|
Ufny charakter
Lawi - 11-08-2005 08:45
Moja 6 miesięczna Kiara jest bardzo ufna i wesoła. Każda napotkana istota wzbudza jej entuzjazm, okazuje uległość ale jednocześnie chciałaby się od razu ładować na kolana, albo jeszcze lepiej wspiąć się na szyję i wysmarować jęzorem. Oczywiście uczę jej opanowania i przystopowania emocji przy wizytach gości, bo sama też nie bardzo lubię narzucania się. Chciałam Was zapytać czy takie zachowania są przypisane wiekowi szczenięcemu, czy Wasze psy wyrosły i spoważniały? Yorki , jakie spotykam są bardzo opanowane, chodzą bez smyczy nie odstępując na krok właściciela, nie interesują się psami i ludźmi. Oprócz tego co opisałam Kiara nie jest bardzo rozpieszczana, nocuje w swoim legowisku, je własną psią karmę nie rozwija cech dominacji, no i szybko uczy się różnych sztuczek.
Berek - 11-08-2005 13:22
Wrzuć do kosza teorie o dominacji. :D
Z tego co piszesz, Kiraka ma raczej uległy charakter - i demonstruje go wszystkim napotkanym osobom. Zresztą jest tak młodziutka że możesz się z tego tylko cieszyć... :) - dziewczyna zachowuje się - po psiemu rzecz biorąc - prawidłowo.
Inna sprawa, że ludzie są różne, kwadratowe i podłużne, i pewnie nie każdy się zachwyca oblizującym go szczeniakiem.
Problemem jest to, że aby trochę ukrocić takie zachowania ze strony suczki, należy kompletnie przestać na nią zwracać uwagę - a najlepiej zająć ją czymś innym.
To jest tak: im bardziej ktoś skrzypi nad psem "jakie słodkie maleństwo!!!" i się nad nim pochyla, tym bardziej psi delikwent chce mu pokazać, jaki jest mały i uległy - więc tym bardziej wije się, doskakuje do twarzy, probuje lizać. Lizanie nie jest tutaj przejawem tkliwych uczuć - pewnie ci wszyscy ludzie nie byliby zachwyceni gdyby wiedzieli, że mała pokazuje im, że jest absolutnym szczeniakiem, przez zachowanie ktore ma ich skłonić do zwrócenia pokarmu z żołądka. :D
Tak więc raczej stopuj znajomych - jesli chcą się z kobietą witać, to niech robią to kucając, ale odwracając się do niej bokiem - niech unikają kontaktu wzrokowego - a najlepiej byłoby gdybyś bez słowa rozsypała podczas takiego powitania parę smacznych nagródek na ziemi. NIech mała zajmie się ich zbieraniem, a nie myśleniem, że taki Wielki i Wspaniały Czlowiek na nią właśnie PATRZY...
Wszelkie karcenie suczki (nawet najłagodniejsze - tylko głosem, itd) może spowodować że uzna ona za wskazane tym bardziej wić się i wyczyniać różne sztuki, bo uzna, że oto ludzie są z niej niezadowoleni a wobec tego - nalezy jeszcze bardziej pokazywać jaki się to jest małym podporządkowanym pieskiem.
Lawi - 11-08-2005 14:38
OK. dziękuję teraz wiem więcej. Przy okazji tematu odkad mam Kiarę widzę jak reagują ludzie. Na spacerze nawet dorośli mężczyźni, chłopcy z podstawówki, nie mówiąc o starszych paniach zachwycają się sunią a przynajmniej uśmiechają się. Jest ładna i naprawde malutka, co robi wrażenie. Natomiast są tez tacy ludzie i to nawet wśród znajomych, którzy udają, że psa nie widzą, są zupełnie obojętni, jeśli nie wrodzy. To zaskakujące, myślałam, że w kazdym zostało trochę dziecięcego zachwytu nad przyrodą. Teraz łatwiej mi poznać kto jest bardziej sympatyczny i emocjonalny. A ostatnio staruszka kilkukrotnie dopytywała się, czy nie chcemy jej oddać tego pieska cha cha niby z jakiej paki?
Księżycowa_Pyza - 13-08-2005 10:38
No własnie, ja rowniez miałam tego typu problem. Kiedy wychodzłam sobie na spacer bez smyczy z Luckim kolo domu to obojetnie kto by nieprzeszedł nawet z 20 m dalej to musial do niego podbiec przywitac się i zaraz wracal do mnie, to było okropnie denerwujace, a nóz by szedł jakis osilek on by podlecial a ten go za pazuche i w nogi. Dlatego teraz zawsze kiedy widze kogos na horyzonce to zaraz wolam Luckiego i biegnę w inna stronę a on zamną, czyli odwracam jego uwage i myslę, że powoli pozbęde się tego "problemu". :wink:
edi,feti,gusia - 14-08-2005 02:07
Dziewczyny,ja mam to samo z moją Feti.Jak tylko kogoś zobaczy od razu do niego biegnie się witać.Kładzie się na grzbiecie i pokazuje brzuch.Teraz ma 14 miesięcy i przybiega za chwilkę sama nawet bez wołania,ale wczesniej jak była młodsza to nie raczyła przyjść i nawet szła za innymi ludzmi wogóle nie zwracając na mnie uwagi.To strasznie denerwujące.Moja druga sunia jest zupełnie inna,nie da nikomu się pogłaskać,jest nieufna i nie podbiega do nikogo nawet jakby nie wiem jak siuę Nią zachwycano.Podejrzewam,że to dlatego ze zanim ją kupiłam(a trafiła do mnie w wieku 7 miesięcy)nie wychodziłą wogóle na dwór.Zyła w mieszkaniu z i załatwiała się do kuwety.Jak wychować pieska by nie biegał do innych?Nie dawać ludziom Go głaskać?
marlena924 - 16-09-2005 12:41
Mój Toffisiek jest całkiem inny. Jest nie ufny. Nie podoba mu się jak obcy stoi "bez ruchu" np. na przystanku albo siedzi. Od razu szczeka. To samo jak go ktoś zaczepia jak mam go na rękach. Odwraca w moją stronę główkę, przytula się i warczy i szczeka na obcego. Dziwne, ze na niektórych nie szczeka ...
Berek - 16-09-2005 21:05
"Jak wychować pieska by nie biegał do innych?Nie dawać ludziom Go głaskać?"
Kochani/kochane, wydaje mi się że gryziecie ten torcik od innej, niż należy, strony. 8) :)
Naprawdę, kiedy słyszę że jakiś pies jest "zbyt ufny" to mi się robi tak: :o :o :o :o :o - bo to jest to o co modli się większość właścicieli posiadających psiaki nerwowe, strachliwe, agresywne ze strachu...
Pies "nieufny" bowiem to pies ktory odczuwa na tyle silną obawę przed otoczeniem, że nie jest w stanie znieść bliższego kontaktu z obcymi osobami, przedmiotami czy zjawiskami.
Wolę psa pewnego siebie lub NAWET - w przypadku opisywanych tu yorkow - niezwykle uległego - bo tu jest z czym pracować, podczas gdy psiaczek strachliwy i/lub agresywny ze strachu to wyzwanie p.t. koronkowa robota z oswajaniem a jednocześnie zabranianiem negatywnych zachowań.
Tak, bowiem jak dla mnie sytuacja w ktorej pies - mój pies - próbuje na kogoś szczekać jest nie do przyjęcia. Jest to dzwonek alarmowy - po pierwsze, że piesek ma poważny problem z psychiką, a po drugie - że lada chwila dołączymy do niesławnej kategorii Właściciela Wyprowadzającego Nieznośnego Małego Dziamgacza. :P
Brrr!
Wracając do meritum: odpowiedź na pytanie "jak zrobić żeby mój pies nie przyjaźnił sięz bytnio z innymi ludźmi" nie polega, bynajmniej, na uczynieniu czegoś takiego żeby piesek zaczął się, na przykład, tych ludzi bać - tylko na uczynieniu właściciela najatrakcyjniejszą osobą na świecie.
Jak już się kimś takim stajemy dla naszego psa, to przechodnie mogą się schować kiedy tylko zawołamy "Azorku, do mnie!".
Generalnie, na spacerze mamy oczy dookoła głowy - i zawsze staramy się wyprzedzać działanie psa. Nie czekamy aż piesek bardzo się kimś zainteresuje, no i wystartuje do niego - tylko zanim zacznie się tej osobie przyglądać - odbiegamy z kwikiem w drugą stronę, machając parówką albo piłką, pluszowym miśkiem i innymi takimi polepszaczami psiego życia.
Pies musi wiedzieć że przyjście do nas będzie czymś absolutnie wspaniałym i w pełni zrekompensuje przyjemność jaką miałby w kontakcie z interesującą go, obcą osobą.
A to, że przechodnie dziwnie na nas patrzą, należy złożyć na półkę z napisem "nie szkodzi". :D
Podsumowując: przywołanie, przywołanie, i jeszcze raz - perfekcyjne przywołanie - ktore uzyskuje się tylko bardzo dużo nagradzając pieska i bawiąc się z nim. :)
A kontakt z obcymi osobami - naturalnie pod kontrolą i w ten sposób, żeby pies dokladnie wiedział, że mu na to pozwalamy - jest rzeczą bardzo dobrą i ważną.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpspkrajenka.keep.pl
|