ďťż
 
 
   agresywny ONek -co zrobić??
 
 

Podobne

 
    
 

 

 

 

agresywny ONek -co zrobić??





hanka0711 - 26-12-2005 22:26
Przepraszam że będzie trochę przydługawo, ale chcę dokładnie opisać problem. Otóż dwa miesiące temu przygarnęliśmy pałętającego się, wygłodzonego pieska, dorosły, około 6 letni ONek (albo kundel Onka). Psina jest w stosunku do nas kochana - liże, domaga się pieszczot i jest łagodniutka. NAtomiast na każdy samochód i innych szczeka jak szalona. Nawet na koleżankę która chciała wejść za ogrodzenie razem ze mną. Po prostu szał. To samo jest ba spacerach - chce gonić każde auto, rzuca się na ludzi, niemiłosiernie ciągnie i w ogóle jest bardzo bojowy. Z tego względu ani razu nie odważyliśmy się puścić go bez smyczy, bo obawiamy się że mogłoby się na szczekaniu nie skończyć. Pies jest dosyć posłuszny jeśli chodzi o komendy "leżeć", "siad", "poproś", natomiast kiedy przechodzi obok nas jakiś człowiek (zwłaszcza dziecko) albo przejeżdza samochód to Azor rwie się jak szalony. Jest to bardzo kłopotliwe i uciążliwe, ostatnim razem gdybym nie chwyciła się płotu to obawiam się że Azi dopadłby faceta:-( aż boję się myśleć co by było. Co można zrobić???Dodam że podobnie reaguje na inne psy.





coztego - 26-12-2005 22:42
hanka, może nie zakładaj tego samego topiku w trzech działach? :hmmmm:
Bo Cię modzi pogonią :evil:

Myślę, ze warto poprosić o pomoc szkoleniowca, to dorosły pies z poważnymi brakami wychowawczymi, nie wiem czy sami dacie radę go ułożyć.
Może powinien chodzić w kagańcu dopóki nie opanujecie sytuacji?



hanka0711 - 26-12-2005 22:50
Przepraszam za te trzy działy - nie wiedziałam że tak nie wolno:oops: :oops: .Już nie będę, bardzo proszę o zrozumienie :-) Co do szkoleniowca nie wykluczam że zajdzie taka konieczność, mimo wszystko prosze o wszelkie cenne wskazówki, bo jestem totalnym laikiem. Pozdrawiam serdecznie :-)



Mrzewinska - 27-12-2005 09:47
Bez trenera - jesli sama nie masz doswiadczenia - nie obejdzie sie na pewno. Zauwaz, ze dla Ciebie to jest mila psina - dla innych - koszmarny, znienawidzony przez otoczenie, atakujacy wszystko ze strachu pies.
I jesli go nie opanujesz - przysporzysz kojenych wrogow zwierzetom, a i sama musiasz liczyc sie z klopotami.
Czy psa zarejestrowalas, oplacilas, zaszczepilas przeciwko wsciekliznie?
Piszesz ze pies domaga sie czulosci - nie moze miec czulosci za darmo, to Ty decydujesz, kiedy mu okazesz czulosc - za prawidlowe wykonanie jakiegos polecenia.
Musisz nad psem zaczac panowac - w wielu krajach pies atakujacy przechodzace obok dziecko juz bylby Ci odebrany - i bez dyskusji, przymusowo uspiony...
Jeszcze nie jest za pozno, zacznij intensywna prace z psem, w domu, na podworku, na ulicy - na ulicy oczywiscie na smyczy i w kagancu.
Wlasnie na ulicy niech idac z Toba co chwile wykonuje lezec i siad. I szukaj trenera i psiej szkolki - od zaraz. Bo pies praktycznie poza domem robi co chce...
Zofia





KaRa_ - 27-12-2005 10:24
Mój Spike by również bardzo agresywny, po tym jak go mi pijaczyna go ukradła, bo wcześniej był bardzo miłym i posłusznym psem. Zdecydowałam sie wykastrować go w eieku 6lat, bałam się,że już na psa w tym wieku i kastracja nie zdziała, że nie stanie się łagodniejszy a tu po 2miesiącach po kastracji poprawa, jak samochód przejezdzał wystarczylo ze ukleklam kolo niego i cicho do niego mowilam uspokajajaca, a teraz juz tylko wystarczy powiedziec Spike nie wolno i olewa samochod, i nawet w stosunku do niektorych psow zlagodnial,ze ostatnio nawet z obcym psem sie bawil8) Kastracja napewno cos pomoze



an3czka - 27-12-2005 11:22
Skąd wiadomo, że pies atakuje ze strachu?



Mrzewinska - 27-12-2005 11:48
Stad, ze pies pewny siebie, pies, ktory sie nie boi - nie atakuje spokojnie przechodzacych ludzi ani dzieci...

Zofia



an3czka - 27-12-2005 11:51
Ok, dziękuję



hanka0711 - 27-12-2005 12:16
Dziwne trochę jest dla mnie to, że pies póki chodził swobodnie przez kilka tygodni na działkach gdzie go znaleźliśmy, nikomu nie robiła żadnej krzywdy - nawet nie szczekał. Była to zagubiona, wygłodzona psina, która za odrobinę zainteresowania i ciepła dałaby wszystko. Nie wiem co jest grane, dlaczego tak reaguje, rozumiałabym gdyby kończyło się na szczekaniu, ale on wyraźnie chce atakować :-(



hanka0711 - 27-12-2005 12:19
Zapomniałam dodać że oczywiście pies jest zaszczepiony i zarejestrowany. Z tymi spacerami jest tak, że staram się unikać pokus i widząc człowieka schodze na bok. Ale oczywiście jestem w pełni świadoma tego, że to absolutnie nie jest rozwiązanie. Martwi mnie to bardzo i troche obawiam się szkolenia - jak pies zareaguje na trenera, a przecież ja będę za niego również wtedy odpowiedzialna :-(



hanka0711 - 27-12-2005 12:23
Pomyslę o tym. Jeśłi miałoby to pomóc to się zdecyduję. To bardzo stresujące dla nas, pies ciągnie i chce atakować, okropne :-(



hanka0711 - 27-12-2005 12:25
Zastanawiam się czy ta agresja może mieć związek z jego przeszłością, która niestety , a może stety, jest mi nieznana. Sądząc jednak po wyglądzie psa kiedy go zabieraliśmy to musiałbyć i bity i głodzony - żebra można było policzyć z daleka, strasznie bał sie kabla, węża ogrodowego itp.



hanka0711 - 27-12-2005 13:12
Mam jeszcze pytanie do Ciebie Zofio - w jaki sposób mogę sama go choć trochę wychować? Jak karcić kiedy źle się zachowuje, jak się zachowywać? Doradź proszę :-(



coztego - 27-12-2005 13:45

troche obawiam się szkolenia - jak pies zareaguje na trenera, a przecież ja będę za niego również wtedy odpowiedzialna :-( O to nie musisz się obawiać, dobry szkoleniowiec wie co robi. A Ty zanim pójdziesz z psem na szkolenie, wybierz się do szkoły sama, porozmawiaj, powiedz jaki masz problem z psem i ustalicie szczegóły szkolenia...



hanka0711 - 27-12-2005 13:57
coztego a czy masz jakieś namiary na dobrego szkoleniowca w naszych okolicach (zabrze, ruda śląska)?? Czy znana jest Co osoba pani Alicji Wójcik z Zabrza? Dzwoniłam do niej, opisałam problem, wydawała się kompetentna, o ile mogę coś stwierdzić po jednej rozmowie. Czy warto się umówić na wstępną rozmowę i "oględziny" psiaka??



Mrzewinska - 27-12-2005 15:15
Gdy pies byl sam i zaglodzony, szukal ratunku u kazdego, glod byl silniejszy niz strach przed czlowiekiem - a zreszta zawsze mogl uciec, gdyby strach byl silniejszy.. W tej chwili ma oparcie w Tobie, nie jest juz sam ani glodny, w tej chwili to caly swiat zagraza jego miejscu u Ciebie... w jego odczuciu...ma sie o co bac i nie moze uciec, kiedy sie boi, bo jest na smyczy. Wiec atakuje - wybiera to jako lepsze zachowanie, rozwiazujace w jego przekonaniu jego problemy. Terenu broni tak rozpaczliwie, jak glodny pies bronilby miski z zarciem, on nie chce tego miejsca stracic. Boi sie tez o miejsce obok Ciebie, i dlatego kazdy przechodzacy czlowiek jest jego zdaniem zagrozeniem. Dziecko jest mniejsze, wiec w odczuciu psa mniej groznego przeciwnika mozna latwiej przegonic, bezkarnie zaatakowac.
Dopoki pies nie wie, czego od niego wymagamy - kary moga spowodowac tylko to, ze straci do nas zaufanie, lepiej jest nagradzac za prawidlowe zachowania. Pies z reguly nie rozumie za co jest karcony - przykrosc musialaby byc jak grom z jasnego nieba w momencie popelniania czegos zlego, zeby ten czyn odstraszyc. Przyklad - pies pogryzl pantofle podczas Twojej nieobecnosci, znacznie lepiej zbic okropnie pantofle, a nie psa, aby skojarzyl pantofle z Twoim gniewem i unikal z nimi kontaktu... Jesli w biegu wstrzyma psa smycz - on nie wie, ze Ty pokierowalas smycza. Wie, ze odbiegniecie jest przykre, a Twoja bliskosc - jesli nagradzasz to ze pies jest przy Tobie - jest korzystne. I tak uczy sie co warto robic.

Reszte powie Ci trener po spotkaniu, na niewidzianego to trudno.

Zofia



coztego - 27-12-2005 15:51

coztego a czy masz jakieś namiary na dobrego szkoleniowca w naszych okolicach (zabrze, ruda śląska)?? Czy znana jest Co osoba pani Alicji Wójcik z Zabrza? Dzwoniłam do niej, opisałam problem, wydawała się kompetentna, o ile mogę coś stwierdzić po jednej rozmowie. Czy warto się umówić na wstępną rozmowę i "oględziny" psiaka?? Warto :) i to nie tylko na wstępną rozmowę, ale także na szkolenie ;)



Samarodzina - 30-12-2005 20:09
Bardzo dobrze znam taki problem, tak było z nasza suczką. Jest tez u nas krótko, bo 2,5 mies.Przez pewien czas przebywała w schronie, przedtem u jakichś"cudownych" właścicieli, którzy ją porzucili po 3 latach. To straszna trauma dla psa, a jak się jest tak wiernym i lojalnym jak rhodesiany, to tragedia. Jest coraz lepiej. Przy zachowaniu niezbędnych srodków ostrożnosci jak: kaganiec tam gdzie spacerują ludzie,smycz i chodzenie przy nodze, maks. spacerków szalonych bez uzbrojenia na odludnych terenach, a przede wszystkim stałe nagradzanie za wszystko co dobre (cieszymy się klaszczemy w dłonie, jak głupki musimy dla innych wygladać), wiele miłości, pieszczotek...itd, sunia po przejściach, ufa nam coraz bardziej, no i my jej też.Oczywiście zdarzają sie wpadki typu ni stąd ni zowąd pogoń za biegnącym i pakowanie mu kagańca w tyłek, oszczekanie mamuśki z dzieckiemhttp://static.dogomania.pl/forum/ima...ons/icon10.gif...zgrrrrrroza! Wybieranie sobie ofiary spośród naszych gości.Obserwujemy jednak coraz większa chęć zrobienia czegoś miłego właśnie dla nas, już nie tylko za żółty serek, ale za uśmiech i pochwałę.Życzymy wytrwałości, wszystko będzie ok.Samarodzina



hanka0711 - 30-12-2005 22:30
Mam wielką nadzieję że z czasem będzie lepiej, bo póki co to bardzo mnie to martwi :-( Mieszkamy na dośc odludnym terenie, ale mimo tego na spacerach nie mamy odwagi puścić Azucha samego. Nie daj Boże ktoś znienacka znajdzie się w polu widzenie - nie wiem jak by zareagował. Wielkie dzięki za odpowiedź, bardzo ważne są dla mnie doświadczenia ludzi którzy maja podobny problem, zawsze potem troche raźniej :-)



hanka0711 - 04-01-2006 17:59
Była wczoraj u mojego pieska pani Ala. Zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, myslę że na Azorze także bo poszczekał na nią tylko na wejściu, potem grzecznie siedział, co mu się przy innych obcych nie zdarza. Jestem podbudowana, bo pani Ala mówi że Azi na jej obserwacje jest psem dobrze rokującym jeśli chodzi o szkolenie i oddanym nam, jego pańci i panu:-) A to podobno daje duże nadzieje. Póki co odradziła szkolenie, mamy na razie ćwiczyć Azora w skupianiu jego uwagi na nas i nagradzaniu, nagradzaniu i jeszcze raz nagradzaniu za różne rzeczy których od niego oczekujemy i które wykona. Rozmowa z nią naprawdę dużo mi dala - dopiero teraz widze jak wiele błedów nieświadomie popełnialiśmy.Mam nadzieję że dzięki naszej wspólnej pracy małymi kroczkami osiągniemy sukces. Jestem pełna wiary :-) P.S Azor coraz chętniej jeździ autem. Wczoraj sam wlazł do otwartego samochodu na siedzenie kierowcy, potem przecisnął się na tył, a z tyłu do bagażnika. I nie chciał za bardzo wyjść!!! :-)
http://img411.imageshack.us/img411/1674/14uu1.jpg



AniaP - 05-01-2006 08:49

Azor coraz chętniej jeździ autem. Wczoraj sam wlazł do otwartego samochodu na siedzenie kierowcy, potem przecisnął się na tył, a z tyłu do bagażnika. I nie chciał za bardzo wyjść!!! :-) Brawo dla Aziego :klacz: . Patrz jaki to mądry i odważny psiak, jak szybko się uczy. :kciuki: Jeszcze tak mu się autko spodoba, że pół świata z nim zwiedzicie i nie będzie chciał wrócić do domku. ;) Naprawdę suuuuuuuuuuuper. :multi:



hanka0711 - 05-01-2006 20:04
Mam nadzieję ża Azi się nie odzwyczaji, bo niestety od kilku dni z powodu olbrzymich zasp i trudnych warunków nie bylismy z nim nigdzie. Teraz próbujemy małymi kroczkami stosować się do rad pani instruktor. Oby sie udało choc trochę Azucha uspołecznić i odwrażliwić na rozmaite bodźce na które reaguje agresją.



Tami - 08-02-2006 17:44
No i jak tam Azor broniący swojego stadka? Prosimy o relację - minął już miesiączek...



hanka0711 - 08-02-2006 18:30
Azor chyba lubi swoją pańcie robić w bambuko... raz broni i szczeka zajadle, raz olewa totalnie. I tak samo na spacerkach – bywa, że przechodząc obok jakiegoś człowieczka w odległości kilkudziesięciu cm ma go głęboko w poważaniu, a innym razem szczeka za daleka. Za radą trenera ograniczyłam mu spacery do jednego wieczornego dziennie, na który mój łobuz wychodzi z mężem, bo ja się trochę obawiam (wszędzie śnieżne zaspy, nie mam gdzie w razie czego z nim zwiewać), natomiast mąż kroczy dzielnie. Ogólnie ujmując bywa bardzo różnie, chyba zależy to od Azorowego humorku... Wiem że czeka nas dużo pracy w terenie, ale niestety musimy zaczekać aż stopnieją trochę te okropne śniegi[IMG][img=http://img485.imageshack.us/img485/1121/12nn.jpg][/IMG][IMG][img=http://img485.imageshack.us/img485/245/26gh1.jpg][/IMG]



PATIszon - 08-02-2006 19:45
pomniejsz zdjecia (max 500pikseli)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pspkrajenka.keep.pl

  •  

     


     

     
    Copyright 2003. Notki końskim kopytkiem napisane...