak było dokładnie, z Moniką rozmawiałam przez telefon, była wtedy już w drodze do Krakowa i wiem tylko tyle, że spacer się odbył, Pele skakał na nią z radości jak weszła do kojca. Też czekam na jakieś szczegóły ale od wczoraj Monika się nie odzywa :-(



andzia69 - 25-02-2006 11:50
A moze ma doła po programie z Essą???? Biedna mosii:shake:



ata - 25-02-2006 12:49
nie spadamy:mad:



mosii - 25-02-2006 17:12
nie, doła nie mam:lol:

A jeżeli chodzi o Pele to było naprawde wczoraj super! Przyniosłam mu paróweczki, bardzo sie cieszył, ze przyszłam, porozmawialismy trochę i wspólnie z panem szkoleniowcem postanowiłm wziac Pelusia na spacer. Weszłam do kojca a on biedaczek tak strasznie sie cieszył!!!!!!
aż sie cały popluł:evil_lol:

Powolutku zapiełam mu smycz i wyszlismy. Panicznie jednak reaguje na dotkniecie w okolicy karku, nie głaskałam go ale kiedy smycz go dotkneła od razu przywarł do ziemi. Ze chodzi na smyczy to za duzo powiedziane ale utrzymałam sie:evil_lol: :evil_lol:

zrobilismy kółko po placu i grzeczniutko wrócił do kojca. wcierał mi w kolana te swoje fafaluce:lol:

naprawde duzy postęp, bardzo sie ciesze!!!!!!!



Faro - 25-02-2006 17:39

...... Panicznie jednak reaguje na dotkniecie w okolicy karku, nie głaskałam go ale kiedy smycz go dotkneła od razu przywarł do ziemi. Był z pewnościa bity.
Dla niego w tej chwili dotyk człowieka kojarzy sie z zadawaniem bólu i strachem, ale pomalutku nauczy sie , ze ręka człowieka moze też dostarczać przyjemności. "Jednak inicjatywa" musi wyjść od niego, musi miec czas by zaufać. Skoro ucieszył sie na Twój widok to juz jest sukces
- daży do kontaktu z człowiekiem i na tej podstawie mozna odbudować krok po kroku jego zaufanie. Bedzie mosii dobrze ( na początku w to tylko wierzyłam - teraz jestem juz tego pewna :multi: )

A to dla Ciebie mosii :buzi: za Twoje wielkie serce (dopiero dzis przeczytałam wątek Essy)



Mrzewinska - 25-02-2006 18:10
Jesli pies trafi na stale do Krakowa, bedzie mial nieodplatne lekcje podstawowego posluszenstwa. A na razie - wprawdzie na miejscu jest szkoleniowiec, ale moze nie pogniewa sie, ze o tym pisze - juz zaczelabym uczyc go podstawowych rzeczy - nagroda za reakcje na imie, za podejscie do czlowieka, i nagroda za prawidlowa reakcje na haslo siad - na poczatek z naprowadzaniem. I nagroda za to, ze zostanie dotkniety reka.
A potem siad za nagroda, jak kogos obcego zobaczy. Bo ten pies, jak wynika z wywiadu, jest nauczony atakowania wlasciciela, gdy pojawia sie ktos obcy. Poprzedni wlasciciele wyobrazali sobie, ze tak naucza go ....obrony i pilnowania!!!!!!!!
Zofia



ola_k11 - 25-02-2006 18:16
bardzos ie ciesze z postepu i trzymam mocno zacisniete kciuki za Pelusia!!



Marka - 25-02-2006 18:19

A potem siad za nagroda, jak kogos obcego zobaczy. Bo ten pies, jak wynika z wywiadu, jest nauczony atakowania wlasciciela, gdy pojawia sie ktos obcy. Poprzedni wlasciciele wyobrazali sobie, ze tak naucza go ....obrony i pilnowania!!!!!!!!
Zofia
:crazyeye: boszszsz.... dlaczego ludziom nie można przeszczepić mózgu? :angryy:

dzisiaj w schronisku pracownik mówił mi, że jak ludzie dzwonią po psy to w pierwszej kolejności po szczeniaki, a w drugiej... po "naprawdę złego psa"! potrafią przyjść z kijem i drażnić, żeby sprawdzić czy pies jest odpowiednio "zły" :mad:

no comments



Bodziulka - 25-02-2006 18:55

:crazyeye: boszszsz.... dlaczego ludziom nie można przeszczepić mózgu? :angryy: Bo świat by był za prosty... :-(


dzisiaj w schronisku pracownik mówił mi, że jak ludzie dzwonią po psy to w pierwszej kolejności po szczeniaki, a w drugiej... po "naprawdę złego psa"! potrafią przyjść z kijem i drażnić, żeby sprawdzić czy pies jest odpowiednio "zły" :mad:

no comments
A może p.Sebastian powinien sobie wyrobić pozwolenie na broń :mad: i ospowiednio testować na kandydatach na właścicieli?

Z doświadczenia i obserwacji wiem, że z boksera bardzo trudno jest zrobić psa agresywnego - więc ci "ludzie" musieli się bardzo starać. Kiedyś mój Bodziek zaczął szczekać w mieszkaniu, akurat byli znajomi i się dziwili, że boksery w ogóle potrafią szczekać :lol: ;) To na prawdę z natury bardzo pozytywnie nastawione do ludzi fafluny. ALE PELUSIOWI SIĘ UDA I BĘDZIE JESZCZE TAKIM SUPER FAFLUŃCEM!! :loveu:



kaszanna - 25-02-2006 23:40
[quote=Bodziulka]
A może p.Sebastian powinien sobie wyrobić pozwolenie na broń :mad: i ospowiednio testować na kandydatach na właścicieli?/quote]

he he he świetny pomysł. Normalnie świetny. Chętnie wzięłabym udział w takim testowaniu :mad:

Rzenia jakim cudem udało Ci się sojarzyć Elżbietę K. z kaszanną;) Jestem pod wrażeniem.

Jak oglądam zdjęcia tego boksia to cały czas mam wrażenie, że patrzę na moją sunię. Kupiliśmy ją na giełdzie, więc może są rodzeństwem. Ja wiem, że boksery są do siebie podobne, ale żeby aż tak?!

http://http://www.e-foto.pl/users/k2...d_100_1284.JPG



kaszanna - 25-02-2006 23:45

A ja jeszcze raz przypomnę Wam piękne zdjęcia Pelusia http://www.e-foto.pl/users/k20050811...d_100_1377.JPG



kaszanna - 25-02-2006 23:50
Ale mieszam, ale dopiero uczę się wstawiać zdjęcia.
Dla przypomnienia pele:
http://img225.imageshack.us/img225/1552/p0wj.jpg



Rzenia - 26-02-2006 12:48
Kaszanna, przeczytałam wszystkie posty od początku, żeby zobaczyć kto pisał że wpłaci i jakoś te wpłaty powiązać, więc akurat tu problemu nie było, gdybym trafiła na Twój post przed dostaniem wpłaty, wpisałabym sam nick. I tak mam jeszcze dwie wpłaty nie wiem od kogo.



kaszanna - 26-02-2006 13:16
Oglądałam sobie zdjęcia Pelego jak przyszła nasza córcia. Myślała, że to Gabza. Mąż też dał się nabrać.

Rzeniu w przyszłym miesiącu wpłacę troszkę więcej. Niestety nie pracuję, więc moje możliwości są mocno ograniczone.



mosii - 26-02-2006 13:30

Oglądałam sobie zdjęcia Pelego jak przyszła nasza córcia. Myślała, że to Gabza. Mąż też dał się nabrać.

Rzeniu w przyszłym miesiącu wpłacę troszkę więcej. Niestety nie pracuję, więc moje możliwości są mocno ograniczone.
Kaszanna myslę, ze na razie pienazkow nam wystarczy:loveu:
hotelik jest(będzie-ale pienążki juz są) do końca marca:loveu:

Pele dziękuje wszystkim za wpłaty:loveu: :loveu:



kaszanna - 26-02-2006 13:37
No to ja jeszcze poproszę żebyś mu ode mnie zaśpiewała coś specjalnego następnym razem....Chociaż jeśli resocjalizacja odbywa się w takim tempie to możesz nie zdążyć, bo zamknie Ci usta pocałunkiem:loveu:



koduchaben - 26-02-2006 13:48
http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=22374

Dziewczyny, a może za jednym razem udałoby się uratować jeszcze jedno istnienie.
Jest na dogo jeszcze jedna bardzo smutna i podobna historia, może razem udałoby się nam i w niej rozniecić nadzieję, co Wy na to?

Ja wiem ze to jest wątek Pelusia, ale on chyba nie miał by nic przeciwko.

Zrobiłybyśmy zbiórkę ale tym razem na ratowanie tego biedaka (można by było go przewieść do Częstochowy)

Tyle tylko że najbardziej obciążone by były Rzenia i Mosii - co wy na to dziewczyny.



mosii - 26-02-2006 14:09
ja już pisałam w tamtym wątku, transport na tej trasie mam.
Ale co z pieniędzmi. ja niestety :shake:



Rzenia - 26-02-2006 16:41
Wszystkie psy spadają na głowę Monice, bo ja praktycznie nie mam możliwości pomóc. Gdyby chociaż hotel był bliżej, ale to na drugim końcu miasta. Jak Monika czuje się na siłach i zorganizuje się pieniążki to można spróbować, ale na pewno będzie ciężej niż z Pele.
I jeszcze potem znaleźć mu dom, wątpię czy znajdą się miłośnicy tej rasy.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl



  • Strona 1 z 4 • Znaleźliśmy 1406 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4
     

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...